Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 74.

[cava]

Napisane przez kasiunia788742

Ja pytam zawsze jak duże porcje mają i zawsze mi mówią.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

A ja nie zapytałam, bo jestem jednak przyzwyczajona do jakiegoś ustandaryzowanego poziomu obsługi, a nie "dziczy".





Jak idę do restauracji gdzie płace x zł za porcję co widzę w karcie, to tez nie przychodzi mi do głowy pytać, czy dziś porcja ma kotleta 200 gr czy tylko 50 gr.





Ale rozumiem ze ryby może nie da się tak wymierzyć, wiec jak najbardziej jestem skłonna przyjac jakąs tolerancję porcji, ale w określonych granicach, te 50 gr w te czy w tamtą ok, ale nie 2-3 razy porcja standardowa.
za standard (i to na bogato) przyjmuję porcję ryby/miesa na 1 osobę: pomiedzy 200-300 gr.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89267048]Fajne sa pakiety: lot+ transport do hotelu+ hotel na miejscu mozna zdecydowac co dalej [/QUOTE]

Ja za czymś takim się rozglądałam i to też totalnie nie dla mnie, więc znowu zorganizowaliśmy wszystko od A do Z sami.

Patrzyłam na oferty czerwiec/wrzesień w Chorwacji, to te najtańsze zaczynały się w okolicach 2000 złotych za osobę (bez wyżywienia), a hotele były zlokalizowane w mało ciekawych (dla nas) lokalizacjach. Więc 4 tys. za same loty i noclegi, za tydzień.

My za loty + noclegi zapłaciliśmy 2250 (dodając do tego jeszcze koszty transportu na lotnisko i potem na miejscu, wyszło jakieś 2600) i mieliśmy warunki na wypasie, mieszkaliśmy w samych centrach zabytkowych miast i blisko plaży, która była dla nas najbardziej atrakcyjna. Mogło być jeszcze taniej, ale w sumie byliśmy w 3 różnych lokalizacjach + doszły koszty promów. Jakbyśmy siedzieli na tyłku w jednym miejscu, to te koszty by odpadły, a i wynajem mieszkania jest też zazwyczaj tańszy, jak się wykupuje nocleg na tydzień, a nie na jedną noc np.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Snowdrop_]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89267024]Mnie ostatnio zdziwiła oferta wynajmu pokoju nad morzem, takiej totalnej ciasnoty, bez żadnych udogodnień i z prl-owskimi tapczanikami, za 1500 złotych za tydzień.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------



Organizacja na własną rękę wychodzi dużo taniej. Ja wiem, że wygodniej z biurem, od razu jechać na gotowe, ale to naprawdę nie jest takie straszne [/QUOTE]My jeździmy na południe Francji własnymi samochodami, jest to trochę męczące z północy Polski na południe Europy ale można zatrzymać się gdzie się chce (parki narodowe w Austrii i Szwajcarii, noclegi też są po drodze tak, żeby dziennie nie jechać więcej niż 7-8 godzin). Zawsze po drodze zahaczamy o Mediolan, bo ogromnie polubiłam to miasto, odwiedzam stałe znajome erboristerie i jak już napakuję walizki, nie zostaje długa trasa do Francji. Wydajemy chyba mniej niż jak byśmy kupili gotowe wycieczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Finlora

U mnie np nie ma opcji, żeby zarezerwować nawet pół roku wcześniej, bo ciężko by było zapytać sąsiadów czy za pół roku zajmą się naszymi psami w tym i tym terminie. Nie mówiąc już o tym, że z urlopami trzeba dogadać się z innymi ludźmi.

No, ale jak mas zograniczenie w postaci psów, do tego możliwość tylko w wakacje i wycieczka zorganizowana, to nie dziw się, że ceny takie są. Tzn. to nie jest przytyk jakby co Rozumiem, że masz taką sytuację, a nie inną, ale w takim wypadku niestety jest drogo. Chyba, że jakiegoś lasta upolujecie.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Napisane przez Snowdrop_

My jeździmy na południe Francji własnymi samochodami, jest to trochę męczące z północy Polski na południe Europy ale można zatrzymać się gdzie się chce (parki narodowe w Austrii i Szwajcarii, noclegi też są po drodze tak, żeby dziennie nie jechać więcej niż 7-8 godzin). Zawsze po drodze zahaczamy o Mediolan, bo ogromnie polubiłam to miasto, odwiedzam stałe znajome erboristerie i jak już napakuję walizki, nie zostaje długa trasa do Francji. Wydajemy chyba mniej niż byśmy kupili gotowe wycieczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O fajna opcja. A gdzie konkretnie?

[Finlora]

Napisane przez meliandra

No, ale jak mas zograniczenie w postaci psów, do tego możliwość tylko w wakacje i wycieczka zorganizowana, to nie dziw się, że ceny takie są. Tzn. to nie jest przytyk jakby co Rozumiem, że masz taką sytuację, a nie inną, ale w takim wypadku niestety jest drogo. Chyba, że jakiegoś lasta upolujecie.

Dlatego mówię tylko, że ceny mnie dobijają i wiem, że innych opcji nie mam. A jechanie własnym samochodem nie wchodzi w grę, bo całą drogę musiałby jechać mąż - nie zrobię mu tego, bo to będzie masakra a nie urlop i odpoczynek. Wynajmowanie samochodu na miejscu to samo, ja się nie podejmuję, zwłaszcza na serpentynach w Chorwacji. I zamiast podziwiania widoków byłaby spina czy nie zlecimy w przepaść
Z tymi lastami w tym roku niestety lipa, bo biura podróży odbijają sobie covid i ogólnie sytuację na rynku.

[Snowdrop_]

Napisane przez meliandra

No, ale jak mas zograniczenie w postaci psów, do tego możliwość tylko w wakacje i wycieczka zorganizowana, to nie dziw się, że ceny takie są. Tzn. to nie jest przytyk jakby co Rozumiem, że masz taką sytuację, a nie inną, ale w takim wypadku niestety jest drogo. Chyba, że jakiegoś lasta upolujecie.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------




O fajna opcja. A gdzie konkretnie?

Do różnych miasteczek, bo moją familie interesuje co innego niż mnie, i ja proszę, żeby wyrzucili mnie na kilka dni np. w Grasse czy Eze sur Mer (bo miasta z historią perfumeryjna), ja tam wędruje a oni jadą na plażę do Mentony czy St. Paul de Vence (ponoć najładniejsze miasto Lazurowego). Mi wystarczą plecak, książka o perfumach i pociągi i wędruje po Prowansji sama, znam język więc czuję się na luzie jak w Polsce. Zwiedzam też zawsze plantacje kwiatów i inne takie, klasztory w szczerym polu. Nie wydaje wiele, jem mało, używek nie mam, więc tylko noclegi i pociągi sobie opłacam, z jednej wsi do drugiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez cava

A jednak ja rozumiem narzekania, bo niestety restauratorzy jadą po bandzie.
W tamtym roku zatrzymalismy się na obiad w Morskim Oku, owszem ceny sa ale za 100gr ryby. A ile ci napakują na talerz, to loteria.

Kelner przyniósł mi porcję, w której było, nie przesadzam, ze 700 g ryby. + oczywiście dodatki.
Mąż dostał łososia tez kurde wielkości boiska .

ja na to spojrzałam, i pytam, jak oni sobie wyobrażaja że ja to zjem.

Zrobił głupia minę i... poszedł.
(...)

To może czas tak serio serio zagłosować nogami i omijać te miejsca, a nie płacić i płakać. Uważam, że każdy ma jednak wybór i ceny można sprawdzić przed. Opinie rownież (np. to, że wciskają ludziom porcję ryby jak dla 3 osób). A jak nie, to dopytać lub darować sobie dane miejsce. Jakby nie było nie ma obowiązku stołowania się w knajpie. Nawet bawiąc nad morzem. Oczywiście, że to część uroku wakacji (jedzenie, poznawanie nowych miejsc), ale skoro już wiadomo, że nad morzem bywa różnie, to warto być czujnym. Zresztą, prawie na całym świecie jest tak, że kroją turystów na tym, co mogą.

[meliandra]

Napisane przez Snowdrop_

Do różnych miasteczek, bo moją familie interesuje co innego niż mnie, i ja proszę, żeby wyrzucili mnie na kilka dni np. w Grasse czy Eze sur Mer (bo miasta z historią perfumeryjna), ja tam wędruje a oni jadą na plażę do Mentony czy St. Paul de Vence (ponoć najładniejsze miasto Lazurowego). Mi wystarczą plecak, książka o perfumach i pociągi i wędruje po Prowansji sama, znam język więc czuję się na luzie jak w Polsce. Zwiedzam też zawsze plantacje kwiatów i inne takie, klasztory w szczerym polu. Nie wydaje wiele, jem mało, używek nie mam, więc tylko noclegi i pociągi sobie opłacam, z jednej wsi do drugiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wygooglowałam i wygląda pięknie. Muszę się wybrać kiedyś na Lazurowe, bo jeszcze nigdy nie byłam.

Napisane przez Ellen_Ripley

To może czas tak serio serio zagłosować nogami i omijać te miejsca, a nie płacić i płakać. Uważam, że każdy ma jednak wybór i ceny można sprawdzić przed. Opinie rownież (np. to, że wciskają ludziom porcję ryby jak dla 3 osób). A jak nie, to dopytać lub darować sobie dane miejsce. Jakby nie było nie ma obowiązku stołowania się w knajpie. Nawet bawiąc nad morzem. Oczywiście, że to część uroku wakacji (jedzenie, poznawanie nowych miejsc), ale skoro już wiadomo, że nad morzem bywa różnie, to warto być czujnym. Zresztą, prawie na całym świecie jest tak, że kroją turystów na tym, co mogą.

Dokładnie. Ludzie sami, to wszystko napędzają. Ja zawsze przed pójściem do knajpy sprawdzam ceny i opinie na necie. Każdy ma wybór gdzie jedzie i co kupuje. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Naprawdę teraz jest tyle opcji podróżowania i sprawdzania wcześniej różnych miejsc, że każdy znajdzie coś dla siebie.

[cava]

Napisane przez Ellen_Ripley

To może czas tak serio serio zagłosować nogami i omijać te miejsca, a nie płacić i płakać. Uważam, że każdy ma jednak wybór i ceny można sprawdzić przed. Opinie rownież (np. to, że wciskają ludziom porcję ryby jak dla 3 osób). A jak nie, to dopytać lub darować sobie dane miejsce. Jakby nie było nie ma obowiązku stołowania się w knajpie. Nawet bawiąc nad morzem. Oczywiście, że to część uroku wakacji (jedzenie, poznawanie nowych miejsc), ale skoro już wiadomo, że nad morzem bywa różnie, to warto być czujnym. Zresztą, prawie na całym świecie jest tak, że kroją turystów na tym, co mogą.

No i to jest OK? I nie można na to narzekać, bo to klienta własna wina że po chamsku mu się wciska niestandardowo gigantyczne porcje?

[chwast]

Napisane przez cava

No i to jest OK? I nie można na to narzekać, bo to klienta własna wina że po chamsku mu się wciska niestandardowo gigantyczne porcje?

Absolutnie nie ok, podejście takich ludzi właśnie kreuje takie sytuacje


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez Finlora

Dlatego mówię tylko, że ceny mnie dobijają i wiem, że innych opcji nie mam. A jechanie własnym samochodem nie wchodzi w grę, bo całą drogę musiałby jechać mąż - nie zrobię mu tego, bo to będzie masakra a nie urlop i odpoczynek. Wynajmowanie samochodu na miejscu to samo, ja się nie podejmuję, zwłaszcza na serpentynach w Chorwacji. I zamiast podziwiania widoków byłaby spina czy nie zlecimy w przepaść
Z tymi lastami w tym roku niestety lipa, bo biura podróży odbijają sobie covid i ogólnie sytuację na rynku.

A może gdzieś po drodze jeden nocleg? Do Chorwacji można w 12h dojechać, jadąc na noc to nie jest jakoś źle. Chyba, że TŻ nie lubie jeździć autem. Tzn. tak rzuciłam godzinami, nie wiem gdzie mieszkacie.

Napisane przez cava

No i to jest OK? I nie można na to narzekać, bo to klienta własna wina że po chamsku mu się wciska niestandardowo gigantyczne porcje?

Wg mnie przesadzasz. W ostatnich latach podróżowanie zrobiło się naprawdę bardzo przystępne. Różne aplikacje, bookingi itp. Można naprawdę dużo i tanio zwiedzić. Oczywiście, że są droższe i tańsze miejsca, tak samo jak knajpy, noclegi i wszystko inne, ale nie trzeba być milionerem. Bazary z badziewiem są wszędzie, ludzie na tym zarabiają, często tylko sezonowo, więc ceny są jakie są.

[Finlora]

Napisane przez meliandra

A może gdzieś po drodze jeden nocleg? Do Chorwacji można w 12h dojechać, jadąc na noc to nie jest jakoś źle. Chyba, że TŻ nie lubie jeździć autem. Tzn. tak rzuciłam godzinami, nie wiem gdzie mieszkacie.

Ok 15 godzin - mieszkamy w centrum. On codziennie spędza kilka godzin samochodzie, więc na pewno nie ucieszyłaby go perspektywa urlopu spędzanego w samochodzie. Widzę jak odpoczywa w weekend, kiedy nie musi nigdzie dalej jechać. Mimo narzekania na ceny wolimy już przepłacić. No chyba, że jedziemy gdzieś w Polskę, to nie ma wyjścia i robi za kierowcę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez cava

No i to jest OK? I nie można na to narzekać, bo to klienta własna wina że po chamsku mu się wciska niestandardowo gigantyczne porcje?

Nie, nie jest, ale to samo turyści muszą zacząć takie miejsca bojkotować, zamiast kłaść uszy po sobie i "płakać i płacić". Więc z pretensjami nie do osób stwierdzających fakt, że to nie tylko u nas, ale przede wszystkim do restauratorów.

[Finlora]

W tym co napisała Cava problemem nie jest podana cena za 100 g ryby, tylko ogromna porcja, której normalnie nikt nie zje i zarabianie w ten sposób na ludziach. Nie wiem czy bym dopytywała w knajpie jaka będzie porcja, bo stawiałabym, że taka normalna to chyba mniej więcej 200-300 g, w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że dostanę np 700.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Finlora

Ok 15 godzin - mieszkamy w centrum. On codziennie spędza kilka godzin samochodzie, więc na pewno nie ucieszyłaby go perspektywa urlopu spędzanego w samochodzie. Widzę jak odpoczywa w weekend, kiedy nie musi nigdzie dalej jechać. Mimo narzekania na ceny wolimy już przepłacić. No chyba, że jedziemy gdzieś w Polskę, to nie ma wyjścia i robi za kierowcę.

W tym roku, biorą pod uwagę ceny paliwa, podróż samochodem może być o wiele droższa niż samolot.

Nigdy tak nie jechałam, więc nie wiem dokładnie jak wygląda trasa i kwestia np. winiet, ale przed chwilą w jakimś kalkulatorze pokazało mi koszt około 2000 zł za przejazd w dwie strony.

Loty w promocji będą dużo tańsze, loty bez promocji mogą kosztować tyle samo, a w 2 godziny jest się na miejscu.

[milka_70]

Napisane przez Finlora

W tej kwestii zdania nie zmienię - nienawidzę szukać lotów, noclegów, wycieczek itd, zwłaszcza za granicą. Jak mam jechać na taki urlop, to chcę, żeby ktoś załatwił wszystko za mnie i żebym nie musiała się o nic martwić, począwszy od transportu z lotniska do hotelu i późniejsze poruszanie się po okolicy.
Znajomi szukali ostatnio na własną rękę do Chorwacji i okazało się, że o ile znaleźliby w miarę tanie bilety i nocleg, to już samo wypożyczenie samochodu na tydzień mocno wywindowało koszty w górę. I stwierdzili, że z biurem podróży wcale nie jest dużo więcej.

Nie ma sensu tarabanic się do Chorwacji z biurem podróży. Szukasz noclegu na bookingu albo na grupach na fb. Pakujesz auto i jedziesz. Zero problemów logistycznych.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez milka_70

Nie ma sensu tarabanic się do Chorwacji z biurem podróży. Szukasz noclegu na bookingu albo na grupach na fb. Pakujesz auto i jedziesz. Zero problemów logistycznych.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Ale ja już napisałam dlaczego samochód odpada. Poza tym faktycznie - pomijając już inne powody - przy obecnych cenach paliwa to chyba średni interes. Wolę biuro podróży, samolot i wszystko zorganizowane na miejscu.

[chwast]

Napisane przez Finlora

W tym co napisała Cava problemem nie jest podana cena za 100 g ryby, tylko ogromna porcja, której normalnie nikt nie zje i zarabianie w ten sposób na ludziach. Nie wiem czy bym dopytywała w knajpie jaka będzie porcja, bo stawiałabym, że taka normalna to chyba mniej więcej 200-300 g, w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że dostanę np 700.

Ja z reguły nie zamawiam ryb, ale pamietam jak w górach miałam ochotę, poszłam do restauracji, pytam ile mniej więcej gram będzie mieć ta ryba, no bo takie więcej niż 300 to nie potrzebuję. Zapewniał, ze na pewno więcej nie będzie.

Dostałyśmy z kumpelą takie wielki rybska, ze serio, przesada…


Sent from my iPhone using Tapatalk

[milka_70]

Napisane przez Finlora

Ok 15 godzin - mieszkamy w centrum. On codziennie spędza kilka godzin samochodzie, więc na pewno nie ucieszyłaby go perspektywa urlopu spędzanego w samochodzie. Widzę jak odpoczywa w weekend, kiedy nie musi nigdzie dalej jechać. Mimo narzekania na ceny wolimy już przepłacić. No chyba, że jedziemy gdzieś w Polskę, to nie ma wyjścia i robi za kierowcę.

No przesadzasz. Dojazd do I z Chorwacji nie równa się spędzeniu urlopu za kółkiem

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez Finlora

Ale ja już napisałam dlaczego samochód odpada. Poza tym faktycznie - pomijając już inne powody - przy obecnych cenach paliwa to chyba średni interes. Wolę biuro podróży, samolot i wszystko zorganizowane na miejscu.

Tylko ze samolotem dolecisz tylko di największych miast. Żeby stamtąd dostać się np na wyspy to już spory klopot

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez milka_70

No przesadzasz. Dojazd do I z Chorwacji nie równa się spędzeniu urlopu za kółkiem

Ale po Chorwacji też trzeba się jakoś poruszać, prawda? No i sama podróż to co najmniej 2 dni wyjęte z życia. Albo i więcej, bo nikt nie jest w stanie jechać ciągiem przez 15 godzin.

Napisane przez milka_70

Tylko ze samolotem dolecisz tylko di największych miast. Żeby stamtąd dostać się np na wyspy to już spory klopot

Po to mam właśnie biuro podróży i zorganizowany transport.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez milka_70

No przesadzasz. Dojazd do I z Chorwacji nie równa się spędzeniu urlopu za kółkiem

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Tylko ze samolotem dolecisz tylko di największych miast. Żeby stamtąd dostać się np na wyspy to już spory klopot

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

To nie jest żaden kłopot, normalnie pływają promy różnych firm, z których korzystają sami Chorwaci. Często codziennie, bo np. muszą się dostać do pracy.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ta ściana i sciezynka ze zdjecia to wlasnie tuz przed schroniskiem, no faktycznie jest ten kawalek 'powietrzny' , przy silniejszym leku wysokoś moze być problem.
No ale to nie jest szlak dla dzieci z lękiem, wic masz racje- ze nie wszystkie doliny sie nadają.
O świstówce czy szpiglasowej nie pisalam, bo wiem ze tam jest luft.

Miewałam leki wysokości na początku chodzenia po górach, no ale fakt - nie do wycofu, tylko 'odpoczynku' i z czasem coraz mniejsze. Ale niedawno Kulczynskim schodzilam jak lekki paralityk, wiec chyba znów sie odzywają.

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

W temacie paragonów grozy, widziałam ostatnio na fb ceny kilkudniowego pobytu nad morzem dla rodziny 2+2. I oczywiście pod spodem pełno komentarzy w stylu, że jak się nie ma miedzi to się w domu siedzi, że jak kogoś nie stać to niech siedzi w domu albo pojedzie sobie nad jeziorko itd. Tylko, że to nie chodzi o to czy kogoś stać czy nie, tylko o to, że ceny są naprawdę absurdalne. Czy jak kogoś stać, to już może zauważyć, że jest drogo i narzekać czy też nie?

Ja byłam w zeszłym roku nad morzem i wyszło mnie absurdalnie tanio.

Aż nie dowierzałam jak mi podawali cenę za pokój.

Tylko że ja byłam w jakiejś dziurze, jadłam w kuchni komunalnej i w sumie nie miałam na co wydawać kasy, bo nic tam poza plażą nie było.

Ale tak też można jechać i nie wychodzi drogo.

Po prostu jest złoty środek. Restauratorom i hotelarstwu też się musi opłacać, za darmo nikt nie będzie pracował.

U mnie materiały do pracy podrożały od lutego o 80%. No musi to się odbić na cenie, bo nie będę przecież dopłacać, żeby komuś wykonać usługę. A widzę jak drożeje żywność, więc dziwne by było, jakby ceny w restauracjach stały w miejscu.

Narzekać zawsze można, ale wykonanie usługi/sprzedaż towary musi się opłacać i kupno też musi się komuś opłacać. A przy takiej inflacji to nie jest proste równanie do rozwiązania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Napisane przez chwast

Ja z reguły nie zamawiam ryb, ale pamietam jak w górach miałam ochotę, poszłam do restauracji, pytam ile mniej więcej gram będzie mieć ta ryba, no bo takie więcej niż 300 to nie potrzebuję. Zapewniał, ze na pewno więcej nie będzie.

Dostałyśmy z kumpelą takie wielki rybska, ze serio, przesada…


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ooo, współczuję.
Ja wszędzie tam, gdzie ryba jest na wagę, zaznaczam, że chcę niedużą porcję. I taką dostaję (odwrotnie mój TŻ - zawsze prosi o dużą).


Również jestem zdania, aby przekombinowane lokale (ceny jak z kosmosu, a nijak się ma to do kiepskiej jakości, plus naciąganie takie jak opisane przez Cavę) bojkotować poprzez niechodzenie do nich.

[natalia_t]

Napisane przez Finlora

W temacie paragonów grozy, widziałam ostatnio na fb ceny kilkudniowego pobytu nad morzem dla rodziny 2+2. I oczywiście pod spodem pełno komentarzy w stylu, że jak się nie ma miedzi to się w domu siedzi, że jak kogoś nie stać to niech siedzi w domu albo pojedzie sobie nad jeziorko itd. Tylko, że to nie chodzi o to czy kogoś stać czy nie, tylko o to, że ceny są naprawdę absurdalne. Czy jak kogoś stać, to już może zauważyć, że jest drogo i narzekać czy też nie?

Ciekawe, co to było za miejsce, ale jednak jak się rezerwuję nocleg, to chyba widzi się, ile to kosztuje?
Jednak wiem, że ceny nad morzem są tragiczne. Rok temu kolega był nad morzem w podobnym czasie co ja w górach, płaciliśmy mniej więcej tyle samo (około 600zł 5 nocy 2 osoby) i u mnie było skromnie, ale schludnie, z łazienką, a on jak pokazywał swoje zdjęcia to była jakaś dziwna nora ze starymi meblami i brudnymi ścianami.[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89267051]hm... jestes pewna, że to z powodu leku wyskości się 'czolgali' a nie braków kondycji...? dojście Roztoka jest dluuugie i męczące, ale przepaściste to tak raczej średnio... może w tym juz górnym odcinku trochę (ale tam po bokach sa kosodrzewiny wszak) , kawaleczek przed schroniskiem jest na stoku (czarnym, nie tym kolo Siklawy)[/QUOTE]Ja ostatnie kilkaset metrów czołgałam się na dolinę pięciu stawów już ledwo szłam, miałam fioletowo przed oczami, ale logo piwa na schronisku podtrzymywało moją nadzieję.

Napisane przez cava

A ja nie zapytałam, bo jestem jednak przyzwyczajona do jakiegoś ustandaryzowanego poziomu obsługi, a nie "dziczy".





Jak idę do restauracji gdzie płace x zł za porcję co widzę w karcie, to tez nie przychodzi mi do głowy pytać, czy dziś porcja ma kotleta 200 gr czy tylko 50 gr.





Ale rozumiem ze ryby może nie da się tak wymierzyć, wiec jak najbardziej jestem skłonna przyjac jakąs tolerancję porcji, ale w określonych granicach, te 50 gr w te czy w tamtą ok, ale nie 2-3 razy porcja standardowa.
za standard (i to na bogato) przyjmuję porcję ryby/miesa na 1 osobę: pomiedzy 200-300 gr.

Ale przecież to żadna nowość. Odkąd pamiętam (a wcale jakoś często po restauracjach nie chodzę), ceny za ryby są podawane za 100g i najczęściej oznacza to, że podają całą rybę, razem z głową, a nie filet. Wtedy pierwszym pytaniem jakie się zadaje to jak duże są te ryby. Taki zwyczajny pstrąg to może być 400g, ale może być i 700g, można zapytać i zdecydować czy wziąć, czy nie wziąć, czy wziąć na spółę z kimś, itp.
Jakby porcje były ustandaryzowane, to byłaby jedna cena, nie cena za 100g.

Napisane przez cava

No i to jest OK? I nie można na to narzekać, bo to klienta własna wina że po chamsku mu się wciska niestandardowo gigantyczne porcje?

W tym przypadku klientowi było chyba wszystko jedno. Gdybyście zapytali, moglibyście wziąć np. jedną rybę 700g na waszą dwójkę, zamówić kilka dodatków i pewnie byłoby spoko.
No to mnie dziwi, że ludzie zamawiają jedzenie w restauracji i nie pytają co i ile dostaną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez natalia_t

Ciekawe, co to było za miejsce, ale jednak jak się rezerwuję nocleg, to chyba widzi się, ile to kosztuje?
Jednak wiem, że ceny nad morzem są tragiczne. Rok temu kolega był nad morzem w podobnym czasie co ja w górach, płaciliśmy mniej więcej tyle samo (około 600zł 5 nocy 2 osoby) i u mnie było skromnie, ale schludnie, z łazienką, a on jak pokazywał swoje zdjęcia to była jakaś dziwna nora ze starymi meblami i brudnymi ścianami.

W tym przypadku to nie był paragon z jakiegoś konkretnego miejsca tylko zestawienie cen z kilku miejscowości. Ale tak mi się skojarzyło a propos tematu o paragonach grozy. Bo w sumie pomijając już te nieszczęsne ryby, to jednak w pozostałych przypadkach wiemy ile kosztuje dana rzecz i dziwi mnie takie narzekanie.

[natalia_t]

Gdzieś widziałam taki fajny paragon grozy, ale teraz nie mogę tego znaleźć. W każdym razie podejrzewałam trolling, bo niby dwie kobiety zamówiły żarcia jak na cztery osoby. Coś w stylu dwie zupy, dwa dania główne, dwie przystawki, herbata, dwa piwa, dwa desery. I niby zdziwko, że zapłaciły ponad 200zł

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Finlora

Ale po Chorwacji też trzeba się jakoś poruszać, prawda? No i sama podróż to co najmniej 2 dni wyjęte z życia. Albo i więcej, bo nikt nie jest w stanie jechać ciągiem przez 15 godzin.

Po to mam właśnie biuro podróży i zorganizowany transport.

Rozumiem, że nie lubisz takiej formy organizacji, ale też uważam, ze trochę przesadzasz. Dojazd zawsze jest męczący wg mnie, nawet jak lecisz samolotem. Dojazd na lotnisko, odprawa, sam lot, potem dojazd do hotelu. No i możliwość zmiany lotu. Ostatnio jak byłam na wakacjach to wylot do domu miał być wieczorem, a zmienili jakoś na południe i cały dzień zmarnowany. A co do jazdy na miejscu to nie wypożyczacie nigdy auta? Wg mnie to zdecydowanie lepsza opcja zwiedzania niż wycieczki zorganizowane. Zawsze wszystko na szybko, ograniczenia czasowe, nie można na spokojnie połazić.

[milka_70]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89267191]To nie jest żaden kłopot, normalnie pływają promy różnych firm, z których korzystają sami Chorwaci. Często codziennie, bo np. muszą się dostać do pracy.[/QUOTE]Oczywiście że tak. Ale do tego potrzebne jest auto

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka