2016-01-03, 18:01 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 69
|
Konflikt na mieszkaniu
Dziewczyny, zdecydowałam się napisać bo już dłużej tego nie wytrzymam, wiem że potraficie obiektywnie doradzić, dlatego proszę was o poradę - sytuację opiszę w miarę w skrócie, niczego nie ukrywając ani nie wybielając się. Nie, jednak będzie to długi post, więc ostrzegam.
Tło : Mieszkam na mieszkaniu z chłopakiem i dwiema współlokatorkami, my z chłopakiem mieszkamy tu ponad dwa lata, dziewczyny trochę krócej. Umowa na mieszkanie z właścicielką podpisana jest tylko przez mojego chłopaka. Dopóki nie wprowadziła się współlokatorka A. wszystko było w porządku, nigdy z nikim nie mieliśmy żadnych konfliktów. Jest ona osobą bardzo zasadniczą, prowadzi uregulowany tryb życia, praca-dom. Ma 30 lat. Z poprzedniego mieszkania została usunięta przez lokatorów, byli to studenci imprezowicze, ona podobno chciała spokoju, ktoś musiał się wyprowadzić i właściciel zdecydował że tą osobą będzie ona. Ogólnie jej zasadą jest cisza nocna po 22. w tygodniu. Druga współlokatorka jest trochę szalona, taka zwariowana, coś w stylu przypalone patelnie, sprzątanie kuchni o północy itd- ale tak jak mówię, z nia nigdy konfliktu nie mieliśmy. My z chłopakiem pracujemy na zmiany, czasami zjawiamy się na mieszkaniu po 23, jakieś posiadówy z przyjaciółmi organizujemy raz w miesiącu. Opiszę kilka sytuacji żeby naświetlić problem: 1. Zasiedzieliśmy się kiedyś z kumplem po 22, on ma dość tubalny głos, A. wparowała dość niegrzecznie do nas do pokoju że mamy być ciszej. ok. Byliśmy cicho. 2. Pewnego razu do obydwu dziewczyn przyjechały siostry - niestety ta zwariowana współlokatorka przez przypadek weszła do łazienki siostrze A., która jest po ciąży, była nago i się nie zamknęła. A. wyskoczyła do niej (niejako w obronie siostry) krzycząc, wymachując rękami, ogólnie ta zwariowana nawet nie zdążyła przeprosić bo tamta wpadła po prostu w szał, trzaskała drzwiami, masakra. Jeszcze zdążyła zwyzywać tamte zwariowane siostry od ☠☠☠☠ (!!). No i co - poszłam z nią pogadać żeby się nie kłóciły, że przecież ta zwariowana nie zrobiła tego specjalnie, że ja nie chcę żadnych wyzwisk na mieszkaniu itd. Sprawa jakoś sama przycichła po kilku tygodniach. 3. Niedawno pracowałam także weekendowo, praca w gastro, wiecie jak to jest- masakryczny zapieprz. Czasami przychodząc po pracy po 21 włączałam sobie jakąś muzykę żeby odreagować. I przypuszczalnie jakoś umknęła mi ta 22 godzina żeby wyłączyć muzykę. Zdarzyło się to nie wiem, może ze trzy razy i chodzi mi tutaj o niedzielę, bo przecież poniedziałek jest dniem pracującym dla tej mojej współlokatorki. Ale zamiast zwrócić mi uwagę, porozmawiać po ludzku to ona chodziła obrażona, jeszcze wtedy nie wiedziałam że to o to chodzi. I tutaj nastał taki dzień że mój chłopak kupił jakąś tam wódeczkę żebyśmy sobie wypili sobie na mieszkaniu i zaprosił tamtą A. - ona nie chciała i poszła do pokoju, za to przyszła ta zwariowana. No i normalnie pogadaliśmy, pośmialiśmy trochę i ona o 22 prawie trzęsącymi sie rękami ściszyła muzykę - i od słowa do słowa, wygadała się że A. nie może przez nas spać. Ja już wtedy zrozumiałam dlaczego chodziła obrażona i mówię do tej zwariowanej, że przecież jeśli nie dotrzymałam tej ciszy nocnej to wystarczyło przyjść i mi to powiedzieć jak człowiekowi, a nie się obrażać. I tyle, pogadaliśmy jeszcze chwilę o głupotach i poszliśmy spać. Następnego dnia ja i mój chłopak przychodzimy z pracy po 23 i stało się szaleństwo. Wyskoczyła na nas z pokoju A z wrzaskiem że obrabiamy jej dupę, że zaprosiliśmy tą drugą specjalnie żeby ją obgadywać, że obgadywaliśmy jej chłopaka- co w ogóle nie miało miejsca, po prostu usłyszała co drugie słowo i sobie dorobiła ideologię - na końcu jeszcze zwyzywała mnie od smarkul (mam 25 lat) i inne epitety. Nie dało się z nią normalnie porozmawiać, bo tak jak kiedyś, wpadła w szał a na koniec uciekła do pokoju jak tchórz. Ja się zdenerwowałam i napisałam do niej list z wyjaśnieniami, że tak, faktycznie, gadaliśmy coś tam o niej ale to nie było tak, i jeśli faktycznie ta cisza nocna była jakoś nieprzestrzegana to mogła przyjść i mi powiedzieć jak człowiekowi, jesteśmy dorośli przecież i coś tam jej wytknęłam że wyzywa mnie od smarkul a sama jak się zachowuje. List przeczytała, następnego dnia zawołała mnie na rozmowę i powiedziała, że z częścią tego co napisałam się nie zgadza, próbowała mi wetknąć w usta słowa których nie powiedziałam. Za to wyzywanie mnie nie przeprosiła, Ja sie zdenerwowałam i stwierdziłam że się nie dogadamy i powinnyśmy się traktować chłodno ale uprzejmie. Nie odzywałyśmy się do siebie miesiąc czasu, unikałam jej jak tylko mogłam . Pogodziłyśmy się niedawno przed świętami, rękę do zgody wyciągnęłam ja, rozmowa była trudna ale niby wszystko było w porządku. Do czasu. 4. Sylwester. Ona z chłopakiem byli na imprezie gdzieś, do nas na mieszkanie przyszli koledzy. Oni wrócili coś koło 5. , poszli do pokoju się położyć, nasi koledzy zbierali się do domu jakieś pół godziny później. Wiadomo, alkohol robi swoje i śmialiśmy sie w korytarzu żegnając się - i ona krzyknęła z pokoju że mamy się wreszcie zamknąć. Koniec historii. Powiedzcie mi proszę, czy z tą dziewczyną jest coś nie tak? Czy ze mną? Bo ja się czuję jak intruz w tym mieszkaniu, mimo że jesteśmy tu najdłużej . I to nie jest tak, że ktoś jej robi na złość czy coś - jesteśmy chyba tylko ludźmi a jak cos się dzieje to mamy po to usta, żeby ze sobą rozmawiać i konflikty rozwiązywać jak dorośli ludzie? |
2016-01-03, 18:20 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 982
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
Z poprzedniego mieszkania wyleciała (o ile to prawda, nie wiem skąd możesz mieć takie info) bo zapewne studenty vs jedna starsza pani to słaba mieszanka, to wiadomo że lepiej zostać dla właściciela bez jednej lokatorki niż pięciu. Nie przestrzegasz godziny nocnej, słuchasz głośno muzyki po 22, zwołujesz ludzi i nie uprzedzasz jej, a przecież studenckie mieszkania to 50 m^2? Przecież to wszystko słychać, a już zwłaszcza tubalny głos. Jak pracuje, to chce mieć spokój a nie użerać się. Sylwester to samo. Mieszkanie to nie miejsce na imprezy ani posiadówki przy wódeczce ani sylwestry ani imprezki jeśli mieszkasz z obcymi ludźmi. Ja mam współlokatora który tak jak ty nie przestrzega ciszy nocnej a ja chciałabym się wyspać. Czasami mam ochotę mu przywalić, a powiedzenie mu czegoś nie pomaga. |
|
2016-01-03, 18:23 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 91
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
Jestem tego samego zdania. Sama lubię mieć ciszę w domu (pracuję w miejscu, gdzie jest głośno, po pracy lubię się 'wyciszyć', niekiedy przeszkadza mi nawet tv w drugim pokoju) + chodzę szybko spać ze względu na wstawanie po godz. 4. I mam mniej lat niż twoja współlokatorka. Ależ ze mnie próchno Skoro ustaliliście pewne zasady to się po prostu ich trzymaj. |
|
2016-01-03, 18:27 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
|
2016-01-03, 18:30 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 28
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Moim zdaniem to klasyczny konflikt charakterów i jedynym wyjściem jest czyjaś wyprowadzka-Wasza lub jej. Nie byłam w Waszym mieszkaniu więc nie wiem jak wygląda sytuacja, ale opierając się na Twojej relacji można wyciągnąć jeden wniosek; Twoja współlokatorka jest niesamowicie znerwicowaną osobą i raczej z niewieloma ludźmi się dogada, powinna mieszkać SAMA. Ja też uwielbiam ciszę i spokój, nienawidzę hałasu (zwłaszcza wieczorem), ogólnie podejrzewam u siebie jakąś lekką odmianę nadwrażliwości na dźwięki. W związku z tym jakiś rok temu zdecydowaliśmy z chłopakiem, że najlepiej będzie jeśli dopłacimy te 2-3 stówki i zamieszkamy sami w kawalerce. I to jest to. Niektórzy ludzie do tego stopnia kochają spokój, że nie potrafią się dostosować ani iść pod tym względem na żadne kompromisy. Twoja współlokatorka ma 30 lat, w tym wieku obcy ludzie w mieszkaniu już naprawdę potrafią męczyć samą swoją obecnością, nawet jeśli chodzą na paluszkach. Nie orientujesz się jak wygląda jej sytuacja, czemu woli użerać się ze współlokatorami niż zamieszkać w pojedynkę?
|
2016-01-03, 18:31 | #6 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
ja już nie chciałam nic pisać, bo w zasadzie nie powinnam pisać zza grobu....
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2016-01-03, 18:34 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
|
2016-01-03, 18:35 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 21
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
|
2016-01-03, 18:35 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
starsza pani
LOL Wypowiedzcie jej lokal, skoro problemy zaczęły sie, gdy ona z wami zamieszkała.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2016-01-03, 18:35 | #10 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Ja jestem dekadę dalej.... Bez komentarza.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2016-01-03, 18:36 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
To też ją usuńcie ze swojego mieszkania. Żyliście w trójkę i grało, bez konfliktów, w przyjemnej atmosferze, ta szalona dziewczyna tolerowała niektóre Wasze wybryki, Wy tolerowaliście jej sprzątanie o północy. Nie chcecie chodzić na paluszkach po 22 i ja to rozumiem. Teoretycznie po 22 jest cisza nocna, ale jeżeli weźmiecie sobie czwartego współlokatora z podobnym podejściem to będziecie mogli mieć to w dup*e
|
2016-01-03, 18:36 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Ja się zgadzam z dziewczynami wyżej. Jeśli ustaliliście zasady, to się ich trzymajcie.
Ale uważam, że ona zachowuje się jak pięcioletnie dziecko. Zamiast powiedzieć o 22 "hej, już 22, możesz ściszyć muzykę, bo chcę iść spać" to ona się nie odzywa parę dni. Z ta akcją z łazienką w ogóle nie rozumiem o co chodzi. Tak samo jak z Sylwestrem - chyba że wcześniej nie ustaliliście z nią, że impreza będzie. Jeśli zapytaliście ją i się zgodziła to nie rozumiem jak można robić problem o śmiechy na korytarzu. Myślę, że to histeryczka, której dajecie powody do histerii po prostu. |
2016-01-03, 18:36 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 982
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Hahaha wizażowe gunwoburze o jedno słowo Wy staruchy xd
|
2016-01-03, 18:39 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Mówcie co chcecie, ale przepaść między studentami w wieku 25 lat, a osobą pracującą w wieku 30 lat jest często gigantyczna. Przez to takie osoby wydają się starsze, bo nie prowadzą już takiego szalonego studenckiego życia.
|
2016-01-03, 18:43 | #15 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
Cytat:
Nie wiem, czy z kimś tu jest cokolwiek nie tak, ale na pewno się nie dobraliście z lokatorką, bo macie zupełnie inny tryb życia, ot i cały problem. Poszukajcie kogoś bardziej wyluzowanego |
||
2016-01-03, 18:44 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 362
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Nie dogadacie się.
Też by mnie wkurzało hałasowanie późnym wieczorem itp. Wstaję rano do pracy i chcę mieć możliwość wyspania się. Ja jednak starałabym się "pokojowo" ustalić zasady współżycia |
2016-01-03, 18:45 | #17 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 69
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
Cytat:
Cytat:
ale oczywiście rozumiem twój punkt widzenia i przyjmuję do wiadomości. Cytat:
|
||||
2016-01-03, 18:50 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
to weź tego kota i zacznij mu robić na drutach wdzianko bujając się w fotelu!
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2016-01-03, 18:56 | #19 |
Rozeznanie
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
moim zdaniem 'starsza pani' przesadza. przecież wiedziała, że wprowadza się do studenckiego mieszkania czy że będzie mieszkała z ludźmi, którzy dopiero co skończyli studia.
nigdzie autorka nie napisała, że słuchała po 22 muzyki na całą petę, tylko, że słuchała muzyki. jeżeli w mieszkaniu jest cisza jak makiem zasiał, to wiadomo, że nawet cichą, spokojną muzykę będzie słychać. tak samo jak autorka tutaj opisuje, że przeprasza współlokatorkę, gdy się z czymś zapomni i pierwsza wyciąga rękę na zgodę, a tamta wrzeszczy, nie chce rozmawiać i histeryzuje. moim zdaniem tamta kobieta po prostu nie nadaje się do mieszkania z innymi. nawet jeżeli zachowania autorki ją wkurzają, to nie powinna się tak zachowywać tylko porozmawiać, albo się wyprowadzić. tym bardziej, że autorka moim zdaniem wcale nie przesadza, a ma chodzić na paluszkach w swoim mieszkaniu i rozmawiać tylko szeptem, a może jeszcze na migi?
__________________
trzeba mnie trochę oswoić, uspokoić, wzmocnić poczucie bezpieczeństwa i punkt oparcia. |
2016-01-03, 19:01 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
No to jaka ona stara jak w wieku twojego chłopaka?
Ale dobra, nie ma co się czepiać słówek. Po prostu tak pomyślałam, kiedy kobietę określasz starszą panią, bo ma 30 lat i pracuje. ---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ---------- Cytat:
|
|
2016-01-03, 19:10 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 69
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Z tą łazienką tłumaczyła się potem, że jej siostra ma ciało po ciąży i że sobie nie pozwoli żeby ją ktoś oglądał itd. Nie wiem sama do końca, chyba chodziło o jakąś obronę honoru - serio nie pytajcie, bo nie siedzę w jej głowie. To tak w skrócie. W Sylwestra oczywiście wiedziała że będą u nas ci koledzy i nie były to tabuny ludzi, tylko dwie osoby. Po tej sytuacji z sylwestrem ona się do mnie nie odzywa. I tu moje pytanie: nie dość, że potrafi zwyzywać mnie to mam tolerować że krzyczy na moich gości ?
Ogólnie rzecz biorąc, na pewno ta sytuacja skończy się czyjąś wyprowadzką, tylko pytanie czyją szybciej i w tym celu założyłam też ten wątek, żeby trochę sobie to ogarnąć w głowie. Ona w czerwcu bierze ślub i w czerwcu się wyprowadza. Ja z chłopakiem będziemy niedługo szukać kawalerki. Teraz sprawy zaszły za daleko i albo będziemy sie unikać i udawać że się nie znamy albo ktoś się właśnie wyprowadzi szybciej. Cytat:
|
|
2016-01-03, 19:11 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
Autorko, pieprz to. Umowa jest na chłopaka, jedyną osobą która sieje zamęt jest ona, czy słusznie czy nie, to nie ma żadnego znaczenia. Wcześniej było dobrze, teraz nie jest. Po akcji z siostrą w łazience nie miałabym wątpliwości że mieszkam z osobą która jest trochę niezrównoważona. |
|
2016-01-03, 19:11 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
No to te kilka miesiecy sprobujcie sie jakos dogadac..Ty sie nie zapominaj i wylaczaj muzyke po 22 a starsza Pani moze przestanie sie czepiac.
Ps. Ja we wrzesniu skoncze 30 lat, dolaczam do pruchen
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
2016-01-03, 19:16 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Jak to się w ogóle stało, że ją wzięliście do tego mieszkania? Przecież z opisu to od początku oznaczało kłopoty i konflikty, zarówno dla niej, jak i dla Was.
|
2016-01-03, 19:30 | #25 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
Cytat:
|
||
2016-01-03, 19:31 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 69
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Cytat:
No ale co się stało to się nie odstanie, na razie będziemy się ze Starszą Panią unikać Dziękuję wam dziewczyny za wszystkie odpowiedzi. |
|
2016-01-03, 19:47 | #27 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
skoro mieszkanie jest na twojego chłopaka to po co macie się męczyć? dajcie jej miesięczny okres wypowiedzenia i finito. szukajcie ludzi, którzy mają podobne podejście do wspólnego mieszkania.
__________________
-27,9 kg |
2016-01-03, 20:01 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
|
2016-01-03, 20:43 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Autorko, moim zdaniem się nie dogadacie. Z Twojego opisu wynika, że kilka razy przegapiłaś godzinę i było głośno po 22. Ja bym przymknęła na to oko, ale widzisz sama, że niestety w przypadku Twojej koleżanki takie sytuacje nie mogą mieć miejsca jak chcecie mieć normalne stosunki. Na Twoim miejscu pilnowałabym bardziej godziny (tym bardziej jak zapraszasz gości) np. poprzez jakieś przypomnienie. Nie masz za bardzo możliwości: albo pilnujesz godziny i po 22 jej nie drażnisz albo wypowiadacie jej umowę. Ona nie zmieni swojego nastawienia, więc do Ciebie należy decyzja, czy się dostosowujecie do jej wymagań (na które zresztą przystaliście) czy żegnacie się
|
2016-01-03, 21:56 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Konflikt na mieszkaniu
Ja też miałam współlokatorki, które nic sobie nie robiły z ciszy nocnej i rozwiązaniem problemu była niestety zmiana współlokatorek Ciężko się tu dogadać, chyba że będziecie tej ciszy nocnej przestrzegać. Moim zdaniem problem jest po waszej stronie.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:10.