Piękne, młode i szalone, 30+, 40+- III część

[aussiewoman]

Soso żyjesz? Nocne kajaki super, pewnie mnóstwo adrenaliny bo przecież ciemno. Chętnie bym się dołączyła,

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Zobaczcie co moj maz znalazl w czwartek w nocy w koszu na smieci przy boisku w parku.

[Kamlisa]

Pani R, trzymam kciuki, to młody kot
Kasztanka Wiesz, kociarze tak maja - usłysza miauczenie, zobaczą ogon, mignie im łepek i slepka...Dla ludzi kotoobojetnych - nie ma sladu, a ci wyczuleni dojrza kazda łapke Kocurek, jak mniemam...? KUmpel może dla rudzielca…?

[aussiewoman]

Kasztanka kolejny słodziak a jak wzajemne kocie relacje?

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

[LaMary]

Kasztanka a to niespodzianka jakaś siła wyższa podesłała wam tego uroczego kociaka..A jak twoje zdrowie dzisiaj?

Pani Robot, oczywiście trzymam kciuki. Jest lepiej?

Soso, świetnie spędzony czas!
A ja smażę się chwilowo na plaży, przewracam powoli ciało na ręczniku aby się dobrze zarumienić taka obróbka termiczna na własne życzenie hehe... nie żebym fanką hebanu była ale Tz stwierdził że biała jestem. A jaka mam być? Czerwona czy w plamy a na heban trzeba cierpliwie poczekać.

Adjustments.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Kamlisa]

LaMary u nas ( 40 km około d KOłobrzegu) tez ciepło, ale myśl o opalaniu nawet mi nie postała w głowie. poza urlopem w ciepłych krajach - nie uświadczysz mnie na plazy...Ale był balsam stopniowo opalający na nogi i złoty olejek na ramiona Co nie zmienia faktu: JA CHCE NA URLOP!!!

[kasztanka3]

Prawda, ze piekny? Do tego kochany, przytulasny, spokojny, przyjazny, niewybredny z jedzeniem.
Ideal pod kazdym wzgledem w porownaniu z naszym zracym plastik i kartony, wiecznie wscieklym i dracym jape puchatym potworkiem. Niezaleznie od tego jak wredny i wkurzajacy jest, bardzo kocham Bowiego.

[Anyzkowa]

Kasztanka jakie paseczki ma nowy członek rodziny. Coś jakby z bengalskiego.

Soso super atrakcja kajakowa. Zazdroszczę.

PaniRobot jak kotek ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Kamlisa]

czyli proludzki albo wręcz domowy kotek na smietniku? A jak Bowie? I faktycznie, co z bengala ma
A swoja droga...zdradzisz, co robił Twój mąz o 2 w nocy przy parkowym smietniku? jogging?

[kasztanka3]

Napisane przez Anyzkowa

Kasztanka jakie paseczki ma nowy członek rodziny. Coś jakby z bengalskiego.

Soso super atrakcja kajakowa. Zazdroszczę.

PaniRobot jak kotek ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Futerko ma cudne, ogolnie jest przepiekny kochany i bardzo chcialabym go zatrzymac, ale jutro idzie do nowego domu. Dziewczyna, ktora 4-5 lat temu uczyla w tej samej szkole, co moj maz go zaadoptuje.

Napisane przez Kamlisa

czyli proludzki albo wręcz domowy kotek na smietniku? A jak Bowie? I faktycznie, co z bengala ma
A swoja droga...zdradzisz, co robił Twój mąz o 2 w nocy przy parkowym smietniku? jogging?

Jogging Przespal pol dnia, to w nocy mu sie aktywnosci zachcialo Na szczescie zimowe wakacje jutro sie koncza, wraca do pracy i nie bedzie mial juz mozliwosci robienia takich akcji.
A kotek niby domowy, ale niezachipowany i niewykastrowany, kastracja, chip i rejestracja sa prawnie wymagane tutaj, wiec nawet jesli jakichs wlascicieli mial, to raczej maja go gdzies niestety.

[Kamlisa]

nie chcieliście jeszcze probowac z nowym kotem? za wcześnie?

[kasztanka3]

Kama, bardzo bym chciala, bo ten drugi kotek jest kotem idealnym, naprawde jest lepszy od Bowiego pod kazdym wzgledem - poza tym, ze nie jest naszym kochanym kocim dzieckiem, bo Bowiego kochamy bezwarunkowo.
Niestety kazde wyczucie zapachu drugiego kota czy zobaczenie go z daleka konczy sie tym, ze Bowie drze sie jakby byl ze skory obdzierany, warczy i syczy i szykuje sie do ataku, mimo, ze drugi kot jest przyjazny.
Wczoraj drugi kot wymknal sie z pokoju, w ktorym byl zamkniety i szybko musialam zlapac Bowiego, zeby sie nie pogryzly, oczywiscie od razu bylo syczenie i darcie paszczy no i niestety ugryzl mnie w twarz na tyle mocno, ze doslownie mi krew sciekala po policzku

Kocham Bowiego bardzo, ale musze przyznac, ze gdybysmy przygarneli obydwa koty w tym samym czasie, to raczej Bowie by z nami nie zostal, a ten drugi, bo jest naprawde przekochanym kociakiem, a Bowie jest cudny, ale nie da sie ukryc, ze przeokropnie wybredny, a do tego jeszcze wredny i humorzasty.

[Pani_Robot]

Kasztanka, czemu ja takich cudów nie znajduję jak Wy?

Kocio ma mocznicę. Żyły pękają, więc nie dało już rady założyć wenflonu. Jest nawilżany podskórnie. Wetka mówi, że ma dużo więcej niż osiem lat, więc po prostu cofnięto mu solidnie licznik przy adopcji. Niby czuje się lepiej, zaczął jeść.

[Kamlisa]

a to ciekawe, Kasztanka, bo przecież na początku z dziewczynka Bowie był przyjaznie zaciekawiony, nie agresywny...? sadziłąm ze drugi, spokojny kot będzie dla niego kumplem, może nie od razu, ale jednak...Szkoda.
Pani R, z nerkowymi kotami nie mam doswiadczen, no a wiek kota jest oceniany głownie po zebach, czyli mało dokładnie. U nas najstarszy kot, 15 latek - ma najlepsze zeby ( i najgorszy charakter)...Jeśli się lepiej poczuł to jest jeszcze nadzieja...?
dziś zrobiłąm ciastka z ciasta francuskiego (z lidla) z twarożkiem z syropem kokosowym i druga wersje z jabłkami z cynamonem.

[kasztanka3]

Napisane przez Pani_Robot

Kasztanka, czemu ja takich cudów nie znajduję jak Wy?

Kocio ma mocznicę. Żyły pękają, więc nie dało już rady założyć wenflonu. Jest nawilżany podskórnie. Wetka mówi, że ma dużo więcej niż osiem lat, więc po prostu cofnięto mu solidnie licznik przy adopcji. Niby czuje się lepiej, zaczął jeść.

Mam wrazenie, ze tutaj sporo osob nie lubi kotow, w pracy mam 3 osoby, ktore dosc zdecydowanie sie wypowiadaja, ze one i inni czlonkowie ich rodzin kotow nienawidza i w zyciu by zadnego nie chcialy.
Stad duza ilosc bezdomniakow. Chociaz widze po ogloszeniach, ze tez dosc sporo osob chce kupic/adoptowac koty, wiec jest to jakies pocieszenie. Zdecydowanie jednak psy ciesza sie wieksza popularnoscia.

Wspolczuje kociakowi, takie cofanie licznika jest bardzo nie w porzadku wobec wlascicieli, ktorzy przez to nieraz musza sie pozegnac ze zwierzakiem wczesniej, niz sie spodziewali.
Jesli kotek je, to jest jeszcze nadzieja dla niego?

Napisane przez Kamlisa

a to ciekawe, Kasztanka, bo przecież na początku z dziewczynka Bowie był przyjaznie zaciekawiony, nie agresywny...? sadziłąm ze drugi, spokojny kot będzie dla niego kumplem, może nie od razu, ale jednak...Szkoda.
Pani R, z nerkowymi kotami nie mam doswiadczen, no a wiek kota jest oceniany głownie po zebach, czyli mało dokładnie. U nas najstarszy kot, 15 latek - ma najlepsze zeby ( i najgorszy charakter)...Jeśli się lepiej poczuł to jest jeszcze nadzieja...?
dziś zrobiłąm ciastka z ciasta francuskiego (z lidla) z twarożkiem z syropem kokosowym i druga wersje z jabłkami z cynamonem.

Tez sie spodziewalam, ze z kotem, ktory bedzie do niego przyjaznie nastawiony moglby sie dogadac, ale niestety nie. Wlasnie pare minut temu dotkliwie ugryzl mojego meza w reke. No wredny jest, ale i tak go kochamy.

[Kamlisa]

wymusza bycie jedynakiem...całkiem, jak dziecko...

[Ava_]

Kasztanka, jaki slodziak! Nie wiem jak to jest, ze u Was co znajda to ladniejsza. Do nas przychodza takie brzydale, ze czasem az sie boje na nie patrzec. Szkoda, ze Bowie nie akceptuje drugiego kota. Sam sobie kuku robi tak naprawde. Duzo lepiej dla nich samych jesli maja kocie towarzystwo, ale wiadomo nic na sile.

W sumie dziwi mnie podejscie nienawidze kotow, a psy sa ok. Zawsze mi sie wydawalo, ze jak ktos jest pro zwierzecy to ma sie te czulosc dla wszystkich istot. Mozna miec swoich faworytow, ale zeby hejtowac inne? Ja kocham koty, psa nigdy nie mialam, w zyciu nie powiem, ze ich nie lubie. Jakby mi sie nagle przypaletal pies to bankowo bym pokochala.

Cindi, te moje kardigany sa z massimo dutti. Trafilam na super promocje i kupilam je za 40% oryginalnej ceny.

Pamietacie jak pisalam o podejrzanej kolezance z pracy, ktora pisze za plecami wiadomosci do mojego Tz? Wczoraj przegiela pale, w mojej opinii, i zaprosila go na kawe/drinka/whatever. Zadzwonila do niego i powiedziala, ze akurat jest w okolicy, moze ma czas i ochote sie z nia spotkac. Jestem z nia umowiona na babski wieczor w poniedzialek, chyba czas postawic sprawe jasno

[Kamlisa]

Ava, masz rację. Trzeba jasno zaznaczać granice, jeśli niektórzy udają, ze ich nie dostrzegają. Może uwazaja się za takich cool i wyzwolonych, ale dla nas to naruszenie naszego prywatnego terytorium
Nie byłam w identycznej sytuacji, ale pamiętam, jak się dziwnie poczułam raz w pracy. była tam babka, z która się mijałyśmy raz może dwa w tygodniu, z daleka kiwniecie głowa, dobry - zadnego zapoznawania oficjalnego nie było. no i pewnego dnia pojawił się mój mąz - a ona truchcikiem przeleciała przez korytarz, z wyciagnietą reka i szczebiotem: och, my to się jeszcze nie znamy, Alusia jestem...! Prawie mnie stratowała po drodze... Wiecie, kompletnie nic się nei wydarzyło, poza tym, ze asystentki spojrzały na siebie z uśmiechem, ale ja poczułam, ze ktos mi naruszył granice

[LaMary]

Ava, czas już postawić sprawę JASNO

A tak dzisiaj wyglądał zachód słońca. Oczywiście na plaży tłumy zebrały się żeby podziwiać malowniczy zachód słońca.
A my w tym czasie podziwialiśmy kolorowe drinki, które serwowali nam kelnerzy

Miłego wieczoru

Adjustments.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[LaMary]

Hej, a my już od rana śmigamy do znajomych na proszone śniadanie

Załącznik 7722499

Nie patrzcie na moje niesforne włosy, rano myłam i potraktowałam je tylko suszarką. Żadnej odżywki, olejku, uzupełniania keratyny

[Soso]

Kajaki były super, wrzuciłam na Instagram filmik (tu nie dam rady) jak to wygląda, ale oczywiście nie przybliża nawet połowy magii. Start koło 1 w nocy, trasa przewidziana na 3-4 godziny, w zależności od tempa. Oddzieliliśmy się od grupy, tak że płynęliśmy w 3 kajaki, w ciszy, często tylko z nurtem, bez użycia wioseł, było mnóstwo ślicznych nietoperzy, w szuwarach śpiewały ptaki, spotkaliśmy śpiące łabędzie, potem powoli mrok się podnosił, było dużo mgly , magicznie. Był czas na marzenia , czas na śmiech, bitwy na wiosła, wpychanie się wzajemnie w szuwary, fantastycznie. Potem spaliśmy na plaży (wzięliśmy spiwory) - splyw był do morza- czekając na wschód. Liczę na powtórkę jeszcze w tym roku

Kasztanka śliczny kitek

Ava ja bym zapytała koleżanki wprost, po co to robi.

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

Napisane przez Kamlisa

Ava, masz rację. Trzeba jasno zaznaczać granice, jeśli niektórzy udają, ze ich nie dostrzegają. Może uwazaja się za takich cool i wyzwolonych, ale dla nas to naruszenie naszego prywatnego terytorium
Nie byłam w identycznej sytuacji, ale pamiętam, jak się dziwnie poczułam raz w pracy. była tam babka, z która się mijałyśmy raz może dwa w tygodniu, z daleka kiwniecie głowa, dobry - zadnego zapoznawania oficjalnego nie było. no i pewnego dnia pojawił się mój mąz - a ona truchcikiem przeleciała przez korytarz, z wyciagnietą reka i szczebiotem: och, my to się jeszcze nie znamy, Alusia jestem...! Prawie mnie stratowała po drodze... Wiecie, kompletnie nic się nei wydarzyło, poza tym, ze asystentki spojrzały na siebie z uśmiechem, ale ja poczułam, ze ktos mi naruszył granice

Ja miałam kiedys podobna sytuację, chodziliśmy z partenerem do restauracji, w której kierownik sali podbijał do mojego partnera. Ale JAK pierwszy raz w życiu czułam, że mogłabym nie istnieć, cokolwiek mój partner sobie zażyczył lądowało na stole z prędkością światła, podczas gdy ja o głupią kartę musiałam się dopraszać. Bawiło mnie to do łez xD

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Dzien dobry

Ava, a co na to Twoj TZ? Bo w sumie to mnie interesuje. Bedac w podobnej sytuacji, chyba nie chcialoby mi sie tlumaczyc oczywistosci drugiej kobiecie, tylko zalatwilabym to z partnerem. Po co regularnie odbiera od niej telefony, i co odpowiedzial na propozycje spotkania... Sam powinien wyczuc, ze to robi sie troche dziwne, i kontaktu moze z nia nie zrywac, ale go troche ochlodzic, pozostajac przy tym uprzejmym. Teraz ta, a zaraz bedziesz kolejnej cos tlumaczyc? To on niech sie dowie gdzie sa granice pewnych zachowan.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez Ava_

Kasztanka, jaki slodziak! Nie wiem jak to jest, ze u Was co znajda to ladniejsza. Do nas przychodza takie brzydale, ze czasem az sie boje na nie patrzec. Szkoda, ze Bowie nie akceptuje drugiego kota. Sam sobie kuku robi tak naprawde. Duzo lepiej dla nich samych jesli maja kocie towarzystwo, ale wiadomo nic na sile.

W sumie dziwi mnie podejscie nienawidze kotow, a psy sa ok. Zawsze mi sie wydawalo, ze jak ktos jest pro zwierzecy to ma sie te czulosc dla wszystkich istot. Mozna miec swoich faworytow, ale zeby hejtowac inne? Ja kocham koty, psa nigdy nie mialam, w zyciu nie powiem, ze ich nie lubie. Jakby mi sie nagle przypaletal pies to bankowo bym pokochala.

Cindi, te moje kardigany sa z massimo dutti. Trafilam na super promocje i kupilam je za 40% oryginalnej ceny.

Pamietacie jak pisalam o podejrzanej kolezance z pracy, ktora pisze za plecami wiadomosci do mojego Tz? Wczoraj przegiela pale, w mojej opinii, i zaprosila go na kawe/drinka/whatever. Zadzwonila do niego i powiedziala, ze akurat jest w okolicy, moze ma czas i ochote sie z nia spotkac. Jestem z nia umowiona na babski wieczor w poniedzialek, chyba czas postawic sprawe jasno

Zdecydowanie musisz postawic sprawe jasno, to juz przegiecie jest

Wklejam zdjecie Lokiego w nowym domu, zawiezlismy go tam dzisiaj.
Przygarnela go bardzo sympatyczna para, od razu bylo widac, ze czuje sie jak u siebie w domu.
No i bonus w postaci zdjec Bowiego, ktoremu stres przeszedl jak reka odjal. Wredne kocisko.

[Anyzkowa]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;88008291]Dzien dobry

Ava, a co na to Twoj TZ? Bo w sumie to mnie interesuje. Bedac w podobnej sytuacji, chyba nie chcialoby mi sie tlumaczyc oczywistosci drugiej kobiecie, tylko zalatwilabym to z partnerem. Po co regularnie odbiera od niej telefony, i co odpowiedzial na propozycje spotkania... Sam powinien wyczuc, ze to robi sie troche dziwne, i kontaktu moze z nia nie zrywac, ale go troche ochlodzic, pozostajac przy tym uprzejmym. Teraz ta, a zaraz bedziesz kolejnej cos tlumaczyc? To on niech sie dowie gdzie sa granice pewnych zachowan.


Sent from my iPhone using Tapatalk[/QUOTE]


Jestem za.
To, że inna kobieta podbija jest często spsoowodowane cichą zachętą lub brakiem sprzeciwu mężczyzny. Nie ma co rozmawiać z koleżanką. Tu raczej powinien wykazać się facet. Nie wie jak? Halooo to dość proste. Czy nie chce zrażać chętnej koleżanki ?
Nie jestem za walką między kobietami o mężczyznę. To dość żałosne.
Jestem singielką i zagrywki facetów w stałych związkach doskonale znam.
Jak za ostro to nie chciałam urazić, należę do kobiet prostolinijnych.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Ava_]

Anyzkowa, w żadnym razie mnie nie uraziłaś

Jesteśmy umówione na jutro już od dawna, to nie jest tak, ze chce jakieś konfrontacje przeprowadzać. Jej zachowanie mnie dziwi, może zle rozumiem intencje, zapytam u źródła zamiast kombinować za plecami. Koniec końców to jest bardziej moja koleżanka niż Tz, w pracy przegadalysmy niezliczone godziny na różne tematy prywatne, znam na pamięć szczegóły i problemy jej związku. Jesteśmy na tyle blisko, ze mogę bez żenady zapytać „ej, a Ty co odwalasz?” Kobietami, które ledwie znam nie zaprzatalabym sobie głowy.

Akurat byłam przy tej ostatniej rozmowie, moze trwała z 3 minuty i Tz powiedział, ze nie spotka się z nią, bo ma inne plany. Po prostu. Już kiedyś mu mówiłam, ze on jej się chyba podoba, miałam takie wrażenie to wzruszył ramionami, ze nie zauważył. Ale prawdę mówiąc, myśle ze on jest przyzwyczajony do takiej uwagi kobiet. Mnóstwo razy byłam świadkiem przysłowiowych glupiejacych kelnerek, flirtów mniej i bardziej subtelnych. Tz ma dużo koleżanek, z którymi się spotyka od czasu do czasu, dzwonią do niego albo on do nich. Niektóre znam, innych nie, nie śledzę ani nie podsłuchuje. Nigdy nie dał mi odczuć, ze nie jestem numerem jeden, dostaje 120% jego uwagi i nie chce tworzyć problemów tam, gdzie ich nie ma.

Ta jedna koleżanka z pracy spowodowała konsternację, bo pierwszy raz mi się przydarzyło, żeby ktoś relatywnie bliski mi robił takie manewry za plecami. Opowiada mi, ze nie jest pewna czy chce być ze swoim chłopakiem, chodzi na randki kiedy on wyjeżdża w delegacje, zdaje relacje z tych randek a potem siup ciągnie mojego faceta na drinka. Tez mi opowie później jak było?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Ava jestem tego samego zdania, co Cinde i Anyż, jednak jeśli mówisz, że nigdy nic takiego nie miało miejsca, to chyba nie ma co winić faceta.

Nie rozmawiałam z weterynarzem, a moja matka ma tendencje do przekręcania wszystkiego, ale jeśli dobrze rozumuję, to kicia ma się lepiej niż to lekarka zakładała.

Zebrałam się w końcu do skatalogowania części ciuchów i wystawienia na Vinted. Pół roku mi to zajęło Jeszcze ze dwa dni pracy (część wymaga wyprasowania przed próbą zrobienia zdjęcia) i wystawię wszystko. Zalegają mi w sypialni całe worki, ale to chyba każdej kobiecie

Okazuje się, że wszystko kupowałam owszem, do figury, ale nie do gęby i wyglądałam dziwnie, więc leżało i nabierało mocy urzędowej.

[kasztanka3]

Pani Robot, tez jestem na etapie sprzedawania ubran, ktorych mysle, ze juz nie zaloze.
Mam dzisiaj 5 przesylek do nadania
Oczywiscie kasa z tego od razu idzie na nowe rzeczy

[LaMary]

Wróciliśmy, niestety w ogóle niewypoczęci Teraz przydałby się dwudniowy odpoczynek
Weekendowa pogoda była boska

A propos ciuchów... mi tam czujność słabnie tylko na chwileczkę (na momencik) poluzowałam swoje zasady, gdy Tz delikatnie zasugerował zakup t-shirta basic dla siebie i syna... i od razu do koszyka wślizgnął się też sweterek Wyobraźnia podpowiedziała mi że do czarnych spodni sweter będzie idealny
Dzisiaj albo jutro powinna przyjść przesyłka.

https://www.zalando.pl/polo-ralph-la...1i07l-q11.html

Idę dzisiaj do mojej Dr... może usta...

[kasztanka3]

La Mary, ja zawsze przy okazji kupowania czegos dla meza przemycam tez cos dla siebie Kupilam mu czapke wczoraj, to wzielam przy okazji dla siebie kapelusz slomkowy z wyprzedazy za cale $11

[LaMary]

Kasztanka

Małe co nieco i jadę robić usta. Trzymajcie kciuki, żebym nie wróciła do domu z ustami glonojada haha...

Adjustments.jpg