Czy grzeczne dziewczynki nie awansują?

[Majka27a]

Hey. Znalazłam ostatnio książke o ciekawym tytule, która zmusiła mnie do przemyslenia pewnych spraw. "Grzeczne dziewczynki nie awansują. 101 błędów popełnianych przez kobiety, które nieświadomie niszczą własną karierę"
I tak sie zastanawiam czy to prawda. Przeczytałam ją i, rzeczywiście, niektóre błedy popełniałam w pracy, ale mimo to i tak powoli awansuje. Co sądzicie o tym?

http://www.nlp-shop.pl/ksiazki-1/grz...wlasna-kariere

[Aggie125]

Czytałam i szczerze mówiąc jest to dla mnie książka pisana pod osoby które pracują w wielkich korporacjach. Mimo tego jest w porządku, opisuje ogólnie błędy jakie popełniają kobiety, przez ktore obniża sie ich pozycja zawodowa.

Zresztą błąd błędowi nierówny, nikt nie jest idealny, a pewnych rzeczy uczymy sie przez cale życie i często gęsto na wlasnych i cudzych błędach.

[irkax]

Nie czytałam tej książki więc nie bardzo mogę się wypowiedzieć.
Może wymieńcie (jeśli pamiętacie) opisywane tam błędy, wtedy będzie o czym podyskutować

[Aggie125]

Napisane przez irkax

Nie czytałam tej książki więc nie bardzo mogę się wypowiedzieć.
Może wymieńcie (jeśli pamiętacie) opisywane tam błędy, wtedy będzie o czym podyskutować

Np:
- nie wyrywać się pierwszej do robienia kawy i przynoszenia ołówków, bo ustawia Cie to w pozycji przynieś-podaj-pozamiataj
- nie bój sie prosić o to, co Ci sie należy (jesli jestes jedyną osobą w dziale, która nie dostała premii, a mieli ją dostać wszyscy, to nie pytasz, czy premia Ci sie nalezy, ale kiedy możesz sie jej spodziewać).

[irkax]

Napisane przez Aggie125

Np:
- nie wyrywać się pierwszej do robienia kawy i przynoszenia ołówków, bo ustawia Cie to w pozycji przynieś-podaj-pozamiataj
- nie bój sie prosić o to, co Ci sie należy (jesli jestes jedyną osobą w dziale, która nie dostała premii, a mieli ją dostać wszyscy, to nie pytasz, czy premia Ci sie nalezy, ale kiedy możesz sie jej spodziewać).

Nic odkrywczego w takim razie
Zgadzam się z obydwoma punktami.
Z tym, że z tą premią, to jeszcze kwestia czy nam się należy. Bo to, że mieli dostać wszyscy, może oznaczać, że mieli ją dostać wszyscy, którzy zasłużyli

[mara30]

Napisane przez Aggie125

Np:
- nie wyrywać się pierwszej do robienia kawy i przynoszenia ołówków, bo ustawia Cie to w pozycji przynieś-podaj-pozamiataj
- nie bój sie prosić o to, co Ci sie należy (jesli jestes jedyną osobą w dziale, która nie dostała premii, a mieli ją dostać wszyscy, to nie pytasz, czy premia Ci sie nalezy, ale kiedy możesz sie jej spodziewać).

Czy wszystkie rady w tej książce są na podobnym poziomie? bo te, które zacytowałaś są chyba dość oczywiste
Tak samo jak oczywiste jest np., że nie osiągnie wyższego stanowiska osoba, która potulnie wykonuje wszystkie polecenia, pokornie przyjmuje wszelką krytykę, słuszną i niesłuszną i nigdy nie wychyla się z własnym zdaniem czy pomysłem no chyba że wyższy szef potrebuje posłusznej marionetki Nikt nie zauważy i nie doceni naszych osiągnięć, jeżeli głośno o nich nie powiemy
Co nie znaczy, że nie możemy nigdy zaproponować kawy koleżance czy przynieść ołówka jak i tak idziemy przynieść dla siebie grunt to nie przesadzać w żadną stronę

[Aggie125]

Większośc porad z tej książki jest dość oczywista. Odkrywczym dziełem toto nie jest. O ile dobrze pamiętam, każda porada była opisana za pomocą historii przedstawiającej jakies wydarzenie. Potem autorka/autor wyjąsniał/-a, gdzie tkwi błąd i jak należałoby się właściwie zachować w takiej sytuacji.

[mara30]

Napisane przez Aggie125

Większośc porad z tej książki jest dość oczywista. Odkrywczym dziełem toto nie jest. O ile dobrze pamiętam, każda porada była opisana za pomocą historii przedstawiającej jakies wydarzenie. Potem autorka/autor wyjąsniał/-a, gdzie tkwi błąd i jak należałoby się właściwie zachować w takiej sytuacji.

A szkoda bo po tytule miałam nadzieję, że to będzie naprawdę coś oryginalnego Jak dla mnie nie bycie biurowym popychadłem, domaganie się zasłużonej premii/podwyżki itepe itede nie ma nic wspólnego z niegrzecznością

[Aggie125]

Napisane przez mara30

A szkoda bo po tytule miałam nadzieję, że to będzie naprawdę coś oryginalnego Jak dla mnie nie bycie biurowym popychadłem, domaganie się zasłużonej premii/podwyżki itepe itede nie ma nic wspólnego z niegrzecznością

E tam, ta "niegrzeczność" to modny termin, bo która kobieta w dzisiejszych czasach chce być grzeczna dziewczynkom? Obecnie wmawia sie, że bycie niegrzeczną popłaca.

[Rena]

Rowniez nie czytalam tej ksiazki.

[Albe]

ja jestem tak bardzo nie grzeczna, ze awansuje!!!
pierwszy awans dostalam po tym jak powiedzialam mojemu szefowi ze on nie dba o nic i powinin sie nad tym zastanowic (w tamtym czasie wszyscy ktorrzy zajmowiali to samo stanowisko co ja nie rozmawial z nim za czesto)
a teraz mialam znowu rozmowe kwalifikacyjna, przeszlam jedna, czekam na druga...czy awansuje czy nie- malo wazne, w sumie....ale uczucie jakie mam jest BEZCENNE!!!

moj pierwszy szef przeniusl sie do innej filji, ja tez tam juz nie pracuje...ale stal sie czlowiekiem ktoremu ufam bezgranicznie...nie moge sie juz doczekac az wysle mu maila ze awansowalam (bo wierze ze mi sie uda), wem ze bedzie ze mnie dumny... zycze kazdemu takiego szefa jak ja mialam wczesniej i mojego obecnego zreszta tez.

[Hultaj]

są oczywiste, i wiadomo, że nie ma co szaleć , ale przeczytać można.


Majka, btw, a jakie błędy popełniasz, że nie przeszkadzają Ci w awansie?

[berruska]

takie książki to najczęściej zbior porad dla Amerykanow, ktorzy muszą mieć wypisane co i jak robic, a czego unikać.
Poradników takich i temu podobnych jest od groma.

Tylko że w tym wszystkim jest jedna bardzo ważna rzecz!
Spójność z tym kim sie jest i kim się chce byc.
Jeśli ktos przeczyta taka rade i zacznie sie sztucznie (bez przemyślenia, bez przeanalizowania, bez przefiltrowania przez siebie) do niej stosowac to wyjdzie cudak na kiju

Juz pierwszego dnia w pracy do człowieka zostaje przypięta opinia.
Jaka? Taka jaką sam wykreuje, świadomie bądź nie.

Czy grzeczne dziewczynki nie awansują? Nie awansują ludzie, którzy nie maja kompetencji, a przede wszystkim tacy ktorzy nie umieja ich sprzedac/pokazac.
Żeby cos osiagnac trzeba cos robic, jesli ktos jest grzeczny, siedzi jak mysz pod miotla i nie pokazuje co umie, wykonuje jedynie czynnosci ktore zostaly przydzielone, to jak ma awansowac?
Pracodawca nie jest wrozka, nie czyta co mamy w myslach

[Majka27a]

Niestety nie jestem asertywna. Nie potrafie powiedzieć nie, a przez to często czuje sie wykorzystana.

[Rena]

Napisane przez berruska

Pracodawca nie jest wrozka, nie czyta co mamy w myslach

Myslisz, ze naprawde nie widac na czym ludziom zalezy?

[irkax]

Napisane przez Rena

Myslisz, ze naprawde nie widac na czym ludziom zalezy?

Ja myślę, że nie widać, jeśli tego nie okazują.
I tak się dzieje bardzo często.

[Aggie125]

Napisane przez Rena

Myslisz, ze naprawde nie widac na czym ludziom zalezy?

No, na pewno pracodawca widzi, że pracownik nie jest zbyt zadowolony, kiedy po raz kolejny dostanie umowę-zlecenie zamiast obiecanej umowy o pracę. Albo, gdy sie dowiaduje, że niestety, ale na obiecaną podwyżkę nie ma na razie szans. Ale guzik go to obchodzi, obejdzie go natomiast, gdy pracownik zacznie uprzejmie, ale stanowczo domagać sie wywiązania z obietnicy.

[Rena]

Napisane przez Aggie125

No, na pewno pracodawca widzi, że pracownik nie jest zbyt zadowolony, kiedy po raz kolejny dostanie umowę-zlecenie zamiast obiecanej umowy o pracę. Albo, gdy sie dowiaduje, że niestety, ale na obiecaną podwyżkę nie ma na razie szans. Ale guzik go to obchodzi, obejdzie go natomiast, gdy pracownik zacznie uprzejmie, ale stanowczo domagać sie wywiązania z obietnicy.

Jezeli mu nie zalezy na konkretnym pracowniku, to owszem moze to tak wygladac.

[Aggie125]

Napisane przez Rena

Jezeli mu nie zalezy na konkretnym pracowniku, to owszem moze to tak wygladac.

Ale efekt jest taki, że się faktycznie nie awansuje. Poza tym niektórzy przyjmują wszystko co im los przyniesie z taka pokorną miną, że naprawdę nie wiadomo, czy są zadowoleni, czy nie. O tej drugiej opcji pracodawca ze zdumieniem dowiaduje się, gdy dostaje do ręki wypowiedzenie ze strony pracownika. A dlaczego to pracodawca miałby walczyć o jak najlepsze warunki dla pracownika? Każdy powinien walczyć o swoje, a często interes pracownika i pracodawcy są bardzo rozbieżne.

[Rena]

Napisane przez Aggie125

A dlaczego to pracodawca miałby walczyć o jak najlepsze warunki dla pracownika?

Myslisz, ze o swoich ludzi nie nalezy dbac?

[Aggie125]

Napisane przez Rena

Myslisz, ze o swoich ludzi nie nalezy dbac?

O specjalistę - na pewno. O "zwykłego" pracownika - a po co? Wciąż pokutuje przekonanie, że zawsze się znajdzie ktoś na to miejsce.

[gramma]

Czytałam tą książkę. Już chyba 3 razy. Według mnie bardzo dobra, a przynajmniej zdecydowanie najlepsza z całej serii "Grzeczne dziewczynki..." (jest 5 czy 6 książek w tej serii, np. "... nie kręcą interesu", "... się nie bogacą", "... nie negocjują"). Zawiera duzo życiowych rad, które warto poznać wchodząc na rynek pracy (bo taką "wchodzącą" osobą właśnie jestem). Dla tych, którzy już pracują od dłuższego czasu rzeczywiście może to nie być nic odkrywczego.

[berruska]

Napisane przez Rena

Myslisz, ze naprawde nie widac na czym ludziom zalezy?

Myśle, ze jeśli ludzie prosto i jasno nie wyrazaja swoich potrzeb to nikt im ich nie spełni. Ludzie nie sa wrozkami, trzeba mowic jasno i konkretnie.
Pytasz czy nie widac na czym ludziom zalezy. Widac, ale jednak nie zawsze i o tym własnie mowię.
Ile razy mialas sytuacje ze nie powiedzialas czego chcesz, co myslisz i ktos czegos nie zrobil, bo po prostu myślał co innego niż Ty?
takie sytuacje często sie zdarzaja, wlasnie przez niedopowiedzenia.

[Rena]

Napisane przez Aggie125

O specjalistę - na pewno. O "zwykłego" pracownika - a po co? Wciąż pokutuje przekonanie, że zawsze się znajdzie ktoś na to miejsce.

Nawet Niccolo Machiavelli twierdzil w swoim dziele "Książę", ze ludzi owszem mozna skrzywdzic, ale tylko wowczas, gdy ma sie pewnosc, ze ich zemsta Cie nie doscignie.

[Majka27a]

A co inni myślą o tym problemie? Czy któraś z Was dotknął taki problem?

[kariera85]

"jasne wyrażenie potrzeb" jakim jest domaganie sie podwyżki jest najczesciej dla pracodawcy końcem świata- tracisz jego zaufanie, rzuca ci spojrzenie pod ktorym czujesz sie jak gil z nosa, kupa na bucie
daje ci do zrozumienia, ze jest nieusatysfakcjonowny z twojej pracy, ze mu sie nie podoba co robisz
w ciagu tygodnia ukazuje sie ogloszenie na twoje miejsce, w ciagu kolejnych 2 tygodni ktore są piekłem dostajesz wypowiedzenie

są firmy, gdzie można wejść do gabinetu, powiedzieć "szefie, zrobilam to i to, pracuje x czasu, umiem to i tamto i uwazam,ze nalezy mi sie podwyzka"

a sa firmy, gdzie dostajesz informacje w formie maila, że w przyszły poniedzialek masz szkolenie- robisz duze oczy"kurna całkiem nowe stanowisko-dam rade?za co bede sie dwoic?"
idziesz do przelozonego zglaszasz potrzebe rozmowy, szef obiecuje ze przyjedzie a caly tydzien nie ma go w firmie
masz dwa wyjscia:
1.nie idziesz na szkolenie,zbierasz opier* z akoszty jakie poniosl,pakujesz manatki,wypowiedzenie to droga przez pieklo
2.konczysz szkolenie,szef cie zbywa nadal, pracujesz na dwoch stanowiskach za jedna pensje,nie dajesz rady, stopniowo wpadasz w depresje,szef przychodzi i mowi,ze jest rozczarowany tobą i cie zwalnia
3.konczysz szkolenie,idziesz po podwyzke,wychodzisz z wypowiedzeniem/szef nie bedzie dyskutował z kupą na bucie/


W każdej z mozliwych kombinacji szef wyjedzie z tekstem "KU**WAAA" a ty nie wiesz gdzie spieprzac

Nie masz szczescia do pracy?= historia bez happy endu

[selfish]

kariera85 - z żalem potwierdzam, że przytoczona historyjka przez Ciebie jest dość powszechna...
... co nie zmienia faktu, że są osoby (znam takie), które nawet w takim przypadku nie pozwolą się zbyć i tak potraktować, więc coś tam jest na rzeczy z tą całą "niegrzecznością"

[Rena]

Wg mnie awans i wyzsze zarobki to dwie rozne kwestie. Ponadto wraz z przejmowaniem wyzszego stanowiska zaczynasz miec nie tylko wieksza odpowiedzialnosc za zadania, ale dochodzi odpowiedzialnosc za ludzi, ktorzy sa nizsi w hierarchii.

Wiec oprocz zastanawiania sie jakie sa relacje ja - ktos wyzej, warto sie zastanawiac nad relacjami ja - ktos nizej.

Opisane przez Kariere "utrata zaufania" - to jakas parodia lojalnosci. Poza tym bywa tak, ze to pracownik ma 3 oferty pracy.

Wciaz pokutuje mentalnosc, ze awans to jedyny sposob na wyzsze zarobki. A ja naprawde znam ludzi, ktorych satysfakcjonuje stanowisko niezaleznego specjalisty z duza pensja i wcale nie chca zarzadzac ludzmi - wola skupic sie na merytorycznej pracy i nie chce im sie organizowac czasu innym. Czyli mozna by rzec, ze awansowac nie chca podwarunkiem zachowania swobody i zapewnienia komfortu finansowego.

[auteczko]

Czytałam tą książkę nie tak dawno, faktem jest że część z tych rad jest oczywista, a i tak zauważam że duuuużo moich koleżanek popełnia takie oczywiste błędy nawet o tym nie wiedząc, nie widząc w tym nic złego.
Zawsze miałam szczęście do firm/działów w których pracują w większości męszczyźni (obecnie jestem jedyną dziewczyną w dziale) i wydaje mi się że w takich firmach dziewczyną jest się ciężej przebić, naprawdę trzeba być przebojowym i niejednokrotnie nadepnąc komuś na odcisk, a przede wszystkim nie dać sobie w kasze dmuchać Mi się akurat udało (zresztą ja się woglę dobrze czuje pracując z facetami) ale moja koleżanka musiała zmienić branżę na bardziej sfeminizowana i dopiero tam zaczęła się rozwijać --------> notabene stało się to po przeczytaniu tej książki
Ogólnie wydaje mi się że książkę warto przeczytać, zwłaszcza jak się jest na "zakręcie" swojej kariery.

[Eleonoraa]

czytałam tę książkę: (podaję link do jej opisu na allegro http://allegro.pl/item341775944_grze...01_bledow.html), jak również Grzeczne dziewczynki się nie bogacą.

Rzeczywiście może za bardzo odnosi się do kontekstu pracy w amerykańskiej korporacji (czego się spodziewamy po tłumaczeniu? ), ale jedno trzeba jej przyznać: najprostsze i najoczywistsze rzeczy czasem najtrudniej zauważyć.

Polecam, ale warto też pamiętać: książka naszego życia nie zmieni, musimy zrobić to same