Czy jecie zdrowo? Część 2.

[andra]

Aktualnie truskawki 6zł za koszyk 0,5kg, przed świętami promocyjnie było 4. Ja nie lubię polskich kapciowatych, nie dość że mega drogie to taaaakieeeee miękkie. Kupujesz a w domu odkrywasz mus truskawkowy.
W zeszłym roku u mnie najtaniej w czerwcu to było koło 8,10zł na targu, a te super ładne twardsze za kilkanaście.
I też mam wysypkę, ale to po zjedzeniu kg na dzień ...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez khloe

Ale powiedz mi, co jest złego we wstawaniu o 5 rano? To, że Tobie nie służy,nie znaczy że jest złe dla zdrowia.

Pewnie dość spory procent ludzi tak wstaje i funkcjonuje normalnie.

Okej, tobie to nie służyło, ale inni pewnie dają radę.

Grunt to nie robić nic wbrew sobie.

Wg mnie najgorsze co możesz robić, to odsypiać do oporu w dni wolne. To totalnie rozreguluje twój rytm dobowy.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie samo w sobie wstawanie o 5 nie jest niczym złym. A mówię to jako osoba, której naturalny zegar wewnętrzny jest ustawiony na wstawanie o 8. Kluczem jest regularność, a tego w pracy zmianowej nie ma. Nie jest dobre wstawanie kilka dni o 5, potem o 8, bo trzeba odespać popołudniówki. To kompletnie dezorientuje i rozregulowuje organizm. Nie znajdę teraz linka, ale przestawienie pory wstawania o tylko jedną godzinę ma negatywne skutki dla organizmu. A co dopiero o 3 czy 4. Jeszcze gorsze ma praca nocą.
Mój organizm też jak u Persephone reaguje na takie zmiany bólem głowy. Wcześniej miałam je może raz na kwartał, obecnie z raz na miesiąc na pewno.

[khloe]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86739653]Ja mam w takie dni zwykle co najmniej ból głowy, a zdarza się też migrena.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja tez tak mam. Wstaje o 5 rano codziennie, w weekendy wiadomo, chciałoby się pospać, ale i tak wstaje wcześnie, koło 7.. jak już ,"prześpię" tą godzinę, to masakra, tak jak piszesz, cały dzień boli mnie głowa. I mogę sobie na to bezskutecznie łykać tabletki, a ból nie mija.

Gadałam z koleżanką z pracy, ona mówi, że ma tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez khloe

Ja tez tak mam. Wstaje o 5 rano codziennie, w weekendy wiadomo, chciałoby się pospać, ale i tak wstaje wcześnie, koło 7.. jak już ,"prześpię" tą godzinę, to masakra, tak jak piszesz, cały dzień boli mnie głowa. I mogę sobie na to bezskutecznie łykać tabletki, a ból nie mija.

Gadałam z koleżanką z pracy, ona mówi, że ma tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mi nie służy zbyt długie spanie. Ale jakiś czas temu wypróbowałam 15-minutowych drzemek w trakcie dnia i jestem zaskoczona ich skutecznością, wcześniej wydawały mi się bzdurą.

[khloe]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86739670]Ja nigdzie nie napisalam, ze jest w tym cos zlego. Pisalam, ze spalam po 5/6 godzin i musialam wstawac o 5-ej rano, pracowac do 21-ej, “zyc” do 24-ej, a nastepnie spac przez 5 godzin.

Jezeli ktos idzie spac o 22-ej i wstaje o 5-ej, to jest to jak najbardziej okay. Chodzi o ilosc godzin.

A tak na marginesie, to dziwi mnie zawsze Twoj nieprzyjemny ton w wypowiedziach, nieumiejetnosc prowadzenia milej dyskusji, lapanie za slowa i czepianie sie bzdur, ktore dla (prawie) wszystkich oprocz Ciebie sa oczywiste. A to wszystko przy Twoim zerowym, pozytywnym wkladzie w ten watek.


Sent from my iPhone using Tapatalk[/QUOTE]To samo mogę napisać o twoich postach.
masz tendencje narzucania innym swoich teorii, czy rad. Okej, tobie służy, innym nie.

Od razu się oburzasz, jak się z Tobą nie zgadzam, bo czasem twoje posty są nie na temat,lub totalnie kuriozalne,np.to nieszczęsne brnięcie ze zmianą kształtu twarzy poprzez ćwiczenia. Nadal nie poparłas swojej tezy żadnym przykladem



Zawsze możesz mnie dodać do ignorow, wtedy nie zobaczysz moich irytujących postów.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Napisane przez chimay

Też mi nie służy zbyt długie spanie. Ale jakiś czas temu wypróbowałam 15-minutowych drzemek w trakcie dnia i jestem zaskoczona ich skutecznością, wcześniej wydawały mi się bzdurą.

Też uskuteczniam. Ale trzeba sobie narzucić, że to drzemka max.pol godziny, a nie, że się przeciąga do dwóch godzin

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez khloe

To samo mogę napisać o twoich postach.
masz tendencje narzucania innym swoich teorii, czy rad. Okej, tobie służy, innym nie.

Od razu się oburzasz, jak się z Tobą nie zgadzam, bo czasem twoje posty są nie na temat,lub totalnie kuriozalne,np.to nieszczęsne brnięcie ze zmianą kształtu twarzy poprzez ćwiczenia. Nadal nie poparłas swojej tezy żadnym przykladem

Zawsze możesz mnie dodać do ignorow, wtedy nie zobaczysz moich postow]

Podalam dwa linki do art., ale nie wiem czy znasz j. angielski? W dodatku dwie lub trzy osoby na watku probowaly Ci to wyjasnic, ale zignorowalas te posty zupelnie .





Sent from my iPhone using Tapatalk

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

No, khloe, nie wiem, czy znasz angielski i nie wiem, jak tam u ciebie z waga, kondycja i owalem twarzy.

Taki przytyk nie przytyk.

[khloe]

Nie, dwie lub trzy osoby na wątku przychyliły się do twojej wersji, że fakt, masz rację że twarz się zmienia jak człowiek schudnie, ale nie od machania hantlami,.o czym nas tu próbowałaś przekonać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:27 ---------- Poprzedni post napisano o 05:26 ----------

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86740214]No, khloe, nie wiem, czy znasz angielski i nie wiem, jak tam u ciebie z waga, kondycja i owalem twarzy.

Taki przytyk nie przytyk.[/QUOTE]Owal twarzy niezidentyfikowany, trudno powiedzieć, czy kwadrat, czy okrągła
Waga w normie, jeśli wierzyć BMI
no.angielski, zdany na poziomie rozszerzonym, ale wiesz, zawsze można coś ulepszyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Wczoraj w Lidlu, rozwiązana została zagadka proszenia o dowody przy kupnie papierosów/alko.
Wnerwion skupująca nie chciała pokazać dowodu bo miała w samochodzie i upierała się ze nie wygląda na nieletnia. No faktycznie, nie wyglądała. Wyglądała na około 25.
Pani na kasie spokojnie wyjaśniła, ze ze względu na duża uznaniowość w określaniu wieku innych na oko i dużą możliwość pomyłki w tym zakresie, mają powiedziane, żeby prosić o okazanie dowodu każdą osobę która wygląda im na oko, na wiek do 30 lat.

No wiec tak, raczej nie ma co się podniecać ze to z powodu wygladania poniżej 18 lat.

Trochę żal.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86740214]No, khloe, nie wiem, czy znasz angielski i nie wiem, jak tam u ciebie z waga, kondycja i owalem twarzy.



Taki przytyk nie przytyk.[/QUOTE]


Dzien dobry .

Aaa, myslcie sobie co chcecie i robcie ze mnie najgorsza hehe . Nie chce mi sie z kazdego slowa tlumaczyc.

Milego dnia


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Linka25]

Napisane przez cava

Wczoraj w Lidlu, rozwiązana została zagadka proszenia o dowody przy kupnie papierosów/alko.
Wnerwion skupująca nie chciała pokazać dowodu bo miała w samochodzie i upierała się ze nie wygląda na nieletnia. No faktycznie, nie wyglądała. Wyglądała na około 25.
Pani na kasie spokojnie wyjaśniła, ze ze względu na duża uznaniowość w określaniu wieku innych na oko i dużą możliwość pomyłki w tym zakresie, mają powiedziane, żeby prosić o okazanie dowodu każdą osobę która wygląda im na oko, na wiek do 30 lat.

No wiec tak, raczej nie ma co się podniecać ze to z powodu wygladania poniżej 18 lat.

Trochę żal.

Ale jak sie ma 40 l, to juz cieszy
A podejscie rozsadne i wcale mnie nie dziwi.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez cava

Wczoraj w Lidlu, rozwiązana została zagadka proszenia o dowody przy kupnie papierosów/alko.
Wnerwion skupująca nie chciała pokazać dowodu bo miała w samochodzie i upierała się ze nie wygląda na nieletnia. No faktycznie, nie wyglądała. Wyglądała na około 25.
Pani na kasie spokojnie wyjaśniła, ze ze względu na duża uznaniowość w określaniu wieku innych na oko i dużą możliwość pomyłki w tym zakresie, mają powiedziane, żeby prosić o okazanie dowodu każdą osobę która wygląda im na oko, na wiek do 30 lat.

No wiec tak, raczej nie ma co się podniecać ze to z powodu wygladania poniżej 18 lat.

Trochę żal.

Kurde musze zrobic test, może mnie poproszą

[Hultaj]

Nic takiego nie sugerowałam. Jak mówię, że wolę czytać książkę niż szydełkować to też nie sugeruję, że jak ktoś szydełkuje to jest analfabetą.

Ale nie powiedziałam że ktoś jest analfabetą ale chyba się zgodzisz że więcej czytając jesteś bardziej oczytany niż dziergając szaliczki (wstawki o audiobookach darujmy sobie ).

Nie każdy przecież musi lub chce być wysportowany.

Oczywiście że tak.
To nie jest zresztą wątek jak cudownie wyglądać ale czy jecie zdrowo. Zeszło na oftop i jak jedne laski czegoś nie mają np. gorzej sypiają to inne też nie mogą.
Nie wiem jak Cinde ale chciałam jedynie potwierdzić jej opinię że sportem i ogólnie lajstajlem można wiele osiągnąć i że sport wpływa całe ciało a nie tylko na wybrane partie. Może nie u każdego w identycznym stopniu ale ogólnie jakaś metoda to też jest. To foch bo najwyraźniej naruszenie strefy komfortu. Nikt nikogo do niczego nie namawia ani nawet nie przekonuje na siłę.
A rower nie tyle może skrytykowałam co wg mnie nie jest najlepszą opcją bo jednak przy rowerze pracuje głównie dół, nie zauważyłam aby góra szczególnie pracowała. Przy rolkach czy basenie - całe ciało (przy rolkach owszem bardziej nogi, uda, tyłek ale jednak balans jest całością).

Nie wiem dlaczego wg Ciebie każdy musi być wysportowany?

Niczego takiego nie twierdziłam ale jeśli rozmawiamy o różnicach i korzyściach to nie przekłamuję że mniej zadbane jest fajniejsze.

Sport to tak naprawdę hobby. Jeśli tego nie czujesz, to i tak prędzej, czy później odpuścisz temat.

Jasne że tak.
Zaczęłam od marszy (sporo osób głownie chyba starszych łazi w ramach nordic walking), bo jakby mnie kiedyś kto zapędził na głupiego orbitreka to bym się chyba popłakała. Sama musiałam sobie do tego dorosnąć i dorosłam. Tylko dlatego uważam że pewne rzeczy dają więcej skoro kilka z nich przetetsowałam i zauważ że nie wypowiadam się tutaj że ach na takie mięsnie to powinieneś taki trening, a na tamte taki.
No i tak uważam że trenując codziennie czy co drugi dzien, bez oczywiście jakiegoś spinu i nie zarzynając ciała dla odmiany lepsze się ma rezlultaty niż jak się zachce 2 x w tyg.

Nie wszystkich życie kręci się wokół wyrobionych mięśni brzucha.

Nikt tak nie powiedział.

I nie wiem czemu tak radośnie pomijacie a o czym mówiłam, że byłam kiedyś kanapowym ziemniakiem pełną gębę i chyba wolno mi mieć opinie na temat obu stron barykady.

Zalezy co kogo cieszy: mnie duze dbanie o siebie szczerze i bardzooo cieszy . Wczesniej mialam dolki, nie lubilam siebie, narzekalam na siebie, meczyly mnie kompleksy. Zdrowym trybem zycia ‘wyleczylam’ glowe, serio .

Teraz bardzo lubie siebie i to jak wygladam i staram sie to doceniac i szanowac. Pilnowanie cwiczen i diety sprawia mi wielka przyjemnosc i powoduje, ze dobrze czuje sie we wlasnym ciele.

Na dzien dzisiejszy bardziej meczace jest dla mnie siedzenie na kanapie z kieliszkiem wina.

Ale kazdy jest inny, nie kazdy musi tak miec - spoko .

Dokładnie i to jest mega duży plus i motywacja.

Tylko to, że ktoś nie ćwiczy codziennie intensywnie godzinę nie oznacza, że nie prowadzi zdrowego trybu życia

To może rozróżnijmy w tym wątku zdrowy a trochę coś bardziej czy coś innego niż tylko i aż zdrowy. Ogólnie chyba wam się wydaje że jeśli ktoś jednak stawia na sport i aktywność to mu się bardzo nudzi i nie wpadł na to że inni to samo osiągają chrupaniem marchewki do wina na tarasie. Nie osiągają.

No czyli poza Hultajem nikt się tutaj nie wysila.

Ale cwiczysz 3 x w tyg po 40 minut plus robisz codziennie marsze? Bo w podpisie masz że tak bardzo ci się nie chce.
Jeśli ktoś ma wspaniałe rezultaty ćwicząc raz w tyg to ma jeszcze lepiej najwyraźniej, ja jedynie twierdzę, że raz w tyg to lepiej niż nic ale też że to nie powala.
I jedyne o czym mówiłam od początku to to że masz gorszy sen wynika moim zdaniem także z całokształtu ale ty wolisz uważać że jestes stara i tak musi być. Na takie podejście ci nikt nie poradzi co najwyżej kupić fajną pościel.

Mi sie akurat takie podejscie do tematu podoba. Godzina dziennie, poza tym, to wcale nie tak duzo znowu.

No właśnie o to chodzi, ja też przecież nie pilnuję tego nie wiem jak, różne etapy mi się zdarzały, czasem po 3 dniach 4ty robię wolny. Natomiast jest jak mówisz, jeśli mieszkasz gdzieś w lesie i jesteś ciągle w ruchu no to jesteś, ale wiele osób ma tryb życia, do pracy, po pracy samochodem, komunikacją, w fotel, na zakupy, wstać bo ugotować obiad albo zrobić pranie. W pracy jak ktoś ma stojącą to go nogi bolą i może dostać żylaków, sport to nie jest. Jak siedzi przy biurku to siedzi.

gdyby nie obrażała wszystkich dookoła, którzy tak nie robią, insynuując, że są leniwi i zalegają na kanapie, poza tym to spoko

Aha czyli tak to odbierasz, ja z tobą normalnie rozmawiam a ty jesteś urażona bo powinnam twierdzić że się zestarzałaś i że nic już nie możesz. Przy okazji no może i tak nie znam ciebie.
Niestety lub stety ja wymówki traktuję jak wymówki a jeśli są rzeczywiście powody które coś utrudniają czy uniemożliwiają to inna sprawa i albo daje się to rozwiązać albo nie. I tak sporo rzeczy pewnie można rozwiązać ale najprościej powiedzieć że coś jest niemożliwe.

Nie wmówisz mi natomiast że nadwaga czy choroby krążenia o których się mówi jako chorobach cywlizacyjnych nie wzięły się ze zmianami stylu życia przez ostatnich kilkadziesiąt lat. A to że łatwiej jest zjeść dobrego pączka niż być zdyscyplinowanym to jest wg mnie fakt a nie obraza czy pobożne życzenie. Może poza osobami które z natury są takie że nie lubią za bardzo jeść czy jeść słodkiego. Mnie przestawienie się i pozbycie się różnych nawyków zajęło więcej niż kilka miesiecy. Też mogłam odpuścić po roku i tylko miałam nadzieję że tak się nie stanie. I też mogłabym potem uważać że no coś tam rok trwało no nie da się, ojej bez szału.
Z tego co się orientuję zmiany typu redukcja masy ciała udaje się zachować na stałe ok 5% osób. To też coś mówi.

a pozniej trzeba ogarnac jeszcze domowe obowiazki.

Jak nie masz dzieci i nie pracujesz ponad 10 godzin z dojazdami to ja problemu nie widzę. Facet powinien też być samodzielny. Zależy jeszcze co się woli jak ktoś musi codziennie myć podłogę czy gotować bo tak lubi to ma mniej czasu. Zależy ile spisz i co robisz w ciągu dnia i co mogłabyś zastąpić czym. Jak masz tak napchany grafik dziennie że nie wiesz w co ręce włożyć to wiadomo że ci trudniej lub musisz odpuścić. Ale statystyki raczej mówią coś trochę innego.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Zacznę od tego, że w podpisie mam cytat z piosenki.
Miewałam też inne cytaty, ale nie oznacza to, że jestem Nickiem Cavem albo Mikiem Pattonem.

Nie mam gorszego snu, tylko do dobrego samopoczucia potrzebuję go więcej niż kiedyś. Na to pomoże mi Choda?

Ja nie czuję potrzeby tak intensywnych treningów. Mam swoją dawkę ruchu, wiosną, latem o wiele większą. Nic mnie nie boli, nie uskarżam się na żadne większe dolegliwości.
Jem na tyle zdrowo, na ile chcę i umiem - tj. wykreśliłam z diety to, co mi nie służy.
A że to są inne rzeczy, niż u Ciebie, to już znaczy, że nie jem zdrowo (vide: nabiał).
BTW Pączki akurat mieszczą się w tej działce "co mi nie służy", bo na mój żołądek są za tłuste.

Twój problem to mierzenie wszystkich swoją miarą.
A nie każdy ma takie potrzeby i cele jak Ty i wcale nie musi szukać żadnych wymówek.
Przecież nikt tutaj nie napisał: ojoj przytyłam 30 kg i już na pewno nic się nie da z tym zrobić, bo jestem stara.
Nie, dziewczyny piszą o zupełnie innych problemach, ale Twoim remedium na wszystko jest codzienny godzinny trening
Bo Ty tak chcesz i umiesz, więc wszyscy muszą tak chcieć i umieć, a reszta to wymówki.

[cava]

Ja jestem bardzo aktywna sportowo.
A mimo to, im jestem starsza, tym potrzebuje więcej snu.
Widzę też, ze jeśli przekraczam pewien poziom wysiłku wychodzący poza średni, to tego snu potrzebuje jeszcze więcej, żeby się nadążać regenerować.


Naprawdę nie bez powodu sztandarowym hasłem ludzi trenujących, jest: "jedz, śpij, trenuj, powtórz".

[groszek75]

Ja to jestem ewenement, moze leń śmierdzący. Ale nigdy nie bylam na żadnej siłce, żadnej diecie i żyję, ze swoimi 55 kg, wieczna niedowaga w szkole, a przeciez jadlam duzo. Ale nie lubie na takie rzeczy chodzic, nie brakuje mi tego, duzo chodze codziennie, stres mi zżera chyba tłuszcz

Ale pamietam jak mialam te 20 pare lat i do firmy przychodzil jakis tam klient, to w koncu raz mi mowi : Pani to musi chyba coś ćwiczyc, bo taka figura nono

Geny po mamusi, ona tez cale zycie chuda, fajne cialo, figura i naprawde nie kazdy tego potrzebuje. Jak chce niech chodzi, jak nie, to nie.

No i tak nie dbam o siebie, trudno

[cava]

Ale w zazywaniu ruchu i sporcie, naprawde nie chodzi o wyglądanie.
To jest obecny jakis trend, kompletnie wypaczajacy sens uprawiania sportu.
masa mięśniowa i wydolność, a te daje sie uzyskac tylko zr óznicowanym wysiłkiem, sa o wiele bardziej kluczowe dla zdrowia niz bardzo niska waga.
Serio, zdrowiej zyje lekki grubasek ale pod tłuszczem umięśniony i wydolny z zadbanym sercem przez chocby minimalne 3 x 30 x 130 (już podwyższono swoją drogą ta normę do 160, jako niewystarczającą) , niz wychudzony kanapowiec, który może i wygląda modniej, ale zdrowszy od tego nie jest.




Było tu dużo o raku.
tkanka mięśniowa okazuje się, działa ochronnie, bo jako tkanka bardzo żarłoczna, wydajnie konkuruje z tkanka rakową o składniki odzywcze. Wiec w najgorszym przypadku, bardzo spowalnia rozwój nowotworów, objadając je. Umiesniony ma wiec wiecej czasu na wykruycie raka póki mały i potem jego wolniejsze ewentualne rozprzestreznianie się. czyli wiecej czasu na wyleczenie.
+ kwestia dyscypliny i samozaparcia jakiej sport uczy. Ludzie uprawiający sport sa nie tylko bardziej zdyscyplinowani, ale także bardziej wytrwali w długofalowym dążeniu do celu oraz , zahartowani do pracy w bólu i pomimo niego.

[groszek75]

oj ile ja bym dala, zeby na kanapie polezec, od 6 do 20 jestem w ciąglym ruchu

Ale mnie nikt do silowni nie przekona, mnie to nie kręci. Ja wole wlasnie jakis taniec, spacer, rower, granie w piłke czy paletki.

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

I wychudzona tez nie jestem

Po prostu cala szkole sie czepiali jak przychodzilo do robienia badan u lekarza szkolnego i wykresu. Ale wyniki mialam dobre, a lekarze mowili do mamy : a pani jaka jest, to jakie ma byc dziecko

Jak juz za maz wyszlam to juz waga poszla w gore od tych 48 i tak 10 przybywalo w porywach, w cyc poszlo, bo mi ladnie urosly, nogi w koncu nie byly w udach za chude. A teraz bylam u gin i sie zwazylam z ciekawosci, a tam niecale 55. A jem sporo, tylko u mnie stres szybko to spala. Ale buzia juz tak nie zeszla. Bo kiedys mialam bardzo stresujacy okres, ale wtedy ani spanie, ani jedzenie i od razu po buzi ludzie mowi, ze tak zeszlam mocno, co mi jest.

Mialam okres, że i boczki mi wylazły i na plecach bardziej taka fałda, a teraz to wszystko poznikalo. Moze juz sie zasuszam

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

A no i jeszcze w szkolach, do konca LO biegalam i skalam w dal, choc nie jakies tam specjalnie przygotowania, ale zawsze bralam udzial w zawodach, bo dobra z tego bylam. W-f tez u nas byl porządny, czesto, bo i biegalismy i wszelakie gimnastyki, ćwiczenia. Chodzilam na tance , bo potem sie bralo udzial w roznych pokazach. Ale to tylko podstawowka . Potem tez na podworku calymi dniami, trzepaki, skakanie w gumę, w sznur, hula-hop. Teraz z corka czesto to robimy, wiec zasiedzialała nie jestem

[cava]

Napisane przez groszek75

oj ile ja bym dala, zeby na kanapie polezec, od 6 do 20 jestem w ciąglym ruchu

Ale mnie nikt do silowni nie przekona, mnie to nie kręci. Ja wole wlasnie jakis taniec, spacer, rower, granie w piłke czy paletki.

No ale to wcale nie musi być siłownia, nic takiego nie twierdzę. ja akurat chodze bo tak wyszło i mi pasuje obecnie. Ale równiez uprawiałam inne sporty wcale nie gorsze,a moze i lepsze bo na świezym powietrzu.
IMO najlepsze ze wszystkiego było jeździectwo. A IMO najzdrowsze z tego co robiłam to narty biegowe, aquaaerobik i tai-chi.

Taniec, lotki, spacery itp. to są doskonałe sposoby na aktywność.


Mój fizjoterapeuta uważa, ze najzdrowiej łączyć: intensywne najlepiej codzienne spacery z pływaniem (i morsowaniem w zimę- o boze) i kompilację pilatesu, stretchingu a najlepiej jogi i medytacji.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Cava, ale nikt nie pisze, że sport nie jest zdrowy.
Tylko tu co nie napiszesz, to za mało, marszobiegi to śmiech na sali, nawet rower jest za słaby.

[cava]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86741438]Cava, ale nikt nie pisze, że sport nie jest zdrowy.
Tylko tu co nie napiszesz, to za mało, marszobiegi to śmiech na sali, nawet rower jest za słaby.[/QUOTE]





Wszytko jest dobre, byle ani tylko nie siedzieć na kanapie, ani nie wchodzić na poziom zawodowy nawet jako amator, bo to nie jest dobre.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez cava

Wszytko jest dobre, byle ani tylko nie siedzieć na kanapie, ani nie wchodzić na poziom zawodowy nawet jako amator, bo to nie jest dobre.

To drugie: dlaczego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez cava

Ale w zazywaniu ruchu i sporcie, naprawde nie chodzi o wyglądanie.
To jest obecny jakis trend, kompletnie wypaczajacy sens uprawiania sportu.

Podoba mi się Twoje podejście

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez cava

No ale to wcale nie musi być siłownia, nic takiego nie twierdzę. ja akurat chodze bo tak wyszło i mi pasuje obecnie. Ale równiez uprawiałam inne sporty wcale nie gorsze,a moze i lepsze bo na świezym powietrzu.
IMO najlepsze ze wszystkiego było jeździectwo. A IMO najzdrowsze z tego co robiłam to narty biegowe, aquaaerobik i tai-chi.

Taniec, lotki, spacery itp. to są doskonałe sposoby na aktywność.


Mój fizjoterapeuta uważa, ze najzdrowiej łączyć: intensywne najlepiej codzienne spacery z pływaniem (i morsowaniem w zimę- o boze) i kompilację pilatesu, stretchingu a najlepiej jogi i medytacji.

Próbowałaś morsowania? Słyszałam o jego świetnym wplywie na zdrowie.
Mówiłam sobie, że nigdy tego nie zrobię. To byłoby dla mnie potężne wyjście ze strefy komfortu. Nienawidzę zimna.
Ale powoli kiełkuje we mnie nadzieja, że może, może.
Spróbuję się przełamać w najbliższą zimę. Byłabym z siebie mega dumna. ; )

Co do chodzenia. Nie ma nic gorszego na świecie niz chodzenie. Nienawidzę chodzić.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86741682]
Co do chodzenia. Nie ma nic gorszego na świecie niz chodzenie. Nienawidzę chodzić.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

A ja uwielbiam Mogłabym chodzić wszędzie. Uwielbiałam czas, gdy moje dziecko było wózkowe, to łaziłam z nim kilometry.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86741718]A ja uwielbiam Mogłabym chodzić wszędzie. Uwielbiałam czas, gdy moje dziecko było wózkowe, to łaziłam z nim kilometry.[/QUOTE]Kupiłabym przyczepkę na rower i tam targała dziecko.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[cava]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86741508]To drugie: dlaczego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]




Dlaczego nie jest zdrowy sport na poziomie zawodowym?


Bo to za duże obciążenia.

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86741682]Próbowałaś morsowania? Słyszałam o jego świetnym wplywie na zdrowie.
Mówiłam sobie, że nigdy tego nie zrobię. To byłoby dla mnie potężne wyjście ze strefy komfortu. Nienawidzę zimna.
Ale powoli kiełkuje we mnie nadzieja, że może, może.
Spróbuję się przełamać w najbliższą zimę. Byłabym z siebie mega dumna. ; )

Co do chodzenia. Nie ma nic gorszego na świecie niz chodzenie. Nienawidzę chodzić.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Już basen, podgrzewany, jest szczytem moich możliwości psychicznych pod tym względem.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86741721]Kupiłabym przyczepkę na rower i tam targała dziecko.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja się tym boję niestety wyjechać na ulicę :/
Ścieżek nie ma u nas praktycznie żadnych.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez cava

Dlaczego nie jest zdrowy sport na poziomie zawodowym?


Bo to za duże obciążenia.

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------




Już basen, podgrzewany, jest szczytem moich możliwości psychicznych pod tym względem.

Spoko, dla mnie też. Latem też mam problem żeby wejść do jakiegokolwiek zbiornika wodnego. dlatego mówię, to byłoby dla mnie coś. [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86741736]Ja się tym boję niestety wyjechać na ulicę :/
Ścieżek nie ma u nas praktycznie żadnych.[/QUOTE]Po ulicy też bym się bała jeździć. Boje się nawet jezdzic bez żadnej przyczepy ( chyba że naprawdę mało aut jezdzi). No ale ja w całym mieście mam ścieżki, więc problemu nie ma.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[chimay]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86741682]Próbowałaś morsowania? Słyszałam o jego świetnym wplywie na zdrowie.
Mówiłam sobie, że nigdy tego nie zrobię. To byłoby dla mnie potężne wyjście ze strefy komfortu. Nienawidzę zimna.
Ale powoli kiełkuje we mnie nadzieja, że może, może.
Spróbuję się przełamać w najbliższą zimę. Byłabym z siebie mega dumna. ; )


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Też nienawidzę zimna, ale mam w planach morsowanie, właśnie dlatego że nienawidzę zimna i chciałabym podkręcić trochę w ten sposób mój układ krążenia. Jak jeszcze chodziłam na basen, to po pływaniu w basenie sportowym szłam na 10-15 minut pomoczyć się na zmianę w zimnej i gorącej wodzie.