Kosmetyki Mary Kay - WĄTEK ZBIORCZY

[Heroldin]

Napisane przez babulenka

Jestem po prostu zła, że nie ma juz tych dobrych, firma idzie w gorsze niestety.

A jaka ja jestem wściekła ! Nie spotkałam w życiu na swej drodze lepszego podkładu od tego "starego" z MK. No i co ? Wycofali . Masz stuprocentową rację : te "nowości" to straszliwe badziewie .

[kocurzyca]

Napisane przez babulenka

Witam, kocurzyco po czym wyskoczyły ci czerwone placki? Bo ja zaczełam podejrzewac matujący podkłąd MK.
Poprzednio bardzo długo uzywałam medium 200 a latem medium 304, i skóra była bardzo fajna , dla mnie podklad i puder jest kosmetykiem najwazniejszym i mam ich troche, ale ten z MK musiał byc obok jeszcze dwóch innych zawsze. Niestety te "zamienniki" to nie to, beztłuszczowy matujący bardzo mnie wysusza / i brudzi / a ten rozświetlający to nie moja formuła,, jest dla mnie za rzadki, za świecący. Jestem po prostu zła, że nie ma juz tych dobrych, firma idzie w gorsze niestety.
Równiez napisze o błyszczykach, ostatnio wprowadzili znowu nowe plus, niestety lepsze tylko w opinii konsuktantek, bo w rzeczywistości gorzej sie rozsmarowują a i kolory niespecjalne.

Po zestawie do pielęgnacji. jakaś tam emulsja myjąca i mleczko nawilżające chyba. Nie pamiętam dokładnie ich nazw. Ale zmywałam to szybciej niż nakładałam.

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Napisane przez Heroldin

A jaka ja jestem wściekła ! Nie spotkałam w życiu na swej drodze lepszego podkładu od tego "starego" z MK. No i co ? Wycofali . Masz stuprocentową rację : te "nowości" to straszliwe badziewie .

Tak to bywa. Zawsze jak cos jest "nowe i ulepszone", to znaczy że producent postanowił obniżyć koszt produkcji i w rzeczywistości pogorszyć jakość produktu.

[Energetic]

Wyciągnę temat.

Po spotkaniu z konsultantką zakupiłam mleczko do mycia twarzy i krem nawilżający.
Przyznam niechętnie (bo w cuda nie wierzę), że po 4 dniach widzę różnicę. I nie tylko ja - mąż też zapytał czy coś robiłam bo mam jaśniejszą cerę... . Miałam bardzo czerwone, podrażnione policzki (podkład lancome za który ta firma powinna jakąś karę dostać ) - teraz koloryt jest bardziej wyrównany, niedoskonałości mniejsze... Trochę trudno mi uwierzyć w cudowne działanie zestawu, no ale efekt mówi sam za siebie.

To co mnie mocno stopuje przed dalszymi zakupami w MK to brak składów kosmetyków w internecie. Nie znalazłam ich i to jest niepokojące...

Dodam, że oprócz pielęgnacji mam tez puder mineralny i to IMHO produkt zasługujący na KWC!

[kocurzyca]

Na opakowaniach są składy. Możesz poczytać zanim kupisz.
I niestety nie są one za dobre.
Jak komuś te kosmetyki służą to uważam to za istny cud, biorąc pod uwagę ich składy. Ale wiadomo, każdy ma inną skórę. Na mojej skórze maja działanie adekwatne do składu. Masakra, podrażnienia, zapchane pory. Nigdy więcej.

[Heroldin]

Zgadzam się z kocurzycą w opinii o kosmetykach MK. Badziewie straszliwe. Za wyjątkiem wycofanego bodajże dwa lata temu podkładu. Lepszego do tej pory nie znalazłam.
Innych kosmetyków, nie tylko że nie polecam, a wręcz odradzam.

[magda_lena111]

Użytkowałam jakiś czas te kosmetyki - mam cerę mieszaną ze skłonnością do przetłuszczania się.
Otóż złowiła mnie miła Pani konsultantka i zaprosiła na "bezpłatny makijaż"- który miał na celu pokazanie kosmetyków, zaprezentowanie ich na cerze i oczywiście ofertę kupna.
Wiadomo jako ostrożny konsument nie zdecydowałam się na kupno na pierwszym spotkaniu, więc sprytna pani zaprosiła mnie na kolejne spotkanie pod osłoną "zaprezentowania innych produktów, których akurat nie zabrała"...
Ok, w rezultacie zakupiłam:
- podkład do twarzy Mary Key timewise
- mikrodermabrazje
- krem do twarzy, tonik i żel do mycia twarzy
Otóż podkład na początku był moim ulubieńcem, gdyż miał dobry odcień i matowił mi twarz. Niestety pod światło moja cera wyglądała jakbym wpadła w jakąś mączkę - wszystkie suche skórki uwidocznione, a krycie miał średnie. Zawsze mam lekki wysyp po nim. UWAGA: nie zakrywa porów, wręcz je uwidacznia, trzeba ten podkład powpychać do porów, żeby były mniej widoczne, a to niestety zapycha...
Mikrodermabrazja - spoko sprawa, ale moja cera zauważyłam że nie znosi mechanicznego ścierania naskórka...na drugi dzień miałam delikatny wysyp i cera się świeciła lekko... Trochę wysoka cera. Zwykły naturalny specyfik z korundem dostanę taniej.
Krem do twarzy szału wielkiego nie robił i także miałam wrażenie, że cera wydziela więcej sebum niż zwykle - tak mam po wszystkich drogeryjnych kremach.
Tonik - bez szału, za taką cenę nie wart kupna, mgiełka tragiczna (to pryskało niż mgliło) - lepsza jest woda termalna.
Żel do mycia twarzy - tępy i także za taką cenę mogę mieć o wiele lepsze żele do mycia twarzy.
Co mi się bardzo nie spodobało, konsultantka była bardzo nachalna, oczekiwała co 2 tygodnie spotkania, wręcz czułam się przez nią osaczona. Po zwróceniu uwagi, że mój czas jest ograniczony czuła się obrażona i nie do końca rozumiała, że ktoś może mieć mało czasu na takie niekonstruktywne spotkania.
Produkty szału nie robią i nie są warte swojej ceny.

[Carolien]

Niedawno byłam na pokazie kosmetyków tej firmy. I tak szukam i szukam opinii, bo zastanawiam się, czy tylko ja miałam taki dziwny efekt na twarzy, czy jeszcze kogoś to dotknęło.


Zacznę od tego, że prezentowany był zestaw do dłoni, ale z tego co widzę, to na każdym spotkaniu od tego się zaczyna. Nie zachwycił mnie niczym. Dokładnie taki sam zabieg możemy zrobić sobie kupując dwie tuby Bielenda Professional - peeling i maskę. Wydajność upiorna, jeszcze koleżanki obdzieliłam. Albo po prostu maskę z peelingiem w jednorazowych saszetkach, w zwykłej drogerii, np. w Naturze. Zaś jeśli chodzi o twarz, to najwięcej bałaganu zrobiło mi to coś 3 w 1, w różowej tubce. Mam cerę normalną, bez niespodzianek, zadbaną i niereagującą alergicznie na kosmetyki. Po tym wynalazku, moja twarz najpierw zrobiła się gorąca, potem zapłonęła na czerwono. Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się przytrafiło! Na pytanie, czy wszystko z moją twarzą w porządku, konsultantka odpowiedziała - to oznacza, że kosmetyk działa. Serio?! Raz jeden miałam reakcję zbliżoną do tego - kiedy sobie w domu zrobiłam peeling enzymatyczny. Wg mnie ten produkt jest właśnie czymś takim i nie jestem przekonana, czy powinno się go używać codziennie. A już z pewnością konsultantki powinny informować więcej o składzie tego produktu.


Potem przyszła kolej na makijaż. Niestety, paleta podkładów nie uwzględnia cer z różowymi podtonami, albo bardzo bladych. Żaden odcień mi nie pasował, bo każdy był zbyt żółty i wyglądałam źle.


Moja konkluzja jest taka - nie na darmo niektóre amerykańskie firmy kosmetyczne nie mogą wejść na rynek europejski ze swoimi produktami. W Europie są inne standardy jeśli chodzi o zawartość składników aktywnych. W USA każdy kosmetyk ma robić od razu po pierwszym użyciu wielkie wow! Nie ważne jakim kosztem i czy w dłuższym okresie czasu będą tego jakieś konsekwencje.


Mimo że konsultantki prowadzące spotkanie były przemiłe i bardzo taktowne, to nie dam tej firmie kolejnej szansy.

[KentuckyG]

Podbije wątek, bo mam kilka pytań do dziewczyn, które są konsultantami Mary Kay. Ich kosmetyki znam i lubię ich używać, ale zastanawiam się nad zostaniem konsultantką. Takie trochę przyjemne z pożytecznym mi się to wydaje ten nienormowany czas pracy, szkolenia i dostęp do kosmetyków. Chciałam zapytać jak to u Was wychodzi?

[Tashia]

Wiesz co siostra mojej bratowej działa w MK już od dawna (od co najmniej pięciu lat, odkąd się znamy) i z tego co kojarzę jest zadowolona. Dla niej jest to dodatkowy zarobek, najpierw dodatkowa praca w czasie studiów. Ale w poprzednie wakacje razem z chłopakiem pojechali na fajne wakacje i z tego co mówiła, właśnie z pieniędzy zarobionych dzięki temu, że jest konsultantką. Nie znam szczegółów, ale jeśli masz jakieś pytania, mogę konkretnie podpytać.

[KentuckyG]

Z tego wynika, że całkiem niezłą sumkę można sobie zagospodarować z takim zajęciem. A czy są narzucane jakieś limity sprzedażowe?

[Izusia55]

Jak w ogóle taką konsultantką zostać?Bo naprawdę ten temat mnie zainteresował.

[Alincia80]

Izusia55 czy ktoś udzielił Tobie odp.na twoje pytanie?

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Nie ma żadnych narzutow. Tak naprawdę od Ciebie zależy ile chcesz czasu poświęcić. Jeżeli masz pytania to zapraszam.😊

[camuula]

Moja koleżanka była kiedyś konsultantką tej marki, pamiętam, że była zadowolona ale potem rzuciła się w wir obowiązków i już chyba nią nie jest.

[MonikaPK]

Kosmetyki czasem zamawiam, ale nie zastanawiałam sie nad tym, żeby zostać konsultantką. Może to całkiem niezły pomysł. Na pewno można mieć taniej kosmetyki, ale z tego co słyszałam daja też sporo możliwości rozwoju. Wydaje mi sie to fajna opcją na podbudowanie budzetu który mogę wydać na kosmetyki

[babsyy]

Napisane przez camuula

Moja koleżanka była kiedyś konsultantką tej marki, pamiętam, że była zadowolona ale potem rzuciła się w wir obowiązków i już chyba nią nie jest.

Nie wiesz czy dużo kasy udawało jej się z tego biznesu wyciągnąć? To raczej praca dorywcza czy można etat wyrobić?

[Alincia80]

Równie dobrze może być pracą na cały etat . Wszystko zależy od nas samych ile chcemy zarobić.

[MonikaPK]

Przy takiej pracy to na pewno im więcej się zaangażujesz, tym więcej osiągniesz i zarobisz. Ciężko na pewno mówić o konkretnych kwotach, bo to przecież bardzo ruchome. Mary Kay daje sporo możliwości, a spróbowanie swoich sił nic nie kosztuje, więc wydaje mi się, że warto.

[Leyraa]

Jak każda firma. Mają produkty które kocham są dla mnie cudem, ale mają też i buble co żałowałam straconych pieniędzy.

[Matt_Z]

Miałem od nich jeden krem na trądzik.. Nigdy więcej. pojawiło mi się po nim więcej ropniaków a i skóra była zapchana. Ogólnie nie polecam akurat tego kosmetyku.

[KentuckyG]

@Matt może po prostu byłeś uczulony? Czasem zdarza się, że dany kosmetyk nie jest dla nas. Nie tylko z tej firmy.
@Leyraa też mam parę perełek z Mary Kay i zawsze po nie wracam.
@Monika, dla niektórych to praca dorywcza, ale np. moja konsultantka zajmuje się tylko tym i mówi, że woli niż etat. Finansowo również.