Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[bordowa]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46912371]Karolci chodziło o to, że mamy nie używają zdrobnień, bo mają kalafior zamiast mózgu tylko dlatego, że określają rzecz małą, co jest normalnym zjawiskiem w języku, nie tylko przejawem OZM. [/QUOTE]

Lubię Twoje wpisy

[201708160922]

Tez nie wiem, co to sa propsy.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[grubella]

propsy to dawny szacun
od "proper respect" szacunek, uznanie

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Mojwa

No i dzieci nie nosza butow - tylko buciki; nie nosza spodni - tylko spodenki; nie nosza sukienek - tylko sukieneczki...

wysłano z mojej Xperii SP

O sukienusi zapomniałaś.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez bordowa

Lubię Twoje wpisy

To dość popularne określenie na stan umysłu w ciąży. Nie wiem, dlaczego, ale w ciąży jest się czasami bardzo roztrzepanym i zapomina się najprostszych słów

Napisane przez grubella

propsy to dawny szacun
od "proper respect" szacunek, uznanie

Dzięki!!! Ja jestem w takim razie jeszcze na etapie "szacun" :P

[grubella]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46914180]O sukienusi zapomniałaś.[/QUOTE]
I majtusie i torebusia do kompletu.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Właśnie w telewizji Beata Pawlikowska powiedziała "pieprz w kuleczkach". Hejt, czy bezdzietni mogą?

[201708160922]

Hejt. Powinna powiedziec: pieprz w kulach

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A prowadząca pożegnała ją jeszcze słowami: dziękujemy Beatko, no dramat, w telewizji publicznej taki poziom...

[karolca]

Napisane przez CzasKomety

Hejt. Powinna powiedziec: pieprz w kulach

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Pieprz ziarnisty Nie w ziarnach, nie w ziarenkach. Ziarnisty, bezpieczne słowo

[golgie]

Ja też nie widzę nic złego w nóżkach,rączkach itp.w odniesieniu do małych dzieci,bo przecież są małePoza tym,jak zauważyła perse, jest to czułościowy zwrot do dziecka,więc pozytywnie to odbieram i sama stosuję.Takie zdrobnienia rażą mnie tylko w życiu codziennym,w odniesieniu do przedmiotów,np. pieniążki itp.

[Mojwa]

Nie potraficie niczego przyjac bez wysmiewania. Czym innym jest mowienie czule do dziecka, a czym innym pisanie na wizazu "mial zimne nozki i raczki, ale karczek i plecki cieple" i TYLKO tak. Kazdy zdrabnia w codziennym zyciu, ale na litosc, nie non stop.

wysłano z mojej Xperii SP

[201708160922]

Mysle, ze po prostu obie strony przejaskrawiaja.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[rousse]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46911177]

Pierwsza lepsza strona:

Zimne rączki – kiedy dotykasz dłoni maleństwa, dziwisz się, że są chłodne, choć w mieszkaniu jest ciepło, a dziecko jest odpowiednio ubrane? Niemal wszystkie zdrowe niemowlaczki już tak mają. Rączki i stópki są zwykle zimniejsze niż reszta ciała z powodu niedojrzałości układu krążenia. Zanim ubierzesz malca w kolejną warstwę ciuszków, sprawdź jego temperaturę, dotykając karku.

Druga lepsza strona:

Prawie wszystkie niemowlaki mają rączki i nóżki zimniejsze niż reszta ciała. Dzieje się tak z powodu niedojrzałości układu krążenia. W żaden sposób tego nie leczy się. Po prostu jest to normalne. Dlatego aby sprawdzić czy dziecku nie jest zimno dotyka się jego kark, a nie rączki.

Pozdrawiam serdecznie
Celina Fręczko, położna


Jak będę w jakiejś bibliotece, to poszukam w literaturze fachowej, skoro mi nie wierzysz, że dzieciaki mają problem z układem krążenia (-> z termoregulacją i na odwrót, bo te dwie rzeczy są ze sobą związane. Jeśli znowu mi nie wierzysz, cytuję:
"O ile przyjmuje się, że stan podgorączkowy i gorączka umiarkowana nie wymagają pilnej interwencji, a mogą nawet wzmagać siły obronne ustroju, o tyle w przypadku gorączki wysokiej sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. Gorączka wysoka - osłabia i wyniszcza organizm, a jeśli trwa długo może prowadzić nawet do niewydolności układu krążenia."
"Wysoka temperatura, czyli ta przekraczająca 39°C, może okazać się bardzo niebezpieczna dla zdrowia, prowadząc do osłabienia organizmu, a nawet - zaburzeń układu krążenia."
Dlatego, gdy dziecko ma gorączkę, to ma zimne rączki.
Zresztą - w temacie - dlatego też osoby z chorobami układu krążenia koniecznie muszą unikać takich dużych zmian temperatur. Nie jestem lekarzem, nie umiem wykazać związku przyczynowo-skutkowego, ale nawet na chłopski rozum chyba jest to logiczne.)

Pytanie, co Ty próbujesz udowodnić.
Bo od pewnego czasu dyskusja z Tobą wygląda tak, że bierzesz z wypowiedzi to, co Ci się podoba, przeinaczasz i wyśmiewasz.

Tak, moim hobby jest przegrzewanie dziecka oraz niezbijanie gorączki

Nie, dzieci nie trzeba przegrzewać, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że funkcjonują nieco inaczej niż dorośli.
A gorączkę należy zbijać inaczej, niż wrzucając dziecko do przerębla.
I tak, szok termiczny i jego fatalne skutki istnieją.[/QUOTE]

Tak , linku brak , ale to chyba jakiś bardzo naukowy portal polki.pl? Internet wszystko przyjmie. Pokaż poważne badania badania naukowe
"Osoby z chorobami układu krążenia" (w domyśle starsi ludzie) powiem jedno tym razem dobitnie : bycie dzieckiem to nie choroba.

A po co mi piszesz o rączkach? Niedawno Ty udowadniałaś, że po zimnych rączkach z przerażeniem poznałaś, że synkowi o zgrozo było zimno przy 19st celciusza, na dowód, że dziecku przy 20 stopniach "jest zimno" i trzeba wtedy dzieci ciepło ubierać:
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46792167]
Wczoraj u mnie było bardzo ciepło, ludzie chodzili w koszulkach bez rękawków, a mój Synek dość późnym popołudniem (ok. 18-19) miał lodowate rączki. Na szczęście karczek i plecki były ciepłe. Nóżki również miał dość chłodne, ale to sprawdziłam dopiero w domu. [/QUOTE]


Nie mówiłam o przeręblu, ech... na prawdę musisz już mi wciskać w gardło coś czego nie powiedziałam, żeby mieć argument przeciwko mnie?

Mówiłam tylko, że dzieci są bardziej odporne od dorosych na zimno i gorzej znoszą gorąco. Są na to badania naukowe, ststystyki zgonów to potwierdzaja (Zero lub prawie zero zgonów dzieci z wyziębienia na świecie i setki/tysiące z powodu udaru cieplnego/odwodnienia spowodowanego temperaturą/gorączki), ststystyki SIDS potwierdzają korelację przegrzewania dzieci ze śmiercią łżeczkową. . A Ty nie wierzysz. Ok Chcesz, to wkładaj dziecko z gorączką pod pierzynę lub patrząc jak cierpi przy niedającej się obniżyć wysokiej gorączce metoda Grubelli wkładaj po jednej kostce lodu do wanny o temp 37 st Celciusza i może po 2 godzinach przy modlitwach temperatura wody spadnie o pół stopnia... Ale ja założę się, że nie spadnie a wzrośnie! zgodnie z drugą zasadą termodynamiki.

[201708160922]

Wez dziewczyno wyluzuj. Dopowiadasz sobie. Grubella nie pisala o schladzaniu wody w ciagu dwoch godzin, a o STOPNIOWYM ochladzaniu zamiast wrzucania do wody o temperaturze duzo nizszej niz temperartura ciala dziecko. Spoko, kazdy widzi, co chce widziec.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kolor Bzu]

Ja tam rozumiem, że się zdrabnia części ciała niemowlaka czy jego garderobę. Jestem bezdzietna a naturalnie jak widzę malucha to nasuwa mi się, że on ma rączkę bo ona jest taka malutka, że nie przejdzie mi przez myśl, że to ręka. Tak samo sukieneczka bo zajmuje w szafie tyle miejsca co mój top na ramiączkach. I to nic złego. Tak samo jak o małym psie powiem piesek, a o małym laptopie laptopik.

Złe za to jest mówienie do dziecka zdrobniale o świecie np. "choć kupimy chlebeczek w tej piekarence"

To są dwa zupełnie inne zjawiska.

Mam wrażenie, że dziewczyny tu z obu stron się zacietrzewiają dla samego zacietrzewiania

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez rousse

Tak , linku brak , ale to chyba jakiś bardzo naukowy portal polki.pl? Internet wszystko przyjmie. Pokaż poważne badania badania naukowe
"Osoby z chorobami układu krążenia" (w domyśle starsi ludzie) powiem jedno tym razem dobitnie : bycie dzieckiem to nie choroba.

A po co mi piszesz o rączkach? Niedawno Ty udowadniałaś, że po zimnych rączkach z przerażeniem poznałaś, że synkowi o zgrozo było zimno przy 19st celciusza, na dowód, że dziecku przy 20 stopniach "jest zimno" i trzeba wtedy dzieci ciepło ubierać:



Nie mówiłam o przeręblu, ech... na prawdę musisz już mi wciskać w gardło coś czego nie powiedziałam, żeby mieć argument przeciwko mnie?

Mówiłam tylko, że dzieci są bardziej odporne od dorosych na zimno i gorzej znoszą gorąco. Są na to badania naukowe, ststystyki zgonów to potwierdzaja (Zero lub prawie zero zgonów dzieci z wyziębienia na świecie i setki/tysiące z powodu udaru cieplnego/odwodnienia spowodowanego temperaturą/gorączki), ststystyki SIDS potwierdzają korelację przegrzewania dzieci ze śmiercią łżeczkową. . A Ty nie wierzysz. Ok Chcesz, to wkładaj dziecko z gorączką pod pierzynę lub patrząc jak cierpi przy niedającej się obniżyć wysokiej gorączce metoda Grubelli wkładaj po jednej kostce lodu do wanny o temp 37 st Celciusza i może po 2 godzinach przy modlitwach temperatura wody spadnie o pół stopnia... Ale ja założę się, że nie spadnie a wzrośnie! zgodnie z drugą zasadą termodynamiki.

Przypominam, że Ty niedawno podałaś naukowy artykuł z Faktu, więc moje Polki.pl są chyba na równym poziomie, może nawet ciut wyżej. Z całym szacunkiem do Ciebie, ale nie mam aż tyle czasu, aby przekopywać źródła naukowe, by Ci coś pokazać.

Napiszę to jeszcze i ostatni raz, bo naprawdę już mi się nie chce, szczerze wolę rozmawiać o zdrobnieniach: nie, dziecku nie było zimno (bo miał zimne rączki), ale dziecko inaczej działa i dlatego miał zimne rączki w ciepły dzień. TAK JAK osoby z problemami z krążeniem, ale on sam nie ma problemów z krążeniem, tylko jest ... eee .. dzieckiem. Z niedojrzałym układem krążenia i paroma innymi i konsekwencjami tych niedojrzałości. I nie ubrałam go wówczas "bardziej".


Dziękuję za Twoją nieocenioną pomoc, ale jednak zastosuję się w razie czego do porad lekarza.

[Kolor Bzu]

[ciach]

Wiadomo że przesada w każda stronę jest zła. I jednak to zazwyczaj matka wie, co dla jej dziecka najlepsze.

Wysłane z mojego C1905 przy użyciu Tapatalka

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Mojwa

Nie potraficie niczego przyjac bez wysmiewania. Czym innym jest mowienie czule do dziecka, a czym innym pisanie na wizazu "mial zimne nozki i raczki, ale karczek i plecki cieple" i TYLKO tak. Kazdy zdrabnia w codziennym zyciu, ale na litosc, nie non stop.

wysłano z mojej Xperii SP

Wlasnie o tym pisalam. Dla mnie to totalne "zgabczenie" mozgu. OZM jak sie patrzy. Ja, jako dorosla kobieta czuje sie zazenowana zawsze towarzystwem kobiet, ktore jednego zdania sklecic nie potrafia bez paru zdrobnien. O ile gadanie do dzieciaka w ten sposob od biedy mozna jeszcze probowac zrozumiec to uzywanie tylu zdrobnien w rozmowie z doroslymi jest dla mnie godne pozalowania.
Tak jakby wraz z pojawieniem sie dziecka niektore kobiety (nigdy tego w wydaniu faceta nie slyszalam) zatracaly zdolnosc do skladnej mowy i same zamienialy sie w dziecko. Ten infantylizm jest porazajacy.

[Kolor Bzu]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46921353]Wlasnie o tym pisalam. Dla mnie to totalne "zgabczenie" mozgu. OZM jak sie patrzy. Ja, jako dorosla kobieta czuje sie zazenowana zawsze towarzystwem kobiet, ktore jednego zdania sklecic nie potrafia bez paru zdrobnien. O ile gadanie do dzieciaka w ten sposob od biedy mozna jeszcze probowac zrozumiec to uzywanie tylu zdrobnien w rozmowie z doroslymi jest dla mnie godne pozalowania.
Tak jakby wraz z pojawieniem sie dziecka niektore kobiety (nigdy tego w wydaniu faceta nie slyszalam) zatracaly zdolnosc do skladnej mowy i same zamienialy sie w dziecko. Ten infatylizm jest porazajacy.[/QUOTE]
ja na co dzień czasami zdrabniam jak uważam, że coś jest urocze.
infantylizm to jest zdrabnianie wszystkiego jak popadnie, a nie używanie zdrobnień mówiąc o rzeczach małych.

Wysłane z mojego C1905 przy użyciu Tapatalka

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Kolor Bzu

ja na co dzień czasami zdrabniam jak uważam, że coś jest urocze.
infantylizm to jest zdrabnianie wszystkiego jak popadnie, a nie używanie zdrobnień mówiąc o rzeczach małych.

Wysłane z mojego C1905 przy użyciu Tapatalka

Slowo klucz: czasami. Niektorzy kleca zdania, w ktorych po kilka zdrobnien w kazdy zdaniu. Dla mnie to cofanie sie w rozwoju.

Dla mnie zdrabnianie wszystkiego jak leci kojarzy sie po prostu z idiotka. Nie mowie o Tobie, to chce podkreslic, zebys nie odebrala moich slow opatrznie.

Uwazam, ze dorosly czlowiek powinien potrafic i chciec zbudowac wypowiedz, ktora z dzieckiem sie nie kojarzy. Pomine fakt, ze do dzieciaka nie powinno sie mowic meczac caly czas te zdrobnienia. Przynajmniej wedlug pierwszych kilku wynikow w Google .

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46921689]Slowo klucz: czasami. Niektorzy kleca zdania, w ktorych po kilka zdrobnien w kazdy zdaniu. Dla mnie to cofanie sie w rozwoju.

Dla mnie zdrabnianie wszystkiego jak leci kojarzy sie po prostu z idiotka. Nie mowie o Tobie, to chce podkreslic, zebys nie odebrala moich slow opatrznie.

Uwazam, ze dorosly czlowiek powinien potrafic i chciec zbudowac wypowiedz, ktora z dzieckiem sie nie kojarzy. Pomine fakt, ze do dzieciaka nie powinno sie mowic meczac caly czas te zdrobnienia. Przynajmniej wedlug pierwszych kilku wynikow w Google .[/QUOTE]

Według każdej solidniejszej pozycji na temat wychowania.
Do dziecka powinno się mówić normalnie, by uczyło się prawidłowych struktur gramatycznych.
Według mnie to nie wyklucza zdrobnień, w miejscach, w których są jak najbardziej na miejscu. A gorsze od zdrobnień są wyrazy, które rodzice uważają za bardziej zrozumiałe dla dziecka typu amciu amciu, a które tak naprawdę niczemu nie służą.

[rousse]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46921257]Przypominam, że Ty niedawno podałaś naukowy artykuł z Faktu, więc moje Polki.pl są chyba na równym poziomie, może nawet ciut wyżej. Z całym szacunkiem do Ciebie, ale nie mam aż tyle czasu, aby przekopywać źródła naukowe, by Ci coś pokazać.

Napiszę to jeszcze i ostatni raz, bo naprawdę już mi się nie chce, szczerze wolę rozmawiać o zdrobnieniach: nie, dziecku nie było zimno (bo miał zimne rączki), ale dziecko inaczej działa i dlatego miał zimne rączki w ciepły dzień. TAK JAK osoby z problemami z krążeniem, ale on sam nie ma problemów z krążeniem, tylko jest ... eee .. dzieckiem. Z niedojrzałym układem krążenia i paroma innymi i konsekwencjami tych niedojrzałości. I nie ubrałam go wówczas "bardziej".


Dziękuję za Twoją nieocenioną pomoc, ale jednak zastosuję się w razie czego do porad lekarza.[/QUOTE]
Nie naukowy artykuł, a opis zdarzenia podałam Naukowych artykułów o akcjach ratowniczych i wypadkach się nie pisze
A ja jeszcze raz napiszę, że zdrowe dzieci nie mają "problemów z krążeniem" (dopóki udaru cieplnego nie dostaną) Ja też czasem mam zimne ręce w ciepły dzień, a czasem ciepłe zimą

[_samsara_]

Co do zdrabniania to na pewnym spotkaniu rodzinnym gdzie małe stado dzieci w wieku od pół roku do 3 lat była mowa o używaniu zdrobnień i różnych onomatopei typu amciu, ałka itp. Matki oraz babcia tych dzieci jednogłośnie stwierdziły, że dzieci do których tak się mówi bardziej się rozwijają ponieważ mają bogatsze słownictwo i muszą domyślać się co babcia mówiąc " osesku wciomkaj sobie batoniczka a potem zrób ałka ałka piesku (zrobić ałka ałka -pogłaszcz)" wiec rozwijają swoją wyobraźnię.
Natomiast jakaś znajoma matka robi krzywdę swoim dzieciom bo zwraca się do nich jak do dorosłych i mówi normalnie "zjedz batona", "pogłaszcz pieska" itd. Na prawdę nie ogarniam jak trzy kobiety mogły psioczyć na inną za to, że mówi od do swoich dzieci po polsku.

[201708160922]

Nawiasem mowiac, alka to zadne glaskanie psa, ale to samo, co kuku, czyli: siniak, zadrapanie, skaleczenie, etc. O!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[karolca]

Może chodziło o "ajka"


Niedawno miałam przyjemność spotkać się z częścią rodziny. Wuj do mojego dziecka non stop mówił tak pieszczotliwie, że młoda się go bała. Mówię, że to nie noworodek czy coś, ale do mojego dziecka można mówić normalnie. Ale nie, trzeba się pieścić przy mówieniu
Niektórym wystarczy sam widok dziecka aby dostać OZM i nie trzeba być matką.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez _samsara_

Co do zdrabniania to na pewnym spotkaniu rodzinnym gdzie małe stado dzieci w wieku od pół roku do 3 lat była mowa o używaniu zdrobnień i różnych onomatopei typu amciu, ałka itp. Matki oraz babcia tych dzieci jednogłośnie stwierdziły, że dzieci do których tak się mówi bardziej się rozwijają ponieważ mają bogatsze słownictwo i muszą domyślać się co babcia mówiąc " osesku wciomkaj sobie batoniczka a potem zrób ałka ałka piesku (zrobić ałka ałka -pogłaszcz)" wiec rozwijają swoją wyobraźnię.

Ciekawa teoria, natomiast działa to dokładnie odwrotnie. Dziecko, które ma rozwiniętą wyobraźnię, będzie sobie nazywać rzeczy, ale w końcu nauczy się poprawnej wymowy. Np. moja siostra mówiła na psa łołć, bo robił łoł, łoł Na to chyba żaden dorosły by nie wpadł
Ja do mojego dziecka staram się mówić normalnie, choć pewnie zdarzają mi się jakieś wpadki Ważne też jest czytanie, bo wiadomo, że w mowie codziennej rzadko używamy wielu zdań złożonych, niektórych form, np. imiesłowów, o słownictwie nie wspominając.
Ale wczoraj czytałam Młodemu Kerna i zdrobnień tam jak mrówków :P

[201708160922]

Napisane przez karolca

Niektórym wystarczy sam widok dziecka aby dostać OZM i nie trzeba być matką.

Bo to jest odpieluszkowe zapalenie mozgu, nie odporodowe. Z tego powodu ja mam OZM..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_samsara_]

Napisane przez CzasKomety

Nawiasem mowiac, alka to zadne glaskanie psa, ale to samo, co kuku, czyli: siniak, zadrapanie, skaleczenie, etc. O!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Właśnie w tym regionie -kujawsko-pomorskie jest ałka. Jak się zapytałam czy nie powinno się mówić ajka to powiedziano mi, ze nie. I tutaj się mówi ałka.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez _samsara_

Właśnie w tym regionie -kujawsko-pomorskie jest ałka. Jak się zapytałam czy nie powinno się mówić ajka to powiedziano mi, ze nie. I tutaj się mówi ałka.

A ja w ogole nie wiem o czym mowa