Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[Gravitsappa]

Napisane przez Norluka

Ja mam szczeniaka, niecałe 11 miesięcy. I niestety jest ładny i słodki. Mnie osobiście bardziej irytuje, jak ludzie do niego dziubdziają, śmieją się, cmokają, itp. z odległości, a on dostaje powera, bo myśli, że ktoś go woła i będzie zabawa.
Startować z rękami bez pytania już na szczęście powoli przestają.

Serio, nie można już nawet się śmiać do psa z odległości?
A potem żale że Polacy tacy smutni i nieprzystępni, i tak przykro istnieć w przestrzeni publicznej.

[kasia2209]

Treść usunięta

[squirrelqa]

Napisane przez Miss Saeki

Nie pracowałam nad tym Mam w sumie w nosie czy mój pies ją rozumie, na nią zareaguje itp. byleby cmokacz słyszał.

Ale generalnie w inny sposób (głównie komendą "odpuść" i przyciąganiem do nogi + nagradzaniem jesli sam z siebie odpuszczał) udało nam się nieco ostudzić entuzjazm do przechodniów, większość po prostu olewa, entuzjazm pojawia się jak mówię komuś "cześć" albo "dzień dobry".

Aa, rozumiem W sumie też mogłabym to spróbować, bo mój pies też przyciąga dużo spojrzeń i zdarzają się wyciągane nagle ręce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss Saeki]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Szkoda, ze tak mało osob to rozumie. Ostatnio mieliśmy akcję, mieszkanie obok nas była imprezka. ok 23 moj facet wyszedł z psem jeszcze na szybkie siku, babki zobaczyły to z balkonu i już cała ferajna czekała na klatce "aby zrobić sobie zdjęcie ze słodziakiem". Młody zaspany, wcale nie zainteresowany. Podszedł tylko do jednej z dziewczyn - tej która kucnęla i nie wyciągała do niego rąk. Więc też to już taka rada, jak już chcesz się przywitać z psem (za pozwoleniem ofc) to nigdy nie nachylać się a kucnąć dla psa to duzo bardziej komfortowe.

[Norluka]

Napisane przez Gravitsappa

Serio, nie można już nawet się śmiać do psa z odległości?

A potem żale że Polacy tacy smutni i nieprzystępni, i tak przykro istnieć w przestrzeni publicznej.

Nie tak nachalnie.
Smutne to masz większego psa, ktoś z odległości cieszy się do niego, on chce się bawić, nic z tego nie ma, tobie ręka odpada, a po drodze między wami stoi baba, która jest niemiła, dobrze wiesz, że nie znosi psów większych od jamnika i zaraz będzie się drzeć na całe osiedle.

I jak uczysz psa, żeby nie skakał, a tu taki z odległości zachęca do, żeby to robił.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Gravitsappa

Serio, nie można już nawet się śmiać do psa z odległości?
A potem żale że Polacy tacy smutni i nieprzystępni, i tak przykro istnieć w przestrzeni publicznej.

Z innej strony - po co się śmiać do obcego psa? Jest ładny, to jest. Nadal to czyjś pies na smyczy. Po co tu cmokać, czy szczerzy zęby? Twój uśmiech nie poprawi humoru psu.

Moja sunia jest stara, głucha. Człapie sobie krok za krokiem. Niestety zdarzają się podbiegacze "on nie gruzie". Super. Tylko moja sunia boi się i reaguje ostrym atakiem. Wcześniej taka nie była, nie lubiła podbiegaczy, ale bez agresji. Jak jest głucha to nawet nie mogę krzyknąć, tylko od razu biorę na ręce, bo co innego.

[Miss Saeki]

Napisane przez Gravitsappa

Serio, nie można już nawet się śmiać do psa z odległości?
A potem żale że Polacy tacy smutni i nieprzystępni, i tak przykro istnieć w przestrzeni publicznej.

a dobrze się byś czuła jakby ktoś na Ciebie gwizdał cmokał czy wołał "oo laska" z odległości?

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez squirrelqa

Aa, rozumiem W sumie też mogłabym to spróbować, bo mój pies też przyciąga dużo spojrzeń i zdarzają się wyciągane nagle ręce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

próbuj, to nic nie kosztuje

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89616645]Z innej strony - po co się śmiać do obcego psa? Jest ładny, to jest. Nadal to czyjś pies na smyczy. Po co tu cmokać, czy szczerzy zęby? Twój uśmiech nie poprawi humoru psu.

Moja sunia jest stara, głucha. Człapie sobie krok za krokiem. Niestety zdarzają się podbiegacze "on nie gruzie". Super. Tylko moja sunia boi się i reaguje ostrym atakiem. Wcześniej taka nie była, nie lubiła podbiegaczy, ale bez agresji. Jak jest głucha to nawet nie mogę krzyknąć, tylko od razu biorę na ręce, bo co innego.[/QUOTE]

dokladnie tak. Co innego uśmiechnąć się na widok psa, co innego powiedzieć właścicielom coś w stylu "śliczny piesek" a co innego smokać czy gwizdać prosto do psa.

[Gravitsappa]

Napisane przez Miss Saeki

a dobrze się byś czuła jakby ktoś na Ciebie gwizdał cmokał czy wołał "oo laska" z odległości?[COLOR="Silver"]

Nie wiem, co powiedzieć, zakasowałaś mnie

Po co w ogóle się śmiać, uśmiechać, czy w jakikolwiek inny sposób objawiać pozytywne uczucia? I skąd wiesz, że mój uśmiech nie poprawi humoru psu? Mnie poprawi, i to też ważne, zwykle też poprawia właścicielom, ale widzę, że nie wszystkim.

No nie sądziłam, że dożyję dnia, w którym się będę tłumaczyć na wizażu z tego, że się uśmiecham na widok psa
Norluka: rozumiem, o co chodzi

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Gravitsappa

Nie wiem, co powiedzieć, zakasowałaś mnie

Po co w ogóle się śmiać, uśmiechać, czy w jakikolwiek inny sposób objawiać pozytywne uczucia? I skąd wiesz, że mój uśmiech nie poprawi humoru psu? Mnie poprawi, i to też ważne, zwykle też poprawia właścicielom, ale widzę, że nie wszystkim.

No nie sądziłam, że dożyję dnia, w którym się będę tłumaczyć na wizażu z tego, że się uśmiecham na widok psa
Norluka: rozumiem, o co chodzi

No ale zaczynasz sama ten temat. Zwykle jak ktoś się uśmiecha do psa to właściciel uśmiecha się z grzeczności. To, co myśli na ten temat to inna sprawa.

I nie rozumiem wstawki o śmiechu. Naprawdę uważasz, że pies interpretuje Twój uśmiech?

[Miss Saeki]

Napisane przez Gravitsappa

Nie wiem, co powiedzieć, zakasowałaś mnie

Po co w ogóle się śmiać, uśmiechać, czy w jakikolwiek inny sposób objawiać pozytywne uczucia? I skąd wiesz, że mój uśmiech nie poprawi humoru psu? Mnie poprawi, i to też ważne, zwykle też poprawia właścicielom, ale widzę, że nie wszystkim.

No nie sądziłam, że dożyję dnia, w którym się będę tłumaczyć na wizażu z tego, że się uśmiecham na widok psa
Norluka: rozumiem, o co chodzi

Usmiechać się nikt nie broni.
Ale po prostu prośba o nie cmokanie, nie wołanie i nie wyciąganie rąk do obcych psów.

[natalia_t]

Ja tam psy staram się ignorować, chyba że skaczą do mnie. Jak skaczą wesoło, to ok, ale kilka razy się zdarzyło, że pies podbiegł do mnie i wrogo klapnął zębami - no trudno nie zareagować na coś takiego. W żadnym przypadku nie usłyszałam żadnego przepraszam ani nic. No ale nic dziwnego, w końcu jak ktoś ma trochę oleju w głowie to nie spuści ze smyczy psa, który może się tak zachować. Jak ktoś ma siano między uszami, to spuści i nie przeprosi, gdy pies coś odwali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89616695]No ale zaczynasz sama ten temat. Zwykle jak ktoś się uśmiecha do psa to właściciel uśmiecha się z grzeczności. To, co myśli na ten temat to inna sprawa.

I nie rozumiem wstawki o śmiechu. Naprawdę uważasz, że pies interpretuje Twój uśmiech?[/QUOTE]

Tak, myślę, że psy umieją rozpoznawać wyraz twarzy i odróżniają uśmiech od grymasu złości, naukowcy się ze mną zgadzają, to chyba nie jest jakaś kontrowersyjna sprawa?

Mowa była o tym, że już śmiech do psa z odległości jest wkurzający i nie powinno się tego robić. Nie pcham się z łapami, ale jak ktoś ma focha bo się uśmiecham do jego psa to uważam że problem jest w nim, nie we mnie. Już bez jaj, niedługo wszyscy będziemy w plastikowych kulach popylac żeby przypadkiem nie zatruć komuś atmosfery istnieniem.

[Miss Saeki]

Napisane przez natalia_t

Ja tam psy staram się ignorować, chyba że skaczą do mnie. Jak skaczą wesoło, to ok, ale kilka razy się zdarzyło, że pies podbiegł do mnie i wrogo klapnął zębami - no trudno nie zareagować na coś takiego. W żadnym przypadku nie usłyszałam żadnego przepraszam ani nic. No ale nic dziwnego, w końcu jak ktoś ma trochę oleju w głowie to nie spuści ze smyczy psa, który może się tak zachować. Jak ktoś ma siano między uszami, to spuści i nie przeprosi, gdy pies coś odwali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To inna strona medalu tyle, że...

Cmokanie, entuzjastyczne witanie młodych, obcych piesków prowadzi właśnie do zachowań takich jak pogrubiłam. Potem one myślą, że z każdym muszą się się przywitać, pół biedy jak właśnie skakaniem (co raz może być spoko ale w deszczową pogodę już raczej nie będzie odebrane jako spoko).

Dlatego moim zdaniem wlaśnie najlepiej obce psy ignorować, ewentualnie zapytać właściciela czy można pogłaskać.
Ale w żaden sposób nie prowokować psa do zwrócenia na siebie uwagi.

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez Gravitsappa

Tak, myślę, że psy umieją rozpoznawać wyraz twarzy i odróżniają uśmiech od grymasu złości, naukowcy się ze mną zgadzają, to chyba nie jest jakaś kontrowersyjna sprawa?

Mowa była o tym, że już śmiech do psa z odległości jest wkurzający i nie powinno się tego robić. Nie pcham się z łapami, ale jak ktoś ma focha bo się uśmiecham do jego psa to uważam że problem jest w nim, nie we mnie. Już bez jaj, niedługo wszyscy będziemy w plastikowych kulach popylac żeby przypadkiem nie zatruć komuś atmosfery istnieniem.

Tylko dopóki za tym usmiechem nie pojdzie żaden sygnał dźwiekowy to wysoce prawdopodobne, ze pies nie zwróci na Twoj uśmiech uwagi - będzie zajęty "na swoim poziomie" czyli jakimś tam niuchaniem trawki, drzewek itp. itd.

Problem jest w tym, ze masa ludzi albo cmoka albo wydaje jakieś mega wysokie "o jaki słodki piesek" - na to pies już zwraca uwagę i odbiera jako zachęcenie do zabawy.

[natalia_t]

Napisane przez Miss Saeki

To inna strona medalu tyle, że...

Cmokanie, entuzjastyczne witanie młodych, obcych piesków prowadzi właśnie do zachowań takich jak pogrubiłam. Potem one myślą, że z każdym muszą się się przywitać, pół biedy jak właśnie skakaniem (co raz może być spoko ale w deszczową pogodę już raczej nie będzie odebrane jako spoko).

Dlatego moim zdaniem wlaśnie najlepiej obce psy ignorować, ewentualnie zapytać właściciela czy można pogłaskać.
Ale w żaden sposób nie prowokować psa do zwrócenia na siebie uwagi.

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------



Tylko dopóki za tym usmiechem nie pojdzie żaden sygnał dźwiekowy to wysoce prawdopodobne, ze pies nie zwróci na Twoj uśmiech uwagi - będzie zajęty "na swoim poziomie" czyli jakimś tam niuchaniem trawki, drzewek itp. itd.

Problem jest w tym, ze masa ludzi albo cmoka albo wydaje jakieś mega wysokie "o jaki słodki piesek" - na to pies już zwraca uwagę i odbiera jako zachęcenie do zabawy.

No ale jak ignorować skaczącego, biegającego pod nogami psa? Nie mam na myśli cmokania czy mówienia do niego, ale choćby zwykłe zatrzymanie się, podniesienie toreb, itp. No bo przecież nie będę go deptać albo pozwalać, żeby rozerwał mi torbę z zakupami.
A jak klapnie agresywnie, to trudno nie wzdrygnąć się, odskoczyć czy nawet krzyknąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez cava

Ja nie kojarzę, kelnerzy jak nie pamiętają co czyje, to zawsze pytają, zanim postawią przed kimś porcję/napój na stole.

Ja też nie kojarzę.


Natomiast jak byłam kelnerką przez chwilę w trochę bardziej ąę restauracji (przez chwilę, bo ja się nie nadawałam i żadna ze stron nie chciała kontynuować współpracy), to mnie właśnie uczyli, że według sv to najpierw podaję lżejszą kawę kobiecie, a potem cięższą mężczyźnie, zawsze z prawej (czy lewej, już nie pamiętam) strony i jakieś inne dyrdymały.


Tylko no właśnie, byłam trudnym pracownikiem, bo słabo mi wychodziło zrozumienie, czemu niby kobieta na pewno zamawia cappuccino, a facet na pewno espresso, co jeśli zamówią na odwrót, komu wtedy pierwszemu mam podać.


Więc to może być pozostałość jakiegoś debilizmu sprzed paru stuleci, która wciąż jest wykładana kelnerom na przyuczeniu.

[NocnaWiedma]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Też nie rozumiem. Bała bym się o zwierzaka, że ktoś go skrzywdzi.
Raz mi się zdarzyło jak byłam cały dzień prawie z nią poza domem i weszłam do żabki, ale zostawiłam pod okiem pani pracowniczki, która była na papierosie na zewnątrz, weszłam na trzy minuty tylko po coś do picia i trafiła się super osoba w kolejce, która mnie przepuściła.

Wysłane z mojego RMX3624 przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Nuova]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

O ile jestem w stanie zrozumieć butelkę wody przy dużym upale albo coś w stylu leków na biegunkę doraźnie to szybkie zakupy „bo się coś przypomniało” są moim zdaniem nieodpowiedzialne. Głupiego roweru bym nie zostawiła bez opieki nawet na sekundę, a co dopiero żywego zwierzaka.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Finlora]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No ale w sumie jaka to sytuacja?
Mam psy od 30 lat i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zostawić ich przed sklepem. Jak jest upał a idziemy na dłuższy spacer, to zawsze mam wodę dla nich i dla siebie.

[cava]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No ale co innego?
Bo ja mam rower, nie jakiś mega drogi ale tez nie taki z supermarketu po promocji.
No nie zostawiam go przed sklepem, bym zdechła ze złości jakby mi ukradli.
Pies to tez nie niemowlak, ze go samego w domu nie zostawisz bo po lek na biegunkę musisz biec, albo po bułkę do żabki.

Może taka jestem bo mi kiedyś rower ukradli właśnie w takiej sytuacji, weszłam do sklepu na chwilę , wyszłam, roweru nie było.
Tak, zamknęłam na zamek. Tyle dobrego ze to był stary, wysłużony grat wiec i żal prawie żaden.


A swoją droga pieska tez nam kiedyś ukradli, ale to z podwórka i nawet podejrzewaliśmy jedna osobę, ale nikt nie wiedział gdzie mieszka żeby pójść sprawdzić.

[lightangel]

Napisane przez Miss Saeki

Powinno się o tym trąbić gdzie się da.
Sama widzę w tym spory problem. Mam 6 miesięcznego szczeniaka, Samoyeda. Więc to taka chodząca kulka słodyczy, każdy po drodze się zachwyca i najchętniej wyciągałby ręce.
Samoyedy mają to do siebie, że kochają każdego, gotowe być wymiziane przez każdego i co najwyżej by zacałowały a nie ugryzły. Agresji w nich żadnej.
Ale to nie znaczy, że powinny być miziane przez każdego Chociażby dla dobra psa i pracy nad nim.
Dziś rano podczas naszego spacerku szła babka z synkiem, chyba szli w kierunki przedszkola. Ja mojego chwyciłam krótko przy nodze, szedł grzecznie (jego entuzjastyczne podbieganie do dzieci już mi się udało opanować) a dzieciak leci z otwartymi rękami "piesek, piesek, piesek". Dobrze, że matka z tym ogarniętych, zaraz przywołała młodego do siebie i tłumaczyła, że aby pogłaskać pieska to należy zapytać czy można.
Ale masa ludzi nawet nie zapyta. A potem płacz.

Ja zawsze pytam czy mogę pogłaskać psa, ale tylko jeśli on sam wykaże zainteresowanie mną. Choć w sumie często psy same mnie zaczepiają, nie wiem czy pachnę świrem lubiącym zwierzaki czy co [1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89616695]No ale zaczynasz sama ten temat. Zwykle jak ktoś się uśmiecha do psa to właściciel uśmiecha się z grzeczności. To, co myśli na ten temat to inna sprawa.

I nie rozumiem wstawki o śmiechu. Naprawdę uważasz, że pies interpretuje Twój uśmiech?[/QUOTE]Często widzę że psy reagują na uśmiech człowieka, oczywiście pod warunkiem że akurat patrzą na twarz. Zazwyczaj jak się uśmiechnę do psa to rusza w moim kierunku i zaczyna się przymilać, także chyba jednak jakoś interpretuje mój wyraz twarzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

1. Stajesz w drzwiach Żabki/apteki i pytasz, czy szybko po jedną rzecz możesz z psem.
2. Gdy nie można, to zaczepiasz przechodnia i prosisz o zakupienie tej przysłowiowej wody. Robiłam tak, gdy do sklepu były schodki, a pies miał po operacji nogę w gipsie i ani go zostawić samego w domu, ani wejść z nim do sklepu. Nie było problemu, zaczepiona osoba z chęcią kupiła co trzeba.

Jak się chce, to znajdzie się sposób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89616645]Z innej strony - po co się śmiać do obcego psa? Jest ładny, to jest. Nadal to czyjś pies na smyczy. Po co tu cmokać, czy szczerzy zęby? Twój uśmiech nie poprawi humoru psu.



Moja sunia jest stara, głucha. Człapie sobie krok za krokiem. Niestety zdarzają się podbiegacze "on nie gruzie". Super. Tylko moja sunia boi się i reaguje ostrym atakiem. Wcześniej taka nie była, nie lubiła podbiegaczy, ale bez agresji. Jak jest głucha to nawet nie mogę krzyknąć, tylko od razu biorę na ręce, bo co innego.[/QUOTE]Mam identyczną sytuację - stara i głucha psia seniorka. Tylko waży 30 kg więc nie wezmę jej na ręce, nie mam też po co wołać bo przecież nie słyszy. Po prostu idę i czekam na zadymę. Jak pokaże zęby to opiekun "podbiegacza" nagle sobie przypomina do czego służy smycz.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Napisane przez Finlora

No ale w sumie jaka to sytuacja?
Mam psy od 30 lat i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zostawić ich przed sklepem. Jak jest upał a idziemy na dłuższy spacer, to zawsze mam wodę dla nich i dla siebie.

A co mu się stanie przez 5 minut w cieniu?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

A co mu się stanie przez 5 minut w cieniu?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Ktoś go ukradnie chociażby.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez milka_70

A co mu się stanie przez 5 minut w cieniu?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Nie słyszałaś np o przypadkach skopania psa? Albo o pogryzieniu przez innego, który akurat przechodził obok? Ja czytałam i to całkiem niedawno o tym, że jak babka wyszła ze sklepu, to przed sklepem znalazła krwawą miazgę zamiast swojego psa. Więc sorry, ale nie. Ktoś, kto zostawia psa przed sklepem, jest dla mnie totalnym bezmózgiem. I żeby jeszcze chociaż pies był w cieniu.

[kasia2209]

Treść usunięta

[milka_70]

Napisane przez Finlora

Nie słyszałaś np o przypadkach skopania psa? Albo o pogryzieniu przez innego, który akurat przechodził obok? Ja czytałam i to całkiem niedawno o tym, że jak babka wyszła ze sklepu, to przed sklepem znalazła krwawą miazgę zamiast swojego psa. Więc sorry, ale nie. Ktoś, kto zostawia psa przed sklepem, jest dla mnie totalnym bezmózgiem. I żeby jeszcze chociaż pies był w cieniu.

Skopaniu?? naprawdę nigdy o czymś takim nie słyszałam... może dlatego że mieszkam na wsi...

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Wyjącego psa na pewno bym nie zostawiła.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez milka_70

Skopaniu?? naprawdę nigdy o czymś takim nie słyszałam... może dlatego że mieszkam na wsi...

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Wyjącego psa na pewno bym nie zostawiła.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

No niestety, psycholi nie brakuje Dlatego ja bym się bała, że coś mu się stanie.