Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 9.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[natalia_t]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Gdyby tylko to było możliwe...

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez kasiunia788742

Na rwa kulszowa mama dostała tramadol, który nic a nic nie pomagał.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Ja na pogotowiu na rwe kulszowa dostalam wlasnie albo to, albo tilidin, pamietam, ze w nazwie bylo cos na ''t'' i ze to byl opioid.
Dostalam dawke na 2 dni tylko i ciesze sie, ze nie na dluzej, bo czulam sie jak pijana na tych tabletkach tylko spalam.
Podobno przy rwie kulszowej najlepiej dostac zastrzyk przeciwbolowy w kregoslup, ale na pogotowiu zastrzykow w ogole nie dawali, nie wiem czemu.
Teraz nauczylam sie cwiczeniami sobie pomagac zanim pojawi sie rwa kulszowa (bo zazwyczaj troche boli juz przedtem).

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez staska_stasia

Raka to nie, ale miałam klienta, co tak leczył cukrzycę
I słyszałam też o przypadku, że ktoś leczył cukrzycę cukrem, bo stwierdził, że jak da odpowiedni bodziec organizmowi, to wszystko cudownie wskoczy na swoje miejsce i będzie dobrze.

Oj taaak, wystarczy wspomniec o takich ludziach jak Freelee i innych wyznawcach frutarianizmu, ktorzy uwazaja, ze szejkami z 20 bananow (jeszcze czasem dosladzanych) lecza cukrzyce.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Ja sie chyba przebranzowie i pojde do pracy do urzedu. Jest pewna taka sprawa w pewnym duzym urzedzie, ktora zalatwiam ok. 5 razy w roku i kazda firma tej samej branzy co moja musi to co jakis czas zalatwiac. Wiec no, powiedzialabym, ze jest takich przypadkow sporo. W sumie to mala sprawa, 3 kliki, dwa podpisy, ale inne kliki niz w standardowych przypadkach. Wlasnie dzisiaj byl piaty raz, jak te sprawe zalatwialam w tym roku i ja nawet pamietalam pania, ktora mnie obslugiwala, ze juz kiedys to dla mnie zrobila, no ale nie umiala.
I za kazdym razem, obojetnie jaka pani czy pan, nie potrafia tego zrobic.
I za kazdym razem musi sie konsultowac z kolezankami i kolegami. I kolezanki i koledzy tez nie sa do konca pewni.
Wiec zamiast miec w komputerze jakas instrukcje jak to robic, to musi wyciagac wielki segregator i szukac wytycznych.
No zwariowac mozna. Za kazdym razem startujemy z punktu zero. I za kazdym razem chca ode mnie innych dokumentow niz poprzednim razem.

Bylam dzisiaj juz taka zla, ale w pewnym momencie sie uspokoilam, bo widzialam, ze pani byla naprawde zestresowana i w sumie bylo mi jej szkoda. To nie jej wina, ze pracodawca nie przeszkala ich albo przynajmniej nie zostawia jakichs wytycznych do wgladu.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mój TŻ miał w ostatnim stadium bólu przy kręgosłupie Tramal.

[wika82]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88281680]Ja na pogotowiu na rwe kulszowa dostalam wlasnie albo to, albo tilidin, pamietam, ze w nazwie bylo cos na ''t'' i ze to byl opioid.
Dostalam dawke na 2 dni tylko i ciesze sie, ze nie na dluzej, bo czulam sie jak pijana na tych tabletkach tylko spalam.
Podobno przy rwie kulszowej najlepiej dostac zastrzyk przeciwbolowy w kregoslup, ale na pogotowiu zastrzykow w ogole nie dawali, nie wiem czemu.
Teraz nauczylam sie cwiczeniami sobie pomagac zanim pojawi sie rwa kulszowa (bo zazwyczaj troche boli juz przedtem).

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------



Oj taaak, wystarczy wspomniec o takich ludziach jak Freelee i innych wyznawcach frutarianizmu, ktorzy uwazaja, ze szejkami z 20 bananow (jeszcze czasem dosladzanych) lecza cukrzyce.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Ja sie chyba przebranzowie i pojde do pracy do urzedu. Jest pewna taka sprawa w pewnym duzym urzedzie, ktora zalatwiam ok. 5 razy w roku i kazda firma tej samej branzy co moja musi to co jakis czas zalatwiac. Wiec no, powiedzialabym, ze jest takich przypadkow sporo. W sumie to mala sprawa, 3 kliki, dwa podpisy, ale inne kliki niz w standardowych przypadkach. Wlasnie dzisiaj byl piaty raz, jak te sprawe zalatwialam w tym roku i ja nawet pamietalam pania, ktora mnie obslugiwala, ze juz kiedys to dla mnie zrobila, no ale nie umiala.
I za kazdym razem, obojetnie jaka pani czy pan, nie potrafia tego zrobic.
I za kazdym razem musi sie konsultowac z kolezankami i kolegami. I kolezanki i koledzy tez nie sa do konca pewni.
Wiec zamiast miec w komputerze jakas instrukcje jak to robic, to musi wyciagac wielki segregator i szukac wytycznych.
No zwariowac mozna. Za kazdym razem startujemy z punktu zero. I za kazdym razem chca ode mnie innych dokumentow niz poprzednim razem.

Bylam dzisiaj juz taka zla, ale w pewnym momencie sie uspokoilam, bo widzialam, ze pani byla naprawde zestresowana i w sumie bylo mi jej szkoda. To nie jej wina, ze pracodawca nie przeszkala ich albo przynajmniej nie zostawia jakichs wytycznych do wgladu.[/QUOTE]A co to za problem napisać sobie własną notatkę w zeszycie? Dla samej siebie i wiedzieć następnym razem jak to zrobić.

Pracowałam chwilę w dwóch instytucjach i jak się chce, to można. Ale trzeba chcieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drzewosandalowe]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88281492]Babka może i bezmyślna, ale dlaczego szefowa nie odesłała bardzo kaszlącej osoby do domu?? Widocznie taki klimat w pracy, ze się chodziło chorym...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Ja ponad dwa tygodnie temu pisałam,że mojej mamy koleżanka przyszła do pracy chora, z kaszlem i katarem, a w domu mąż czekał na wymaz (potem wyszedł + u obojga) to TUTAJ na tym wątku dziewczyny pisały "Co wg mnie ta babka powinna zrobić, skoro musi zarabiać". Także no...

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Napisane przez j_fly

Dowiedziałam się, że moja mama jest na kwarantannie. Do mamy zadzwoniła wczoraj jej szefowa, że od zeszłej soboty ma kwarantannę do poniedziałku. Mamy koleżanka z pracy cały zeszły tydzień chodziła chora do pracy, bardzo kaszlała. Ostatni dzień kontaktu to zeszły piątek. Ta babka zrobiła test tylko dlatego, że miała planowany zabieg w szpitalu. Wyszedł pozytyw. Mama została podana do sanepidu jako osoba, która w pracy jest najbliżej tej babki. W tym tygodniu kolejne 3 osoby z mamy pracy są chore, ale nie dostały skierowania na test, tylko siedzą w domach. Mam nadzieję, że gdyby mama złapała coś od tej bezmyślnej kobiety, to już dawno miałaby objawy. Dodam, że pracują bez maseczek w małym pomieszczeniu, a na wiosnę pracowały w maskach. Aha, sanepid jeszcze się do mamy nie odezwał.

Kolejna sytuacja anegdotyczna: szwagier mojej szwagierki (wiem, jak to brzmi, ale dobrze go znam) ma koronę. Mieszka z żoną, dziećmi, rodzicami i babcią. Objawy: brak węchu, stan podgorączkowy i osłabienie. Właśnie kończy izolację. Nikt w domu nie zaraził się od niego (żona robiła test).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My tutaj mamy dwóch domowników małżeństwo w jednym pokoju, oboje z +
My na piętrze, w ogóle nic,ale izolacja totalna, oddzielne łazienki, kuchnia.No chyba, że mamy bez objawów.

[Linka25]

Napisane przez chimay

Nie interesowałam się nią jakoś zbytnio. Akupunktury nie wrzucałabym do worka z homeopatią. Ciekawi mnie też koncepcja potraw ciepłych i zimnych, ale to już kiedyś pisałam na jakimś wątku. Ale za mało na ten temat wiem, żeby mieć jakieś zdanie.



To niech ich nie trzyma dla siebie w tajemnicy i nie pozbawia ludzkości pełnej wiedzy o tej metodzie leczenia, niech się zgłosi do odpowiedniej instytucji, niech opublikują w jakimś czasopiśmie fachowym. Wtedy możemy mówić o dowodach, a nie od czyjejś wierze w coś. To są dwie różne rzeczy. To że po zażyciu czegoś ktoś poczuł się lepiej, to nie znaczy, że to coś jest tego przyczyną.



Właśnie tak

Rozumiem. Bliska mi osoba stosuje z zapałem. A taki zapał co do metod alternatywnych zawsze mnie trochę martwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Linka25

Rozumiem. Bliska mi osoba stosuje z zapałem. A taki zapał co do metod alternatywnych zawsze mnie trochę martwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oglądałam kiedyś jakiś dokument o akupunkturze i dużo rzeczy miało wtedy dla mnie sens. Dużo było o powięziach, mięśniach i stymulacji nerwów.
Ogólnie metody alternatywne nie są złe, o ile ktoś nie rezygnuje z medycyny na ich rzecz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez drzewosandalowe

Ja ponad dwa tygodnie temu pisałam,że mojej mamy koleżanka przyszła do pracy chora, z kaszlem i katarem, a w domu mąż czekał na wymaz (potem wyszedł + u obojga) to TUTAJ na tym wątku dziewczyny pisały "Co wg mnie ta babka powinna zrobić, skoro musi zarabiać". Także no...

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------




My tutaj mamy dwóch domowników małżeństwo w jednym pokoju, oboje z +
My na piętrze, w ogóle nic,ale izolacja totalna, oddzielne łazienki, kuchnia.No chyba, że mamy bez objawów.

Jeśli była chora to powinna iść na l4, bez względu na to czy mąż czekał na wymaz czy nie. Moim zdaniem normalny szef powinien odesłać chorego pracownika do domu, już tak całkiem nawet abstrahując od covid. Uważam, ze do pracy nie powinno się przychodzić zakaszlanym, zasmarkanym, z wyraźna infekcja. Nie mówię o jakimś tam katarku czy lekkim pokaszliwaniu, bo na takie coś to nawet zwolnienia nikt nie wystawi, mam na myśli pełnoobjawową infekcje. A jeśli mąż czeka na wymaz to normalny szef tez każe zostać w domu. Vide moja sytuacja. Mąż chory, z gorączka i kaszlem, zmęczeniem i było wręcz oczywiste, że nie powinnam się zjawiać w pracy w takiej sytuacji (czekał na teleporadę).


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sublips]

No mnie nadal dziwi to kultywowanie pracy chorym. No super, koleżanka do pracy przyszła kiedyś z infekcją, bo lekarz koło pracy, poszła, dostała l4, ja zachorowałam tak dwa dni później (pomieszczenie z kiepską wentylacją), więc firma zyskała nie jednego, ale już dwóch bezużytecznych pracowników. Koleżanka też kiedyś, że no ma prawie 38 stopni, ale co tam, popracuje sobie, aż tak źle się nie czuje (bo trzeba chyba zdychać, za przeproszeniem, żeby nie przyjść do pracy).

Bardzo dojrzałe i odpowiedzialne podejście.

Ja tam, jak mam zawalone gardło, katar, kaszel, bo tak u mnie się objawiają infekcje, to idę na l4 i tyle, a nawet zazwyczaj nie mam do tego zestawu gorączki. Przecież nie robię tego co tydzień, ale maksymalnie raz w roku.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez wika82

A co to za problem napisać sobie własną notatkę w zeszycie? Dla samej siebie i wiedzieć następnym razem jak to zrobić.

Pracowałam chwilę w dwóch instytucjach i jak się chce, to można. Ale trzeba chcieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W sumie masz racje. Zawsze staram sie postawic w sytuacji ludzi dookola mnie i tylko sie potem wyladuje gdzies w internecie albo w rozmowie z kims innym, bo nie potrafie byc za bardzo niemila dla ludzi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[chimay]

Napisane przez natalia_t

Oglądałam kiedyś jakiś dokument o akupunkturze i dużo rzeczy miało wtedy dla mnie sens. Dużo było o powięziach, mięśniach i stymulacji nerwów.
Ogólnie metody alternatywne nie są złe, o ile ktoś nie rezygnuje z medycyny na ich rzecz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój facet miał kiedys szkolenie z masażu stóp. W znaczeniu, że pewne punkty na stopach (oraz dłoniach) są "mapą ciała". I jak się poznaliśmy, to testował to na mnie. No i rzeczywiście ucisk większości punktów był neutralny albo nawet przyjemny, ale kilka było bardzo drażliwych i to były te odpowiedzialne za jelito grube, a to dość wrażliwy organ u mnie, mam częste zaparcia, zwłaszcza przed okresem mam wrażenie, że cały PMS mam ulokowany w jelitach. I wtedy te konkretne punkty na stopach bolą mnie przy tylko lekkim dotyku a masowanie ich to była tortura. Ponoć właśnie masaż ma pomagać, ale nie byłam w stanie tego wytrzymać.

To oczywiście dowód anegdotyczny, bo nie szukałam badań na ten temat.

EDIT: poszukałam na szybko, badano działanie refleksologii w różnych schorzeniach i grupach pacjentów i u niektórych nie znaleziono różnic w badanych grupach. W innych jak np migrena KLIK zauważono istotne różnice. W metaanalizie nt refleksologii przy zaparciach KLIK niektóre wyniki pokazywały pozytywny wpływ, inne nie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

O czym on bredzi. Robią po 40k testów to i „spadki” maja. Widzę, ze on serio ma Polaków za motłoch. Chociaż w sumie są ludzie, którzy w to wierzą...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[j_fly]

Napisane przez drzewosandalowe

Ja ponad dwa tygodnie temu pisałam,że mojej mamy koleżanka przyszła do pracy chora, z kaszlem i katarem, a w domu mąż czekał na wymaz (potem wyszedł + u obojga) to TUTAJ na tym wątku dziewczyny pisały "Co wg mnie ta babka powinna zrobić, skoro musi zarabiać". Także no...

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------




My tutaj mamy dwóch domowników małżeństwo w jednym pokoju, oboje z +
My na piętrze, w ogóle nic,ale izolacja totalna, oddzielne łazienki, kuchnia.No chyba, że mamy bez objawów.

On, żona i dzieci mieszkają na dole, a reszta na górze, ale zanim zgłosił się na test, to często chodził na górę (był już wtedy osłabiony). Jak stracił węch, to odizolował się od rodziców i babci, ale nie od żony i dzieci, bo stwierdził, że są na tyle blisko, że pewnie i tak się zarazili no, ale żonie wyszedł negatywny (dzieci nie testowali). Jego mama i babcia są dosyć schorowane, ale i tak nic od niego nie złapały

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Załącznik 7732946



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88282278]Załącznik 7732946



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Eeeeeeej, dzieki

[marianna144]

uswiadomcie mnie co oznaczajaczają dodatnie wartosci w obu klasach w tescie na przeciwciała? ze koronawirus dalej aktywny???pomimo ze od ustapienia objawów mineły ponad 2 tygodnie?

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88282250]O czym on bredzi. Robią po 40k testów to i „spadki” maja. Widzę, ze on serio ma Polaków za motłoch. Chociaż w sumie są ludzie, którzy w to wierzą...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Mniej testów, mniej chorych no i spadek jest 40 tys testow jest żałośnie niskie


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[natalia_t]

Napisane przez marianna144

uswiadomcie mnie co oznaczajaczają dodatnie wartosci w obu klasach w tescie na przeciwciała? ze koronawirus dalej aktywny???pomimo ze od ustapienia objawów mineły ponad 2 tygodnie?

Że infekcja była na tyle niedawno, że jeszcze utrzymują się IgM, a już zdążyły się wytworzyć IgG. Nie ma to związku z aktualną obecnością wirusa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marianna144]

Napisane przez natalia_t

Że infekcja była na tyle niedawno, że jeszcze utrzymują się IgM, a już zdążyły się wytworzyć IgG. Nie ma to związku z aktualną obecnością wirusa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

uff dziekuje ci bardzo!

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Załącznik 7732947
Załącznik 7732948
Załącznik 7732949


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Kalindaa]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88282278]Załącznik 7732946



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Zawsze olewalam takie rzeczy, ale dzisiaj zdałam sobie sprawę, że 2 kwarantanny miałam wlasnie po kontakcie z zarazonym 13. dnia miesiąca.

[staska_stasia]

Napisane przez Kalindaa

Zawsze olewalam takie rzeczy, ale dzisiaj zdałam sobie sprawę, że 2 kwarantanny miałam wlasnie po kontakcie z zarazonym 13. dnia miesiąca.

W piątek 13-go ze 3 czy 4 lata temu mój krążownik szos, alias fiat panda vel temperamentna Włoszka, odmówił mi współpracy podczas wyprzedzania innego samochodu na dwupasmowej jezdni w mieście, które jest takim Radomiem czy też Sosnowcem Lubelszczyzny. Zgasł i już nie odpalił. Co gorzej, jak kogoś prosiłam o pomoc w zepchnięciu to wszyscy wymawiali się bólem korzonków

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No to teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na następną katastrofę, bo w końcu za długo dobrze też nie może być. Równowaga w przyrodzie musi zostać zachowana.

Czy on naprawdę nie ma kontroli nad tym, co wychodzi mu z ust?

Głupie pytanie. Oczywiście, że nie ma.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[wiekanka]

Dziekuje za wsparcie.

Dzwonimy z bratem do szpitala na przemian raz dziennie miedzy 12 a 14 godz. Wczoraj była moja kolej. Powiedziałam, że jestem świadoma sytuacji i wiem, że Mamusia jest pod respiratorem od kilkunastu godzin, że ma małe szanse ale są. Poprosiłam o jakieś dodatkowe informacje. Lekarka powiedziała że Mama dostała leki nasenne, znieczulające, jest cewnikowana i i wiele innych fachowych ale jednak obcych mi określen. Wiem, że nic więcej już nie są w stanie zrobić. Reszta zależy od organizmu Mamy.
Zapytałam jeszcze czy Mamusia czuje ból. Doktór powiedziała, że nie. Na to ja, ze jesli tak sięstanie, że Mama bedzie odchodzić to nie będzie wiedziała? Lekarka tak właśnie będzie.
Zapytałam co mogę jeszcze zrobić, czy może są jakieś inne lekarstwa odpłatne o których nie wiem, by Mamie jeszcze bardziej pomóc w tych najgorszych chwilach. Nie ma- odp. lekarka.


Czytałam, że respirator to od kilku do kilkudziesięciu dni. Odłaczają, gdy zauważą , że pacjent podjął samodzielną pracę oddychania. Ale jeśli nie, to po jakimś czasie, nie wiem jakim, może tydzien, może dwatygodnie, sami będą stopniowo zmiejszać dopływ tlenu by zmusić płuca do pracy.

Przeraza mnie to, że jesli Mama nie podejmie samodzielnej próby po zmiejszaniu dawki tlenu to co to oznacza, zacznie się tym samym po mału dusić???!!!

[ewel86]

wiekanka dziewczyno trzymaj się mocno! Ciężko jest pewnie myśleć pozytywnie w obecnej sytuacji, ale nie dopuszczaj złych myśli, wierz w to że mamusia jednak walczy, po ciuchu ale walczy.

[wiekanka]

Napisane przez ewel86

wiekanka dziewczyno trzymaj się mocno! Ciężko jest pewnie myśleć pozytywnie w obecnej sytuacji, ale nie dopuszczaj złych myśli, wierz w to że mamusia jednak walczy, po ciuchu ale walczy.

no tak.

---------- Dopisano o 08:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:13 ----------

Ale czy można się dusić i nie wiedzieć?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez wiekanka

Dziekuje za wsparcie.

Dzwonimy z bratem do szpitala na przemian raz dziennie miedzy 12 a 14 godz. Wczoraj była moja kolej. Powiedziałam, że jestem świadoma sytuacji i wiem, że Mamusia jest pod respiratorem od kilkunastu godzin, że ma małe szanse ale są. Poprosiłam o jakieś dodatkowe informacje. Lekarka powiedziała że Mama dostała leki nasenne, znieczulające, jest cewnikowana i i wiele innych fachowych ale jednak obcych mi określen. Wiem, że nic więcej już nie są w stanie zrobić. Reszta zależy od organizmu Mamy.
Zapytałam jeszcze czy Mamusia czuje ból. Doktór powiedziała, że nie. Na to ja, ze jesli tak sięstanie, że Mama bedzie odchodzić to nie będzie wiedziała? Lekarka tak właśnie będzie.
Zapytałam co mogę jeszcze zrobić, czy może są jakieś inne lekarstwa odpłatne o których nie wiem, by Mamie jeszcze bardziej pomóc w tych najgorszych chwilach. Nie ma- odp. lekarka.


Czytałam, że respirator to od kilku do kilkudziesięciu dni. Odłaczają, gdy zauważą , że pacjent podjął samodzielną pracę oddychania. Ale jeśli nie, to po jakimś czasie, nie wiem jakim, może tydzien, może dwatygodnie, sami będą stopniowo zmiejszać dopływ tlenu by zmusić płuca do pracy.

Przeraza mnie to, że jesli Mama nie podejmie samodzielnej próby po zmiejszaniu dawki tlenu to co to oznacza, zacznie się tym samym po mału dusić???!!!

Wiekanka nie wiem nawet co napisać, bardzo bym chciała żeby Twoja mama poczuła się lepiej. Myśle, ze Twoja mama (w razie niepowodzenia leczenia) będzie znieczulona odpowiednimi środkami, być może nieprzytomna wiec nie będzie się dusić „świadomie” i cierpieć, ale naprawdę mam nadzieje, że uda się jej z tego wygrzebać. Życzę Wam bardzo dużo siły, nie wyobrażam sobie jak trudne chwile przychodzicie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk