Randki przez Internet cz. 4.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Monia284

Niekoniecznie jednak kobieta chce być odprowadzana przez obcego jeszcze faceta. Ja generalnie po 1 randce nie chciałam być odprowadzana i by już znał mój adres.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

dokładnie, dla mnie to zawsze było dziwne, jak facet chciał mnie odprowadzić, bywało też, że próbował wbić na chatę
mam wgl awersję do jakichś takich staromodnych zasad - propozycja zapłacenia za mnie, odprowadzenia mnie
jakoś zawsze mi się to kojarzyło z takim, hmm, traktowaniem mnie z góry?
wierzę, że mogły iść za tym dobre intencje, ale jednak zawsze wolałam jak facet traktuje mnie jak normalną osobę, a nie próbuje takich sztuczek, które nie mają sensu, a wydaje mu się, że wtedy lepiej wypadnie

[Tanooka]

Wydaje mi się, że zagadanie po spotkaniu to taki generalny sygnał zainteresowania (lub jego braku jak nie ma), to domena nie tylko randek w internecie, ale i tak ogółem.

[Piotrek95]

Napisane przez kwiaty_w_polu

mam wgl awersję do jakichś takich staromodnych zasad - propozycja zapłacenia za mnie, odprowadzenia mnie

Zapłacę za Ciebie, co Cię zaprosiłem.
Odprowadzenie może za grubo, ale daj znać, jak wrócisz, żebym wiedział, że wszystko ok - jak najbardziej akceptowalne w mojej opinii.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Piotrek95

Zapłacę za Ciebie, co Cię zaprosiłem.
Odprowadzenie może za grubo, ale daj znać, jak wrócisz, żebym wiedział, że wszystko ok - jak najbardziej akceptowalne w mojej opinii.

dla mnie abstrakcją jest, żeby ktoś za mnie płacił
co innego jak to ktoś znajomy z kim regularnie się spotykam to dla wygody tak
ale jak to pierwsza i być może ostatnia randka to nie rozumiem
zwłaszcza, że niektórzy faceci tak chętnie płacą, bo oczekują czegoś w zamian, wolę nie pozostawiać wątpliwości gdyby ktoś jakieś miał
ale przede wszystkim nie rozumiem czemu dorosły człowiek miałby płacić za drugą dorosłą osobę, która na ten moment jest dla niego praktycznie obca
a co do tego powrotu - zależy, ale jeśli nie bardzo są powody martwić się czy wróciłam bezpiecznie to dla mnie to brzmi jak jakieś matkowanie
jak Ci tak pasuje i dla Ciebie to ok to tak rób, to moje odczucia

[Hermiona83]

Napisane przez kwiaty_w_polu

ale przede wszystkim nie rozumiem czemu dorosły człowiek miałby płacić za drugą dorosłą osobę, która na ten moment jest dla niego praktycznie obca

Bo zasady dobrego wychowania mówią, że płaci ten, kto zaprasza.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Hermiona83

Bo zasady dobrego wychowania mówią, że płaci ten, kto zaprasza.

nie kieruję się w życiu arbitralnie ustalonymi zasadami, których nie czuję i które nie mają dla mnie sensu

[Piotrek95]

Napisane przez kwiaty_w_polu

dla mnie abstrakcją jest, żeby ktoś za mnie płacił
co innego jak to ktoś znajomy z kim regularnie się spotykam to dla wygody tak
ale jak to pierwsza i być może ostatnia randka to nie rozumiem
zwłaszcza, że niektórzy faceci tak chętnie płacą, bo oczekują czegoś w zamian, wolę nie pozostawiać wątpliwości gdyby ktoś jakieś miał
ale przede wszystkim nie rozumiem czemu dorosły człowiek miałby płacić za drugą dorosłą osobę, która na ten moment jest dla niego praktycznie obca
a co do tego powrotu - zależy, ale jeśli nie bardzo są powody martwić się czy wróciłam bezpiecznie to dla mnie to brzmi jak jakieś matkowanie
jak Ci tak pasuje i dla Ciebie to ok to tak rób, to moje odczucia

Luz, ciekawa perspektywa.

[Elinkaa11]

Wg mnie do randek internetowych (zwłaszcza jak ktoś dużo i regularnie randkuje) nie powinno się stosować zasady "kto zaprasza ten płaci" bo spotykają się dwie obce osoby. Jakbym znała już faceta i już bylibyśmy sobą zainteresowani i wtedy się umawiali to zapłacenie przez niego na pierwszej randce byłoby miłym i szarmanckim gestem, za następnym ja bym się rewanżowała, w innym wypadku nie. Z obcym facetem też bym to odbierała jako próbę podejścia "coś za coś"...

[Tanooka]

Napisane przez Hermiona83

Bo zasady dobrego wychowania mówią, że płaci ten, kto zaprasza.

W życiu nie słyszałam takiej zasady. U nas jasno się komunikowało przy zaproszeniu cos w stylu "ja stawiam".

[Elinkaa11]

I też raczej zasada "ja zapraszam, ja stawiam" co jest wtedy głośno zakomunikowane, dotyczy raczej sytuacji jak dostałam premię i zapraszam jakąś bliską osobę na obiad, albo z jakąś przyjaciółką regularnie się spotykam i tak na zmianę płacimy. Czyli wyjątkowe osoby i wyjątkowe okazje, a nie osoby poznane w necie które widzę pierwszy raz na oczy.

[MyEyesHurt]

Napisane przez Elinkaa11

Wg mnie do randek internetowych (zwłaszcza jak ktoś dużo i regularnie randkuje) nie powinno się stosować zasady "kto zaprasza ten płaci" bo spotykają się dwie obce osoby. Jakbym znała już faceta i już bylibyśmy sobą zainteresowani i wtedy się umawiali to zapłacenie przez niego na pierwszej randce byłoby miłym i szarmanckim gestem, za następnym ja bym się rewanżowała, w innym wypadku nie. Z obcym facetem też bym to odbierała jako próbę podejścia "coś za coś"...

Pełna zgoda, głos rozsądku. Oczywiście, jak świetnie spędziłem czas i mam ochotę, to czasami tak robię, ale zdecydowanie w świecie internetowym to, że to facet jako pierwszy wychodzi z propozycją nie nakazuje mu płacić moim zdaniem.

[Hermiona83]

Napisane przez Elinkaa11

I też raczej zasada "ja zapraszam, ja stawiam" co jest wtedy głośno zakomunikowane, dotyczy raczej sytuacji jak dostałam premię i zapraszam jakąś bliską osobę na obiad, albo z jakąś przyjaciółką regularnie się spotykam i tak na zmianę płacimy. Czyli wyjątkowe osoby i wyjątkowe okazje, a nie osoby poznane w necie które widzę pierwszy raz na oczy.

No bo to jest zasada, kiedy ktoś ZAPRASZA. A nie że dwie osoby się umawiają na spotkanie.

[Marchewkowlosa]

Ja byłam tak przyzwyczajona do podziału na pół zawsze, że jak ktoś mi postawił jedzonko na jakimś wyjściu to byłam w szoku. Wtedy ta osoba właśnie zapraszała i znamy się bardzo dobrze..

[Nadiaa33]

Ja bym nie szła na randkę z internetu na jedzonko 😅 tylko na początek na jakąś szybką kawę To są tak małe pieniądze, że aż śmieszne dywagować, kto za to zapłaci. Jak facet proponuje, że zapłaci, to chcesz się z nim na siłę o to kłócić przy barze ? Bo będzie "coś" chciał za 10-15 zł ? Inna sprawa, nie szłabym moja randkę na chybił trafił z zupełnie "obcą osobą" z neta, tylko z kimś, kto ma fajnie wypełniony profil, już trochę popisaliśmy i coś o nim wiem. Inna sprawa, że te randki często są dlatego, że facet na appce zapyta "czy dasz się zaprosić na kawę"😅

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Nadiaa33

Ja bym nie szła na randkę z internetu na jedzonko 😅 tylko na początek na jakąś szybką kawę To są tak małe pieniądze, że aż śmieszne dywagować, kto za to zapłaci. Jak facet proponuje, że zapłaci, to chcesz się z nim na siłę o to kłócić przy barze ? Bo będzie "coś" chciał za 10-15 zł ?

ale dlaczego mam się z nim "na siłę" kłócić? normalnemu człowiekowi powinno wystarczyć jak powiem, że dzięki, ale zapłacę za siebie sama i tyle, jak chłopak tego nie zrozumie i będzie na siłę chciał za mnie zapłacić to uznam to za chamstwo, brak szacunku do mnie i tyle

[Elinkaa11]

Napisane przez Hermiona83

No bo to jest zasada, kiedy ktoś ZAPRASZA. A nie że dwie osoby się umawiają na spotkanie.

Rozumiem, ale to jest już troszkę łapanie za słówka, bo dla mnie obca osoba nie zaprasza w takim sensie, tylko używa takich słów mając na myśli umówienie się dwóch równorzędnych osób.


Wg mnie ja zapraszam jak mówię przyjaciółce "zapraszam na pizze to restauracji x, ja stawiam, mam ochotę uczcić z Tobą awans", albo ktoś mi "zapraszam Cię na sushi tu i tu z okazji moich urodzin, na mój koszt" itp itd. W internecie nawet użycie słów "zapraszam na kawę" nie znaczy dla mnie tego samego co wyżej wymienione przykłady, nie przy osobie którą się pierwszy raz widzi na oczy

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez Nadiaa33

Ja bym nie szła na randkę z internetu na jedzonko �� tylko na początek na jakąś szybką kawę To są tak małe pieniądze, że aż śmieszne dywagować, kto za to zapłaci. Jak facet proponuje, że zapłaci, to chcesz się z nim na siłę o to kłócić przy barze ? Bo będzie "coś" chciał za 10-15 zł ? Inna sprawa, nie szłabym moja randkę na chybił trafił z zupełnie "obcą osobą" z neta, tylko z kimś, kto ma fajnie wypełniony profil, już trochę popisaliśmy i coś o nim wiem. Inna sprawa, że te randki często są dlatego, że facet na appce zapyta "czy dasz się zaprosić na kawę"��

No tak zgadzam, bo też nie zawsze kelnerzy chętnie dzielą rachunek na pół, wiadomo warto mieć gotówkę w różnych konfiguracjach, ale też za dwie kawy z wygody może zapłacić już jedna osoba czy ja ta druga osoba. A nie że najem się wykwintnych dań za 120 zł i facet ma płacić bo tak i że sama kawa to nie "randka"



Co do drugiej części to też absolutna podstawa, ale nadal jest to osoba z którą jeszcze nie mam relacji, nie znam jej reakcji na różne sytuacje ani prawdziwych zamiarów.

[MyEyesHurt]

Napisane przez Elinkaa11

Rozumiem, ale to jest już troszkę łapanie za słówka, bo dla mnie obca osoba nie zaprasza w takim sensie, tylko używa takich słów mając na myśli umówienie się dwóch równorzędnych osób.


Wg mnie ja zapraszam jak mówię przyjaciółce "zapraszam na pizze to restauracji x, ja stawiam, mam ochotę uczcić z Tobą awans", albo ktoś mi "zapraszam Cię na sushi tu i tu z okazji moich urodzin, na mój koszt" itp itd. W internecie nawet użycie słów "zapraszam na kawę" nie znaczy dla mnie tego samego co wyżej wymienione przykłady, nie przy osobie którą się pierwszy raz widzi na oczy

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------




No tak zgadzam, bo też nie zawsze kelnerzy chętnie dzielą rachunek na pół, wiadomo warto mieć gotówkę w różnych konfiguracjach, ale też za dwie kawy z wygody może zapłacić już jedna osoba czy ja ta druga osoba. A nie że najem się wykwintnych dań za 120 zł i facet ma płacić bo tak i że sama kawa to nie "randka"



Co do drugiej części to też absolutna podstawa, ale nadal jest to osoba z którą jeszcze nie mam relacji, nie znam jej reakcji na różne sytuacje ani prawdziwych zamiarów.

No ja uważam tak samo, to już jest łapanie za słówka, bo przecież wiadome, że to zwykle faceci wykonują ten pierwszy ruch.

[Ellen_Ripley]

Ja zawsze sobie wyjaśniałam z facetem, czy jego zaproszenie to właśnie takie zaproszenie, że płaci. Bo to były czasy, gdy serio groszem nie śmierdziałam i stać mnie było co najwyżej na colę, a i to nie zawsze. Na ogół się okazywało, że tak (ale to było wieki temu, ludzie wtedy tak nałogowo się nie umawiali co chwilę z kimś).

[MyEyesHurt]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja zawsze sobie wyjaśniałam z facetem, czy jego zaproszenie to właśnie takie zaproszenie, że płaci. Bo to były czasy, gdy serio groszem nie śmierdziałam i stać mnie było co najwyżej na colę, a i to nie zawsze. Na ogół się okazywało, że tak (ale to było wieki temu, ludzie wtedy tak nałogowo się nie umawiali co chwilę z kimś).

No niektorzy to sie umawiaja na kilka spotkan jednego dnia lub kilka w tygodniu, wiec wtedy pewnie takim łatwiej jak się nie płaci za każdą pannę

[Natalcia35]

Mam pytanko co sądzicie a wodę typu Badoo wierzycie ,że jest tam ktoś normalny? Byłam ostatnio na randce z kolesiem z Badoo i większego z☠☠☠a nie widziałam to co on odwalał to jest brak słów.😑

Mega rozczarowanie. ☠☠☠☠☠☠☠il tylko o innych laskach do tego co drugie słowo ku... Chwalił się jaki bogaty i w restauracji latał za kelnerką a wy miałyście doświadczenie z Badoo?

[Piotrek95]

Napisane przez Natalcia35

Mam pytanko co sądzicie a wodę typu Badoo wierzycie ,że jest tam ktoś normalny? Byłam ostatnio na randce z kolesiem z Badoo i większego z☠☠☠a nie widziałam to co on odwalał to jest brak słów.😑

Mega rozczarowanie. ☠☠☠☠☠☠☠il tylko o innych laskach do tego co drugie słowo ku... Chwalił się jaki bogaty i w restauracji latał za kelnerką a wy miałyście doświadczenie z Badoo?

Szansa na poznanie kogoś normalnego w necie jest niewielka, a na BADO jest zerowa.

[Natalcia35]

Tez tak uważam po ostatnim swoim spotkaniu ze pisząc to jest inna osoba a spotkanie zupełnie inne zachowanie no nic tylko uciekać z Badoo

[Hermiona83]

Ale generalnie to wiecie, że w necie są ci sami ludzie, co w tzw. realu?

[Natalcia35]

Napisane przez Hermiona83

Ale generalnie to wiecie, że w necie są ci sami ludzie, co w tzw. realu?

Oj nie wiem w necie to połowa co mówił mi to nie prawda pisząc ideal tak pisał bajerowal mnie.a na spotkaniu wulgarny facet z kryminalną przeszłością .

[Hermiona83]

Chodzi mi o to, że nie ma specjalnego gatunku ludzi "w necie". Tyle że na aplikacje randkowe wchodzi się w określonym celu, więc inaczej wygląda poznawanie (i rozczarowywanie się). IRL jednak spotykasz ludzi w innym celach niż randkowe, więc inaczej ich poznajesz.

[Natalcia35]

Napisane przez Hermiona83

Chodzi mi o to, że nie ma specjalnego gatunku ludzi "w necie". Tyle że na aplikacje randkowe wchodzi się w określonym celu, więc inaczej wygląda poznawanie (i rozczarowywanie się). IRL jednak spotykasz ludzi w innym celach niż randkowe, więc inaczej ich poznajesz.

Dokładnie no ja już kończę z Badoo to na pewno . Powiem wam że myślałam że kolesiowi strzelę tak się zachowywał na spotkaniu . Zauważyliście że w ogóle dla nich poznanie się kawa its nie ma już sensu? Zaczynają znajomość od hotelu?

[Elinkaa11]

Napisane przez Hermiona83

Ale generalnie to wiecie, że w necie są ci sami ludzie, co w tzw. realu?

tak ale ja nie poznaję raczej przypadkowych ludzi na ulicy, poznając w grupach z którymi nas coś łączy (wartości, zainteresowania) teoretycznie jest większa szansa na trafienie kogoś z podobnym flow (tak wiem - nie ma na to gwarancji 100%), ale wielu patologii można uniknąć...

---------- Dopisano o 07:40 ---------- Poprzedni post napisano o 07:38 ----------

Napisane przez Natalcia35

Dokładnie no ja już kończę z Badoo to na pewno . Powiem wam że myślałam że kolesiowi strzelę tak się zachowywał na spotkaniu . Zauważyliście że w ogóle dla nich poznanie się kawa its nie ma już sensu? Zaczynają znajomość od hotelu?

Strasznie się nakręciłaś po jednej wpadce, w poznawaniu ludzi przez neta jest to niejako wkalkulowane w koszty...

[Sweet_Judi]

Napisane przez Hermiona83

Ale generalnie to wiecie, że w necie są ci sami ludzie, co w tzw. realu?

Tak, ale ich zachowania są definiowane przez specyfikę internetu. Ktoś wygadany w internecie w rzeczywistości może być mocno wycofany itd.

[MyEyesHurt]

Nie dowiesz sie poki nie sprobujesz generalnie, wiec na pewno nie mozna mowic, ze prawdopodobienstwo spotkania kogos fajnego jest zerowe albo bardzo niskie. Ktos przy pierwszej probie juz znajdzie kogos ciekawego, a ktos bedzie musial przerobic pare osob, zeby w koncu znalezc kogos dla siebie. Trzeba byc wytrwalym i probowac. Osobiscie uwazam, ze na Tinderze jest mniej patologii niz na Badoo. Ale w obu tych miejscach trzeba sie naszukac i poswiecic czas A na to nie jest kazdy gotowy.

Trzeba tez dobrze odczytac po rozmowie czy warto i czy ktos jest normalny. Oczywiscie zawsze sie moze trafic tak, ze ktos tylko gra takiego a w zyciu jest kims innym, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa...

[Sweet_Judi]

Napisane przez MyEyesHurt

Nie dowiesz sie poki nie sprobujesz generalnie, wiec na pewno nie mozna mowic, ze prawdopodobienstwo spotkania kogos fajnego jest zerowe albo bardzo niskie. Ktos przy pierwszej probie juz znajdzie kogos ciekawego, a ktos bedzie musial przerobic pare osob, zeby w koncu znalezc kogos dla siebie. Trzeba byc wytrwalym i probowac. Osobiscie uwazam, ze na Tinderze jest mniej patologii niz na Badoo. Ale w obu tych miejscach trzeba sie naszukac i poswiecic czas A na to nie jest kazdy gotowy.

Trzeba tez dobrze odczytac po rozmowie czy warto i czy ktos jest normalny. Oczywiscie zawsze sie moze trafic tak, ze ktos tylko gra takiego a w zyciu jest kims innym, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa...

Znam osoby które poznały sie przez Tindera i są dzisiaj małżeństwami, wiec to nie tak, że się nie da