Dluga droga w dol, z pewnym panem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-05, 00:10   #1
noelemak
Raczkowanie
 
Avatar noelemak
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 252

Dluga droga w dol, z pewnym panem


Cześć

Jestem wierną czytelniczką Wizazu od wielu lat i chyba w końcu przyszła na mnie pora.

Chciałabym opowiedzieć wam swoja historie, szczerą, nie m am zamiaru się bronić. Nie wiem czy licze na rady, bardziej chyba na krytykę, szczerość, liścia w twarz. Może wtedy się obudze .

To zaczynamy! Bez lukrowania.

Oczywiście będzie to historia o chłopaku. Długa.


Poznałam M. dwa lata temu, gdy jeszcze studiowałam na innej uczelni. Byłam na drugim roku i zapisałam się do organizacji studenckiej. W tamtym czasie podobał mi się inny chłopak, więc na M. nawet nie zwróciłam uwagi. Pojechaliśmy na wyjazd integracyjny, byliśmy nawet razem w grupie, ale moją głowę zaprzątał ktoś inny. Miesiąc później był ogólnopolski zjazd z naszej organizacji, więc M., ja i 2 znajomych pojechaliśmy. 2 dni imprez, tak można to w skrócie opisać. Pierwszego dnia oboje się nawaliliśmy i całowaliśmy się. Ani dla mnie ani dla niego nic to nie znaczyło. Drugiego dnia bawiliśmy się osobno. Ale mniej więcej od tamtego czasu zaczął się nasz kontakt. Pisalismy, gadaliśmy itp. Później była Wigilia Studencka, przegadany cały wieczór. Sylwestra tego roku organizowałam u siebie na mieszkaniu. Jako, że M. nie miał planów to go zaprosilam. Sylwester, wiadomo, alkohol się leje, ludzi ponad 30. W pewnym momencie, nawet nie wiem jak to się stało, zamkneliśmy się w pokoju i leżeliśmy razem na łóżku, sluchaliśmy muzyki. Nic więcej. Ja się z tym źle czułam, bo po raz kolejny się nawaliłam i robiłam głupoty. Wyłączyłam czata na FB, nie chciałam z nic pisac, postanowilam nabrać troche dystansu. Tydzień po Sylwestrze M. sam napisał i tak zacząl się etap PRZYJAŹNI. Codziennie pisaliśmy, rozmawialiśmy non stop, był moim powiernikiem, wiedzial o wszystkim, co się działo u mnie w życiu. W międzyczasie było parę epizodów z innymi facetami, ale nic poważnego.

Do czasu.

W marcu M. miał wypadek, wtedy już zauważyłam, że coś więcej do niego czuję. Martwiłam się bardziej niż o przyjaciela. Ale tłumilam to w sobie jak tylko mogłam. Tu musze to wyjasnic. Jestem osobą otwartą, zabawna, dusza towarzystwa, każdą imprezę rozkrece, ALE jeżeli chodzi o faceta, który mi się podoba to uciekam. I to doslownie. Jak idzie z naprzeciwka to uciekam, odwracam sie, chowam. Nie mogę się slowem odezwać i rozne takie. Ponadto nigdy nie umiem sie przyznać, gdy coś czuję. Zawsze mówiłam, że jestem bez serca i doszlo do tego, że nawet przed sobą nie ymiem sie przyznac, ze mam jakies uczucia.

Czas mijał, ja twardo mówilam, ze to tylko przyjaźn. W kwietniu nasze rozmowy, smsy stały sie inne. Zaczynałam czuć, że dla niego też to nie jest tylko przyjaźń. I co zrobilam? Wystraszyłam się, zadzwoniłam z płaczem do przyjaciolki, ze chyba coś do niego czuję. Nie poszłam na zebranie, bo nie chcialam go widzieć. On się wtedy upił na urodzinach znajomego i pisał mi dwuznaczne smsy. Pech chciał, ze nastepnego dnia jechalismy wspolnie na weekendowy wyjazd z Samorzadu. Pierwszego dnia juz wyladowalismy razem w jego pokoju, ale do niczego nie doszlo, bo ja sie wystraszylam. Nie chcialam ryzykowac naszej przyjaźni. Drugiego dnia zabraklo mi silnej woli i stalo sie. Powiedzielismy sobie, ze to niczego nie zmieni. Ale jednak, wracalismy jednym autobusem i nawet moja przyjaciolka zauwazyla zmianę. On był milczący, ja założylam słuchawki i się odcięłam. Do dzisiaj "Jolka, Jolka" kojarzy mi się tylko z nim. Wrócilam do akademika, telefon rzucilam w kat i staralam sie myslec o czyms innym. Pod wieczór zerknelam na telefon a tam sms od niego "Wyciagalem wlasnie rzeczy z torby i moj sweter wciaz pachnie Tobą". I zaczelismy pisac, on napisal, ze wie, ze to nie rozmowa na tel, ze mowilismy, ze seks niczego nie zmieni, ale czy zmienil? I tak wyszlo, ze oboje cos czujemy do siebie. Zaczelismy sie spotykac.

Dlugo to nie trwalo bo 2 miesiace, przy czym, zeby nakreslic sytuacje: ja bylam tak wystraszona uczuciami, ze traktowalam to jak friends with benefits. On proponowal spacer, ja pisalam, ze mam okres. Balam sie przyznac, ze cos do niego czuje, bo balam sie, ze jak sie zaangazuje to bede cierpiec. Poczatek był jeszcze super, nie moglismy sie od siebie odkleic, jak jechalam do domu to tesknilam tak, ze nie moglam spac i pisalismy calymi nocami. A potem sie zaczelo psuc. On sie czepial, ze ja za duzo imprezuje, on prawie wcale, bo silownia itp. Ja strasznie nie lubie, gdy mi ktos czegos zabrania, wiec sie sprzeczalismy nonstop, tylko w łozku bylo okej. I tak doprowadzilo to do tego, ze na poczatku czerwca 2014 zerwalismy. W sumie wtedy mnie to nawet nie ruszylo. Pare dni pozniej mial urodziny, wiec dostal prezent i bardzo osobiste zyczenia. Napisal mi, ze znam go jak malo kto. I, ze dziekuje. Pierwszy raz wtedy poczulam sie źle, zaczęłam tak łkać, że musialam wyjśc na korytarz i wypalic 2 fajki, zeby sie uspokoic.

On cale wakacje spedzil za granica, wiec sie nie widzielismy. A dopiero wtedy zrozumialam, ze naprawde cos czuje do niego. Tylko bylo juz za pozno. Nasz kontakt sie ciutke rozluznil. Ja mnostwo czasu spedzilam analizujac, placzac ;(. Po powrocie na studia poznałam innego chlopaka, zawrocil mi w glowie, zaczelismy sie spotykac i wtedy wrocil M. z Azji. Nie wiem, czy to bylo powiazane czy nie, ale przeszlo mi z tym kolesiem. On to strasznie przezyl. Pamietam, ze siedzialam z M. w biurze,a tamten koles mi pisal smsy, ze jak ja moglam tak zrobic, czemu nie daje mu szansy. A bylam z nim szczera, nie zwodzilam go. Rozplakalam sie wtedy strasznie, M. mnie pocieszal. Od tego czasu nasza przyjaźń stala się jeszcze lepsza. Minal jakis czas i wyszly 2 dziwne sytuacje. M. w miedzyczasie spotykal sie z jakas dziewczyna. Ale mimochodem w rozmowach wyszlo, ze a) bylam druga dziewczyna, z ktora spal i b) traktowal mnie jak swoja dziewczyne. Wtedy poczulam sie fatalnie, jakby mi ktoś wbil noz w serce i powoli przekrecal. Ale nic nie powiedzialam. Bylismy naprawde swietnymi przyjaciolmi, ja mu doradzalam z dziewczynami, on mi z facetami. Nasza przyjaźn byla (i jest) bardzo zażyla.

Czas mijal, u nas obojga przewijali sie rozni ludzie, randki, ONS i rozne takie. Fakt faktem zawsze moglismy na siebie liczyc. Gdy ja postanowilam rzucic studia i przez 2 tygodnie bylam chodzacym klebkiem nerwow jak to powiem rodzicom M. byl przy mnie. Wysluchiwal, pocieszal, rozbawial.

Kolejna dygresja (moja przyjaciolka twierdzi,ze go idealizuje) M. jest naprawde swietnym facetem, inteligentny, zabawny, lojalny, szczery, przystojny, wysoki, z super klata. Ogolnie, dziewczyny same wchodza mu do lozka. Ja zawsze patrzylam na niego jak w obrazek, ale szczerze zasluzyl na miano mojego przyjaciela, bo potrafil w srodku nocy sie zerwac, by ze mna pogadac.

Kolejny Sylwester, tym razem osobno. Ja caly czas mialam jakies przeblyski uczuc do niego, ale tlumilam to. On byl z ta jedna dziewczyna, ktora koniec koncow potraktowal fatalnie. Wtedy troche mi sie otworzyly oczy, ze nie jest taki idealny i porzadny. Myslalam, ze to bedzie takie PYK i mi przejdzie. Pamietam, ze strasznie sie na niego wkurzylam jak mi opowiedzial jak bylo z ta dziewczyna. On sam widzial, ze nie bylam w stanie na niego patrzec. Jego idealny wizerunek troche sie nadpsul. Ale przyjaźn trwala nadal.

Znowu czas minal. Ja spotykalam sie z roznymi osobami, on z K., ktora poznal wlasnie w wakacje w Azji. Dziewczyna ladna, wysoka, bardzo inteligentna. Pasowali do siebie. Ona byla strasznie zazdrosna o mnie, mimo,ze nie znala naszej przeszlosci. Po prostu za duzo ze soba rozmawialismy. Ja cieszylam sie jego szczesciem, kibicowalam im, ani razu nie zdradzilam sie, ze cos czuje. Jednak nie wyszlo im. Kolejny raz sprobowali, ja znowu kibicowalam, sluchalam, doradzalam. Nie wyszlo. W miedzyczasie bylismy na imprezie razem. Oboje za duzo wypilismy i sie przespalismy. Ale oboje stwierdzilismy, ze to tylko seks. Tak bylo prosciej, dla mnie. Dwa miesiace pozniej. Gdy sie wyprowadzalam z miasta, gdzie rzucilam studia cala impreze pozegnalna przeplakalam, bo nie chcialam sie z nim zegnac. Ale trzeba bylo. W wakacje odwiedzil mnie u mnie w mojej miejscowosci. Potem ja wyjechalam do Holandii do pracy na 10 tygodni i zaczynalam czuc, ze cos jest nie tak. Ale jak to ja, nie chcialam sie przyznac.

Te tygodnie w Holandii dluzyly mi sie strasznie, ale za nikimi nie tesknilam tak ja za nim. Dalej codziennie pisalismy, bylismy na biezaco. Dla obcych ludzi nasza relacja jest bardzo intensywna, zawsze nas probuja swatac, mowia, ze czuja napiecie seksualne. My sie smialismy, bo wiedzielismy, ze maja racje. Zawsze tak bylo, ale teraz miedzy nami byla tylko przyjazn. Tiaaa.

Wrocilam, przeprowadzilam sie i stwierdzilam,ze ja tak dluzej nie moge. 1.5 roku cos do niego czuje, caly czas mi sie wydaje, ze to przeszlo, a to wraca. I wraca. I boli. Bo wiecie, to strasznie boli sluchac faceta, do ktorego cos czujesz, jak opowiada Ci o innych dziewczynach, a Ty mu doradzasz. Po dlugiej rozmowie z przyjaciolka stwierdzilam, ze przyznam mu sie do wszystkiego, powiem, co czuję, opowiem dokladnie to, co wam. Ale potem stwierdzilam, ze to jest egoistyczne, zrzucac na niego taki ciezar skoro tak dobrze radze sobie maskujac to. No i nie chcialam go stracic jako przyjaciela, bo jest naprawdę jedna z 2 najblizszych mi osob. Wiec stwierdzialm, ze po prostu dam sobie czas, szanse, ogranicze kontakt. Przez ponad tydzien nie pisalam do niego, nie dzwonilam, jak on pisal to odpisywalam bardzo lakonicznie. Wydawalo mi sie, ze to dziala. Az on zadzwonil z pytaniem, czemu go tak olewam i nie dzwonie. I fajnie by bylo jakbym pamietala o swoim przyjacielu. I znowu 100% kontaktu. Ale mi jakby bylo lepiej. Nawet nie ruszylo mnie jak pisal, ze ma randkę. Może, ze podswiadomie wiedzialam,ze mu szybko przechodzi, ze zawsze znajduje jakies wady, by zakonczyc znajomosc? Dzisiaj byla ta randka. Oczywiscie jak juz wracal to musial mi zdac relacje.

Okazało się, ze to byla randka z K., z dziewczyna, z ktora mu 2 razy wyszlo, ktora go blagala o szanse, potem tak mieszala, ze stwierdzil, ze to nie ma sensu. Usunal ja ze znajomych na fejsie, ona pisala do niego jakies 2 miesiace temu na whatsappie jakies ckliwe wiadomosci to nawet jej nie odpisal. Bylam w ogromnym szoku jak mi to napisal, zreszta mu to napisalam. Napisalam mu tez, ze sie martwie jak to wplynie na nasz kontakt, skoro ona mnie nie lubi, ale powiedzial, ze nic sie nie zmieni. I ja mu wierze.

Ale to mi tylko dobitnie pokazalo, ze ja wciąz do niego cos czuję. Wiem, ze ta historia jest nieskladna, dziecinna, wszystko to mam na wlasne zyczenie.

Nie wiem czego oczekuje od was... Rad, oceny, opinii, krytyki?
Wiem, ze nie wiem co robic. Nie chce zrywac z nim kontaktu, ale nie pamietam juz kiedy bylam szczesliwa. Mimo, ze on tak naprawde mi nic nie zrobil dlatego nie chcialabym mu "zabierac" siebie, bo wiem, ze poza mna nie ma wielu przyjaciol.

Co wy na to?
Ktoś dotrwal do konca?
__________________
mimo najszybszych samolotów do wczoraj nie ma już powrotu
tiaa
noelemak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-05, 00:35   #2
Telephone
Meh.
 
Avatar Telephone
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 183
Dot.: Dluga droga w dol, z pewnym panem

Super klata najlepsza.

A ogólnie - po kiego grzyba ładujesz się (od lat) w taką pogmatwaną sytuację? I w ogóle: ty jesteś zadowolona czy nie jesteś zadowolona, bo po pięćdziesiątym zwrocie akcji straciłam rachubę?

Dałabym sobie spokój z tym gościem, argument "Nie chcę mu siebie zabierać" jest tak absurdalny, że aż boli. Najbardziej z tego wszystkiego to raczej ty boisz się oddzielić od niego grubą krechą i to widać przez całą opisaną telenowelę. Czego oczekujesz? Że a) znowu mu nie wyjdzie z K, U, P czy kimś innym? Albo że wyjdzie, a ty będziesz a) tą trzecią, b) dobrą przyjaciółką (której magicznie żadna panna nie lubi, bo widocznie czują pismo nosem), c) kimś innym? Za cholerę nie jestem w stanie wyczytać z twojego posta czego ty tak naprawdę chcesz. Miotasz się bez sensu, tracisz czas, jemu znowu nie wyjdzie, napięcie seksualne będzie over 9k, prześpicie się, ale nie, uciekniesz, on zrobi rundę czwartą (piątą?) z K, ty poczujesz, że coś, ale przecież przyjaźń mocno.. PO CO. Ja jestem prostym człowiekiem, takie sytuacje śmierdzą na kilometr i z szacunku do samej siebie wykopałabym się z tego guana jak najszybciej.

Albo się odcinasz na poważnie/mówisz mu wszystko albo taplasz się dalej, proste. Nie ma magicznego "zjem ciastko i mam ciastko", bo o ile przyjaźń damsko-męska to nie jednorożec i istnieje, o tyle nie w momencie gdzie jedna strona pisze takie elaboraty na temat "Coś czuję do niego" i zaznacza, że "Oczywiście musiał mi zdać relację [z randki]". Zdał, bo widocznie nie ma takich rozkmin jak ty i może faktycznie u niego to działania z poziomu czystej przyjaźni.

EDIT: tym całym "ukrywaniem swoich prawdziwych uczuć na rzecz naszej przyjaźni" robisz z siebie męczennicę - nie wiem w jakim celu - i ciężko mi wykrzesać z siebie jakieś współczucie. Borykasz się z tym wszystkim, bo koniec końców sama się o to prosisz. Sama zresztą to widzisz.

Edytowane przez Telephone
Czas edycji: 2015-11-05 o 00:41
Telephone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-05, 08:51   #3
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Dluga droga w dol, z pewnym panem

Masz dwa wyjscia: albo mu natychmiast mówisz co czujesz, albo bedziesz tkwiła w dalszym ciągu w "przyjaźni" i robiła z siebie meczennicę.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-05, 09:48   #4
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Dluga droga w dol, z pewnym panem

Dla mnie z całego tego elaboratu wyłazi jeden główny wniosek - powinnaś się zająć swoimi problemami emocjonalnymi, bo tak uciekając przed wszelkimi uczuciami zawsze będziesz miała ciężko.

Poza tym to żadna przyjaźń, skoro tak naprawdę się w nim ciągle podkochujesz i nie jesteś z nim szczera.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-05, 09:56   #5
hairytale
Rozeznanie
 
Avatar hairytale
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 590
Dot.: Dluga droga w dol, z pewnym panem

Według mnie nie masz innego wyjścia, niż powiedzieć mu szczerze o swoich uczuciach i czekać na jego reakcję... lexie ma rację, taka sobie ta wasza przyjaźń, skoro nie jesteś wobec niego uczciwa i nie mówisz mu prawdy o tym, co myślisz i jaki masz do niego stosunek.
Jeżeli zareaguje pozytywnie, to tylko się cieszyć, że coś z tego wyjdzie. Jeżeli w drugą stronę... to cóż, ludzie przychodzą i odchodzą, poznasz inne osoby, które będą Ci bliskie, przynajmniej nie będziesz żyła smutnymi wyobrażeniami "co by było gdyby".
hairytale jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-05, 17:00   #6
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Dluga droga w dol, z pewnym panem

Nie przyznajesz się do uczuć, bo nie chcesz cierpieć I co, teraz nie cierpisz wcale i w ogóle? Bez sensu.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-05, 17:40   #7
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: Dluga droga w dol, z pewnym panem

O rany, ciężko było to przeczytać. Myślę, że sama na własne życzenie sobie w życiu mieszasz. Masz przyjaciela w którym się kochasz, ale nie chcesz mu tego powiedzieć. Jak facet staje się niedostępny (bo ma inną albo wyjeżdżasz) to płacz i lament bo Tobie zależy. A potem znowu nagle przestaje zależeć i zamiast spróbować jako para to wolosz robić z siebie przyjaciółkę i doradzać mu w sprawach sercowych. No kompletnie nie czaje.... Powiedz mu w końcu, że zawsze byliscieew blisko, czemu by nie spróbować jako para? I tyle.
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-11-05 18:40:49


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:40.