Huston ma problem [fat]

[201606291621]

Napisane przez Telephone

WE NEED TO GO DEEPER.

Tak, niech jeszcze cofnie się w czasie, przebada historię życia małżonki od narodzin do teraz, skonsultuje się z pięcioma specjalistami i około dwudziestoma wróżbitami, żeby określić, o co chodzi żonie i cóż ją gryzie. Poważnie?

[201607040946]

Ale wkurzający jesteście z tym sarkazmem i ironią. jak żona zaczęła żreć, to coś się zmieniło. Zmuszanie do ćwiczeń, karnet na siłownię i zabieranie jedzenia nie pomoże. Już napisał, że próbowała i nic z tego nie wyszło.

Mam nadzieję, że przynajmniej w Wigilię nie musiała dietować.

[kahoko hino]

nie, nie on ma się zgłębiać, tylko żona musi w końcu wyrazić chęć do zgłębienia problemu. ona musi to sama zrobić (wsparcie jest mile widziane), nikt tego za nią nie zrobi.

[201606291621]

Niech zostanie jeszcze jej psychologiem Sorry, ale ona też musi chcieć się zmienić. Bez tego on może i na rzęsach stawać. Póki co nie widać jakiejkolwiek chęci współpracy ze strony tej kobiety. I szczerze? Wątpię, żeby to się zmieniło. Też mam taką osobę w otoczeniu (akurat nie partner i sprawa nie dotyczyła wyglądu) i musiałam, lekko mówiąc, wylać kubeł zimnej wody na nią I tylko to pomogło. Teraz w zasadzie jest mi nawet wdzięczna i sama za to dziękuje. Mam wrażenie, że czasem nie da się do innych inaczej dotrzeć

[Telephone]

Kaguya, tylko że ja nadal nie widzę jak moje idee kłócą się z Twoimi. Zgadzam się, że to może być coś poważniejszego, że kobieta może mieć problem, że wcale nie musi się to zaczynać od jedzenia, a być schowane głębiej - tylko nie widzę przy tym sensu lekkiego wjazdu na gościa i pisania mu (trochę z pogardą) "Nie pomyślałeś o tym?". Może i pomyślał, no i co z tego? Jak od żony nie wyjdzie chęć chociażby nagryzienia tematu to on może myśleć i myśleć.

Zabieranie jedzenia to jakiś kosmos, nie jest to dla mnie opcją. Natomiast ćwiczenia - nie wiem czy jakakolwiek osoba próbująca zrzucić wagę/coś zmienić nie zmuszała się na początku chociaż trochę. Chyba że wszyscy magicznie wskakują w dres i mają napływ fit energii.

[201607040946]

Napisane przez sialala3

Niech zostanie jeszcze jej psychologiem Sorry, ale ona też musi chcieć się zmienić. Bez tego on może i na rzęsach stawać. Póki co nie widać jakiejkolwiek chęci współpracy ze strony tej kobiety. I szczerze? Wątpię, żeby to się zmieniło. Też mam taką osobę w otoczeniu (akurat nie partner i sprawa nie dotyczyła wyglądu) i musiałam, lekko mówiąc, wylać kubeł zimnej wody na nią I tylko to pomogło. Teraz w zasadzie jest mi nawet wdzięczna i sama za to dziękuje. Mam wrażenie, że czasem nie da się do innych inaczej dotrzeć

Chciałam właśnie napisać, że on nie może być jej psychologiem. Na pewno nie on

Napisane przez Telephone

Kaguya, tylko że ja nadal nie widzę jak moje idee kłócą się z Twoimi. Zgadzam się, że to może być coś poważniejszego, że kobieta może mieć problem, że wcale nie musi się to zaczynać od jedzenia, a być schowane głębiej - tylko nie widzę przy tym sensu lekkiego wjazdu na gościa i pisania mu (trochę z pogardą) "Nie pomyślałeś o tym?". Może i pomyślał, no i co z tego? Jak od żony nie wyjdzie chęć chociażby nagryzienia tematu to on może myśleć i myśleć.

Zabieranie jedzenia to jakiś kosmos, nie jest to dla mnie opcją. Natomiast ćwiczenia - nie wiem czy jakakolwiek osoba próbująca zrzucić wagę/coś zmienić nie zmuszała się na początku chociaż trochę. Chyba że wszyscy magicznie wskakują w dres i mają napływ fit energii.

No nie kłócą się, po prostu nie lubię takiego tonu pisania jaki ma autor. Poza tym, w pierwszym poście SAM napisał, że czeka na wiadro pomyj, to teraz niech je ma

[kahoko hino]

Napisane przez sialala3

Niech zostanie jeszcze jej psychologiem Sorry, ale ona też musi chcieć się zmienić. Bez tego on może i na rzęsach stawać. Póki co nie widać jakiejkolwiek chęci współpracy ze strony tej kobiety. I szczerze? Wątpię, żeby to się zmieniło. Też mam taką osobę w otoczeniu (akurat nie partner i sprawa nie dotyczyła wyglądu) i musiałam, lekko mówiąc, wylać kubeł zimnej wody na nią I tylko to pomogło. Teraz w zasadzie jest mi nawet wdzięczna i sama za to dziękuje. Mam wrażenie, że czasem nie da się do innych inaczej dotrzeć

absolutnie nie może być jej psychologiem (swoją drogą chyba miałaś na myśli psychoterapeutę... ). jego wsparcie jest naprawdę szerokie, ale niestety nie przynosi skutku. ewidentnie problem nie jest z gatunku 'o matko, kiedy to się stało?! muszę się wziąć za siebie', bo wtedy metody męża by pomogły. czyli problem jest głębszy. mi chodziło o to, że on też musi mieć świadomość, że to nie jest ot tak lenistwo, tylko coś większego, przed czym ona ucieka. ale nie może jej robić psychoanalizy, bo nie jego w tym rola. pytanie, czy jeśli żona uświadomi sobie, że jej zaniedbanie to efekt czegoś grubszego (w domu nie wolno się ważyć i poruszać tego tematu? serio? to nie jest 'ot, lenistwo), to czy będzie chciała coś z tym zrobić.

[skazana_na_bluesa]

w takich wątkach bawi mnie zawsze wysyłanie ludzi na aerobik i siłownię. nieistotne, że ktoś tego nie lubi, że nie lubi się pocić czy zwyczajnie, że to bez sensu bez zmiany nawyków żywieniowych. może kobieta jest zwyczajnie przemęczona? 1-2 razy w tygodniu, żeby wyskoczyć na zajęcia zorganizowane to mało. to znaczy, że tyle czasu ma ew. dla siebie. ciekawe, kto zajmuje się dziećmi jak facet wychodzi sobie na basen czy bieganie ;]
tak czy siak, podstawą powinno być zmienienie nawyków żywieniowych całej rodziny. a z aktywności chociażby spacery z rodziną po lesie.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez sialala3

Niech zostanie jeszcze jej psychologiem

lepiej nie, bo przy takim psychologu to jedynie kulka w łeb.

[201611290914]

Napisane przez skazana_na_bluesa

w takich wątkach bawi mnie zawsze wysyłanie ludzi na aerobik i siłownię. nieistotne, że ktoś tego nie lubi, że nie lubi się pocić czy zwyczajnie, że to bez sensu bez zmiany nawyków żywieniowych. może kobieta jest zwyczajnie przemęczona? 1-2 razy w tygodniu, żeby wyskoczyć na zajęcia zorganizowane to mało. to znaczy, że tyle czasu ma ew. dla siebie. ciekawe, kto zajmuje się dziećmi jak facet wychodzi sobie na basen czy bieganie ;]
tak czy siak, podstawą powinno być zmienienie nawyków żywieniowych całej rodziny. a z aktywności chociażby spacery z rodziną po lesie.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------


lepiej nie, bo przy takim psychologu to jedynie kulka w łeb.

Zawsze mogłaby znaleźć coś cokolwiek co by jej odpowiadało, sek w tym że nie chce. Kto chce szuka sposobów kto nie chce szuka powodów. A dziwi mnie to bo ma przecież dla kogo. Jeśli nie chce dla siebie, to dla męża mogłaby się postarać. Nie rozumiem tego kompletnie. A mam identyczny przykład pod nosem.

[201606291621]

Napisane przez kahoko hino

absolutnie nie może być jej psychologiem (swoją drogą chyba miałaś na myśli psychoterapeutę... ). jego wsparcie jest naprawdę szerokie, ale niestety nie przynosi skutku. ewidentnie problem nie jest z gatunku 'o matko, kiedy to się stało?! muszę się wziąć za siebie', bo wtedy metody męża by pomogły. czyli problem jest głębszy. mi chodziło o to, że on też musi mieć świadomość, że to nie jest ot tak lenistwo, tylko coś większego, przed czym ona ucieka. ale nie może jej robić psychoanalizy, bo nie jego w tym rola. pytanie, czy jeśli żona uświadomi sobie, że jej zaniedbanie to efekt czegoś grubszego (w domu nie wolno się ważyć i poruszać tego tematu? serio? to nie jest 'ot, lenistwo), to czy będzie chciała coś z tym zrobić.

No ale diagnozę chyba stawia psycholog? Przecież nie wiadomo jeszcze czy ma depresję

Jak coś pokićkałam to zwracam honor

[201607040946]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Zawsze mogłaby znaleźć coś cokolwiek co by jej odpowiadało, sek w tym że nie chce. Kto chce szuka sposobów kto nie chce szuka powodów. A dziwi mnie to bo ma przecież dla kogo. Jeśli nie chce dla siebie, to dla męża mogłaby się postarać. Nie rozumiem tego kompletnie. A mam identyczny przykład pod nosem.

No ona ma prawo nie chcieć. Nie chce i koniec.

[201611290914]

Napisane przez kaguya

No ona ma prawo nie chcieć. Nie chce i koniec.

No ma prawo. Ale tym samym pokazuje że ma gdzieś męża. Nie wierzę że podoba się jej grube ciało.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Jeśli ona ma prawo być gruba i nic z tym nie robić to on ma prawo jej takiej nie pożądać.

[kahoko hino]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

No ma prawo. Ale tym samym pokazuje że ma gdzieś męża. Nie wierzę że podoba się jej grube ciało.

nie, nie pokazuje, że gdzieś ma męża. pokazuje, że ma z tematem koszmarny problem, bo:

mówi, że coś zrobi, a tego nie robi

unika jakiejkolwiek aktywności fizycznej

nie chce zmienić diety

temat wagi to temat tabu.

jeśli ona nie szanuje siebie (a pewnie ma jakieś problemy z samooceną, które napędzają błędne koło jestem brzydka/nieatrakcyjna -> nie ważne, czy to zjem, skompensuję sobie smutek jedzeniem -> tyję -> jestem nieatrakcyjna), to nie uszanuje męża. a robienie czegoś nie dla siebie, tylko 'bo mąż tak chciał' jest dla mnie kompletną głupotą i nie przyniesie trwałych efektów - bo ona to zrobi, odbębni ,osiągnie wagę, a potem wróci do tego, co jej pasuje i uważa za słuszne. tu jest konieczna praca u podstaw i zmiana nie grafiku dnia, a podejścia.

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Jeśli ona ma prawo być gruba i nic z tym nie robić to on ma prawo jej takiej nie pożądać.

nie, nie jeśli. i ona ma prawo być gruba, i on ma prawo nie pożądać jej, gdy jest gruba. bo mogą, są wolnymi ludźmi. to nie jest tak, że ona musi trzymać rygor, a on musi być podniecony na jej widok zawsze i wszędzie.

[201607040946]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

No ma prawo. Ale tym samym pokazuje że ma gdzieś męża. Nie wierzę że podoba się jej grube ciało.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Jeśli ona ma prawo być gruba i nic z tym nie robić to on ma prawo jej takiej nie pożądać.

Nigdzie też nie napisałam, że podoba jej się grube ciało. A jeśli nic z tym nie robi, to problem leży głębiej, ale zaraz zostanę zjechana, że laska jest po prostu leniwa.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

No ma prawo. Ale tym samym pokazuje że ma gdzieś męża. Nie wierzę że podoba się jej grube ciało.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Jeśli ona ma prawo być gruba i nic z tym nie robić to on ma prawo jej takiej nie pożądać.

tak mnie niesamowicie pod☠☠☠☠iają te teksty, że chętnie bym strzelała za nie.

po uja ma znaleźć jakąś aktywność, skoro nie chce i nie czuje takiej potrzeby? nie każdy musi lubić wysiłek fizyczny, a bez zmiany diety nawet nie zobaczy efektów swoich starań! podstawą musi być zmiana diety, bo to 70% sukcesu, żeby schudnąć. i do urwynędzy, nie każdy przejmuje się nadmiarem kilogramów i uwaga, może nawet się dobrze czuć w wersji XL.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Napisane przez kaguya

Nigdzie też nie napisałam, że podoba jej się grube ciało. A jeśli nic z tym nie robi, to problem leży głębiej, ale zaraz zostanę zjechana, że laska jest po prostu leniwa.

no wiadomix, że jak dodatkowe kilogramy to ZAWSZE leniwa krowa.

[201611290914]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tak mnie niesamowicie pod☠☠☠☠iają te teksty, że chętnie bym strzelała za nie.

po uja ma znaleźć jakąś aktywność, skoro nie chce i nie czuje takiej potrzeby? nie każdy musi lubić wysiłek fizyczny, a bez zmiany diety nawet nie zobaczy efektów swoich starań! podstawą musi być zmiana diety, bo to 70% sukcesu, żeby schudnąć. i do urwynędzy, nie każdy przejmuje się nadmiarem kilogramów i uwaga, może nawet się dobrze czuć w wersji XL.

No ale jeśli tak sprawiacie sprawę i nadajecie ludziom jakieś "prawa" to niby z jakiej paki autor nie ma prawa jej nie pożądać a według waszej ideologii powinien? Może przystopuj z tymi przekleństwami, widzę że temat trafia w mocno czuły punkt ale nic Ci to nie da. Zastrzelenie mnie też nie pomoże na twoje problemy i nadmierne ekscytacje tematem.

[kahoko hino]

Napisane przez skazana_na_bluesa

no wiadomix, że jak dodatkowe kilogramy to ZAWSZE leniwa krowa.

a jak ja wysyłam na terapię, to się ze mnie śmieją

[201607040946]

Napisane przez kahoko hino

a jak ja wysyłam na terapię, to się ze mnie śmieją

Zabij, ale rozśmieszyl mnie twój post w dobrym tego słowa znaczeniu

[201611290914]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tak mnie niesamowicie pod☠☠☠☠iają te teksty, że chętnie bym strzelała za nie.

po uja ma znaleźć jakąś aktywność, skoro nie chce i nie czuje takiej potrzeby? nie każdy musi lubić wysiłek fizyczny, a bez zmiany diety nawet nie zobaczy efektów swoich starań! podstawą musi być zmiana diety, bo to 70% sukcesu, żeby schudnąć. i do urwynędzy, nie każdy przejmuje się nadmiarem kilogramów i uwaga, może nawet się dobrze czuć w wersji XL.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------


no wiadomix, że jak dodatkowe kilogramy to ZAWSZE leniwa krowa.

No setki razy było powtarzane że nie chodzi o przypadki gdzie przyczyną jest chorobą a zaraz znowu będzie "co za cham, a przyrzekał jej że z nią będzie w zdrowiu i w chorobie"

[kahoko hino]

Napisane przez kaguya

Zabij, ale rozśmieszyl mnie twój post w dobrym tego słowa znaczeniu

nie będę zabijać, mnie też on śmieszy

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[tyene]

Autor przede wszystkim musi zrozumieć, że nie odchudzi żony. Nie. Może dać wsparcie, zasugerować wizytę u lekarza (bo od tego się zaczyna), ale NIE ZMIENI magicznie żony. Te manipulacje zazdrością, które tu wskazujecie, to manipulacje. Manipulacje niszczą związek - więc nawet gdy autorowi uda się zmanipulować żoną by osiągnąć cel (wątpliwe), to powstanie ogromna zadra w związku i nie wiem, czy uda się ją uleczyć.

NIE DA SIĘ ZMIENIĆ DRUGIEJ OSOBY. Nie da się. Nie można kogoś zmusić do zmian.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Ja np. przytyłam ponad 20 kg w trakcie depresji. Rok po zakończeniu leczenia farmakologicznego ponad 20 kg mi spadło. Jaka dieta? Jedzenie wszystkiego w umiarze, dbanie o to, by jeść dużo warzyw. Nic innego. Ale wiedziałam, że nie mogę zabierać się za odchudzanie wcześniej, bo stan psychiczny by mi nie pozwolił po prostu. Potem poszło łatwo i bezproblemowo - jedyne, co było potrzebne, to czas, no i opieka lekarska (w międzyczasie wyszło kilka problemów hormonalnych, już opanowane). Nie da się kogoś zmusić do zmian.

Tak naprawde pytanie jest proste: czy możesz i chcesz kochać żonę POMIMO TEGO, że nie spełnia Twoich oczekiwań. Bo kochać ludzi, którzy zawsze spełniają Twoje oczekiwania jest prosto, każdy dureń potrafi. Pytanie, czy teraz umiesz spojrzeć na swoją żoną jak na drugiego, niezależnego człowieka i kochać ją taką, jaką w danej chwili jest. A to wymagać będzie pracy emocjonalnej od Ciebie. I pytanie, czy w ogóle chcesz ją kochać, czy najważniejsze jest dla Ciebie, by wyglądała tak, jak chcesz.

[Telephone]

A gdzie on pisze, że jej nie kocha albo że czuje, jakby miał przestać? No ludzie. Niedługo trzeba się będzie umartwiać na zaś dla kogoś. Wydaje mi się, że łączy ich więcej, niż tylko fizyczność, co nie zmienia faktu że ta pozostaje bardzo ważna. I ma prawo taka być. Nie dziwię mu się w ogóle, że żona może już mniej go pociągać seksualnie, bo to jest kwestia pewnych czynników, których zmiana może tak na to wpłynąć. Tak, pożądanie to zbiór czynników wewnętrznych i zewnętrznych, no ale proszę was. Usilnie wpychacie gościa w "Wygląd jest dla ciebie najważniejszy, pomyśl, czy ty kochasz żonę jako osobę czy jako zbiór wymiarów?!" - ręce opadają. Za moment naprawdę się okaże że to on musi iść na terapię, bo jest zafiksowanym na wyglądzie bucem. Przecież w innych wątkach na lewo i prawo trąbi się, że seks jest ważną częścią związku, że dla wielu nie ma opcji zdrowego, dobrego związku bez seksu właśnie, a teraz nagle się okazuje że niestety, trzeba zacisnąć zęby i zastanowić się nad swoimi uczuciami.

Zgadzam się za to z tyene, że wzbudzanie zazdrości/robienie jakichś komentarzy to co najmniej poroniony pomysł - byłam tego odbiorcą i nie życzę nikomu takiego przeżycia. Wbrew pozorom na 80% ludzi nie działa to wcale jako motywacyjny kop do działania, a dodatkowy kop w zęby na zasadzie "Ale z ciebie gunwo".

[2011607111034]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Nie no, spoko, wtedy będzie otyła i w dodatku z depresją na poziomie Morza Martwego.

[201607040950]

Napisane przez Telephone

A gdzie on pisze, że jej nie kocha albo że czuje, jakby miał przestać? No ludzie. Niedługo trzeba się będzie umartwiać na zaś dla kogoś. Wydaje mi się, że łączy ich więcej, niż tylko fizyczność, co nie zmienia faktu że ta pozostaje bardzo ważna. I ma prawo taka być. Nie dziwię mu się w ogóle, że żona może już mniej go pociągać seksualnie, bo to jest kwestia pewnych czynników, których zmiana może tak na to wpłynąć. Tak, pożądanie to zbiór czynników wewnętrznych i zewnętrznych, no ale proszę was. Usilnie wpychacie gościa w "Wygląd jest dla ciebie najważniejszy, pomyśl, czy ty kochasz żonę jako osobę czy jako zbiór wymiarów?!" - ręce opadają. Za moment naprawdę się okaże że to on musi iść na terapię, bo jest zafiksowanym na wyglądzie bucem. Przecież w innych wątkach na lewo i prawo trąbi się, że seks jest ważną częścią związku, że dla wielu nie ma opcji zdrowego, dobrego związku bez seksu właśnie, a teraz nagle się okazuje że niestety, trzeba zacisnąć zęby i zastanowić się nad swoimi uczuciami.

Jest bucem.
Powinien iść na terapię.
Wygląd JEST dla niego najważniejszy - sam to napisał.
I wszystko to było jasne od momentu w którym założył temat.

Ale jak chcesz to możesz nie widzieć, że może chodzić nie tylko o to co się mówi, ale i o to jak się to mówi.
No chyba, że nie widzisz też różnicy pomiędzy "witam, ładnie pani dziś wygląda" a "niezła kur. z ciebie, ale bym r*chał" i w braku zachwytu nad tym drugim dopatrywałabyś się hipokryzji kobiet, które z jednej strony chcą być komplementowane, a z drugiej nie doceniają jak już je słyszą.

[Telephone]

Adeedra, daj mi cytaty, jeśli możesz, bo może faktycznie jestem ślepa i też będę musiała iść do lekarza, tyle że do okulisty. Druga część posta to już typowe popłynięcie.

[mesta93]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

No ale jeśli tak sprawiacie sprawę i nadajecie ludziom jakieś "prawa" to niby z jakiej paki autor nie ma prawa jej nie pożądać a według waszej ideologii powinien?

Dokładnie. Jednemu facetowi podobają się szczupłe kobiety, drugiemu takie akurat czy przy kości. A skoro autorowi spodobała się jego żona bo była szczupła to chciałby żeby teraz też tak było. I nie ma co zrzucać winy na ciążę, dzieci itd. Ona po prostu nie chce i nic nie robi w tym kierunku żeby schudnąć

[201611290914]

Napisane przez adeedra

Jest bucem.
Powinien iść na terapię.
Wygląd JEST dla niego najważniejszy - sam to napisał.
I wszystko to było jasne od momentu w którym założył temat.

Ale jak chcesz to możesz nie widzieć, że może chodzić nie tylko o to co się mówi, ale i o to jak się to mówi.
No chyba, że nie widzisz też różnicy pomiędzy "witam, ładnie pani dziś wygląda" a "niezła kur. z ciebie, ale bym r*chał" i w braku zachwytu nad tym drugim dopatrywałabyś się hipokryzji kobiet, które z jednej strony chcą być komplementowane, a z drugiej nie doceniają jak już je słyszą.

To są terapię dla mężczyzn którym nie podobają się grube kobiety? podaj od razu autorowi namiary na dobrych specjalistów mojego też wyślę, ubezpiecze się na przyszłość

[201607040950]

Napisane przez Telephone

Adeedra, daj mi cytaty, jeśli możesz, bo może faktycznie jestem ślepa i też będę musiała iść do lekarza, tyle że do okulisty. Druga część posta to już typowe popłynięcie.

Już cytowałam i pisałam na poprzednich stronach.
Takie samo popłynięcie jak i Twoje. Tobie się z jakichś niewiadomych przyczyn styl wyrażania potrzeby/problemu wydaje kompletnie nieistotny, dla mnie jest. Płyń w swoją stronę, ja popłynę w swoją.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

To są terapię dla mężczyzn którym nie podobają się grube kobiety? podaj od razu autorowi namiary na dobrych specjalistów mojego też wyślę, ubezpiecze się na przyszłość

Och, na pewno są. Niech idzie, niech idzie. Im tłustsza tym bardziej mu się powinna podobać. Właśnie to miałam na myśli.

[UnbornFirstborn]

W tym wątku: otyłe baby widzące siebie w leniwej żonie autora wątku nie mogą znieść, że facetowi może to przeszkadzać. Jestem za tym, by takim kobietom wylewać kubeł zimnej wody na głowę - znaleźć atrakcyjną kochankę i po sprawie. Mamy tutaj typowy syndrom złapania jelenia na ślub i dzieci, więc już nic nie trzeba robić. Takim kobietom trzeba udowadniać jak bardzo się mylą.