Były jest zaręczony a ja wciąż coś do niego czuje.

[Adri93]

Nie wiem od czego zacząć Podejrzewam że i tak nie da rady przez to przebrnąć, heh


Lata w szkole średniej były dla mnie bardzo ciężkim okresem. Nie dostałam się na wymarzony profil a ten na który zostałam przyjęta kompletnie mnie nie interesował.
W drugim roku nauki, mając 17 lat mieliśmy praktyki. Zostałam wpisana do małej firmy co było dla mnie kolejnym rozczarowaniem, bo wszystkie koleżanki trafiły do urzędów. Po jakimś czasie okazało się że wcale nie jest tak źle. Jednak tylko ze względu na to że właśnie tam poznałam mojego byłego. Miał 20 lat i był jednym z wielu pracowników. Zaprzyjaźniliśmy się. A po roku byliśmy parą. Nasz związek trwał ok. 11 miesięcy. W którymś momencie złożyło się tak, że oboje mieliśmy dość poważne problemy. On w rodzinie, więc ciężko było wtrącać mi się w temat.
Zajęci sobą i swoimi rozterkami strasznie oddaliliśmy się od siebie. To był jedyny powód rozpadu związku.
Znowu zostaliśmy przyjaciółmi. On miał przez ten czas kilka dziewczyn, ja dwóch chłopaków. Z żadnego z związków nie wynikło nic poważnego. My nie potrafiliśmy zerwać ze sobą kontaktu. Czasem mieliśmy chwile słabości w których zazwyczaj lądowaliśmy razem w łóżku. Jednak nawet jak miał dziewczynę to poświęcał mi bardzo dużo czasu.
Dwa lata temu on poznał dziewczynę, pannę P. Między nami nic się nie zmieniło. Wciąż się spotykaliśmy ale jako przyjaciele oczywiście.
Byłam pewna że ich związek długo nie potrwa. Uważałam i wciąż uważam że do siebie nie pasują. Myliłam się, on stwierdził że bardzo mu na niej zależy. I tak po półtora roku znajomości zaręczyli się. Byłam zaskoczona, chociaż sama nie wiem czego oczekiwałam. Przecież to było logiczne że kiedyś z kimś się zwiąże.

W 2017 biorą ślub. A między nami nic się nie zmienia. Spotykamy się regularnie, on codziennie do mnie dzwoni. Opowiada mi o swoim życiu, pracy. Co robi, gdzie idzie. Strasznie to przytłaczające jest. Z resztą nie tylko dla mnie, bo wiem, że dla jego dziewczyny również jest to uciążliwe. On mi mówi że ona go nie rozumie, ale jest dla niego ważne. Źle mi z tym, bo wciąż coś do niego czuje.

Do tego w moim życiu od trzech tygodni jest obecny pewien mężczyzna. Nie dość że przystojny to do tego charakter ma świetny.
On nie ukrywa że liczy na związek. Wyznał mi że zakochał się we mnie. Było to dość..niezręczne. Bo ja jego uczuć nie odwzajemniam i on o tym wie.

Nie wiem co mam robić
Mam prace, mieszkanie co prawda wynajęte ale dobrze urządzone.
Mam swoje życie a ciągle żyje życiem byłego..
Strasznie cieszę sie gdy on do mnie napisze, zadzwoni. Czekam na to czasem cały dzień. Często sie spotykamy. Żyje w takim zawieszeniu. Oszukuje samą siebie.
On ma narzeczoną, plany na przyszłość.. nie chce mu tego psuć.
A z drugiej strony wiem że coś do niego czuje.
Jutro znowu się z nim spotykam, co prawda nie sama ale ważne że w ogóle.

Chyba łatwiej by było gdybyśmy wcale nie utrzymywali ze sobą kontaktu

[201607111028]

Napisane przez Adri93

Nie wiem od czego zacząć Podejrzewam że i tak nie da rady przez to przebrnąć, heh


Lata w szkole średniej były dla mnie bardzo ciężkim okresem. Nie dostałam się na wymarzony profil a ten na który zostałam przyjęta kompletnie mnie nie interesował.
W drugim roku nauki, mając 17 lat mieliśmy praktyki. Zostałam wpisana do małej firmy co było dla mnie kolejnym rozczarowaniem, bo wszystkie koleżanki trafiły do urzędów. Po jakimś czasie okazało się że wcale nie jest tak źle. Jednak tylko ze względu na to że właśnie tam poznałam mojego byłego. Miał 20 lat i był jednym z wielu pracowników. Zaprzyjaźniliśmy się. A po roku byliśmy parą. Nasz związek trwał ok. 11 miesięcy. W którymś momencie złożyło się tak, że oboje mieliśmy dość poważne problemy. On w rodzinie, więc ciężko było wtrącać mi się w temat.
Zajęci sobą i swoimi rozterkami strasznie oddaliliśmy się od siebie. To był jedyny powód rozpadu związku.
Znowu zostaliśmy przyjaciółmi. On miał przez ten czas kilka dziewczyn, ja dwóch chłopaków. Z żadnego z związków nie wynikło nic poważnego. My nie potrafiliśmy zerwać ze sobą kontaktu. Czasem mieliśmy chwile słabości w których zazwyczaj lądowaliśmy razem w łóżku. Jednak nawet jak miał dziewczynę to poświęcał mi bardzo dużo czasu.
Dwa lata temu on poznał dziewczynę, pannę P. Między nami nic się nie zmieniło. Wciąż się spotykaliśmy ale jako przyjaciele oczywiście.
Byłam pewna że ich związek długo nie potrwa. Uważałam i wciąż uważam że do siebie nie pasują. Myliłam się, on stwierdził że bardzo mu na niej zależy. I tak po półtora roku znajomości zaręczyli się. Byłam zaskoczona, chociaż sama nie wiem czego oczekiwałam. Przecież to było logiczne że kiedyś z kimś się zwiąże.

W 2017 biorą ślub. A między nami nic się nie zmienia. Spotykamy się regularnie, on codziennie do mnie dzwoni. Opowiada mi o swoim życiu, pracy. Co robi, gdzie idzie. Strasznie to przytłaczające jest. Z resztą nie tylko dla mnie, bo wiem, że dla jego dziewczyny również jest to uciążliwe. On mi mówi że ona go nie rozumie, ale jest dla niego ważne. Źle mi z tym, bo wciąż coś do niego czuje.

Do tego w moim życiu od trzech tygodni jest obecny pewien mężczyzna. Nie dość że przystojny to do tego charakter ma świetny.
On nie ukrywa że liczy na związek. Wyznał mi że zakochał się we mnie. Było to dość..niezręczne. Bo ja jego uczuć nie odwzajemniam i on o tym wie.

Nie wiem co mam robić
Mam prace, mieszkanie co prawda wynajęte ale dobrze urządzone.
Mam swoje życie a ciągle żyje życiem byłego..
Strasznie cieszę sie gdy on do mnie napisze, zadzwoni. Czekam na to czasem cały dzień. Często sie spotykamy. Żyje w takim zawieszeniu. Oszukuje samą siebie.
On ma narzeczoną, plany na przyszłość.. nie chce mu tego psuć.
A z drugiej strony wiem że coś do niego czuje.
Jutro znowu się z nim spotykam, co prawda nie sama ale ważne że w ogóle.

Chyba łatwiej by było gdybyśmy wcale nie utrzymywali ze sobą kontaktu

Powiedz mu, że nie chcesz utrzymywać kontaktu.

[Adrianna_8]

Napisane przez Adri93

Chyba łatwiej by było gdybyśmy wcale nie utrzymywali ze sobą kontaktu

Sama sobie odpowiedziałaś . Innego rozwiązania nie ma.

[hugejasminka]

Moim zdaniem powinniście ze soba szczerze porozmawiac czy czujecie cos do sieebie! i ty powinnas powiedziec prawde co czujesz do niego ! lepsza gorzka prawda niz nie wiedza nie boj sie tego ze nie odwzajemni tego lub cie wysmieje ,przynajmniej bedziesz miala pewnosc zeby dac sobie spokoj

[ladymezmerize]

Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr.
Też byłam kryzysową narzeczoną kiedyś. Swojej pierwszej miłości i robił to samo widząc, jak cierpię i wiesz co?
Sytuacja rozwiązała się sama, bo poznałam chłopaka po kilku latach, z którym naprawdę chce być. Przestałam się z tamtym widzieć i tyle. /musisz dać sobie spokój.

[maliko972]

Dziwię się jego narzeczonej. Nie pozwoliłabym swojemu facetowi utrzymywać tak bliskich i częstych kontaktów z byłą...
Wygląda na to, że on też coś jeszcze do Ciebie czuje. Musicie się spotkać i rozstać raz na zawsze, nie ma innego wyjścia.

[SylwiaKaja]

Czyli zostaliście para , gdy miałaś 18 lat, a jak miałaś 19 już się rozstaliście, a ile masz teraz? Bo jeśli ten stan trwa juz kilka lat to na pewno nie jest dla Ciebie dobre.

Chyba musisz mu powiedzieć szczerze, że nie jesteś w stanie utrzymywać z nim kontaktów koleżeńskich. Jestem ciekawa, czy on faktycznie traktuje Cię tylko jak koleżanke, czy też coś czuje.

Co do tych zaręczyn, to dla mniej jest trochę dziwne zaręczać się po 1,5 roku znajomości i planować ślub za kolejne 1,5. :P

Ale jeśli nie rozluźnisz tych kontaktów to jeszcze długo nie zaczniesz żyć własnym życiem. Chyba, ze ewentualnie możliwy jest powrót do niego, ale to już musiscie sobie wyjaśnić.

[Adri93]

Napisane przez SylwiaKaja

Czyli zostaliście para , gdy miałaś 18 lat, a jak miałaś 19 już się rozstaliście, a ile masz teraz? Bo jeśli ten stan trwa juz kilka lat to na pewno nie jest dla Ciebie dobre.

Chyba musisz mu powiedzieć szczerze, że nie jesteś w stanie utrzymywać z nim kontaktów koleżeńskich. Jestem ciekawa, czy on faktycznie traktuje Cię tylko jak koleżanke, czy też coś czuje.

Co do tych zaręczyn, to dla mniej jest trochę dziwne zaręczać się po 1,5 roku znajomości i planować ślub za kolejne 1,5. :P

Ale jeśli nie rozluźnisz tych kontaktów to jeszcze długo nie zaczniesz żyć własnym życiem. Chyba, ze ewentualnie możliwy jest powrót do niego, ale to już musiscie sobie wyjaśnić.

Teraz mam 22 lata i nasza znajomość tak się ciągnie w nieskończoność. Samej ciężko jest mi odnaleźć się w tej sytuacji, nie wiem czy nie traktuje mnie jako kogoś "na w razie co". Może dla niego to po prostu przyjaźń.

Dla mnie też zaręczyny po 1,5 roku to za szybko.

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ----------

Napisane przez maliko972

Dziwię się jego narzeczonej. Nie pozwoliłabym swojemu facetowi utrzymywać tak bliskich i częstych kontaktów z byłą...
Wygląda na to, że on też coś jeszcze do Ciebie czuje. Musicie się spotkać i rozstać raz na zawsze, nie ma innego wyjścia.

Ona wie że się przyjaźnimy. Dziewczyna na początku starała się być miła ale widzę że zaczyna ją to irytować.

[Jamaika88]

Na wizażu był już podobny wątek, z tym, że autorka miała też sygnały z drugiej strony, oboje na odwagę zdobyli się dopiero tuż przed jego ślubem. Moim zdaniem lepiej przyznać się do uczuć teraz i nie odwalać takich cyrków z odwoływaniem ślubu, jak tamta dwójka odwaliła.
Co do zaręczyn po 1,5 roku, dla mnie to dość normalne, znam pary, które zaręczyły się szybciej i mają się bardzo dobrze. Chyba na siłę szukasz w ich związku minusów .

[SylwiaKaja]

czyli przez 3 lata za nim tęsknisz, a jak on akurat nie ma dziewczyny to lądujecie w łóżku. Chyba jedyne co możesz zrobić, to powiedzieć mu, że skoro nie możecie być w związku, to znajomość na takiej stopie powiedzmy przyjacielskiej jest dla Ciebie zbyt trudna.

A co do jego dziewczyny, to raczej każda byłaby niezadowolona, jakby chłopak codziennie dzwonił do byłej, chyba że ta była byłaby naprawde strasznie byłaby i stałaby się współną znajomą. Choć i tak ciężko. Może chłopak tak to sobie wykombinował, ze jakby mu z dziewczyną nie wyszlo, to Ty zawsze jesteś i czekasz. Chyba musisz zagrać w otwarte karty, może nie będzie miło, ale będziesz wiedziała na czym stoisz.

[Adri93]

Napisane przez Jamaika88

Na wizażu był już podobny wątek, z tym, że autorka miała też sygnały z drugiej strony, oboje na odwagę zdobyli się dopiero tuż przed jego ślubem. Moim zdaniem lepiej przyznać się do uczuć teraz i nie odwalać takich cyrków z odwoływaniem ślubu, jak tamta dwójka odwaliła.
Co do zaręczyn po 1,5 roku, dla mnie to dość normalne, znam pary, które zaręczyły się szybciej i mają się bardzo dobrze. Chyba na siłę szukasz w ich związku minusów .

Odwoływanie ślubu na ostatnią chwilę to już rzeczywiście przesada.
Jeśli on coś do niej czuje to ok, jestem w stanie to zaakceptować i nie mam zamiaru stawać między nimi.
Dla mnie to za szybko, jednak każdy inny czas uważa za odpowiedni.

[MissChievousTess]

Szkoda Twojego życia. Zerwij kontakt.
Ty go kochasz, z jego strony raczej chyba friend-zone forever.
Bez sensu. Tylko i wyłącznie Ty na tym układzie cierpisz.
Zrób sobie przysługę i odetnij się od niego.

[Adri93]

Napisane przez SylwiaKaja

czyli przez 3 lata za nim tęsknisz, a jak on akurat nie ma dziewczyny to lądujecie w łóżku. Chyba jedyne co możesz zrobić, to powiedzieć mu, że skoro nie możecie być w związku, to znajomość na takiej stopie powiedzmy przyjacielskiej jest dla Ciebie zbyt trudna.

A co do jego dziewczyny, to raczej każda byłaby niezadowolona, jakby chłopak codziennie dzwonił do byłej, chyba że ta była byłaby naprawde strasznie byłaby i stałaby się współną znajomą. Choć i tak ciężko. Może chłopak tak to sobie wykombinował, ze jakby mu z dziewczyną nie wyszlo, to Ty zawsze jesteś i czekasz. Chyba musisz zagrać w otwarte karty, może nie będzie miło, ale będziesz wiedziała na czym stoisz.

Hmm nie nazwałabym tego tęsknotą bo przez cały ten czas mieliśmy ze sobą dobry kontakt. Ja jej się absolutnie nie dziwie to normalne że może być zazdrosna. Jestem dość powściągliwa w wyrażaniu uczuć ale również uważam że szczera rozmowa będzie podstawą.

[berenka]

Juz dawno powinnas z nim pogadac na zasadzie - albo jestesmy razem i probujemy jeszcze raz,albo zegnaj, bo przeciez o tym,ze czujesz cos wiecej wiesz od dawna.

Nie rob sobie wiekszej wody z mozgu i z nim pogadaj szczerze chociaz raz, im szybciej tym lepeij.
z tego,co widze jestes osoba, ktora bedzie zalowala do konca zycia,zastanawiajac sie "co by bylo, gdyby". oszczedz sobie tego i rozmawiaj. Szanujesz siebie i jego? to badz szczera.

[Adri93]

Napisane przez berenka

Juz dawno powinnas z nim pogadac na zasadzie - albo jestesmy razem i probujemy jeszcze raz,albo zegnaj, bo przeciez o tym,ze czujesz cos wiecej wiesz od dawna.

Nie rob sobie wiekszej wody z mozgu i z nim pogadaj szczerze chociaz raz, im szybciej tym lepeij.
z tego,co widze jestes osoba, ktora bedzie zalowala do konca zycia,zastanawiajac sie "co by bylo, gdyby". oszczedz sobie tego i rozmawiaj. Szanujesz siebie i jego? to badz szczera.

Pogadam, troche jednak obawiam się tej rozmowy z nim. Jeśli zdecyduje się na taką rozmowę to mam nadzieje że on nie odbierze tego w ten sposób że chciałabym mu zniszczyć związek.
Już pisałam że jestem strasznie powściągliwa jeśli chodzi o wyrażanie uczuć i na pewno będzie to dla mnie trudne.

[berenka]

Napisane przez Adri93

Pogadam, troche jednak obawiam się tej rozmowy z nim. Jeśli zdecyduje się na taką rozmowę to mam nadzieje że on nie odbierze tego w ten sposób że chciałabym mu zniszczyć związek.
Już pisałam że jestem strasznie powściągliwa jeśli chodzi o wyrażanie uczuć i na pewno będzie to dla mnie trudne.

Chyba powinnas miec o nim lepsze zdanie. ale gdyby tak pomyslal, to przynajmniej bedziesz wiedziec,ze nie warto sie wkrecac.
(poza tym jak mozna to tak ujac, ej).
Na przyszlosc pamietaj,ze nie chodzi sie z bylymi do lozka, szczegolnie jezeli sie jest uczuciowa Toba.
Ta rozmowa jest dla Ciebie

[chwast]

Po prostu musisz urwać ten kontakt, nic lepszego sie tutaj nie wymyśli


Wysłano przez tapatalk

[Elfir]

co najwyżej zostaniesz jego sporadyczną kochanką, jak się pokłóci z żoną.

[oh Mandy]

Nie tobie oceniac, czy zareczyny po 1,5 roku zwiazku to "szybko". Jest jakis odgornie ustalony obligatoryjny staz zwiazku, odpowiedni do zareczyn?

Poza tym widze ze lubisz sie sprowadzac do roli podnozka. Zamiast definitywnie zakonczyc kontakt z bylym i isc do przodu, ty wolisz taplac sie w blotku i byc na zadanie eksa. Sama sobie stwarzasz niepotrzebne dramaty.


Wiesz kim dla niego jestes? Pewnego rodzaju odskocznia. On doskonale wie, ze masz do niego sentyment. On do ciebie niekoniecznie. Po prostu zawsze jestes na jego zawołanie, wie że może sie dowartosciowac twoim kosztem.
Ale to swojej narzeczonej mowi na co dzien, ze ja kocha. To z nia chce wziac slub. To z nia chodzi do lozka.

Pomijam fakt, ze on zachowuje sie jak frajer i w dupie mialabym takiego narzeczonego na jej miejscu; niemniej jednak z ciebie tez glupia dziewucha ze dalas sie wmanewrowac w taki uklad.

[onomatopejka]

Szybko byłoby po pół roku. 1,5 roku to normalny czas na zaręczyny. Choć oczywiście są osoby dla których i 2 lata to będzie za szybko (bo np. spędzają ze sobą mało czasu) i takie które po kilku miesiącach wiedzą, że to już pora.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Byliście w związku za małolata i to tylko 11 miesięcy. Teraz dorosliscie i na pewno zmieniliscie się znacznie, dojrzeliscie do pewnych decyzji, np on, jak widzisz zareczyl się, a Ty? Stoisz caly czas w miejscu w swoim życiu uczuciowym.

Wydaje mi się, że trzyma was przy sobie jakas nostalgia, miłe wspomnienia. I tak się tego trzymacie i czasem jak jesteście osamotnieni, to idziecie razem do łóżka. Ale on ma teraz narzeczoną... Ty zaś cały czas trzymasz się tego uczucia, przywiązania opartego na wspomnieniach, sentymencie podtrzymywanym przez regularny kontakt. Myślę, że już dawno by Ci to uczucie przeszło, gdybyś ruszyła ze swoim życiem dalej a nie zatrzymała się w miejscu kurczowo trzymając się przyjaźni do byłego.

Co oznacza fakt zaręczyn po 1,5 roku? To wcale nie jest jakoś mega szybko, zwłaszcza że nie lecą ze ślubem na hurraaa, tylko spokojnie ustalili datę na 2017. A co oznacza fakt, że skarży się na nią, jak ona go nie rozumie? Któż z nas nigdy nie zwierzal się w emocjach przyjaciółce, ze nasz partner nas nie rozumie, po jakiejś drobnej sprzeczce lub dyskusji? A już tego samego dnia dogadywalismy się i było wszystko ok? To chyba nie jest nic dziwnego. Mam koleżankę, która czasem mówiła: "o matko, jak on mnie denerwuje, chyba już mam go dosyć" - a teraz są już po ślubie.

[Adri93]

Nie wiem czemu każdy tak czepia się mojego zdania na temat czasu po którym się zaręczyli. Napisałam że DLA MNIE jest to za szybko. Co nie znaczy że dla innych to nie może być odpowiedni czas..


Jego zachowania czasem nie rozumiem, dzisiaj np. obraził się na mnie.

[Adri93]

Wczoraj sie obraził a dzisiaj już ok. A ponoć fochy to domena kobiet.

[gramwzielone]

Zgadzam się z monicka_ : stoisz cały czas w swoim życiu uczuciowym.

Zastanów się czego chcesz od życia, porozmawiaj z nim o waszych relacjach, bo ciągnięcie tego w takiej formie jest zbyt krzywdzące dla wszystkich. Jeśli nie będzie chciał z Tobą być usuń go całkowicie z Twojego życia.

Prawda jest prawdopodobnie taka, że tylko według Ciebie między Wami został jakiś magiczny związek. Spójrz, mimo że to z Tobą tak świetnie się rozumie i niby taka fajna jesteś, nie byłaś godna nawet powtórnego związku a co dopiero oświadczyn. On zapewne utrzymuje z Tobą kontakt, bo raz, że fajnie jest mieć się komu zwierzyć, a dwa fajnie jest mieć kogoś, kto gdy nie ma dziewczyny albo narzeczona nie da pozwoli zaspokoić potrzeby i na pstryknięcie rozłoży nogi.

Naprawdę masz tak niskie ambicje? Terapeutka i darmowe pogotowie seksualne?

[oh Mandy]

Napisane przez Adri93

Wczoraj sie obraził a dzisiaj już ok. A ponoć fochy to domena kobiet.

A ty dalej swoje

chcesz dosadnie? pogrywa z tobą, a w międzyczasie uprawia seks ze swoją narzeczoną. a ty, głupia, czekasz aż on napisze.

[karllii]

Nie ma co czekać, postaw kawę na ławę. Sa dwa wyjścia, albo bedziecie razem albo jestes jego kołem ratunkowym, a w tym przypadku nie ma sensu utrzymywać kontaktu bo nigdy nie ruszysz dalej.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201706190936]

Napisane przez oh Mandy

Nie tobie oceniac, czy zareczyny po 1,5 roku zwiazku to "szybko". Jest jakis odgornie ustalony obligatoryjny staz zwiazku, odpowiedni do zareczyn?

Poza tym widze ze lubisz sie sprowadzac do roli podnozka. Zamiast definitywnie zakonczyc kontakt z bylym i isc do przodu, ty wolisz taplac sie w blotku i byc na zadanie eksa. Sama sobie stwarzasz niepotrzebne dramaty.


Wiesz kim dla niego jestes? Pewnego rodzaju odskocznia. On doskonale wie, ze masz do niego sentyment. On do ciebie niekoniecznie. Po prostu zawsze jestes na jego zawołanie, wie że może sie dowartosciowac twoim kosztem.
Ale to swojej narzeczonej mowi na co dzien, ze ja kocha. To z nia chce wziac slub. To z nia chodzi do lozka.

Pomijam fakt, ze on zachowuje sie jak frajer i w dupie mialabym takiego narzeczonego na jej miejscu; niemniej jednak z ciebie tez glupia dziewucha ze dalas sie wmanewrowac w taki uklad.

Idealnie powiedziane.

Autorko ZA DUŻO żyjesz jego życiem a nie powinnaś wcale.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Senses Woman

Idealnie powiedziane.

Autorko ZA DUŻO żyjesz jego życiem a nie powinnaś wcale.

Dokładnie. Analizujesz po jakim czasie się zareczyli, analizujesz narzeka na swoją narzeczoną, analizujesz że focha się na Ciebie. A teraz pytanie: czy myślisz, że on też tak dokładnie rozmysla o Twoim życiu? Czy może nie ma czasu, bo zajmuje się przygotowaniami do ślubu z inną?

W takiej sytuacji, gdy on na już narzeczoną, a nie dziewczyne, to nie liczylabym na wiele. Raczej nie oświadczył się dla hecy. Dotarlas do punktu, w którym powinnaś ostatecznie się z nim rozmowic. I albo w prawo albo w lewo.

[201704110957]

Napisane przez oh Mandy

Nie tobie oceniac, czy zareczyny po 1,5 roku zwiazku to "szybko". Jest jakis odgornie ustalony obligatoryjny staz zwiazku, odpowiedni do zareczyn?

Poza tym widze ze lubisz sie sprowadzac do roli podnozka. Zamiast definitywnie zakonczyc kontakt z bylym i isc do przodu, ty wolisz taplac sie w blotku i byc na zadanie eksa. Sama sobie stwarzasz niepotrzebne dramaty.


Wiesz kim dla niego jestes? Pewnego rodzaju odskocznia. On doskonale wie, ze masz do niego sentyment. On do ciebie niekoniecznie. Po prostu zawsze jestes na jego zawołanie, wie że może sie dowartosciowac twoim kosztem.
Ale to swojej narzeczonej mowi na co dzien, ze ja kocha. To z nia chce wziac slub. To z nia chodzi do lozka.

Pomijam fakt, ze on zachowuje sie jak frajer i w dupie mialabym takiego narzeczonego na jej miejscu; niemniej jednak z ciebie tez glupia dziewucha ze dalas sie wmanewrowac w taki uklad.

Najlepsze podsumowanie tego problemu!
Autorko zacznij żyć własnym życiem i albo spotkaj się z nim jeden jedyny raz i omów tą kłopotliwą sytuacją, albo zerwij kontakt raz na zawsze. Bo jak na razie jesteś dla niego deską ratunkową jak brakuje mu dziewczyny do łóżka. Serio? On będzie potem się żenić, żyć z inna kobietą, a ty całe życie masz tęsknić do niego i czekać na telefon? Tak to ma wyglądać ja bym podziękowała za taki układ. Jego partnerce też współczuje, rozumiem utrzymywać przyjazne stosunki z eks, dzwonić do znajomych codziennie, ale jego dziewczyna powinna być numer jeden, a on tobie codziennie męczy głowę. Zerwij z nim kontakt dla swojego zdrowia psychicznego i tej narzeczonej. Serio. Bo potem im bliżej ślubu będzie dopiero odwalał akcje.

[Adri93]

W łóżku z nim byłam jak on nie miał ani dziewczyny, ani narzeczonej.
Więc nie piszcie że jestem na każde jego zawołanie jeżeli chodzi o seks. W ogóle wczoraj napisał mi że nie zależy mu na swoim związku. I jak się rozpadnie, to się rozpadnie. A to jeszcze nie jest najlepsze, wieczorem wysłał mi zdjęcie na samych bokserkach.
Byłam w szoku, bo nawet jak byliśmy razem to nigdy takiego od niego nie dostałam. Dzisiaj dodał sobie zdjęcie z narzeczoną. To jest nie w porządku i wobec mnie, i wobec jej.