czy powinnam się wtrącać w sposób życia mojej siostry?

[Limonka2738]

Możesz jej robić kazania, czemu nie, nikt ci nie zabroni.

Ale obie jesteście dorosłe, zrobiłaś, co mogłaś, co siostra z twoimi radami zrobi, to już jej sprawa.

Nie każdy musi mieć ambicje zawodowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Azhaar]

Napisane przez Limonka2738

Możesz jej robić kazania, czemu nie, nikt ci nie zabroni.

Ale obie jesteście dorosłe, zrobiłaś, co mogłaś, co siostra z twoimi radami zrobi, to już jej sprawa.

Nie każdy musi mieć ambicje zawodowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ale nie popadajmy w skrajności.
Nikt nie pisze, że laska ma zostać dyrektorem, trzepać 10k i miec ambicje pokroju Billa Gatesa.

Ona prawie nigdy nigdzie nie pracowała i ma 28 lat! Bo 3 miesiace pracy na całe zycie (tak zrozumiałam), to umowmy się, prawie nic.
Dla mnie to jakaś abstrakcja.
Mówimy o jakiekolwiek pracy, a nie budowaniu nie wiadomo jakiej kariery.
Jest totalnie niezaradna zawodowo.
Być może jest nawet zbyt tępa by stać na kasie lub szorować kibel.

Cóż, mnie też taka osoba by wkurzała.
Ale dziewczyny mają rację w tym, że nie za wiele możesz z tym zrobić, bo w sumie to nie Twój problem - nie Ty ją utrzymujesz.

Ja bym po prostu ucięła kontakt. Siostra Cię irytuje, ma zupełnie inne poglądy na życie - szkoda, ale tego nie przeskoczysz. Raczej jej nie zmienisz. Jeżeli działa Ci na nerwy, to pozostaje Ci ograniczanie kontaktu. Nie zawsze z rodzeństwem idzie się przyjaźnić niestety.

Myślę, że siostra się zmieni gdy życie to na niej wymusi - związek nie wypali albo/i rodzice odetną kasę albo zachorują albo umrą albo jakieś inne problemy życiowe. Ważne żebyś wtedy nie ulegała i nie przejęła jej utrzymania na swoje barki.

[Nimve]

Napisane przez Azhaar

No ale nie popadajmy w skrajności.
Nikt nie pisze, że laska ma zostać dyrektorem, trzepać 10k i miec ambicje pokroju Billa Gatesa.

Ona prawie nigdy nigdzie nie pracowała i ma 28 lat! Bo 3 miesiace pracy na całe zycie (tak zrozumiałam), to umowmy się, prawie nic.
Dla mnie to jakaś abstrakcja.
Mówimy o jakiekolwiek pracy, a nie budowaniu nie wiadomo jakiej kariery.
Jest totalnie niezaradna zawodowo.
Być może jest nawet zbyt tępa by stać na kasie lub szorować kibel.

Cóż, mnie też taka osoba by wkurzała.
Ale dziewczyny mają rację w tym, że nie za wiele możesz z tym zrobić, bo w sumie to nie Twój problem - nie Ty ją utrzymujesz.

Ja bym po prostu ucięła kontakt. Siostra Cię irytuje, ma zupełnie inne poglądy na życie - szkoda, ale tego nie przeskoczysz. Raczej jej nie zmienisz. Jeżeli działa Ci na nerwy, to pozostaje Ci ograniczanie kontaktu. Nie zawsze z rodzeństwem idzie się przyjaźnić niestety.

Myślę, że siostra się zmieni gdy życie to na niej wymusi - związek nie wypali albo/i rodzice odetną kasę albo zachorują albo umrą albo jakieś inne problemy życiowe. Ważne żebyś wtedy nie ulegała i nie przejęła jej utrzymania na swoje barki.

Ładnie, już może jest tępa, bo ma inne podejście do życia niż Ty?

Niby czemu miałaby Cię wkurzać, przecież nie traciłabyś na jej podejściu, od Ciebie kasy by nie wymagała, więc w czym problem? Czemu uważacie, że macie prawo stawać ponad kimś i mu mówić jak ma żyć?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Azhaar

No ale nie popadajmy w skrajności.
Nikt nie pisze, że laska ma zostać dyrektorem, trzepać 10k i miec ambicje pokroju Billa Gatesa.

Ona prawie nigdy nigdzie nie pracowała i ma 28 lat! Bo 3 miesiace pracy na całe zycie (tak zrozumiałam), to umowmy się, prawie nic.
Dla mnie to jakaś abstrakcja.
Mówimy o jakiekolwiek pracy, a nie budowaniu nie wiadomo jakiej kariery.
Jest totalnie niezaradna zawodowo.
Być może jest nawet zbyt tępa by stać na kasie lub szorować kibel.

Cóż, mnie też taka osoba by wkurzała.
Ale dziewczyny mają rację w tym, że nie za wiele możesz z tym zrobić, bo w sumie to nie Twój problem - nie Ty ją utrzymujesz.

Ja bym po prostu ucięła kontakt. Siostra Cię irytuje, ma zupełnie inne poglądy na życie - szkoda, ale tego nie przeskoczysz. Raczej jej nie zmienisz. Jeżeli działa Ci na nerwy, to pozostaje Ci ograniczanie kontaktu. Nie zawsze z rodzeństwem idzie się przyjaźnić niestety.

Myślę, że siostra się zmieni gdy życie to na niej wymusi - związek nie wypali albo/i rodzice odetną kasę albo zachorują albo umrą albo jakieś inne problemy życiowe. Ważne żebyś wtedy nie ulegała i nie przejęła jej utrzymania na swoje barki.

Ale po co ma szorować kible skoro bliscy z chęcią ją utrzymują? Żeby takie osoby jak ty mogły poczuć się lepiej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Ta dziewczyna być może jest mądrzejsza niż sama ambitna autorka, wszak to ona się nie przemęcza, a ma za co żyć To jest dopiero interes życia.

[Hultaj]

Ja jej niczego nie zazdroszcze. Jesli facet zgadza sie na jej utrzymywanie, jej to takze odpowiada to nic do tego siostrze. To nie jest jej zwiazek. Oczywiscie mozna z troski komus cos zasugerowac, ale jesli ktos nie jest tym zainteresowany, to nalezy odpuscic, a nie zbawiac swiat na sile. Aktualnie jedyna osoba, ktora ma problem jest autorka. Jesli chlop sie ulotni, bo siostra jest nierobem to wylacznie bedzie to sprawa porzuconej siostry, to ona bedzie ponosic konsekwencje wlasnych wyborow. Moze pojdzie po rozum a moze nie. Jak rodzice umra a siostra sie nie usamodzielni to pozostanie jej wypic piwo ktore sama sobie nawarzyla. Autorce nic do tego, nie ma zadnego obowiazku jej pozniej pomagac. Siostra pojdzie do pierwszej lepszej pracy, zacznie korzystac z zasilkow luv znajdzie innego gacha, ktory bedzie ja utrzymywac. To jej zycie.

jeśli chodzi o faceta to dopóki autorka nie dostaje na piśmie w oparciu o nie wiem co że on zostaje jej sponsorem po plan emerytalny to naprawdę nie ma o czym mówić. on jej teraz robi jakieś prezenty, ale nawet z nią nie mieszka full time tylko sobota z niedzielą.



co do reszty to ogarnij że dobra siostra powinna umieć powiedzieć drugiej żeby się ogarnęła. wizaż jest niesamowity , nie powinieneś mówić siostrze czy reszcie rodziny że pani jest nierobem i doprowadzi się do lenistwa, depresji, niemocy, za to po jakichś tam latach można ją swobodnie i lekko po prostu kopnąć w dupę na ulicę i niech se radzi.

[Nimve]

Napisane przez Hultaj

jeśli chodzi o faceta to dopóki autorka nie dostaje na piśmie w oparciu o nie wiem co że on zostaje jej sponsorem po plan emerytalny to naprawdę nie ma o czym mówić. on jej teraz robi jakieś prezenty, ale nawet z nią nie mieszka full time tylko sobota z niedzielą.



co do reszty to ogarnij że dobra siostra powinna umieć powiedzieć drugiej żeby się ogarnęła. wizaż jest niesamowity , nie powinieneś mówić siostrze czy reszcie rodziny że pani jest nierobem i doprowadzi się do lenistwa, depresji, niemocy, za to po jakichś tam latach można ją swobodnie i lekko po prostu kopnąć w dupę na ulicę i niech se radzi.

No ale ta siostra nie jest jakaś ułomna umysłowo, żeby aż wylądowała na ulicy, bo nie pojmie, że jak jej nie ma kto utrzymywać to trzeba iść do pracy, bo nie wie skąd się biorą pieniądze i jedzenie w lodówce. To, że ktoś nie pracuje teraz, bo ma na to warunki nie znaczy, że nie będzie pracował już nigdy w życiu i pójdzie żebrać jak aktualni sponsorzy umrą.

A mówić to sobie w rodzinie możesz co chcesz, ale już nie oczekiwać natychmiastowego wykonania i podporządkowania się do Twojego jedynego słusznego planu.

[Auuraya]

Napisane przez januszpolak

Co ty w ogóle sobie wyobrażasz, żeby wtrącać się w życie swojej dorosłej siostry? Chore. Daj jej spokój i zajmij się sobą, a nie tym jakie ona ma hobby, pracę czy za ile płaci jej facet. Tak im dobrze to tak żyją.

Nie rozumiem, co cię to w ogóle obchodzi, co ona robi?

Każdy jest mocny w teorii, a potem i tak wchodzi z butami w cudze życie

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Azhaar

Ja bym po prostu ucięła kontakt. Siostra Cię irytuje, ma zupełnie inne poglądy na życie - szkoda, ale tego nie przeskoczysz. Raczej jej nie zmienisz. Jeżeli działa Ci na nerwy, to pozostaje Ci ograniczanie kontaktu. Nie zawsze z rodzeństwem idzie się przyjaźnić niestety.
Myślę, że siostra się zmieni gdy życie to na niej wymusi - związek nie wypali albo/i rodzice odetną kasę albo zachorują albo umrą albo jakieś inne problemy życiowe. Ważne żebyś wtedy nie ulegała i nie przejęła jej utrzymania na swoje barki.

problem pojawi się wcześniej.
Autorka nie napisała czy rodzice są majętni. Jeżeli po prostu pracują lub są na emeryturze to utrzymywanie dorosłej niepracującej córki uszczupla ich zasoby finansowe. Za jakiś czas nie będą mieli pieniędzy na leczenie, remont domu, pobyt w domu opieki lub opiekunkę.
I kto wtedy będzie im finansowo pomagał? Prawdopodobnie Autorka.

No chyba że pójdzie na terapię.

[luks_baba]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87064008]problem pojawi się wcześniej.
Autorka nie napisała czy rodzice są majętni. Jeżeli po prostu pracują lub są na emeryturze to utrzymywanie dorosłej niepracującej córki uszczupla ich zasoby finansowe. Za jakiś czas nie będą mieli pieniędzy na leczenie, remont domu, pobyt w domu opieki lub opiekunkę.
I kto wtedy będzie im finansowo pomagał? Prawdopodobnie Autorka.

No chyba że pójdzie na terapię.[/QUOTE]Popieram zwykle pomysły z terapią, ale w jakim celu Autorka miałaby na taką iść? Najlepszą terapią dla niej byłoby zajęcie się własnym życiem i wyprowadzenie się z domu. Ja nie widzę tutaj problemu z patologicznym przywiązaniem, tylko problem z wytrącaniem się w decyzje dorosłych ludzi, jakimi są jej siostra i rodzice.

Dla mnie to jest też abstrakcja, że osoba mająca 28 lat prawie nie pracowała, i żyje u rodziców, bo ja sama bym tak nie zrobiła. Ale znam osoby, które są starsze i też nadal mieszkają z rodzicami, a rodzicom to nie przeszkadza. To jest ich decyzja.
Ja uważam, że autorka ma ból pewnej części ciała, bo ona ciężko pracuje i ma taaaaakie ambicje, a siostra się ślizga i jej się udaje przeżyć, mając wywalone na wszystko. Nie znoszę takiego typu ludzi, którzy uważają, że skoro oni coś robią, to cała reszta też ma tak robić.

[Hultaj]

do połączenia

[Hultaj]

łatwiej powinno być powiedzieć rodzeństwu żeby się ogarnęło niż potem odwracać się plecami, opcjonalnie starać się wpływać by to nie musiało mieć miejsca.
po 2 dlaczego tylko siostra ma dostawać kieszonkowe od rodziców.

[tiuteraz]

Hultaj ale Ty nie rozumiesz tego ze ona jej juz to mowila i rodzicom. Siostra NIE CHCE. Ma ja za wlosy wyciagnac z domu i zarejestrowac w UP? Robic jazdy, awantury ze siedzi w domu? To jest dorosly czlowiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

no mówiła, i została obrażona przez rodzicow że jest zazdrosna o sponsora siostruni a od naczelnego trutnia usłyszała żeby jej pozwoliła pasożytować na zdrowie.
ma siostrzyczka na piśmie gwarancję sponsorowania i jak długo? to tematu nie ma. jest leniem kombinującym jak wisieć na rodzicach i wsjo. feller podsumowała sprawę prosto, naciągając rodziców pozbawia ich środków. potem oczywiście ma być zuą córeczką? retoryczne.

[Pietrooshka]

Ja bym sobie odpuscila naprawianie siostry i po prostu zadeklarowala jasno, że jak juz dostanie kopa w tyłek od zycia to nie ma szans na zadna pomoc z mojej strony - co tyczy sie takze utrzymywania jej gdy np. rodzice zachorują.

A moze sie okazac, ze bedzie ja po prostu utrzymywac jej facet i nie ma problemu. Takie zycie wybrala, jej sprawa.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ty chyba jestes po prostu zazdrosna o to, że jej się w życiu powodzi i pracować nie musi. No a jak facet ja zostawi, no cóż, siostra chyba głupia nie jest i wie co robi. Widocznie jej to pasuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tequila222]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87068172]Ty chyba jestes po prostu zazdrosna o to, że jej się w życiu powodzi i pracować nie musi. No a jak facet ja zostawi, no cóż, siostra chyba głupia nie jest i wie co robi. Widocznie jej to pasuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Haha Ty tak na serio? Bycie czyjąś utrzymanka to powodzenie w życiu? XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Tequila222

Haha Ty tak na serio? Bycie czyjąś utrzymanka to powodzenie w życiu? XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Widocznie dla siostry autorki tak pewnie innym dziewczyna co wyznają takie zasady, również

Dla mnie nie, bo mnie taki układ nie pasuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linkinpaark]

Szczerze mówiąc, to twoje wtrącanie się w jej życie jest strasznie słabe.
Mam wrażenie, że jej zazdrościsz...Co cię to obchodzi kto i jak ją utrzymuje? Skoro jej, rodzicom i jej facetowi ten układ pasuje, to nie wiem, w którym miejscu cię to boli. Rodzice są dorośli i gdyby nie pasowało im utrzymywanie córki, to powinni, to jasno zakomunikować. A jak na razie to tobie zaczęli komunikować, żebyś przestała się wtrącać. I ty też tego nie możesz zrozumieć.
Ja rozumiem tę twoją dziwnie pojętą troskę, ale tu wystarczyła jedna rozmowa z siostrą. Naprawdę, jedna. To jej sprawa, co zrobi z radami od ciebie...Nie musi ich wcielać w życie. A ty terroryzujesz tym ją, waszych rodziców i jeszcze wizaż. Daj na wstrzymanie. Bo na razie wszystkich wkurzasz.
Niektóre kobiety nie chcą pracować, tylko złapać faceta, urodzić dzieciaki i się tym zająć. Może ona ma takie plany na przyszłość.
Równie dobrze ona by ci mogła wsiąść na łeb i tłumaczyć, żebyś rzuciła pracę, zaczęła szukać faceta i rodziła dzieci... Wtedy już by tak miło nie było,co?
Nie wydaje mi się, żeby to był twój problem, jaki model życia ona sobie wybrała. Ten układ tobie pasować nie musi, bo nie jesteś jego częścią.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez luks_baba

Popieram zwykle pomysły z terapią, ale w jakim celu Autorka miałaby na taką iść? Najlepszą terapią dla niej byłoby zajęcie się własnym życiem i wyprowadzenie się z domu. Ja nie widzę tutaj problemu z patologicznym przywiązaniem, tylko problem z wytrącaniem się w decyzje dorosłych ludzi, jakimi są jej siostra i rodzice.
Dla mnie to jest też abstrakcja, że osoba mająca 28 lat prawie nie pracowała, i żyje u rodziców, bo ja sama bym tak nie zrobiła. Ale znam osoby, które są starsze i też nadal mieszkają z rodzicami, a rodzicom to nie przeszkadza. To jest ich decyzja.
Ja uważam, że autorka ma ból pewnej części ciała, bo ona ciężko pracuje i ma taaaaakie ambicje, a siostra się ślizga i jej się udaje przeżyć, mając wywalone na wszystko. Nie znoszę takiego typu ludzi, którzy uważają, że skoro oni coś robią, to cała reszta też ma tak robić.

żeby nie czuć się odpowiedzialną za życie siostry.

Mam w swoim otoczeniu taką rodzinę. Latami matka starszej córce powtarzała: ustąp, pomóż, zrób, pomóż, ustąp, zrób....A teraz nie może zrozumieć dlaczego starsza, dorosła córka pomaga, ustępuje i słucha się małolaty. Tutaj występuje podobna sytuacja, tylko obie dziewczyny są już dorosłe.

To poczucie odpowiedzialności samo nie ustąpi. Stąd propozycja terapii.
A młodsza siostra - nie czuje się odpowiedzialna za siebie - bo starsza siostra zawsze pomoże, doradzi, popchnie w odpowiednim kierunku.

[Karena 73]

Dramatyzujecie.
Znam taką co przepracowała 1 dzień, bo ją inne "baby" wkurzały w pracy i na drugi dzień już nie poszła. Całe lata matka wysyłała jej pieniądze z zagranicy na utrzymanie, a potem znalazła majętnego faceta. On chciał się z nią nawet żenić, ale ona zdecydowanie odmówiła, bo nie będzie cudzych gaci prać. Wolała weekendowe randki. Do dziś ma się świetnie i żyje na takim poziomie, że połowa Wizażanek może o tym pomarzyć.
Większość chciałaby, żeby takie osoby dosięgła "sprawiedliwość", bo same muszą zapracować na swoje wydatki. No nie, nie zawsze takie osoby kończą pod mostem.

Autorka zamiast źle życzyć siostrze niech sobie żyje własnym życiem, wyjdzie jej to na zdrowie. Nie musi siostry utrzymywać, w niczym jej nie pomaga, więc po co zajmować się czymś co jej nie dotyczy?

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Karena 73

Dramatyzujecie.
Znam taką co przepracowała 1 dzień, bo ją inne "baby" wkurzały w pracy i na drugi dzień już nie poszła. Całe lata matka wysyłała jej pieniądze z zagranicy na utrzymanie, a potem znalazła majętnego faceta. On chciał się z nią nawet żenić, ale ona zdecydowanie odmówiła, bo nie będzie cudzych gaci prać. Wolała weekendowe randki. Do dziś ma się świetnie i żyje na takim poziomie, że połowa Wizażanek może o tym pomarzyć.
Większość chciałaby, żeby takie osoby dosięgła "sprawiedliwość", bo same muszą zapracować na swoje wydatki. No nie, nie zawsze takie osoby kończą pod mostem.

Autorka zamiast źle życzyć siostrze niech sobie żyje własnym życiem, wyjdzie jej to na zdrowie. Nie musi siostry utrzymywać, w niczym jej nie pomaga, więc po co zajmować się czymś co jej nie dotyczy?

No właśnie.
Każdy ma swoje standardy. Waszymi standardami jest praca i samodzielne utrzymanie domu, dla siostry autorki standardem jest co innego.
Autorka wątku niech się trzyma swoich zasad, swoich standardów, zamiast na siłę nawracać swoją siostrę.

[linkinpaark]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87086133]No właśnie.
Każdy ma swoje standardy. Waszymi standardami jest praca i samodzielne utrzymanie domu, dla siostry autorki standardem jest co innego.
Autorka wątku niech się trzyma swoich zasad, swoich standardów, zamiast na siłę nawracać swoją siostrę.[/QUOTE]

No właśnie. Ja ogólnie nie wiem skąd to oburzenie. Przecież ona nie kradnie tych pieniędzy, nikomu nie zabiera. Ktoś dobrowolnie daje jej pieniądze na życie i jeśli to obu stronom odpowiada, to czemu mają to zmieniać?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Karena 73

Dramatyzujecie.
Znam taką co przepracowała 1 dzień, bo ją inne "baby" wkurzały w pracy i na drugi dzień już nie poszła. Całe lata matka wysyłała jej pieniądze z zagranicy na utrzymanie, a potem znalazła majętnego faceta. On chciał się z nią nawet żenić, ale ona zdecydowanie odmówiła, bo nie będzie cudzych gaci prać. Wolała weekendowe randki. Do dziś ma się świetnie i żyje na takim poziomie, że połowa Wizażanek może o tym pomarzyć.
Większość chciałaby, żeby takie osoby dosięgła "sprawiedliwość", bo same muszą zapracować na swoje wydatki. No nie, nie zawsze takie osoby kończą pod mostem.
Autorka zamiast źle życzyć siostrze niech sobie żyje własnym życiem, wyjdzie jej to na zdrowie. Nie musi siostry utrzymywać, w niczym jej nie pomaga, więc po co zajmować się czymś co jej nie dotyczy?

super że ludziom się fajnie w życiu układa
Tyle że w dłuższej perspektywie, rodzice którzy tak hojnie teraz sponsorują jedną córkę, prawdopodobnie będą prosili o pomoc finansową Autorkę. Bo ona będzie miała z czego im dołożyć.
Więc jak najbardziej sytuacja jej dotyczy.
zresztą Autorka już dawno się nie pojawia a my tu sobie piszemy

[msClaire]

Ja tam sie nie dziwie autorce. Bo pewnie, moze sie okazac ze siostra ustawi sie w zyciu i nie bedzie problemu. Ale malo to jest lekkoduchow ktorzy sadzili ze zlapali zycie za nogi po czym okazywalo sie, że z wiekiem nie bylo juz tak fajnie i konczyli jako zyciowi nieudacznicy na utrzymaniu innych? Oczywiscie w jednym i drugim przypadku autorka powinna miec ja gdzies, ale nie wierze ze bedzie w stanie ja zostawic na pastwe losu.

[RoksanaNAD]

Można radzić albo powiedzieć jak Ty byś to zrobiła ale nic na siłę to jej życie...

[Frytkownica90]

cześc, jestem tu w wątku czytam ale się nie ujawniam.
jesli chodzi o siostrę to tak - pisałam to trochę z zazdroscią. mam wrażenie, że od zawsze jesem tą ktora ukierunkowywuje, ukierunkowywała czy była tą 1szą do roboty i ja przechdozilam pierwsza szlaki, tą' maczetą scinałam dżunglę'. wiem, że to urok życia starszej siostry ale miałam już dość bo zawsze było tak, że ona po mni emiała dużo. na studia te same nawet poszła, mamy ten sam zawód. zawsze ja popełniałam 1sza te błędy a ona pozniej nie musiała.chodzi mi o życie i o studia. że np ja mialam 5 poprawek egzaminu a ona wziela 2 lata później ode mnie notatki i stary egzamin podłożyła, rozpowiedziała w swojej grupie i jej rocznik za 1 razem zdawał.
ogólnie ja tez tak robilam z notatek starszych, ale tutaj mam czy miałam jakąś zadrę i zazdrość.
co jeszcze.
siostra jezdzi do tego faceta- jak się pytam co u niego to on tylko pracuje.czasem miałam wrażenie,że siostra mówi to ze zdziwieniem ze facet pracuje. czasem nawet soboty - bo ma taką pracę. on jest bardzo skupiony na sobie i na pracy, na karierze i nie ma czasu jakby z nią byc 24h na dobe.
i tutaj nastepuje zwrot akcji bo ja jestem troche jak taki facet ten facet. bo tez lubie swoja prace, tez zalezy mi na karierze a widze nie tylko na przykladzie siostry ze to dziewczyny latają do facetów, oni pracują one nie, one naskakują mają na to czas, omotają i facet ich. a ja wlasnie jestem takim facetem co siedzi w pracy robi dodatkowe projekty i ma czas tylko dla siebie.


u nas w domu zawsze tak bylo ze ją traktowało się jak najmlodszą i odpuszczało. z tydzien temu jakos zaczela samamowic mi o pracy. ja nie zaczęłam. powiedziala, ze jak jej nie wyjdzie w naszym miescie to przeprowadzi sie do niego do stolicy, ja mowie - no super a masz kase na start? nie wiem na pierwsze 2-3 miesiace mieszkania? - no nie.
wiem, ze nie powinnam wyliczac tak strasznie ale ktos tutaj powiedzial o slizganiu. fakt nie lubie tego okreslenia i zawsze staralam sie go unikac ale mam wrazenie ze ona tak robi' delikatnie sie slizga' i jest zawsze wyluzowana - bo ktoś tą oddolną pracę wykona za nią.
mialam takie kolezanki na studiach i w innych projektach to pozniej jak cos im sie nie udawało to im nie pomagałam aby poczuly smak porażki i aby nauczyly sie ze nie mozna sie tak slizgać - przynajmniej w moim towarzystwie.
wiele mam znajomych , z którymi np sie spotykam i z moja siostra i mowia ze ona jest bardziej wyluzowana niz ja. fakt jest - no bo moze nie pracuje a siedzi w domu , chodzi nasilownie, spaceruje i cos tam sobie swojego robi?
tez bylabym wyluzowana jakbym nie musiala chodzic do pracy i robic dodatkowych rzeczy. a czemu robie? bo chce miec wiecej kasy bo w naszym zawodzie dla takich osób jak my - z jakims tam doswiadczeniem- i tak płace są strasznei niskie więc ja sobie dorabiam.
siostra wspomniała cos o pracy , spytałam się jej kiedy planuje, ona ze po dlugich wakacjach- tak ciagle wyjezdza , teraz w polowie wrzesnia tez jedzie. ogolnie zazdroszcze- sama bym chciala pojechac z facetem, ale mniejsza z tym.
spytalam sie o poprzednie rozmowy kwalifikacyjne, czy juz cos wie co i jak. a ona, ze nikt do niej nie zadzwonil. na moje- czy planuje zadzwonic bo tak dziwnie odstawic takie sprawy w niewiedzy powiedziała, że sie boi i ze nie bedzie dzwonic.
mam wrazenie ze ona umie wszystko a boi sie postawic systemowi albo zalatwic sobie rozmowy kwalifikacyjnej.

mam wrazenie, ze o to chodzi. o tą niepewnosci i strach aby zadzwonic do pracy. jak ja szukalam mojej obecnej pracy dzwonilam do 5-10 firm dziennie, wysylalam emaile i chodzilam na KILKA spotkan w tygodniu. z tego co wiem tak postepowali zawsze moi znajomi.
ona nie - ma 1 rozmowę na miesiac. ale ja jej nie naprowadzę, nie powiem co nalezy zrobic aby dostac prace - ze nikt do Ciebie nie zadzwoni z propozcyja. chybaze jestes Billem Gatesem.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Z ciekawości, co to zawód?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Frytkownica90

cześc, jestem tu w wątku czytam ale się nie ujawniam.
jesli chodzi o siostrę to tak - pisałam to trochę z zazdroscią. mam wrażenie, że od zawsze jesem tą ktora ukierunkowywuje, ukierunkowywała czy była tą 1szą do roboty i ja przechdozilam pierwsza szlaki, tą' maczetą scinałam dżunglę'. wiem, że to urok życia starszej siostry ale miałam już dość bo zawsze było tak, że ona po mni emiała dużo. na studia te same nawet poszła, mamy ten sam zawód. zawsze ja popełniałam 1sza te błędy a ona pozniej nie musiała.chodzi mi o życie i o studia. że np ja mialam 5 poprawek egzaminu a ona wziela 2 lata później ode mnie notatki i stary egzamin podłożyła, rozpowiedziała w swojej grupie i jej rocznik za 1 razem zdawał.
ogólnie ja tez tak robilam z notatek starszych, ale tutaj mam czy miałam jakąś zadrę i zazdrość.
co jeszcze.
siostra jezdzi do tego faceta- jak się pytam co u niego to on tylko pracuje.czasem miałam wrażenie,że siostra mówi to ze zdziwieniem ze facet pracuje. czasem nawet soboty - bo ma taką pracę. on jest bardzo skupiony na sobie i na pracy, na karierze i nie ma czasu jakby z nią byc 24h na dobe.
i tutaj nastepuje zwrot akcji bo ja jestem troche jak taki facet ten facet. bo tez lubie swoja prace, tez zalezy mi na karierze a widze nie tylko na przykladzie siostry ze to dziewczyny latają do facetów, oni pracują one nie, one naskakują mają na to czas, omotają i facet ich. a ja wlasnie jestem takim facetem co siedzi w pracy robi dodatkowe projekty i ma czas tylko dla siebie.


u nas w domu zawsze tak bylo ze ją traktowało się jak najmlodszą i odpuszczało. z tydzien temu jakos zaczela samamowic mi o pracy. ja nie zaczęłam. powiedziala, ze jak jej nie wyjdzie w naszym miescie to przeprowadzi sie do niego do stolicy, ja mowie - no super a masz kase na start? nie wiem na pierwsze 2-3 miesiace mieszkania? - no nie.
wiem, ze nie powinnam wyliczac tak strasznie ale ktos tutaj powiedzial o slizganiu. fakt nie lubie tego okreslenia i zawsze staralam sie go unikac ale mam wrazenie ze ona tak robi' delikatnie sie slizga' i jest zawsze wyluzowana - bo ktoś tą oddolną pracę wykona za nią.
mialam takie kolezanki na studiach i w innych projektach to pozniej jak cos im sie nie udawało to im nie pomagałam aby poczuly smak porażki i aby nauczyly sie ze nie mozna sie tak slizgać - przynajmniej w moim towarzystwie.
wiele mam znajomych , z którymi np sie spotykam i z moja siostra i mowia ze ona jest bardziej wyluzowana niz ja. fakt jest - no bo moze nie pracuje a siedzi w domu , chodzi nasilownie, spaceruje i cos tam sobie swojego robi?
tez bylabym wyluzowana jakbym nie musiala chodzic do pracy i robic dodatkowych rzeczy. a czemu robie? bo chce miec wiecej kasy bo w naszym zawodzie dla takich osób jak my - z jakims tam doswiadczeniem- i tak płace są strasznei niskie więc ja sobie dorabiam.
siostra wspomniała cos o pracy , spytałam się jej kiedy planuje, ona ze po dlugich wakacjach- tak ciagle wyjezdza , teraz w polowie wrzesnia tez jedzie. ogolnie zazdroszcze- sama bym chciala pojechac z facetem, ale mniejsza z tym.
spytalam sie o poprzednie rozmowy kwalifikacyjne, czy juz cos wie co i jak. a ona, ze nikt do niej nie zadzwonil. na moje- czy planuje zadzwonic bo tak dziwnie odstawic takie sprawy w niewiedzy powiedziała, że sie boi i ze nie bedzie dzwonic.
mam wrazenie ze ona umie wszystko a boi sie postawic systemowi albo zalatwic sobie rozmowy kwalifikacyjnej.

mam wrazenie, ze o to chodzi. o tą niepewnosci i strach aby zadzwonic do pracy. jak ja szukalam mojej obecnej pracy dzwonilam do 5-10 firm dziennie, wysylalam emaile i chodzilam na KILKA spotkan w tygodniu. z tego co wiem tak postepowali zawsze moi znajomi.
ona nie - ma 1 rozmowę na miesiac. ale ja jej nie naprowadzę, nie powiem co nalezy zrobic aby dostac prace - ze nikt do Ciebie nie zadzwoni z propozcyja. chybaze jestes Billem Gatesem.

jesteś za bardzo zainteresowana życiem siostry. Żyj swoim życiem a nie jej. Za 10 lat tez będziesz opowiadała o tym jak ona żyje, ze chodzi na siłkę?

Rób kolejne projekty, rozwijaj się zawodowo, kup mieszkanie gdzieś daleko od rodziców i siostry i od znajomych którzy mówią że ona jest bardziej wyluzowana. No jest i co z tego? Żyj i daj żyć innym.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Autorko, niestety nie masz wpływu na styl życia swojej siostry. Odetnij się od niej, niech ona żyje sobie jak chce