Nowa znajomość przed 30ką - czy jest łatwiej?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez mariamalaria

Mieszkają razem, ,sypiają razem, żyją razem. Czy parą się jest dopiero od momentu gdy się to powie?

To co opisałaś nie świadczy o związku na wyłączność i wspólnych planach na przyszłość. Równie dobrze może to być dla niego układ z korzyściami. No sorry ale wspólne pomieszkiwanie i sypianie to żadna gwarancja związku. Potem będzie gadać że ją wykorzystał, ale on jej niczego nie obiecywał.

To że ktoś tam był w związku bez mówienia że jest w związku to fajnie, cieszę się, ale nie radźcie innym że to norma i pytać nie trzeba. Nie wyobrażam sobie spędzić z kimś 3 miesięcy i nawet nie wiedzieć, czy to związek czy jednak nie.

[Magmag0194]

Napisane przez PoPoo

Świadoma decyzja dwojga dorosłych ludzi???

Czytałaś ten wątek?

Ona u niego mieszka i jednocześnie się boi go zapytać czy chce z nią być czy nie ..

Nawet nie umieją rozmawiać



Rzecztwiscie wielka dorosłość

Jeśli zamieszkają razem, po wcześniejszej rozmowie, to tak, to będzie świadoma decyzja. A Ty jak sobie to wyobrażasz, że wpakuje się pewnego pięknego dnia z rzeczami i powie cześć, jestem? Wtedy faktycznie mogłabym to rozpatrywać jako brak szacunku, ale nie sądzę, żeby tak się zachowała.

Póki co to u niego pamieszkuje, a nie mieszka i z tego co wiedzę to za zgodą z dwóch stron.

Nie rozumem czylko czego dziewczyna się boi, ja po 3 miesiącach normalnie zapytałam mojego TŻ "ej, czy my jesteśmy razem czy jak mam to rozumieć?". Tyle, proste pytanie prosta odpowiedź. Więc Autorko odnajdź język w buzi i do dzieła
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez Dociakowa

A powinno paść? Nie są dziećmi, żeby pytać się nawzajem o "chodzenie".

Nie są dziećmi, żeby czegokolwiek nie nazwać po imieniu i pozostawić jakieś niedopowiedzenia.

Napisane przez mariamalaria

Mieszkają razem, ,sypiają razem, żyją razem. Czy parą się jest dopiero od momentu gdy się to powie?

Yyyy... Tak?

Napisane przez Magmag0194

Nie rozumem czylko czego dziewczyna się boi, ja po 3 miesiącach normalnie zapytałam mojego TŻ "ej, czy my jesteśmy razem czy jak mam to rozumieć?". Tyle, proste pytanie prosta odpowiedź. Więc Autorko odnajdź język w buzi i do dzieła

Boi się utraty iluzji.

[Magmag0194]

Napisane przez stewardesa

Nie są dziećmi, żeby czegokolwiek nie nazwać po imieniu i pozostawić jakieś niedopowiedzenia.

Yyyy... Tak?

Boi się utraty iluzji.

Odniosę się do ostatniego - mój był na przykład zaskoczony że w ogóle o to pytam, bo uznał, że to oczywiste.
Nie zawsze tak jest, że jak ktoś nie mówi to znaczy, że pspotykamy się bez zobowiązań. Ludzie są różni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Magmag0194

Nie zawsze tak jest, że jak ktoś nie mówi to znaczy, że pspotykamy się bez zobowiązań. Ludzie są różni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I to ma być argument? Żeby się nie zdziwiła.

Poza tym gdyby faktycznie czuła, że są w związku to nie miałaby wątpliwości. A ona je ma pod przykrywką wspólnego mieszkania.

[stewardesa]

Napisane przez Magmag0194

Odniosę się do ostatniego - mój był na przykład zaskoczony że w ogóle o to pytam, bo uznał, że to oczywiste.
Nie zawsze tak jest, że jak ktoś nie mówi to znaczy, że pspotykamy się bez zobowiązań. Ludzie są różni.

Duhhhh. Dlatego należy spytać.

[PoPoo]

Ja poprostu uważam ze trzeba mieć odrobine ludzkiej przyzwoitości i uważam za nieprzyzwoite wypakowanie się nieopoznanemu facetowi na chatę podczas gdy on nawet się nie wysila aby ona czuła sie pewnie w tej relacji i w sumie to nic nie misi robić aby jakoś ja zdobyć

I takie wypakowanie się komuś na chatę jest według mnie słabe niezależnie o kogo by chodziło , nawet jak ta osoba się zgadza

O to mi chodziło gdy mówiłam o szacunku do siebie

I nie chodzi tu o płeć .. chociaż zdecydowanie częściej tak robią dziewczyny, faceci zachowują trochę więcej zdrowego rozsądku

[Magmag0194]

Napisane przez PoPoo

Ja poprostu uważam ze trzeba mieć odrobine ludzkiej przyzwoitości i uważam za nieprzyzwoite wypakowanie się nieopoznanemu facetowi na chatę podczas gdy on nawet się nie wysila aby ona czuła sie pewnie w tej relacji i w sumie to nic nie misi robić aby jakoś ja zdobyć

I takie wypakowanie się komuś na chatę jest według mnie słabe niezależnie o kogo by chodziło , nawet jak ta osoba się zgadza

O to mi chodziło gdy mówiłam o szacunku do siebie

I nie chodzi tu o płeć .. chociaż zdecydowanie częściej tak robią dziewczyny, faceci zachowują trochę więcej zdrowego rozsądku

Ah tak, mityczne zdobywanie kobiety, prawie jak zdobywanie pokarmu na kolację za pomocą maczugi. Przynajmniej mamy jasność o co chodzi
O relację powinny się starać obydwie osoby. Kobieta nie jest jakąś cudowną postacią, za którą trzeba biegać. Jeśli ona czuje, że chce określić relację oraz z nim zamieszkać to powinna zapytać. Ma do tego prawo. Ma prawo czuć, chcieć i do tego dążyć, a nie czekać na propozycje od faceta. I nie oznacza to braku szacunku do siebie.
Za to on ma prawo powiedzieć tak lub nie. Przynajmniej będzie czysta sytuacja, a ona przestanie marnować swój czas, jeśli rozminą się w oczekiwaniach.
Za to idąc Twoją logiką powinna grzecznie czekać aż zostanie zdobyta, później na pozycję zamieszkania. I tak przez następne x czasu, fajnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fluffyx3]

Napisane przez PoPoo

Ja poprostu uważam ze trzeba mieć odrobine ludzkiej przyzwoitości i uważam za nieprzyzwoite wypakowanie się nieopoznanemu facetowi na chatę podczas gdy on nawet się nie wysila aby ona czuła sie pewnie w tej relacji i w sumie to nic nie misi robić aby jakoś ja zdobyć

I takie wypakowanie się komuś na chatę jest według mnie słabe niezależnie o kogo by chodziło , nawet jak ta osoba się zgadza

O to mi chodziło gdy mówiłam o szacunku do siebie

I nie chodzi tu o płeć .. chociaż zdecydowanie częściej tak robią dziewczyny, faceci zachowują trochę więcej zdrowego rozsądku

Chwila moment - Pani chyba coś zle zrozumiała. To, ze pomieszkuje nie oznacza ze mam tam cała swoją garderobę. Ponadto, to on nalega by tak było a ze czuje się dobrze z nim to nie mam oporów. Nie uważam by było w tym coś złego mając 30 lat i wiedząc czego się chce. Kolejna rzecz jest taka, ze nie zamierzam się wprowadzać do niego tylko wynająć coś innego wspólnie - nie koniecznie natychmiast.
Jeśli chodzi o określenie to wyjaśniam - tak, przeszliśmy taka rozmowę - odnośnie tego ze nie spotykamy się z nikim innym. On również stwierdził ze się zaangażował. Faktycznie nadal nie oznacza to ze jesteśmy w związku.

[Magmag0194]

Napisane przez fluffyx3

Chwila moment - Pani chyba coś zle zrozumiała. To, ze pomieszkuje nie oznacza ze mam tam cała swoją garderobę. Ponadto, to on nalega by tak było a ze czuje się dobrze z nim to nie mam oporów. Nie uważam by było w tym coś złego mając 30 lat i wiedząc czego się chce. Kolejna rzecz jest taka, ze nie zamierzam się wprowadzać do niego tylko wynająć coś innego wspólnie - nie koniecznie natychmiast.
Jeśli chodzi o określenie to wyjaśniam - tak, przeszliśmy taka rozmowę - odnośnie tego ze nie spotykamy się z nikim innym. On również stwierdził ze się zaangażował. Faktycznie nadal nie oznacza to ze jesteśmy w związku.

No to czas zapytać o związek. Normalne pytanie, nie ma się co przejmować.. A może Ci wiele wyjaśnić. Ja tam wierzę, że będzie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Magmag- nie, kompletnie nie rozumiesz co mam na myśli

[Magmag0194]

Napisane przez PoPoo

Magmag- nie, kompletnie nie rozumiesz co mam na myśli

Nie rozumiem, bo nie widzę nic złego, że ona u niego pomoeszkuje skoro on sam jest z tego faktu zadowolony, a ona się z nim dobrze czuje, więc się zgadza. Nie widzę też nic dziwnego w tym, że nie powiedział oficjalnie że są razem. Autorka może zapytać i sprawa będzie jasna. Gdzie w tym brak szacunku do siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Ale tak- o relacje soe powinny starać obie osoby a autorka właśnie odbiera sobie i jemu ten etap który jest bardzo przyjemny. Wprowadzając się do niego uniemożliwia mu pokazanie czy on rzeczywiście się stara o te relacje. Bo teraz nie musi się starac I wszystko robi autorka.

Reszty nie chce mi sów wyjaśniać bo jazdę moje słowo jest zeozumiene stereotypowo a nie na zasadzie analizy tego ci rzeczywiście powiedziałam

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

*kazde

[Magmag0194]

Napisane przez PoPoo

Ale tak- o relacje soe powinny starać obie osoby a autorka właśnie odbiera sobie i jemu ten etap który jest bardzo przyjemny. Wprowadzając się do niego uniemożliwia mu pokazanie czy on rzeczywiście się stara o te relacje. Bo teraz nie musi się starac I wszystko robi autorka.

Reszty nie chce mi sów wyjaśniać bo jazdę moje słowo jest zeozumiene stereotypowo a nie na zasadzie analizy tego ci rzeczywiście powiedziałam

No bo mieszkając razem ludzie już się o siebie nie starają, rzeczywiście I nie mogą chodzić na randki! Obstawiam, że autorka ma problem, bo to ona u niego pomieszkuje a nie on u niej i z automatu dochodzą kwestie logistyczne (rzeczy na następny dzień, organizacja dnia).
Daj więc spokój, bo to się robi niepoważne. Ona ma 30 lat, a nie 16. To nie jest wiek na bujanie się po randkach przez 2-3 lata przed wspólnym zamieszkaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

A brak szacunku jest w tym ze oba sama pisze ze wie ze na nic więcej nie może liczyć co sama napisała

A facet się nie musi wysilać i nic robić - ona ciagle jest do jego dyspozycji



Mieszkając oddzielnie miałaby okazje zobaczyć na ile on rzeczywiscie traktuje ja powaznie a na ile jest to dla niego wygoda

[fluffyx3]

Napisane przez PoPoo

A brak szacunku jest w tym ze oba sama pisze ze wie ze na nic więcej nie może liczyć co sama napisała

A facet się nie musi wysilać i nic robić - ona ciagle jest do jego dyspozycji



Mieszkając oddzielnie miałaby okazje zobaczyć na ile on rzeczywiscie traktuje ja powaznie a na ile jest to dla niego wygoda

Ktos tu ma problem z czytaniem ze zrozumieniem chyba

[Magmag0194]

Napisane przez PoPoo

A brak szacunku jest w tym ze oba sama pisze ze wie ze na nic więcej nie może liczyć co sama napisała

A facet się nie musi wysilać i nic robić - ona ciagle jest do jego dyspozycji



Mieszkając oddzielnie miałaby okazje zobaczyć na ile on rzeczywiscie traktuje ja powaznie a na ile jest to dla niego wygoda

Przedstawiasz tą relację tak, jakby ona tylko u niego pomieszkiwała i nic więcej, a on czerpał korzyści. Nie widziałam nigdzie, żeby autorka napisała, że nie wychodzą na randki, a on się nie stara. Chyba, że coś pominelam?
Autorko dlaczego w zasadzie Ty pomieszkujesz u niego a nie on u Ciebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fluffyx3]

Napisane przez Magmag0194

Przedstawiasz tą relację tak, jakby ona tylko u niego pomieszkiwała i nic więcej, a on czerpał korzyści. Nie widziałam nigdzie, żeby autorka napisała, że nie wychodzą na randki, a on się nie stara. Chyba, że coś pominelam?
Autorko dlaczego w zasadzie Ty pomieszkujesz u niego a nie on u Ciebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo nie mieszkam sama - mieszkam z koleżanka której podnajmuję jeden pokój ostatnio z uwagi na jej ciężka sytuacje. Wygodniej nam u niego. Ponadto chodzimy na randki, spotykamy się z jego znajomymi, zdecydowanie się stara. Mało tego - planujemy wspólne weekendy i wakacje Nie wiem tez gdzie można wywnioskować ze wiem ze nie mogę liczyć na nic więcej ale ok

[Magmag0194]

Napisane przez fluffyx3

Bo nie mieszkam sama - mieszkam z koleżanka której podnajmuję jeden pokój ostatnio z uwagi na jej ciężka sytuacje. Wygodniej nam u niego. Ponadto chodzimy na randki, spotykamy się z jego znajomymi, zdecydowanie się stara. Mało tego - planujemy wspólne weekendy i wakacje Nie wiem tez gdzie można wywnioskować ze wiem ze nie mogę liczyć na nic więcej ale ok

No to tym bardziej, jeśli taki stan rzeczy ma logiczne podstawy, powinnaś z nim pogadać. Masz prawo być zmęczona ciągłym zabieraniem rzeczy i organizacją między dwoma mieszkaniami. To może być uciążliwe. Tylko nie stresuj się, po prostu powiedz jemu to co tutaj nam Jeśli facet jest rozsądny i zależy mu na ralacji, to z chęcią się zgodzi lub zaproponuje, że na przykład teraz nie jest gotowy, ale za miesiąc, dwa, jeśli będzie okej między wami to jest na tak (wiadomo, że ludzie w różnym czasie się decydują na mieszkanie razem i to nic złego, jeśli uzna, że nie chce już teraz, ważne, zeby mówił szczerze). Będzie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siarka40]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87145918]To co opisałaś nie świadczy o związku na wyłączność i wspólnych planach na przyszłość. Równie dobrze może to być dla niego układ z korzyściami. No sorry ale wspólne pomieszkiwanie i sypianie to żadna gwarancja związku. Potem będzie gadać że ją wykorzystał, ale on jej niczego nie obiecywał.

To że ktoś tam był w związku bez mówienia że jest w związku to fajnie, cieszę się, ale nie radźcie innym że to norma i pytać nie trzeba. Nie wyobrażam sobie spędzić z kimś 3 miesięcy i nawet nie wiedzieć, czy to związek czy jednak nie.[/QUOTE]
Zgadzam się z wszystkim powyżej.

Napisane przez Magmag0194

Nie zawsze tak jest, że jak ktoś nie mówi to znaczy, że pspotykamy się bez zobowiązań. Ludzie są różni.

No właśnie, ludzie są różni i właśnie dlatego Autorka powinna pogadać z tym chłopakiem o ich relacji. Jak ktoś napisał wcześniej - w najgorszym przypadku chłopak będzie zdziwiony, że "przecież to oczywiste, że jesteśmy parą".

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez MsN

Dlaczego nie masz odwagi, tego języka w gębie by porozmawiać z nim szczerze czy moglibyście wynająć coś razem?

Dla mnie normalne pytanie. Wyłóż kawę na ławę i tyle. Musisz być bezpośrednia. To nie boli przecież. Przekonasz się jakie ma zdanie w tej kwestii. Albo powie, że możesz mieszkać u niego, albo przystanie na Twoją propozycję.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Powiedziałabym, że to Twoja wypowiedź jest żałosna i nawet i chamska.

Autorka nie rzuca swojego dotychczasowego życia dla faceta. Również dla faceta nie podporządkowuje całego swojego życia. Kompletnie nie rozumiem....Czyżby jakaś frustracja przez Ciebie przemawiała? Kosmos.

Dla mnie osobiście 3 msc to by było za wcześnie aby zamieszać z facetem, ale ja to ja. To dla mnie czas poznawania się, spotykania się, a na pewno wiesz, że ludzie spotykają się długo, czasem i latami nawet zanim że sobą zamieszkają.

Autorka jednak tak postąpiła, tak jest jej wygodnie i ma do tego prawo. Spoko.

A Ty robisz na nią najazd...

Ludzie spotykają się i poznają miesiącami czy latami, a często i tak dopiero wspólne zamieszkanie wszystko weryfikuje. Wiele par po takim zamieszaniu razem, rozstaje się..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fluffyx3]

o rany rany - już zapomniałam o tym wątku Kochane... nie potrzebna ta burza... wszystko skonczyło się dobrze! niedługo po tym wątku... zamieszkaliśmy razem, mieszkamy nadal, kochamy się - zaraz stuknie nam roczek Planujemy wspólne życie... wątek można zamknąć !

[kennedy]

Bardzo sie ciesze ze jestes szczesliwa i wszystko skonczylo sie dobrze! Fajnie ze dopisalas koncowke do tego watku.