Czy on jest mną zainteresowany?

[nszyszka]

Hej, przychodzę tu bo potrzebuję obiektywnych rad i opinii na temat mojej relacji z kolegą.
Chodzimy razem do technikum do jednej klasy, nigdy nie mieliśmy dobrego kontaktu, ale też nie mamy konfliktów. "Należymy" raczej do dwóch różnych "grup w klasie". On jest atrakcyjnym, lubianym chłopakiem.

Jego dziwne zachowanie zaczęło się od jednej wspólnej imprezy, na której bardzo dużo razem tańczyliśmy, ciągle się na mnie patrzył i chciał być blisko Stwierdziłam, że to może przez alkohol więc to olałam. Jednak kilka dni później pierwszy raz do mnie napisał i od tamtej pory piszemy codziennie (jest to świeża sprawa, sprzed około dwóch tygodni).

Kolega z klasy mówi, że ewidentnie wpadłam mu w oko, że podobno widać to po jego zachowaniu, jednak ja nie wiem co o tym myśleć. Gdy się widujemy on ciągle się na mnie patrzy, a jak złapiemy kontakt wzrokowy to ciągle się uśmiecha, czuć tą "chemię".


Ale to wszystko nie jest takie oczywiste. Okej, pisze do mnie, podtrzymuje rozmowę, ale tylko poza szkołą. W szkole mimo że siedzi na telefonie i np. pisze z moją przyjaciółką (to jest również jego bardzo dobra przyjaciółka, traktują się jak rodzeństwo) to mi nie odpisuje. Robi to dopiero po powrocie do domu. W szkole zachowuje się jak dawniej, czyli udaje jakbyśmy nie mieli ze sobą kontaktu. Mimo to podobno ciągle mnie obserwuje "maślanymi oczami" Z żadną inicjatywą spotkań nie wychodzi.


Nie mam pojęcia co o tym sądzić, potrzebuje obiektywnej opinii. Ewidentnie między nami jest ta "chemia" ale przy znajomych jest do mnie strasznie zdystansowany. Dopiero na osobności ze mną gada. To wygląda jakby bał się, że ktoś się dowie że zaczęliśmy pisać i budować znajomość (bo to by na pewno była sensacja, jesteśmy "z dwóch różnych światów"). Co o tym sądzicie?

[kalor]

Boze, „dwa różne światy”. To tylko grupy przyjaciół w szkole, nie zwaśnione rody Kapuletow i Montekich. Nic się nie stanie, jeśli zapytasz nieśmiałego chłopaczka, czy chce gdzieś z tobą pójść.

Sorki za zgryźliwość, ale naprawdę nie mogę, jak nastolatki sobie komplikują życie (wiadomo, też tak miałam całkiem niedawno). Aż się chce krzyczeć, żebyście coś zrobili z sytuacją, a nie zachowywali się jak nieszczęśliwie zakochani z perspektywy czasu widzę, że sama głupio się zachowywałam wobec chłopaków, a naprawdę nie trzeba było. Śmiało, tylu problemów można uniknąć, jak się zapomni o tym przesadnym wstydzie

[nszyszka]

Zdaję sobie sprawę że to wygląda jak dziecinnie głupia sytuacja, ale ja po prostu zastanawiam się o co mu może chodzić 😊

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kalor

Boze, „dwa różne światy”. To tylko grupy przyjaciół w szkole, nie zwaśnione rody Kapuletow i Montekich. Nic się nie stanie, jeśli zapytasz nieśmiałego chłopaczka, czy chce gdzieś z tobą pójść.

Sorki za zgryźliwość, ale naprawdę nie mogę, jak nastolatki sobie komplikują życie (wiadomo, też tak miałam całkiem niedawno). Aż się chce krzyczeć, żebyście coś zrobili z sytuacją, a nie zachowywali się jak nieszczęśliwie zakochani z perspektywy czasu widzę, że sama głupio się zachowywałam wobec chłopaków, a naprawdę nie trzeba było. Śmiało, tylu problemów można uniknąć, jak się zapomni o tym przesadnym wstydzie

Bardzo mi się spodobało to porównanie. Do-kła-dnie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Oj... Kto nie był w tym wieku i takich problemów nie miał?

Autorko, jeśli chcesz mieć jasność to go zaproś. Nie baw się we wieczne pisanie bo to do niczego nie prowadzi.

[jagoda_uk]

Tez miałam takiego kolegę, były to co prawda czasy gimnazjalne, ale okazało się, ze chłopaczek kręcił tak z kilkoma.
Nie mówię, ze tak jest w Twoim przypadku, ale ja bym olała typka. Co to za związek gdzie nawet wyjść nie możecie nigdzie razem, bo koleś udaje, ze Cię nie zna?

[nszyszka]

Byliśmy w piątek nad jeziorem w kilka osób i znowu ta sama sytuacja - ciągłe spojrzenia, uśmiechy, ale nic poza tym... w dodatku był do mnie dziwnie zdystansowany, w stosunku do moich koleżanek nie.

Gdy piszemy potrafi mi nie odpisać na wiadomość przez kilka godzin, mimo że od czasu do czasu jest dostępny. Wyszłabym z założenia że nie jest zainteresowany rozmową i odpisuje tylko z grzeczności, ale jak tylko napiszę jakąś krótką wiadomość niby na zakończenie rozmowy, on nagle ciągnie ją dalej i nie chce jej zakończyć...

Ja już nic nie rozumiem

[Ellen_Ripley]

Napisane przez nszyszka

Byliśmy w piątek nad jeziorem w kilka osób i znowu ta sama sytuacja - ciągłe spojrzenia, uśmiechy, ale nic poza tym... w dodatku był do mnie dziwnie zdystansowany, w stosunku do moich koleżanek nie.

Gdy piszemy potrafi mi nie odpisać na wiadomość przez kilka godzin, mimo że od czasu do czasu jest dostępny. Wyszłabym z założenia że nie jest zainteresowany rozmową i odpisuje tylko z grzeczności, ale jak tylko napiszę jakąś krótką wiadomość niby na zakończenie rozmowy, on nagle ciągnie ją dalej i nie chce jej zakończyć...

Ja już nic nie rozumiem

Nie jest zainteresowany związkiem z Tobą. Lubi Cię, może nawet podobasz mu się ogólnie jako dziewczyna, ale nie chce tego, czego Ty chcesz. Jakby chciał, to by to okazał.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez nszyszka

Zdaję sobie sprawę że to wygląda jak dziecinnie głupia sytuacja, ale ja po prostu zastanawiam się o co mu może chodzić 😊

O atencję. Zwyczajnie go bawi, że jest w centrum zainteresowań dziewczyn, z którymi pisze i że wy nie śpicie po nocach, zastanawiając się czy coś z tego będzie.

[ANKA54321]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie jest zainteresowany związkiem z Tobą. Lubi Cię, może nawet podobasz mu się ogólnie jako dziewczyna, ale nie chce tego, czego Ty chcesz. Jakby chciał, to by to okazał.

Dokładnie tak.
Czyli autorko nie podniecaj się za bardzo, bo związku z tego raczej nie będzie. Co najwyżej przyjaźń. no i seks może też jeśli będzie cie interesować taka relacja.