2020-08-30, 16:48 | #2581 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 936
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Melanie nie daj sobie wmówić że zabieg ma poważne konsekwencje. Jest to gówno prawda, po prostu sobie nikt rączek nie chce brudzić i tak gadają żebyś nie naciskała tylko cierpliwie znosiła to wszystko. Zdecydowanie bym wolała zabieg niż nie daj bóg oksytocyne czy balonik. Nie wiem w imię czego Cię skazują na takie cierpienie. Cholerne świętoszki. Nalegałabym na zabieg.
|
2020-08-30, 16:58 | #2582 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 20
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
U mnie trwało to w sumie cztery dni i wg mnie wynikało to ze sposobu aplikacji tabletek. Po pierwszej aplikacji ok. 18. miałam bardzo silne skurcze, które ustały ok. 3 w nocy. (Podejrzewam, że gdyby lekarz przyszedł i podał mi kolejną dawkę, to jeszcze tego dnia bym urodziła.)
Kolejne dawki nie wywoływały nawet skurczy. Gdy zmienił się lekarz (to był już trzeci lekarz, który się mną zajmował), w rozmowie z pielęgniarką powiedział, że tabletki były zbyt płytko i jedna podobno nawet wyleciała (jaka była prawda? nie wiem, wydaje mi się, że mimo wszystko powinny się przynajmniej rozpuścić). Dopiero czwarty lekarz zdecydował, że założą mi balonik, ale gdy mnie zbadał, stwierdził, że obejdzie się bez balonika, za to do aplikacji użył wziernika i bardzo mocno go rozszerzył. Cały zabieg podawania tabletki był nieziemsko bolesny, ale za to skuteczny. Pół godziny później pojawiło się krwawienie i zaraz potem wszystkie objawy prowadzące do porodu. Podejrzewam, że gdyby nie ten lekarz, to jeszcze kilka dni by mnie trzymali. Całe szczęście, że na niego trafiłam. (Szpital Bielański nazwiska doktora nie znam, pan mówił z akcentem i dowiedziałam się, że pochodzi z Białorusi) |
2020-08-30, 17:27 | #2583 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 79
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
U mnie to dysplazja tanatoforyczna. Przeszukując forum znalazłam jeden wpis opisujący terminację z tą wadą i tam szybko poszło, wiec chyba jednak nie ma reguły. Wszystkie pozostałe elementy typu wiek ciąży, wcześniejsze porody SN czy budowa anatomiczna narządów rodnych powinny działać na moja korzyść - teoretyczne, bo w praktyce jak widać jest różnie.
|
2020-08-30, 17:50 | #2584 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Wkurzonanaszpitale masz rację, że dużo zależy od sposoby aplikacji tabletek. U mnie poszło "szybko", bo dostałam 4 dawki, ale sama aplikacja była bardzo bolesna właśnie dlatego, że pani doktor wkładała je głęboko. Wydaje mi się, że one powinny być jak najbliżej szyjki cały czas- jeśli coś wypadnie albo słabo się rozpuści to mogą słabiej działać. Mi po każdej aplikacji kazano dodatkowo 40 minut leżeć, żeby nic się nie przemieściło i urodziłam po 12h, następnego dnia po przyjęciu do szpitala byłam w domu. Co do wpływu wady na szybkość terminacji to ja przy załatwianiu formalności do przyjęcia do szpitala usłyszałam od jednej pielęgniarki, że część ciąż z wadami się paradoksalnie bardzo "mocno trzyma", że pewnie dlatego też się wcześniej nie robią samoistnie. Ale jak widać, ile nas tu jest- każda ma inną historię i u każdej przebiegalo6to wszystko trochę inaczej.
|
2020-08-30, 17:57 | #2585 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 414
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Melanie, przykro mi że tyle to u Ciebie trwa.. Ja uroniłam dopiero w 4 dobie i to po baloniku i oksytocynie.. Mi mówiono że można jeszcze przekłóć pęcherz ale to ryzykowne bo często po tym są komplikacje i infekcje. Może o to twoim lekarzom chodziło??
Trzymaj się dziewczyno Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-30, 18:20 | #2586 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 79
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Nie chodziło jej o przebijanie pęcherza tylko o pełen zabieg w znieczuleniu i ryzyko związane m. in. z rozwieraniem szyjki na siłę. Co do sposobu aplikacji to też się zastanawiałam czy to nie wina tego, że aplikuję je sobie sama. Staram się zakładać je najgłębiej jak się da i potem leżę godzinę w łóżku, nigdy mi tez żadna nie wypadła, ale wiadomo, ze nie sięgnę tam gdzie lekarz na fotelu. Z drugiej strony w tym szpitalu wszystkie pacjentki same aplikują, a takich opornych przypadków jak mój jest tu podobno mało.
|
2020-08-30, 18:29 | #2587 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 9 281
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Mi tabletki aplikowal rezydent. Leżałam na łóżku, nie robil tego na fotelu. Faktycznie dość głęboko wkładał i założył mi 4 na raz. Wiem, że niektóre z Was dostawały po 2-3. Nie wiem od czego zależy dawka. Byłam po wsystskim po 10 godzinach
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-30, 19:16 | #2588 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Dawka zależy od tego ile tygodni jesteś w ciąży, generalnie im później, tym mniejsza dawka- nie wiem z czego to wynika, może ta szyjka się jakoś zmiękcza z czasem czy coś... Ja miałam przebijany pęcherz, ale serio to był koszmar- miałam już bóle parte A wody nie odeszły, więc położna przebijała mi pęcherz palcami: ból okropny, długo to trwało i generalnie wolę sobie nie przypominać, ale chwilę później już było po wszystkim.
Ja miałam tabletki aplikowane w zabiegowym, na fotelu takim jak do porodu, w tym samym miejscu później urodziłam zresztą. |
2020-08-30, 19:24 | #2589 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 414
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Melanie, przepraszam ale coś Ci lekarze pi***głupoty. Gdyby to był taki inwazyjny zabieg to by go ciągle nie robili w Polsce. Przecież łyżeczkowanie bez poronienia ciągle jest robione w diagnostyce np raka.
Ja miałam ponowne łyżeczkowanie gdzie lekarze musieli rozszerzyć szyjkę i nikt mi nie mówił o jakiś strasznych komplikacjach. A wręcz trzeba było to zrobić że względow medycznych. Także nie martw się, będzie dobrze Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-30, 20:28 | #2590 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 354
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Melanie trzymaj się. Mi lekarz z bielańskiego też aplikował przez wziernik i to bardzo głęboko więc chyba to ma jednak znaczenie. Mi wtedy platynowa doradziła zeby robić przysiady i faktycznie rano o 7 urodziłam
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-30, 21:12 | #2591 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 20
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Kiedy tak czytam Wasze posty i przypominam sobie swój pobyt w szpitalu, to szlag mnie trafia.
Strasznie Wam wszystkim współczuję i ogarnia mnie wściekłość na ludzi, którzy powinni się wykazywać daleko idącą empatią. To powoływanie się na klauzulę sumienia jest jedynie jednostronną wymówką. Bo o ile jestem w stanie zrozumieć niechęć do uczestniczenia w procesie terminacji -każdy ma prawo do swoich poglądów (nawet lekarz), to traktowanie pacjentek ma się nijak do klauzuli sumienia. Dręczy się nas psychicznie trochę tak w białych rękawiczkach. Skoro każdy ginekolog wie, że żeby tabletki zadziałały, muszą być umieszczone jak najbliżej szyjki macicy (im głębiej tym lepiej), to dlaczego pojedyncze przypadki decydują się na użycie wziernika? Ok - jest to bolesne, ale na pewno skuteczne. Uważam, że bardziej bolesne jest przebywanie w szpitalu i czekanie kilka dni na poród dziecka, którego po opuszczeniu oddziału fizycznie z nami nie będzie. Mało mamy przeżyć związanych z kolejnymi badaniami potwierdzającymi poprzednie? Trzeba nam jeszcze bardziej dowalić. Ponieważ urodziłam w sobotę i tego dnia zostałam wypisana do domu, po kartę martwego urodzenia musiałam się zgłosić w poniedziałek. Karta nie była przygotowana, więc lekarz wypisywał mi ją w obecności szczebioczących w jego kierunku pielęgniarek. Lekarz był bardzo młody, wypisując kartę, zapytał mnie o przyczynę terminacji, bo trzeba było wpisać w karcie. Kiedy odpowiedziałam, że ZD, powiedział: "dopiszę jeszcze wielowadzie, dla spokojnego sumienia". Zaprotestowałam i poprosiłam, żeby wpisał prawdę i że dla spokojnego sumienia powinien powstrzymać się od tego typu komentarzy w obecności kobiety, która właśnie straciła dziecko. Zamilkł, szczerzące się pielęgniarki również. Odezwał się dopiero, gdy trzeba było powiedzieć "do widzenia". Na szczęście nie wszystkie z Was trafiły na takie traktowanie. To znaczy, że są jeszcze ludzie wśród lekarzy, ale trochę ich mało... Melanie - jesteśmy z Tobą. Dasz radę, jesteś silna! |
2020-08-30, 22:10 | #2592 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 2 366
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Cytat:
Ja bym raczej myślała, dlaczego w Polsce wykonuje się ten zabieg tak nagminnie, kiedy w krajach takich jak Wlk Bryt czy Niemcy nie wykonuje się tego zabiegu rutynowo po poronieniu czy porodzie od lat 90.
__________________
I'm so glamorous, I piss glitter! |
|
2020-08-31, 06:42 | #2593 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 414
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Zgadzam się ale ja nie twierdzę że łyżeczkowanie nie powoduje ryzyka ale uważam że nie jest ono aż tak wysokie by nim straszyć. Przecież to nie jest wina kobiety że tabletki nie działają. A takie gadanie powoduje niepotrzebny stres i może spowodować dodatkowe wyrzuty że to jej wina że tabletki nie działają.
Z tego co wiem to łyżeczkowanie w Polsce robi się tylko w ostateczności, jak coś zostanie. U mnie lekarz czekał 2 miesiące licząc że to co zostało samo się wyplucze. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-31, 06:51 | #2594 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 2 972
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Ja łyżeczkowanie miałam zaraz po porodzie. Po wszystkim od razu wołali anestezjologa, uspili, wylyzeczkowali i 2h pozniej sie obudzilam.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-31, 07:04 | #2595 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 414
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
MoszKa, a zrobili Ci wcześniej usg czy bez sprawdzania uznali że wyłyżeczkują?
Melanie, jak tam u ciebie? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-31, 07:13 | #2596 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 79
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Czekam na obchód i dalsze decyzje. To już 5 dzień na oddziale. Chciałam tylko dodać, że lekarka straszyła mnie terminacją poprzez lyzeczkowanie, a nie każdym łyżeczkowaniem. Mówiła, ze przy wyjęciu dziecka szyjkę rozszerza się znacznie bardziej niż gdy tylko wyjmuje się z niej zalegające tkanki. Mam nadzieje, ze wszystko będzie dobrze, ze nawet jesli są ryzyka to trafie na dobrych lekarzy lub skończy się na innej metodzie, która pomoże. A jesli chodzi o łyżeczkowanie po zwykłym porodzie, to ja go w ogóle nie miałam.
|
2020-08-31, 07:27 | #2597 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 2 972
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-31, 07:29 | #2598 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 46
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Dziewczyny,
W czerwcu 2019 przeszłam terminacje z powodu akranii. Jutro wchodzę w 14 tc, jestem po badaniach prenatalnych. Maluch rośnie i rozwija się prawidłowo... 3mam za Was wszystkie kciuki. Kiedyś koszmar się kończy i zaczyna być lepiej. |
2020-08-31, 07:57 | #2599 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 9 281
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Nicething86 pamiętam Twoja historię. Gratuluję pozytywnych wieści i trzymam kciuki za książkową/nudną ciążę i za zdrowie Twoje oraz maluszka!
Czy mógłbyś zdradzić czy przed staraniami i w czasie pierwszego trymestru stosowałas jakaś specjalna suplementację albo robiłaś jakieś badania? Ps. Jak ktoś me pecha to powikłania mogą się zdarzyć po wyrwaniu zęba. Myślę, że nie ma sensu demonizować zabiegową terminację. Zawsze jest pewne ryzyko Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-31, 08:13 | #2600 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 2 972
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-31, 08:25 | #2601 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 414
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-31, 08:30 | #2602 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 936
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Nicething86 trzymam kciuki za dalsze same tak dobre informacje
|
2020-08-31, 10:52 | #2603 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 2 366
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Cytat:
Cytat:
Ja nigdy nie miała terminacji ale za to 3 poronienia i jedno z nich zdarzyło się w Polsce i pierwsze reakcja ginekologa po USG, że muszę mieć łyżeczkowanie dosłownie teraz. Jego reakcja była dla mnie ogromnym szokiem (nie to, że poraniam bo o tym już wiedziałam) bo wtedy krwawiłam tylko 2 tydzień i krwawienie nie było już tak obfite więc się spodziewałam naturalnego poronienia bez komplikacji. Na szczęście zostawiłam wszystko matce naturze i samo się skończyło po następnych 2 tyg. Ale jeżeli do porodu nie dochodzi samoistnie to trzeba wtedy zastosować zabieg chirurgiczny i skończy ten koszmar. Zdrowie psychiczne jest tak samo ważne i na bank sama chciałabym zakończyć cały proces szybko a nie przechodzić przez ten koszmar przez dni bez końca. Po prostu moja reakcja jest bardziej wykalkulowana, kiedy chodzi o tego typu zabiegi bo dla mnie terminacje i poronienia to zjawisko dzienne. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Pozdrawiam. ---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ---------- Cytat:
__________________
I'm so glamorous, I piss glitter! |
|||
2020-08-31, 11:25 | #2604 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 79
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Tak, tutaj robią te zabiegi w znieczuleniu ogólnym. Przebili mi pęcherz płodowy, wody odeszły, ale nadal żadnych skurczy ... Ciekawe co dalej wymyśla. Ja już naprawdę mam dość tego męczenia i chciałabym żeby zrobili zabieg i wypisali do domu.
|
2020-08-31, 13:29 | #2605 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 712
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Boże Melanie314 przez co Ty musisz przechodzić to jakiś koszmar myslami jestem z Tobą .
Co do aplikowania tabletek mi podano chyba 4 na raz od razu podczas badania gdy potwierdzali przyczyny terminacji. Aplikacja była bardzo bolesna miałam założony wziernik kolejna dawka jaka dostałam była już na łóżku i też była bolesna i głęboko aplikowane tabletki i po tej dawce ruszyło. Przed łyżeczkowaniem nie miałam USG od razu zabrali mnie na stół. I niestety jest to zabieg bardzo inwazyjny bo mogą uszkodzić nam tam coś... Ale też u mnie w klinice niektórym pacjętka rekomendują ten zabieg po kilku nieudanych in vitro bo dobrze wyczyszczona macica może pomóc przy kolejnej próbie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-31, 14:42 | #2606 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 936
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Nie no, naprawdę, nie przesadzajmy że to taki straszny zabieg. Nie dochodzi przecież do żadnego przerwania tkanki nawet, a jedynie to zeskrobania endometrium.
Z resztą każda po terminacji ten zabieg ma robiony więc tu nie chodzi o to że może zrobią a może nie zrobią tylko o to ile się dziewczyna ma jeszcze wymęczyć zanim go zrobią. |
2020-08-31, 14:51 | #2607 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 39
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ---------- Dziewczyny, mam do Was jeszcze jedno pytanie. Wiem, że ten wątek już się przewijał na forum, ale teraz jakoś trudno mi wyłowić te informacje. Najpierw byłam pewna, że nie chcę pochówku dziecka. Teraz im dłużej o tym wszystkim myślę, tym bardziej skłaniam się do zmiany zdania. Mam jeszcze dzień na zastanowienie zanim dostanę do podpisu wszystkie dokumenty. Mąż obiecał, że się wszystkim zajmie. Możecie mi w skrócie napisać jak to wygląda i jak się organizuje taki pochówek po terminacji? W kościele nie ma z tym problemu? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-31, 14:57 | #2608 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 936
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Nie organizowałam pochówku. Ale przy podejmowaniu decyzji patrzyłabym wyłączenie na kwestie własnej psychiki - musisz sobie po prostu zadać pytanie co będzie DLA CIEBIE lepsze?
Ja nie rodziłam (miałam zabieg) i nie pochowałam. Nie brałam też skróconego macierzyńskiego (nie robiłam aktu martwego urodzenia). I dla mnie to wszystko były dobre decyzje, bo nie mam traumy związanej z zabiegiem i od dnia terminacji nawet dwóch łez nie uroniłam. Po prostu zakończyłam temat, wróciłam do pracy po 2 tygodniach i "poszłam" dalej. |
2020-08-31, 15:39 | #2609 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 9 281
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Macosa decyzja o pochówku zawsze jest indywidualną sprawą każdej z nas. Przemyśl co byłoby najlepsze dla Ciebie.
To co napisze niżej to tylko moje prywtanie odczucia o nie mam zamiaru nikogo urazić. Szanuje Was wszystkie i Wasze decyzje U mnie jak były pierwsze rozważania odnośnie terminacji to moja mama zapytała mnie o pochówek. Najpierw byłam w kompletnym szoku i powiedziałam, że sobie tego nie wyobrażam i na pewno nie dam rady. Później jak sobie to przemyślałam to uznałam, że skoro to było bardzo chciane dzieciątko i takie wymarzone, wyczekane to nie mogę tak po prostu zostawić go w szpitalu. Zdałam sobie sprawę, że później bym się zadręczała, co się stało w ciałkiem i dlaczego ja jako matka nie miałam w sobie na tyle odwagi żeby być z synem do końca. Po terminacji lekarze nie byli w stanie ustalić płci dziecka naocznie, więc musiałam czekać z odbiorem ciała do wyników z amnio. Później z mężem zarejestrowaliśmy syna w USC, a kwestiami formalnymi zajął się wynajęty zakład pogrzebowy. Bałam się, że nie jestem w stanie uczestniczyć w pogrzebie, ale tak jak wyżej napisałam - czułam, że powinnam być z małym do końca. Wbrew pozorom pochówek sprawił mi pewną ulgę. Ksiądz wygłosił naprawdę wzruszające kazanie i poczułam, że zapewniłam mojemu dziecku najwięcej godności ile tylko mogłam. Pozwoliłam mu odejść z godnością, tak właśnie czuję i mam nadzieję, że nikogo tym nie uraziłam. Teraz mam miejsce żeby postawić znicz i ,,odwiedzić" grób. Nie zmieniłabym decyzji o pochówku. Wiem też, że niektóre dziewczyny zdecydowały się na powierzenie pochowku szpitalowi i wtedy dziecko chowane jest wraz z innymi aniolkami. Dla niektórych pocieszające w pewien sposób jest, że dziecko jest pochowane wspólnie z innymi dziećmi. Tak jak pisałam na wstępie to decyzja indywidualna i trzeba ją podjąć w zgodzie ze sobą. Wierzę, że żadnej z Was nie uraziłam moim postem, a jesli tak to przepraszam Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-31, 17:15 | #2610 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
Ja podobnie jak Platynowa szanuję każda decyzję i prawdą jest co napisała poczwarkah: trzeba się zastanowić co w danej chwili jest dla Ciebie najlepsze. Ja zdecydowałam, że chce pochować mojego synka, bo bałam się, że później będę się zastanawiać co z nim się stało. Później organizacja wszystkiego zajęli się mój mąż i tata, bo do mnie niewiele docierało, ciągle ryczałam. Zorientowałam się, że boję się pogrzebu, że nie czuję się na siłach na nim być. Mąż został ze mną w domu, A na cmentarzu byli moi rodzice i siostra z rodziną. Ja ciągle jeszcze nie jestem gotowa, by odwiedzić grób małego, ale daję sobie do tego pełne prawo, nie robię nic wbrew własnej psychice i czuję się coraz lepiej. Kiedyś na pewno odwiedzę mojego synka. Ale jeszcze nie teraz.
Pamiętaj, że w różnych momentach życia i różnych sytuacjach człowiek podejmuje różne decyzje. Nie ma tu decyzji złych, są tylko te, które są lepsze dla Ciebie i takie podejmij. Jeśli czujesz, że wolisz zostawić dziecko w szpitalu- to jest zupełnie ok. Jeśli czujesz, że wolisz zorganizować pogrzeb- to też w porządku. Naradźcie się z ojcem dziecka i podejmijcie najlepszą dla Was decyzję. |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:51.