Protesty nauczycieli i innych grup społecznych.

[motyla]

Napisane przez groszek75

Serio ktoś idzie pracować jako nauczyciel z braku laku ?

urodziłaś się wczoraj czy co?
tak, wyobraź sobie, że są ludzie, którzy nie chcą siedzieć na bezrobociu i wyciągać łapę po zasiłki, tylko wolą pracować nawet w szkole.

[jelonki]

Napisane przez motyla

hm, to może tvn ma jakiegoś informatora z wewnątrz, bo szukałam w guglu naprawdę długo i nie znalazłam nic o posiłkach. nie mogę też znaleźć tego materiału w necie :/



tak szczerze powiedziawszy nie chce mi się wierzyć, że jeśli przedszkole np. ma przywożone jedzenie z cateringu czy gotowane przez panie kucharki na miejscu, to przedszkolanka odmówi podania tego jedzenia dziecku. oficjalnie nikt tego chyba nigdzie nie powiedział, więc może nie nakręcajmy się na zaś? nauczyciele jeszcze sami nie wiedzą, czy do tego strajku w ogóle dojdzie, bo do 25 marca będzie referendum w tej sprawie.[COLOR="Silver"]

Też mi się nie chce wierzyć, że mogliby tak postąpić i mam nadzieję, że była to tylko nieprzemyślana wypowiedź, bo na pewno takimi działaniami ( jak i przełożeniem egzaminów) nie przysporzą poparcia społecznego dla swojej sprawy.

[motyla]

Napisane przez patusiaa23

Moim zdaniem nauczyciele powinni protestować w lipcu, proponuję ogólnopolską konferencję osób niezadowolonych gdzieś na odludziu, proponuję jakąś drogę gminną na podlasiu ewentualnie pobocze w bieszczadach. Muszą tylko pamiętać żeby nie krzyczeć za głośno i nie zajmować zbyt wiele miejsca, bo to psuje krajobraz.

Aha tylko za wyłączeniem nauczycieli przedszkola, nauczycieli na dyżurach, nauczycieli którzy zajmują się przygotowaniem egzaminów poprawkowych, trenerów, nauczycieli specjalnych i opiekunów-terapeutów w specjalnych ośrodkach które działają również w wakacje.

Myślę też, że powinni robić to po ciemku to jeszcze bardziej ograniczy psucie społeczeństwu samopoczucia. W sumie nie zaszkodziłoby, jakby protestowali w obcym języku bo komu się chce tych pierdół słuchać.

jakby mieli choć trochę przyzwoitości, to protestowaliby po pracy w domu albo w okienkach między lekcjami w szkolnej piwnicy.

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Napisane przez jelonki

Też mi się nie chce wierzyć, że mogliby tak postąpić i mam nadzieję, że była to tylko nieprzemyślana wypowiedź, bo na pewno takimi działaniami ( jak i przełożeniem egzaminów) nie przysporzą poparcia społecznego dla swojej sprawy.

niestety nie przysporzą.


aczkolwiek... co im po poparciu społecznym, skoro to nie od poparcia społecznego wzrosną im pensje?

[madame Emi]

Napisane przez groszek75

Naprawdę trzeba być specjalistą by mieć podstawową wiedzę w porozumiewaniu się z uczniami, co mozna powiedzieć a co nie ?

To są ludzie z wyższym wykształceniem i podstaw etyki nie znają?

I jak słyszę tekst,że za 2 tysiaki będę chamem a za 5 już nim przestanę być to przeraża mnie taki tok myślenia. Albo się jest jakimś człowiekiem albo nie.

Ja dużo nie wymagam, bo wiem jakie są dzieci, ale pewnych granic się nie przekracza, bo to oni mają być wzorem dla uczniów a nie ich zarobki.

A jak można nie iść z powołania na taki zawód bo chyba dla pieniędzy tego nie robią?

Ja wybrałam inny zawód, żeby takich problemów nie mieć. Bo jak będę strajkować to nie skrzywdze tym nikogo oprócz siebie jak mnie z roboty wywala

Mogłabyś pisać konkretnie i precyzyjnie, o co Ci chodzi, bo trudno się z Tobą dyskutuje.

Z Twojej pierwszej wypowiedzi nie wynikało, że nauczyciel jest chamski. Napisałaś, że musisz "prostować" swojemu dziecku rzeczy, które ono słyszy od nauczyciela, co ja zrozumiałam tak, że popełnia on błędy merytoryczne.

O ile co do tępienia chamstwa się zgadzamy, o tyle ja uważam, że jeśli chce się mieć w szkole doskonale wykształconego merytorycznie nauczyciela, to trzeba mu odpowiednio zapłacić.

Wytłumacz mi, proszę - dlaczego nie można wykonywać danego zawodu z powołania i jednocześnie dobrze zarabiać? Dlaczego to się Twoim zdaniem wyklucza?

I jeszcze jedno - tak, trzeba być specjalistą, żeby umieć dobrze dogadać się z uczniami; trzeba mieć nie tylko podejście, ale również wiedzę - na temat metod przekazywania wiedzy, psychologii rozwoju, różnego rodzaju zaburzeń.

[matcha]

Napisane przez patusiaa23

Moim zdaniem nauczyciele powinni protestować w lipcu, proponuję ogólnopolską konferencję osób niezadowolonych gdzieś na odludziu, proponuję jakąś drogę gminną na podlasiu ewentualnie pobocze w bieszczadach.

Proponuję drogę wewnętrzną. Na prywatnej posesji. Oczywiście swojej

[madame Emi]

Napisane przez khloe

I tu nasuwa się moje pytanie:dlaczego ludzie decydują się być nauczycielami, skoro "powszechnie wiadomo", ze
-wszędzie zarobisz więcej niż w szkole
-musisz się użerać z dzieciakami
-masz kijowe godziny pracy.

?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie już się nie decydują. Sprawdź, jaka jest średnia wieku polskiego nauczyciela i jakie problemy mają dyrektorzy szkół ze znalezieniem fizyka, matematyka i nauczyciela angielskiego.

[motyla]

Napisane przez madame Emi

Wytłumacz mi, proszę - dlaczego nie można wykonywać danego zawodu z powołania i jednocześnie dobrze zarabiać? Dlaczego to się Twoim zdaniem wyklucza?

to jest taka kwestia, że jak ktoś jej tak zwyczajnie nie rozumie, to już jej nie zrozumie, choćbyś nie wiem jak tłumaczyła. nauczyciele mają pracować z powołania i potem z tego powołania gotować zupy, powołaniem płacić rachunki, utrzymywać rodzinę. na tej samej zasadzie nie przekonasz nigdy niektórych ludzi, że t-shirty nie powinny kosztować 20zł, bo przecież trzeba tępić wyzysk ludzi.

[jelonki]

Napisane przez motyla

jakby mieli choć trochę przyzwoitości, to protestowaliby po pracy w domu albo w okienkach między lekcjami w szkolnej piwnicy.

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------




niestety nie przysporzą.


aczkolwiek... co im po poparciu społecznym, skoro to nie od poparcia społecznego wzrosną im pensje?

Łatwiej coś wywalczyć, jak masz zaplecze. A tak to będą dwie grupy skaczące sobie do gardła, ale może właśnie o to chodzi?

[samotny_t]

Napisane przez madame Emi

jakie problemy mają dyrektorzy szkół ze znalezieniem fizyka, matematyka i nauczyciela angielskiego.

A z ciekawości, dlaczego akurat tych? Pytam, bo przynajmniej w moim otoczeniu matematycy i fizycy mają mega problemy ze znalezieniem pracy, więc wydaje się, że szkoła powinna być dla nich alternatywą.

[motyla]

Napisane przez madame Emi

Właśnie już się nie decydują. Sprawdź, jaka jest średnia wieku polskiego nauczyciela i jakie problemy mają dyrektorzy szkół ze znalezieniem fizyka, matematyka i nauczyciela angielskiego.

o, to jest kolejny bardzo dobry argument za podwyżkami dla nauczycieli. będziemy mieli dokładnie to samo, co z pielęgniarkami i lekarzami. ciekawe czy w szkołach tak samo jak w szpitalach pojawią się kiedyś nauczyciele z Ukrainy.

[patusiaa23]

Napisane przez motyla

jakby mieli choć trochę przyzwoitości, to protestowaliby po pracy w domu albo w okienkach między lekcjami w szkolnej piwnicy.

Tak bardzo dowaliłaś do pieca, że umarłam o jezu

[motyla]

Napisane przez jelonki

Łatwiej coś wywalczyć, jak masz zaplecze. A tak to będą dwie grupy skaczące sobie do gardła, ale może właśnie o to chodzi?

szczerze to nie wiem, nigdy nie protestowałam. ale tak na chłopski rozum to im więcej grup społecznych wkurzysz protestem, tym lepiej, nie? zawsze jakaś część tego gniewu zostanie przekierowana na rządzących.

[patusiaa23]

Napisane przez matcha

Proponuję drogę wewnętrzną. Na prywatnej posesji. Oczywiście swojej

Oh ale do tego niech zmienią zdjęcia profilowe na facebooku! Tylko tak dyskretnie żeby nie biło po oczach

[patusiaa23]

Napisane przez samotny_t

A z ciekawości, dlaczego akurat tych? Pytam, bo przynajmniej w moim otoczeniu matematycy i fizycy mają mega problemy ze znalezieniem pracy, więc wydaje się, że szkoła powinna być dla nich alternatywą.

Dlatego, że godzin tych lekcji nie jest wcale dużo, fizyka to np 4 godziny w liceum (powiedzmy 2 lata w 1 klasie i 2 lata w drugiej klasie) co za tym idzie, bardzo ciężko jest "uzbierać" etat fizyka i jedyne co szkoła może zaproponować fizykowi lub chemikowi to ćwiartki etatów bądź 1/5 etatów, więc żeby ustukać swoje szlachetne 1500 zł początkujący fizyk musiałby oblecieć 5 szkół pod warunkiem że jest to logistycznie możliwe i że plany lekcji się nie ponakładają.

Ale to raczej mało możliwe żeby oblecieć 5 szkół, więc no żadnemu fizykowi czy chemikowi nie chce się szarpać i zbierać - tu 200 zł, tam 300 zł, tutaj okienko tam rekolekcje tamto sramto siamto bo to po prostu za dużo zachodu i wolą iść i dostać swoje 3 tysiące w korporacji.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Spójrzcie na oferty pracy kuratorium w Krakowie - fizyka
https://kuratorium.krakow.pl/praca-d...ension=&hours=

praktycznie żadna z tych ofert to nie jest pełen etat tylko jakieś paprochy po 4 godziny. To jest fizycznie, logistycznie, planowo i administracyjnie niemożliwe, żeby pracować w sześciu porozrzucanych po województwie szkołach żeby wyrobić etat.

Bo oczywiście miejcie tę świadomość że "4 godziny pracy" nie oznaczają poniedziałku 8:00-12:30, to może być praca na 4 dni w tygodniu po godzinie o 16:30-17:10 :P.

[samotny_t]

Napisane przez patusiaa23

Dlatego, że godzin tych lekcji nie jest wcale dużo, fizyka to np 4 godziny w liceum (powiedzmy 2 lata w 1 klasie i 2 lata w drugiej klasie) co za tym idzie, bardzo ciężko jest "uzbierać" etat fizyka i jedyne co szkoła może zaproponować fizykowi lub chemikowi to ćwiartki etatów bądź 1/5 etatów, więc żeby ustukać swoje szlachetne 1500 zł początkujący fizyk musiałby oblecieć 5 szkół pod warunkiem że jest to logistycznie możliwe i że plany lekcji się nie ponakładają.

OK, faktycznie, to całkiem przekonywające wyjaśnienie problemów ze znajdowaniem fizyków. Niemniej godzin matematyki jest więcej, więc czy jest jakieś inne wyjaśnienie problemów z matematykami?

[patusiaa23]

Napisane przez samotny_t

OK, faktycznie, to całkiem przekonywające wyjaśnienie problemów ze znajdowaniem fizyków. Niemniej godzin matematyki jest więcej, więc czy jest jakieś inne wyjaśnienie problemów z matematykami?

Wydaje mi się, że matematykowi jest się łatwiej przekwalifikować niż chemikowi i tak jak anglistów, pełno jest matematyków w korpo.

[madame Emi]

Napisane przez samotny_t

A z ciekawości, dlaczego akurat tych? Pytam, bo przynajmniej w moim otoczeniu matematycy i fizycy mają mega problemy ze znalezieniem pracy, więc wydaje się, że szkoła powinna być dla nich alternatywą.

Szczerze mówiąc - nie wiem. Mówię z perspektywy osoby, która jest związana z edukacją i na co dzień ma kontakt z ludźmi, którzy zajmują się przygotowaniem do zawodu nauczyciela (absolwentów różnych kierunków, nie tylko pedagogiki). Mówię też z perspektywy osoby, która obserwuje wycinek płaszczyzny oświaty w jednym z największych, najbogatszych miast w Polsce, więc moje obserwacje nie muszą się pokrywać z tymi, które ma dyrektor szkoły w małym miasteczku na Podlasiu.

Podpisuję się oczywiście pod tym, co napisała Patusia, ale wydaje mi się, że pojawia się tutaj jeszcze kilka innych problemów.

Absolwentów matematyki czy fizyki jest relatywnie mało - co roku ten kierunek na dużych uniwersytetach kończy w porywach kilkadziesiąt osób. Część od razu idzie do korpo, część zostaje na uczelni, część ma jeszcze inne plany - tych z ambicjami pedagogicznymi wcale nie ma wielu.

Poza tym, ścisłowcy - podobnie jak filolodzy - mają więcej niż historycy czy poloniści możliwości przekwalifikowania się. Ktoś, kto biegle zna dwa języki obce ma dzisiaj naprawdę duże możliwości na rynku pracy i wcale nie garnie się do szkoły.

Z drugiej strony, ósmoklasista, którego edukację śledzę na co dzień, od września ma już trzecią polonistkę, bo dwie poprzednie zrezygnowały, więc nie tylko dobry ścisłowiec jest dzisiaj chyba na wagę złota.

Poza tym, ambicje i zapał młodych ludzi, którzy idą do szkoły, szybko zderzają się z rzeczywistością - szkoły są w tym momencie jednym ogromnym chaosem. Ciasnota, przeładowane programy, okropne plany zajęć, przerastająca pojęcie papierologia, w każdej klasie co najmniej dwóch uczniów z różnego rodzaju zaburzeniami, brak możliwości egzekwowania obowiązków (i nie mówimy o karach cielesnych, rzecz jasna ), nieustanna konieczność dostosowywania posiadanych kwalifikacji do zmieniających się rozporządzeń i kolejnych reform (przykład nauczycieli biologii/środowiska/przyrody) sprawia, że młodzi ludzie po kilku/kilkunastu miesiącach rzucają pracę i rozchodzą się w różnych kierunkach - do korporacji, do prywatnych centrów korepetycyjnych, przekwalifikowują się.

Ostatnio rozmawiałam z chłopakiem, który zaczął nabywać uprawnienia do nauczania, bo jest absolwentem fizyki, ale bez zrobionej specjalności pedagogicznej. Jeszcze bez wspomnianych uprawnień dostał pracę w szkole, a dyrektor niemal na klęczkach mu dziękował, bo dzieciaki od półtora miesiąca nie miały lekcji. Już zastanawia się nad odejściem.

[Lumimi]

Napisane przez madame Emi

I wtedy padałyby dokładnie te same argumenty, które padają teraz - że powołanie, że krzywdzenie dzieci, że "maluszki" w przedszkolach będą głodować (swoją drogą, mistrzowska retoryczna manipulacja).

Poza tym, nie wystawiając ocen w czerwcu, nauczyciele "skrzywdziliby" wszystkich; teraz "krzywdzą" głównie ósmoklasistów i uczniów trzecich klas gimnazjum.

No i nie oszukujmy się - dobra dzieci nikt tu nie ma na względzie; a już najmniej ci, którzy tak apelują do nauczycielskiego poczucia obowiązku.

A w jaki sposób by "skrzywdzili" w czerwcu brakiem ocen? Przecież nie oznaczałoby to ze dzieci nie będa mieć wakacji. Po prostu nauczyciele sklasyfikowaliby ich w lecie.

Zreszta popatrz jaki dają przykład. Wciskają uczniom ze te testy to coś bardzo ważnego, ze to "mała matura", ze od tego dużo zależy, ze muszą napisać dobrze bo jest podwójny rocznik i ze cieżko sie bedzie dostać do dobrych szkół. A jak te dzieci są już wystarczająco przestraszone to bach idziemy na strajk Ale tym uczniom pomogli

[groszek75]

Napisane przez madame Emi

Mogłabyś pisać konkretnie i precyzyjnie, o co Ci chodzi, bo trudno się z Tobą dyskutuje.

Z Twojej pierwszej wypowiedzi nie wynikało, że nauczyciel jest chamski. Napisałaś, że musisz "prostować" swojemu dziecku rzeczy, które ono słyszy od nauczyciela, co ja zrozumiałam tak, że popełnia on błędy merytoryczne.

O ile co do tępienia chamstwa się zgadzamy, o tyle ja uważam, że jeśli chce się mieć w szkole doskonale wykształconego merytorycznie nauczyciela, to trzeba mu odpowiednio zapłacić.

Wytłumacz mi, proszę - dlaczego nie można wykonywać danego zawodu z powołania i jednocześnie dobrze zarabiać? Dlaczego to się Twoim zdaniem wyklucza?

I jeszcze jedno - tak, trzeba być specjalistą, żeby umieć dobrze dogadać się z uczniami; trzeba mieć nie tylko podejście, ale również wiedzę - na temat metod przekazywania wiedzy, psychologii rozwoju, różnego rodzaju zaburzeń.

A Ty nie rozumiesz,że to jest po prostu przykład, przenosnia?

No ciężko się dyskutuje jak ludziom często trzeba tłumaczyć jak chłopu na rowie

Pisałam wyraźnie,że to co powiedział nauczyciel uczennicom nie powinno mieć miejsca, to czego nie rozumiesz? Myslisz,że za tysiaka więcej już by trzymał język za zębami i się postarał hamować?

No, a ja myślę,że nie,że to taki typ i nic ma do tego zarobek.

Tak samo wiedza, co ma wspólnego z zarobkami? I do tego był użyty przykład. Bo jak ktoś jest jaki jest to obojętnie ile zarobi będzie taki sam. A jeśli zależy to zarobków to dziękuję bardzo.

Nic się nie wyklucza,ale jak ktoś się decydował na ten zawód to co myślał,że zarobi super kasę, no to się pomylił. Może w prywatnych placówkach placa wiecej.

[patusiaa23]

Napisane przez Lumimi

A w jaki sposób by "skrzywdzili" w czerwcu brakiem ocen? Przecież nie oznaczałoby to ze dzieci nie będa mieć wakacji. Po prostu nauczyciele sklasyfikowaliby ich w lecie.

Zreszta popatrz jaki dają przykład. Wciskają uczniom ze te testy to coś bardzo ważnego, ze to "mała matura", ze od tego dużo zależy, ze muszą napisać dobrze bo jest podwójny rocznik i ze cieżko sie bedzie dostać do dobrych szkół. A jak te dzieci są już wystarczająco przestraszone to bach idziemy na strajk Ale tym uczniom pomogli

Akurat to, że będzie podwójny rocznik nie ma kompletnie z niczym związku. Jeśli potrafisz liczyć, to wiesz, że jeden rocznik ma przed sobą 4 lata liceum (nowy program) a drugi 3 lata liceum (stary program) i to są dwie odrębne historie. Naprawdę sądzisz że ulokują dwa roczniki w jednej klasie tylko jeden nie zrobi czwartej klasy i utnie się im podstawę programową o rok? To nie ma kompletnie związku z niczym.

[groszek75]

Napisane przez motyla

urodziłaś się wczoraj czy co?
tak, wyobraź sobie, że są ludzie, którzy nie chcą siedzieć na bezrobociu i wyciągać łapę po zasiłki, tylko wolą pracować nawet w szkole.

Nie z braku laku to się idzie do fizycznej roboty, a nie na nauczyciela. To teraz ich podsumowałas.

[Lumimi]

Napisane przez motyla

ano, ludzie są strasznie krótkowzroczni - teraz te dzieci się pomęczą, ale zyskają w dłuższej perspektywie szansę na bycie nauczanym przez fajnego nauczyciela. przecież jak płace pójdą do góry, to do pracy zgłoszą się ludzie na wyższym poziomie. ludzie z powołaniem, którzy zamiast bidować na nauczycielskiej pensji poszli do korpo.

Ja na swoim ok 15 letnim etapie edukacji spotkałam 2 świetnych nauczycieli. Paru dobrych i ogromną ilość przeciętnych. Co najmniej 2 odebrałabym prawo wykonywania zawodu. Jednej nauczycielce zawdzięczam to ze otarłam się o zaburzenia odżywiania No ale po podwyżce to na pewno nauczyciele się zmienią

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[patusiaa23]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To prawda, ale nauczyciele nie są niczemu winni - sami oprotestowywali zmiany.

Więc teraz sorry, ale mówienie nauczycielom, ze nie mogą protestować bo dzieciaczki mają przekichane, kiedy to oni właśnie jako jedyni oprotestowywali i szeroko bojkotowali tak szybkie zmiany, gdy rodzice mieli to w nosie i popierali osiem klas podstawówki, to jakiś absurd.

Druga sprawa, według mnie to nie odbije się az tak drastycznie na dzieciach - trochę przesadzasz, to tylko jeden rocznik i wyniki nie są aż tak istotne jak piszesz, bo to będą dwie odrębne rekrutacje. Rekrutacja na nową i starą podstawę programową.

[motyla]

Napisane przez groszek75

A Ty nie rozumiesz,że to jest po prostu przykład, przenosnia?

No ciężko się dyskutuje jak ludziom często trzeba tłumaczyć jak chłopu na rowie

Pisałam wyraźnie,że to co powiedział nauczyciel uczennicom nie powinno mieć miejsca, to czego nie rozumiesz? Myslisz,że za tysiaka więcej już by trzymał język za zębami i się postarał hamować?

No, a ja myślę,że nie,że to taki typ i nic ma do tego zarobek.

Tak samo wiedza, co ma wspólnego z zarobkami? I do tego był użyty przykład. Bo jak ktoś jest jaki jest to obojętnie ile zarobi będzie taki sam. A jeśli zależy to zarobków to dziękuję bardzo.

Nic się nie wyklucza,ale jak ktoś się decydował na ten zawód to co myślał,że zarobi super kasę, no to się pomylił. Może w prywatnych placówkach placa wiecej.

wyżej wyjaśniłam Ci, że 1000zł nie zrobi z chama kogoś kulturalnego, ale sprawi, że na jego miejsce przyjdzie osoba na poziomie.


ciekawe kto będzie uczył wnuki Twoich wnuków, jak młodzi ludzie zamiast iść uczyć w szkole będą wybierali pracę w korporacjach.


kiedyś bardzo chciałam pracować w szkole i uczyć, bo uwielbiam dzieci i mam do nich dryg, a dzieci uwielbiają mnie. ale sorry, pensje nauczycieli są żenujące i uwłaczające. tyle czasu człowiek musi poświęcić, żeby się kształcić, potem żeby ogarniać papierkologię, tyle nerwów musi zjeść, bo rodzicom się wydaje, że nauczyciel to za nich dziecko wychowa, i wszystko po to, żeby dostać śmieszne pieniądze, za które ledwo utrzyma siebie, nie mówiąc już o rodzinie, i żeby ludzie mówili, że przecież do szkoły idzie się z powołania, a nie dla pieniędzy.


ale luzik. widocznie niektórzy potrzebują terapii szokowej. jak w szkołach zacznie brakować nauczycieli, a w szpitalach lekarzy i pielęgniarek, to może wtedy się te wszystkie mądrale poogarniają.

[patusiaa23]

Też uważam, że tylko terapia szokowa pomoże. Ewentualnie otworzy oczy, bo jestem w szoku, że nawet na wizażu zderzam się z ludźmi którzy myślą że to praca 8-12 pięć dni w tygodniu w jednym budynku, do tego zarabia się krocie.

Już się rozpisywałam nad tym jak wygląda start w zawód i nie będę się powtarzać, ale dla mnie 2 lata zarobków rzędu 1400-1500 zł (przy dobrych wiatrach i ustukaniu etatu w kilku szkołach przy ogromnej papierologi - NIEBOTYCZNEJ wręcz) to jest jak naplucie mi w twarz i tylko ostre akcje mogą dać jakiekolwiek efekty.

[motyla]

Napisane przez groszek75

Nie z braku laku to się idzie do fizycznej roboty, a nie na nauczyciela. To teraz ich podsumowałas.

fizycznej? tak, już widzę te kobiety, co się pchają do roboty fizycznej.
nikogo nie podsumowałam. widzę, że nie tylko nie umiesz jasno wyrażać swoich myśli (co wytyka Ci wiele osób na wielu wątkach), ale również nie potrafisz odczytać, co piszący miał na myśli.


chyba lepiej, jak ktoś idzie pracować, niż siedzi na zasiłku, co? a może się mylę?

[madame Emi]

Napisane przez groszek75

A Ty nie rozumiesz,że to jest po prostu przykład, przenosnia?

No ciężko się dyskutuje jak ludziom często trzeba tłumaczyć jak chłopu na rowie

Pisałam wyraźnie,że to co powiedział nauczyciel uczennicom nie powinno mieć miejsca, to czego nie rozumiesz? Myslisz,że za tysiaka więcej już by trzymał język za zębami i się postarał hamować?

No, a ja myślę,że nie,że to taki typ i nic ma do tego zarobek.

Tak samo wiedza, co ma wspólnego z zarobkami? I do tego był użyty przykład. Bo jak ktoś jest jaki jest to obojętnie ile zarobi będzie taki sam. A jeśli zależy to zarobków to dziękuję bardzo.

Nic się nie wyklucza,ale jak ktoś się decydował na ten zawód to co myślał,że zarobi super kasę, no to się pomylił. Może w prywatnych placówkach placa wiecej.

Czy Ty naprawdę nie widzisz tej prostej zależności? Czy tylko udajesz? Przecież tu nie chodzi o to, że chamski nauczyciel, który zarobi więcej, nagle się zmieni, tylko o to, że oferując wyższą pensję dyrektor będzie miał większy wybór i po prostu przyjmie do pracy lepiej wykształconego, lepiej odnajdującego się w pracy z dziećmi, kulturalnego człowieka, który na razie woli pracować w korpo.

Poza tym, z wyrażenia "to, co powiedział nauczyciel nie powinno mieć miejsca" nie płynie precyzyjny przekaz, że ta wypowiedź była chamska - równie dobrze mogła dotyczyć kwestii merytorycznych.

I rzeczywiście, byłabym wdzięczna, gdybyś w dyskusji tłumaczyła rozmówcy jak krowie na rowie, bo w przeciwnym razie tracimy czas na wyjaśnianie truizmów.

[groszek75]

Napisane przez Lumimi

Ja na swoim ok 15 letnim etapie edukacji spotkałam 2 świetnych nauczycieli. Paru dobrych i ogromną ilość przeciętnych. Co najmniej 2 odebrałabym prawo wykonywania zawodu. Jednej nauczycielce zawdzięczam to ze otarłam się o zaburzenia odżywiania No ale po podwyżce to na pewno nauczyciele się zmienią

O właśnie też mam podobne podsumowanie.

Byłam lubiana to mu byli lżej,ale co z tego jak niesprawiedliwe innych traktowano. Szczególnie za komuny.

[Lumimi]

Napisane przez patusiaa23

Akurat to, że będzie podwójny rocznik nie ma kompletnie z niczym związku. Jeśli potrafisz liczyć, to wiesz, że jeden rocznik ma przed sobą 4 lata liceum (nowy program) a drugi 3 lata liceum (stary program) i to są dwie odrębne historie. Naprawdę sądzisz że ulokują dwa roczniki w jednej klasie tylko jeden nie zrobi czwartej klasy i utnie się im podstawę programową o rok? To nie ma kompletnie związku z niczym.

Tylko wiesz jest jeden mały problem. Mury szkół się nie rozciągają Więc jeśli dana szkoła jest wstanie przyjąć na pierwsze roczniki np 6 klas to zrobi te 6 klas dzieląc 3 klasy na stary i 3 klasy na nowy program. Czyli zrobi tyle samo klas co rok wcześniej mimo ze bedzie miała 2 razy więcej chętnych. Ewentualnie poupycha po klasach tyle ile się da. W tym roku edukację podstawową zakończy 2 razy więcej dzieci niż w tamtym roku. Będzie 2 razy więcej chętnych do dobrych szkół niż rok temu. Uczeń który rok temu dostał sie do dobrego liceum w tym roku z takimi samymi wynikami mogłby się do tego liceum nie dostać. Reszcie zostaną przeciętne szkoły.