Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[Finlora]

Moja ciotka miała na imię Beata ale wszyscy mówili na nią Anka. Całe życie byłam przekonana, że Anka to było jej imię i dopiero na pogrzebie dowiedziałam się, że Beata Do tej pory jak idę na cmentarz to nie mogę się przyzwyczaić

A co do imion to koleżanka, wybierając ostatnio imię dla dziecka, stwierdziła, że dopiero teraz uświadomiła sobie ilu ludzi o pewnych imionach nie lubi i nie chciałaby, żeby jej dziecko miało tak na imię

[tinkerver2]

Napisane przez megamag

Nie wiem, o co w tej sprawie chodzi i dlaczego ten dzieciak to zrobił, ale generalnie profanacja hostii to jest jedna z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić. Bo jednak wafelek to jest przed eucharystią, po eucharystii to jest ciało Chrystusa. Tym się chyba w ogóle katolicyzm różni od protestantyzmu, u nas naprawdę się wierzy, że Jezus jest w hostii obecni, protestanci to traktują bardziej jako symbol. Więc tak, sprofanowanie hostii to rzecz gruba i oburzająca.

Ale zaraz, jak wyplujesz to profanacja, ale jak wydalisz odbytem to wszystko spoko?

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[groszek75]

Napisane przez Finlora

Moja ciotka miała na imię Beata ale wszyscy mówili na nią Anka. Całe życie byłam przekonana, że Anka to było jej imię i dopiero na pogrzebie dowiedziałam się, że Beata Do tej pory jak idę na cmentarz to nie mogę się przyzwyczaić

A co do imion to koleżanka, wybierając ostatnio imię dla dziecka, stwierdziła, że dopiero teraz uświadomiła sobie ilu ludzi o pewnych imionach nie lubi i nie chciałaby, żeby jej dziecko miało tak na imię

Często mnie dziwi ta niby zmiana imienia akurat na Annę. Już 4 przypadek poznaje. Moja babcia Frania, to Ania wolała albo Danka i też jak umarła to obcy nie wiedzieli z nekrologu, że to ona. Teściowa Alfreda, też Ania na nią nieraz mówili . I obydwie maja corki Anie W pracy u męża Mariola, mają mówić Ania.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Limonka2738

A ja to lubię, bawi mnie to.

No i zawsze sobie wyobrażam, że takie babcie na emeryturze to już naprawdę ciekawszych zajęć nie mają.

Sama jak jestem dwa tygodnie w domu to chodzę po ścianach i zaczynam się interesować dziwnymi rzeczami.

Dla takiej osoby Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie czy Wielkanoc to pewnie wydarzenia, na które się czeka z zapartym tchem, bo już nie czekasz na weekend, żeby odpocząć, każdy twój dzień jest sobotą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak nie mam.
Mnie to chyba jednak zawsze dziwi.
A najbardziej, jak mi ktoś sprzedaje niusa, że Kasia znowu miała nową kurtkę w kościele. Albo że zrobiła sobie długie zielone paznokcie.
Aha, dobra, co mnie to obchodzi

Albo o. Dziwi mnie, jak ktoś wspomina, co było do jedzenia na jakimś chrzcinach/weselu/srebrnym weselu/złotym weselu/50 urodzinach/80 urodzinach ileś lat po fakcie. Że też ludzie pamiętają takie pierdoły Ja bym zapamiętała mięso na weselu tylko wtedy, gdy siedziałabym po nim 3 dni w kiblu

[kaledonia]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87298840]Ja tak nie mam.
Mnie to chyba jednak zawsze dziwi.
A najbardziej, jak mi ktoś sprzedaje niusa, że Kasia znowu miała nową kurtkę w kościele. Albo że zrobiła sobie długie zielone paznokcie.
Aha, dobra, co mnie to obchodzi

Albo o. Dziwi mnie, jak ktoś wspomina, co było do jedzenia na jakimś chrzcinach/weselu/srebrnym weselu/złotym weselu/50 urodzinach/80 urodzinach ileś lat po fakcie. Że też ludzie pamiętają takie pierdoły Ja bym zapamiętała mięso na weselu tylko wtedy, gdy siedziałabym po nim 3 dni w kiblu [/QUOTE]
Tak u mnie raz było. Nie da się zapomnieć, ale to w co kto był ubrany i jaki kolor paznokci miał nie kojarzę.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja po latach to pamiętam tylko czy jedzenie na weselu było dobre czy nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Ja tego nie wspominam, bo po co, ale teraz jak to przeczytałam i się zastanawiam, to pamiętam co miał kto na weselu. Jasne, że nie wszystko, ale bardzo wiele pamiętam. Np. Byłam u kuzyna z 10 lat temu i pamiętam, że jadłam sałatkę z fetą i ze feta nie była prawdziwa, tort był w kilku smakach z polewą marcepanowa, kuleczki ziemniaczane. Co poradzę, że mam gdzieś w świadomości takie bzdury.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87298840]Ja tak nie mam.
Mnie to chyba jednak zawsze dziwi.
A najbardziej, jak mi ktoś sprzedaje niusa, że Kasia znowu miała nową kurtkę w kościele. Albo że zrobiła sobie długie zielone paznokcie.
Aha, dobra, co mnie to obchodzi

Albo o. Dziwi mnie, jak ktoś wspomina, co było do jedzenia na jakimś chrzcinach/weselu/srebrnym weselu/złotym weselu/50 urodzinach/80 urodzinach ileś lat po fakcie. Że też ludzie pamiętają takie pierdoły Ja bym zapamiętała mięso na weselu tylko wtedy, gdy siedziałabym po nim 3 dni w kiblu [/QUOTE]Ja nie wspominam. Ale pamiętam wszystkie wesela, kto jak wyglądał i co było na stole, jak smakowało itd.

Nie przykładam do tego wagi, po prostu pamiętam.

Nie zapominaj, że starsze kobiety były odpowiedzialne za znanie losów całej rodziny. Był to taki ciekawy społeczny mechanizm, który miał chronić przez incestem. Z rozwojem papierologii, dowodów osobistych i spisów ludności nie trzeba już tego robić.

Ale obecne starsze panie wychowywały się w czasach międzywojennych/drugowojennych i przejęły ten wzorzec, według którego najstarsza kobieta w rodzie wie wszystko, kto kiedy, z kim, gdzie i z jakiej wioski pochodził, a ta zdradziła z tamtym i mają razem dziecko.

To w dzisiejszych czasach wygląda śmiesznie. Ale tak nasze społeczeństwo się przystosowało latami. I teraz niełatwo jest od tego odejść.

My raczej już się tak nie zestarzejemy, bo jak czegoś nie wiem, to sobie sprawdzę na Facebooku.

Ale kiedyś staruszki były kronikarkami rodziny i przekazywały wiedzę młodszym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Higurashi

Miałam w klasie Ingrid i jedna z nauczycielek uparcie zwracała się do niej "Inglajd"

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

wtf

[patiasym]

Też jakoś jedzenia po latach nie wspominam

Co do niecodziennych dzisiaj imion, to moja babcia była Rebeka, a mówili na nią Rywka; pradziadek miał na imię Israel, a w zdrobnieniu Srul, Srulek.

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Też jakoś jedzenia po latach nie wspominam

Co do niecodziennych dzisiaj imion, to moja babcia była Rebeka, a mówili na nią Rywka; pradziadek miał na imię Israel, a w zdrobnieniu Srul, Srulek.

Rebeka nawet mi sie podoba, Rywka juz niekoniecznie.

[invisible_01]

Napisane przez patiasym

Też jakoś jedzenia po latach nie wspominam

Co do niecodziennych dzisiaj imion, to moja babcia była Rebeka, a mówili na nią Rywka; pradziadek miał na imię Israel, a w zdrobnieniu Srul, Srulek.

Zdrobnienia imienia pradziadka okropne, pełne imię piękne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez invisible_01

Zdrobnienia imienia pradziadka okropne, pełne imię piękne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam sie, na jego miejscu chyba obilabym pysk kazdej osobie, ktora nazwalaby mnie Srulem

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Patiasym z ciekawości - mówisz w jidysz? Czy w twojej rodzinie po wojnie jednak ten język zanikł?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez kasztanka3

Zgadzam sie, na jego miejscu chyba obilabym pysk kazdej osobie, ktora nazwalaby mnie Srulem

Ja też Tak samo mając na imię Leokadia zabiłabym za nazywanie mnie Lodzią. Ale Srul i tak jest gorszy, no paskudnie to brzmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez invisible_01

Ja też Tak samo mając na imię Leokadia zabiłabym za nazywanie mnie Lodzią. Ale Srul i tak jest gorszy, no paskudnie to brzmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Lodzia to kolejny niewybaczalnie paskudny twor.

[invisible_01]

Dziwią mnie matki w mojej pracy i w sumie w poprzednich też. Dziwi mnie, że tak krzyczą, że matki są takim samym pracownikiem jak bezdzietni i dywagują o tym co chwila, ale tak naprawdę dla nich ta równość polega na tym, że mają mieć lepiej niż inni. Zbliżają się święta i już mnie trafia szlag na ich oburzenia, że jak to one nie mogą dostać urlopu od wigilii do trzech króli, przecież one nie mają z kim zostawić dziecka. Mamy przez 3 dni w miesiącu dyżury, że ktoś musi pracować do 22 i co miesiąc jest biadolenie. Wiedziały, jak wygląda ta praca, pracują tam od dawna i za każdym razem jak jest ich kolej to pytają, czy ktoś by nie wziął ich dyżuru, bo one mają dzieci. Nikt nigdy nie chce i jest wielka obraza, a często też branie tego dnia NŻ, mimo że grafik jest znany na miesiące do przodu i tekst, że "JAK będziemy miały dzieci to zobaczymy jak to jest".

A, no i od jednej, która niedawno wróciła z macierzyńskiego, co chwila lecą teksty, czy może ja bym coś zrobiła/wzięła za nią udział w spotkaniu, bo ona nie spała pół nocy, bo dziecko płakało. Ja naprawdę rozumiem, że to jest przerąbane, ale dlaczego ja mam wykonywać z tego powodu jej obowiązki?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez invisible_01

Dziwią mnie matki w mojej pracy i w sumie w poprzednich też. Dziwi mnie, że tak krzyczą, że matki są takim samym pracownikiem jak bezdzietni i dywagują o tym co chwila, ale tak naprawdę dla nich ta równość polega na tym, że mają mieć lepiej niż inni. Zbliżają się święta i już mnie trafia szlag na ich oburzenia, że jak to one nie mogą dostać urlopu od wigilii do trzech króli, przecież one nie mają z kim zostawić dziecka. Mamy przez 3 dni w miesiącu dyżury, że ktoś musi pracować do 22 i co miesiąc jest biadolenie. Wiedziały, jak wygląda ta praca, pracują tam od dawna i za każdym razem jak jest ich kolej to pytają, czy ktoś by nie wziął ich dyżuru, bo one mają dzieci. Nikt nigdy nie chce i jest wielka obraza, a często też branie tego dnia NŻ, mimo że grafik jest znany na miesiące do przodu i tekst, że "JAK będziemy miały dzieci to zobaczymy jak to jest".

A, no i od jednej, która niedawno wróciła z macierzyńskiego, co chwila lecą teksty, czy może ja bym coś zrobiła/wzięła za nią udział w spotkaniu, bo ona nie spała pół nocy, bo dziecko płakało. Ja naprawdę rozumiem, że to jest przerąbane, ale dlaczego ja mam wykonywać z tego powodu jej obowiązki?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Masz rację że to niesprawiedliwe.
Z drugiej strony ten system w Polsce jest chory że dzieci mają co chwile wolne a rodzice nie mają z nimi co zrobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez kasztanka3

Zgadzam sie, na jego miejscu chyba obilabym pysk kazdej osobie, ktora nazwalaby mnie Srulem

https://wolnelektury.pl/katalog/lekt...i-i-srule.html

[patiasym]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87299454]Patiasym z ciekawości - mówisz w jidysz? Czy w twojej rodzinie po wojnie jednak ten język zanikł?[/QUOTE]Kilka słów jedynie, pojedyncze zdania. Trochę rozumiem, czasem przejrzę wydawane obecnie Dos Jidisze Wort ale nie jest to tak, że regularnie czytam.[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;87299735]https://wolnelektury.pl/katalog/lekt...i-i-srule.html[/QUOTE]No tak, jasne że tę książkę Korczaka znam Kiedyś Srul czy Srulek nie był chyba tak negatywnie nacechowany i nie wzbudzał tak złych konotacji jak teraz.

[marza_mr]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87298701]Maniek to chyba popularne zdrobnienie od Marian.
U nas też są popularne takie niemieckie imiona, np. Eberhard, Gertruda.

[/QUOTE]

Ale to chyba tylko wśród starszych czy wśród dzieci też?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez marza_mr

Ale to chyba tylko wśród starszych czy wśród dzieci też?

Wśród starszych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez ridja devojka

Masz rację że to niesprawiedliwe.
Z drugiej strony ten system w Polsce jest chory że dzieci mają co chwile wolne a rodzice nie mają z nimi co zrobić.

Co powiesz na Anglię, gdzie co 5 tygodni dzieci mają wolny tydzień? Mam tam znajomą, ściąga zawsze wtedy do siebie rodziców z Polski.


I u nas wcale nie jest tak często wolne:
https://www.euractiv.pl/section/prac...uzsze-wakacje/

[squirrelqa]

Napisane przez marza_mr

Co powiesz na Anglię, gdzie co 5 tygodni dzieci mają wolny tydzień? Mam tam znajomą, ściąga zawsze wtedy do siebie rodziców z Polski.


I u nas wcale nie jest tak często wolne:
https://www.euractiv.pl/section/prac...uzsze-wakacje/

A tak z ciekawości - wiesz może, czemu ma służyć ten wolny tydzień co 5 tygodni?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez squirrelqa

A tak z ciekawości - wiesz może, czemu ma służyć ten wolny tydzień co 5 tygodni?

Ponoć temu, że dzieci są już zmęczone i po 5 tygodniach należy im się odpoczynek, bo potem lepiej przyswajają wiedzę. Tak to tłumaczono w szkole tej mojej znajomej.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez marza_mr

Ponoć temu, że dzieci są już zmęczone i po 5 tygodniach należy im się odpoczynek, bo potem lepiej przyswajają wiedzę. Tak to tłumaczono w szkole tej mojej znajomej.

A oprócz tego mają regularne wakacje i ferie?

[Lumimi]

Napisane przez invisible_01

Dziwią mnie matki w mojej pracy i w sumie w poprzednich też. Dziwi mnie, że tak krzyczą, że matki są takim samym pracownikiem jak bezdzietni i dywagują o tym co chwila, ale tak naprawdę dla nich ta równość polega na tym, że mają mieć lepiej niż inni. Zbliżają się święta i już mnie trafia szlag na ich oburzenia, że jak to one nie mogą dostać urlopu od wigilii do trzech króli, przecież one nie mają z kim zostawić dziecka. Mamy przez 3 dni w miesiącu dyżury, że ktoś musi pracować do 22 i co miesiąc jest biadolenie. Wiedziały, jak wygląda ta praca, pracują tam od dawna i za każdym razem jak jest ich kolej to pytają, czy ktoś by nie wziął ich dyżuru, bo one mają dzieci. Nikt nigdy nie chce i jest wielka obraza, a często też branie tego dnia NŻ, mimo że grafik jest znany na miesiące do przodu i tekst, że "JAK będziemy miały dzieci to zobaczymy jak to jest".

A, no i od jednej, która niedawno wróciła z macierzyńskiego, co chwila lecą teksty, czy może ja bym coś zrobiła/wzięła za nią udział w spotkaniu, bo ona nie spała pół nocy, bo dziecko płakało. Ja naprawdę rozumiem, że to jest przerąbane, ale dlaczego ja mam wykonywać z tego powodu jej obowiązki?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Smutne ale tak jest. U mnie jest akurat to bardzo widoczne i szczerze to nie wkurza jak cholera. Jak dla mnie w pracy to się jest pracownikiem A nie rodzicem. Argument bo dzieci jest bardzo często. Zastanawiam się jakbyśmy funkcjonowali jakby wszyscy mieli dzieci

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez invisible_01

Dziwią mnie matki w mojej pracy i w sumie w poprzednich też. Dziwi mnie, że tak krzyczą, że matki są takim samym pracownikiem jak bezdzietni i dywagują o tym co chwila, ale tak naprawdę dla nich ta równość polega na tym, że mają mieć lepiej niż inni. Zbliżają się święta i już mnie trafia szlag na ich oburzenia, że jak to one nie mogą dostać urlopu od wigilii do trzech króli, przecież one nie mają z kim zostawić dziecka. Mamy przez 3 dni w miesiącu dyżury, że ktoś musi pracować do 22 i co miesiąc jest biadolenie. Wiedziały, jak wygląda ta praca, pracują tam od dawna i za każdym razem jak jest ich kolej to pytają, czy ktoś by nie wziął ich dyżuru, bo one mają dzieci. Nikt nigdy nie chce i jest wielka obraza, a często też branie tego dnia NŻ, mimo że grafik jest znany na miesiące do przodu i tekst, że "JAK będziemy miały dzieci to zobaczymy jak to jest".

A, no i od jednej, która niedawno wróciła z macierzyńskiego, co chwila lecą teksty, czy może ja bym coś zrobiła/wzięła za nią udział w spotkaniu, bo ona nie spała pół nocy, bo dziecko płakało. Ja naprawdę rozumiem, że to jest przerąbane, ale dlaczego ja mam wykonywać z tego powodu jej obowiązki?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Już kiedyś o tym pisałam. Moja siostra pracuje w laboratorium i najlepiej jakby ona i jej koleżanka brały dyżur we wszystkie świeta itd., bo one jako jedyne nie mają dzieci i mężów

[ridja devojka]

Napisane przez marza_mr

Ponoć temu, że dzieci są już zmęczone i po 5 tygodniach należy im się odpoczynek, bo potem lepiej przyswajają wiedzę. Tak to tłumaczono w szkole tej mojej znajomej.

We Francji też jest ale chyba co 6 (nie jestem pewna dokladnie).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87300371]A oprócz tego mają regularne wakacje i ferie?[/QUOTE]

Wakacje na pewno mają, a co do ferii nie pytałam. Poza tym nie idą do szkoły też oczywiście w dni ustawowo wolne.