ŁZS - jaki kosmetyk do ochrony włosów w lecie dla dziecka.

[Rosa250]

Witajcie.
Moja córka (4 lata) ma łojotokowe zapalenie skóry głowy. Wiem, że dla dorosłych można w lecie stosować różne lotiony, odżywki itp. do ochrony włosów przed UV, czy są takie środki dla dzieci (ewentualnie może któryś dla dorosłych)? Wiem, że zaraz napiszecie, że ochrona głowy przed słońcem w lecie najważniejsza i o tym też wiem, ale niestety przy takiej chorobie nawet przewiewne czapki potęgują chorobę dlatego też dodatkowo chciałabym "zabezpieczyć" skórę głowy dziecka. Dodam, że córka ma włosy troszkę dłuższe niż do pasa.
Dziękuję za wszelkie sugestie.

[MissChievousTess]

Może spróbuj suchego olejku? A zamiast czapki polecam na głowę buff
http://www.buff-planet.pl/baby-buff
Bo super oddycha. Sama nie mogę nosić czapek, włosy mam delikatne jak u dziecka a buff mogę nosić nawet gdy głowa mi się intensywnie poci podczas uprawiania sportu.

[KONICZYNKA 47]

Ja bym nie stosowała kosmetyków przeznaczonych dla dorosłych bo jeszcze pogorszysz sprawę. Chroniłabym (w miarę możliwości ) dziecko przed największym południowym słońcem i nic poza tym.
W końcu nie mieszkamy w tropikach, a włoski aż tak nie ucierpią - poza tym wszyscy kiedyś byliśmy dziećmi i co? Zabezpieczali nam rodzice głowę (a nie włosy) przed słońcem czymś innym niż letnia czapeczka? Nie przypominam sobie.
Teraz producenci prześcigają się w wymyślaniu produktów jednocześnie wmawiając nam potrzebę ich użycia.
Im mniej chemii, tym lepiej...nie dajmy się zwariować.

[mawik0]

Może warto skonsultować sprawę z dermatologiem?

Moje dziecko ma łojotokowe zapalenie skóry i pani dermatolog zaleciła jak najmniej chemii. Mycie tylko zwykłym mydłem dziecięcym, a nie żadnymi emolientami. Natomiast w lato lekkie, przewiewne ciuszki.
Krem na słońce używać tylko dla dzieci, absolutnie nie dla dorosłych.
Te zalecenia dotyczyły skóry na ciele. Muszę przyznać, że o głowę nie pytaliśmy, bo tam większych zmian nie było.

Napisane przez KONICZYNKA 47

Teraz producenci prześcigają się w wymyślaniu produktów jednocześnie wmawiając nam potrzebę ich użycia.
Im mniej chemii, tym lepiej...nie dajmy się zwariować.

Prawda, prawda.