Nie jestem w stanie spać z żoną przez jej piersi

[skwaruszek]

Napisane przez Obeliks

Jasne, bo to Ty decydujesz, co ma prawo mi się nie podobać. To wszystko kwestia indywidualna, i o tej kobiecie, której piersi cię przeraziły, też mogę powiedzieć: są ok, idź na terapię, przesadzasz. I jak udowodnisz że nie mam racji?
Liczy się subiektywne odczucie.

Bo tamte piersi były jak u 90 staruszki? Tego nie dało się przesadzić Nie chodzi mi o to, że muszą Ci się podobać. Chodzi mi o przesadzanie z reakcją - wydaje mi się, że całkowita rezygnacja z seksu oraz jedynie rozwiązanie=operacja - to jest przesada. Takie moje zdanie. Nie sądzę, by jakaś zmiana w ciele męża mogłaby na mnie zadziałać tak mocno. Może przywiązujesz zbyt dużą wagę do tego?

Napisane przez Obeliks

Ale po co? Wszystko byłoby ok dopóki by tego stanika nie zdjęła. Wiem, brutalnie to brzmi. Aż źle mi się pisze takie słowa, ale taka jest rzeczywistosc

No to opiszę wprost: o to chodzi, żeby stanika nie zdejmować, bardziej seksi

[Obeliks]

Napisane przez Senses Woman

Nie, wcale nie żartuję, pytam poważnie. Nie dopuszczasz do siebie opcji że żona odmówi? Bo jeśli tak to co wtedy? Myślę że twoja odpowiedź na to pytanie może być kluczowa w tym wątku.

Myslę, że jesli moja żona się nie zgodzi, to związek będzie już niemożliwy.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie w tym rzecz, że powiem "więc mam cię gdzies, idę się zabawiać z młodszymi". W ogóle nie o to chodzi.

Ale spójrzmy na sprawę rozsądnie. Jesli wyjdzie na jaw, że widok jej piersi do tego stopnia jest dla mnie niekomfortowy, że mnie obrzydza i zabiera przyjemnosc z seksu, to seks stanie się niemożliwy. Nie będzie tak, że ona powie "ok, ubiorę stanik i będzie fajnie".

Więc co, celibat do końca życia? Tkwiąc w takim związku, mojej żonie samoocena będzie spadać na łeb, a ja będę miał poczucie winy i narastającą frustrację.

Nie ma za bardzo szans, żeby to przetrwało. Chyba że postanowiłbym obrócić to w żart, i udawać że jej piersi są super (ale to z kolei byłoby pracowanie na traumę i awersję do seksu).

Więc to nie jest kwestia tak prosta jak "zostać czy odejsc" tylko raczej: czy zostanie jest możliwe? A jesli tak, to na jakich zasadach?

[White_Dove]

na nieszczescie kobiet 40+ facetów podnieca to co widzą.....tego chyba nie da sie przeskoczyc....i w tym wątku....

[Hultaj]

Autorze proponuje abys zostawił wizaz otwarty. Zona przeczyta i zobaczysz co sie stanie. Nie bedziesz musiał jej proponwac po prostu przeczyta wątek.
Dla mnie tez ten watek wskazuje że facet kocha ja jedynie za duzy biust. Zamiast znalezc w jej ciele nowe miejsce ktore bedzie go krecic to uarł sie na biust. Niczym nastolatek. "Cycki i cycki" Kobieta to nie tylko biust. Autorze moze po prostu zacznij zażywać wspomagacze jak ci nie staje w końcu masz 40 lat... To ty masz problem nie ona.

problem to macie Wy bo nie dociera do Was, że brzydkie piersi to problem jak każdy inny i który można spróbować rozwiązać bo istnieją możliwości;
autor przynajmniej próbuje.

natomiast wątek właśnie znakomicie pokazuje, że same sprowadzacie siebie wyłącznie do biustów
facet by mi wytknął, że mam sflaczałe i go nie krecą? omg rzucę go, rzucę.
no tak, bo on jest z tobą tylko dla piersi. Tylko, że na logikę jeśli facet jest z kobietą tylko dla piersi to chyba zamiast urabiać kobietę poszukałby sobie innej, w końcu szybciej i pewniej znajdzie parę jędrnego biustu niż będzie walczył i czekał aż partnerka poprawi swój.

macie po prostu kompleksy na punkcie wyglądu i lęki przed zmianami (dla nikogo decyzja o operacji nie byłaby łatwą, każdy wie, że to niekoniecznie jest to samo co wklepanie kremu).

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

No cóż no. Pamiętam taki film dokumentalny. Coś tam było o tym, że bomba została zdetonowana na okręt, w którym znajdował się między innymi pewien mężczyzna. Przeżył to, ale doznał poważnych oparzeń i oczywiście nie wyglądał potem dobrze. Jego żona wypowiadała się o nim w taki ładny sposób, że go kocha, że dla niej to, jak wygląda teraz jest wręcz pociągające, bo to wciąż on, że jak się mają odnaleźć np. w jakiejś kawiarni, to wypatruje tej jego "seksownej łysinki" (stracił wszystkie włosy przez poparzenia). Wierzę, że miłość właśnie tak działa, choć wiem, że to był tylko film. Ale sama chciałabym umieć tak kochać, żeby naprawdę umieć być z kimś na dobre i na złe i nie wymagać ryzykownej operacji, kiedy zmieniło się coś, na co ten ktoś nie miał wpływu.

Hultaj, ja nie mam żadnych obiekcji co do swojego wyglądu. Akceptuję w sobie wszystko, nie mam potrzeby być idealna. Mało mnie w ogóle interesuje bycie piękną. Cieszę się z tego, że wyglądam, jak człowiek, a to, że wyglądam nawet, jak dziewczyna traktuję jako swój dodatkowy atut

[201706190936]

Napisane przez Hultaj

powiedział 2 rzeczy, że ją kocha pomimo teraz obwisłych piersi a nie za to, że takie kiedyś miała
oraz (konkretnie o braku zgody) że nie będzie się zmuszał do seksu. Problem za to magicznie sam się nie rozwiąże

wyobrazasz sobie młodego 30paroletniego faceta z seksualnym popędem jak udaje przed całym światem czyli sobą że jego libido nie istnieje bo nie chce zranić miłej symatycznej i wspaniałej matki swojego dziecka/dzieci?
Bo ja nie.

ona ma prawo się nie zgodzić,
on ma prawo nie zmuszać się do lecenia na coś na co nie leci

rozstaną się ale przynajmniej będzie miał świadomość, że spróbował.

Ja natomiast nie wyobrażam sobie rozstania argumentowanego niechęcią żony do powiększenia piersi. Bo on chce.

Oczywiście Hultaju możemy się tutaj przerzucać swoimi racjami, jednak mnie powodowanej doświadczeniem życiowym naprawdę trudno zrozumieć postawę autora. Jestem po dwójce dzieci, moim piersiom dawno minęły czasy świetności ale mój mąż jest nimi zachwycony, bo są dwie, zdrowe i je kocha. Kocha i szanuje mnie całą taką jaką jestem a gdybym się dowiedziała że brzydzi się seksu ze mną bo pierś nie jest taka jaką by chciał by była - było by mi za☠☠☠iście przykro. Oczywiście mówię o własnych odczuciach więc podchodzę do sprawy stronniczo.

[White_Dove]

Napisane przez skwaruszek

Chodzi mi o przesadzanie z reakcją - wydaje mi się, że całkowita rezygnacja z seksu oraz jedynie rozwiązanie=operacja - to jest przesada. Takie moje zdanie. Nie sądzę, by jakaś zmiana w ciele męża mogłaby na mnie zadziałać tak mocno. Może przywiązujesz zbyt dużą wagę do tego?

dla mnie niekomfortowy, że mnie obrzydza i zabiera przyjemnosc z seksu, to seks stanie się niemożliwy.

Wina= piersi

[Hultaj]

Co to za przykład 30 letniego faceta? Autor ma 40. W tym wypadku 30 latek moze przystopowac z seksem ona nie musi sie zmuszac.

nie 40 tylko jest bliżej 40 jak 40 więc jest w przedziale 36-40 poza tym to i tak liczba
to wciąż młody wiek

po 2 porada z gatunku niech facet przystopuje z seksem znakomita
jak dla mnie z tej samej bajko co ''mądrości'', że orientację seksualną można uleczyć albo zmienić siłą woli, nie mam pytań

popęd to jest popęd kobieto, odruchowo cieknie ci ślinka na widok czekoladowego ciastka a nie pora i cebuli i odruchowo jarasz się tym co ładne a nie: nie.

[Obeliks]

Napisane przez skwaruszek

Bo tamte piersi były jak u 90 staruszki? Tego nie dało się przesadzić Nie chodzi mi o to, że muszą Ci się podobać. Chodzi mi o przesadzanie z reakcją - wydaje mi się, że całkowita rezygnacja z seksu oraz jedynie rozwiązanie=operacja - to jest przesada. Takie moje zdanie. Nie sądzę, by jakaś zmiana w ciele męża mogłaby na mnie zadziałać tak mocno. Może przywiązujesz zbyt dużą wagę do tego?

No więc własnie - Ty jako ostateczna instancja. Na ciebie zmiany u faceta nie zadziałają tak mocno, to u nikogo nie powinny. A może po prosty Ty przywiązujesz zbyt małą wagę do tego, a nie ja za dużą? Ludzie naprawde różne są.

Napisane przez skwaruszek

No to opiszę wprost: o to chodzi, żeby stanika nie zdejmować, bardziej seksi

Napisane przez skwaruszek

To bardzo dobry pomysł i mogłoby tak być, ale nie ma chyba szans że ona to łyknie "w staniku mi się tak podobasz, że nigdy nie zdejmuj go". Ty bys kupiła taki tekst? Zwłaszcza jak miałabys obwisłe piersi? Hehe, ale może trzeba nad nim głębiej się zastanowić. Jest to jakies wyjscie może.

[201706190936]

Napisane przez Obeliks

Myslę, że jesli moja żona się nie zgodzi, to związek będzie już niemożliwy.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie w tym rzecz, że powiem "więc mam cię gdzies, idę się zabawiać z młodszymi". W ogóle nie o to chodzi.

Ale spójrzmy na sprawę rozsądnie. Jesli wyjdzie na jaw, że widok jej piersi do tego stopnia jest dla mnie niekomfortowy, że mnie obrzydza i zabiera przyjemnosc z seksu, to seks stanie się niemożliwy. Nie będzie tak, że ona powie "ok, ubiorę stanik i będzie fajnie".

Więc co, celibat do końca życia? Tkwiąc w takim związku, mojej żonie samoocena będzie spadać na łeb, a ja będę miał poczucie winy i narastającą frustrację.

Nie ma za bardzo szans, żeby to przetrwało. Chyba że postanowiłbym obrócić to w żart, i udawać że jej piersi są super (ale to z kolei byłoby pracowanie na traumę i awersję do seksu).

Więc to nie jest kwestia tak prosta jak "zostać czy odejsc" tylko raczej: czy zostanie jest możliwe? A jesli tak, to na jakich zasadach?

No więc albo pogadasz z żoną naprawdę delikatnie i taktownie o operacji albo zrobisz tak jak przewidujesz. W tej sytuacji chyba nie ma półśrodków.

[201701121406]

Napisane przez Senses Woman

Ja natomiast nie wyobrażam sobie rozstania argumentowanego niechęcią żony do powiększenia piersi. Bo on chce.





Oczywiście Hultaju możemy się tutaj przerzucać swoimi racjami, jednak mnie powodowanej doświadczeniem życiowym naprawdę trudno zrozumieć postawę autora. Jestem po dwójce dzieci, moim piersiom dawno minęły czasy świetności ale mój mąż jest nimi zachwycony, bo są dwie, zdrowe i je kocha. Kocha i szanuje mnie całą taką jaką jestem a gdybym się dowiedziała że brzydzi się seksu ze mną bo pierś nie jest taka jaką by chciał by była - było by mi za☠☠☠iście przykro. Oczywiście mówię o własnych odczuciach więc podchodzę do sprawy stronniczo.

A wyobrażasz sobie rozstanie argumentowane brakiem pociągu do partnera?

[White_Dove]

Napisane przez Hultaj

nie 40 tylko jest bliżej 40 jak 40 więc jest w przedziale 36-40 poza tym to i tak liczba
to wciąż młody wiek

po 2 porada z gatunku niech facet przystopuje z seksem znakomita
jak dla mnie z tej samej bajko co ''mądrości'', że orientację seksualną można uleczyć albo zmienić siłą woli, nie mam pytań

popęd to jest popęd kobieto, odruchowo cieknie ci ślinka na widok czekoladowego ciastka a nie pora i cebuli i odruchowo jarasz się tym co ładne a nie: nie.

Facet nie jest zwierzeciem moze miec rzadszy seks gdy kobieta nie ma ochoty lub jest w połogu. Raczej jej nie zdradzi.

[Hultaj]

No cóż no. Pamiętam taki film dokumentalny. Coś tam było o tym, że bomba została zdetonowana na okręt, w którym znajdował się między innymi pewien mężczyzna. Przeżył to, ale doznał poważnych oparzeń i oczywiście nie wyglądał potem dobrze. Jego żona wypowiadała się o nim w taki ładny sposób, że go kocha, że dla niej to, jak wygląda teraz jest wręcz pociągające, bo to wciąż on, że jak się mają odnaleźć np. w jakiejś kawiarni, to wypatruje tej jego "seksownej łysinki" (stracił wszystkie włosy przez poparzenia). Wierzę, że miłość właśnie tak działa, choć wiem, że to był tylko film. Ale sama chciałabym umieć tak kochać, żeby naprawdę umieć być z kimś na dobre i na złe i nie wymagać ryzykownej operacji, kiedy zmieniło się coś, na co ten ktoś nie miał wpływu.

ale to jest piękne i może tak być.
tylko co z tego, tu facet wprost mówi, że nie ma tego farta by kochać swą żonę będąc zaślepionym.

pewnie ze setki razy na tym forum padało, w wątkach o problemach związkowych, że znajdzie się innego, inną, że rozstanie z kimś to nie koniec świata. to oczywiście prawda, ale oznacza jeszcze inną rzecz. tak naprawdę w grę wchodzi nie miłość, a przywiązanie. Wcale nie jest ta miłość pomiędzy ludźmi tak głęboka jak się pięknie by opisywało.

[201706190936]

Napisane przez Meagara

A wyobrażasz sobie rozstanie argumentowane brakiem pociągu do partnera?

Nie.

[Hultaj]

A wyobrażasz sobie rozstanie argumentowane brakiem pociągu do partnera?

a to nie jest oczywiste i logiczne?

można odejść można być razem, to jest kwestia decyzji, ale za nimi kryją się kompromisy
np. nie odejdę bo ona jest świetną żoną, bo mamy dom, firmę, bo coś tam ; ale w łóżku wolę masturbację i wygląd innych ciał niż seks z nią.

[White_Dove]

Napisane przez Meagara

A wyobrażasz sobie rozstanie argumentowane brakiem pociągu do partnera?

Brak pociagu bo jej biust mnie obrzydza. Serio?? Zawsze mi sie wydawało ze jak mnie ktos pociaga to cały bo to ON/ONA i wszystko co jest jej/jego a nie czesci jej/jego ciała. Przynajmniej ja tak mam. No coz...widocznie potem jest inaczej....

[Obeliks]

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

No cóż no. Pamiętam taki film dokumentalny. Coś tam było o tym, że bomba została zdetonowana na okręt, w którym znajdował się między innymi pewien mężczyzna. Przeżył to, ale doznał poważnych oparzeń i oczywiście nie wyglądał potem dobrze. Jego żona wypowiadała się o nim w taki ładny sposób, że go kocha, że dla niej to, jak wygląda teraz jest wręcz pociągające, bo to wciąż on, że jak się mają odnaleźć np. w jakiejś kawiarni, to wypatruje tej jego "seksownej łysinki" (stracił wszystkie włosy przez poparzenia). Wierzę, że miłość właśnie tak działa, choć wiem, że to był tylko film. Ale sama chciałabym umieć tak kochać, żeby naprawdę umieć być z kimś na dobre i na złe i nie wymagać ryzykownej operacji, kiedy zmieniło się coś, na co ten ktoś nie miał wpływu.

Tja. To polecam film o Hawkingu. Tam też żona się nim zajmowała, super i pięknie, miłosc aż po grób, ale jego niepełnosprawnosc jednak była nie do przeskoczenia i zakochała się w innym.
Mnie się zdaje że własnie w życiu nie bywa tak kolorowo, i pewne braki dadzą w końcu o sobie znać. Jesli ktos zmusza się żeby zaakceptować np. otyłosc partnera to zrobi krzywdę sobie i jemu.
Poza tym przesadzacie z tą ryzykowną operacją. W wypadkach ginie 5 tysięcy Polaków rocznie, a nikt nie mówi "jak możesz jeździć autem do kina, kino nie jest najważniejsze w życiu".

[Hultaj]

Oczywiście Hultaju możemy się tutaj przerzucać swoimi racjami, jednak mnie powodowanej doświadczeniem życiowym naprawdę trudno zrozumieć postawę autora. Jestem po dwójce dzieci, moim piersiom dawno minęły czasy świetności ale mój mąż jest nimi zachwycony, bo są dwie, zdrowe i je kocha. Kocha i szanuje mnie całą taką jaką jestem a gdybym się dowiedziała że brzydzi się seksu ze mną bo pierś nie jest taka jaką by chciał by była - było by mi zaâ˜☠â˜☠â˜☠iście przykro. Oczywiście mówię o własnych odczuciach więc podchodzę do sprawy stronniczo.

wierzę Ci i szczerze Ci życzę aby Twój związek był taki jak opisujesz.
Tylko skoro jest aż tylu, szczęsliwych seksualnie, ludzi, pożądających przez lata właśnie tego samego wybranka, to jakim cudem tak popularna jest tematyka xxx.

[White_Dove]

Napisane przez Obeliks

Tja. To polecam film o Hawkingu. Tam też żona się nim zajmowała, super i pięknie, miłosc aż po grób, ale jego niepełnosprawnosc jednak była nie do przeskoczenia i zakochała się w innym.
Mnie się zdaje że własnie w życiu nie bywa tak kolorowo, i pewne braki dadzą w końcu o sobie znać. Jesli ktos zmusza się żeby zaakceptować np. otyłosc partnera to zrobi krzywdę sobie i jemu.
Poza tym przesadzacie z tą ryzykowną operacją. W wypadkach ginie 5 tysięcy Polaków rocznie, a nikt nie mówi "jak możesz jeździć autem do kina, kino nie jest najważniejsze w życiu".

Tyle że ta operacja jest pod narkoza a z narkozy mozna sie nie obudzic. Poza tym kazde działa nie na ciele chirurgiczne jest ryzykowne. Proponuje termolifting obejdzie sie bez operacji to i moze zona bedzie bardziej skłonna.

[Hultaj]

Kocha i szanuje mnie całą taką jaką jestem a gdybym się dowiedziała że brzydzi się seksu ze mną bo pierś nie jest taka jaką by chciał by była - było by mi zaâ˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠iś cie przykro.

on się nie musi brzydzić. Może spokojnie uprawiać z Tobą fajny seks i być szczęsliwy.
Ale nie wmówisz mi, że Twój facet na plaży np. nie obejrzałby się za opaloną jędrną młódką. Może jestem cyniczna, ale nie.
Za to drugie nie wyklucza pierwszego.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez Obeliks

Tja. To polecam film o Hawkingu. Tam też żona się nim zajmowała, super i pięknie, miłosc aż po grób, ale jego niepełnosprawnosc jednak była nie do przeskoczenia i zakochała się w innym.
Mnie się zdaje że własnie w życiu nie bywa tak kolorowo, i pewne braki dadzą w końcu o sobie znać. Jesli ktos zmusza się żeby zaakceptować np. otyłosc partnera to zrobi krzywdę sobie i jemu.
Poza tym przesadzacie z tą ryzykowną operacją. W wypadkach ginie 5 tysięcy Polaków rocznie, a nikt nie mówi "jak możesz jeździć autem do kina, kino nie jest najważniejsze w życiu".

Ponawiam pytanie kogoś wcześniej: co z pozostałymi aspektami w związku? Czy rozmowy z nią nadal uwielbiasz? Czy lubisz jej obecność, uśmiech? Czy może raczej jesteś znudzony? itd.

poza tym nie musisz mi polecać filmów, wystarczy ten wątek.

[Obeliks]

Napisane przez Hultaj

po 2 porada z gatunku niech facet przystopuje z seksem znakomita
jak dla mnie z tej samej bajko co ''mądrości'', że orientację seksualną można uleczyć albo zmienić siłą woli, nie mam pytań

W zasadzie mam w najbliższej rodzinie przykład takiego przystopowania z seksem. Ona seksu nienawidzi (w dzieciństwie była bita i znęcano się nad nią psychicznie, ojciec alkoholik rozwalał całe mieszkanie, etc) bo seks kojarzy jej się "z tym, że znowu czegos ode mnie chcą" (nie rozumiem, ale mniejsza).
On ma popęd w normie. Poznali się, na początku ona zmuszała się do seksu, udawała że to lubi. On był zachwycony.
Potem się wykręcała. Coraz rzadziej, coraz rzadziej, "raz na miesiąc nikt ci mężu nie odmówi".
Potem mieli seks parę razy w roku. Potem wcale.
On własnie nie umiał odejsc, postanowił się zmusić. No - jak to mówi userka, przystopować. Kilka razy ją zdradził, ale nic mu to nie dało - co to jest kilka zdrad w skali całego życia, nie usunęły frustracji, seks musi być regularny.

Dzisiaj są już starzy. On zgorzkniały, ciągle gada o seksie, wszystko mu się kojarzy. Ma do niej (co jest absurdem) żal o zmarnowaną młodosc.
Ona: "nareszcie się zestarzał i już nie muszę sie zmuszać. całe życie czekałam na jego starosc".
Ta, powstrzymać się... przystopować.

[Hultaj]

mnie też podobają się różni faceci. Czasem to będzie ktoś o wyglądzie greckiego boga. A czasem ktoś z wyglądu przeciętny czy nieszczególny za to bardzo inteligentny (czyż kobiety nie miewają tak, że lecą na intelekt? ).

Ale nie podoba mi się brzydkie ciało, żylaki, inne ''atrakcje''. No nie.

[201706190936]

Napisane przez Hultaj

wierzę Ci i szczerze Ci życzę aby Twój związek był taki jak opisujesz.
Tylko skoro jest aż tylu, szczęsliwych seksualnie, ludzi, pożądających przez lata właśnie tego samego wybranka, to jakim cudem tak popularna jest tematyka xxx.

Szczerze? Nie wiem Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, nawet w ramach nudy

[White_Dove]

Napisane przez Hultaj

on się nie musi brzydzić. Może spokojnie uprawiać z Tobą fajny seks i być szczęsliwy.
Ale nie wmówisz mi, że Twój facet na plaży np. nie obejrzałby się za opaloną jędrną młódką. Może jestem cyniczna, ale nie.
Za to drugie nie wyklucza pierwszego.

Autor jakos nie potrafi.

[Obeliks]

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

Ponawiam pytanie kogoś wcześniej: co z pozostałymi aspektami w związku? Czy rozmowy z nią nadal uwielbiasz? Czy lubisz jej obecność, uśmiech? Czy może raczej jesteś znudzony? itd.

No wiesz, brak seksu i frustracja oraz brak wyraźnej komunikacji (ona cos podejrzewa, ja gram na zwłokę) źle się odbija na wszystkich sferach życia. Ale naturalnie bardzo cenię nasze rozmowy i jestesmy oboje zadowoleni. Nie skupiam się na tym w wątku, bo wątek jest o piersiach. Jest jak jest.

[201701121406]

Napisane przez Hultaj

a to nie jest oczywiste i logiczne?

można odejść można być razem, to jest kwestia decyzji, ale za nimi kryją się kompromisy
np. nie odejdę bo ona jest świetną żoną, bo mamy dom, firmę, bo coś tam ; ale w łóżku wolę masturbację i wygląd innych ciał niż seks z nią.

Dla niektórych jak widać nie.

[201706190936]

Napisane przez Hultaj

on się nie musi brzydzić. Może spokojnie uprawiać z Tobą fajny seks i być szczęsliwy.
Ale nie wmówisz mi, że Twój facet na plaży np. nie obejrzałby się za opaloną jędrną młódką. Może jestem cyniczna, ale nie.
Za to drugie nie wyklucza pierwszego.

Za fajną młodą jędrną młódką to i ja się oglądam

[fleur05]

Napisane przez Hultaj

wierzę Ci i szczerze Ci życzę aby Twój związek był taki jak opisujesz.
Tylko skoro jest aż tylu, szczęsliwych seksualnie, ludzi, pożądających przez lata właśnie tego samego wybranka, to jakim cudem tak popularna jest tematyka xxx.

Może jestem z innego wymiaru, ale dla mnie związek opierający się na pożądaniu to jest taki domek z kart.
Po latach związku nie jest się już młodym i pięknym, ale można mieć dalej udany seks. Nie każdy facet zatrzymuje się rozwojowo koło 20-30 kiedy patrzy głównie na wygląd. Jasne że każdy widzi piękne dziewczyny, niech sobie patrzy ile chce, ale dojrzałymi ludźmi nie rządzą popędy.

Dla mnie zachowanie autora jest dość płytkie, jest gotowy zakończyć związek bo się nie może podniecić. Ale jeśli rzeczywiście czuje obrzydzenie to niech da żonie szansę spotkać kogoś wartościowego a sam niech szuka pocieszenia w ramionach nieobwisłej(jeszcze) 20 latki.
Ja bym wolała, żeby facet mnie zostawił, niż tak myślał, bo to czuć na pewno.

[Obeliks]

Napisane przez White_Dove

Autor jakos nie potrafi.

Hehe, dobra jestes. No wielu rzeczy autor nie potrafi. Ale mam znajomą, która miała super pożądanie wobec swojego faceta. Ale jak urósł mu brzuch to nie była w stanie, zero libido, za bardzo ją denerwował ten brzuch. Są ludzie którzy bardzo zwracają uwagę np. na rózne rzeczy, i np. nigdy nie pójdą do łóżka z kims, kto ma brudne zęby albo dready. A są tacy, którym to nie przeszkadza.