Zdradziłam, wybaczył, między nami było dobrze lecz po roku sie zmieniło. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-05-23, 23:29   #1
HathawayHolmes
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 2

Zdradziłam, wybaczył, między nami było dobrze lecz po roku sie zmieniło.


Witam,

Wiem, że wątków na podobny temat jest mnóstwo, lecz nie znalazłam podobnego do mojego.

Nie mam z kim o tym porozmawiać, dlatego pomyślałam, że napiszę tutaj i zasięgnę waszej opini. Naświetle Wam sytuację, żebyście wiedzieli o co chodzi.

A więc :

Ze swoim facetem jesteśmy razem 13 lat. Zaczęliśmy być razem jak ja miałam 15 a on 19. Przez 5 lat nasz związek był na odległość, ponieważ dzieliło nas ponad 100km a ja byłam w trakcie zdobywania wykształcenia. Zaraz po ukończeniu szkoły, czyli po 5 latach przeprowadziłam się do niego. Przez 10lat bywało między nami różnie. Kilka razy byliśmy blisko rozstania, przez to że mnie okłamywałam, jeździł sobie z kolegami na imprezy i dość często miał mnie gdzieś. Nie raz przez niego płakałam, jddnak ciagle mu wybaczałam i trwałam w tym dalej. Jednak nie o tym chce mówić. Przez te 10 lat przeżyliśmy nie jedno i napewno dotarliśmy się. Przez ten okres nigdy go nie zdradziłam, nawet przez myśl nie przeszło mi aby to zrobic. Jeżeli chodzi o jego wierność przez ten czas nie jestem jej pewna w 100%, chociaż mieszkaliśmy w małym mieście i mieliśmy wspólnych znajomych więc podejrzewam że dowiedziałabym się o jego zdradach tak jak dowiadywałam się o jego wyjazdach, imprezach i innych kłamstwach.

Przyszedł taki moment że musiałam wrócić do mojego rodzinnego miasta na stałe, on bez najmniejszego problemu pojechał ze mna. Zostawił całe swoje życie w swoim mieście. Po ok roku od przeprowadzki zaczęły się między nami problemy. Nie wiem czy miało na to wpływ że to ja byłam "u siebie", czy to że dorosłam, ale zmienił sie mój stosunek do niego. Jak mieszkaliśmy u niego co tydzień wychodziliśmy ze znajomymi, w tygodniu jak pracowałam on wychodził z kolegami i wracał późno, nie widziałam w tym problemu, ciągle tylko mówił że to jie jego wina że żadna dziewczyna mnie nie lubi i nie mam koleżanek. Ok przetrwałam to, jednakw momencie kiedy przeprowadziliśmy sie do mnie i to ja zaczęłam wychodzić ze znajomymi a on siedział w domu to ja zaczęłam być ta zła. Oczywiście kilkukrotnie chciałam go wyciągnąć na spotkania bo znał ich wszystkich jeszcze za czasów jak mieszkaliśmy u niego jednak on wolał siedzieć w domu, i albo spał albo całymi godzinami grał na konsoli.

Po jakimś czasie zauważyłam że zmienił się mój stosunek do niego, zaczął mnie irytować, jego zachowanie mnie denerwowało, mimo takiego stażu nie myślał o ustatkowaniu się. Po powiedzmy 6 miesiącach zaczęłam zauważać, że nasz wspólny dobry znajomy inaczej na mnie patrzy i ma do mnie trochę inny stosunek. Może już wcześniej tak było tylko ja nke zwracałam na to uwagi. Zaczęły sie miedzy nami podchody, niewinny dotyk, spojrzenia, uśmiechy, wspólne tańce jednak przez rok czasu do niczego między nami nir doszło, nie było nawet pocałunku. Jednak nadeszła ta chwila że zaczęliśmy zachowywać się wobec siebie coraz śmielej. Gdy byliśmy sami dotykaliśmy się, kilka razy doszło między nami do pocałunku porządnie było czuć w powietrzu. I gdy raz zostaliśmy sami stało się, przepalismy się. Po kilku dniach, doszliśmy do wniosku że więcej to się nie może powtórzyć i że to był ostatni raz.

Jednak podczas kolejnego naszego spotkania znowu daliśmy sie ponieść i stało się. Nigdy nie spotykaliśmy sie sami. Jak wspominałam jest to nasz wspólny znajomy więc widywaliśmy się w weekendy na imprezach. Poza kontaktem w weekend nie utrzymywałam z nim żadnego kontaktu. Nie pisaliśmy do siebie, nie dzwoniliśmy. Przed seksem też nie miałam z nim kontaktu ooza tym "weekendowym", jak wiedzieliśmy się w weekend to pogadaliśmy powspominaliśmy dawne czasy. Byliśmy w jednej ekipie. Zrobiliśmy to w sumie z 4 razy.

Mój o niczym nie wiedział. Widział że zmienił się mój stosunek do niego, jednak nic sobie z tego nie robił.

I zanim doszlo do mojej zdrady, niejednokrotnie probowalam z nim rozmawiać o moich uczuciach, o tym co mnie boli co boli jego, jego oczekuje, jak chce żeby nasz związek dalej wyglądał, jednak każda rozmowa z nim kończyła sid tak samo. Po krótkiej wymianie zdań przechodziliśmy do tego że wypominalismy sobie to co było, po czym on mówił że nie chce gadać i może się wyprowadzić jak tego chce. Więc nasza rozmowa stawała w martwym punkcie.

Po czasie powiedziałam mu, że go zdradzialam, przyjął to nad wyraz łagodnie. Obyło sie bez krzyków placzu, mam wrażenie że spłynęło to po nim jak po kaczce. Wybaczył mi. Przez jakiś czas jakby sytuacja między nami sie poprawiła. Więcej rozmawialiśmy, więcej spędzaliśmy ze soba czasu i seks się polepszył. Było tak do czasu, na pewnej imprezie kiedy wypił za dużo, zaczął mnie wyzywać od dziwek, że mam iść sie ruchac. Na drugi dzień przeprosił jednak w tamtej chwili zdałam sobie sprawę że tak naprawdę mi tego nie wybaczył. Wydaje mi się że wyparł to ze swojej głowy. Udaje że moja zdrada nie miała miejsca.

Od kilku miesiący nasz związek mam wrażenie się rozpad. Niby jesteśmy razem ale mam wrażenie że żyjemy osobno. Pracujemy, on po pracy wraca odpala konsole i gra. Znowu nie ma ochoty nigdzie wychodzić, seks uprawiamy raz na dwa tygodnie, chociaż jeszcze nid dawno mogliśmy robić fo codziennie. Jak staram sie zainicjować seks to mówi że jest zmeczony. Seksowne stroje tańce i zachęty nic nid dają. Rozmawiałam z nim na ten temat, że seks raz na dwa tygodnie to dla mnir za mało. Mam duże libido i chciałabym uprawić seks chociaż raz na dwa dni. Jak juz doszło między nami do zbliżenia, stosunek trwał 3 minuty, on dochodził a mnie zostawiał taką nie zaspokojona. Tłumaczył się że nie ma już siły dalej, oo czym wracał do konsoli. Prosiłam go żeby chociaż palcami mnie zaspokoił ale niestety. O grze wstępnej to nawet nie wspomnie. Przez 13 lat związku byla może z 10 razy. Mam swoje fetysze o których mu mówiłam, zd mnie rajcują, jednak on nic sobie z tego nie robi. Nie są to nie wiadomo jakie fetysze, chciałabym, żeby złapał mnie za szyję, włosy. Przycisnął do ściany namiętnie pocałował. Ohoo zapomniała m, on nie lubi się całować, w ogóle.

Powiem Wam, że zaczyna mnie już męczyć ten związek. Przez brak seksu ciągle chodzę rozdrażniona i poddenerwowana. Rozmowy nic nie dają i juz nid wiem co robić. Najgorsze jest to że zaczęłam myśleć o kolejnej zdradzie. Wiem że większość z Was mnie zlinczuje. Ale dla mnie seks to tylko seks. Nie musi mnie łączyć z kimś miłość żebym mogła iść do łóżka. Tak samo było z tym kolega. Byla to relacja czysto seksualna. Dodam że moj partner jest moim pierwszym to z nim straciłam dziewictwo. Po tym wszystkim nie wiem już co mam myśleć. Liczę na Wasze spojrzenie na tą sytuację, bo ja jestem w kropce. Nie chciałabym go kolejny raz zranić, ale mam wrażenie że moje potrzeby w ogóle się nie liczą.
HathawayHolmes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-24, 13:59   #2
67eve
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 325
Dot.: Zdradziłam, wybaczył, między nami było dobrze lecz po roku sie zmieniło.

Myślę, że prawdziwym problemem jest tu jego uzależnienie od gier na konsoli. Skoro i przed Twoją zdradą, i po Twojej zdradzie, jego granie było przeszkodą dla Ciebie, to może on powinien leczyć się z uzależnienia od gier.
67eve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-25, 10:35   #3
4eb44714e364cc1ff9389dbba04b7aef6c7662a4_5f35c5f27daee
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 132
Dot.: Zdradziłam, wybaczył, między nami było dobrze lecz po roku sie zmieniło.

Niekoniecznie uzależnienie od gier, może związek po prostu się wypalił. Brakuje uczucia ze strony partnera. To długi związek, partnerzy byli bardzo młodzi, gdy się poznali. Rzadko jest tak, że takie młodzieńcze związki są na całe życie.
Autorko, zamiast myśleć o zdradzie pomyśl o sobie. Spróbuj to naprawić albo skończ związek, który nie daje Ci satysfakcji. Może czas na coś nowego. Tak, seks to seks, ale zdradzając można się nieźle zaplątać i zagubić.

Krótko mówiąc: Terapia albo zerwanie.
4eb44714e364cc1ff9389dbba04b7aef6c7662a4_5f35c5f27daee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-05-25 11:35:46


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:36.