Zerwane kontakty z rodziną i wesele brata

[wiekanka]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87532729]Ale czego miałaby się bać? Nawet jak matka przeprosi to ona wcale nie musi utrzymywać z nią kontaktu. Może przyjąć przeprosiny lub nie i dalej żyć w zgodzie ze sobą. Dla mnie matka autorki jest nie tyle toksyczna co psychiczna. Przeprosiny takiej osoby dla mnie by nic nie zmieniły. Może gdyby podjęła leczenie to bym się zastanowiła czy chcę mieć z nią coś wspólnego.[/QUOTE]

popieram.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87532729]Ale czego miałaby się bać? Nawet jak matka przeprosi to ona wcale nie musi utrzymywać z nią kontaktu. Może przyjąć przeprosiny lub nie i dalej żyć w zgodzie ze sobą. Dla mnie matka autorki jest nie tyle toksyczna co psychiczna. Przeprosiny takiej osoby dla mnie by nic nie zmieniły. Może gdyby podjęła leczenie to bym się zastanowiła czy chcę mieć z nią coś wspólnego.

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Obstawiam jednak, że ona żadnej winy w sobie nie widzi i nie zamierza nawet szczerze przepraszać czy czegoś zmieniać. Chwilę byłaby miła, a potem znowu się rozkręciła. A skoro bracia utrzymują z matką kontakt i podporządkowują się jej to też raczej będą trzymać jej stronę, więc poświęcanie się dla utrzymywania kontaktu w imię posiadania biologicznej rodziny jest dla mnie bezcelowe. Pomarzyć można, ale nie zmienisz tego jacy są twoi krewni, więc skup się na mężu, dziecku i przyjaciołach. Jak będziesz zacieśniać kontakt z rodzeństwem to musisz się liczyć, że mamusia będzie krążyć wokół was jak satelita i wykorzystywać każdą okazję. Jesteś na to gotowa?[/QUOTE]

Raczej o żadnej stronie nie będzie mowy, bo autorka chce tylko kontaktu z bratem a nie z matka.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

Raczej o żadnej stronie nie będzie mowy, bo autorka chce tylko kontaktu z bratem a nie z matka.

Serio myślisz, że jak matka się dowie, że autorka ma kontakt z braćmi to nie będzie próbowała tego wykorzystać?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Nie róbmy z matki, już jakiegoś satelity. Najwyżej można dopuścić, że zdarzy się jakiś przciek, że autorka żyje, jak chce.

[Hultaj]

Psychologiczne problemy nie działają na zasadzie najwyżej czegoś nie zrobisz i koniec. U większości ludzi, nie.

Obiektywnie masz prawo oceniać relację z matką jak uważasz, to twój świat i twoja głowa.

Zachowanie matki toksyczne, wulgarne, ale także nieznośne, upierdliwe, męczące. Powtarzasz jak zdarta płyta by dała ci spokój a kobieta swoje.

Nie masz żadnego obowiązku dawać 2 szansy czy zapoznawać z wnukami ryzykując utratę własnego spokoju.

Moim zdaniem do wyjazdu na to wesele się nie nadajesz i tyle. O tym była mowa. Będziesz przeżywać jej potencjalne odjazdy bo nie jesteś w stanie być ponad to i trudno ci się dziwić. Nie każdy ma na tyle silną osobowość żeby wszystko po nim autentycznie spływało. To nawet dobrze, masz uczucia, jesteś emocjonalna a nie fensi klensi i nic cię nie obchodzi . Takie sytuacje jednak bywają bolesne, do tego poczucie żalu, wkurzenie.

Jesli twoja nieobecność na weselu będzie przeszkodą do odnowienia relacji, czyli po ślubie, w wolnym czasie, na spokojnie i w cywilizowanych warunkach to znaczy że na siłę tego nie zbudujesz. Nawet bratu w tym 15 lat młodszemu nie musisz tłumaczyć się z tego jak bardzo nie trawisz zachowania matki.
Albo cię rozumie bo sam przeszedł podobne akcje albo nie rozumie i z tym to już trudno walczyć.

[wiekanka]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87532771]Serio myślisz, że jak matka się dowie, że autorka ma kontakt z braćmi to nie będzie próbowała tego wykorzystać?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

nic nie myślę. To ty za daleko myślisz.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

nic nie myślę. To ty za daleko myślisz.

Albo jesteś naiwna, albo nie miałaś doczynienia z takimi osobami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87532793]Albo jesteś naiwna, albo nie miałaś doczynienia z takimi osobami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

miałam ale to nie ma żadnego znaczenia, bo każdy jest inny.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

miałam ale to nie ma żadnego znaczenia, bo każdy jest inny.

Ta pani już chyba dała wystarczający pokaz jaka jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Nie ma żadnych przesłanek, żeby sądzić, że się zmieniła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

wiekanka agitujesz na siłę.
rozstały się gdy autorka miała 30 lat, jej matka ponad 50. już wtedy od dawna nie była dzieckiem. ponad 50 lat i taki język i retoryka, do swojej córki. jedyne o co autorka prosiła to o przestrzeń dla siebie co jest naturalne bo dzieci dorastają i mają prawo iść własną drogą czy rodzicom się ona podoba czy mniej.

autorko nie dziwię się że chcesz pojechać na wesele i się pobawić. sama lubię wesela. ale to że chcesz wbić na bibę obok takiej jaką ją oceniasz w stosunku do siebie hetery raczej jawi się jako istne kamikadze.

[wiekanka]

Napisane przez Hultaj

Psychologiczne problemy nie działają na zasadzie najwyżej czegoś nie zrobisz i koniec. U większości ludzi, nie.

Obiektywnie masz prawo oceniać relację z matką jak uważasz, to twój świat i twoja głowa.

Zachowanie matki toksyczne, wulgarne, ale także nieznośne, upierdliwe, męczące. Powtarzasz jak zdarta płyta by dała ci spokój a kobieta swoje.

Nie masz żadnego obowiązku dawać 2 szansy czy zapoznawać z wnukami ryzykując utratę własnego spokoju.

Moim zdaniem do wyjazdu na to wesele się nie nadajesz i tyle. O tym była mowa. Będziesz przeżywać jej potencjalne odjazdy bo nie jesteś w stanie być ponad to i trudno ci się dziwić. Nie każdy ma na tyle silną osobowość żeby wszystko po nim autentycznie spływało. To nawet dobrze, masz uczucia, jesteś emocjonalna a nie fensi klensi i nic cię nie obchodzi . Takie sytuacje jednak bywają bolesne, do tego poczucie żalu, wkurzenie.

Jesli twoja nieobecność na weselu będzie przeszkodą do odnowienia relacji, czyli po ślubie, w wolnym czasie, na spokojnie i w cywilizowanych warunkach to znaczy że na siłę tego nie zbudujesz. Nawet bratu w tym 15 lat młodszemu nie musisz tłumaczyć się z tego jak bardzo nie trawisz zachowania matki.
Albo cię rozumie bo sam przeszedł podobne akcje albo nie rozumie i z tym to już trudno walczyć.

Właśnie nie wiadomo, czy się nie nadaje. Może niech autorka sama powie.

[Hultaj]

Jakby się nadawała to by nie było tego wątku.

Obiektywnie to że matka będzie leciała z całusami ramionami i tańcować z wnuczką a córkę miętolić i czulić od perełek i złotek to nie powód by nie jechać się bawić ewentualnie kichać na szopkę.
Autorkę wpienia sama idea że ktoś mógłby pomyśleć że ona utrzymuje z matką kontakt.

[Katerina_00]

Napisane przez la'Mbria

Oni nie mają jeszcze wybranego docelowego miasta życia, jest jakaś szansa że będą mieszkać bliżej tj.jakies 100km od nas, albo nawet w Wawie (bardziej pracować w Wawie, a mieszkać w jakiejś miejscowości podwarszawskiej).
Wiesz ale to ja się od niej odcinam. Ona twierdzi że chce być z nimi wielką i kochaną rodzinką i to ja jestem ta ZUA bo pierd.olę i wymyślam jakieś głupie "własne zdania" i nie zamierzam się podporzadkowywać.
Jakbym robiła tak jak mamusia każe na każdym kroku, to bym byla ukochaną córcią i pewnie by mi miodku z własnej pasieki odlała dla wnusiąt i jajeczka od swojskich kurek woziła co tydzień do "tej śmierdzącej wielkopańskiej warszafki", może nawet by mi dzieci przypilnowała oczywiście wtedy kiedy by chciała, nie że wtedy kiedy nam by pasowało.
To ja jestem ta co rodzinę rozbiła.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

Napisane przez la'Mbria

No tak jakby do życia
To moja biologicznie najbliższa rodzina (oprócz męża i dzieci).
Taaa wiem...nie ci są rodziną z którymi mnie wiążą więzy krwi, a ci których samemu wpuszczam do mojego życia.

Trochę bym chciala wpuścić kogoś kto jest mi biologicznie bliski.
Mam "niedosyt" biologicznej rodziny.

Tzn.nie znam zupełnie rodziny mojego ojca (zgadnijcie czemu hłehłe- bingo! Mamusia mi przez 18lat życia wmawiała jacy to wariaci/ patologia/ złodzieje i w ogóle totalny margines społeczny, więc gdy w końcu nadarzyła się okazja do poznania ich- bałam się, że to naprawdę źli ludzie i na pewno zechcą mnie jakoś skrzywdzić czy wykorzystać - zalatwiłam formalności które musiałam z nimi załatwić i tyle mnie widzieli, stare dzieje to było lata temu i już z tamtą rodziną nie będę próbowała się kontaktować ).
Mój mąż ma jakąś tam biologiczną rodzinę z którą utrzymuje relacje. Zazdroszę mu tego.
Autentycznie.

Tak- mamy znajomych i mam garść sprawdzonych "żelaznych" przyjaciół, którzy są może nawet bliżsi niż rodzina. Ale uważam, że to nie jest powód aby nie spróbować mieć też rodzinę blisko.

Uważam, że życzliwych ludzi wokół nigdy za dużo.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

czy mamy te sama matke ??

jakbym czytala o swojej i ten dialog ktory mi sie nie zacytowal tez brzmi znajomo,
ja ze swoja nie gadam chyba juz 4 rok po tym jak mnie zbluzgala przy dzieciach i mezu o to....bo jej sie nasz wozek nie podobal.....
w ogole jestem najgorsza matka pod sloncem bo nie daje dzieciom 100% masla .



starej baby nie zmienisz ,tak sie wydaje ze czlowiek z czasem pokornieje ale tu bym sie nie ludzila.Toksyk bedzie zawsze toksykiem i nikt mnie nie namowi na kontakty z nia.


zrobisz jak ci serce podpowiada ,masz kilka opcji



Zrobisz

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez Hultaj

Jakby się nadawała to by nie było tego wątku.

Obiektywnie to że matka będzie leciała z całusami ramionami i tańcować z wnuczką a córkę miętolić i czulić od perełek i złotek to nie powód by nie jechać się bawić ewentualnie kichać na szopkę.
Autorkę wpienia sama idea że ktoś mógłby pomyśleć że ona utrzymuje z matką kontakt.

taaa i tylko przy okazji byc zbluzganym publicznie przez kochana babcie i czula mamusie

[Hultaj]

taaa i tylko przy okazji byc zbluzganym publicznie przez kochana babcie i czula mamusie

obiektywnie, baba robi jakąś scenę, jej problem. i brata (syna) któremu rozwala wesele.

[wiekanka]

To, żeśmy se pogadały.

A upierdliwy toksyk bedzie latał na weselu, jak satelita obściskując ramionami i tań cować z wnusiami przy okazji bluzgając ich publicznie.

Jesli tak to widzi też autorka, to kończę.

[Hultaj]

A upierdliwy toksyk bedzie latał na weselu, jak satelita obściskując ramionami i tań cować z wnusiami przy okazji bluzgając ich publicznie.

ale to nie byłoby jakieś sf. Matka leci z czułościami, córka okazuje oziębłość i zachowuje dystans, matka przełącza się na tryb bluzgów. Przecież pisała wielokrotnie że dopóki jej idee pokrywały się z maminymi spiny nie było, wystarczyło że zrobiła coś bez aprobaty matki (zmiana studiów, odmowa karmienia w okreslonej chwili, adres) i sypały się obelgi.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Przecież widać, że mamuśka jest niezrównoważona psychicznie. Opis jej zachowania mnie zmroził, makabra, w głowie mi się nie mieści, żeby tak się do kogokolwiek odzywać, a co dopiero do własnej córki. A tacy niezrównoważeni ludzie mają to do siebie, że są nieobliczalni. Po co autorce ten stres?

@wiekanka bardzo próbuje przekonać wszystkich, żeby dać mamuśce szansę, ale ja uważam, że szans dostała aż nadto. Autorka musi dbać o swoje zdrowie psychiczne i dobro własnej rodziny, a nie o tę kobietę.

Autorka da jej szansę i co? Matka powoli, krok po kroku znowu zacznie zatruwać jeej życie. Tacy ludzie się nie zmieniają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Może dać matce szanse ale raczej w innych warunkach niż pełen spontan na weselu brata.

[Paprotka_]

Napisane przez Mamba00

Ja bym poszła. Wg mnie jest to doskonała okazja na rozpoczęcie relacji z bratem, nawet jeśli na weselu zamienicie 5 słów. Będzie też dobry powód na proszone kolacje, nie będzie niezręcznie, będziecie mieć temat do rozmowy - wrażenia z wesela, zdjęcia itp. Dobra podstawa.

Potem pewnie się rozkręci, ale wyobrażam sobie, jakie to może być trudne, by nawiązać nić porozumienia z osobą, z którą nie łączy Cię nic prócz więzów krwi. Nie macie wspólnych znajomych czy pasji, dzieli Was różnica wieku. Mogłoby być trudno odbudować relacje bez punktu zaczepienia.

Brat odmowę może uznać jako niechęć do zacieśnienia relacji. Dla niego pewnie też nie było to proste, żeby Cię zaprosić. Jednak dostałaś to zaproszenie. Myślę, że zdaje sobie sprawę, że matka-wariatka może zaszaleć, ale mimo to zdecydował się podjąć to ryzyko.

Nie brałabym dzieci. Po co je w to mieszać i narażać na stres. Jest jeszcze czas, na pewno uda się coś wymyślić. Może ktoś z rodziny męża zechce podjąć się opieki na ten dzień? Zawsze możecie ustalić wyjście z wesela o 24 i wrócić w nocy. 300 km to nie jest odległość nie do pokonania w razie w.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właściwie mogę się pod tym podpisać. Opiekunka w hotelu, w miejscu wesela, to też niezła opcja. Mój mąż odciął się od toksycznego ojca (min. chyba trochę dzięki Twojej historii, która kiedyś już opisywałaś, a którą ja mu przytoczyłam) więc trochę rozumiem Twoją sytuację, ale rozumiem też brata, próbującego - mniej lub bardziej umiejętnie - nawiązać kontakt. Dałabym temu szansę. Owszem, możecie się spotkać w innych okolicznościach, ale dla Twojego brata ślub może być dużym wydarzeniem, które postrzega jako przełomowe. Może liczy tez na przełom w Waszych relacjach? Nie odrzucałabym tego, a ewentualną próbę kontaktu ze strony matki zniosłabym ze spokojem. Ot, dawno niewidziana znajoma, z którą można zamienić trzy zdania (albo i nie). Wszelką próbę obrażania można zakończyć zwyczajnie odchodząc od rozmówcy. Jest szansa, że matka - skoro gra świetną babcię i matkę - nie będzie robić jazd wśród znajomego grona, bo wyszłoby na jaw że kłamała.

[la'Mbria]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87532729]Ale czego miałaby się bać? Nawet jak matka przeprosi to ona wcale nie musi utrzymywać z nią kontaktu. Może przyjąć przeprosiny lub nie i dalej żyć w zgodzie ze sobą. Dla mnie matka autorki jest nie tyle toksyczna co psychiczna. Przeprosiny takiej osoby dla mnie by nic nie zmieniły. Może gdyby podjęła leczenie to bym się zastanowiła czy chcę mieć z nią coś wspólnego.

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Obstawiam jednak, że ona żadnej winy w sobie nie widzi i nie zamierza nawet szczerze przepraszać czy czegoś zmieniać. Chwilę byłaby miła, a potem znowu się rozkręciła. A skoro bracia utrzymują z matką kontakt i podporządkowują się jej to też raczej będą trzymać jej stronę, więc poświęcanie się dla utrzymywania kontaktu w imię posiadania biologicznej rodziny jest dla mnie bezcelowe. Pomarzyć można, ale nie zmienisz tego jacy są twoi krewni, więc skup się na mężu, dziecku i przyjaciołach. Jak będziesz zacieśniać kontakt z rodzeństwem to musisz się liczyć, że mamusia będzie krążyć wokół was jak satelita i wykorzystywać każdą okazję. Jesteś na to gotowa?[/QUOTE]No wlasnie nie jestem gotowa.
Niejako usprawiedliwiam braci, że są to jeszcze bardzo młodzi ludzie. Jeden dopiero idzie na swoje. Drugi jest na początku studiów więc na pewno jest finansowo zależny od rodziców.
I szczerze- mam nadzieję, że ona się zmieniła. Nie dla mnie, bo dla mnie jest już jakby to powiedzieć ...skreślona. Ale dla nich- niechby się ogarnęła i dla ich dzieci była dobrą babcią.
Ja nie zamierzam braci przeciągać na moją stronę.
Chcą- to niech mają z nią kontakt. Może dla nich jest dobrą matką(naprawdę do późnego wieku nastoletniego byłam pewna że mam najwspanialszą mamę na świecie, dopiero gdy zaczęłam mieć własne zdanie to się pokomplikowało). Może oni też kiedyś z nią utną kontakt..A może chłopców traktuje poważniej?

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[lilka_vanilka]

Ja bym poszła razem z dziećmi i świetnie się bawiła ze swoją rodziną. Zrobisz bratu przyjemność. A jak będzie gorąco, to dzieci będą idealną wymówką by się zawinąć. Nie ma sensu moim zdaniem iść bez dzieci. Przecież tego chcesz- wraz ze swoją rodziną umocnić więzy z braćmi.


Nie daj się. Niech jedna osoba nie psuje zabawy. Traktujcie ją jak jakąś daleką krewną. No i chyba warto, żeby starszy syn podpatrzył jak się zachowujecie, że mimo Twojej niechęci umiesz się zachować z klasą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez lilka_vanilka

Ja bym poszła razem z dziećmi i świetnie się bawiła ze swoją rodziną. Zrobisz bratu przyjemność. A jak będzie gorąco, to dzieci będą idealną wymówką by się zawinąć. Nie ma sensu moim zdaniem iść bez dzieci. Przecież tego chcesz- wraz ze swoją rodziną umocnić więzy z braćmi.


Nie daj się. Niech jedna osoba nie psuje zabawy. Traktujcie ją jak jakąś daleką krewną. No i chyba warto, żeby starszy syn podpatrzył jak się zachowujecie, że mimo Twojej niechęci umiesz się zachować z klasą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to nie jest daleka krewna to jest toksyczna baba nie da sie udawac ze wszystko jest w porzadku i sie bawic ,to nie jest takie proste jak ci sie wydaje