Zaproszenia

[spider_anna]

Hej wszystkim. Problem dla innych mały dla mnie trochę istotny i już nie wiem co mówić. Mam dobrego znajomego z którym pracuję. Robimy razem dużo w pracy stąd częsty kontakt. Nie mamy kontaktów poza pracą, nie spotykamy się ani razem ani z innymi znajomymi. Lubię go – fajnie się z nim pracuje i się dogadujemy. Każdy ma swoje obowiązki w zespole. Ostatnio ciągle zaczął mnie zapraszać do siebie do domu – żebym poznała jego rodzinę. Problem polega na tym, że jestem osobą która ma pewne fobie – o ile rozmowa w pracy, na mieście, w restauracji, galerii itp. Nie stanowi dla mnie problemów – to wchodzenie do czyjegoś domu jest dla mnie barierą. Wielokrotnie mu to mówiłam, proponując inne miejsca lub inne podejście. Mówiłam otwarcie o swoich problemach, że mam pewne granice. Ale on się uparł. I wraca do tematu co chwila. W sumie nie wiem skąd ten pomysł z zapoznaniem itp. Skoro mówienie prawdy nie działa to jak inaczej być asertywną w tej sytuacji?

[Magmag0194]

Napisane przez spider_anna

Hej wszystkim. Problem dla innych mały dla mnie trochę istotny i już nie wiem co mówić. Mam dobrego znajomego z którym pracuję. Robimy razem dużo w pracy stąd częsty kontakt. Nie mamy kontaktów poza pracą, nie spotykamy się ani razem ani z innymi znajomymi. Lubię go – fajnie się z nim pracuje i się dogadujemy. Każdy ma swoje obowiązki w zespole. Ostatnio ciągle zaczął mnie zapraszać do siebie do domu – żebym poznała jego rodzinę. Problem polega na tym, że jestem osobą która ma pewne fobie – o ile rozmowa w pracy, na mieście, w restauracji, galerii itp. Nie stanowi dla mnie problemów – to wchodzenie do czyjegoś domu jest dla mnie barierą. Wielokrotnie mu to mówiłam, proponując inne miejsca lub inne podejście. Mówiłam otwarcie o swoich problemach, że mam pewne granice. Ale on się uparł. I wraca do tematu co chwila. W sumie nie wiem skąd ten pomysł z zapoznaniem itp. Skoro mówienie prawdy nie działa to jak inaczej być asertywną w tej sytuacji?

Nie rozumiem problemu - nie chcesz, nie idziesz. Możesz poinformować, że zdania nie zmienisz a jego naleganie może niekorzystnie wpłynąć na znajomość.

[Ellen_Ripley]

To trzeba mieć fobie, aby nie chcieć z kimś zacieśniać stosunków na tyle, by poznawać jego rodzinę? Nie przyjaźnicie się jakoś za bardzo poza pracą, nie randkujecie, nie jesteście w związku, więc czemu miałabyś poznawać jego rodzinę? Jak dla mnie to brzmi tak, że facet Cię nagabuje, czyni niechciane awanse (nawet jeżeli niby platoniczne, towarzyskie, nie seksualne) a Ty próbujesz go tłumaczyć i zamiatać to pod dywan, żeby nie było niemiło. Zapowiedziałabym mu, że jeżeli nie przestanie powtarzać tych propozycji, to zrobi się między Wami niemiło a w dalszej kolejności mogą z tego wyniknąć jakieś konsekwencje. Serio, przestań się mu podkładać i zaznacz, że przestajesz tolerować takie zachowania i próby przekraczania Twoich granic.

[Aaneczkaa86]

Napisane przez Ellen_Ripley

To trzeba mieć fobie, aby nie chcieć z kimś zacieśniać stosunków na tyle, by poznawać jego rodzinę? Nie przyjaźnicie się jakoś za bardzo poza pracą, nie randkujecie, nie jesteście w związku, więc czemu miałabyś poznawać jego rodzinę? Jak dla mnie to brzmi tak, że facet Cię nagabuje, czyni niechciane awanse (nawet jeżeli niby platoniczne, towarzyskie, nie seksualne) a Ty próbujesz go tłumaczyć i zamiatać to pod dywan, żeby nie było niemiło. Zapowiedziałabym mu, że jeżeli nie przestanie powtarzać tych propozycji, to zrobi się między Wami niemiło a w dalszej kolejności mogą z tego wyniknąć jakieś konsekwencje. Serio, przestań się mu podkładać i zaznacz, że przestajesz tolerować takie zachowania i próby przekraczania Twoich granic.

Dokładnie.
Autorko sama piszesz, że poza praca nie utrzymujecie żadnych relacji. Takie zaproszenie do domu aby poznać jego rodzinę jest dziwne.

[Paprotka_]

Ja bym się przestraszyła takich namolnych zaproszeń i podejrzewała go o jakieś zamiary. Bo czemu znajomemu z pracy miałoby zależeć na poznawaniu mnie z rodziną? Historii kryminalnych z odwiedzinami w tle jest bardzo dużo. No ale fakt - podcasty kryminalne weszły mi bardzo

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[spider_anna]

OK, zaczęłam patrzeć na to trochę inaczej. Jakoś nie mam ochoty najmniejszej ich poznawać. Dziękuję za odpowiedzi

[Ellen_Ripley]

Mam wrażenie, że to nie jest Twój pierwszy wątek na ten temat, tylko nick nowy.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez spider_anna

OK, zaczęłam patrzeć na to trochę inaczej. Jakoś nie mam ochoty najmniejszej ich poznawać. Dziękuję za odpowiedzi

Ale Ty nie czujesz absurdu w tym wszystkim? Od kiedy niby współpracownicy mają obowiązek poznawania kogoś z rodziny innych współpracowników? Nie trzeba tutaj żadnych tłumaczeń w stylu "nie mam ochoty". Bardziej puknięcie się w głowę i "co ty facet do mnie rozmawiasz?". On czyni Ci dziwne awanse, pomimo Twojego "nie". Reaguj zdecydowanie, bez tłumaczenia się. Jeżeli nie przestanie, to niestety będziesz to musiała zgłosić wyżej.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez Paprotka_

Ja bym się przestraszyła takich namolnych zaproszeń i podejrzewała go o jakieś zamiary. Bo czemu znajomemu z pracy miałoby zależeć na poznawaniu mnie z rodziną? Historii kryminalnych z odwiedzinami w tle jest bardzo dużo. No ale fakt - podcasty kryminalne weszły mi bardzo

https://www.youtube.com/watch?v=x25wExrvKWg
https://www.youtube.com/watch?v=fmbUW7aBCtk


Sprawa Alishy Bromfield. Szef ją nagabywał. W końcu zgodziła się być jego osobą towarzyszącą na ślubie jego siostry.

[Paprotka_]

Ano właśnie. A były i inne historie o tym jak koleżanka odwiedziła kolegę i np była tam kilka dni przetrzymywana i gwalcona, albo wywieziona do jakiegos domu publicznego. Nie twierdzę że każdy kolega ma złe zamiary, ale taka gorliwość w zapraszaniu mimo odmów uruchamia mi syreny alarmowe. Za nic w świecie bym tam nie poszła.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[skara]

Ja tam nie mam takich czarnych myśli kryminalnych, ale zwyczajnie nie wiem po co bym miałam poznawać rodzinę kolegi z pracy. Strata czasu i ich i mojego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Czy zaprasza Cie przy wspolpracownikach?

[Midziak]

Jeżeli facet nie rozumie twoich granic i naciska na ciebie na takim etapie znajomości to dla mnie go to z miejsca skreśla.

[stussy]

Napisane przez spider_anna

Mówiłam otwarcie o swoich problemach, że mam pewne granice. Ale on się uparł. I wraca do tematu co chwila. W sumie nie wiem skąd ten pomysł z zapoznaniem itp. Skoro mówienie prawdy nie działa to jak inaczej być asertywną w tej sytuacji?

Zapytaj go, czy jest głuchy czy udaje i że to przestaje być zabawne
Wal mu prosto z mostu, to tylko kolega z pracy a nie jakiś kandydat na męża