Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia.

[Conrad]

Cześć
Jestem nowy, z forum wszelakich bardzo rzadko korzystam. Trafiłem na ten wątek z wyszukiwarki i chyba to dobry adres. Moja dziewczyna cierpi z powodu nerwicy, jest w trakcie leczenia, trwa to już jakiś czas i widzę dobre efekty. Niestety czasami dopadają ją stany lękowe lub totalny marazm. Wtedy neguje nasz związek, sens bycia razem. Czuję się wtedy bezradny. Dlatego szukam grupy wsparcia , on line , lub kontaktu do kogoś kto jest mi w stanie jakoś pomóc lub choćby nakierować na jakąś grupę, forum, albo podzielić się doświadczeniami.
Mam nadzieję że złapię tu jakiś kontakt.

[kahoko hino]

Napisane przez Conrad

Cześć
Jestem nowy, z forum wszelakich bardzo rzadko korzystam. Trafiłem na ten wątek z wyszukiwarki i chyba to dobry adres. Moja dziewczyna cierpi z powodu nerwicy, jest w trakcie leczenia, trwa to już jakiś czas i widzę dobre efekty. Niestety czasami dopadają ją stany lękowe lub totalny marazm. Wtedy neguje nasz związek, sens bycia razem. Czuję się wtedy bezradny. Dlatego szukam grupy wsparcia , on line , lub kontaktu do kogoś kto jest mi w stanie jakoś pomóc lub choćby nakierować na jakąś grupę, forum, albo podzielić się doświadczeniami.
Mam nadzieję że złapię tu jakiś kontakt.

ogólnie to idealna postawa to taka, gdy te zjazdy się wytrzymuje, jest się dalej silnym, daje się oparcie itp. czyli nie wdawać się w dyskusję, tylko przeczekać, ewentualnie przytulić, powiedzieć 'kocham Cię', 'jestem przy Tobie'.

[Amelie04]

Biore Asentre juz 4tydz, przez pierwsze dwa tyg 50mg, pozniej lekarka zwiekszyla mi na 75mg. Lorafen i perazyne doraznie. Samopoczucie poprawilo mi sie, moge powiedziec, ze czuje sie "szczęsliwsza" , natrętne mysli znacznie sie zmniejszyly, ale nadal odczuwam lęk w sklepach i miejscach publicznych , czy jeszcze za malo czasu upłynęlo zeby ten lęk zniknął czy lekarka przepisze mi cos innego?

[kahoko hino]

Napisane przez Amelie04

Biore Asentre juz 4tydz, przez pierwsze dwa tyg 50mg, pozniej lekarka zwiekszyla mi na 75mg. Lorafen i perazyne doraznie. Samopoczucie poprawilo mi sie, moge powiedziec, ze czuje sie "szczęsliwsza" , natrętne mysli znacznie sie zmniejszyly, ale nadal odczuwam lęk w sklepach i miejscach publicznych , czy jeszcze za malo czasu upłynęlo zeby ten lęk zniknął czy lekarka przepisze mi cos innego?

leki działają na razie bardzo krótko. ale działają - widzisz poprawę. z czasem mogą być i dalsze zmiany. jednak nie wyeliminujesz lęków w pełni samymi tabletkami. tabletki pomogą Ci funkcjonować na co dzień, a terapia pozbędzie się lęków na dobre.

[Amelie04]

Jeszcze pytanie czy mozna brac np apap, ibuprom podczas brania Asentry?

[Suicidesun]

Witam, ja mam depresję, potrzebuję pomocy ale nie chcę iść do lekarza...

[zakonna]

Napisane przez Suicidesun

Witam, ja mam depresję, potrzebuję pomocy ale nie chcę iść do lekarza...

dlaczego?

[Suicidesun]

A w czym może mi pomoc lekarz? Ja potrzebuje normalnej rodziny której nigdy nie miałam.... Jestem na etapie zakładania swojej, jestem w ciazy, wyć mi sie bo wiem, ze jestem chora i moja rodzina poprzez to rownież nie będzie zdrowa...

[zakonna]

Lekarz jest od leczenie, a od leczenia depresji jest lekarz psychiatra. Od problemów z przeszłością jest terapia, skierowanie na nią dostaniesz od psychiatry.

[Suicidesun]

Mnie nie meczy tylko przeszłość, mnie męczą ludzie teraz wokół mnie, każdy z moich facetów zawsze powodował u mnie po krótkim okresie euforii nienawiść, widok mojej matki do dla mnie zapalnik, nie radzę juz sobie w pracy ani ze zwykłymi czynnościami.

[zakonna]

Napisane przez Suicidesun

Mnie nie meczy tylko przeszłość, mnie męczą ludzie teraz wokół mnie, każdy z moich facetów zawsze powodował u mnie po krótkim okresie euforii nienawiść, widok mojej matki do dla mnie zapalnik, nie radzę juz sobie w pracy ani ze zwykłymi czynnościami.

Nie rozumiem na co czekasz i dlaczego nie idziesz się leczyć. Powtórzę, że od leczenia takich stanów jest psychiatra oraz terapeuta.

[kahoko hino]

Napisane przez Suicidesun

Mnie nie meczy tylko przeszłość, mnie męczą ludzie teraz wokół mnie, każdy z moich facetów zawsze powodował u mnie po krótkim okresie euforii nienawiść, widok mojej matki do dla mnie zapalnik, nie radzę juz sobie w pracy ani ze zwykłymi czynnościami.

pędęm do lekarza i psychoterapeuty, ale to już! bez marudzenia

a tak na serio - czujesz się źle, to się coś z tym robi, a nie czeka na gwiazdkę z nieba idź do psychiatry, określi, czy powinnaś rozpoczynać farmakoterapię. wszystkie problemy, które wymieniłaś, łapią się na terapię. im szybciej się za to zabierzesz, tym lepiej dla Ciebie i Twojego dziecka.

[fankapsychiatrii]

Można.Jeśli masz wrzody to wtedy sertralina (Asentra) brana z NLPZami (ibuprofen,kwas acetylosalicylowy metamizol itd., ale paracetamol - nie, bo on jeden nie jest NLPZem)zwiększa ryzyko krwawienia,jednak raczej w większych dawkach czyli np 150, 200mg/dobę.

[youdrivemecrazy]

Czy wy też odczuwacie wielki smutek bez konkretnego można powiedzieć powodu? Ja czuje się okropnie, rozmyślam, tęsknię do czasów kiedy obcowanie z ludźmi sprawiało mi przyjemność, do tych chwil z przeszłości kiedy byłam szczęśliwa.. (Chodzi o dwa moje związki). Wiem, że to nie wróci już nigdy, nie potrafię iść do przodu. Z niczym nie daję sobie rady, nic mi nie wychodzi, wolałabym żeby mnie nie było,żeby nie odczuwać niczego. Nawet nie potrafie nikomu wytłumaczyć dlaczego tak się czuję, oni tego nie rozumieją, ciągle słyszę "nie użalaj sie nad sobą". A ja po prostu chciałabym poczuć to szczęście co wtedy, kiedy otaczali mnie tamci ludzie.. Wiem, że to niemożliwe. Nie potrafię ulożyc swojego życia. Wszystko mnie przerasta.

[201612080925]

Ja bym chciała tylko jakiegoś potwierdzenia, że jest o co walczyć. Że warto. Bo nie pamiętam już jak to jest czuć się dobrze.

[zakonna]

Warto. Warto. Mówię ba własnym przykładzie ze warto.

[virtual_luv]

Znów mam nawrót depresji.Trzeci raz w swoim trzydziestoletnim życiu.
Naprawdę mam dość.

[kahoko hino]

Napisane przez virtual_luv

Znów mam nawrót depresji.Trzeci raz w swoim trzydziestoletnim życiu.
Naprawdę mam dość.

co Cię tak przytłoczyło? nie martw się, będzie lepiej

ja się zapisałam na nową terapię. niby takie proste, niby robię to już n-ty raz, ale stres i tak był. zobaczymy, jak się dogadam z terapeutką.

[Nicola333]

Witam Ja miewam takie stany ale one są u mnie bardziej skutkiem zaburzeń ;? byłam na terapii która nic nie dała a od 3 lat biorę leki które mnie trochę wyciszają i sprawiają że częściej mam lepszy humor. Pozdrawiam

[kahoko hino]

Co to znaczy nic nie dała?

[cassie91910]

hej

nie wiem czy mam depresję czy nerwicę, ale ostatnia psycholog u której byłam na pięciu wizytach podsumowała mi pod koniec jak ją przycisnęłam, że mogę mieć nerwicę natręctw bo długo się układam przed snem
dlatego nie wiem czy ten wątek jest dla mnie
przestałam do niej chodzić bo nie czułam zaangażowania z jej strony ani profesjonalnego podejścia, płaciłam jej, gadałam jak najęta a ona tylko podpierała głowę, myślała pewnie o tym co ma do zrobienia jutro i pod koniec: "... tyle się należy i do zobaczenia za tydzień". :/

jeśli chodzi o depresję to regularnie mam taki dzień, że jestem smutna, czasami płaczę, ale lubię te dni bo tak jakby wtedy "wychodzi wszystko ze mnie". Depresja to chyba stan przewlekły?

[kahoko hino]

Diagnozę przeprowadza lekarz psychiatrii. Depresja to nie tylko źle samopoczucie, ale zaburzenie równowagi neuroprzekaznikow.

Omów się do psychiatry, na pewno nie zaszkodzi poza tym zamiast do psychologa, chodź do psychoterapeuty - wtedy Twój stan będzie miał szansę się poprawić.

[cassie91910]

Napisane przez kahoko hino

Diagnozę przeprowadza lekarz psychiatrii. Depresja to nie tylko źle samopoczucie, ale zaburzenie równowagi neuroprzekaznikow.

Omów się do psychiatry, na pewno nie zaszkodzi poza tym zamiast do psychologa, chodź do psychoterapeuty - wtedy Twój stan będzie miał szansę się poprawić.

Wiesz, to w sumie chyba była psychoterapeutka ale jakaś szachrajka ;d

Myślę nad psychiatrą, oby też nie wciskał kitu

[DeLorraine]

Ja mam depresję już od kilku lat, ale ciężko mi się zebrać do użycia profesjonalnych kanałów pomocy, bo paraliżuje mnie myśl, że sama sobie w życiu nie poradzę i muszę polegać na psychiatrach czy jakiejś chemii.

W życiu dwa razy byłam u psychologa, ale nie odczułam po żadnej wizycie, że to może pomóc nawet na dłuższą metę. Wydaje mi się, że barierą jest moja zbytnia świadomość całego problemu.

[zakonna]

Tak, tak sobie tłumacz, że masz zbytnią świadomość problemu.... Proszę cię.

[cassie91910]

Też tak się czułam, w sumie babka mówiła, że jest w nurcie psychodynamicznym i to normalne, że ja gadam a ona patrzy w ścianę i tak ma być i to ja sama mam dochodzić do pewnych wniosków na swój temat itp. No sorry, ale płacąc babce 150zł i mam do niej chodzić minimum 2 lata i to raz w tygodniu tylko po to aby sama dojść do "jakiś" wniosków, których w sumie jestem świadoma od dziecka?
Po to idę do wykwalifikowanej babki, która powinna mnie prześwietlić i powiedzieć to i to nie tak, a tu ok i nad tamtym pierwszym pracujemy!
Byłam już u dwóch i każda mi mówiła, że jestem super świadoma no to skoro tak to po co mam chodzić do psychoterapeuty?
Nikt nie zauważył, że ja co z tego, że wiem skoro się gubię i nie wiem jak się zachować, jak dziecko we mgle.
Mam tyle pytań na które nikt mi nie potrafi odpowiedzieć :/

[zakonna]

Być czegoś świadomym nie oznacza móc zmienić swoje reakcje i relacje z innymi ludźmi. Nie mogę czytać takich durnot, że terapeuta nie pokazał palcem, co zmienić. Od tego terapeuta nie jest.

[kahoko hino]

cassie, DeLoraine, moim zdaniem źle do tego podchodzicie.

psychoterapeuta nie jest od tego, by za Was coś zrobić, powiedzieć, co jest źle. to nie tędy droga. ile razy w życiu dostaje się rady, a i tak robi się po swojemu? ludzie nie przyjmują rad czy poleceń od innych, zwłaszcza, gdy chodzi o jakiś delikatny element życia. psychoterapia ma pomóc uświadomić problem, przeżyć emocje z przeszłości, które do tej pory były zaniedbane, i dopiero wtedy samemu wyciągnąć wnioski i pójść naprzód. pierwsze sesje zawsze są przegadane przez pacjenta, bo psychoterapeuta musi poznać dobrze osobę; dodatkowo nie od razu Rzym zbudowano i trzeba też zbudować relację.

jeśli nie czujecie się dobrze z danym specjalistą, oczywiście nie ma sensu kontynuować relacji z nim - nie każdy jest dla każdego ale zanim pójdziecie na spotkanie, przeczytajcie nieco o danej osobie, w jakim nurcie pracuje itp. ważna jest też szczerość - jeśli czujecie na sesjach, że nie posuwacie się naprzód, czujecie się niepewnie, bo terapeuta 'nic nie robi', to powiedzcie to!

depresja, nerwica - to nie są problemy na miesiąc terapii behawioralno-poznawczej. to nie jest coś, co można zrobić, jako pracę domową. na behawioralno-poznawcze metody też przyjdzie czas, ale gdy wchodzą tak poważne problemy, to terapia będzie trwała kawałek. 2 lata to wcale nie tak dużo.

gdy zaczynałam swoją terapię, miałam bardzo podobne odczucia: że ja już jestem tak bardzo wszystkiego świadoma, że terapeutka niewiele 'robi' na sesjach itp. to było 5 lat temu, przez te wszystkie lata uczęszczałam (z drobnymi przerwami) na terapię. i im dłużej w tym siedzę, tym bardziej widzę, jak dużo już zrobiłam i że to naprawdę działa. też mi było na początku kasy szkoda teraz nic a nic, wolę ciuchów nie mieć, a dobrego terapeutę tak bo to działa, ale trzeba dać temu szansę.

[cassie91910]

chodzi mi bardziej o to aby mi powiedziała co jest ze mną nie tak, przecież każde "odstąpienie od normy" jest jakoś nazywane, opisane w psychologii, psychiatrii, tak? może mi więc powiedzieć co we mnie widzi, że jakoś mi nie idzie w pewnych sprawach... no każda bliska osoba jakby miała trochę empatii i była miła to mogłaby mi powiedzieć: "Słuchaj Cassie, wydaje mi się, że nie układa ci się w tej kwestii dlatego, bo popełniasz błąd w tym miejscu i widzisz sytuację z innej strony... ja to widzę tak". Niestety w moim otoczeniu się nie rozmawia, zazwyczaj ludzie się obrażają i zrywają kontakt, bo po co idiotce tłumaczyć, no nie? A ja po prostu coraz bardziej nie rozumiem ludzi i tego świata bo co próbuję zrozumieć czyjeś postępowanie to ten ktoś się odwraca... dlatego płacę obcej osobie aby mi wytłumaczyła o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego nie żyję tak jak chcę żyć. Ale jeśli siedzę u niej już 10 godzinę, wydałam tysiąc złotych za które mogłabym np. pojechać na wycieczkę do Zakopanego to ta osoba tylko gapi się w ścianę i DOMYŚL SIĘ zachowuje się tak samo jak osoby z mojego otoczenia, którym nie płacę!!! To nie ma sensu ;/

[kahoko hino]

Napisane przez cassie91910

chodzi mi bardziej o to aby mi powiedziała co jest ze mną nie tak, przecież każde "odstąpienie od normy" jest jakoś nazywane, opisane w psychologii, psychiatrii, tak? może mi więc powiedzieć co we mnie widzi, że jakoś mi nie idzie w pewnych sprawach... no każda bliska osoba jakby miała trochę empatii i była miła to mogłaby mi powiedzieć: "Słuchaj Cassie, wydaje mi się, że nie układa ci się w tej kwestii dlatego, bo popełniasz błąd w tym miejscu i widzisz sytuację z innej strony... ja to widzę tak". Niestety w moim otoczeniu się nie rozmawia, zazwyczaj ludzie się obrażają i zrywają kontakt, bo po co idiotce tłumaczyć, no nie? A ja po prostu coraz bardziej nie rozumiem ludzi i tego świata bo co próbuję zrozumieć czyjeś postępowanie to ten ktoś się odwraca... dlatego płacę obcej osobie aby mi wytłumaczyła o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego nie żyję tak jak chcę żyć. Ale jeśli siedzę u niej już 10 godzinę, wydałam tysiąc złotych za które mogłabym np. pojechać na wycieczkę do Zakopanego to ta osoba tylko gapi się w ścianę i DOMYŚL SIĘ zachowuje się tak samo jak osoby z mojego otoczenia, którym nie płacę!!! To nie ma sensu ;/

powiedziałaś swojej terapeutce to, co tu napisałaś?