Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[czarno czarna]

Napisane przez jusiowa

Jeszcze jedno co mnie niesamowicie drażni...
jestem dosyć szczupła, nawet baaaaardzo szczupła i jeszcze teraz zdarzyło mi się schudnąć, nad czym strasznie ubolewam :P nie jestem na nic chora, taką mam przemianę materii. Inni tego wogóle nie rozumieją i cały czas słyszę komentarze typu: 'ty na pewno nic nie jesz, jesteś taka blada i chuda! Zobaczysz, wylądujesz w szpitalu! ' albo: 'ty na pewno masz anoreksję, jak można być tak chudym ? '
Strasznie mnie to wkurza, tym bardziej że nic nie mogę zrobić.

Mi nie zwracają uwagi że jestem za chuda tylko że chcą byćtacy jak ja. Nie piszę żeby się pochwalić, bo mnie to właśnie denerwuje. Przyjdę do szkoły w bardziej dopasowanej bluzce i od razu "Jaka ty chuda jesteś! Też bym tak chciała". Najlepiej jakbym się ukrywała pod całą masą porozciąganych swetrów, wtedy może miałabym spokój. A swoją drogą niech inni się cieszą że ważą trochę więcej. Bynajmniej na nich ubrania pasują

[YipYip]

Napisane przez Sondrina

W ogóle irytuje mnie niezmiennie sytuacja, gdy rowerzyści jadą po chodnikach, prawie wjeżdżając mi w moje cztery litery, nie sygnalizując przy tym nic a nic dzwonkiem, pędzą jak szaleni na chodniku dla pieszych, chociaż jak już tu są, to powinni się dostosować do pieszych. Najgorsze są jeszcze pretensje, że jak śmiem chodzić tak szeroko, jak normalnie idę, sorry, ale chodniki nie są dla rowerów, od tego są ścieżki rowerowe i jezdnie...

A mnie irytują paniutki reagujące świętym oburzeniem, na które uprzejmie zadzwonię jadąc chodnikiem na tych odcinkach, na których włączenie się do ruchu dla pojazdów dwuśladowych jest szczególnie niebezpieczne.

Smuci mnie (bo już nawet nie irytuje) brak ścieżek rowerowych w moim mieście i bardzo zła jakość chodników i innych ścieżek, którymi poruszam się codziennie.

A już najbardziej mnie denerwują samochodziarze stawiający auta prostopadle do jezdni i zajmujący tyle chodnika, że nawet pieszy ma problem, żeby się przecisnąć, a rowerzysta musi zsiąść i niemal ten rower przenieść nad maską. A piesi mają pretensje TYLKO do rowerzystów

[reverse]

Ja nie rozumiem, jeśli ktoś nie odbiera telefonów od nieznanych/zastrzeżonych numerów. Naprawdę nie wiem, jaki w tym cel. Przecież czasem ktoś znajomy może zmienic numer lub dzwonic z innego telefonu.

Przez takie nieodbieranie utknęłam raz z TŻ na odludziu w nocy, bo zepsuło nam się auto, a jego kumpel nie odbiera telefonu od zastrzeżonych numerów (TŻ się nawet nie zorientował, że ma zastrzeżony)

Może mi ktoś to wytłumaczyc?

[Shinn]

Napisane przez jusiowa

Dokładnie, przecież oni wiedzą lepiej, że nic nie jem, odchudzam się, itd.

Pamiętam taką sytuacje w gimnazjum-nauczycielka od wychowania do życia w rodzinie, zorganizowała lekcje pod tytułem : anoreksja i bulimia. Nie omieszkała przy całej klasie komentować mojego wyglądu, obrzucać obelgami i na koniec wyciągnąć mnie na środek klasy i teatralnym gestem pokazywać zmiany jakie powoduje anoreksja na moim ciele. Nie muszę chyba wspominać, że awantura była nieziemska u dyrektora szkoły.

[invisible_01]

Napisane przez reverse

Ja nie rozumiem, jeśli ktoś nie odbiera telefonów od nieznanych/zastrzeżonych numerów. Naprawdę nie wiem, jaki w tym cel. Przecież czasem ktoś znajomy może zmienic numer lub dzwonic z innego telefonu.

Przez takie nieodbieranie utknęłam raz z TŻ na odludziu w nocy, bo zepsuło nam się auto, a jego kumpel nie odbiera telefonu od zastrzeżonych numerów (TŻ się nawet nie zorientował, że ma zastrzeżony)

Może mi ktoś to wytłumaczyc?

Sporo osób nie odbiera telefonów od zastrzeżonych numerów, bo najczęściej z takich właśnie numerów dzwonią telemarketerzy, ankieterzy itp.

[Shinn]

Napisane przez reverse

Ja nie rozumiem, jeśli ktoś nie odbiera telefonów od nieznanych/zastrzeżonych numerów. Naprawdę nie wiem, jaki w tym cel. Przecież czasem ktoś znajomy może zmienic numer lub dzwonic z innego telefonu.

Przez takie nieodbieranie utknęłam raz z TŻ na odludziu w nocy, bo zepsuło nam się auto, a jego kumpel nie odbiera telefonu od zastrzeżonych numerów (TŻ się nawet nie zorientował, że ma zastrzeżony)

Może mi ktoś to wytłumaczyc?

Nie odbieram- ponieważ kiedyś kilka razy odebrałam i dzwonili, że wygrałam jakieś miliony przy czym zapomnieli wspomnieć, że płace za odebrane połączenie

[mad86]

Napisane przez invisible_01

Sporo osób nie odbiera telefonów od zastrzeżonych numerów, bo najczęściej z takich właśnie numerów dzwonią telemarketerzy, ankieterzy itp.

dokladnie do mnie uczepila sie kobieta z windykacji i uparcie twierdzila, ze to numer jakiejs innej babki
Poza tym osoba,ktorej nie lubie ma zastrzezony i dla bezpieczenstwa nie odbieram.
A po co ludzie maja zasterzezony?

[poppy seed]

pomyliłam wątek ;p

[_Matilde_]

Napisane przez BioIvO

Dla mnie dziw nad dziwy- dorosła (w końcu) studentka dzwoni do chłopaka oddalonego o kilkaset km z pytaniem czy MOŻE wyjść na impreze z koleżankami z roku. I za każdym razem musi takie pozwolenie otrzymać. Współczesne niewolnictwo czy co?!

Mieliśmy zajęcia terenowe w pobliżu miejsca mojego zamieszkania przez parę dni więc zaprosiłam na ten czas dwie dobre koleżanki ze studiów do siebie. Jedna przyjechała z laptopem, z internetem i jak wróciłyśmy z zajęć siedziała z nosem w laptopie, i gadała na gg z lubym niewiele do nas się odzywając. Jak wychodziłyśmy wieczorem na miasto to chciała zostać w domu sama, bo misio jej nie pozwolił wychodzić i uwówili się że będzie ciągle na gg żeby wiedział co ona robi. W końcu wyszła z nami ale pod warunkiem że na krótko i nawet się nie uczesała i nie umyła zębów, nie mówiąc już o jakimś strojeniu, specjalnie żeby źle wyglądać i nie zwracać uwagi facetów bo misio byłby zazdrosny. Byli ze sobą wtedy pół roku

[asiulek19]

Napisane przez _Matilde_

Mieliśmy zajęcia terenowe w pobliżu miejsca mojego zamieszkania przez parę dni więc zaprosiłam na ten czas dwie dobre koleżanki ze studiów do siebie. Jedna przyjechała z laptopem, z internetem i jak wróciłyśmy z zajęć siedziała z nosem w laptopie, i gadała na gg z lubym niewiele do nas się odzywając. Jak wychodziłyśmy wieczorem na miasto to chciała zostać w domu sama, bo misio jej nie pozwolił wychodzić i uwówili się że będzie ciągle na gg żeby wiedział co ona robi. W końcu wyszła z nami ale pod warunkiem że na krótko i nawet się nie uczesała i nie umyła zębów, nie mówiąc już o jakimś strojeniu, specjalnie żeby źle wyglądać i nie zwracać uwagi facetów bo misio byłby zazdrosny. Byli ze sobą wtedy pół roku

Nie trawię tego. Najgorzej by było jak by ją chłopak rzucił a ta dla niego się tak poświęcała

[_Matilde_]

Najgorzej? Ja bym sama takiego rzuciła gdyby mi próbował coś takiego narzucać. A ten facio ją zapytał nieoficjalnie czy zostanie jego żoną po sześciu tygodniach. Więc bardziej to w kategoriach dożywotniego uciemiężenia było niż planów porzucenia naiwnej wiernej jako ten pies

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Shinn

Pamiętam taką sytuacje w gimnazjum-nauczycielka od wychowania do życia w rodzinie, zorganizowała lekcje pod tytułem : anoreksja i bulimia. Nie omieszkała przy całej klasie komentować mojego wyglądu, obrzucać obelgami i na koniec wyciągnąć mnie na środek klasy i teatralnym gestem pokazywać zmiany jakie powoduje anoreksja na moim ciele. Nie muszę chyba wspominać, że awantura była nieziemska u dyrektora szkoły.

Chyba żartujesz

Ja też jestem od zawsze chudzielcem, teksty o anoreksji to na porządku dziennym kiedyś były, ale oprócz tego, że w podstawówce jakieś dzieciaki po lekcji przyrody ubzdurały sobie, że mam tasiemca to nie miałam jakichś grubszych akcji. Nauczycielce po takim publicznym poniżeniu mnie przy caluśkiej klasie zrobiłabym takie piekło, że musiałaby mnie publicznie przepraszać, w ogóle co to za babsko i skąd się takie w szkole wzięło?

A co do "bladziochów" to witam w klubie, mogłam się z kimś założyć, bo tradycyjnie dzisiaj przy wizycie u lekarza pierwszą rzeczą jaką usłyszałam, to to, że dostanę skierowanie na morfologię, bo jestem blada jak ściana, a ja znowu musiałam tłumaczyć, że ja tak zawsze, a wyniki mam świetne

No i komentarze po powrocie znad morza, że ja to chyba nigdzie nie byłam, bo nie wyglądam jak skwarek, to już standard

[201607231707]

Napisane przez Shinn

Pamiętam taką sytuacje w gimnazjum-nauczycielka od wychowania do życia w rodzinie, zorganizowała lekcje pod tytułem : anoreksja i bulimia. Nie omieszkała przy całej klasie komentować mojego wyglądu, obrzucać obelgami i na koniec wyciągnąć mnie na środek klasy i teatralnym gestem pokazywać zmiany jakie powoduje anoreksja na moim ciele. Nie muszę chyba wspominać, że awantura była nieziemska u dyrektora szkoły.

U mnie było to samo Ale ja się wyciągnąć nie dałam i w efekcie sama wylądowałam u dyrektora za nieposłuszeństwo

[dziuba85]

- narzekanie ludzi, że nie mają pieniędzy, choć zarabiają dużo! A jak już dostaną, to rozwalają, na jakieś mega duperele,
- ciągłe rozmowy, jakby nie było tematów, o pieniądzach - a co mnie to obchodzi?
- teksty, jak ktoś schudł 'ale świetnie wyglądasz', 'ale schudłaś' - żenujące! To znaczy, że przedtem było się obleśnym, wstrętnym pasztetem???
- słuchanie muzyki przez głośnik z tel. komórkowego!!! NIENAWIDZĘ!!!
- przepychanie się w miejskich środkach lokomocji, bez słowa przepraszam, nawet jak dostaniesz z łokcia, torbą albo ktoś Cię podepcze :/

[Lady1000]

Napisane przez dziuba85

- narzekanie ludzi, że nie mają pieniędzy, choć zarabiają dużo! A jak już dostaną, to rozwalają, na jakieś mega duperele,
- ciągłe rozmowy, jakby nie było tematów, o pieniądzach - a co mnie to obchodzi?
- teksty, jak ktoś schudł 'ale świetnie wyglądasz', 'ale schudłaś' - żenujące! To znaczy, że przedtem było się obleśnym, wstrętnym pasztetem???
- słuchanie muzyki przez głośnik z tel. komórkowego!!! NIENAWIDZĘ!!!
- przepychanie się w miejskich środkach lokomocji, bez słowa przepraszam, nawet jak dostaniesz z łokcia, torbą albo ktoś Cię podepcze :/

dokładnie tak. ludzie nawet nie zdają sobie sprawę, jakie to przykre. albo 'ale się wyrobiłaś'.

[Klarissa]

Dziwi mnie, że niemal 99% mam i babć uważa, że należy zawsze i wszędzie ubierać dziecku czapkę, nawet jak jest +22 stopnie...

[BioIvO]

Napisane przez Klarissa

Dziwi mnie, że niemal 99% mam i babć uważa, że należy zawsze i wszędzie ubierać dziecku czapkę, nawet jak jest +22 stopnie...

Bo podobno malutkie dzieci zawsze powinny mieć czapeczkę- cieniutką ale jednak. To ze względu na ewentualne przewianie.
Tak mi mama zawsze powtarzała

[_Matilde_]

A mnie uczono że dziecko ubieramy jak siebie - bo ma tak samo działające receptory gorąca jak my. Ale wielu osobom się to w głowie nie mieści

[Lady in Blue]

Napisane przez mad86

dokladnie do mnie uczepila sie kobieta z windykacji i uparcie twierdzila, ze to numer jakiejs innej babki
Poza tym osoba,ktorej nie lubie ma zastrzezony i dla bezpieczenstwa nie odbieram.
A po co ludzie maja zasterzezony?

Miałam tak samo. Przez bite 3 miesiące dzień w dzień wydzwaniał do mnie facet z windykacji, a jak mu tłumaczyłam, że to pomyłka itp to na drugi dzień znów to samo. W końcu po tych 3 miesiącach się wściekłam, wygarnełam kolesiowi co o nim myślę i od tamtego czasu mam święty spokój

[Klarissa]

Napisane przez BioIvO

Bo podobno malutkie dzieci zawsze powinny mieć czapeczkę- cieniutką ale jednak. To ze względu na ewentualne przewianie.
Tak mi mama zawsze powtarzała

Ech... no właśnie to mityczne przewianie mnie zastanawia

[wika82]

Mnie ostatnio bardzo zdziwili moi rodzice i dalsza rodzina. Wychodzę za mąż za 2 miesiące i postanowiłam nie zmieniać nazwiska, bo primo: nazwisko jest częścią mojej tożsamości, secundo: w moim przyszłym zawodzie liczy się oryginalne nazwisko.
Wszyscy, absolutnie wszyscy wyrazili swoje oburzenie, że jak to, że chociaż podwójne bym wzięła i takie tam. Nigdy nie przypuszczałam, że będą aż tak przeżywać, tym bardziej, że w naszej linii praktycznie wszystkie kobiety zmieniły/zmieniają i nazwisko nie przetrwa. Dla odmiany - mój TŻ przyjął decyzję normalnie i bez żalu.

[gsk]

Napisane przez Lady in Blue

Miałam tak samo. Przez bite 3 miesiące dzień w dzień wydzwaniał do mnie facet z windykacji, a jak mu tłumaczyłam, że to pomyłka itp to na drugi dzień znów to samo. W końcu po tych 3 miesiącach się wściekłam, wygarnełam kolesiowi co o nim myślę i od tamtego czasu mam święty spokój

to codziennie odbierałaś telefony od niego?

[_Matilde_]

Napisane przez wika82

Mnie ostatnio bardzo zdziwili moi rodzice i dalsza rodzina. Wychodzę za mąż za 2 miesiące i postanowiłam nie zmieniać nazwiska, bo primo: nazwisko jest częścią mojej tożsamości, secundo: w moim przyszłym zawodzie liczy się oryginalne nazwisko.
Wszyscy, absolutnie wszyscy wyrazili swoje oburzenie, że jak to, że chociaż podwójne bym wzięła i takie tam. Nigdy nie przypuszczałam, że będą aż tak przeżywać, tym bardziej, że w naszej linii praktycznie wszystkie kobiety zmieniły/zmieniają i nazwisko nie przetrwa. Dla odmiany - mój TŻ przyjął decyzję normalnie i bez żalu.

Jeśli TŻ nie ma z tym problemu to rodziną się nie przejmuj. Wiem, to Twoja rodzina ale i Twoje nazwisko. Ja też jeslibym się kiedyś wydawała za mąż (póki co mi się nie spieszy) to też chciałabym zostać przy rodowym.

[Sondrina]

Napisane przez reverse

Ja nie rozumiem, jeśli ktoś nie odbiera telefonów od nieznanych/zastrzeżonych numerów. Naprawdę nie wiem, jaki w tym cel. Przecież czasem ktoś znajomy może zmienic numer lub dzwonic z innego telefonu.

Przez takie nieodbieranie utknęłam raz z TŻ na odludziu w nocy, bo zepsuło nam się auto, a jego kumpel nie odbiera telefonu od zastrzeżonych numerów (TŻ się nawet nie zorientował, że ma zastrzeżony)

Może mi ktoś to wytłumaczyc?

Ja też nie odbieram obecnie od numerów zastrzeżonych, mam przykre doświadczenia, ostatnio jestem nękana takimi telefonami, doszłam do wniosku, że nie będę nikomu dawać się napawać tym, że odbieram. Po prostu już nawet nie otwieram klapki, jak widzę na zewnętrznym wyświetlaczu, ze numer prywatny. Może znajomy też ma dosyć telefonów od nieznanej osoby, która dzwoni, ale w ogóle się nie odzywa przez dobrych parę minut, jak się odbierze... Czasami przez jedną osobą, inne mają przerąbane...
Swoją drogą niektóre osoby po prostu lubią wiedzieć, z kim rozmawiają i może to po prostu z tego wynika?

[medija]

nie wiem jak was, ale mnie strasznie drażni:
- narzucanie swojej woli w kwestii ubierania sie, mowienia czy zachowania, jestem jaka jestem, nikomu nie mowie jak ma sie ubierac, czy jak ma mowic ale niestety moja mama do szalu mnie doprpowadza tym, moze wiecie jak mam z nia gadac bo ciagle sa klotnie ztego powodu
- nie przyjmowanie do wiadomosci czyjegos pogladu czy zdania, znow przyklad z mama, szukam pracy obecnie wiec ona ciagle mi o tym marudzi , powiedziala mi ze duzo teraz nie dostane bo jest kryzys i ze jako nowy pracownik dostane grosze, wiec jej mowie ze tak nie jest w jednym dadza 1000 na reke w innym 1300 itp, zalezy od firmy i pracodawcy to zaczela znow mnie sie czepiac ze jak zwykle pyskuje i wymadrzam sie, to sorry bardzo ale ja juz nie moge miec wlasnego zdania?
-negowanie wszystkiego i krytykowanie, znow przyklad mamy zle studia skonczylas, trzeba bylo isc na uniwerek a nie do prywatnej, prawko trzeba bylo zrobic, kase oszczedzac, wlosy masz takie i srakie, ubieraj sie tak, kup sobie to bo to jest brzydkie jak odmawiam to obraza albo ze pyskuje
i wiele jest jeszcze podobnych sytuacji


jak mam z nia postepowac w takich przypadkach, obecnie ciagle sie klocimy bo nie moge byc asertywna i miec wlasnego zdania, a nie naleze do osob ktore milcza caly czas lub robia jak im mama karze

[Fela Von Helvete]

Napisane przez reverse

Ja nie rozumiem, jeśli ktoś nie odbiera telefonów od nieznanych/zastrzeżonych numerów. Naprawdę nie wiem, jaki w tym cel. Przecież czasem ktoś znajomy może zmienic numer lub dzwonic z innego telefonu.

Przez takie nieodbieranie utknęłam raz z TŻ na odludziu w nocy, bo zepsuło nam się auto, a jego kumpel nie odbiera telefonu od zastrzeżonych numerów (TŻ się nawet nie zorientował, że ma zastrzeżony)

Może mi ktoś to wytłumaczyc?

Ale (że tak wtrącę ) dzwoniliście z komórki na komórkę? Bo jeśli tak to przecież wiedząc, że kolega nie odbiera zastrzeżonych można mu było napisać SMSa "Ej stary odbierz to ja Felek"

[Sondrina]

Napisane przez mad86

dokladnie do mnie uczepila sie kobieta z windykacji i uparcie twierdzila, ze to numer jakiejs innej babki
Poza tym osoba,ktorej nie lubie ma zastrzezony i dla bezpieczenstwa nie odbieram.
A po co ludzie maja zasterzezony?

Też nie rozumiem po co przeciętny człowiek ma numer zastrzeżony, jeśli służy mu do kontaktowania się ze znajomymi i tylko z nimi, nie rekrutuje przy jego użyciu pracowników do firmy, tylko po prostu umawia się ze znajomymi na piwo.

[tiramisu_]

Napisane przez Fela Von Helvete

No i komentarze po powrocie znad morza, że ja to chyba nigdzie nie byłam, bo nie wyglądam jak skwarek, to już standard

hahaha, dokładnie. Ja to spotykam się z niedowierzaniem, czy faktycznie byłam na wczasach w Chorwacji czy Włoszech, no bo jak to tak, że blada wróciłam A jak mówię, że się nie opalam i już, to patrzą jak na kosmitkę. Bo nie można jechać przecież na wakacje na południe Europy i zwiedzać, tylko trza plackiem smażyć się na plaży całymi dniami Koleżanka mojej mamy po nieudanych w jej mniemaniu wczasach nad morzem (lało ciągle) udała się na kilka sesji w solarium, coby po urlopie do pracy wrócić opalona, no bo jak to tak A mi raz jedna "znajoma" zasugerowała w upał 35 stopniowy, że mimo wszystko do sukienki powinnam zakładać rajstopy, bo blade nogi nieestetycznie wyglądają

Ja zastrzeżonych tez nie odbieram. Ktoś chce sie skontaktować, to niech ma normalnie numer. Z zastrzeżonych dzwonią zazwyczaj do mnie z super ofertami, nowym abonamentem itp. Szkoda mi na to czasu a całkiem się zrazilam i absolutnie nie odbieram po tym jak zagranicą mi pan z orange nabił niezły rachunek - niby tam kilka zł ale zawsze i jeszcze kłamiąc co do celu rozmowy..

[reverse]

Napisane przez Fela Von Helvete

Ale (że tak wtrącę ) dzwoniliście z komórki na komórkę? Bo jeśli tak to przecież wiedząc, że kolega nie odbiera zastrzeżonych można mu było napisać SMSa "Ej stary odbierz to ja Felek"

Tak, na komórkę. Tylko że to była zakręcona sytuacja, a że byliśmy u niego wcześniej i jego mama go budziła jakieś 15 min, to smsem byśmy nie dali rady go obudzic. A on tylko zerknął że zastrzeżony dzwoni i spał dalej... Średnio racjonalnie się myśli, gdy o 1 w nocy psuje ci się auto w lesie

Trochę mi rozjaśniłyście; rzeczywiście jeśli chodzi o różnego rodzaju promocje itp to nieodbieranie często jest jedynym wyjściem. Ale ja jak ktoś dzwoni z jakąś promocją to odmawiam albo (jeśli ktoś jest upierdliwy) odkładam słuchawkę.

[zabciajs]

Napisane przez wika82

Mnie ostatnio bardzo zdziwili moi rodzice i dalsza rodzina. Wychodzę za mąż za 2 miesiące i postanowiłam nie zmieniać nazwiska, bo primo: nazwisko jest częścią mojej tożsamości, secundo: w moim przyszłym zawodzie liczy się oryginalne nazwisko.
Wszyscy, absolutnie wszyscy wyrazili swoje oburzenie, że jak to, że chociaż podwójne bym wzięła i takie tam. Nigdy nie przypuszczałam, że będą aż tak przeżywać, tym bardziej, że w naszej linii praktycznie wszystkie kobiety zmieniły/zmieniają i nazwisko nie przetrwa. Dla odmiany - mój TŻ przyjął decyzję normalnie i bez żalu.

No tak, bo jak to wypada być innym? Inaczej myśleć? Ehh
ja w ogole się nie wkomponowuje w wyobrażenia większości ludzi, żyję własnymi zasadami przeważnie nie patrząc na innych.(Oczywiście są wyjątki np z szacunku itd)
Też myślałam żeby zostać przy swoim, ale zdecydowałam się na podwójne, bo jak mam swoje, a mąż swoje to problem jest gdy będą dzieci. Ja osobiście nie chciałabym żeby moje dzieci nazywały się inaczej niż ja i sądzę że przyszły mąż również.