Co byście sobie pomyślały gdyby znajoma wydawałaby romanse?

[Mijanou]

Napisane przez MiamiGlow

Bardziej od tej oceny właśnie krępowałaby mnie fantazje. Wyobrażam sobie, że czyta to ktoś z rodziny i czuję się mega zawstydzona.
Nie wiem jak to możliwe, że Lipińska sprzedała się aż tak dobrze i tyle zarobiła na tej twórczości. Przypuszczam, że połowa wizażanek od ręki stworzyłaby coś lepszego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jest podaż, jest popyt.
Mi nie udało się przeczytac Greya, Zmierzchu, powieści Paula Coehlo, dramatów i wierszy Karola Wojtyły i zapewne wiele innych książek też uznałabym za grafomanię i odlożyłabym ze zdziwieniem po kilkunastu/ kilkudziesięciu stronach. Adaptację filmową książki Lipińskiej usiłowałam obejrzeć na Netflixie ale się nie dało. No nie dało po prostu.

Ale skoro Lipińska napisała książkę, a ludzie ją kupują i czytają to znaczy, że jest grono czytelników o takich gustach czytelniczych.

[MiamiGlow]

Napisane przez Mijanou

Jest podaż, jest popyt.
Mi nie udało się przeczytac Greya, Zmierzchu, powieści Paula Coehlo, dramatów i wierszy Karola Wojtyły i zapewne wiele innych książek też uznałabym za grafomanię i odlożyłabym ze zdziwieniem po kilkunastu/ kilkudziesięciu stronach. Adaptację filmową książki Lipińskiej usiłowałam obejrzeć na Netflixie ale się nie dało. No nie dało po prostu.

Ale skoro Lipińska napisała książkę, a ludzie ją kupują i czytają to znaczy, że jest grono czytelników o takich gustach czytelniczych.

Zmierzch wcale nie był taki zły. Jako książka dla nastolatek całkiem spoko. Pamiętam jak dawno temu czytałam go i naprawdę mnie pierwsza część wciągnęła. Chyba byłam wtedy w gimnazjum albo na początku liceum. Greya nie mogłam znieść przez ciągłe powtarzanie rzeczy typu "oh, nie zagryzaj wargi, oh, moja wewnętrzna bogini".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Odpowiedź na pytanie: Pomyślałabym, że to fajnie, że się w ten sposób realizuje.

A książkę(i) jej autorstwa z ciekawości bym przeczytała.

[Mijanou]

Napisane przez MiamiGlow

Zmierzch wcale nie był taki zły. Jako książka dla nastolatek całkiem spoko. Pamiętam jak dawno temu czytałam go i naprawdę mnie pierwsza część wciągnęła. Chyba byłam wtedy w gimnazjum albo na początku liceum. Greya nie mogłam znieść przez ciągłe powtarzanie rzeczy typu "oh, nie zagryzaj wargi, oh, moja wewnętrzna bogini".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No widzisz jak układają się gusty.
Greya znieść nie mogłam, ale Lolitę połknęlam mimo egzaltowanego stylu Autora

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nic bym nie pomyślała.

[cava]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88040300]A jest więcej pisarek sławiących urok gwałtu? (już pomijam książkę, mówię o prywatnych wypowiedziach) Bo jeśli byś to robiła, to nie kumplowałabym się z Tobą, kimkolwiek byś nie była.
Ale jeśli "tylko" wydawałabyś szmirę, to nie robiłoby mi to różnicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie znam wytworczosci tych Pań, no ale w weekend przeczytałam cześć książki „Głód” Grahama Mastertona.
No naprade czuję olbrzymi niesmak i bardzo się cieszę ze nie miałam wcześniej nieprzyjemności zetknąć się z jego chłamem pisarskim i mega szowinistycznym , świńskim traktowaniem kobiet w jego pisarstwie. Co scena erotyczna to opis gwałtu zakończonego mega orgazmem pani i w zamian za to wręcz jej wdzięcznością.
Aż mi niedobrze po tym.

A z tego co kojarzę nikt pana nie oskarża i ma duża rzesze czytaczy.

To serio, harlekiny które przeczytałam kiedyś były naprade przyjemną lektura, przynajmniej nie udająca nic czym nie jest. A przeczytałam kiedyś dobrze ponad dwadzieścia cięgiem na wakacjach bo tylko to było do dyspozycji.




Mam w rodzinie kobietę która pisze, nie są to romanse, ale wybitna literatura też nie, bardzo osobiste to jest.
Co myślę: no super, ciężko na to pracowała, ma swoją rzeszę fanek, robi spotkania, wydaje, wszytkie się przy tym dobrze bawią a ona robi co zawsze chciała. Extra.

[Atavish]

Napisane przez Gomra

Co byście sobie pomyslaly, gdybyście się dowiedziały, że Wasza znajoma osoba wydaje pod pseudonimem romanse?



Byłyby to pozytywne w odbiorze? Czy raczej mielibyscie źle zdanie o takiej osobie?

Pewnie bym pomyślała "no fajnie". Gdyby to była dobra znajoma, to może z ciekawości starałabym się trochę przeczytać.
Ogółem mam wśród znajonych kilka osób piszących i szczerze mówiąc czytam tylko niektórych z nich. Powieści nie czytam w ogóle (w sensie tych napisanych przez znajomych). Poezji już też nie, bo wszyscy którzy się za nią brali okazali się być grafomanami. Mam też kilka osób piszących reportaże i te książki już czytuję. Bo zazwyczaj dotyczą tematów które mnie interesują.
Ogółem podziwiam tych ludzi, bo pisanie wymaga dyscypliny której ja sama nie posiadam. Sama mam problemy z napisaniem artykułu, bo gubię wątek i jeśli nie napiszę go od ręki, to później leży i nie mogę się zabrać za zakończenie, więc napisanie książki to dla mnie trochę "o wow, podziwiam".

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez cava

Nie znam wytworczosci tych Pań, no ale w weekend przeczytałam cześć książki „Głód” Grahama Mastertona.
No naprade czuję olbrzymi niesmak i bardzo się cieszę ze nie miałam wcześniej nieprzyjemności zetknąć się z jego chłamem pisarskim i mega szowinistycznym , świńskim traktowaniem kobiet w jego pisarstwie. Co scena erotyczna to opis gwałtu zakończonego mega orgazmem pani i w zamian za to wręcz jej wdzięcznością.
Aż mi niedobrze po tym.

A z tego co kojarzę nikt pana nie oskarża i ma duża rzesze czytaczy.

To serio, harlekiny które przeczytałam kiedyś były naprade przyjemną lektura, przynajmniej nie udająca nic czym nie jest. A przeczytałam kiedyś dobrze ponad dwadzieścia cięgiem na wakacjach bo tylko to było do dyspozycji.

Nie słyszałam o tym panu, ale to co napisałaś to wypisz wymaluj Blanka. Nie tylko pomiędzy główną bohaterką i Massimo, jej przyjaciółkę też brutalnie gwałci jakiś tam ziomek, a potem panie zachowują się jakby to był taki tam zwykły seksik.
Ale tylko garstka osób widzi w tym jakiś problem, więc cusz.

[elvegirl]

Nie przepadam za twórczością Mastertona, ale on nie pisze romansów, jego książki ociekają brutalnością i generalnie moim zdaniem facet robi wszystko, żeby jego książki były bardziej hardkorowe od tych, na których się wzorował. Cava, "Bastion" Kinga byłby lepszy

W temacie, nic bym nie pomyślała. Przeczytałabym zapewne

[cava]

Napisane przez elvegirl

Nie przepadam za twórczością Mastertona, ale on nie pisze romansów, jego książki ociekają brutalnością i generalnie moim zdaniem facet robi wszystko, żeby jego książki były bardziej hardkorowe od tych, na których się wzorował. Cava, "Bastion" Kinga byłby lepszy

To już tego Kinga na pewno nie ruszę.
I wcale nie chodzi o brutalność, tu serio, choćby w "Wyspie" Sigrídur Hagalín Björnsdóttir - z której temat jest ewidentnie zerżnięty (długo mastertonowi nie zajęło swoja drogą ) jest dużo bardziej porażająca w swoim wydżwięku. Chodzi o jej uzasadnienie w tekście.


Po "Wyspie" nie spałam i co jakiś czas mnie nęka ta wizja, po panu mastertonie pozostał tylko głęboki niesmak i poczucie straconego na tandetę czasu.

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

A co miałabym pomyśleć?

Mogłabym jej pogratulować sukcesu, gdyby go odniosła. Lub życzyć sukcesu, gdyby go nie odniosła.
Pogratulować fantazji erotycznych, gdyby książka była w tym klimacie lub pogratulować udanego pożycia, gdyby bazowała na własnych doświadczeniach. Kompletnie mnie takie rzeczy nie ruszają, ale jestem raczej otwartym człowiekiem i staram się nie mieć tabu. Wszyscy jesteśmy ludźmi. A jakieś zwykłe nieerotyczne romansidło to już w ogóle nie widzę żadnego problemu.

Kwestia pseudonimu dla mnie zupełnie obojętna.

Ale podobnie jak Persephone_, nie mam żadnej tolerancji dla wspierania i upowszechniania kultury gwałtu (tu: 365 dni Blanki Lipińskiej), więc taką znajomość na pewno bym zakończyła. Uważam takie treści za społecznie szkodliwe.

[Midziak]

Mysle, ze byloby mi to raczej obojetne, to jej zycie i jej zabawki. Mnie to nie kreci i tyle.

[Hultaj]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;88044612]Nie słyszałam o tym panu, ale to co napisałaś to wypisz wymaluj Blanka. Nie tylko pomiędzy główną bohaterką i Massimo, jej przyjaciółkę też brutalnie gwałci jakiś tam ziomek, a potem panie zachowują się jakby to był taki tam zwykły seksik.
Ale tylko garstka osób widzi w tym jakiś problem, więc cusz.[/QUOTE]Nie wiem jaka jest książka i może w treści jest jak opisujesz.
Znam tylko film również oskarżany o ''promowanie qltury G''.
Gdzie
a) bohaterka godzi się na seks z bohaterem dobrowolnie, mając swobodę wyboru. Może zakonczyć narzuconą jej siłą przygodę u boku bogatego przystojniaka w każdej chwili nim się na dobre rozpoczęła, wrócić do domu. Zamiast tego z własnej woli dzwoni uspokoić matkę że dostała fajną propozycję zawodową zostaje w pięknej posiadłości i krótko potem wdaje się w intensywny romans.
b) scena seksu oralnego w samolocie. Facet podchodzi do kobiety (pracownicy obsługi pokładowej), kładzie jej dłoń na głowie, tym samym ona zsuwa się w dół i ochoczo zabiera do ''igraszek''. Po wszystkim się uśmiecha jakby zwrócił na nią uwagę idol i bożyszcze a ona dokonała czegoś wielkiego.
Przecież jedno i 2 brzmi więcej niż absurdalnie. Mam na myśli wolną wolę i w konsekwencji zachowania tych które określiłabyś tutaj najwyraźniej ofiarami.
Jeśli ksiązką jest taka sama jak film to ta twoja garstka hm.

[cava]

Napisane przez Hultaj

Nie wiem jaka jest książka i może w treści jest jak opisujesz.
Znam tylko film również oskarżany o ''promowanie qltury G''.
Gdzie
a) bohaterka godzi się na seks z bohaterem dobrowolnie, mając swobodę wyboru. Może zakonczyć narzuconą jej siłą przygodę u boku bogatego przystojniaka w każdej chwili nim się na dobre rozpoczęła, wrócić do domu. Zamiast tego z własnej woli dzwoni uspokoić matkę że dostała fajną propozycję zawodową zostaje w pięknej posiadłości i krótko potem wdaje się w intensywny romans.
b) scena seksu oralnego w samolocie. Facet podchodzi do kobiety (pracownicy obsługi pokładowej), kładzie jej dłoń na głowie, tym samym ona zsuwa się w dół i ochoczo zabiera do ''igraszek''. Po wszystkim się uśmiecha jakby zwrócił na nią uwagę idol i bożyszcze a ona dokonała czegoś wielkiego.
Przecież jedno i 2 brzmi więcej niż absurdalnie. Mam na myśli wolną wolę i w konsekwencji zachowania tych które określiłabyś tutaj najwyraźniej ofiarami.
Jeśli ksiązką jest taka sama jak film to ta twoja garstka hm.

To Masterton to grubsza liga.
Jedna scena wygląda mniej więcej tak, ze pan przychodzi, ona owszem zaprasza go do sypialni, tam on jej robi oral w trakcie którego ona najpierw och, och, ach ach, ale potem odpływa myślami bo zasadniczo nudzi ja to.
On się wścieka, wrzeszczy na nią , strzela jej 2 razy z liścia za zniewagę , ona w szoku, ma pretensje ze ja uderzył i już nie chce seksu, on ja przydusza, gwałci mimo ze ona krzyczy żeby przestał, ona dostaje mega orgazmu i na koniec pyta cała wdzięczna: ojej co to było. I chyba nawet mu dziękuje.



No jakby masakra z lekka.
A to nie jest wcale jakiś odosobniony popis tego pana w tej jednej tylko książce. Cała książka jest tylko tłem dla tej klasy i gorszych opisów seksu, a właściwie przemocy seksualnej na kobietach.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez cava

To Masterton to grubsza liga.
Jedna scena wygląda mniej więcej tak, ze pan przychodzi, ona owszem zaprasza go do sypialni, tam on jej robi oral w trakcie którego ona najpierw och, och, ach ach, ale potem odpływa myślami bo zasadniczo nudzi ja to.
On się wścieka, wrzeszczy na nią , strzela jej 2 razy z liścia za zniewagę , ona w szoku, ma pretensje ze ja uderzył i już nie chce seksu, on ja przydusza, gwałci mimo ze ona krzyczy żeby przestał, ona dostaje mega orgazmu i na koniec pyta cała wdzięczna: ojej co to było. I chyba nawet mu dziękuje.



No jakby masakra z lekka.
A to nie jest wcale jakiś odosobniony popis tego pana w tej jednej tylko książce. Cała książka jest tylko tłem dla tej klasy i gorszych opisów seksu, a właściwie przemocy seksualnej na kobietach.

Zaraz się dowiesz, że przecież każda o tym skrycie marzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88050960]Zaraz się dowiesz, że przecież każda o tym skrycie marzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ale po co ta ironia.
Prosiłam o konkretne przykłady, nie podałaś.
Opisałam 2 przytoczone sytuacje z filmu bo w mojej ocenie aż tyle ich było.
Równie dobrze mogłabym powiedzieć że film 'Blanki' ''promuje'' tkwienie w durnowatych związkach z idiotami którzy traktują cię jak debilkę i nawet wlasny facet nie chce cię przelecieć. I w ogóle jaki dupek. Mniej więcej w takim świetle przedstawiany jest ten jej pierwszy chłopak a ona ''taka fajna laska nie wiadomo po co z nim jest''.
A jakoś z tym się nie spotkałam.
Także naprawdę masz duże problemy z nerwowością i kolejny raz pokazujesz że nie umiesz rozmawiać.

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:22 ----------

Napisane przez cava

To Masterton to grubsza liga.
Jedna scena wygląda mniej więcej tak, ze pan przychodzi, ona owszem zaprasza go do sypialni, tam on jej robi oral w trakcie którego ona najpierw och, och, ach ach, ale potem odpływa myślami bo zasadniczo nudzi ja to.
On się wścieka, wrzeszczy na nią , strzela jej 2 razy z liścia za zniewagę , ona w szoku, ma pretensje ze ja uderzył i już nie chce seksu, on ja przydusza, gwałci mimo ze ona krzyczy żeby przestał, ona dostaje mega orgazmu i na koniec pyta cała wdzięczna: ojej co to było. I chyba nawet mu dziękuje.



No jakby masakra z lekka.
A to nie jest wcale jakiś odosobniony popis tego pana w tej jednej tylko książce. Cała książka jest tylko tłem dla tej klasy i gorszych opisów seksu, a właściwie przemocy seksualnej na kobietach.

Może, nie wiem, nie czytałam, nie neguję.
Odniosłam się wyłącznie do 365 dni. Ksiązki z kolei nie znam.
Natomiast była dla mnie nieadekwatna nagonka na ten film, w moim odczuciu kobieta wobec potencjalnej możliwości gwałtu raczej się broni a nie zachowuje jak prostytutka (do której zresztą bohater po wylądowaniu mógł się udać) po wszystkim wygładzając spódniczkę.

[9fe3753a27fdab91f294646f71f38ef6abf24fb7_615a35f24cb81]

Przeczytałam najpierw: "Co byście sobie pomyślały, gdyby znajoma wdawała się w romanse" i byłam ciekawa odpowiedzi.

Pisanie romansów to taki drobiazg, że nie jest warty rozmowy. Pracowałam kiedyś z gościem przebierającym się w kobiece ciuchy jako hobby. Wcale się z tym nie krył.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Hultaj

Także naprawdę masz duże problemy z nerwowością i kolejny raz pokazujesz że nie umiesz rozmawiać.

Ale ja z Tobą nie rozmawiam, chyba Ci się coś pomyliło.

[elvegirl]

Napisane przez cava

Cała książka jest tylko tłem dla tej klasy i gorszych opisów seksu, a właściwie przemocy seksualnej na kobietach.

Pamiętajmy jeszcze, że ta książka ma prawie 40 lat. Trochę inaczej wtedy świadomość wielu kwestii wyglądała.

[Hultaj]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88051483]Ale ja z Tobą nie rozmawiam, chyba Ci się coś pomyliło.[/QUOTE]
Zbieg okoliczności, powiadasz.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Hultaj]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie tylko ale czy da się to pomijać i bagatelizować? Patrzę przez pryzmat 2 konkretnych sytuacji przedstawionych w filmie.
Człowiek może zareagować w dowolny sposób w sytuacji stresowej, także biernością, to jest poza dyskusją.
Z 2 strony swoboda seksualno obyczajowa sprawiła że ludzie jeśli chcą mogą umawiać się (np. przez internet używając aplikacji) na seks w ogóle nawet się nie znając. Albo dziewczyna jeśli ma ochotę ma prawo iść do łóżka z dopiero co poznanym gościem w klubie. Tobie to może nie pasować, ale inni bywa że korzystają.

Pytanie nie bardzo rozumiem więc musiałabyś rozwinąć.