Nie wiem co doradzić przyjaciółce.

[Laurussia899]

Hej ,
Potrzebuje porady kogoś z boku , nie wiem już sama co mam doradzić mojej przyjaciółce .


Znamy się z B. ponad 15 lat , zawsze podziwiałam jej charakter , kobieta z tzw "jajami " ,nie dająca sobie w kaszę dmuchać , służąca zawsze dobrą radą , przyjacielska , poprawia mi humor jak mało kto .





Niestety nie ma szczęścia w miłości . Raczej nie może się skarżyć na brak powodzenia , zawsze ktoś się wokół niej kręci . Szkopuł w tym , że z żadnym z nich nie może stworzyć normalnej , zdrowej relacji . Przyciąga samych toksycznych facetów , z ledwo ukończonego związku wpada w następny . Kobieta po 2 rozwodach , 3 rozwód w toku . Matka 3 dzieci , każde z innym ojcem .


Chciałaby być szczęśliwa , czuć się przy facecie bezpiecznie mieć w nim oparcie , żeby się o nią troszczył itd . Każdy z nich miał być tym jedynym , niestety jeden ją zdradził , kolejny bił , trzeci znęcał się nad nią psychicznie .



Poradziłam jej wizytę u psychologa , żeby popracowała trochę nad sobą , dała sobie czas dla siebie a nie wkładała energię w kolejna relacje z nowym facetem , który de facto już się pojawił na horyzoncie .

Miała to przemyśleć .



Nie wiem jak mam do niej dotrzeć i co jej jeszcze doradzić . Widzę ze kazde rozstanie duzo ja kosztuje , desperacko szuka pocieszenia w ramionach kolejnego partenera , ale to błędne koło .

[MissScully]

Czytałam, przecierając oczy ze zrozumienia. Mam taką samą koleżankę i też ma B. w inicjałach... Co możesz zrobić-nic, wiem, bo ja próbowałam robić przez pierwsze 5 lat, po kolejnych 5 odpusciłam i po prostu jestem przy B. Tylko tyle i aż tyle.

[Vanir410]

To dorosła kobieta. Nic nie zrobisz. Może rzeczywiście ma pecha, może jest zaślepiona miłością inie myśli racjonalnie, może sama ma zły charakter. Każda zmiana powinna wynikać z jej chęci, a nie przyjaciółki.

[Limonka2738]

Zrobiłaś co mogłaś. Poradziłaś dobrze.


Teraz możesz tylko przy niej być i ją wspierać.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Vanir410

To dorosła kobieta. Nic nie zrobisz. Może rzeczywiście ma pecha, może jest zaślepiona miłością inie myśli racjonalnie, może sama ma zły charakter. Każda zmiana powinna wynikać z jej chęci, a nie przyjaciółki.

Trzy razy toksyczny związek to nie pech tylko wybór. Tym bardziej, że to nie było luźne spotykanie się przez kilka miesięcy, aż odkryła charakter tych facetów.
Dziewczyna potrzebuje pomocy psychologa. Tylko tyle i aż tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Senija]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Trzy razy toksyczny związek to nie pech tylko wybór. Tym bardziej, że to nie było luźne spotykanie się przez kilka miesięcy, aż odkryła charakter tych facetów.
Dziewczyna potrzebuje pomocy psychologa. Tylko tyle i aż tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się, nie ma czegoś takiego jak "przyciąganie" złych facetów, sytuacje w których facet potrafi tak dobrze się maskować ze swoimi toksycznymi skłonnościami to sytuacje jednorazowe, rzadko prowadzadzące aż do ślubu. Szkoda dziewczyny bo autorka pisze że fajna z niej kobieta ale niestety tutaj tylko pomoc specjalisty i jej chęć zmiany i zrozumienia co robi źle. Miło ze strony autorki że chce pomóc ale za nikogo życia nie przeżyje.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Trzy razy toksyczny związek to nie pech tylko wybór. Tym bardziej, że to nie było luźne spotykanie się przez kilka miesięcy, aż odkryła charakter tych facetów.
Dziewczyna potrzebuje pomocy psychologa. Tylko tyle i aż tyle.

Święte słowa.

[stitches]

Jak się nie zdecyduje na te terapie to powiedz jej, że jak musi to niech sobie będzie w tym związku. Nie każdy potrafi być sam, ale niech zostawi sobie przez dłuższy czas pole do manewru jak dorosła, odpowiedzialna kobieta, matka, niech nie oddaje siebie facetowi w 100% od razu i niech mu się nie przyporzadkowuje, bo właśnie to może powodować kolejne niepowodzenia. Jak pokaże facetowi, że jest apogeum jej świata, to potem się kończy, jak sie kończy. Niech nie da się zaślepić.
Co prawda nie wiem w jakim odstępie czasowym były te związki, ale czytając to mam przed sobą wizję kobiety z mojego otoczenia i domyślam sie jak to wygląda.
Kolejny facet, zaślepienie, wielka miłość aż do grobu, od razu górnolotne plany, ślub, dzieci. Powiedz jej, że nie musi to tak wyglądać. Można się kochać, poznawać sie, ale nie wszystko od razu, wywracac swoje życie do góry nogami i stawiać wszystko na jedna kartę dla kogoś kogo tak naprawdę się nie zna, ludzi poznaje sie latami, a i tak to czasem zbyt mało. Jej dzieci też na tym cierpią, na tej jej nadgorliwości i desperackim iściu na całość. Może ten argument trafi.

[Laurussia899]

Wspieram moją przyjaciółkę najlepiej jak potrafię . Oczywiście wiadomo , że nie przeżyję za nią jej życia . Tak naprawdę to są tylko i wyłącznie jej wybory , jest dorosłą kobietą .

Żal mi bardzo , że kolejny facet nie okazał się być dla niej tym jedynym . Rozczarowania w jej głosie , ciężki temat .


Zastanawiam się właściwie dlaczego tak się dzieje , wydawać by się mogło , że po tylu porażkach , raczej powinna do kolejnego związku z większą ostrożnością , tak jak ktoś z Was napisał , nie oddawać siebie w 100% .



Czy na takie podejście moze miec wpływ to , że pochodzi z rodziny gdzie ojciec był alkoholikiem , bieda i brak okazywania miłości ?

[Agataa_S]

Dobra terapia jej sie należy. Pewnie musi przepracowac wiele rzeczy. Postaraj sie ją zachęcić żeby poszukała pomocy. Co ryzykuje?

[stewardesa]

Napisane przez Laurussia899

Czy na takie podejście moze miec wpływ to , że pochodzi z rodziny gdzie ojciec był alkoholikiem , bieda i brak okazywania miłości ?

I co Ci daje ta świadomość?

[MissScully]

Napisane przez Laurussia899

Wspieram moją przyjaciółkę najlepiej jak potrafię . Oczywiście wiadomo , że nie przeżyję za nią jej życia . Tak naprawdę to są tylko i wyłącznie jej wybory , jest dorosłą kobietą .

Żal mi bardzo , że kolejny facet nie okazał się być dla niej tym jedynym . Rozczarowania w jej głosie , ciężki temat .


Zastanawiam się właściwie dlaczego tak się dzieje , wydawać by się mogło , że po tylu porażkach , raczej powinna do kolejnego związku z większą ostrożnością , tak jak ktoś z Was napisał , nie oddawać siebie w 100% .



Czy na takie podejście moze miec wpływ to , że pochodzi z rodziny gdzie ojciec był alkoholikiem , bieda i brak okazywania miłości ?

Nie baw się w psychoterapeutę/coacha/profesjonalistę-zawodowca. Masz byc przyjaciółką. Tylko tyle i aż tyle

[skazana_na_bluesa]

Widać, że jest z dysfunkcyjnej rodziny. Przydałaby się jej terapia dla DDA.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Azarzelka]

Ty raczej nie zrobisz wiele, za to twoja koleżanka nawet po swoich dzieciach chyba powinna byc na etapie zrozumienia, że robi cos bardzo nie tak.

[MalaGosia2]

3 rozwód? To już chyba może być za późno. Biedne dzieci.

[Mia Donna]

Powiela wzorce z domu. Wybora takich, na których miłość musi " zasłużyć", którzy dzięki niej mogą się zmienić na lepsze. Z ojcem nie wyszło (nie wywalczyła jego uwagi,), to szuka kolejnych zamienników. Dopóki nie pójdzie na terapię, to będzie wciąż to powielać. Podeślij jej książkę. "Kobiety, które kochają za bardzo". Bardzo mądra, z historiami podobnymi do historii B. Na pewno odnajdzie siebie w którejś bohaterce. Poszukaj na chomiku.