Przyjaźń singielki z mężatką

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez this_witch

Może to jest perspektywa początków związku wtedy faktycznie się chce poświęcić każdą chwilę misiaczkowi. Ale po 10 latach? Z całą sympatią dla mojego męża, ale nie muszę być na każde jego zawołanie, razem możemy coś porobić kiedy żadne nie ma innych planów, bo siebie mamy na co dzień.

Często jeździcie na wakacje osobno?

[this_witch]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88807388]Często jeździcie na wakacje osobno?[/QUOTE]

Jeżeli jest okazja to tak Ewentualnie jedziemy w dużym gronie z naszymi znajomymi w związkach oraz singlami, wszyscy razem.

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

Może to jest perspektywa początków związku wtedy faktycznie się chce poświęcić każdą chwilę misiaczkowi. Ale po 10 latach? Z całą sympatią dla mojego męża, ale nie muszę być na każde jego zawołanie, razem możemy coś porobić kiedy żadne nie ma innych planów, bo siebie mamy na co dzień.

ja w ogóle nie rozumiem w jaki sposób wyklucza się małżeństwo i posiadanie życia towarzyskiego


mam wrażenie, że paranoja jest właśnie z tych co "straszą'' przyszłe mężatki jak to po ślubie skończy się latanie po koleżankach i do miasta gdzieś niedawno była o tym dyskusja, ale się powtórzę...
mi tez koleżanka (która zobaczyła zdjęcia z mojego wesela) wieszczyła ostatnio jak to skończy się spotykanie z koleżankami i wychodzenie na kawki i drinki szkoda tylko że ja już jestem kilka lat po ślubie, a teraz była tylko impreza weselna

ale tak tak, jest ślub, to skończy się życie towarzyskie. bo mężatka to na pewno będzie siedzieć w domu, obiadki gotować i dzieci bawić

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez this_witch

Jeżeli jest okazja to tak Ewentualnie jedziemy w dużym gronie z naszymi znajomymi w związkach oraz singlami, wszyscy razem.

Wszyscy razem, no OK.
Tylko jak się z kimś przyjaźnimy, to chcemy z tą osobą spędzić trochę czasu sam na sam, a taki wakacyjny wyjazd jest dobrą okazją do tego.

[this_witch]

Napisane przez Pani_Mada

ja w ogóle nie rozumiem w jaki sposób wyklucza się małżeństwo i posiadanie życia towarzyskiego


mam wrażenie, że paranoja jest właśnie z tych co "straszą'' przyszłe mężatki jak to po ślubie skończy się latanie po koleżankach i do miasta gdzieś niedawno była o tym dyskusja, ale się powtórzę...
mi tez koleżanka (która zobaczyła zdjęcia z mojego wesela) wieszczyła ostatnio jak to skończy się spotykanie z koleżankami i wychodzenie na kawki i drinki szkoda tylko że ja już jestem kilka lat po ślubie, a teraz była tylko impreza weselna

ale tak tak, jest ślub, to skończy się życie towarzyskie. bo mężatka to na pewno będzie siedzieć w domu, obiadki gotować i dzieci bawić

Mnie to dziwi podwójnie, bo przecież status związkowy może się ludziom zmieniać dynamicznie na przestrzeni kilku lat. I co, wtedy się szuka nowych znajomych?

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Pani_Mada

mam wrażenie, że paranoja jest właśnie z tych co "straszą'' przyszłe mężatki jak to po ślubie skończy się latanie po koleżankach i do miasta gdzieś niedawno była o tym dyskusja, ale się powtórzę...
mi tez koleżanka (która zobaczyła zdjęcia z mojego wesela) wieszczyła ostatnio jak to skończy się spotykanie z koleżankami i wychodzenie na kawki i drinki szkoda tylko że ja już jestem kilka lat po ślubie, a teraz była tylko impreza weselna

ale tak tak, jest ślub, to skończy się życie towarzyskie. bo mężatka to na pewno będzie siedzieć w domu, obiadki gotować i dzieci bawić

Ja nikogo nie straszę, co za niedorzeczny pomysł
Po prostu wolę się przyjaźnić z singielkami, bo można z nimi robić więcej i częściej

[this_witch]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88807415]Wszyscy razem, no OK.
Tylko jak się z kimś przyjaźnimy, to chcemy z tą osobą spędzić trochę czasu sam na sam, a taki wakacyjny wyjazd jest dobrą okazją do tego.[/QUOTE]

Ale ja nie mam nic przeciwko wyjazdom sam na sam z przyjaciółką. Ja najbardziej lubię jechać większą grupą, ale zazwyczaj robimy tak jak się uda wszystkim dopasować z urlopem itd.
Mój mąż też nie ma nic przeciwko osobnym wyjazdom, żeby nie było, bo wiem że niektórym się wydaje, że w małżeństwie trzeba wszystko konsultować z mężem .

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez this_witch

Mój mąż też nie ma nic przeciwko osobnym wyjazdom, żeby nie było, bo wiem że niektórym się wydaje, że w małżeństwie trzeba wszystko konsultować z mężem .

No to zależy od pary, wiadomo.
Znam taką parę, która nawet po bochenek chleba idzie razem, a są małżeństwem od ponad 20 lat
A znam też małżeństwo, które mieszka osobno, potem znowu razem, potem jedno zmienia miasto, bo mu się znudziło, to drugie dołącza albo nie i tak sobie żyją jak nomadzi zmieniając miasta i kraje

[Pani_Mada]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88807422]Ja nikogo nie straszę, co za niedorzeczny pomysł
Po prostu wolę się przyjaźnić z singielkami, bo można z nimi robić więcej i częściej [/QUOTE]

no i masz do tego prawo.
tylko nie wiadomo po co dorabiasz do tego dziwna ideologię


i nie sądzę, że z Towimi przyjaciółkami, możesz "robić więcej i częściej" tylko dlatego że są singielkami, tylko że mają taki a nie inny charakter
zapewniam Cię, że niejedna singielka nie ma potrzeby spotykać się często jednymi i tymi samymi ludźmi

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Pani_Mada

no i masz do tego prawo.
tylko nie wiadomo po co dorabiasz do tego dziwna ideologię


i nie sądzę, że z Towimi przyjaciółkami, możesz "robić więcej i częściej" tylko dlatego że są singielkami, tylko że mają taki a nie inny charakter
zapewniam Cię, że niejedna singielka nie ma potrzeby spotykać się często jednymi i tymi samymi ludźmi

Dziękuję, czuję się lepiej po twoim zapewnieniu

Mogę robić więcej z singielkami, bo jak sparowane wracają znowu do singielstwa, to mają więcej czasu na towarzyskie wypady, a jak singielki wchodzą w związek, to mają mniej. To jest zauważalny mechanizm.

[Pani_Mada]

ok, ja się poddaję
pozostaje mi naprawdę współczuć takich doświadczeń

[this_witch]

A ja bym naprawdę chciała żeby ludzie w moim wieku mieli tyle wolnego czasu, żeby mieć takie rozkminy jak go dzielić. Ja w tym roku nie pojadę na wakacje ani z moim mężem, bo nie ma czasu, ani z koleżankami/kolegami, bo nie mają czasu

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez this_witch

A ja bym naprawdę chciała żeby ludzie w moim wieku mieli tyle wolnego czasu, żeby mieć takie rozkminy jak go dzielić. Ja w tym roku nie pojadę na wakacje ani z moim mężem, bo nie ma czasu, ani z koleżankami/kolegami, bo nie mają czasu

Ani nawet na jeden tydzień? Przykro mi.

A co znaczy "ludzie w twoim wieku"? Z wiekiem doba jest krótsza? Każdy ma jakąś pracę i hobby, a reszta czasu do wolnej dyspozycji

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

A ja bym naprawdę chciała żeby ludzie w moim wieku mieli tyle wolnego czasu, żeby mieć takie rozkminy jak go dzielić. Ja w tym roku nie pojadę na wakacje ani z moim mężem, bo nie ma czasu, ani z koleżankami/kolegami, bo nie mają czasu

moje wakacje w tym roku to poszatkowane dwa dni tu, dzień tam
męża 'wakacje' to delegacja, a mi ledwo udało się umówić na jeden weekend z koleżankami (uwaga! singielkami), bo o ile ja zwykle mam w weekendy czas, to one nie
a we wrześniu mamy zaplanowany AŻ tydzień urlopu z kolegami męża (bo moje koleżanki - w większości singielki, mają już plany )

podróż poślubna, tak, żebyśmy sami gdzieś pojechali, odkłada nam się już kolejny rok

[this_witch]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88807532]Ani nawet na jeden tydzień? Przykro mi.

A co znaczy "ludzie w twoim wieku"? Z wiekiem doba jest krótsza? Każdy ma jakąś pracę i hobby, a reszta czasu do wolnej dyspozycji [/QUOTE]

No jest trochę krótsza, z moich obserwacji w wieku +- 30 lat ludzie mają więcej na głowie niż wcześniej Masa moich znajomych jest w trakcie przebranżowienia się, dorabiani studiów/kursów, mocnego skupiania się na karierze i awansach, zakładania działalności, kupowania i urządzania mieszkań itp. Sama mam dosyć gorący okres w życiu pod względem pracy, a szykuje się być jeszcze gorzej

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez Pani_Mada

moje wakacje w tym roku to poszatkowane dwa dni tu, dzień tam
męża 'wakacje' to delegacja, a mi ledwo udało się umówić na jeden weekend z koleżankami (uwaga! singielkami), bo o ile ja zwykle mam w weekendy czas, to one nie
a we wrześniu mamy zaplanowany AŻ tydzień urlopu z kolegami męża (bo moje koleżanki - w większości singielki, mają już plany )

podróż poślubna, tak, żebyśmy sami gdzieś pojechali, odkłada nam się już kolejny rok

Nam w tym roku się totalnie nie pokrywają możliwe terminy, jak ja mogę to oni nie mogą, a jak oni mogą, to ja nie mogę No ale trudno, może za rok

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez this_witch

No jest trochę krótsza, z moich obserwacji w wieku +- 30 lat ludzie mają więcej na głowie niż wcześniej Masa moich znajomych jest w trakcie przebranżowienia się, dorabiani studiów/kursów, mocnego skupiania się na karierze i awansach, zakładania działalności, kupowania i urządzania mieszkań itp. Sama mam dosyć gorący okres w życiu pod względem pracy, a szykuje się być jeszcze gorzej

No w sumie co kto lubi

[Sybil_]

Napisane przez this_witch

Mnie to dziwi podwójnie, bo przecież status związkowy może się ludziom zmieniać dynamicznie na przestrzeni kilku lat. I co, wtedy się szuka nowych znajomych?

ja mam koleżankę co jest statut zmienia się co tydzień w sensie jak się pokłóci ze swoim facetem, twierdzi, że się rozstali to dzwoni do mnie, proponuje spacer, wypady na weekend itp.
Po czym za tydzień lub 2 jednak się schodzą i wtedy nawet nie ma czasu odpisać na smsa... także tak

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez this_witch

Mnie to dziwi podwójnie, bo przecież status związkowy może się ludziom zmieniać dynamicznie na przestrzeni kilku lat. I co, wtedy się szuka nowych znajomych?

Wtedy kobiety sparowane krążą po orbicie, i są mniej brane pod uwagę w przypadku robienia planów towarzyskich, a jądro stanowią singielki

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Kurcze, czytam i chyba zaczynam rozumieć, czemu nie jestem duszą towarzystwa i nie mam kupy znajomych. Ze mną po prostu nikt się nie chce zadawać, bom w długoterminowym związku!

A na serio, myślę, że te teorie o wiecznie zajętych misiaczkiem mężatkach mogą mieć zastosowanie tylko dla osób z duużą ilością wolnego czasu, czyli w wieku plus minus studenckim, takim gdzie co wieczór wychodzi się na miasto imprezować. Przy dorosłym życiu, to fakt sparowania jest naprawdę daleko na liście rzeczy, które mają wpływ na częstotliwość spotkań.

[AnnaVanDort]

Napisane przez chacaos

Nie widzę problemu. Osoby aktywnie szukające drugiej połówki i przeżywające dramat za dramatem wydają mi się bardziej męczącym towarzystwem niż te w zdrowych związkach, zresztą ile to jest historii, że przyjaźń singielek się kończy, gdy jedna znajdzie faceta? Gorzej się sprawa ma jeśli nie lubi się partnera przyjaciółki i odpada spędzanie czasu w większym gronie albo gdy w grę wchodzą małe dzieci.

O to to. Oprócz posiadania długoletniej przyjaciółki, gdzieś od 4 lat mocno koleguję się z mężatką i zaznaczony fragment jest dla mnie jednym z wielu zalet. Ja osobiście ciężko się zakochuję i nie odnajduję w związkach (niedawno zakończyłam typowy układ) i gadanie o facetach i dramy z nimi po prostu mnie męczą i nie ciekawią.