Włosy a życie w deszczowym mieście

[lolusl]

Cześć dziewczyny
Mam pewien problem,prosiłabym o rady.

Otóz staram sie dbać o włosy od ponad pół roku.Sumiennie olejuję,wiem,które oleje mi służą,a które nie. Najlepiej działa na mnie mieszkanka oliwy z oliwek, lnianego i kropla rycyny w olejowaniu wodnym.Wtedy włosy są super. Nie szczędzę im przyjemności w stylu maseczki z jajek,awokado łączone z WAXem itp. Z moimi włosami było wszystko ok...dopóki byłam w Polsce. Były naprawdę ładne,miękkie,układały się, błyszczały.
Od 2 tyg mieszkam w Norwegii (wymiana studencka) i moim pechem jest to,że trafiłam do jednego z najbardziej deszczowych miast w europie. Leje praktycznie non stop,co ma potężny wpływ na moje włosy.Pielęgnacji nie zmieniłam prócz tego,że trochę rzadziej olejuję,używam tych samych produktów,zabezpieczam. Jednak od czasu przyjazdu, moje włosy przypomniają kupę siana,końcówki się rozczworzyły (!!!!) a nawet rozSZEŚĆiły Jak zwał tak zwał,w kazdym razie wygląda to tragicznie. Niestety nie stać mnie tu na fryzjera,usługi są bardzo drogie. Zamówiłam nożyczki fryzjerskie na allegro,ale wiadomo,że dostawa trochę potrwa. Wtedy sama obetne te nieszczęsne końcówki,ale boję się,że do tego czasu zniszczą się całkowicie. wiem,że to brzmi nieprawdopodobnie,bo jak to od deszczu mogą się zepsuć włosy. Wydaje mi się,że to przez tą inną wilgotność powietrza,włosy są non stop napuszone,podatne na urazy.
Zapomniałam dodać,że tragicznie się łamią - rozpuszczone- hacząc o wszystko , związane - od samej gumki lub klamry. ( używam niecisnąych gumek,bardziej żeby "złapać" włosy niż je ścisnąć".
Dodam,że śpię zawsze w związanych,więc w trakcie spania raczej nic złego się nie dzieje.

Moje pytanie jest proste. Czy któraś miała taką sytuację? Wiecie jak radzić sobie z deszczem i jego wpływem na włosy?

[creatives]

Moje włosy reagują okropnie nawet na delikatną wilgotność powietrza, nie mówiąc już o deszczu, wtedy mam kupę siana, więc wiem co czujesz. Niestety skutecznego sposobu na to nie znalazłam, po prostu nie wychodzę z domu, ale wiem że w Twoim przypadku to raczej nie będzie możliwe. Sama chętnie dołączę się do pytania, chciałabym w końcu znaleźć na to jakiś skuteczny sposób, bo to jest nie do wytrzymania, taka deszczowa jesień to dla moich włosów koszmar, a co dopiero jak Ty teraz masz to na codzień.

[lolusl]

Jeszcze dodam,że wypadają na potęgę,aczkolwiek tutaj przyczyny upatrywałabym raczej w tym,że zaczęłam brać tabletki anty 2 msc temu. Więc tu raczej pogoda aż takiego wpływu nie ma,chociaż gdzieś czytałam,że przy takiej wilgoci włosy są obciążone i łatwiej wypadają.
Już naprawdę nie wiem,co robić,dopiero 2 tyg,a ja tu będę jeszcze 4 msc albo rok.

[Rybiorek]

Napisane przez lolusl

Cześć dziewczyny
Mam pewien problem,prosiłabym o rady.

Otóz staram sie dbać o włosy od ponad pół roku.Sumiennie olejuję,wiem,które oleje mi służą,a które nie. Najlepiej działa na mnie mieszkanka oliwy z oliwek, lnianego i kropla rycyny w olejowaniu wodnym.Wtedy włosy są super. Nie szczędzę im przyjemności w stylu maseczki z jajek,awokado łączone z WAXem itp. Z moimi włosami było wszystko ok...dopóki byłam w Polsce. Były naprawdę ładne,miękkie,układały się, błyszczały.
Od 2 tyg mieszkam w Norwegii (wymiana studencka) i moim pechem jest to,że trafiłam do jednego z najbardziej deszczowych miast w europie. Leje praktycznie non stop,co ma potężny wpływ na moje włosy.Pielęgnacji nie zmieniłam prócz tego,że trochę rzadziej olejuję,używam tych samych produktów,zabezpieczam. Jednak od czasu przyjazdu, moje włosy przypomniają kupę siana,końcówki się rozczworzyły (!!!!) a nawet rozSZEŚĆiły Jak zwał tak zwał,w kazdym razie wygląda to tragicznie. Niestety nie stać mnie tu na fryzjera,usługi są bardzo drogie. Zamówiłam nożyczki fryzjerskie na allegro,ale wiadomo,że dostawa trochę potrwa. Wtedy sama obetne te nieszczęsne końcówki,ale boję się,że do tego czasu zniszczą się całkowicie. wiem,że to brzmi nieprawdopodobnie,bo jak to od deszczu mogą się zepsuć włosy. Wydaje mi się,że to przez tą inną wilgotność powietrza,włosy są non stop napuszone,podatne na urazy.
Zapomniałam dodać,że tragicznie się łamią - rozpuszczone- hacząc o wszystko , związane - od samej gumki lub klamry. ( używam niecisnąych gumek,bardziej żeby "złapać" włosy niż je ścisnąć".
Dodam,że śpię zawsze w związanych,więc w trakcie spania raczej nic złego się nie dzieje.

Moje pytanie jest proste. Czy któraś miała taką sytuację? Wiecie jak radzić sobie z deszczem i jego wpływem na włosy?

ograniczyc chwilowo olejowanie i skupic sie na nawilzaniu, nawilzaniu i jeszcze raz nawilzaniu

druga sprawa to zabezpieczanie - uzywasz odzywki bs albo jakiegos serum?

przy takiej pogodzie dobrze jest siegnac po odzywki bs z parafina a nawet silikonami

w obu przypadkach chodzi o zabezpieczenie wlosa, utworzenie cienkiego filmu wokol niego aby woda nie wchodzila do wlosa

dodatkowo jak wlosy beda nawilzone nie bedzie w nich miejsac na dodatkowa wode z powietrza

edit: zapomnialam jeszcze o jednej rzeczy, jajko i awokado to proteiny, proteiny owszem wzmacniaja wlosy ale niestety rowniez powoduje uniesienie lusek czgo efektem sa 'szorstkie' wlosy, uniesione luski z kolei to prosta droga do ucieczki wody z wlosa jak jest sucho albo do wpychania sie wody do wlosa jak jest wilgotno, dlatego na Twoim miejscu ograniczylabym proteiny, stosowala odzywki bez nich a te domowe maseczki z jajkiem i awokado raz na 2 tygodnie.

[lolusl]

Napisane przez Rybiorek

ograniczyc chwilowo olejowanie i skupic sie na nawilzaniu, nawilzaniu i jeszcze raz nawilzaniu

druga sprawa to zabezpieczanie - uzywasz odzywki bs albo jakiegos serum?

przy takiej pogodzie dobrze jest siegnac po odzywki bs z parafina a nawet silikonami

w obu przypadkach chodzi o zabezpieczenie wlosa, utworzenie cienkiego filmu wokol niego aby woda nie wchodzila do wlosa

dodatkowo jak wlosy beda nawilzone nie bedzie w nich miejsac na dodatkowa wode z powietrza

edit: zapomnialam jeszcze o jednej rzeczy, jajko i awokado to proteiny, proteiny owszem wzmacniaja wlosy ale niestety rowniez powoduje uniesienie lusek czgo efektem sa 'szorstkie' wlosy, uniesione luski z kolei to prosta droga do ucieczki wody z wlosa jak jest sucho albo do wpychania sie wody do wlosa jak jest wilgotno, dlatego na Twoim miejscu ograniczylabym proteiny, stosowala odzywki bez nich a te domowe maseczki z jajkiem i awokado raz na 2 tygodnie.

Od kiedy pamiętam do zabezpieczenia włosów używam przede wszystkim albo joanny b/s albo olejku arganowego (mieszanka do włosów) albo kremu nawilżającego i zawsze to zdawało egzamin.Teraz trochę mniej -włosy sa poplątane,wieczorem mam jeden wielki,nie-dający się rozczesać kołtun.
No i te odżywki naturalne,jajkowe itp,właśnie ograniczyłam,bo zauważyłam,że teraz wybitnie nie służą

[Rybiorek]

Napisane przez lolusl

Od kiedy pamiętam do zabezpieczenia włosów używam przede wszystkim albo joanny b/s albo olejku arganowego (mieszanka do włosów) albo kremu nawilżającego i zawsze to zdawało egzamin.Teraz trochę mniej -włosy sa poplątane,wieczorem mam jeden wielki,nie-dający się rozczesać kołtun.
No i te odżywki naturalne,jajkowe itp,właśnie ograniczyłam,bo zauważyłam,że teraz wybitnie nie służą

a ktorej joanny? bo ta z makiem i bawelna ma w skladzie gliceryne w pierwszej polowie skladu ktora przy wilgotnym powietrzu przyczynia sie do puszenia (ta z miodem i cytryna oraz z lnem i rumiankiem nie ma, pozostalych nie pamietam)

olejek araganowym na razie odlozylabym, wyglada ze masz wlosy podobne do moich, u mnie powodowal wlasnie sztywnosc i przy dotknieciu wlosy byly szorstkie (oznaka uniesionych lusek - uniesione luski przy suchych i niezabezpieczonych wlosach = koltun i puch)

i piszesz zwykle zdawalo egazmin - ale masz na mysli Polske domyslam sie

zaopatrz sie w odzywki nawilzajace bez gliceryny i bez protein ale za to z parafina (na wizazu sa analizy roznych odzywek ze skladami)

rob maski nawilzajace 2-3 razy w tygodniu i zabezpieczaj wlasnie czyms z parafina (o ile nie jestes na nia uczulona)

a do zabezpieczenia koncowek lepiej uzyj serum silikonowego, w tej sytuacji lepiej sie sprawdzi (jak myjesz odzywka to wystarczy raz w tygodniu umyc szamponem z sls zeby silikon z serum sie nie nadbudowywal)

co do koltuna - rozwaz upinanie wlosow w ciagu dnia dopoki ich nie nawilzysz dostatecznie tak aby nie reagowaly na wilgoc

[lolusl]

Napisane przez Rybiorek

a ktorej joanny? bo ta z makiem i bawelna ma w skladzie gliceryne w pierwszej polowie skladu ktora przy wilgotnym powietrzu przyczynia sie do puszenia (ta z miodem i cytryna oraz z lnem i rumiankiem nie ma, pozostalych nie pamietam)

olejek araganowym na razie odlozylabym, wyglada ze masz wlosy podobne do moich, u mnie powodowal wlasnie sztywnosc i przy dotknieciu wlosy byly szorstkie (oznaka uniesionych lusek - uniesione luski przy suchych i niezabezpieczonych wlosach = koltun i puch)

i piszesz zwykle zdawalo egazmin - ale masz na mysli Polske domyslam sie

zaopatrz sie w odzywki nawilzajace bez gliceryny i bez protein ale za to z parafina (na wizazu sa analizy roznych odzywek ze skladami)

rob maski nawilzajace 2-3 razy w tygodniu i zabezpieczaj wlasnie czyms z parafina (o ile nie jestes na nia uczulona)

a do zabezpieczenia koncowek lepiej uzyj serum silikonowego, w tej sytuacji lepiej sie sprawdzi (jak myjesz odzywka to wystarczy raz w tygodniu umyc szamponem z sls zeby silikon z serum sie nie nadbudowywal)

co do koltuna - rozwaz upinanie wlosow w ciagu dnia dopoki ich nie nawilzysz dostatecznie tak aby nie reagowaly na wilgoc

Joanna niebieska-len i rumianek

Tak,zdawało egzamin w polsce. Problem w tym,że w norwegii po pierwsze -wszelkie kosmetyki są strasznie drogie,a po drugie - nie ma ich na wizazu,bo mają swoje marki
Ale dziękuję za radę,może po składach coś przekminię i poszukam

[Rybiorek]

Napisane przez lolusl

Joanna niebieska-len i rumianek

Tak,zdawało egzamin w polsce. Problem w tym,że w norwegii po pierwsze -wszelkie kosmetyki są strasznie drogie,a po drugie - nie ma ich na wizazu,bo mają swoje marki
Ale dziękuję za radę,może po składach coś przekminię i poszukam

i nie ma nic takiego ogolnego w marketach? nie wierze, czasami te tansze kosmetyki sprawdzaja sie

tez nie mam dostepu do wielu produktow (Dublin) ale mam kolezanki w Polsce i jak cos potrzebuje to mi wysylaja

poszukaj alternatywnych rozwiazan (ja odwiedzilam sklep w Dublinie dla Murzynek znaczy pan z naturalnym afro i znalazlam tam szeroki wybor produktow w roznych cenach, jedna maske regularnie tam kupuje, jasne ze u Ciebie to moze byc cos innego niz taki sklep)

a probowalas stosowac domowy zel z siemienia lnianego jako odzywke bs?
(2 lyzki ziaren siemienia gotuje sie ok 15 min w szklance wody na malutkim ogniu i oczywiscie mieszajac, glutek przechowuje sie w lodowce do 2 tygodni)

[lolusl]

Napisane przez Rybiorek

i nie ma nic takiego ogolnego w marketach? nie wierze, czasami te tansze kosmetyki sprawdzaja sie

tez nie mam dostepu do wielu produktow (Dublin) ale mam kolezanki w Polsce i jak cos potrzebuje to mi wysylaja

poszukaj alternatywnych rozwiazan (ja odwiedzilam sklep w Dublinie dla Murzynek znaczy pan z naturalnym afro i znalazlam tam szeroki wybor produktow w roznych cenach, jedna maske regularnie tam kupuje, jasne ze u Ciebie to moze byc cos innego niz taki sklep)

a probowalas stosowac domowy zel z siemienia lnianego jako odzywke bs?
(2 lyzki ziaren siemienia gotuje sie ok 15 min w szklance wody na malutkim ogniu i oczywiscie mieszajac, glutek przechowuje sie w lodowce do 2 tygodni)

własnie tyle razy się zabierałam do tego glutka i nigdy mi nie wychodził.Zawsze wychodziła mi raczej "woda lniana"

[Rybiorek]

Napisane przez lolusl

własnie tyle razy się zabierałam do tego glutka i nigdy mi nie wychodził.Zawsze wychodziła mi raczej "woda lniana"

to daj wiecej ziaren

i najpierw zagotuj a potem od tego momentu licz 15 minut

(ja jak juz gotuje to z 0.5l wody i daje 5 lyzek ziaren, wychodzi mi bardzo gesty ale ja taki wole)

a wode lniania mozesz wykorzystac jako plukanke

edit: i przypomnialo mi sie, kolezanka do takiego luznego glutka dodawala zelofix i miala potem taka galaretke, mowila ze swietnie sie u niej sprawdza

[lolusl]

Napisane przez Rybiorek

to daj wiecej ziaren

i najpierw zagotuj a potem od tego momentu licz 15 minut

(ja jak juz gotuje to z 0.5l wody i daje 5 lyzek ziaren, wychodzi mi bardzo gesty ale ja taki wole)

a wode lniania mozesz wykorzystac jako plukanke

edit: i przypomnialo mi sie, kolezanka do takiego luznego glutka dodawala zelofix i miala potem taka galaretke, mowila ze swietnie sie u niej sprawdza

Dzięki Spróbuję więc jeszcze raz glutnąć.

[AnetqxD]

Cześć.
Tak się zastanawiam, może prócz innej pielęgnacji warto byłoby pomyśleć nad keratynowym prostowaniem? Zestawy można zamówić na all, dobrze byłoby mieć kogoś do pomocy, potrzebna jest jeszcze prostownica, która nagrzewa się do 230 stopni. Tak naprawdę to nie tyle prostuje włosy, co np. niweluję ich puszenie. Włosy są wygładzone, ładnie obciążone i lepiej się układają. Ja prostowałam samodzielnie ponad 2 tygodnie temu i włosy są świetne i się nie puszą- a też miałam z tym spory problem i głównie z tego względu skusiłam się na Encanto. Efekt powinien utrzymać się do kilku miesięcy. Tutaj jest wszystko dokładniej objaśnione:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post39831833

[lolusl]

Wszelkie prostowanie działa na moje włosy fatalnie,poza tym lubię swoje loki i nie chciałabym ich tracić. zresztą nie stać mnie za bardzo na takie zabawy -w domu bym nie ryzykowała,a na fryzjera musiałabym tutaj ok.600 zł minimum zabulić,a nie powiem,żeby stypendium mi na to pozwalało

Poza tym z tego co słyszałam,to to prostowanie wcale nie jest takie bez wpływu na włosy,szczególnie jak już zaczną "dochodzić " do siebie

[Rybiorek]

Napisane przez lolusl

Wszelkie prostowanie działa na moje włosy fatalnie,poza tym lubię swoje loki i nie chciałabym ich tracić. zresztą nie stać mnie za bardzo na takie zabawy -w domu bym nie ryzykowała,a na fryzjera musiałabym tutaj ok.600 zł minimum zabulić,a nie powiem,żeby stypendium mi na to pozwalało

Poza tym z tego co słyszałam,to to prostowanie wcale nie jest takie bez wpływu na włosy,szczególnie jak już zaczną "dochodzić " do siebie

i dobrze ze nie chcesz

skup sie na nawilzaniu i zabezpieczaniu, tez jestem wlascicielka niesfornych lokow i w okresie jesienno-zimowym w Irlandii musze szczegolnie przykladac sie do tego (w sensie lubie nie nakladac nic po zmyciu odzywki do splukiwania czy maski ale niestety nie da sie )

[lolusl]

Napisane przez Rybiorek

i dobrze ze nie chcesz

skup sie na nawilzaniu i zabezpieczaniu, tez jestem wlascicielka niesfornych lokow i w okresie jesienno-zimowym w Irlandii musze szczegolnie przykladac sie do tego (w sensie lubie nie nakladac nic po zmyciu odzywki do splukiwania czy maski ale niestety nie da sie )

Irlandia też ma chyba kiepsko-włosowy klimat Coś poszukam na półkach,dzisiaj sypnęło kasą wiec może się uda namówić chłopa,żeby zamiast piwa kupić odzywkę

[Rybiorek]

Napisane przez lolusl

Irlandia też ma chyba kiepsko-włosowy klimat Coś poszukam na półkach,dzisiaj sypnęło kasą wiec może się uda namówić chłopa,żeby zamiast piwa kupić odzywkę

w porze deszczowej (ten rok ma ladne lato, normalnie to caly rok leje) zdecydowanie kiepski, do tego ciagle wieje

[SceneQueene]

U mnie dzisiaj też leje i mi się nieźle spuszyły. Wrr.