Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 76.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Imperfecta]

Melduję się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

odpowiadając na posty, które padły w poprzedniej części: tak, wiem, że problem jest w mojej głowie a nie w innych ludziach, tak wiem że czyjeś jedzenie nie powinno obchodzić innych ludzi, ale nic nie poradzę na to że mnie to denerwuje, nie, nikomu nie komentuję tego co robi z własnym talerzem.

chyba każdy jakichś cech u ludzi nie lubi i dla mnie jedną z takich cech jest skłonność do grymaszenia przy jedzeniu. może dlatego, że kojarzy mi się z dziećmi, w końcu określenie niejadek spotyka się właśnie w odniesieniu do dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Trzepotka, no właśnie, od kiedy sprawdzanie czy herbata ma cukier to przesadne analizowanie składów? Z tego wątku wyłania się jakieś takie dziwne założenie milki, że robienie czegokolwiek więcej niż jakieś niezbędne minimum do przeżycia to tyle zachodu. Podgrzać rano zupę w 2 minuty? A, gdzie tam, kto miałby na to czas. Zapytać czy herbata/kompot jest z cukrem? Ale po co cudować. Zrobić sobie samemu posiłek? Ale po co, skoro można kupić albo nic nie jeść. Zrobić obiad? Ale kto tam miałby na to czas. Sprawdzić skład? To potrzeba 5 godzin. Nie ogarniam takiego narzekania i udawania, że jest się takim zajętym, że nie ma się czasu pokroić chleba.

A co do drugiego, to nie widzę sensu w tłumaczeniu co jest czym, skoro każdy zainteresowany może sobie to w 5 sekund sprawdzić. Zresztą skąd mam wiedzieć czy ktoś będzie znał dane danie

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

ale co z nim? na pewno tak lubił, jakby nie lubił to by tak nie jadł


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja mam wrazliwy sluch glownie przy poczatkach migreny czy jakiegokolwiek innego bolu glowy i przy wyjatkowym niewyspaniu. Wtedy kazdy glosniejszy dzwiek mocno mnie irytuje i jest niemal fizycznie bolesny.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Norluka]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja nie lubię hałasu. Jakaś wiertarka sąsiada mi nie przeszkadza, bo nikt nie wierci non stop, ale już np. z ostatniego wyjazdu do Warszawy wróciłam psychicznie mocno zmęczona, bo to miasto jest dla mnie za głośne.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

ah, no nie, jedzenie kilka razy z rzędu tego samego nie jest dla mnie nieracjonalne, tak samo jak jedzenie przez tydzień tego samego, czy to ze dziecko non stop chciałoby jeść tylko jeden produkt, ale tamten kolega ani nie jadł tego samego przez tydzień (tylko pracowaliśmy razem kilka lat) ani nie był dzieckiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

W sumie nie wiem jak moznaby krotko wytlumaczyc czym jest bibimbap czy bulgogi.

[Taranka]

Dziwi mnie, że dopiero co zjadłam obiad, a od tego rozmawiania o koreańskim jedzeniu jestem głodna.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kasztanka3]

Napisane przez Taranka

Dziwi mnie, że dopiero co zjadłam obiad, a od tego rozmawiania o koreańskim jedzeniu jestem głodna.

Tez bym cos zjadla, ale za pozno, juz prawie polnoc.
W temacie jedzenia - dziwi mnie to, ze z menu wszystkich restauracji w mojej okolicy jednoczesnie zniknely mozzarella sticks - a tak bardzo bym zjadla. Sprawdzalam dzisiaj wszystkie restauracje po kolei bo chcialam cos zamowic w drodze z pracy do domu a tu upa, nigdzie nie ma. Albo w ogole zniknela ta opcja albo byla opcja widoczna ale niedostepna do zamowienia. Lada dzien dostane okres i najchetniej tylko to bym jadla

[Norluka]

Dziwi mnie, że w szkołach (pewnie nie wszystkich) jest teraz akcja z podpisywaniem zgód przez rodziców na podanie jodku potasu na wypadek wybuchu atomowego.

[Limonka2738]

Obecna.


Ale żeby nie było, to się czemuś zdziwię...

Dziwi mnie, że to już nowa część. Jak ten czas leci.

[Finlora]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No niby można wygooglowałać, jak kogoś interesuje. Mnie np nie interesuje, więc nie googlowałam i nadal nie mam pojęcia co to

[pempek]

Napisane przez Norluka

Dziwi mnie, że w szkołach (pewnie nie wszystkich) jest teraz akcja z podpisywaniem zgód przez rodziców na podanie jodku potasu na wypadek wybuchu atomowego.

Ooo! U mojej córki nic takiego nie było


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Dziwi mnie, ze rodzic mówi do córki - ale z ciebie będzie fajna pupa.

Mówcie co chcecie, dla mnie to nie jest normalne.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Imperfecta]

Mnie dziwi związek koleżanki z pracy.

Jej facet liczy jej kalorie, co może zjeść, z dnia na dzień stwierdził że nie będą jeść mięsa. Kiedy trzy dni nie uprawiała żadnej aktywności fizycznej, to ją gonił biegać.
Nie może sobie nic kupić do ubrania, bo jej niepotrzebne.
Jak w pracy ktoś przyniesie ciasto, albo cokolwiek do jedzenia, to rzuca się na to, jakby jedzenia nie widziała.
Dziewczyna bardzo szczupła, waży 45kg.
Jak jej facet wyjeżdżał na kilka dni, to aż inna osoba, cieszyła się, opowiadała że kupi sobie chipsy, ciastko, że nic nie będzie robić.

Nie ogarniam, jak można być z kimś przy kim nie możesz być sobą.
Rozumiem dbać o siebie, mieć potrzebę zdrowego odżywania, aktywności fizycznej, ale żeby ktoś wybierał co mam jeść itp. Masakra.

[milka_70]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89364260]Trzepotka, no właśnie, od kiedy sprawdzanie czy herbata ma cukier to przesadne analizowanie składów? Z tego wątku wyłania się jakieś takie dziwne założenie milki, że robienie czegokolwiek więcej niż jakieś niezbędne minimum do przeżycia to tyle zachodu. Podgrzać rano zupę w 2 minuty? A, gdzie tam, kto miałby na to czas. Zapytać czy herbata/kompot jest z cukrem? Ale po co cudować. Zrobić sobie samemu posiłek? Ale po co, skoro można kupić albo nic nie jeść. Zrobić obiad? Ale kto tam miałby na to czas. Sprawdzić skład? To potrzeba 5 godzin. Nie ogarniam takiego narzekania i udawania, że jest się takim zajętym, że nie ma się czasu pokroić chleba.



A co do drugiego, to nie widzę sensu w tłumaczeniu co jest czym, skoro każdy zainteresowany może sobie to w 5 sekund sprawdzić. Zresztą skąd mam wiedzieć czy ktoś będzie znał dane danie[/QUOTE]W którym miejscu tak pisałam??? Przecież pisałam że codziennie/co dwa dni gotuję w domu obiady więc nie wpięta mi tu że mi się nie chce kiwnąć palcem i kupuję gotowe.
Po prostu korzystam z tego że w szkole jest kuchnia i gotują świeże obiady. Jaki byłby sens wypisywania córki z nich z powodu np słodkiego kompotu czy tego że co jakiś czas coś jej tam nie smakowało??

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89364260]Trzepotka, no właśnie, od kiedy sprawdzanie czy herbata ma cukier to przesadne analizowanie składów? Z tego wątku wyłania się jakieś takie dziwne założenie milki, że robienie czegokolwiek więcej niż jakieś niezbędne minimum do przeżycia to tyle zachodu. Podgrzać rano zupę w 2 minuty? A, gdzie tam, kto miałby na to czas. Zapytać czy herbata/kompot jest z cukrem? Ale po co cudować. Zrobić sobie samemu posiłek? Ale po co, skoro można kupić albo nic nie jeść. Zrobić obiad? Ale kto tam miałby na to czas. Sprawdzić skład? To potrzeba 5 godzin. Nie ogarniam takiego narzekania i udawania, że jest się takim zajętym, że nie ma się czasu pokroić chleba.

A co do drugiego, to nie widzę sensu w tłumaczeniu co jest czym, skoro każdy zainteresowany może sobie to w 5 sekund sprawdzić. Zresztą skąd mam wiedzieć czy ktoś będzie znał dane danie[/QUOTE]
Pogrubione: nie znoszę takiej postawy, i to nie tylko w temacie jedzenia większość mojej rodziny jest niestety taka i w dorosłym życiu unikam takich ludzi jak ognia.

Napisane przez chwast

Dziwi mnie, ze rodzic mówi do córki - ale z ciebie będzie fajna pupa.

Mówcie co chcecie, dla mnie to nie jest normalne.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Lol, bo to nie jest normalne. Biedne dziecko.

Napisane przez Imperfecta

Mnie dziwi związek koleżanki z pracy.

Jej facet liczy jej kalorie, co może zjeść, z dnia na dzień stwierdził że nie będą jeść mięsa. Kiedy trzy dni nie uprawiała żadnej aktywności fizycznej, to ją gonił biegać.
Nie może sobie nic kupić do ubrania, bo jej niepotrzebne.
Jak w pracy ktoś przyniesie ciasto, albo cokolwiek do jedzenia, to rzuca się na to, jakby jedzenia nie widziała.
Dziewczyna bardzo szczupła, waży 45kg.
Jak jej facet wyjeżdżał na kilka dni, to aż inna osoba, cieszyła się, opowiadała że kupi sobie chipsy, ciastko, że nic nie będzie robić.

Nie ogarniam, jak można być z kimś przy kim nie możesz być sobą.
Rozumiem dbać o siebie, mieć potrzebę zdrowego odżywania, aktywności fizycznej, ale żeby ktoś wybierał co mam jeść itp. Masakra.

To już jest przemoc emocjonalna/psychiczna. Straszny typ.

W temacie związków: mam dobrą koleżankę, która jest w pierwszym poważnym związku i dziwi mnie jej postawa. Stała się "osobą my". Rozmawiamy na temat jakiejś knajpy i ona mówi, że "my nie lubimy takiego typu jedzenia". My, czyli ona i jej facet. W czasie rozmowy nikt o nim nie wspomniał ani słowa, to był small talk o polecanych (lub nie) restauracjach w naszym mieście.

Ta sama koleżanka żali się, że nie ma czasu dla siebie, bo ma zapiernicz w pracy, a każdą wolną chwilę spędza ze swoim TŻ. Zasugerowałam jej delikatnie, że to może być niezdrowe i spytałam się jej, czy dałaby radę znaleźć chociaż godzinę czasu dla siebie, to wyskoczyła z całą lista, dlaczego nie znajdzie nawet godziny czasu dla siebie

Dziwi mnie zarówno bycie "osobą my", jak i życie w przeświadczeniu, że w związku każdą wolną chwilę spędza się z partnerem.

[chimay]

Napisane przez Imperfecta

Mnie dziwi związek koleżanki z pracy.

Jej facet liczy jej kalorie, co może zjeść, z dnia na dzień stwierdził że nie będą jeść mięsa. Kiedy trzy dni nie uprawiała żadnej aktywności fizycznej, to ją gonił biegać.
Nie może sobie nic kupić do ubrania, bo jej niepotrzebne.
Jak w pracy ktoś przyniesie ciasto, albo cokolwiek do jedzenia, to rzuca się na to, jakby jedzenia nie widziała.
Dziewczyna bardzo szczupła, waży 45kg.
Jak jej facet wyjeżdżał na kilka dni, to aż inna osoba, cieszyła się, opowiadała że kupi sobie chipsy, ciastko, że nic nie będzie robić.

Nie ogarniam, jak można być z kimś przy kim nie możesz być sobą.
Rozumiem dbać o siebie, mieć potrzebę zdrowego odżywania, aktywności fizycznej, ale żeby ktoś wybierał co mam jeść itp. Masakra.

Przypomniała mi się ta bardzo smutna włoska sprawa łowcy anorektyczek KLIK.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez chwast

Dziwi mnie, ze rodzic mówi do córki - ale z ciebie będzie fajna pupa.
Mówcie co chcecie, dla mnie to nie jest normalne.
Sent from my iPhone using Tapatalk

Obleśne

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Imperfecta]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ona się nie żali, to jest najgorsze w tym wszystkim chyba. Ona o tym mówi jak o pogodzie "kurcze zjadłabym kabanosa, ale mój X mówi, że od dzisiaj już nie jemy mięsa", albo "tak mi się dzisiaj nie chciało biegać, ale dawno nie byłam i X mi powiedział, że muszę iść", albo "zjadłbym dzisiaj kebaba, ale widzę że w rozpisce od X mam tylko pół tortilli z czymśtam". Często mówi, że jest głodna, ale nie może zjeść, bo nie ma w rozpisce.

Ona chyba uważa, że to jest normalne i jeszcze mówi "nam się tak wspaniale z X układa"

Jak tego słucham, to mnie mdli.

Edit teraz widzę, że Ci najpierw nie zacytowało i nie do tego się odnosiłaś

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Imperfecta

Mnie dziwi związek koleżanki z pracy.

Jej facet liczy jej kalorie, co może zjeść, z dnia na dzień stwierdził że nie będą jeść mięsa. Kiedy trzy dni nie uprawiała żadnej aktywności fizycznej, to ją gonił biegać.
Nie może sobie nic kupić do ubrania, bo jej niepotrzebne.
Jak w pracy ktoś przyniesie ciasto, albo cokolwiek do jedzenia, to rzuca się na to, jakby jedzenia nie widziała.
Dziewczyna bardzo szczupła, waży 45kg.
Jak jej facet wyjeżdżał na kilka dni, to aż inna osoba, cieszyła się, opowiadała że kupi sobie chipsy, ciastko, że nic nie będzie robić.

Nie ogarniam, jak można być z kimś przy kim nie możesz być sobą.
Rozumiem dbać o siebie, mieć potrzebę zdrowego odżywania, aktywności fizycznej, ale żeby ktoś wybierał co mam jeść itp. Masakra.

Desperacja poziom największy. Mega toksyczny facet.

Koleżanka miała coś podobnego. Jej chłop przeszedł na dietę, więc ona automatycznie też powinna ( dziewczyna miała figurę 10/10). Robił jej awantury, bo je kanapkę z pszenną bulką. Jak zobaczył kupno batonika... makabra. A ta dalej z nim jest. Marudzi, ale to wszystko.

[Trzepotka]

Treść usunięta