On i nasza koleżanka ze studiów

[Upior_w_moherze]

Hej dziewczyny
Piszę żeby poznać Wasz punkt widzenia, bo w związkach jestem osobą niedoświadczoną. Obecnie mam swojego pierwszego w życiu partnera, oboje mamy po 25 lat i studiujemy razem na tym samym roku (to tu się poznaliśmy). Jesteśmy ze sobą już prawie dwa lata.

Jest jedna koleżanka na naszym roku, z którą mój chłopak poznał się wcześniej niż ze mną. Byli chyba jedynymi osobami, które chodziły wtedy na niektóre wykłady, etc, więc siedzieli razem i razem rozmawiali wtedy itd. No nieważne, później poznał mnie, zakochaliśmy się w sobie i jesteśmy razem. On mi wyznał jakoś na początku związku, że próbował tą koleżankę podrywać wcześniej, kiedy tak razem chodzili na te wykłady, ale powiedział, że jej "się nie dało". Troszkę to mnie zdziwiło, ale nic nie mówiłam. W ogóle wcześniej nie byłam zbyt świadoma ich relacji.

Jesteśmy razem szczęśliwi, dobrze się układa, ale powstał konflikt o tą koleżankę. Nie ma jakichś wielkich kłótni, ale oni cały czas ze sobą piszą na FB. Mój chłopak twierdzi, że rozmawiają tylko o uczelni i że to ona pisze do niego, a on jej odpisuje. I że "już nie chce z nią pisać". Więc powiedziałam mu "no to nie pisz, co za problem?". I po kilku naszych rozmowach coraz bardziej mi się to nie podoba. Oni na uczelni ze sobą w ogóle nie rozmawiają, tylko tak piszą na tym FB. Kiedy jesteśmy obok siebie, ona czasem też pisze do niego i ja to widzę. Tak, jestem strasznie zazdrosna i trudno, tym bardziej że mam świadomość, że ona mu się wcześniej podobała. I robi takie sprzeczne rzeczy, że niby nie chce z nią pisać, a jednak to robi. No i widziałam kilka z tych wiadomości i nie do końca tak jest, że to tylko ona pisze. Była nawet sytuacja, że robiliśmy coś na zajęciach w grupach, ja byłam oczywiście z moim chłopakiem w grupie, a on w tym czasie pisał do niej "Czy potrzebujesz pomocy?". W sensie do tego zadania które robiliśmy... On pierwszy napisał i co to może znaczyć, obserwował ją i jak tylko miała kłopot to się rzucił z pomocą? Czy ja aż tak wszystko wyolbrzymiam, czy tu naprawdę coś nie gra?

Oni się nie spotykają (chyba), ale powiedziałam mu szczerze, otwarcie, że mi się to nie podoba i chciałabym, żeby to zakończył. A on że nie może, bo oni pomagają sobie nawzajem w sprawach uczelnianych, ona mu podsyla rozne rzeczy i on jej.
Kurde no, on mówi że jej mało odpisuje i nie chce z nią pisać, a kiedy piszą to zadaje takie pytania jak "A jak tam w pracy u Ciebie?" etc... No to faktycznie nie chce z nią pisać. Przerabiałam z nim ten temat już nie wiem ile razy, ale po prostu zaczął się przede mną chować z tym że z nią pisze i kłamie, że tego nie robi. No ale ja znam prawdę, ślepa nie jestem.

Tym bardziej, przytoczę tu sytuację która miała miejsce jakiś rok temu - kolega ze studiów, według mojego chłopaka mnie podrywał - może i tak było, ja nie zauważyłam tego, ale chłopak się denerwował, nie podobało mu się że z nim rozmawiałam np. na przerwach (miałam z kolegą zajęcia razem, a mój chłopak nie miał z nami, a kolega był jedyną osobą którą znałam w tej grupie). No i tak się bał co my tam robimy na zajęciach i póżniej jak wyjdziemy z uczelni etc. Powiedziałam mu, że jeżeli mu się to nie podoba i go to tak boli, to ja zrywam kontakt z tamtym kolegą. I to zrobiłam. Nie kontaktuję się z nim, mam wylane, bo nie był to ani mój przyjaciel ani nic, nie zależało mi na tamtej znajomości jak na moim chłopaku. Mimo że lubiłam tamtego kolegę, fajnie się z nim żartowało, ogólnie był dobry kontakt, ale nic do niego nie czułam, ani nie flirtowaliśmy. A mój chłopak nie chce zerwać zwykłego pisania "o sprawach uczelnianych i zajęciach" z jakąś koleżanką z roku, z którą na uczelni i tak nie rozmawia, nie przebywają razem, to czego się boi? Chyba jednak chce z nią pisać, a mówi mi co innego. Po prostu jestem trochę zła... On próbuje się zasłaniać tym, że tyle dla mnie robi , "czy Ty tego nie widzisz?". No kurcze widzę, cały czas go chwalę i dziękuję za to co robi, a to już taka błaha sprawa się nie mieści w tym "robieniu dla mnie tyle?" Limit się wyczerpał czy co?

Powiedzcie co o tym sądzicie...

[alicjaross]

Dużym problemem jest, że chłopak Cie oszukuje, mówiąc, że to kolezanka tylko do niego pisze.
Dziwne, że oboje macie problem o kontakt z płcią przeciwną. Nie masz powodów, żeby być o tę dziewczynę zazdrosna, Twój facet ją podrywał wcześniej nie była zainteresowana, małoprawdopodobne, że chce z nim być, może po prostu go lubi. Przesadzasz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LhunLai]

Mi by się to bardzo, ale to bardzo nie podobało. Uważam, że o człowieku świadczą czyny a nie słowa. Jak jest naprawdę, to sama widzisz. Ja bym się z takiego związku wymiksowała bo bym nie była w stanie tego tolerować.
A Ty bardzo, bardzo źle zrobiłaś, że zerwałaś kontakt z tamtym kolegą. Nie można komuś zabronić gadać z inną osobą, ale można się z takim felernym partnerem rozstać i zostawić go w â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠u, on Ci tego też nie może zabronić Teraz on sobie siedzi zadowolony, że się pozbył domniemanej konkurencji, a sam z lasunią sobie pisze. Uważam, że on wciąż czuje do niej miętę, a Ty jesteś zaprchajdziurą, bo z nią mu nie wyszło, ale się koło niej kręci i czai wciąż, a nuż się mu uda ją do siebie przekonać. Wstrętny typ. Sam fakt, że Cię okłamuje i ukrywa się z pisaniem mówi chyba wystarczająco dużo. Chcesz być z kimś takim?

[meliandra]

Wasz problem polega na tym, że nie potraficie chyba pogadać i ustalić jakiś granic. Ty zamiast się odezwać ucięłaś znajomość z kolegą i oczekujesz tego od niego. On jak widać nie ma takiej ochoty, ale zamiast powiedzieć, że chce mieć kontakt z X, bo to jego koleżanka, to głupio się tłumaczy, że nie chce z nią pisać. Jakby nie chciał, to by nie pisał, to chyba jasne. A że suszysz mu głowę to kłamie żeby mieć spokój. Pytanie tylko co naprawdę chce od tej laski. Może to faktycznie tylko koleżanka, które ma prawo mieć albo dalej coś tam do niej czuje. Musisz z nim szczerze pogadać.

[Limonka2738]

Uważam, że rację w thm przypadku w odosobnieniu ma twój chłopak. To tylko koleżanka.

Powinnaś była się tak samo postawić w związku z kolegą.

Ale skoro on od Ciebie wymaga, a sam nie przestrzega, to tu jest coś nie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Nie uważam aby było coś złego czy niewłaściwego w pisaniu z koleżanką, tylko, że u Was ewidentnie brak zaufania i nad tym musicie pracować.

[Eveen]

Z jednej strony nie robi nic zlego, ale skoro z drugiej strony od ciebie wymagal w podobnej sytuacji zerwania kontaktow z kolegą to jednak wali od niego hipokryzją i ja bym mu to wygarnęła.

[flyingcrows]

Nie no, to facet po wejściu w związek ma zerwać kontakt ze wszystkimi swoimi kumpelkami sprzed związku?

Słabo, że ściemnia, ale pewnie chce po prostu żebyś dała spokój

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[myszka2020]

Na pewno mocno nie fair jest to, że jemu nie pasowała Twoja znajomość z kolegą i chciał żebyś ją zerwała, ale on już ze swojej strony tego nie zrobi. Ogólnie ja nie mam nic przeciwko temu, żeby oprócz partnera mieć kolegów i koleżanki, jeśli oczywiście to nie przekracza granic koleżeństwa. Na pewno bym mu wypomniała to, jak mu zależało na zerwaniu twoich kontaktów z tym kolegą. Albo znając mnie, znowu bym się z nim zakolegowała, może tak zrozumie

[Upior_w_moherze]

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Problem jest w tym, że szczera rozmowa była już wiele razy na ten temat, co nie zmieniło nic. On mi obiecał co prawda, że "ograniczy" ten kontakt, tzn. nie będzie do niej pisał i tylko krótko odpowiadał koleżance, ale nie widzę żeby się to zmieniło. Upiera się, że wcale ze sobą nie piszą, a widziałam już nawet dwa dni temu jak było. Przeprasza mnie za to, ale już mam dość tego przepraszania. Mówię mu, że nie chcę przeprosin, chcę żeby coś zrobił. A co do tamtej znajomości z kolegą, to trochę nie powiedziałam wszystkiego - on mi nie kazał z nim zrywać kontaktu, sama to zrobiłam widząc że go to rani. I tu jest różnica. Ja nie mam z tym problemu, pewnie mnie uznacie za wariatkę, że "dała facetowi zniszczyć znajomość z kolegą", ale mi z tym dobrze. Tamten kolega też jakoś nie był zły specjalnie po tym, ot znajomość się urwała. I ja mojemu chłopakowi to oczywiście wypomniałam parę razy, ale on mówi, że to różnica bo tamten mnie podrywał, a koleżanka go nie podrywa, tylko pisze o uczelni. I faktycznie oni jakoś nie flirtują ze sobą w tych wiadomościach, po prostu mi się robi smutno i źle kiedy widzę, ile czasu jej poświęca pisząc na tym fb z nią.

Tym bardziej moje drogie jest to dla mnie dziwne, bo on nie ma i nie miał wcześniej żadnych koleżanek. Zawsze twierdził, że nie umiał z dziewczynami rozmawiać, nie miał z nimi kontaktów, właśnie dlatego między innymi mu się spodobałam, bo byłam przy nim swobodna, umiałam nawiązać rozmowę i super się dogadywaliśmy, a on z tamtą koleżanką nie umiał nawet pogadać (wiecznie rozmawiali tylko o uczelni, a go to denerwowało powoli). Opowiadał mi, jak głupio się czuł w jej towarzystwie i ja mu naprawdę wierzę, bo z ta koleżanką też spędzałam trochę czasu i z nią naprawdę ciężko się rozmawia o czymkolwiek. Nie wiem, mój chłopak jest takim typem człowieka, którego ludzie często wykorzystują, mam wrażenie że on po prostu nie umie jej odmówić tej pomocy.

Trochę to skomplikowana sprawa... Sama jestem kobietą, która całe życie miała tylko kolegów, ale właśnie dlatego że z nim jestem, to mam ich mniej. On jest osobą, z którą chcę układać sobie życie, poza tym naprawdę jest świetny, znamy się już te 3 lata, od dwóch jesteśmy razem. Nigdy w nikim nie byłam tak zakochana, nikt mnie nigdy nie interesował, on jest tym pierwszym. Więc odpowiedzi typu "zostaw go" bardzo bym prosiła nie pisać, bo to nie wchodzi w grę.

[flyingcrows]

Czy pozwoliłabyś mu w ogóle się kolegować z jakimiś dziewczynami, czy tylko może mieć facetów znajomych?

Czy w ogóle byłoby ci przykro, jakby komukolwiek innemu poza Tobą poświęcał czas?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[Vanir410]

Facet nie zachowuje się ok, skoro obiecuje i ma to w sumie w czterech literach, ale z drugiej strony, czepiasz się to rzuca cokolwiek na odczepnego. Co z tego, że mogła mu się kiedyś podobać? Czasami popiszą i tyle. To tylko koleżanka. Rozumiem, gdyby chodzili w co drugi dzień na kawkę.
To, że Ty ograniczasz kontakty z płcią przeciwną to tylko Twoja sprawa.

[Upior_w_moherze]

Napisane przez flyingcrows

Czy pozwoliłabyś mu w ogóle się kolegować z jakimiś dziewczynami, czy tylko może mieć facetów znajomych?

Czy w ogóle byłoby ci przykro, jakby komukolwiek innemu poza Tobą poświęcał czas?

Szczerze mówiąc to nie wiem, na pewno byłoby mi przykro, gdyby spotykał się z innymi dziewczynami, taka prawda. Nie wierzę, że Was nie ściska coś jak facet ma swoje "koleżanki", z którymi się często kontaktuje. Tym bardziej, że tak jak powiedziałam, on nigdy wcześniej koleżanek nie miał, właśnie ma samych kolegów, żadnej koleżanki oprócz niej. Z nią też się nawet nie spotyka. Sam mi powiedział kiedyś, że on tylko z facetami się dogaduje, a skoro ma mnie, to nie potrzebuje już żadnych koleżanek. Są tylko dziewczyny jego przyjaciół, z którymi się widujemy na wspólnych spotkaniach.

To, że się spotyka ze znajomymi to ja nie mam nic przeciwko, często chodzi na męskie spotkania z przyjaciółmi ze studiów. Nie zabraniam mu nigdzie wychodzić. Ta jedna znajomość jest dla mnie przykra.

[Limonka2738]

Napisane przez Upior_w_moherze

Szczerze mówiąc to nie wiem, na pewno byłoby mi przykro, gdyby spotykał się z innymi dziewczynami, taka prawda. Nie wierzę, że Was nie ściska coś jak facet ma swoje "koleżanki", z którymi się często kontaktuje.

Oboje z facetem jesteśmy bi, musielibyśmy nie mieć znajomych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Moim zdaniem jesteś słusznie zazdrosna, bo to nie jest zwykła koleżanka, tylko dziewczyna, która mu się podobała i podoba prawdopodobnie wciąż skoro znajomość z nią jest dla niego ważniejsza od komfortu psychicznego własnej dziewczyny. Ogólnie nie mam problemu ze znajomymi partnera, także przeciwnej płci, ale też wolałabym, żeby nie gruchał jak dwa gołąbki z byłymi dziewczynami, również niedoszłymi. Podejrzewam, że gdyby ona chciała czegoś więcej to szybko poszłabyś w odstawkę. Skoro on nie chce ograniczyć kontaktu z koleżanką, rozmowy nie pomagają to jedyne rozsądne rozwiązanie dla ciebie to całkowicie wymiksować się z tego układu. Jak nie chcesz go zostawić to niestety musisz się pogodzić, że będziesz musiała dzielić się jego atencją z inną i żyć w niepewności czy nie posunie się dalej, jeśli ona mu pozwoli. Ogólnie uważam, że kochający i lojalny partner nie zachowuje się tak wobec swojej dziewczyny.

[Upior_w_moherze]

Sądzę, że mam prawo wymagać w moim związku żeby właśnie zapewnił mi ten komfort psychiczny. Nie będę go rzucać za to, że pisze z koleżanką, chcę tylko uzyskać od Was radę, jak go przekonać, żeby przestał to robić, abym odetchnęła z ulgą.

On mi ciągle powtarza, że "niedługo to się skończy", bo my skończymy studia i przestaną chcieć od siebie cokolwiek. Ale dla mnie to nijakie wytłumaczenie - źle czuję się już teraz, mam czekać jeszcze pół roku aż w końcu się od siebie odczepią i będzie spokój? A może właśnie wcale nie przestaną się kontaktować, kto wie? Z przyzwyczajenia mogą pisać dalej o pierdołach, a jak ona sobie faceta nie znajdzie (bo nie ma i nigdy nie miała) to może zacznie coś próbować...

Ogólnie, to on jej chyba też się podobał, moje drogie. Tak wnioskowałam z jej kiedyśniejszego zachowania, stąd w sumie sądziłam, że ona wciąż próbuje go podrywać tak pisząc do niego. Ale skoro jej tak ochoczo odpowiada i zagaduje, to chyba jednak nie tylko ona czegoś chce.

Jak go przekonać żeby przestał? On też jest o mnie cholernie zazdrosny, jak widzi że piszę z jakimś facetem to od raz dopytuje kto to, po co i czy mnie nie podrywa. Próbowałam go trochę zdenerwować tym, że z kimś piszę i gdy zaczął się czepiać to wysunęłam działo, że on też sobie z nią popisuje a ja go proszę tyle razy. Nic nie dało, zawsze ten sam argument "my prawie nie rozmawiamy, a jak już to o uczelni!".

W przyszłym tygodniu jadę na kilka dni na szkolenie w pracy na drugi koniec Polski. W dodatku jadę sama z jednym tylko kolegą w pracy. O to jest bardzo zazdrosny, nawet do tego stopnia, że pytał czy będziemy mieli tam w hotelu oddzielne pokoje

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Upior_w_moherze

Sądzę, że mam prawo wymagać w moim związku żeby właśnie zapewnił mi ten komfort psychiczny. Nie będę go rzucać za to, że pisze z koleżanką, chcę tylko uzyskać od Was radę, jak go przekonać, żeby przestał to robić, abym odetchnęła z ulgą.

On mi ciągle powtarza, że "niedługo to się skończy", bo my skończymy studia i przestaną chcieć od siebie cokolwiek. Ale dla mnie to nijakie wytłumaczenie - źle czuję się już teraz, mam czekać jeszcze pół roku aż w końcu się od siebie odczepią i będzie spokój? A może właśnie wcale nie przestaną się kontaktować, kto wie? Z przyzwyczajenia mogą pisać dalej o pierdołach, a jak ona sobie faceta nie znajdzie (bo nie ma i nigdy nie miała) to może zacznie coś próbować...

Ogólnie, to on jej chyba też się podobał, moje drogie. Tak wnioskowałam z jej kiedyśniejszego zachowania, stąd w sumie sądziłam, że ona wciąż próbuje go podrywać tak pisząc do niego. Ale skoro jej tak ochoczo odpowiada i zagaduje, to chyba jednak nie tylko ona czegoś chce.

Jak go przekonać żeby przestał? On też jest o mnie cholernie zazdrosny, jak widzi że piszę z jakimś facetem to od raz dopytuje kto to, po co i czy mnie nie podrywa. Próbowałam go trochę zdenerwować tym, że z kimś piszę i gdy zaczął się czepiać to wysunęłam działo, że on też sobie z nią popisuje a ja go proszę tyle razy. Nic nie dało, zawsze ten sam argument "my prawie nie rozmawiamy, a jak już to o uczelni!".

W przyszłym tygodniu jadę na kilka dni na szkolenie w pracy na drugi koniec Polski. W dodatku jadę sama z jednym tylko kolegą w pracy. O to jest bardzo zazdrosny, nawet do tego stopnia, że pytał czy będziemy mieli tam w hotelu oddzielne pokoje

Magicznych zaklęć nie rozdajemy. On musi sam chcieć zakończyć z nią kontakt. Do niczego go zmusić nie możesz. Jak zwykle w takich sytuacjach pozostaje ci zaakceptować obecny stan rzeczy albo rozstać się. No nie przeskoczysz tego.

[flyingcrows]

Poszantażuj go więcej, to na pewno wam się lepiej będzie układać.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[Pinkieee]

Moim zdaniem pan jest zfriendzonowany od lat, nadal mu zalezy a Ty jestes niestety zapchajdziura i swego rodzaju wymowka ze ma dziewczyne wiec moze sie z nia kumplowac, a ona moze czuc sie "bezpiecznie"
Znam taki trojkat, on od wielu lat zakochany w mojej kolezance, ona niby zdaje sobie sprawe ale uznaje go za dobrego kumpla, a on ma dziewczyne ktora zostawilby z dnia na dzien jakby koleżanka kiwnela palcem. Nawet ja nocowal jak przyjechała go odwiedzic. I nie interesowalo go co dziewczyna o tym mysli.
Dla mnie takie relacje sa nienormalne, toksyczne, kiedys przez to bedziesz cierpiec. Ja bym przeprowadzila poważna rozmowe, mowiac ze widze ze nadal cos do niej czuje i ze ma wybierać. Jakby nie potrafił to bym sie ewakuowala. To nie jest zwykla kolezanka, takie sa moim zdaniem normalne. Sama mam kolegow. Ale to jest kolezanka z domyslem na dziewczyne, i zawsze bedzie cie uznawal za gorsza a ja kojarzyl z najlepszymi cechami skoro nie moze jej zdobyc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Autorka nie każe mu wybierać, bo nie jest pewna czy wybrałby ją. Poza tym nawet jakby wybrał, a potem oszukiwał i daje utrzymywał kontakt z tamtą to wypadałoby się rozstać, żeby nie rzucać słów na wiatr, a ona rozstania nie bierze pod uwagę. On o tym wie, więc robi co chce. Nic mu realnie nie grozi, więc po co ma zrywać kontakt z kolżanką, która mu się podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Upior_w_moherze]

Znów z nim o tym rozmawiałam, starałam się spokojnie mu wyjaśnić dlaczego mnie a sytuacja niepokoi. W rozmowie pojawiło się to, że to jest "sprawa jego honoru". Nie wiem czy to kolejne dziwne wytłumaczenie, ale podobno mają układ pomoc-pomoc. Powiedział że zależy mu na zdaniu sesji i studiów, dlatego z nią pisze, a inaczej nie da rady (a raczej my nie damy, bo to co od niej dostanie to przekazuje mi). Rozmowa nie rozwiązała w sumie tego czego chciałam, oczywiście nie zerwie tego kontaktu, tak podejrzewam, w kółko powtarzał że to się skończy za kilka miesięcy i narka. Stanęło na tym, że on "już przestał" do niej zagadywać, ale nie wiem czy to prawda, bo nie widzę ich wiadomości.

[green way]

Napisane przez Upior_w_moherze

Jak go przekonać żeby przestał? On też jest o mnie cholernie zazdrosny, jak widzi że piszę z jakimś facetem to od raz dopytuje kto to, po co i czy mnie nie podrywa. Próbowałam go trochę zdenerwować tym, że z kimś piszę i gdy zaczął się czepiać to wysunęłam działo, że on też sobie z nią popisuje a ja go proszę tyle razy. Nic nie dało, zawsze ten sam argument "my prawie nie rozmawiamy, a jak już to o uczelni!".

W przyszłym tygodniu jadę na kilka dni na szkolenie w pracy na drugi koniec Polski. W dodatku jadę sama z jednym tylko kolegą w pracy. O to jest bardzo zazdrosny, nawet do tego stopnia, że pytał czy będziemy mieli tam w hotelu oddzielne pokoje

No wiesz, ja myślę, że każdy mierzy innych swoją miarą. Ta zazdrość twojego chłopaka skądś się bierze i może być tak, że on sam ma problemy z utrzymaniem wierności i np. myśli o tej koleżance, wyobraża sobie co by było gdyby itp., a że nie potrafi tego zastopować, to przerzuca podejrzenia na Ciebie. Ciężki temat, ale mnie też wydałoby się podejrzane takie pisanie bez sensu i chciałabym się wymiksować z takiego "uczelnianego trójkąta".

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Upior_w_moherze

Znów z nim o tym rozmawiałam, starałam się spokojnie mu wyjaśnić dlaczego mnie a sytuacja niepokoi. W rozmowie pojawiło się to, że to jest "sprawa jego honoru". Nie wiem czy to kolejne dziwne wytłumaczenie, ale podobno mają układ pomoc-pomoc. Powiedział że zależy mu na zdaniu sesji i studiów, dlatego z nią pisze, a inaczej nie da rady (a raczej my nie damy, bo to co od niej dostanie to przekazuje mi). Rozmowa nie rozwiązała w sumie tego czego chciałam, oczywiście nie zerwie tego kontaktu, tak podejrzewam, w kółko powtarzał że to się skończy za kilka miesięcy i narka. Stanęło na tym, że on "już przestał" do niej zagadywać, ale nie wiem czy to prawda, bo nie widzę ich wiadomości.

No to niezłego orła sobie znalazłaś skoro bez pomocy koleżanki nie jest w stanie skończyć studiów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Napisane przez green way

No wiesz, ja myślę, że każdy mierzy innych swoją miarą. Ta zazdrość twojego chłopaka skądś się bierze i może być tak, że on sam ma problemy z utrzymaniem wierności i np. myśli o tej koleżance, wyobraża sobie co by było gdyby itp., a że nie potrafi tego zastopować, to przerzuca podejrzenia na Ciebie. Ciężki temat, ale mnie też wydałoby się podejrzane takie pisanie bez sensu i chciałabym się wymiksować z takiego "uczelnianego trójkąta".

Też coś w tym może być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Upior_w_moherze]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87495524]No to niezłego orła sobie znalazłaś skoro bez pomocy koleżanki nie jest w stanie skończyć studiów [/QUOTE]

Bardziej chodzi o to, że ona ma dobre kontakty na uczelni i potrafi załatwić różne gotowce z egzaminów itd. Mnie trochę denerwuje fakt, że jakiekolwiek zadanie na uczelni się nie pojawi, to ta koleżanka przybiega jak na skrzydłach do mojego chłopaka, by obgadać każde dosłownie zadanie. Bo żadne polecenie nie jest zrozumiałe, a ona ma tylko jego, żeby jej pomagał... Otóż nie wierzę w to, ona jest najlepszą studentką na roku, o ile na całej uczelni, więc chyba jest na tyle bystra, że mogłaby sama wszystko zrobić... On powiedział, że denerwuje go tym, że "tak się wszystkim przejmuje" (ta koleżanka). Ale ona do bardzo wielu osób się codziennie odzywa w sprawie uczelni, mój chłopak jest jednym z tych z najwyższą średnią, więc z nim kontaktuje się właściwie non-stop.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Upior_w_moherze

Bardziej chodzi o to, że ona ma dobre kontakty na uczelni i potrafi załatwić różne gotowce z egzaminów itd. Mnie trochę denerwuje fakt, że jakiekolwiek zadanie na uczelni się nie pojawi, to ta koleżanka przybiega jak na skrzydłach do mojego chłopaka, by obgadać każde dosłownie zadanie. Bo żadne polecenie nie jest zrozumiałe, a ona ma tylko jego, żeby jej pomagał... Otóż nie wierzę w to, ona jest najlepszą studentką na roku, o ile na całej uczelni, więc chyba jest na tyle bystra, że mogłaby sama wszystko zrobić... On powiedział, że denerwuje go tym, że "tak się wszystkim przejmuje" (ta koleżanka). Ale ona do bardzo wielu osób się codziennie odzywa w sprawie uczelni, mój chłopak jest jednym z tych z najwyższą średnią, więc z nim kontaktuje się właściwie non-stop.

No to przecież mówię, że niezłego orła sobie znalazłaś co bez gotowców nie byłby w stanie skończyć studiów. Powodzenia na rynku pracy


No jasne, że go denerwujesz. Jak z tobą zerwie i poleci do niej to też będzie twoja wina, bo mu życie zatruwałaś swoimi wymaganiami.

[Ruwi]

W sumie jak dodałaś te szczegóły, to myślę, że faktycznie może chodzić o studia. Ja sama nieraz się uśmiechałam do kolegów z prośbą o pomoc absolutnie nie mając żadnych romantycznych intencji Tak pragmatycznie patrząc, gotowce czy wsparcie najlepszej osoby na roku dużo znaczą na studiach, zwłaszcza jak kierunek trudny a przedmiotów dużo. Patrząc z własnego doświadczenia utrzymywanie dobrych stosunków między ludźmi na roku wszystkim na dobre wychodzi, a nie, że każdy sobie rzepkę skrobie.

[LhunLai]

Napisane przez Upior_w_moherze

Sądzę, że mam prawo wymagać w moim związku żeby właśnie zapewnił mi ten komfort psychiczny. Nie będę go rzucać za to, że pisze z koleżanką, chcę tylko uzyskać od Was radę, jak go przekonać, żeby przestał to robić, abym odetchnęła z ulgą.

On mi ciągle powtarza, że "niedługo to się skończy", bo my skończymy studia i przestaną chcieć od siebie cokolwiek. Ale dla mnie to nijakie wytłumaczenie - źle czuję się już teraz, mam czekać jeszcze pół roku aż w końcu się od siebie odczepią i będzie spokój? A może właśnie wcale nie przestaną się kontaktować, kto wie? Z przyzwyczajenia mogą pisać dalej o pierdołach, a jak ona sobie faceta nie znajdzie (bo nie ma i nigdy nie miała) to może zacznie coś próbować...

Ogólnie, to on jej chyba też się podobał, moje drogie. Tak wnioskowałam z jej kiedyśniejszego zachowania, stąd w sumie sądziłam, że ona wciąż próbuje go podrywać tak pisząc do niego. Ale skoro jej tak ochoczo odpowiada i zagaduje, to chyba jednak nie tylko ona czegoś chce.

Jak go przekonać żeby przestał? On też jest o mnie cholernie zazdrosny, jak widzi że piszę z jakimś facetem to od raz dopytuje kto to, po co i czy mnie nie podrywa. Próbowałam go trochę zdenerwować tym, że z kimś piszę i gdy zaczął się czepiać to wysunęłam działo, że on też sobie z nią popisuje a ja go proszę tyle razy. Nic nie dało, zawsze ten sam argument "my prawie nie rozmawiamy, a jak już to o uczelni!".

W przyszłym tygodniu jadę na kilka dni na szkolenie w pracy na drugi koniec Polski. W dodatku jadę sama z jednym tylko kolegą w pracy. O to jest bardzo zazdrosny, nawet do tego stopnia, że pytał czy będziemy mieli tam w hotelu oddzielne pokoje

Ale Ty jesteś uparta jak osioł.
A nie rzucisz go bo.....? Boisz się zostać sama?


Dociera do Ciebie, że nie zmusisz i nie przekonasz go do tego, żeby przestał gruchać z koleżaneczką, bo on zwyczajnie nie chce? Bo chyba nie dociera. Widać zbyt bardzo mu na niej zależy. Też myślę, że wystarczy iż kiwnęłaby palcem, a Twój chłopak zostawiłby Cię bez mrugnięcia okiem. Tak Cię satysfakcjonuje bycie drugą opcją, bycie gorszą?
Nadmierna zazdrość Twojego faceta moim zdaniem to kolejny dowód na to, że on ma coś za uszami, inaczej nie byłby taki. Każdy mierzy innych swoją miarą.
Łykasz jego zapewnienia, że za pół roku skończy, jak naiwny pelikan. A on widzi, że może Cię robić w bambuko, bo Ty go nie zostawisz i kropka. Ręce opadają.

[alicjaross]

Gdyby ta dziewczyna była kims więcej niż koleżanką, to nie mówiłby Autorce, że tamta kiedyś mu sie podobała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez alicjaross

Gdyby ta dziewczyna była kims więcej niż koleżanką, to nie mówiłby Autorce, że tamta kiedyś mu sie podobała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlaczego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Autorko a ja sie wyłamie i możliwe, ze tak właśnie jest jak on mowi.
Chociaż zatajenie pisania itd. nie usprawiedliwia go. Ale moze kłamał bo męczysz mu tyłek.

Ja bym zapytała wprost dlaczego Cie okłamywał, ze on nie zaczynał rozmowy.



---------- Dopisano o 01:14 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ----------

Napisane przez Ruwi

W sumie jak dodałaś te szczegóły, to myślę, że faktycznie może chodzić o studia. Ja sama nieraz się uśmiechałam do kolegów z prośbą o pomoc absolutnie nie mając żadnych romantycznych intencji Tak pragmatycznie patrząc, gotowce czy wsparcie najlepszej osoby na roku dużo znaczą na studiach, zwłaszcza jak kierunek trudny a przedmiotów dużo. Patrząc z własnego doświadczenia utrzymywanie dobrych stosunków między ludźmi na roku wszystkim na dobre wychodzi, a nie, że każdy sobie rzepkę skrobie.

Tez tak myśle.


Ja nie wróżę Wam przyszłości. Oboje jesteście zazdrośni.

Ty wymuszasz na nim zerwania kontaktu. Bo jesteś zazdrosna.

Wiesz mi tez wiele osób sie podobało a jak poznałam bliżej to przestali.