Scent Bat LXII

[Parabelka]

Napisane przez Redhaired Witch

Szok! Będą foty?

raczej nie nadaje sie toto do pokazywania in pablik

[justynaneyman]

Napisane przez Parabelka

A ja się przerobiłam na jasny bląd ciuchów nie zmieniłam , tylko wuosy , i ciuchy od razu inaczej wyglondajo na blądynce

PLS MMS

[Maja102]

Napisane przez Parabelka

A ja się przerobiłam na jasny bląd ciuchów nie zmieniłam , tylko wuosy , i ciuchy od razu inaczej wyglondajo na blądynce

Tłum skanduje: wrzucaj foty!!!



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aileenn]

Baru, jak żyjecie w czasach zarazy? Przede wszystkim: czy zdrowi?

[Corii]

Napisane przez aileenn

Baru, jak żyjecie w czasach zarazy? Przede wszystkim: czy zdrowi?

To raczej bunkrowanie się niż zycie

[Redhaired Witch]

No właśnie miałam pytać...


My póki co teoretycznie zdrowi choć młoda pokasłuje a ja mam chrypkę. Zdążyłam wrócić do pracy po wychowawczym na półtora tygodnia i wzięłam teraz opiekę... Siedzimy w domu, wychodzimy co najwyżej na spacerki do parku. Największy mój problem to czym nakarmić dzieci, słabo mi idzie z zupami, obiadami, w ogóle im tego do tej pory nie robiłam. Babcie się od nas kwarantannują na wszelki wypadek. Martwię się o kasę, mąż dostanie bo czasami jeździ do pracy, a czasami pracuje zdalnie, ale nie wiem jak urząd i co będzie z tą opieką. Albo mam dylemat czy robić jakieś zakupy online (niespożywcze i nie mieszczące się do paczkomatu)? Czy firmy kurierskie nie zawieszą działalności? Pewnie cała akcja potrwa do czerwca, a za tydzień będziemy mieć drugie Włochy...

[aileenn]

Napisane przez Corii

To raczej bunkrowanie się niż zycie

Sama sobie tłumaczę, że póki jest internet, jest OK

Napisane przez Redhaired Witch

My póki co teoretycznie zdrowi choć młoda pokasłuje a ja mam chrypkę. Zdążyłam wrócić do pracy po wychowawczym na półtora tygodnia i wzięłam teraz opiekę... Siedzimy w domu, wychodzimy co najwyżej na spacerki do parku. Największy mój problem to czym nakarmić dzieci, słabo mi idzie z zupami, obiadami, w ogóle im tego do tej pory nie robiłam. Babcie się od nas kwarantannują na wszelki wypadek. Martwię się o kasę, mąż dostanie bo czasami jeździ do pracy, a czasami pracuje zdalnie, ale nie wiem jak urząd i co będzie z tą opieką. Albo mam dylemat czy robić jakieś zakupy online (niespożywcze i nie mieszczące się do paczkomatu)? Czy firmy kurierskie nie zawieszą działalności? Pewnie cała akcja potrwa do czerwca, a za tydzień będziemy mieć drugie Włochy...

Zdrowia więc! Jesteście młode i piękne - szybko pogonicie kaszelki i chrypki.
Półtora tygodnia - oj, to nie zdążyłaś nawet od domu odpocząć
Zupki itp. opanujesz, bo pewnie, jak z większością rzeczy, to będzie kwestia czasu i wprawy. Trzymam kciuki za minimalizację upierdliwości kuchennej
Co do zakupów - IMO jak nie musisz, to nie rób. Ale jak musisz, to trudno - byle nie przytulać się do kuriera. No i - nie bijcie, jeśli za bardzo panikuję - samą paczkę przetarłabym po odbiorze czymś dezynfekującym. Swoją drogą paczkomaty pewnie będą teraz oblegane - InPostowi skoczy liczba klientów
Co do kasy - czemu miałabyś nie dostać zasiłku opiekuńczego? Przecież dzieci masz do 8 lat. Czy zmieniły się zasady? Kto jak kto, ale Twój pracodawca pod względem wypłaty świadczeń to solidna firma
Mdleję na myśl, że bunkrowanie miałoby trwać do czerwca Ale uważam, że drugie Włochy nam nie grożą - w Polsce o wiele szybciej niż we Włoszech (w stosunku do daty wykrycia pierwszych przypadków) zadbano o bunkrowanie ludzi (Corii, bardzo spodobało mi się to słowo - kradnę ), odcięcie dopływu obcokrajowców itp. Teraz liczba zachorowań gwałtownie rośnie, bo choroba rozwija się u zakażonych jeszcze przed wprowadzeniem środków ostrożności. Na logikę do dwóch tygodni liczba zachorowań powinna przestać rosnąć (nie że wcale nie będzie nowych chorych, ale będzie ich mniej), bo bunkrowanie i brak możliwości zarażania zacznie przynosić efekty.

[Corii]

Napisane przez aileenn

Sama sobie tłumaczę, że póki jest internet, jest OK

No to prawda ale ileż mozna, oczy sie spsują od tych ekraników i fogle
Za to zaległe lektury ksiązkowe się nadrobi w końcu i ewentualnie filmowe

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez aileenn

Mdleję na myśl, że bunkrowanie miałoby trwać do czerwca Ale uważam, że drugie Włochy nam nie grożą - w Polsce o wiele szybciej niż we Włoszech (w stosunku do daty wykrycia pierwszych przypadków) zadbano o bunkrowanie ludzi (Corii, bardzo spodobało mi się to słowo - kradnę ), odcięcie dopływu obcokrajowców itp. Teraz liczba zachorowań gwałtownie rośnie, bo choroba rozwija się u zakażonych jeszcze przed wprowadzeniem środków ostrożności. Na logikę do dwóch tygodni liczba zachorowań powinna przestać rosnąć (nie że wcale nie będzie nowych chorych, ale będzie ich mniej), bo bunkrowanie i brak możliwości zarażania zacznie przynosić efekty.

Wypluj to, bo gdyby to realnie tyle trwało ewentually, to pierwszą mnie odwiozą do Tworek jako pacjent zero - ofiara przymusowego bunkrowania
A tak mi się walneło pierwsze na mysli słowo
No jeszcze bedzie rosła ta liczba niestety. W chinlandii dopiero niedawno spadac zaczeła, a od grudnia to tam sie ciagnie chyba.

[Redhaired Witch]

Napisane przez aileenn

Sama sobie tłumaczę, że póki jest internet, jest OK

Zdrowia więc! Jesteście młode i piękne - szybko pogonicie kaszelki i chrypki.

Co do zakupów - IMO jak nie musisz, to nie rób.

Kto jak kto, ale Twój pracodawca pod względem wypłaty świadczeń to solidna firma

Ale uważam, że drugie Włochy nam nie grożą - w Polsce o wiele szybciej niż we Włoszech (w stosunku do daty wykrycia pierwszych przypadków) zadbano o bunkrowanie ludzi (Corii, bardzo spodobało mi się to słowo - kradnę ), odcięcie dopływu obcokrajowców itp.

1. to prawda Jest net, filmy i książki, zresztą lubię siedzieć w domu więc to bunkrowanie zupełnie mi nie przeszkadza.
2. dzięki!
3. kilka muszę zrobić, ale boję się nie tyle kurierów i zarazków, co problemów z dostarczeniem. Chciałam też kupić perfumy z UK, ale poczekam aż się sytuacja unormuje. Teraz pewnie zgubią paczkę gdzieś pod granicą.
4. tia Bardziej chodzi mi o to czy ZUS zgodzi się na przedłużenie zasiłków opiekuńczych. Przecież ile to kasy gdyby bunkrowanie miało trwać kilka miesięcy. A potem pewnie będzie taka recesja, że skończą się pińcet plusy, połowa firm zbankrutuje i tak dalej.
5. ja nie jestem taką optymistką. Teraz z zagranicy wrócą tysiące osób, które na trasie do domu wpadną jeszcze na zakupy spożywcze, a jeszcze coś załatwią, a jeszcze z kimś się spotkają. Zresztą gadałam z koleżanką, której szefowa wróciła w sobotę z Maroka, już dzisiaj pomimo kwarantanny poszła coś załatwić w pracy, jutro też po coś idzie. Wątpię czy potem usiedzi w domu. Poroznosi się to dalej, ale winny będzie oczywiście rząd, że wpędza ludzi w bankructwo i przesadza, a mimo tych działań wirus dalej hula. Ludzie zaczną olewać zalecenia i będziemy mieć zdrowotnie Włochy plus głęboką recesję

[Maja102]

Zakupy online trochę słabo wypadają: dziś sprawdzałam carrefour to w waw pierwszy wolny termin dostawy 4 kwietnia...
Na szczęście mam zapasow na miesiąc, moja skłonność do chomikowania jedzenia w końcu na coś się przydała
I praca zdalna, więc nie ma obijania się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aileenn]

Napisane przez Corii

Za to zaległe lektury ksiązkowe się nadrobi w końcu i ewentualnie filmowe

Zgadza się Sama z nadmiaru czasu trzaskam na dodatek ponadwymiarowe zlecenie
Ale bardzo mi brakuje dłuuugich spacerów, do których już zdążyłam przywyknąć i które nawet zaczęły przynosić pewne efekty w postaci zalążków schuścia
Jak tak dalej pójdzie, to zacznę autem na spacer jeździć - w sensie, że najpierw wyjechać na jakieś bezludzie, a potem po tym bezludziu łazić, ile dusza zapragnie.

Napisane przez Corii

Wypluj to, bo gdyby to realnie tyle trwało ewentually, to pierwszą mnie odwiozą do Tworek jako pacjent zero - ofiara przymusowego bunkrowania

Trzy razy przez lewe ramię: a tfu, tfu, tfu

Napisane przez Redhaired Witch

3. kilka muszę zrobić, ale boję się nie tyle kurierów i zarazków, co problemów z dostarczeniem. Chciałam też kupić perfumy z UK, ale poczekam aż się sytuacja unormuje. Teraz pewnie zgubią paczkę gdzieś pod granicą.
4. tia Bardziej chodzi mi o to czy ZUS zgodzi się na przedłużenie zasiłków opiekuńczych. Przecież ile to kasy gdyby bunkrowanie miało trwać kilka miesięcy. A potem pewnie będzie taka recesja, że skończą się pińcet plusy, połowa firm zbankrutuje i tak dalej.
5. ja nie jestem taką optymistką. Teraz z zagranicy wrócą tysiące osób, które na trasie do domu wpadną jeszcze na zakupy spożywcze, a jeszcze coś załatwią, a jeszcze z kimś się spotkają. Zresztą gadałam z koleżanką, której szefowa wróciła w sobotę z Maroka, już dzisiaj pomimo kwarantanny poszła coś załatwić w pracy, jutro też po coś idzie. Wątpię czy potem usiedzi w domu. Poroznosi się to dalej, ale winny będzie oczywiście rząd, że wpędza ludzi w bankructwo i przesadza, a mimo tych działań wirus dalej hula. Ludzie zaczną olewać zalecenia i będziemy mieć zdrowotnie Włochy plus głęboką recesję

Ad 3. A o tym nie pomyślałam. Transport działa i teoretycznie ma działać, ale gdyby kierowcy, kurierzy itp. zaczęli chorować, to teoria zostanie tylko teorią.
Ad 4 i 5. Proszę, weź się myl
Ad 5. Tacy ludzie jak ta kobitka, którą opisujesz, powinni być chyba na klucz zamykani. No odrobinę myślenia wystarczy, żeby po powrocie z zagranicy posiedzieć te kilkanaście dni w domu. Uch

Napisane przez Maja102

Zakupy online trochę słabo wypadają: dziś sprawdzałam carrefour to w waw pierwszy wolny termin dostawy 4 kwietnia...

Choć w sumie nie powinnam się dziwić po tym, co zobaczyłam w przyosiedlowej Stokrotce. Ludzie kupują, jakby faktycznie mieli sklepy pozamykać.

Napisane przez Maja102

Na szczęście mam zapasow na miesiąc, moja skłonność do chomikowania jedzenia w końcu na coś się przydała

A poza tym potrzebuję butów i biurka - jedno i drugie świetnie się nadaje do kupowania online

[Redhaired Witch]

Napisane przez aileenn

Ad 4 i 5. Proszę, weź się myl

Dzisiaj przeczytałam na Onecie, że osoby z #lotudodomu są pozostawiane na Okęciu same sobie... Jak ktoś ma tam samochód to fajnie, ale reszta wraca taksówkami, pociągami (do innych miast), komunikacją miejską... Nikt tego nie kontroluje.

[Corii]

Napisane przez aileenn

Zgadza się Sama z nadmiaru czasu trzaskam na dodatek ponadwymiarowe zlecenie
Ale bardzo mi brakuje dłuuugich spacerów, do których już zdążyłam przywyknąć i które nawet zaczęły przynosić pewne efekty w postaci zalążków schuścia
Jak tak dalej pójdzie, to zacznę autem na spacer jeździć - w sensie, że najpierw wyjechać na jakieś bezludzie, a potem po tym bezludziu łazić, ile dusza zapragnie.


Trzy razy przez lewe ramię: a tfu, tfu, tfu



Ad 3. A o tym nie pomyślałam. Transport działa i teoretycznie ma działać, ale gdyby kierowcy, kurierzy itp. zaczęli chorować, to teoria zostanie tylko teorią.



Choć w sumie nie powinnam się dziwić po tym, co zobaczyłam w przyosiedlowej Stokrotce. Ludzie kupują, jakby faktycznie mieli sklepy pozamykać.


A poza tym potrzebuję butów i biurka - jedno i drugie świetnie się nadaje do kupowania online

No własnie, mnie tez brakuje wychodzenia, obawiam sie ze wszystkim po pare kg przyrosnie po tej kwarantannie

O, tak juz lepiej

Dopiero co czytałam, ze kierowca autobusu gdzieś tam ma koronawirusa i Ci co jechali z nim maja sie stawić na badania. Szczerze, jakbym miała komunikacja teraz gdzies przymusowo jechac to mialabym takiego pietra ze hej!

U nas juz sie uspokoiło w sklepie, przynajmniej w Lidlu było bardzo mało ludzi.

Buty jeszcze, ale biurko przez interek to troche zachodu jednak - zlinczowałby Cie chyba kurier, jakbys je tak teraz zamowiła

[Ewusia_marchew]

Napisane przez aileenn

Sama sobie tłumaczę, że póki jest internet, jest OK



Zdrowia więc! Jesteście młode i piękne - szybko pogonicie kaszelki i chrypki.
Półtora tygodnia - oj, to nie zdążyłaś nawet od domu odpocząć
Zupki itp. opanujesz, bo pewnie, jak z większością rzeczy, to będzie kwestia czasu i wprawy. Trzymam kciuki za minimalizację upierdliwości kuchennej
Co do zakupów - IMO jak nie musisz, to nie rób. Ale jak musisz, to trudno - byle nie przytulać się do kuriera. No i - nie bijcie, jeśli za bardzo panikuję - samą paczkę przetarłabym po odbiorze czymś dezynfekującym. Swoją drogą paczkomaty pewnie będą teraz oblegane - InPostowi skoczy liczba klientów
Co do kasy - czemu miałabyś nie dostać zasiłku opiekuńczego? Przecież dzieci masz do 8 lat. Czy zmieniły się zasady? Kto jak kto, ale Twój pracodawca pod względem wypłaty świadczeń to solidna firma
Mdleję na myśl, że bunkrowanie miałoby trwać do czerwca Ale uważam, że drugie Włochy nam nie grożą - w Polsce o wiele szybciej niż we Włoszech (w stosunku do daty wykrycia pierwszych przypadków) zadbano o bunkrowanie ludzi (Corii, bardzo spodobało mi się to słowo - kradnę ), odcięcie dopływu obcokrajowców itp. Teraz liczba zachorowań gwałtownie rośnie, bo choroba rozwija się u zakażonych jeszcze przed wprowadzeniem środków ostrożności. Na logikę do dwóch tygodni liczba zachorowań powinna przestać rosnąć (nie że wcale nie będzie nowych chorych, ale będzie ich mniej), bo bunkrowanie i brak możliwości zarażania zacznie przynosić efekty.

Oby, oby

Ja też właśnie miałam Bar obudzić żeby zapytać co u Was

My też zbunkrowani, zdążyliśmy na 2 dni powrócić do "normalności" po powrocie z dwutygodniowego turnusu rehabilitacyjnego, na którym byłam z dwójką moich Didów (tzn oczywiście tylko starszy ćwiczył ale młodsze musiałam wziąć ze sobą bo małż pracuje, a ja jestem bezrobotna więc taki mój los ), po czym starszy się zainfekował, a późnej zamknęli przedszkole

No więc u nie już 7 dzień bunkrowania i już dostaję na głowę, też mnie przeraża gotowanie codzienne dla całej rodziny (dotychczas starsze jadło w przedszkolu, małż często w pracy więc ja tylko coś dla siebie i mało wybrednego młodszego musiałam upichcić, a w weekend przynajmniej jeden obiad u dziadków ), robienie zakupów tak żeby niczego nie musieć dotykać...

Ehhh człowiek nie doceniał jakie miał spokojne życie, nawet jak codziennie musieliśmy na rehabilitację śmigać, to już tęsknię za tym

[Redhaired Witch]

Napisane przez Ewusia_marchew

No więc u nie już 7 dzień bunkrowania i już dostaję na głowę, też mnie przeraża gotowanie codzienne dla całej rodziny (dotychczas starsze jadło w przedszkolu, małż często w pracy więc ja tylko coś dla siebie i mało wybrednego młodszego musiałam upichcić, a w weekend przynajmniej jeden obiad u dziadków ), robienie zakupów tak żeby niczego nie musieć dotykać...

Ehhh człowiek nie doceniał jakie miał spokojne życie, nawet jak codziennie musieliśmy na rehabilitację śmigać, to już tęsknię za tym

Haha, no właśnie... Ja do tej pory gotowałam sobie jakieś fikuśne dania, sałatki, teraz nie mam do tego głowy albo brakuje mi składników, TŻtowi pichciłam i pichcę byle co, a teraz doszły wybredne dzieci i próbuję na gwałt opanować robienie zupek itp.
Rehabilitacji szkoda, tyle postępów przepadnie...
Ja i tak się cieszę bo nie mam obaw o pracę moją ani TŻta, nasze firmy nie zbankrutują ani raczej nie zostaniemy zwolnieni, moje obecne problemy (pierwszego świata) to pilnować żeby się nie zarazić, martwię się też czy uda mi się gdzieś kupić kwiaty na balkon bo jak mamy tkwić w domu do lipca (a może jeszcze zabronią spacerów), to fajnie byłoby mieć namiastkę ogrodu, a nie suchą ziemię i puste donice...

[Redhaired Witch]

Ciekawe jak tam Parabelka...

[Parabelka]

Napisane przez Redhaired Witch

Ciekawe jak tam Parabelka...

Ahoj Baru na razie żyję , jak długo jeszcze to nie wiem z powodu dramatycznego burdelu w przepisach i w ogóle burdelu, tydzień siedziałam w domu ale się okazało że niesłusznie i od jutra wracam do pracuni

Siedźcie na tyłkach w domach, didów nie wypuszczajcie, wychodźcie tylko wtedy kiedy bezwzględnie trzeba, bo raz że grożą nam drugie Wochy, dwa że nasza ochrona zdrowia i tak jest w stanie agonalnym i długo nie pożyje , zwłaszcza jak się zachorowania lawinowo sypną. Nie będzie gdzie kłaść chorych , nie będzie respiratorów, środków ochrony ani personelu .Wg mnie jak najszybciej należy wprowadzić to co zrobiła (o wiele za późno) Francja - zakaz wychodzenia z domu bez powodu . U nas to jedyny ratunek , bo tylko zatrzymanie rozsiewu może nas uratować , jako że możliwości leczniczych nie mamy żadnych . Więc siedźcie i wszystkich namawiajcie do siedzenia .

[Redhaired Witch]

Napisane przez Parabelka

Więc siedźcie i wszystkich namawiajcie do siedzenia .

Tak czułam, że przyjdziesz z tego typu wieściami A Ciebie też postawili w stan gotowości czy póki co tylko przychodnia?

[Maja102]

Od zeszłego piątku wyszłam z domu tylko RAZ: wyrzucić śmieci i kupić mięso, bo w poprzednim tygodniu w sklepach były pustki. Siedzimy z chłopem zabunkrowani, na szczęście oboje introwertycy Staram się regularnie ćwiczyć, bo się spasę i zastoję, a jak jest ciepło, to wychodzić na balkon (mieszkamy na ostatnim piętrze, to może morowe powietrze nie doleci )
Nadrabiam zaległości filmowe, książkowe, podszkalam się językowo (angielski, powtórka fińskiego i próbuję programowania w pythonie).
I okrutnie martwię się o rodziców, mieszkają na małej wiosce, ale oboje po 70-tce, a tata z dodatkowymi chorobami
Tęsknię za nimi, ale dla ich dobra nie będę ich odwiedzać

**

[Parabelka]

Napisane przez Redhaired Witch

Tak czułam, że przyjdziesz z tego typu wieściami A Ciebie też postawili w stan gotowości czy póki co tylko przychodnia?

a weź wypluj i odpukaj , póki co przychodnia i mam nadzieję że tak zostanie, toż ja dorosłych ostatni raz widziałam 30 lat temu, a respiratora wcale jakby mnie ktoś oddelegował na taki oddział, skutki byłyby wręcz odwrotne do oczekiwanych



Ale teraz jest idealny czas na używanie wszelkich dryndusów, śmierdzieli, cuchnideł i killerów, które pomogą nam utrzymać innych obywateli na dystans

[aileenn]

Napisane przez Corii

Szczerze, jakbym miała komunikacja teraz gdzies przymusowo jechac to mialabym takiego pietra ze hej!

Napisane przez Corii

U nas juz sie uspokoiło w sklepie, przynajmniej w Lidlu było bardzo mało ludzi.

Poszłam wczoraj pod wieczór do osiedlowego Tesco - jak cudnie pustawo było, w zasięgu wzroku, jakieś 3, 4 osoby plus kasjerka. A półki w zasadzie pełne. Swoją drogą, współczuję kasjerkom, przechlapane mają. Z nagła się okazało, że są niemal na pierwszej linii frontu.

Napisane przez Corii

Buty jeszcze, ale biurko przez interek to troche zachodu jednak - zlinczowałby Cie chyba kurier, jakbys je tak teraz zamowiła

A propos butów: przyszły mi upatrzone conversy w rozmiarze tym samym co poprzednie, które już dogorywają. I na długość oczywiście dobre, ale na szerokość w jednym bucie - pupa. Pije mnie guma w mały palec. Czy to da się rozciągnąć? Materiał by się dało, ale gumę? Help

Napisane przez Ewusia_marchew

No więc u nie już 7 dzień bunkrowania i już dostaję na głowę, też mnie przeraża gotowanie codzienne dla całej rodziny (dotychczas starsze jadło w przedszkolu, małż często w pracy więc ja tylko coś dla siebie i mało wybrednego młodszego musiałam upichcić, a w weekend przynajmniej jeden obiad u dziadków ), robienie zakupów tak żeby niczego nie musieć dotykać...

Napisane przez Ewusia_marchew

Ehhh człowiek nie doceniał jakie miał spokojne życie, nawet jak codziennie musieliśmy na rehabilitację śmigać, to już tęsknię za tym

Całe życie powtarzałam, że chcę żyć w możliwie najbardziej nudnych czasach, a te ciekawe niech sobie zostaną w podręcznikach historii. No i jednak trafiliśmy na te ciekawe

Napisane przez Redhaired Witch

Ja i tak się cieszę bo nie mam obaw o pracę moją ani TŻta, nasze firmy nie zbankrutują ani raczej nie zostaniemy zwolnieni, moje obecne problemy (pierwszego świata) to pilnować żeby się nie zarazić, martwię się też czy uda mi się gdzieś kupić kwiaty na balkon bo jak mamy tkwić w domu do lipca (a może jeszcze zabronią spacerów), to fajnie byłoby mieć namiastkę ogrodu, a nie suchą ziemię i puste donice...

Red, w ramach szukania sobie zajęcia, też myślę o ukwieceniu balkonu. Doradź, co najlepiej wsadzić do doniczek, żeby przeżyło: moją opiekę (potrafię dednąć niemal wszystko), trzy koty, które będą podskubywać wszystko, co dorwą, i balkon południowo-zachodni?
Nasionka dałoby się chyba zamówić do paczkomatu. Doniczki też.

A propos zamawiania przez internet, zastanawiam się: czy kupowanie różnych pie*dółek, które nie są niezbędne do życia (atramenty do pióra, nasionka kwiatków, książki itp.), to w tej chwili działanie in plus, bo daję komuś zarobić, czy raczej in minus, bo zmuszam kogoś do kontaktu z ludźmi/wyjścia z domu, żeby dany towar wysłać i przetransportować?

Napisane przez Maja102

Od zeszłego piątku wyszłam z domu tylko RAZ: wyrzucić śmieci i kupić mięso, bo w poprzednim tygodniu w sklepach były pustki.

Raz?! Jak? Serio pytam. Sama chodzę do sklepu do dwóch razy w tygodniu. O ile suchych/puszkowanych rzeczy kupiliśmy więcej zanim zaczęło się robić gorąco w sklepach i to sobie spokojnie zużywamy, to po prostu skręca mnie za zieleniną i jakimiś owockami. A to długo w domu nie poleży

Napisane przez Maja102

Siedzimy z chłopem zabunkrowani, na szczęście oboje introwertycy Staram się regularnie ćwiczyć, bo się spasę i zastoję, a jak jest ciepło, to wychodzić na balkon (mieszkamy na ostatnim piętrze, to może morowe powietrze nie doleci )
Nadrabiam zaległości filmowe, książkowe, podszkalam się językowo (angielski, powtórka fińskiego i próbuję programowania w pythonie).

Ad regularnie ćwiczyć - szacun!
Sama przez ostatnie dni czuję się taka dziwnie zmęczona i rozlazła, że zmobilizowanie się do pracy i przelecenie po mieszkaniu z odkurzaczem stało się wyzwaniem. Aż wstyd.

Napisane przez Maja102

I okrutnie martwię się o rodziców, mieszkają na małej wiosce, ale oboje po 70-tce, a tata z dodatkowymi chorobami
Tęsknię za nimi, ale dla ich dobra nie będę ich odwiedzać

Jeśli nie będą się z nikim spotykać, powinno być dobrze. Od chodzenia po domu i ogródku raczej niczego nie złapią przecież.

Napisane przez Parabelka

Ale teraz jest idealny czas na używanie wszelkich dryndusów, śmierdzieli, cuchnideł i killerów, które pomogą nam utrzymać innych obywateli na dystans

O tak!!! Witajcie moje piwniczne paczule i dymy z piekła rodem


Edit: czy ktoś wie, co u Rejcz i Betty?

[Maja102]

Napisane przez aileenn

Raz?! Jak? Serio pytam. Sama chodzę do sklepu do dwóch razy w tygodniu. O ile suchych/puszkowanych rzeczy kupiliśmy więcej zanim zaczęło się robić gorąco w sklepach i to sobie spokojnie zużywamy, to po prostu skręca mnie za zieleniną i jakimiś owockami. A to długo w domu nie poleży

u mnie w lodówce już drugi tydzień leżą jabłka, mandarynki, kiwi, gruszki, pomidory, cebula i ogórki kiszone. Tylko po takie rzeczy jak banany i sałata trzeba by wychodzić z raz na tydzień

[Corii]

Napisane przez aileenn

Poszłam wczoraj pod wieczór do osiedlowego Tesco - jak cudnie pustawo było, w zasięgu wzroku, jakieś 3, 4 osoby plus kasjerka. A półki w zasadzie pełne. Swoją drogą, współczuję kasjerkom, przechlapane mają. Z nagła się okazało, że są niemal na pierwszej linii frontu.


A propos butów: przyszły mi upatrzone conversy w rozmiarze tym samym co poprzednie, które już dogorywają. I na długość oczywiście dobre, ale na szerokość w jednym bucie - pupa. Pije mnie guma w mały palec. Czy to da się rozciągnąć? Materiał by się dało, ale gumę? Help


A propos zamawiania przez internet, zastanawiam się: czy kupowanie różnych pie*dółek, które nie są niezbędne do życia (atramenty do pióra, nasionka kwiatków, książki itp.), to w tej chwili działanie in plus, bo daję komuś zarobić, czy raczej in minus, bo zmuszam kogoś do kontaktu z ludźmi/wyjścia z domu, żeby dany towar wysłać i przetransportować?


Ad regularnie ćwiczyć - szacun!
Sama przez ostatnie dni czuję się taka dziwnie zmęczona i rozlazła, że zmobilizowanie się do pracy i przelecenie po mieszkaniu z odkurzaczem stało się wyzwaniem. Aż wstyd.

Aileen no przewaznie fajnie pusto, ale w ostatni piatek pod kauflandem było tyle aut co normalnie przez epidemią
Tez współczuje kasjerkom, kurierom etc. Sama bym nie wsiadła do komunikacji teraz za zadne piniondze

Wątpię, bo ja mam jedne conversy i jak były niewygodne tak są cały czas, a przy dłuzszym chodzeniu to mam obolałe palce mimo ze rozmiar mam dobry, a nawet pol cm luzu, dla mnie to najniewygodniejsze trampki ever

A to już chyba indywidualnie, jak kazdy uwaza mozna dac zarobić, a mozna uwazac, że przeciwnie, nie wypada. Ja kliknełam legginsy do paczkomatu, bo obnizyli, dali darmową wysylke, to no okazja była

A czemu az szacun?Jak się cwiczy regularnie to chyba normalka, jak mycie zębów, czy inne takie Moze jestem dziwna, ale tak do tego podchodzę, sama kilkanascie lat regularnie cwiczę, bez względu na pandemie, epidemie, choroby, wakacje i inne takie, ale zeby to było chwalebne to moim zdaniem to eee nieee
A popo rozlazłosci - siedzenie w domu tak niestety działa, człowiek przymulony i taki rozlazły własnie

[aileenn]

Napisane przez Maja102

u mnie w lodówce już drugi tydzień leżą jabłka, mandarynki, kiwi, gruszki, pomidory, cebula i ogórki kiszone. Tylko po takie rzeczy jak banany i sałata trzeba by wychodzić z raz na tydzień

Też do lodówki upycham część warzyw i owoców, które za szybko by zeszły leżąc "na wierzchu", ale albo mamy za małą lodówkę, albo za duży przerób Albo kupuję za dużo rzeczy typu "szpinak, który zajmuje pół półki w lodówce".

Napisane przez Corii

Wątpię, bo ja mam jedne conversy i jak były niewygodne tak są cały czas, a przy dłuzszym chodzeniu to mam obolałe palce mimo ze rozmiar mam dobry, a nawet pol cm luzu, dla mnie to najniewygodniejsze trampki ever

Moje poprzednie były wygodne jak kapcie i trwałe (cztery lata biegania w nich niemal wszędzie), więc chciałam powtórki z przyjemności...
Obolałych palców serdecznie współczuję

Napisane przez Corii

A to już chyba indywidualnie, jak kazdy uwaza mozna dac zarobić, a mozna uwazac, że przeciwnie, nie wypada. Ja kliknełam legginsy do paczkomatu, bo obnizyli, dali darmową wysylke, to no okazja była

Zapas filtrów do dzbanka na wodę zamówiłam bez oporów, bo mam do wyboru albo filtrowanie wody w dzbanku, albo latanie do sklepu po kolejne butelki. Ale już np. akcesoria piśmiennicze niezbędne nie są... Pomyślę jeszcze - przy dobrych wiatrach będę myśleć do czasu, aż pokonamy wirusa

Napisane przez Corii

A czemu az szacun?Jak się cwiczy regularnie to chyba normalka, jak mycie zębów, czy inne takie Moze jestem dziwna, ale tak do tego podchodzę, sama kilkanascie lat regularnie cwiczę, bez względu na pandemie, epidemie, choroby, wakacje i inne takie, ale zeby to było chwalebne to moim zdaniem to eee nieee
A popo rozlazłosci - siedzenie w domu tak niestety działa, człowiek przymulony i taki rozlazły własnie

Szacun, że się Maja rozlazłości nie poddaje
Sama nie ćwiczę regularnie regularnie to chodzę (właściwie: chodziłam) - uwielbiam łazić! No nic, muszę się kopnąć w cztery litery i zamiast jęczeć, zacząć robić!

[Corii]

Napisane przez aileenn

Moje poprzednie były wygodne jak kapcie i trwałe (cztery lata biegania w nich niemal wszędzie), więc chciałam powtórki z przyjemności...
Obolałych palców serdecznie współczuję


Zapas filtrów do dzbanka na wodę zamówiłam bez oporów, bo mam do wyboru albo filtrowanie wody w dzbanku, albo latanie do sklepu po kolejne butelki. Ale już np. akcesoria piśmiennicze niezbędne nie są... Pomyślę jeszcze - przy dobrych wiatrach będę myśleć do czasu, aż pokonamy wirusa


Szacun, że się Maja rozlazłości nie poddaje
Sama nie ćwiczę regularnie regularnie to chodzę (właściwie: chodziłam) - uwielbiam łazić! No nic, muszę się kopnąć w cztery litery i zamiast jęczeć, zacząć robić!

Miałam dwie pary consów kupowanych w sumie w tym samym czasie i wiecej nie ma mowy, obydwie niewygodne tak samo, do dłuższego chodzenia odpadaja. Obecna para ma kilka lat, jest cała, ale tyle razy ile w nuch byłam, to mozna chyba na wszystkich palcach rąk i nóg policzyć Dugie zbyłam bardzo szybko

Leggi też towar niekoniecznie potrzebny pilnie, ale nie miałam zamiaru czekac az wyprzedadzą mój rozmiar po obnizce, bo juz je miałam dawno na oku.

Ja nie mam problemów z regularnymi cwiczeniami, nigdy nie miałam. Stad dla mnie to zaden wyczyn po prostu

[Redhaired Witch]

Maja, mem

My chodzimy do sklepu co jakiś czas, tzn. TŻ, a z dzieciakami bywaliśmy na rolkach/hulajnogach/rowerach dopóki się didy nie pochorowały - młoda kaszel, młody katar. Teraz czekamy aż wyzdrowieją.

Co do zakupów pierdółek też mam mieszane uczucia, ale zakładam, że młodzi (czyli kurierzy) prawdopodobnie chcą pracować i zarabiać. Wiele osób się w ogóle nie boi. Z drugiej strony nie zamierzam kupować jak szalona. Chcę kupić kwiaty na balkon i dywany (już nie zdzierżę patrzenia na stare!), a z głupotek spódnicę. Z niektórymi rzeczami się wstrzymam.

Aileenn, bo ja wiem... Akurat nasion nie polecam, słabo mi z nich cokolwiek rośnie, ale może coś źle robię. Na taki nasłoneczniony balkon (jak i mój) dobre są rozmaite pelargonie, aksamitki, stokrotki afrykańskie, sanwitalia, werbena, podobno też petunie i surfinie... Ja prawie zawsze kupowałam kocanki, millionbellsy i lobelie, które akurat trzeba było podlewać dwa razy dziennie. Ale w tym roku mam dodatkową zagwozdkę, bo trzeba wybrać coś, co nie ucierpi za bardzo w transporcie. Millionbellsy odpadaja, one potrafiły się łamać nim je doniosłam z bazaru do domu. Póki co dodałam do koszyka mnóstwo zwisających pelargonii w różnych kolorach, stokrotki afrykańskie, lawendę, lobelię, żurawki i zwisające kocanki. No i nowe bluszcze, paprocie, winorośle, już mi wyszło 500 zł za rośliny

[Betty83]

Napisane przez aileenn

Edit: czy ktoś wie, gdzie co u Rejcz i Betty?

Aye! Dziekuję za pamięć i z melduję, że u mnie wszyscy zdrowi.

Tydzień temu złapałam jakieś mocniejsze przeziębienie, a że parę dni przed tym, w ostatni dzień pracy, miałam styczność z jakąś zakichaną hiszpańską rodziną, to trochę panikowałam. Na szczęście ani gorączka, ani kaszel czy inne duszności nie wystąpiły.
Rzuciłam się na filmy i gotowanie rzeczy, na które wcześniej nie miałam czasu albo uważałam, że nigdy się ich nie nauczę
No i szukamy sposobu na odkłaczenie siebie i mieszkania z kociej sierści

[Redhaired Witch]

Po dzisiejszym "orędziu" mam dylemat czy chodzić z dziećmi na te rolkowe spacery, czy złapią nas i wlepią grzywnę...? Na place zabaw nie chodzimy, innych dzieci nie zaczepiamy, jeździmy tylko po parkach.

[Corii]

Napisane przez Redhaired Witch

Po dzisiejszym "orędziu" mam dylemat czy chodzić z dziećmi na te rolkowe spacery, czy złapią nas i wlepią grzywnę...? Na place zabaw nie chodzimy, innych dzieci nie zaczepiamy, jeździmy tylko po parkach.

Przeciez wyjasnili, ze rodzina z dziecmi ktora mieszka razem moze wiecej niz jedna osoba chodzic Tak samo biegac mozna i jezdzic na rowerze w pojedynke. Byle zachowac dystans od innych i nie robic skupisk.

[rachell111]

Dzięki Aileenn. Jeszcze żyję. Fizycznie ogarniam ale psychicznie drama. Mnie jak zwykle dobija debilizm narodu ludzkiego. Też pragnęłam najbardziej "nudnych" czasów. Bo ja się nigdy w życiu nie nudzę. Nie rozumiem jakim trzeba byc prymitywem bez wyobraźni żeby nie potrafić zastosować się do jedynego wymogu jakim jest nie wychodzenie. Poraża mnie że przez pustostany między uszami będziemy mieli piekło bo będziemy mieli. Polacy się nie stosują. Bo nie mają wyobraźni. Nie uwierzą póki nie zobacza. Niebez kozery powiedzenie mądry Polak po szkodzie. Ta garstka rozsadnych nic nie pomoże. Zgadzam się z Parabell.


Nie pisałam wcześniej bo nie mam czasu ani nerwów. Nie chce tym żyć cały czas.


A lęki mamy potworne bo niestety malz musi do robo więc chyba nie mamy szans Gdybyśmy mogli siedzieć w zamknięciu razem to bym spala spokojniej. Bo warunki izolacyjne mamy bueno. A tak to jest straszno. .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz