2014-03-24, 10:57 | #91 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Witajcie.
Czuję się bardzo niekomfortowo w swoim związku. Bardzo bym się ucieszyła, gdybyście zdecydowały/li się mi doradzić. On jest muzykiem, uwielbia grać, śpiewać i tańczyć do weselnych rytmów. Typ "kierownika imprezy". Wiecznie uśmiechnięty, wszędzie się zaaklimatyzuje, zawsze jest mu dobrze. Ludzie go uwielbiają albo lubią- nie ma wrogów, ponieważ ma bardzo przystępny charakter i kompletnie niekonfliktową osobowość. Nie da się go wyprowadzić z równowagi. Na wszystko ma logiczne wytłumaczenie. Zapytany o swoje podejście do życia odpowiada, że jego świat jest mało skomplikowany i "zerojedynkowy". Oprócz błękitnego nieba nic mu więcej nie potrzeba. Jako nastolatek używał swego uroku bardzo intensywnie i zbałamucił niejedną pannę (oraz mężatkę). Skąd to wszystko wiem? Mam wrażenie, że opowiedział mi o swoim życiu wszystko. Poznaliśmy się gdy kończył 22 lata. Znajomi i rodzina mówią, że od tego dnia był nie do poznania. Zrobił się bardziej odpowiedzialny, zaczął mówić o wyprowadzce to większego miasta. Weekendami był niedostępny ponieważ jeździł do mnie (duże miasto właśnie). Potrafiliśmy się kochać codziennie, nawet po 6 razy!! A minimum dwa razy dziennie. Co chwilę sprawiał mi niespodzianki, ciągle poklepywał, całował, potrafiliśmy przegadać 3 godziny bez mrugnięcia okiem. Znajomym coraz trudniej było go wyciągnąć na balangę, a jak już się wyciągnęło to jakoś tak za szybko się upijał i opowiadał o swojej wielkiej miłości do mnie. Jest bardzo troskliwy dla wszystkich i empatyczny. Ale to jak dbał o mój komfort przechodziło ludzie pojęcie. Nie uważa się za romantyka- czuć było że wypływa to z jego serca. Bla bla bla itd... zamieszkaliśmy razem i było mi jak w bajce- bo oto mój chłopak sprząta gotuje i przynosi mi kwiaty. ŚLUB. I dwa miesiące po ślubie: Nadal sprząta i gotuje. Pomogłam mu znaleźć odpowiedzialną pracę. Zarabia pieniądze, które kiedyś nie miały dla niego żadnej wartości/ Robi prawo jazdy. Nie robiłby tego, bo uważa, że naszym dzieciom wystarczy tylko jedzenie i dużo miłości, i że pensja kelnera w zupełności wystarczyłaby. Że wynajęte 38m2 wystarczy dla rodziny 2+2. Szanuję to ale nie wyobrażam sobie takiego życia. Moim minimum zawsze było 3 pokojowe własne mieszkanie, później dom, raz do roku wakacje z dziećmi i porządna dla nich szkoła oraz kolonie, kursy językowe, może pianino jeśli będą chcialy grać itd... No więc można powiedzieć, że robi to wszystko dla mnie, ALE UWAGA, na "czy nie czujesz presji, czy na pewno tego chcesz, czy nie przeszkadza Tobie taki tryb życia" odpowiada "mi tak pasuje- jest ok, nie przeszkadza mi to" Na dzień dzisiejszy kochamy się raz na dwa tygodnie i to tylko za moją inicjatywą (muszę przez dwa dni wcześniej bardzo się starać) Wystarczy, że dziś poniosą mnie emocje i nakrzyczę na niego, że znowu nie zapłacił za prąd, albo znowu nie zadzwonił do zusu itd (jest to strasznie uciążliwe- bo wszystko ostatecznie ląduje na mojej głowie- kwestie najmu mieszkania, finansowe, plany na przyszlość- WSZYSTKO) a już mogę zapomnieć o seksie na dobre trzy dni. Całusa dostaję raz dziennie, a gdy o niego grzecznie poproszę- dostaję szybkiego cmoka i to wszystko. Gdy proszę o przytulenie- obejmuje mnie zimno ramieniem- szybko i krótko. Największym problemem jest to, że wszelkie próby spokojnych i rzeczowych rozmów na temat poprawy jego podejścia do naszej intymności czy do odpowiedzialności za sprawy finansowe spalają na panewce. Powiedział mi wprost, że nie potrzebuje seksu, by czuć się dobrze i być szczęśliwym, że do formalnych kwestii życiowych nie ma głowy i talentu. To sprawia, że jestem niezaspokojona. Jestem bardzo namiętna i ciężko znoszę tak długie przerwy w kochaniu. Gdy już uda mi sie na niego wejść- 10 sekund i po sprawie. Wielokrotnie starałam się przekonać samą siebie, że nie potrzebuję, że seks nie jest najważniejszy, ale nie potrafię pohamować swojej fizycznej potrzeby (sny erotyczne, widok przystojnych mężczyzn chcąc nie chcąc wywołuje podniecenie i fantazje) Ostatnio miewam stany depresyjne. Gdy jestem smutna pyta chłodno "co Ci jest". Odpowiadam, że czuję an barkach całą odpowiedzialność za nasze rodzinne szczęście w przyszłości, że moja praca mnie męczy, że mam kryzys motywacyjny, że przede wszystkim brakuje mi czułości i seksu. Że to wszystko przerasta mnie. Słyszę w odpowiedzi "znowu wymyślasz sobie jakieś problemy". Proszę grzecznie "czy moglibyśmy o tym porozmawiać? Zostaw na chwilę komputer, usiądź kolo mnie, opowiem Ci dlaczego mi smutno". W odpowiedzi "znowu chcesz o tym rozmawiać, sama sobie stwarzasz problemy, tysiąc razy Ci powtarzałem" Powtarzał- że seks nie jest najważniejszy, że kocha mnie i według niego daje mi uczucia, że jeśli uważam że dbanie o przyszlość mnie przerasta- powinnam zmniejszyc swoje oczekiwania. Co o tym wszystkim sądzicie? |
2014-03-24, 11:18 | #92 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
Daj sobie z nim siana. Nie warto. Kocha się za coś, Ty powoli tego pana nie masz za co kochać. Bo za co? Za traktowanie Cię jak byle koleżanki? Albo się szanujesz w życiu i stawiasz na samą siebie, albo nie - tylko w tym drugim przypadku będziesz wiecznie nieszczęśliwa i coraz bardzo sfrustrowana. Poza tym skąd wiesz, że nie robisz w tym momencie za przykrywkę, albo nie robi tego z innymi? Nie możesz niestety tego wiedzieć, bo nie spędzacie ze sobą 24 h na dobę. Ale tak, czy inaczej nie warto. Szokuje mnie to, że Ty wzięłaś ślub z kimś, o kim tylu rzeczy nie wiedziałaś. I że zrobiłaś to już wcześniej wiedząc jakie ma bzdurne podejście do pewnych spraw (bo o niektórych przecież wiedziałaś). Chyba niestety to typ, który zaklepuje jedną pannę na żonę, a jak już zaklepie to cóż: koniec bajki i starania się, proza życia (lub życie częściowo poza związkiem, jeżeli wiesz co mam na myśli). Nie do końca chce mi się wierzyć, że ktoś, kto potrzebował aż tyle seksu, nagle nie potrzebuje go wcale. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2014-03-24 o 12:17 |
|
2014-03-24, 13:19 | #93 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Doris1981 Dziękuję za odpowiedź! Zobacz co napisali na innym forum. Zależy mi na Twojej opinii na to co napisali:
moment ja może sobie przetłumaczę, co napisałaś więc znalazłas sobie ukochanego, człowieka - orkiestrę, który realizował się jako człowiek kontaktowy, otwarty. Człowieka szczęsliwego, nie nastawionego na zdobywanie dóbr materialnych, namiętnego romantyka, kochającego cię obłędnie i wręczającego ci kwiaty bez powodu A ty potrzebujesz dobrze zarabiającego, zapewniającego ci komfort mieszkania z dwójką dzieci i psem w domu juednorodzinnym i z dużym ogrodem pragmatyka realistę? wykastrowałaś go psychicznie stawiając na jednej linii dwa najwazniejsze dla ciebie problemy- zaspokopjenie materialne i seksualne ja uważam, że to nie w porządku - znalazłaś faceta, który nie był taki jak chciałaś, który nie miał takiego samego systemu wartości jak ty, który tego nigdy nie ukrywał a ty chcesz go zmienić, chcesz by zaprewnił ci materialnie stabilne zycie z dwójką dzieci i taki obszar mu wyznaczyłaś przeczytałam takiże, że dziekli tobie, albo dla ciebie, podjał pracę, którą nie był zainteresowany, zarabia pieniądze, którymi nie jest zainteresowany, nadal (szczęsliwie) sprząta i gotuje.... dziewczyno - a znajdź ty sobie faceta takiego, jakiego chcesz? a temu daj szansę - znaleźc kob ietę, która tak jak on uważa, że miłość i szczęscie wystarczą, żeby chować szczęsliwe dzieci? szkoda, że wzięliście slub... to nie jest facet dla ciebie - nie widzisz? dwa miesiące po slubie ty już go prawie wykastrowałaś... a ten tekjs - o waszym rodzinnym szczęsciu w przyszłości, które spoczywa na twoich barkach - dziewczyno... zacznij zyć, ciesz się życiem, raduj się tym co masz, to obłęd co robisz... ORAZ Próbujesz wtłoczyć swojego męża na tory, które jemu nie odpowiadają. To nie tak, że on się diametralnie po ślubie zmienił- wiedziałaś za kogo wychodzisz za mąż. Zachowujesz się teraz jak połowiczna matka i wychowawczyni, ciągle musztrując go, ciągle niezadowolona, ciągle podkreślająca swoją wyższość nad nim...no i facet poczuł się niepotrzebny, niedoceniany, nieszanowany. Jak możesz się w ogóle dziwić, że zaczyna być chłodny i zdystansowany??? Edytowane przez nitkanitka Czas edycji: 2014-03-24 o 13:21 |
2014-03-24, 13:30 | #94 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
Co do tego, że się nie dobrałaś kompletnie z tym człowiekiem pod względem priorytetów, wartości i nie powinien nigdy zostać ani Twoim stałym partnerem, ani tym bardziej mężem, to mieli na tym forum rację. Trzeba było ocenić związek po jakimś czasie i zastanowić się, czy Wam jest ze sobą po drodze, czy to ma sens. A z tego, co piszesz miałaś jednak podstawy już przed ślubem sądzić, że może to niezupełnie "to". Natomiast co do kwestii, czy ma się prawo pewnych rzeczy od partnera oczekiwać i wymagać, to nie mają racji. Bo masz prawo, tym bardziej, że na początku facet pokazał się z zupełnie innej strony. Tylko, że obecnie on tych wymagań nie chce spełnić, nie zależy mu na tym = nie zależy mu na Tobie. Wg mnie dałaś się nabrać na fałszywy obraz faceta (i częściowo oraz z pomocą znajomych "dobre chęci" sobie ten obraz namalowałaś w głowie) plus oczywiście sama bardzo głupio zrobiłaś decydując się na tak poważny krok, jak małżeństwo nie mając solidnych (nie latanie z kwiatkami i nie "jaki on empatyczny") podstaw związku. Ale cóż: od tego są przecież rozwody, małżeństwo to nie podpisanie cyrografu. Jeżeli mąż się z pewnych zobowiązań nie wywiązuje, wyszły kwestie "nie do pogodzenia", to nie ma co czekać na wpadkę z kimś takim, tylko trzeba się wymiksować i dać sobie szansę poznania w przyszłości mężczyzny, który będzie miał takie samo podejście do życia. Ty masz prawo do szczęścia, on również. Ty znajdź faceta, którego nie przerasta zapłacenie rachunku, a on nie sobie znajdzie panią, która "seksu nie potrzebuje" i jeszcze go może będzie piersią karmiła jak dzidziusia. Tylko błagam: nie dąż do zajścia w ciążę, nie miej tego typu głupich pomysłów, bo to byłby dramat dla tego dziecka. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2014-03-24 o 13:31 |
|
2014-03-24, 17:35 | #96 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
dziwę się, że wzięłaś ślub z człowiekiem, który ma tak różne od twojego podejście do życia. podejście do kwestii pieniędzy czy wychowania dzieci to punkty, które mogą rozwalić związek, bo nie da się czasem znaleźć kompromisu.
ja bym zwyczajnie zaczęła rozmowę z nim od - chcę rozwodu. może to go zmusi do rozmowy.
__________________
-27,9 kg |
2014-03-24, 17:49 | #97 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
skazana_na_bluesa powiedziałam "chcę rozwodu"
odpowiedział: "ok" |
2014-03-24, 18:12 | #98 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
nie wiem, czy jest jeszcze o czym rozmawiać.
__________________
-27,9 kg |
|
2014-03-24, 18:31 | #99 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Teraz dopiero zacznie się jazda. Z rozwodem nie będzie problemu ale z uczuciami i emocjami... Ja już wysiadam... A roztyłam się jak prosie bo on lubi mieć za co chwycić... Jak ja znajdę faceta....
|
2017-03-24, 12:27 | #100 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Z daleka :)
Wiadomości: 3 436
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Do autorki wątku...Ja jestem niecałe 3 lata po ślubie i kryzys w moim małżeństwie trwa od ubiegłego roku, nie raz rozmawiałam z mężem, ale nic się nie zmienia...Przestałam już walczyć...Mam podobną sytuację, także wiem co czujesz...
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2017-03-25, 12:50 | #101 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Odkopany stary wątek, ale co tam, dopiszę się. W moim poprzednim związku po paru latach skończyła się fizyczna bliskość i pociąg seksualny z jego strony. Nie przytulił, nie poglaskał, ot-kumpel. ..Starałam się jakiś czas to zmienić. Inicjatywa jednak zawsze wychodziła ode mnie. Do czasu. Wreszcie postanowiłam doświadczanie sprawdzić, czy w ogóle zauważy, gdy przestanę całować, dotykać, przytulać. Jak on, to i ja. Nie zauważył. Nie brakowało mu. Nie czułam się przy nim pożądana, podziwiam. Kiedy poznałam kogoś, kto mi to wszystko potrafił dać, poszłam w to bez wahania, bo to niesamowite uczucie, być dla kogoś całym światem. Mężowie, którzy tak was traktują, jak ten moj były, doczekają się tego samego, co on, gdy traficie na kogoś, kto wreszcie obdarzy was szacunkiem, miłością, podziwem i pożądaniem, na jakie zasługujecie .
|
2018-07-24, 11:46 | #102 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 86
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Czasem problemy wynikają po prostu z tego, że jest się z kimś bardzo długo i do łóżka wkrada się rutyna. A przecież bez seksu to każdy związek prędzej czy później się od siebie oddali. Myślę, że warto szukać urozmaicenia na różnych poziomach, bo rozwieść się jest najłatwiej, ale nie o to w życiu jednak chodzi
|
2018-07-24, 15:41 | #103 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: far far away
Wiadomości: 1 188
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Wątek sprzed ośmiu lat. W sumie jestem ciekawa jak się autorce ułożyło zycie. Autorko, jesteś tam?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2018-07-25, 10:41 | #104 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Jeśli ktoś byłby zainteresowany jak nam się życie ułożyło - jesteśmy nadal razem. Niedawno obchodziliśmy 11 rocznicę ślubu. Mamy dwoje dzieci. W sprawach łóżkowych nic się nie zmieniło, dalej beznadzieja. Myślę, że w tym momencie po prostu oboje pogodziliśmy się z takim stanem rzeczy, chociaż przez te 8 lat jak wątek wisi, nie raz pisałam wniosek rozwodowy. Teraz staram się nie roztrząsać za mocno sfery intymnej czy uczuciowej, nie myśleć o tym, bo to do niczego dobrego nie prowadzi - skoro zdecydowałam się tak żyć, z tym właśnie facetem, na takich warunkach. Naszą sytuację określiłabym jako stabilną.
|
2018-07-25, 15:00 | #105 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
no to przykre.
__________________
-27,9 kg |
2018-07-25, 18:26 | #106 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 125
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Nawet bardzo.
|
2018-07-25, 18:45 | #107 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 506
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
proza życia??
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze |
2018-07-25, 19:17 | #108 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 83
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Macie chociaż kochanków...?
|
2018-07-27, 10:31 | #109 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Problemy małżeńskie - proszę o porady
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:33.