Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II - Strona 145 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-03-09, 18:36   #4321
linkinpaark
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 606
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość

nie wiem na ile to trudy życia, a na ile problem ze sobą. Najlepiej by było jakbyś poszła na konsultację. Wtedy lekarz mógłby ocenić, czy potrzeba Ci tabletek lub terapii.[COLOR="Silver"]
Właśnie nie wydaje mi się, że to mogą być trudy życia codziennego. No bo ja tych trudów właściwie nie mam. Nie muszę się w w teorii martwić wieloma sprawami, ale to niewiele zmienia. Tak jak pisałam wcześniej, ciągły strach, lęk, smutki... Brak chęci do robienia wielu rzeczy mimo, ze czuje, ze bym chciała...lub strach przed nimi. To chyba nie jest normalne zachowanie 20 paroletniej osoby Widzę znajomych,którzy się rozwijają, walczą, chodzą na imprezy, nie marnują czasu, ogólnie żyją - nie wiem dziewczyny się malują, sprzątają, dbają o wiele rzeczy - ja zawsze robie wszytsko w okrojonym zakresie, bo nie chce, bo nie widzę sensu, bo zawsze mam tysiąc powodów z których powodu wole lezec w lozku i najlepiej spac... Boję się, że ta wizyta nie będzie miała sensu i że psychiatra stwierdzi, że wymyślam. W końcu nie mam traum, mam w porządku życie, więc czy mam jakiekolwiek prawo do takich zmartwień i smutków?
A i od paru miesięcy mam problemy ze snem.
linkinpaark jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-09, 18:44   #4322
przecietna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 74
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez linkinpaark Pokaż wiadomość
Właśnie nie wydaje mi się, że to mogą być trudy życia codziennego. No bo ja tych trudów właściwie nie mam. Nie muszę się w w teorii martwić wieloma sprawami, ale to niewiele zmienia. Tak jak pisałam wcześniej, ciągły strach, lęk, smutki... Brak chęci do robienia wielu rzeczy mimo, ze czuje, ze bym chciała...lub strach przed nimi. To chyba nie jest normalne zachowanie 20 paroletniej osoby Widzę znajomych,którzy się rozwijają, walczą, chodzą na imprezy, nie marnują czasu, ogólnie żyją - nie wiem dziewczyny się malują, sprzątają, dbają o wiele rzeczy - ja zawsze robie wszytsko w okrojonym zakresie, bo nie chce, bo nie widzę sensu, bo zawsze mam tysiąc powodów z których powodu wole lezec w lozku i najlepiej spac... Boję się, że ta wizyta nie będzie miała sensu i że psychiatra stwierdzi, że wymyślam. W końcu nie mam traum, mam w porządku życie, więc czy mam jakiekolwiek prawo do takich zmartwień i smutków?
A i od paru miesięcy mam problemy ze snem.
to idź do psychiatry. Powinien Ci pomóc.
przecietna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-09, 19:07   #4323
niv_
Zakorzenienie
 
Avatar niv_
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Jak wyglądają Wasze dni nazwijmy to w remisji? Kiedy jest dłuższy okres dobrego i macie może nie pełną wydajność, ale nie towarzyszy Wam dołek.
Macie cele, plany, postanowienia?
Szukam inspiracji
Mam różne cele i postanowienia od tamtego roku coś mi się tam udało zrealizować
- w ubiegłym roku obroniłam pracę dyplomową, którą odciągałam przez klika ładnych lat. Terminowo powinnam ukończyć studia podyplomowe chyba w 2014 r.,
-uczę się angielskiego. Ostatnio mam z tego sporo satysfakcji, robię sama od siebie dużo ćwiczeń, staram się oglądać seriale i filmy dokumentalne z angielskim napisami. Raz w tygodniu mam zajęcia z nauczycielem,
- staram się zdrowo odżywiać i zwyczajnie dbać o siebie / szczerze jednak napiszę, że do dziś mam z tym problemy od czasu do czasu/,
- w tym roku zrobiłam kurs jogi. Myślę, że to taki mój sukces, praktycznie nie opuszczałam zajęć i całkiem dobrze mi się chodziło na zajęcia. Do tej pory było tak, że zapisywałam się na różne kusy itd. i na nie nie uczęszczałam,
- zaczęłam szukać lepszej pracy i wysyłać cv na ogłoszenia gdzie wymagana jest znajomość angielskiego. Mam dużą barierę językową, ale czuję się coraz pewniej podczas tych rozmów choć jakieś fajnej oferty pracy jeszcze nie dostałam
- często staram się wychodzić gdzieś sama - do muzeum, pochodzić po mieście, do knajpki, restauracji itd.Teraz chcę pójść sama do kina. W tym miesiącu powinno się udać.
- jak ktoś mnie gdzieś zaprosi albo proponuje wspólne wyjście to staram się nie odmawiać,
- pomimo tego, że ostatnio mam kiepski nastrój, unikam narzekania i użalania się nad sobą przed innymi,
- próbuję nowych rzeczy, aktualnie chcę zapoznać się z gwiezdnymi konstelacjami-zobaczymy, czy mi się to uda
- postanowiłam zacząć bardziej dbać o środowisko naturalne, na tyle na ile mogę - daje mi to sporo satysfakcji i o dziwo poprawia samopoczucie,
- na bieżąco ogarniam wszystkie sprawy, w tym urzędowe - wiem, że mam z tym problem i mocno się pilnuję,
- zamiast rozmyślać i użalać się nad sobą - ciągle mam z tym problem - staram się czytać, oglądać seriale, filmy, yt. Chodzi o to żeby nie mieć poczucia marnowania czasu.
Czy mam lepszy, czy gorszy dzień idę do przodu choć czasami zdarza mi się płakać, to robię co mam robić.
Cytat:
Napisane przez Shawtty Pokaż wiadomość
Niv, masz podejrzenia takiej osobowości?

Linkin, idź do psychiatry i powiedz mu to wszystko co nam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie, nie mam podejrzenia, ale wykazuję pewne tendencje do zawalania rzeczy na ostatniej prostej właśnie jak osoby z diagnozą osobowości masochistycznej chcę z tym skończyć, więc szukam informacji również w tym obszarze.

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
no właśnie, stąd osoba która nie będzie we mnie wzbudzała szacunku i nie będzie autorytetem, niewiele mi pomoże. Ja mam życie w miarę ułożone, mam pracę, dobre relacje z rodziną, tylko nie umiem z tego czerpać satysfakcji, nie cieszą mnie relacje z ludźmi. Tu chodzi o prace nade mną, a ja nie otworze się przed pierwszą lepszą osobą, na to musi sobie terapeuta niestety zasłużyć, wzbudzić zaufanie. Do tej pory mam niesatysfakcjonujące doświadczenia z terapeutami. Ten o którym pisałam, facet z znanylekarz, którego sama znalazłam wydaje mi się ok. Ale to facet, boję się że będzie mi ciężko na dłuższą metę pracować nad sobą z facetem. Waham się ciągle... Kobieta musiała by na prawdę być równą babką żeby mogła coś zdziałać.

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------




nie wiem na ile to trudy życia, a na ile problem ze sobą. Najlepiej by było jakbyś poszła na konsultację. Wtedy lekarz mógłby ocenić, czy potrzeba Ci tabletek lub terapii.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------


brzmi mocno.
No, jest to na pewno męczące.

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Po Twoich wpisach widzę osobę bardzo, bardzo zaburzoną. Z nierealnymi oczekiwaniami. Myślę, że boisz się terapii, stąd taki, a nie inny ton. Racjonalizujesz to sobie, ale w taki niezdrowy sposób, że aż kuje w oczy.

Niv_ również trzymam kciuki, żeby było lepiej
Dzięki Niestety, posypały się pewne rzeczy, które nie są ode mnie zależne. Byłam trochę zszokowana, ale już wychodzę z tego stanu. Przemyślałam sprawę i wiem, że muszę zachować dystans i skoncentrować się na swoim zdrowiu i znalezieniu pracy. Z tymi rzeczami, o których nie piszę wprost nic nie jestem w stanie nic zrobić.
__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain

Edytowane przez niv_
Czas edycji: 2019-03-09 o 19:14
niv_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-09, 21:03   #4324
przecietna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 74
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Po Twoich wpisach widzę osobę bardzo, bardzo zaburzoną. Z nierealnymi oczekiwaniami. Myślę, że boisz się terapii, stąd taki, a nie inny ton. Racjonalizujesz to sobie, ale w taki niezdrowy sposób, że aż kuje w oczy.

Niv_ również trzymam kciuki, żeby było lepiej
wiem że jestem zaburzona. Wiem że moja osoba jest poryta, co wynika z mojego dzieciństwa i charakteru, oraz cech które mi rodzice przekazali w genach. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale takich osób jak ja jest miliony. I żyją i niektórzy nawet mają się bardzo dobrze. Sam psychiatra mi tak powiedział. Stąd moje wahania. Czy takiej osobie jak ja da się pomóc, skoro do tej pory nic z tego nie wynikło. Ok, nie będę się dalej rozpisywać, dążę do tego że chcę aby wszystko w końcu było ok, bez tabletek, bez myślenia o przykrych rzeczach, bez lekarzy i terapeutów.
przecietna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-10, 07:35   #4325
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
wiem że jestem zaburzona. Wiem że moja osoba jest poryta, co wynika z mojego dzieciństwa i charakteru, oraz cech które mi rodzice przekazali w genach. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale takich osób jak ja jest miliony. I żyją i niektórzy nawet mają się bardzo dobrze. Sam psychiatra mi tak powiedział. Stąd moje wahania. Czy takiej osobie jak ja da się pomóc, skoro do tej pory nic z tego nie wynikło. Ok, nie będę się dalej rozpisywać, dążę do tego że chcę aby wszystko w końcu było ok, bez tabletek, bez myślenia o przykrych rzeczach, bez lekarzy i terapeutów.
Jeśli taka jest Twoja decyzja, to życzę Ci, żeby się udało.


niv_ poczytałam o tej osobowości i ogólnie jeśli masz jakieś ZO, to one się mieszają. Rzadko jest się np czystym borderlinem. Moje autosabotaże rozgryza powoli terapeutka i dokładnie mi tłumaczy krok po kroku, co robię i co to powoduje, a w związku z tym, czemu mam odwrotne od chcianych efekty. Sabotuje mnie też bardzo lęk i tutaj pomaga ogólnie terapia i leczenie, doraźnie przeciwlękowe, np przed zjazdem na uczelni. Wcześniej zapisywałam się na studia, kursy i nie chodziłam. Bardzo mi tu pomaga nauka drobnych kroków. Jeśli czuję, że się zacięłam, wyszukuję najdrobniejszy fragment tego, co zawaliłam (np przeczytanie tylko kilku stron książki), na jaki jestem w stanie przystać i robię to. Wcześniej nie umiałam wynajdywać takich mini kroczków. Też mnie terapeutka tego nauczyła. Znałam oczywiście teorię, ale na tym się kończyło.

I gratuluję osiągnięć.
U mnie to wygląda mniej więcej tak - ostatni rok:

- zaczęłam studia, załatwiłam sobie stypendium
- spłaciłam chwilówki, w które wpadłam
- nauczyłam psy chodzić na smyczy i kilku podstawowych komend
- odcięłam toksyczną matkę (ale nie całkowicie)
- przestałam się obżerać
- zaczęłam regularnie dbać o higienę i taką podstawową kosmetykę jak makijaż, paznokcie, rzęsy, fryzura
- znalazłam terapeutkę, która mi bardzo pasuje
- przestałam chodzić na kompulsywne zakupy
- zmieniłam meble i kupiłam sobie trochę nowego sprzętu (aparat, laptop, wymarzony ajfon, kindle)
- zrobiłam laserową depilację i jestem mega zadowolona
- dzięki lekom moje OCD bardzo osłabło
- zaczęłam dbać o dom, sprzątać w miarę regularnie (chociaż tu mam jeszcze zastrzeżenia)
- zmieniłam muzykę, której słucham na bardziej pogodną, relaksującą (zrezygnowałam całkowicie z mocnego, metalowego brzmienia na rzecz indie i muzyki klasycznej)
- posprzątałam w rodzinnym domu wywalając zebrane rzeczy po zmarłej babci i jej siostrze (to było dziwne doświadczenie, które zabrało mi kilka tygodni)
- nie zaniedbuję swoich psiaków, a było z tym bardzo, bardzo źle, czułam, że są dla mnie ciężarem - teraz czerpię radość z tego, że je mam
- przestałam jeść mięso
- zaliczyłam semestr na studiach bez żadnych poprawek (pierwszy raz w życiu)
- ograniczyłam leki i znowu wstaję rano (pierwszy raz od wielu lat)
- wygrałam kilka internetowych konkursów na wnętrza i zdjęcia
- zaczęłam się uczyć angielskiego, na razie na własną rękę
- wyprzedałam zalegające w domu graty, ciuchy, książki
- nauczyłam się nie zalewać ludzi informacjami ciężkiego kalibru o mnie i też nie mam już tak wielkiej potrzeby jak kiedyś
- przestałam narzekać
- nauczyłam się podtrzymywać small talk (co mi się przydaje jak idę zrobić rzęsy)
- ogarnęłam wszystkie sprawy urzędowe i umowy związane z moją działalnością

Staram się wyrabiać nawyki, żeby ustawić sobie dzień:
- rano 15 minut ogarniania bałaganu w salonie i kuchni + ścielenie łóżka
- codziennie jakaś maseczka
- mycie psom łapek po każdym spacerze, co pozwala mi rzadziej myć podłogę (powoli je uczę, żeby wchodziły tylko do przedsionka i tam stały, aż pozwolę iść dalej)
- codzienny prysznic, mycie zębów (w depresji nie jest to takie oczywiste)
- wstawanie rano, ok 7-8 i chodzenie spać ok 23
- codziennie robienie sobie zdrowych posiłków (przy okazji czytam, co mogę dawać psom jak mi asystują w kuchni - okazało się, że surowa marchew jest wspaniała, bo można ją chrupać - daję im tez jabłka, jajka, oliwę i masło orzechowe)
- serial lub film zamiast gapienia się w ścianę/okno/facebooka
- zakupy spożywcze co 2-3 dni zamiast zamawiania z dostawa do domu raz w mcu

To wszystko niestety mało i chciałabym spędzać dzień bardziej efektywnie.
- czytać codziennie - jest tyle ciekawych książek
- chodzić do kina, filharmonii, teatru
- rozpocząć stacjonarny kurs angielskiego
- bardziej regularnie sprzątać
- zacząć treningi na siłowni, bo nie podoba mi się moja postura
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55


Edytowane przez Pani_Robot
Czas edycji: 2019-03-10 o 08:24
Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-10, 11:22   #4326
niv_
Zakorzenienie
 
Avatar niv_
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Pani_Robot - bardzo fajnie, że napisałaś o realizacji swoich postanowień i nawykach. Lubię czytać takie posty, daje to power do dalszego działania Długa droga za Tobą, oby tak dalej.
Kilka punktów robi naprawdę duże wrażanie. Sporo osiągnęłaś przez rok.
Ja mam ciągle jeszcze problem z dbaniem o siebie szczególnie jeżeli chodzi o myślenie, stres i problemy. Jest zdecydowanie lepiej, ale ciągle mam jakieś negatywne myśli na swój temat kiedy coś mi nie idzie.
Nawyki aktualnie leżą jednak chodzenie do pracy mnie mocno trzyma w ryzach, teraz jak mam wolne widzę, że jest zdecydowanie gorzej. :-(
Praca z terapeutką mi sporo daje, ale terapia idzie swoim tempem, pewnych spraw się nie przyśpieszy, a ja potrzebuję czegoś na już. Kilka lat temu pożyczyłam od koleżanki książkę o kaizen - metodzie drobnych kroków do dziś próbuję stosować i widzę rezultaty z tym, że teraz jakoś mi to już nie wystarcza. Potrzebuję większych zmian i nie wiem co robić, bo nic się nie zmienia, brakuje mi efektu "wow".
Również chciałabym spędzać czas bardziej aktywnie, cały czas sporo czasu marnuję na rozmyślenia. Mam też jedną dziedzinę bardzo zaniedbaną, którą chciałabym ruszyć /zbieram się już od dawna/, ale lęk jest cały czas silny.
Rozmawiałam jakiś czas temu z terapeutką na temat zo oraz nerwic/depresji i powiedziała mi, że aktualnie nerwice i depresje towarzyszą zaburzeniom osobowości i raczej nie występują samodzielnie.
__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain
niv_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-10, 15:59   #4327
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Przepraszam, ale nie mam siły dziś odpisać. Wczoraj czytałam o TRE. Czy ktoś z Was praktykował? Da się to ogarnąć w domu sensownie, jakiś dobry filmik na YT? Mam w sobie tyle napięcia, że nachodzą mnie myśli, żeby zacząć walić głową w ścianę albo zrobić coś dziwnego Oczywiście tego nie zrobię, ale leki na tyle mnie nie "uspokajają" Robię codziennie wiele km spacerem, bardzo się męczę fizycznie, ale głowa nie wypoczywa, napięcie odczuwam stale.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-03-11, 11:56   #4328
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

niv_ dziękuję
Twoje też robią wrażenie. Wiele z nich jest dla mnie na moim etapie jeszcze nie do wykonania. Tez czytałam Kaizen, mam to nawet... wytatuowane Jednak dopiero terapeutka mnie nauczyła znajdywać te małe kroki. Sama nie umiałam sobie wyznaczać np 15 minut nauki, albo przeczytania 5 stron książki.
Wczoraj udało mi się przysiąść na godzinę do ćwiczeń z angielskiego. Dłużej nie mogę, bo przestaję rozumieć, co robię. Dzisiaj zamierzam znów godzinę poćwiczyć. Założyłam sobie, że siadam do jednego modułu na 30 minut, ale udało mi się to przeciągnąć do godziny.
Co do terapii, to na swojej mam wrażenie, że postępy są z tygodnia na tydzień, chociaż bardziej w głowie niż takie miarodajne. Mogę to tak odbierać, bo ponad osiem lat byłam bez leczenia i pikowałam w dół, więc teraz to mam jak wakacje na wsi u babci.
Jestem bardziej stabilna emocjonalnie, dojrzała, zmienił się mój wygląd, kontakt ze zwierzakami, które mam, podejście do wychodzenia z domu, ale nadal nie ma mowy, żeby iść do pracy. Nadal są zjazdy o byle co, albo nie wiadomo co. Nadal dużo czasu spędzam nic nie robiąc, choć mniej niż kiedyś, bo mam przecież studia. Nadal boję się umówić na rzęsy i odkładam to od tygodnia, tak jak i sprawy urzędowe. Jest wiele rzeczy, które mnie jeszcze przerażają. Po prostu staram się myśleć pozytywnie (wiem, że brzmi banalnie, ale nie mam lepszego określenia) i nie skupiać na tym, co mi nie wychodzi. Może nawet na razie to wypierać, bo przyjdzie czas przepracować te sprawy na terapii. Skupiam się na tym, co jestem w stanie zrobić i udaje mi się to docenić.
Ale do czego zmierzam - to, ze moje wpisy są takie różowe i tęczowe, to nie znaczy, że jest idealnie. Po prostu obrałam taki filtr i jego się trzymam. Wiele pracy jeszcze przede mną.


gypsy
- niestety nie znam tej metody
Nie myślałaś o jakiejś aktywności fizycznej w grupie? Coś, na czym musiałabyś się skupić i po czym wychodziłabyś rozluźniona i miękka jak żelek. Np spinning, czy intensywne zajęcia fitness. Jakieś kardio, bo spacery to nie ten rodzaj wysiłku.


W ogóle, zwierzęta mi się rozchorowały, zrobiły w domu armageddon. Obudził mnie o 6:30 smród Niedawno skończyłam to sprzątać. Musiałam je tez wykąpać, a nadal czuć rzygami. Prania mam na cały dzień jeszcze. Ale za to jakie mieszkanie wysprzątane!
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 14:36   #4329
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość
Mam różne cele i postanowienia od tamtego roku coś mi się tam udało zrealizować
- w ubiegłym roku obroniłam pracę dyplomową, którą odciągałam przez klika ładnych lat. Terminowo powinnam ukończyć studia podyplomowe chyba w 2014 r.,
-uczę się angielskiego. Ostatnio mam z tego sporo satysfakcji, robię sama od siebie dużo ćwiczeń, staram się oglądać seriale i filmy dokumentalne z angielskim napisami. Raz w tygodniu mam zajęcia z nauczycielem,
- staram się zdrowo odżywiać i zwyczajnie dbać o siebie / szczerze jednak napiszę, że do dziś mam z tym problemy od czasu do czasu/,
- w tym roku zrobiłam kurs jogi. Myślę, że to taki mój sukces, praktycznie nie opuszczałam zajęć i całkiem dobrze mi się chodziło na zajęcia. Do tej pory było tak, że zapisywałam się na różne kusy itd. i na nie nie uczęszczałam,
- zaczęłam szukać lepszej pracy i wysyłać cv na ogłoszenia gdzie wymagana jest znajomość angielskiego. Mam dużą barierę językową, ale czuję się coraz pewniej podczas tych rozmów choć jakieś fajnej oferty pracy jeszcze nie dostałam
- często staram się wychodzić gdzieś sama - do muzeum, pochodzić po mieście, do knajpki, restauracji itd.Teraz chcę pójść sama do kina. W tym miesiącu powinno się udać.
- jak ktoś mnie gdzieś zaprosi albo proponuje wspólne wyjście to staram się nie odmawiać,
- pomimo tego, że ostatnio mam kiepski nastrój, unikam narzekania i użalania się nad sobą przed innymi,
- próbuję nowych rzeczy, aktualnie chcę zapoznać się z gwiezdnymi konstelacjami-zobaczymy, czy mi się to uda
- postanowiłam zacząć bardziej dbać o środowisko naturalne, na tyle na ile mogę - daje mi to sporo satysfakcji i o dziwo poprawia samopoczucie,
- na bieżąco ogarniam wszystkie sprawy, w tym urzędowe - wiem, że mam z tym problem i mocno się pilnuję,
- zamiast rozmyślać i użalać się nad sobą - ciągle mam z tym problem - staram się czytać, oglądać seriale, filmy, yt. Chodzi o to żeby nie mieć poczucia marnowania czasu.
Czy mam lepszy, czy gorszy dzień idę do przodu choć czasami zdarza mi się płakać, to robię co mam robić.


Nie, nie mam podejrzenia, ale wykazuję pewne tendencje do zawalania rzeczy na ostatniej prostej właśnie jak osoby z diagnozą osobowości masochistycznej chcę z tym skończyć, więc szukam informacji również w tym obszarze.



No, jest to na pewno męczące.



Dzięki Niestety, posypały się pewne rzeczy, które nie są ode mnie zależne. Byłam trochę zszokowana, ale już wychodzę z tego stanu. Przemyślałam sprawę i wiem, że muszę zachować dystans i skoncentrować się na swoim zdrowiu i znalezieniu pracy. Z tymi rzeczami, o których nie piszę wprost nic nie jestem w stanie nic zrobić.
Ja też uczę się angielskiego, a muszę szczerze przyznać, że dla mnie to jest ogromny wstyd, bo w naszych czasach według mnie, każdy powinien znać angielski perfekcyjnie lub przynajmniej na poziomie zaawansowanym. Jeżeli nie posiada się tej umiejętności to zwyczajnie jest się nieudacznikiem, do których ja się zaliczam niestety, choć staram się to nieudolnie zmienić.

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Jeśli taka jest Twoja decyzja, to życzę Ci, żeby się udało.


niv_ poczytałam o tej osobowości i ogólnie jeśli masz jakieś ZO, to one się mieszają. Rzadko jest się np czystym borderlinem. Moje autosabotaże rozgryza powoli terapeutka i dokładnie mi tłumaczy krok po kroku, co robię i co to powoduje, a w związku z tym, czemu mam odwrotne od chcianych efekty. Sabotuje mnie też bardzo lęk i tutaj pomaga ogólnie terapia i leczenie, doraźnie przeciwlękowe, np przed zjazdem na uczelni. Wcześniej zapisywałam się na studia, kursy i nie chodziłam. Bardzo mi tu pomaga nauka drobnych kroków. Jeśli czuję, że się zacięłam, wyszukuję najdrobniejszy fragment tego, co zawaliłam (np przeczytanie tylko kilku stron książki), na jaki jestem w stanie przystać i robię to. Wcześniej nie umiałam wynajdywać takich mini kroczków. Też mnie terapeutka tego nauczyła. Znałam oczywiście teorię, ale na tym się kończyło.

I gratuluję osiągnięć.
U mnie to wygląda mniej więcej tak - ostatni rok:

- zaczęłam studia, załatwiłam sobie stypendium
- spłaciłam chwilówki, w które wpadłam
- nauczyłam psy chodzić na smyczy i kilku podstawowych komend
- odcięłam toksyczną matkę (ale nie całkowicie)
- przestałam się obżerać
- zaczęłam regularnie dbać o higienę i taką podstawową kosmetykę jak makijaż, paznokcie, rzęsy, fryzura
- znalazłam terapeutkę, która mi bardzo pasuje
- przestałam chodzić na kompulsywne zakupy
- zmieniłam meble i kupiłam sobie trochę nowego sprzętu (aparat, laptop, wymarzony ajfon, kindle)
- zrobiłam laserową depilację i jestem mega zadowolona
- dzięki lekom moje OCD bardzo osłabło
- zaczęłam dbać o dom, sprzątać w miarę regularnie (chociaż tu mam jeszcze zastrzeżenia)
- zmieniłam muzykę, której słucham na bardziej pogodną, relaksującą (zrezygnowałam całkowicie z mocnego, metalowego brzmienia na rzecz indie i muzyki klasycznej)
- posprzątałam w rodzinnym domu wywalając zebrane rzeczy po zmarłej babci i jej siostrze (to było dziwne doświadczenie, które zabrało mi kilka tygodni)
- nie zaniedbuję swoich psiaków, a było z tym bardzo, bardzo źle, czułam, że są dla mnie ciężarem - teraz czerpię radość z tego, że je mam
- przestałam jeść mięso
- zaliczyłam semestr na studiach bez żadnych poprawek (pierwszy raz w życiu)
- ograniczyłam leki i znowu wstaję rano (pierwszy raz od wielu lat)
- wygrałam kilka internetowych konkursów na wnętrza i zdjęcia
- zaczęłam się uczyć angielskiego, na razie na własną rękę
- wyprzedałam zalegające w domu graty, ciuchy, książki
- nauczyłam się nie zalewać ludzi informacjami ciężkiego kalibru o mnie i też nie mam już tak wielkiej potrzeby jak kiedyś
- przestałam narzekać
- nauczyłam się podtrzymywać small talk (co mi się przydaje jak idę zrobić rzęsy)
- ogarnęłam wszystkie sprawy urzędowe i umowy związane z moją działalnością

Staram się wyrabiać nawyki, żeby ustawić sobie dzień:
- rano 15 minut ogarniania bałaganu w salonie i kuchni + ścielenie łóżka
- codziennie jakaś maseczka
- mycie psom łapek po każdym spacerze, co pozwala mi rzadziej myć podłogę (powoli je uczę, żeby wchodziły tylko do przedsionka i tam stały, aż pozwolę iść dalej)
- codzienny prysznic, mycie zębów (w depresji nie jest to takie oczywiste)
- wstawanie rano, ok 7-8 i chodzenie spać ok 23
- codziennie robienie sobie zdrowych posiłków (przy okazji czytam, co mogę dawać psom jak mi asystują w kuchni - okazało się, że surowa marchew jest wspaniała, bo można ją chrupać - daję im tez jabłka, jajka, oliwę i masło orzechowe)
- serial lub film zamiast gapienia się w ścianę/okno/facebooka
- zakupy spożywcze co 2-3 dni zamiast zamawiania z dostawa do domu raz w mcu

To wszystko niestety mało i chciałabym spędzać dzień bardziej efektywnie.
- czytać codziennie - jest tyle ciekawych książek
- chodzić do kina, filharmonii, teatru
- rozpocząć stacjonarny kurs angielskiego
- bardziej regularnie sprzątać
- zacząć treningi na siłowni, bo nie podoba mi się moja postura
Fajnie, że się starasz i masz również możliwości, by zrealizować swe pragnienia. Ja także mam mnóstwo celów, chciałabym się zapisać na trzy kursy przynajmniej, ale co z tego, skoro nie mam możliwości (finansowych, bo psychicznie dałabym radę - tak mi się przynajmniej wydaje).. Niestety muszę oszczędzać kasę na leczenie, bo poprzedni lekarz mi je zniszczył i ponoszę z tego tytułu duże koszty finansowe. Zatem nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zrealizować swoje pragnienia, pewnie nigdy. Więc dziewczyny - doceniajcie to, że macie możliwości realizacji, bo niestety nie każdemu się w życiu tak poszczęściło..

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-03-11 o 14:40
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 14:50   #4330
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Ja też uczę się angielskiego, a muszę szczerze przyznać, że dla mnie to jest ogromny wstyd, bo w naszych czasach według mnie, każdy powinien znać angielski perfekcyjnie lub przynajmniej na poziomie zaawansowanym. Jeżeli nie posiada się tej umiejętności to zwyczajnie jest się nieudacznikiem, do których ja się zaliczam niestety, choć staram się to nieudolnie zmienić.[COLOR="Silver"]
Zatem mamy w kraju i na świecie bardzo dużo nieudaczników. Np Polaków, którzy w szkole mieli niemiecki, albo rosyjski
Z takim podejściem ciężko będzie Ci się chyba nauczyć.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 15:05   #4331
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Zatem mamy w kraju i na świecie bardzo dużo nieudaczników. Np Polaków, którzy w szkole mieli niemiecki, albo rosyjski
Z takim podejściem ciężko będzie Ci się chyba nauczyć.
Staram się nauczyć właściwie dwóch języków - angielskiego oraz jeszcze jednego (miałam w szkole rosyjski i niemiecki - nic już nie pamiętam, no może poza cyrylicą). Idzie mi średnio, ale kuję i staram się naprawdę mocno.
A to , że w Polsce mamy nieudaczników, to akurat prawda. Przykładowo, w Holandii bądź Skandynawii - prawie każdy dobrze zna angielski, z czegoś to chyba jednak wynika. A może mamy kiepski system edukacji, nie wiem?
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-03-11, 15:15   #4332
niv_
Zakorzenienie
 
Avatar niv_
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
niv_ dziękuję
Twoje też robią wrażenie. Wiele z nich jest dla mnie na moim etapie jeszcze nie do wykonania. Tez czytałam Kaizen, mam to nawet... wytatuowane Jednak dopiero terapeutka mnie nauczyła znajdywać te małe kroki. Sama nie umiałam sobie wyznaczać np 15 minut nauki, albo przeczytania 5 stron książki.
Wczoraj udało mi się przysiąść na godzinę do ćwiczeń z angielskiego. Dłużej nie mogę, bo przestaję rozumieć, co robię. Dzisiaj zamierzam znów godzinę poćwiczyć. Założyłam sobie, że siadam do jednego modułu na 30 minut, ale udało mi się to przeciągnąć do godziny.
Co do terapii, to na swojej mam wrażenie, że postępy są z tygodnia na tydzień, chociaż bardziej w głowie niż takie miarodajne. Mogę to tak odbierać, bo ponad osiem lat byłam bez leczenia i pikowałam w dół, więc teraz to mam jak wakacje na wsi u babci.
Jestem bardziej stabilna emocjonalnie, dojrzała, zmienił się mój wygląd, kontakt ze zwierzakami, które mam, podejście do wychodzenia z domu, ale nadal nie ma mowy, żeby iść do pracy. Nadal są zjazdy o byle co, albo nie wiadomo co. Nadal dużo czasu spędzam nic nie robiąc, choć mniej niż kiedyś, bo mam przecież studia. Nadal boję się umówić na rzęsy i odkładam to od tygodnia, tak jak i sprawy urzędowe. Jest wiele rzeczy, które mnie jeszcze przerażają. Po prostu staram się myśleć pozytywnie (wiem, że brzmi banalnie, ale nie mam lepszego określenia) i nie skupiać na tym, co mi nie wychodzi. Może nawet na razie to wypierać, bo przyjdzie czas przepracować te sprawy na terapii. Skupiam się na tym, co jestem w stanie zrobić i udaje mi się to docenić.
Ale do czego zmierzam - to, ze moje wpisy są takie różowe i tęczowe, to nie znaczy, że jest idealnie. Po prostu obrałam taki filtr i jego się trzymam. Wiele pracy jeszcze przede mną.


gypsy
- niestety nie znam tej metody
Nie myślałaś o jakiejś aktywności fizycznej w grupie? Coś, na czym musiałabyś się skupić i po czym wychodziłabyś rozluźniona i miękka jak żelek. Np spinning, czy intensywne zajęcia fitness. Jakieś kardio, bo spacery to nie ten rodzaj wysiłku.


W ogóle, zwierzęta mi się rozchorowały, zrobiły w domu armageddon. Obudził mnie o 6:30 smród Niedawno skończyłam to sprzątać. Musiałam je tez wykąpać, a nadal czuć rzygami. Prania mam na cały dzień jeszcze. Ale za to jakie mieszkanie wysprzątane!
Tak samo jest u mnie, często mam wahania, a czarne myśli bombardują moją głowę, ale próbuje się koncentrować na pozytywnym myśleniu albo choć zajmuję się oglądaniem, czytaniem, szperaniem w necie. Widzę progres i to jest dla mnie najważniejsze. Z tym, że chciałabym już zobaczyć bardziej realne zmiany, takie namacalne. Zwłaszcza, że jedna sprawa ciągle nie ruszyła do przodu.

Już pisałam na ten temat, ale powtórzę, ja lubię takie różowo-tęczowe wpisy, dodają mi motywacji.

Czyli jabłka i marchewki jednak nie dla nich ?

Nigdy nie próbowałam, ale moja koleżanka prowadzi zajęcie w tym nurcie i podobno to działa. Możesz spróbować, jak to nie będzie to, będziesz szukać czegoś innego co Ci podpasuje.

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Ja też uczę się angielskiego, a muszę szczerze przyznać, że dla mnie to jest ogromny wstyd, bo w naszych czasach według mnie, każdy powinien znać angielski perfekcyjnie lub przynajmniej na poziomie zaawansowanym. Jeżeli nie posiada się tej umiejętności to zwyczajnie jest się nieudacznikiem, do których ja się zaliczam niestety, choć staram się to nieudolnie zmienić.

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------



Fajnie, że się starasz i masz również możliwości, by zrealizować swe pragnienia. Ja także mam mnóstwo celów, chciałabym się zapisać na trzy kursy przynajmniej, ale co z tego, skoro nie mam możliwości (finansowych, bo psychicznie dałabym radę - tak mi się przynajmniej wydaje).. Niestety muszę oszczędzać kasę na leczenie, bo poprzedni lekarz mi je zniszczył i ponoszę z tego tytułu duże koszty finansowe. Zatem nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zrealizować swoje pragnienia, pewnie nigdy. Więc dziewczyny - doceniajcie to, że macie możliwości realizacji, bo niestety nie każdemu się w życiu tak poszczęściło..
Nie uważam się za nieudacznika, mała kto zna język obcy perfekcyjnie. Znam osoby, które mówią świetnie, a same przyznają, że zdarza im się robić błędy, zapominać słówek. Miałam dużą blokadę przed mówieniem po angielsku, aktualnie cieszę się, że nauka daje mi satysfakcję, robię postępy i czuję się coraz pewniej.

Czy ja wiem, czy mi się poszczęściło Raczej na większość rzeczy sobie zapracowałam i nie chodzi mi tylko o kwestie finansowo-materialne kto jak kto, ale ja akurat mam poważne problemy ze zdrowiem i wydaję sporo kasy na lekarzy więc ten tego, rozumiem, że może wkurzać wydawanie kasy na leczenie.

Ogólnie trochę mi szczęka opadła po Twoim poście Anomika1988, mam wrażenie, że chciałaś co niektórym dokopać. choć może się mylę.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Staram się nauczyć właściwie dwóch języków - angielskiego oraz jeszcze jednego (miałam w szkole rosyjski i niemiecki - nic już nie pamiętam, no może poza cyrylicą). Idzie mi średnio, ale kuję i staram się naprawdę mocno.
A to , że w Polsce mamy nieudaczników, to akurat prawda. Przykładowo, w Holandii bądź Skandynawii - prawie każdy dobrze zna angielski, z czegoś to chyba jednak wynika. A może mamy kiepski system edukacji, nie wiem?
Aktualnie w tych krajach mają coraz większe problemy z edukacją w szkołach.
__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain
niv_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 15:49   #4333
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość
Tak samo jest u mnie, często mam wahania, a czarne myśli bombardują moją głowę, ale próbuje się koncentrować na pozytywnym myśleniu albo choć zajmuję się oglądaniem, czytaniem, szperaniem w necie. Widzę progres i to jest dla mnie najważniejsze. Z tym, że chciałabym już zobaczyć bardziej realne zmiany, takie namacalne. Zwłaszcza, że jedna sprawa ciągle nie ruszyła do przodu.

Już pisałam na ten temat, ale powtórzę, ja lubię takie różowo-tęczowe wpisy, dodają mi motywacji.

Czyli jabłka i marchewki jednak nie dla nich ?

Nigdy nie próbowałam, ale moja koleżanka prowadzi zajęcie w tym nurcie i podobno to działa. Możesz spróbować, jak to nie będzie to, będziesz szukać czegoś innego co Ci podpasuje.



Nie uważam się za nieudacznika, mała kto zna język obcy perfekcyjnie. Znam osoby, które mówią świetnie, a same przyznają, że zdarza im się robić błędy, zapominać słówek. Miałam dużą blokadę przed mówieniem po angielsku, aktualnie cieszę się, że nauka daje mi satysfakcję, robię postępy i czuję się coraz pewniej.

Czy ja wiem, czy mi się poszczęściło Raczej na większość rzeczy sobie zapracowałam i nie chodzi mi tylko o kwestie finansowo-materialne kto jak kto, ale ja akurat mam poważne problemy ze zdrowiem i wydaję sporo kasy na lekarzy więc ten tego, rozumiem, że może wkurzać wydawanie kasy na leczenie.

Ogólnie trochę mi szczęka opadła po Twoim poście Anomika1988, mam wrażenie, że chciałaś co niektórym dokopać. choć może się mylę.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------



Aktualnie w tych krajach mają coraz większe problemy z edukacją w szkołach.
Nie chciałam nikomu dokopać, bardzo przepraszam , że odebrałaś to w taki sposób. Super, że nauka daje Ci satysfakcję Ja mam ogólnie spore problemy z nauką, koncentracją, zapamiętywaniem, itd. Uczę się czegoś, a potem cały dzień powtarzam w umyśle poszczególne słówka - bywa, że wyrywam się w półśnie i egzaminuję z tego, co udało mi się zapamiętać podczas ostatniej lekcji. Po czym następnego dnia okazuje się, że zapomniałam 50 % lekcji... Ogólnie należę do osób przeciętnie niezbyt inteligentnych, nie mam żadnych zdolności ani nadzwyczajnych umiejętności (no może poza zdolnością do bardzo szybkiego wyszukiwania informacji oraz bardzo dobra pamięcią do twarzy.., ale to mega nieprzydatne.. ) Ciężko mi jest czasem naprawdę, myślę o suplementacji cytykoliną, ale trochę się boję.. Macie może jakieś doświadczenia z nootropami?
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 16:20   #4334
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Anonimko, mocno przesadzilas. Znam wiele osób, które chwalą się zaawansowana znajomością ang, a potem życie to weryfikuje. Wcale nie ma wielu osób, które go perfekcyjnie znają

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 16:32   #4335
SchokoBons85
Raczkowanie
 
Avatar SchokoBons85
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 376
Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

mam ostatnio strasznie natarczywe myśli samobójcze tak bardzo, że utwierdziłam się w przekonaniu i zaplanowałam, że to zrobię zaraz po swoich kolejnych urodzinach tylko wiem, że brakuje mi odwagi ale wewnątrz czuję taki jakby spokój, że jak nadejdzie ten moment to sobie poradzę ostatecznie chociaż boje się bólu. powiedziałam o tym jednej osobie. poza tym zaczęłam głęboko wierzyć, że życie nie istnieje, że to symulacja bo logicznie myśląc, nic w tym wszystkim nie ma sensu:
- ewoluowaliśmy od małp, serio ktoś w to wierzy?
- nasze życia nie maja większego celu i sensu bo na końcu i tak czeka nas smierć, czyli destrukcja
- to jak szybko postępuje technologia i jak bardzo się zmienił świat w ciągu 100 lat (dwa pokolenia ludzi) jest wręcz nieprawdopodobne
- to że całe nasze życie zarabiamy pieniądze, konsumujemy, rozmnażamy się nie ma większego celu
dlatego coraz bardziej jestem przekonana, że albo jestesmy eksperymentem (w jakim celu?) albo rozwinięlismy się już na tyle jako ludzkość, że stworzyliśmy symulacje jaka jest obecne nasze życie z sentymentu aby tu wracać
albo tez krąży taka teoria, że obserwują nas istoty, które są ciekawe dlaczego doprowadziliśmy sie do zagłady, czyli odkryli ziemie zniszczona i odtworzyli życie naszej ludzkiej rasy aby poznać jej przyczynę albo jest to jakias namiastka więzienia za przewinienia jakie uczyniłam w tamtym świecie i teraz muszę to rozwiązać i jak umrę wrócę do swojego świata z jakaś nowa wiedza, która mi pomoże to zrozumieć.
naprawdę od zawsze tęsknie za tym aby wrócić do „domu” i wiem, ze mój dom nie jest tutaj, ze jestem tylko uwięziona w tym ciele i tęsknie za domem i za kimś kogo tam zostawiłam i to wszystko przekłada się na moje to obecne „zycie” i relacje z innymi ludźmi, z którymi nie czuje żadnej więzi, żadnego zrozumienia, wręcz wszyscy ludzie wydają mi się jakimiś projekcjami albo hologramami i dziwi mnie dlaczego nikt nie drąży do tego aby dowiedzieć się dlaczego żyjemy i po co?
próbowałam się umówić na wizytę do psychiatry (nie byłaby to moja pierwsza wizyta) ale termin dopiero na koniec maja (prywatnie oczywiście) a ja tyle nie wytrzymam. góra jestem w stanie wytrzymać miesiąc ale po miesiącu chce już zakończyć to życie. chce wrócić do „domu” chociaż przypuszczam, ze może czekać mnie kara bo nie walczyłam, bo nie odkryłam tego dlaczego tu jestem i wiem, ze leki mi w tym nie pomogą (brałam) ani inni ludzie bo oni sami nie wiedza a ja się strasznie mecze w tej symulacji już i bardzo tęsknie za osobami czy istotami, które zostały tam, brakuje mi ich akceptacji, zrozumienia i miłości której tu nie dostaje albo mi nie wystarcza w takiej formie.
dużo oglądam i czytam na temat śmierci klinicznej, porównuje to co mówią i szukam różnych dowodów naukowych na moja tezę lub na jej obalenie i na jakaś namiastkę nadziei, żeby jeszcze nie rezygnować ale nie moge znaleźć nic co by mnie usatysfakcjonowało...

Edytowane przez SchokoBons85
Czas edycji: 2019-03-11 o 16:34
SchokoBons85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 16:50   #4336
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Schoko, co psychiatra u Ciebie stwierdził? Bo Twoje postrzeganie świata jest niepokojące

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 17:13   #4337
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Shawtty Pokaż wiadomość
Anonimko, mocno przesadzilas. Znam wiele osób, które chwalą się zaawansowana znajomością ang, a potem życie to weryfikuje. Wcale nie ma wielu osób, które go perfekcyjnie znają

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ależ jest. I to nawet na tym wątku. Pani Robot Jak dla mnie Pani Robot jest niedoścignionym ideałem w wielu kwestiach

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Cytat:
Napisane przez SchokoBons85 Pokaż wiadomość
mam ostatnio strasznie natarczywe myśli samobójcze tak bardzo, że utwierdziłam się w przekonaniu i zaplanowałam, że to zrobię zaraz po swoich kolejnych urodzinach tylko wiem, że brakuje mi odwagi ale wewnątrz czuję taki jakby spokój, że jak nadejdzie ten moment to sobie poradzę ostatecznie chociaż boje się bólu. powiedziałam o tym jednej osobie. poza tym zaczęłam głęboko wierzyć, że życie nie istnieje, że to symulacja bo logicznie myśląc, nic w tym wszystkim nie ma sensu:
- ewoluowaliśmy od małp, serio ktoś w to wierzy?
- nasze życia nie maja większego celu i sensu bo na końcu i tak czeka nas smierć, czyli destrukcja
- to jak szybko postępuje technologia i jak bardzo się zmienił świat w ciągu 100 lat (dwa pokolenia ludzi) jest wręcz nieprawdopodobne
- to że całe nasze życie zarabiamy pieniądze, konsumujemy, rozmnażamy się nie ma większego celu
dlatego coraz bardziej jestem przekonana, że albo jestesmy eksperymentem (w jakim celu?) albo rozwinięlismy się już na tyle jako ludzkość, że stworzyliśmy symulacje jaka jest obecne nasze życie z sentymentu aby tu wracać
albo tez krąży taka teoria, że obserwują nas istoty, które są ciekawe dlaczego doprowadziliśmy sie do zagłady, czyli odkryli ziemie zniszczona i odtworzyli życie naszej ludzkiej rasy aby poznać jej przyczynę albo jest to jakias namiastka więzienia za przewinienia jakie uczyniłam w tamtym świecie i teraz muszę to rozwiązać i jak umrę wrócę do swojego świata z jakaś nowa wiedza, która mi pomoże to zrozumieć.
naprawdę od zawsze tęsknie za tym aby wrócić do „domu” i wiem, ze mój dom nie jest tutaj, ze jestem tylko uwięziona w tym ciele i tęsknie za domem i za kimś kogo tam zostawiłam i to wszystko przekłada się na moje to obecne „zycie” i relacje z innymi ludźmi, z którymi nie czuje żadnej więzi, żadnego zrozumienia, wręcz wszyscy ludzie wydają mi się jakimiś projekcjami albo hologramami i dziwi mnie dlaczego nikt nie drąży do tego aby dowiedzieć się dlaczego żyjemy i po co?
próbowałam się umówić na wizytę do psychiatry (nie byłaby to moja pierwsza wizyta) ale termin dopiero na koniec maja (prywatnie oczywiście) a ja tyle nie wytrzymam. góra jestem w stanie wytrzymać miesiąc ale po miesiącu chce już zakończyć to życie. chce wrócić do „domu” chociaż przypuszczam, ze może czekać mnie kara bo nie walczyłam, bo nie odkryłam tego dlaczego tu jestem i wiem, ze leki mi w tym nie pomogą (brałam) ani inni ludzie bo oni sami nie wiedza a ja się strasznie mecze w tej symulacji już i bardzo tęsknie za osobami czy istotami, które zostały tam, brakuje mi ich akceptacji, zrozumienia i miłości której tu nie dostaje albo mi nie wystarcza w takiej formie.
dużo oglądam i czytam na temat śmierci klinicznej, porównuje to co mówią i szukam różnych dowodów naukowych na moja tezę lub na jej obalenie i na jakaś namiastkę nadziei, żeby jeszcze nie rezygnować ale nie moge znaleźć nic co by mnie usatysfakcjonowało...
Nie pochodzimy od małp, tylko mamy z nimi wspólnego przodka
Czy wierzysz w Boga? Domyślam się, że nie. Wydaje mi się, że wiele osób myśli podobnie jak Ty (pomimo tego, iż nie mają myśli samobójczych), i w zasadzie tylko wiara w Boga bądź jakieś cele nadają ich życiu sens. Prawdopodobnie doszukujemy się sensu w tym, co jest go całkowicie pozbawione. Nadajemy pojęcia i znaczenia zupełnie przypadkowym splotom okoliczności. Ale taka jest już ludzka tendencja.
Ja również przez cały czas myślę o śmierci i o tym co nieuchronne, boję się starości, bólu oraz ostatecznego unicestwienia.
Ale z czego może wynikać Twój fatalizm? Czy od zawsze masz takie myśli? Jak wygląda Twoje życie - pracujesz gdzieś, uczysz się, masz jakieś cele? Chłopaka, przyjaciół? Jak wygląda Twój przeciętny dzień?
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 17:31   #4338
SchokoBons85
Raczkowanie
 
Avatar SchokoBons85
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 376
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Shawtty Pokaż wiadomość
Schoko, co psychiatra u Ciebie stwierdził? Bo Twoje postrzeganie świata jest niepokojące

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie miałam jasnej diagnozy, brałam antydepresanty i jakieś leki na chad, który nie był zdiagnozowany a lekarz przepisując mi je powiedział tylko, że chce coś sprawdzić. brałam te leki tydzień bo źle się po nich czułam fizycznie. antydepresanty brałam ponad rok. nie miałam takich myśli, ale nie byłam zadowolona z siebie i ze swojego życia mimo to i czułam ciagle, ze jest coś nie tak. ja już naprawdę mam dość tak az samo oddychanie mnie boli.
SchokoBons85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 17:35   #4339
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez SchokoBons85 Pokaż wiadomość
nie miałam jasnej diagnozy, brałam antydepresanty i jakieś leki na chad, który nie był zdiagnozowany a lekarz przepisując mi je powiedział tylko, że chce coś sprawdzić. brałam te leki tydzień bo źle się po nich czułam fizycznie. antydepresanty brałam ponad rok. nie miałam takich myśli, ale nie byłam zadowolona z siebie i ze swojego życia mimo to i czułam ciagle, ze jest coś nie tak. ja już naprawdę mam dość tak az samo oddychanie mnie boli.
Jeżeli zażywałaś przez cały rok wciąż te same leki i nie było mocnej poprawy, to wg mnie musiały być źle dobrane. Poza tym co to za psychiatra, który mówi, że daje Ci leki, aby coś sprawdzić?? takie zachowanie jest bardzo dziwne i nieprofesjonalne
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-03-11, 18:27   #4340
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

@Pani Robot u mnie wszelkie tego typu grupowe aktywności odpadają, bo uważam je za idiotyczne (nie obrażając oczywiście uczestników, po prostu ja się w tym nie odnajduję). Uświadomiłam sobie dziś, że i tak TRE aktualnie u mnie odpada, bo nie mogę intensywnie ćwiczyć w takiej pozycji, w sensie wykonywać intensywnych ruchów - bo przełyk Może już za miesiąc uda się odpalić rower chociaż w weekendy

Dzisiaj się wyjątkowo podle czuję fizycznie, w sumie gorzej od kilku tygodni, ale teraz to chce mi się tylko płakać. Do gastroskopii mam 10 dni Gdybym się zapisała choć 2 tygodnie wcześniej to już byłabym po Wszystko mi to ostatnio psuje, jakiekolwiek życie poza pracą, a w pracy też chcę tylko schować się pod biurko. Muszę podjąć teraz ważną decyzję, powinnam o tym poczytać, lepiej się zorientować, a nie mam na to siły. Leżę w łóżku w pozycji półsiedzącej, więc niekoniecznie jest to błogi relaks - a myśli hulają
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 20:14   #4341
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Ależ jest. I to nawet na tym wątku. Pani Robot Jak dla mnie Pani Robot jest niedoścignionym ideałem w wielu kwestiach
Nie rozumiem niestety
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 23:01   #4342
przecietna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 74
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

dzisiaj rozmawiałam z swoją matką ponad 3 godziny. Próbowałam jej powiedzieć co czuję. Nawet nie wiecie jakie to trudne! Z tym że ona nie chce słuchać, ciągle powtarza regułki co było 20 lat temu, czy w jej dzieciństwie. Jednak udało mi się trochę otworzyć. Po rozmowie byłam jej tak wdzięczna że mnie wysłuchała że chciałam jej dać kasę na pewną rzecz którą musi kupić. Czy to normalne że musicie się prosić o uwagę i jeśli 10 minut ktoś was wysłucha jesteście wdzięczni że oddalibyście wszystko co macie? Czuję się jak śmieć, matka wogóle nie respektuje mojego zdania, mój ostatni chłopak zrobił ze mnie zero, w pracy nie liczą się ze mną, znajomi mają mnie za nic. Czy na prawdę jestem takim zerem że nie warto na mnie zwracać uwagi? Mam dosyć czasami, w tym tygodniu mam wizytę u lekarza jak będzie ok to wracam do pracy. Tam też mnie mają za nic ale przynajmniej zajmę się robotą i nie będę miała tyle czasu by myśleć. No i mi za pracę zapłacą.
przecietna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-11, 23:51   #4343
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
dzisiaj rozmawiałam z swoją matką ponad 3 godziny. Próbowałam jej powiedzieć co czuję. Nawet nie wiecie jakie to trudne! Z tym że ona nie chce słuchać, ciągle powtarza regułki co było 20 lat temu, czy w jej dzieciństwie. Jednak udało mi się trochę otworzyć. Po rozmowie byłam jej tak wdzięczna że mnie wysłuchała że chciałam jej dać kasę na pewną rzecz którą musi kupić. Czy to normalne że musicie się prosić o uwagę i jeśli 10 minut ktoś was wysłucha jesteście wdzięczni że oddalibyście wszystko co macie? Czuję się jak śmieć, matka wogóle nie respektuje mojego zdania, mój ostatni chłopak zrobił ze mnie zero, w pracy nie liczą się ze mną, znajomi mają mnie za nic. Czy na prawdę jestem takim zerem że nie warto na mnie zwracać uwagi? Mam dosyć czasami, w tym tygodniu mam wizytę u lekarza jak będzie ok to wracam do pracy. Tam też mnie mają za nic ale przynajmniej zajmę się robotą i nie będę miała tyle czasu by myśleć. No i mi za pracę zapłacą.
Czuję podobnie jak Ty. Gdy próbuję z kimś porozmawiać czy też otworzyć się przed daną osobą - najczęściej słyszę, że jestem załosna bądź po prostu okazuje się, że zwyczajnie nikt mnie nie słucha. Też czuję się jak śmieć, wychodzi na to, że jestem skazana na życie że swoimi problemami w ukryciu .. a jestem osobą, której raczej ciężko przychodzi tłumienie przeżyć i emocji.
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 05:25   #4344
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
dzisiaj rozmawiałam z swoją matką ponad 3 godziny. Próbowałam jej powiedzieć co czuję. Nawet nie wiecie jakie to trudne! Z tym że ona nie chce słuchać, ciągle powtarza regułki co było 20 lat temu, czy w jej dzieciństwie. Jednak udało mi się trochę otworzyć. Po rozmowie byłam jej tak wdzięczna że mnie wysłuchała że chciałam jej dać kasę na pewną rzecz którą musi kupić. Czy to normalne że musicie się prosić o uwagę i jeśli 10 minut ktoś was wysłucha jesteście wdzięczni że oddalibyście wszystko co macie? Czuję się jak śmieć, matka wogóle nie respektuje mojego zdania, mój ostatni chłopak zrobił ze mnie zero, w pracy nie liczą się ze mną, znajomi mają mnie za nic. Czy na prawdę jestem takim zerem że nie warto na mnie zwracać uwagi? Mam dosyć czasami, w tym tygodniu mam wizytę u lekarza jak będzie ok to wracam do pracy. Tam też mnie mają za nic ale przynajmniej zajmę się robotą i nie będę miała tyle czasu by myśleć. No i mi za pracę zapłacą.

Jakkolwiek to nie zabrzmi, to niestety "szukasz" wsparcia w nieodpowiednim miejscu. Twoja mama powinna szanować Twoje zdanie, wspierać Cię w każdej sytuacji, a jeśli coś jest trudnego w relacji to powinna o tym rozmawiać, bo np. bardzo się różnicie pod jakimś aspektem. To, jak ona się zachowuje w stosunku do Ciebie, w ogóle nie świadczy o Tobie. Tak strasznie przykro mi to czytać
Każdy z nas potrzebuje innych ludzi do funkcjonowania, jakkolwiek wizażanki mu nie napiszą, że musi kochać sam siebie, być szczęśliwy ze swojego życia Ludziom z różnymi problemami psychicznymi, nawet mi, która kiedyś się akceptowała we wszystkim, nie miała ze sobą problemów, ciężko uwierzyć w siebie. To jest na pewno kierunek - uwierzyć w siebie, zacząć pracować nad sobą. Natomiast inni ludzie potrzebni są nam jak tlen

Jestem przekonana, że gdybyś miała koło siebie dobrego człowieka, bez względu na rolę i płeć, byłabyś szczęśliwsza. Natomiast długofalowo to nie jest dobre rozwiązanie, bo nikt nam naszego życia nie uratuje (spotkałam takiego piekielnie samotnego człowieka, mimo że nie był sam - ja dawałam akceptację, bo płynęło to z mojego serca, niestety ten człowiek nie pracował w ogóle nad sobą i to ja ostatecznie dostałam po tyłku i zostałam potraktowana bardzo źle... ). Nikt, choćby nas słuchał codziennie, rozumiał, wspierał w każdej sytuacji - mimo że cholernie doceniam, jaką robotę odwalają np. moi bliscy i przyjaciele, nas nie uratuje Wiem, że dopóki ja sama nie wrócę do siebie to nikt mnie nie naprawi

Nie wiem, jak to podsumować. Chciałabym tylko napisać, żebyś pomyślała o sobie dobrze, nie przez pryzmat opinii innych, jakkolwiek "łatwo" mi się tego nie pisze z perspektywy osoby zza szklanego ekranu
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 06:32   #4345
niv_
Zakorzenienie
 
Avatar niv_
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
dzisiaj rozmawiałam z swoją matką ponad 3 godziny. Próbowałam jej powiedzieć co czuję. Nawet nie wiecie jakie to trudne! Z tym że ona nie chce słuchać, ciągle powtarza regułki co było 20 lat temu, czy w jej dzieciństwie. Jednak udało mi się trochę otworzyć. Po rozmowie byłam jej tak wdzięczna że mnie wysłuchała że chciałam jej dać kasę na pewną rzecz którą musi kupić. Czy to normalne że musicie się prosić o uwagę i jeśli 10 minut ktoś was wysłucha jesteście wdzięczni że oddalibyście wszystko co macie? Czuję się jak śmieć, matka wogóle nie respektuje mojego zdania, mój ostatni chłopak zrobił ze mnie zero, w pracy nie liczą się ze mną, znajomi mają mnie za nic. Czy na prawdę jestem takim zerem że nie warto na mnie zwracać uwagi? Mam dosyć czasami, w tym tygodniu mam wizytę u lekarza jak będzie ok to wracam do pracy. Tam też mnie mają za nic ale przynajmniej zajmę się robotą i nie będę miała tyle czasu by myśleć. No i mi za pracę zapłacą.
Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Czuję podobnie jak Ty. Gdy próbuję z kimś porozmawiać czy też otworzyć się przed daną osobą - najczęściej słyszę, że jestem załosna bądź po prostu okazuje się, że zwyczajnie nikt mnie nie słucha. Też czuję się jak śmieć, wychodzi na to, że jestem skazana na życie że swoimi problemami w ukryciu .. a jestem osobą, której raczej ciężko przychodzi tłumienie przeżyć i emocji.
Dziewczyny, a jaka postawę prezentujecie na co dzień ? Taką ja na Wizażu, czy jednak coś innego? Szczerze ? To ciężko się czyta Wasze posty są takie smutne, czuć w nich niechęć do innych ludzi, użalanie się nad sobą, nie widać żebyście chciały coś naprawdę zmienić w życiu, wręcz wydaje się, że jest Wam dobrze tak jak jest, rady też odrzucacie. Nikt nie lubi mieć wokół siebie osób o postawie męczeńsko-agresywnej, ciągle przygnębionych, robiących z siebie męczybuły. Za bardzo koncentrujecie się na sobie.

Sama mam tendencje do użalania się nad sobą i w wielu Waszych postach widzę siebie z przed dwóch/trzech lat, ale serio tylko Wy możecie coś zmienić, nie inni ludzie - WY. Świat się do Was nie dostosuje.

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86589901]Jakkolwiek to nie zabrzmi, to niestety "szukasz" wsparcia w nieodpowiednim miejscu. Twoja mama powinna szanować Twoje zdanie, wspierać Cię w każdej sytuacji, a jeśli coś jest trudnego w relacji to powinna o tym rozmawiać, bo np. bardzo się różnicie pod jakimś aspektem. To, jak ona się zachowuje w stosunku do Ciebie, w ogóle nie świadczy o Tobie. Tak strasznie przykro mi to czytać
Każdy z nas potrzebuje innych ludzi do funkcjonowania, jakkolwiek wizażanki mu nie napiszą, że musi kochać sam siebie, być szczęśliwy ze swojego życia Ludziom z różnymi problemami psychicznymi, nawet mi, która kiedyś się akceptowała we wszystkim, nie miała ze sobą problemów, ciężko uwierzyć w siebie. To jest na pewno kierunek - uwierzyć w siebie, zacząć pracować nad sobą. Natomiast inni ludzie potrzebni są nam jak tlen

Jestem przekonana, że gdybyś miała koło siebie dobrego człowieka, bez względu na rolę i płeć, byłabyś szczęśliwsza. Natomiast długofalowo to nie jest dobre rozwiązanie, bo nikt nam naszego życia nie uratuje (spotkałam takiego piekielnie samotnego człowieka, mimo że nie był sam - ja dawałam akceptację, bo płynęło to z mojego serca, niestety ten człowiek nie pracował w ogóle nad sobą i to ja ostatecznie dostałam po tyłku i zostałam potraktowana bardzo źle... ). Nikt, choćby nas słuchał codziennie, rozumiał, wspierał w każdej sytuacji - mimo że cholernie doceniam, jaką robotę odwalają np. moi bliscy i przyjaciele, nas nie uratuje Wiem, że dopóki ja sama nie wrócę do siebie to nikt mnie nie naprawi

Nie wiem, jak to podsumować. Chciałabym tylko napisać, żebyś pomyślała o sobie dobrze, nie przez pryzmat opinii innych, jakkolwiek "łatwo" mi się tego nie pisze z perspektywy osoby zza szklanego ekranu [/QUOTE]

__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain

Edytowane przez niv_
Czas edycji: 2019-03-12 o 06:36
niv_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 08:33   #4346
SchokoBons85
Raczkowanie
 
Avatar SchokoBons85
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 376
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

niv_ piszesz ludziom z depresją, że mają się uśmiechać i dusić swoje problemy i emocje w sobie bo narzekają i świat się nie będzie do nich dostosowywał?

jesteś okrutnie bezduszna i próżna.
SchokoBons85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 08:54   #4347
niv_
Zakorzenienie
 
Avatar niv_
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez SchokoBons85 Pokaż wiadomość
niv_ piszesz ludziom z depresją, że mają się uśmiechać i dusić swoje problemy i emocje w sobie bo narzekają i świat się nie będzie do nich dostosowywał?

jesteś okrutnie bezduszna i próżna.
Serio ? A co tym osobom da ciągłe użalenie się nad sobą, pisane smutnych postów i wylewanie żali

Przy różnych problemach psychicznych trzeba nad sobą pracować, a nie ciągle zwalać winę, na ten zły świat i ludzi. Tak jak napisałam świat się nie zmieni. I tak są pewne grancie, ludzkiej wytrzymałości także.


Wątek miał polegać na wspieraniu jeżeli według Ciebie i może innych osób, wspieranie polega na ciągłym głaskaniu po główce i pisaniu przygnębiających i czasami obraźliwych postów /bo jestem chora więc mogę/ to ja dziękuję bardzo, bo mi zależy na realnej poprawie.

Jeszcze może dodam, że wszystko co napisałam, napisałam z perspektywy osoby, która walczy z nerwicą/depresją i zo, więc jakieś doświadczenie i wiedzę siłą rzeczy /niestety/ posiadam.
__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain

Edytowane przez niv_
Czas edycji: 2019-03-12 o 08:55
niv_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 09:34   #4348
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość
Już pisałam na ten temat, ale powtórzę, ja lubię takie różowo-tęczowe wpisy, dodają mi motywacji.

Czyli jabłka i marchewki jednak nie dla nich ?

Nie uważam się za nieudacznika, mała kto zna język obcy perfekcyjnie. Znam osoby, które mówią świetnie, a same przyznają, że zdarza im się robić błędy, zapominać słówek. Miałam dużą blokadę przed mówieniem po angielsku, aktualnie cieszę się, że nauka daje mi satysfakcję, robię postępy i czuję się coraz pewniej.

Czy ja wiem, czy mi się poszczęściło Raczej na większość rzeczy sobie zapracowałam i nie chodzi mi tylko o kwestie finansowo-materialne kto jak kto, ale ja akurat mam poważne problemy ze zdrowiem i wydaję sporo kasy na lekarzy więc ten tego, rozumiem, że może wkurzać wydawanie kasy na leczenie.

Ogólnie trochę mi szczęka opadła po Twoim poście Anomika1988, mam wrażenie, że chciałaś co niektórym dokopać. choć może się mylę. [COLOR="Silver"]
Mnie też motywują takie wpisy, dlatego brakuje mi ich na wątku.

No niestety jak się okazało pieski mają zbyt wrażliwe brzuszki i wracamy do starej diety. Spróbuję jeszcze im tę marchewkę ugotować, bo dałam do chrupania surową. Chciałam, żeby miały jakąś odmianę.

Ja to odebrałam jako umniejszenie, ale takie typowe dla osoby w depresji, która cierpi z powodu wyuczonej bezradności. Nie celowe, po prostu widzi się wtedy świat inaczej, ale też mnie zakuło.

Usłyszałam gdzieś takie fajne zdanie, że nie możesz za wszystko winić swojego dzieciństwa, bo jesteś teraz dorosły i dostajesz to, na co sobie zapracujesz sam. Podobnie będzie z chorobą, czy przeciwnościami losu. Trudniejszy start? Pewnie, ale dalej reszta zależy tylko od ciebie.


Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Ależ jest. I to nawet na tym wątku. Pani Robot Jak dla mnie Pani Robot jest niedoścignionym ideałem w wielu kwestiach [COLOR="Silver"]
Dziękuję Mój angielski pozostawia jednak sporo do życzenia, zaczynam dopiero poziom B1. Również mam ogromne problemy z nauką, zapamiętywaniem i koncentracją.

Cytat:
Napisane przez SchokoBons85 Pokaż wiadomość
nie miałam jasnej diagnozy, brałam antydepresanty i jakieś leki na chad, który nie był zdiagnozowany a lekarz przepisując mi je powiedział tylko, że chce coś sprawdzić.
Jeśli dostałaś stabilizator nastroju, to nie musisz mieć ChAD, żeby go brać. Czasem po prostu te leki bardzo pomagają stosowane razem z antydepresantami.

Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a jaka postawę prezentujecie na co dzień ? Taką ja na Wizażu, czy jednak coś innego? Szczerze ? To ciężko się czyta Wasze posty są takie smutne, czuć w nich niechęć do innych ludzi, użalanie się nad sobą, nie widać żebyście chciały coś naprawdę zmienić w życiu, wręcz wydaje się, że jest Wam dobrze tak jak jest, rady też odrzucacie. Nikt nie lubi mieć wokół siebie osób o postawie męczeńsko-agresywnej, ciągle przygnębionych, robiących z siebie męczybuły. Za bardzo koncentrujecie się na sobie.

Sama mam tendencje do użalania się nad sobą i w wielu Waszych postach widzę siebie z przed dwóch/trzech lat, ale serio tylko Wy możecie coś zmienić, nie inni ludzie - WY. Świat się do Was nie dostosuje.



Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość
Serio ? A co tym osobom da ciągłe użalenie się nad sobą, pisane smutnych postów i wylewanie żali

Przy różnych problemach psychicznych trzeba nad sobą pracować, a nie ciągle zwalać winę, na ten zły świat i ludzi. Tak jak napisałam świat się nie zmieni. I tak są pewne grancie, ludzkiej wytrzymałości także.


Wątek miał polegać na wspieraniu jeżeli według Ciebie i może innych osób, wspieranie polega na ciągłym głaskaniu po główce i pisaniu przygnębiających i czasami obraźliwych postów /bo jestem chora więc mogę/ to ja dziękuję bardzo, bo mi zależy na realnej poprawie.

Jeszcze może dodam, że wszystko co napisałam, napisałam z perspektywy osoby, która walczy z nerwicą/depresją i zo, więc jakieś doświadczenie i wiedzę siłą rzeczy /niestety/ posiadam.
Zgadzam się z każdym słowem.

Nie chciałam poruszać tego tematu, ale gryzł mnie on od jakiegoś czasu. Z wątku zniknęło kilka osób, które wnosiły coś pozytywnego. Myślę, że przez natłok depresyjnych wpisów właśnie. Ja rozumiem, że macie taką potrzebę, ale taka postawa nie prowadzi donikąd. Leczenie to praca nad sobą. Codzienna i nieustająca. I tak jak niv_ piszę to z pesrpektywy osoby, która była dokładnie tam, gdzie Wy teraz. Tak jak pisałam wyżej - czuję tu po prostu mnóstwo wyuczonej bezradności. I hej, miałam tak samo! Ale pewnego dnia przemogłam się i zaczęłam coś robić. Sięgnęłam po pomoc, szukałam jej tak długo, aż poczułam, że ją mam. Ta bezradność i skazanie na los to ułuda. Jeśli sami nic nie zrobimy, to nasze położenie nigdy się nie zmieni. A zauważania pozytywnych rzeczy w codzienności po prostu trzeba się uczyć. To samo Wam powiedzą na terapii, a może zaproponują nawet ich codzienne zapisywanie.

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Cytat:
Napisane przez SchokoBons85 Pokaż wiadomość
niv_ piszesz ludziom z depresją, że mają się uśmiechać i dusić swoje problemy i emocje w sobie bo narzekają i świat się nie będzie do nich dostosowywał?

jesteś okrutnie bezduszna i próżna.
Próżna? Co ma do tego próżność? Nie jest bezduszna, tylko dba o swoje granice. Naprawdę wylewanie swoich emocji dotyczących nieprzepracowanych problemów w internecie codziennie nie ma wartości terapeutycznej i można tak do końca świata i o jeden dzień dłużej. A po przerobieniu ich na terapii... przestajesz mieć potrzebę mówienia i pisania o nich. Stają się sprawami zamkniętymi, zmienia się optyka, zaczynasz widzieć dobre rzeczy w życiu.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 10:37   #4349
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość


Dziękuję Mój angielski pozostawia jednak sporo do życzenia, zaczynam dopiero poziom B1. Również mam ogromne problemy z nauką, zapamiętywaniem i koncentracją.
A ja pisałam właśnie o perfekcyjnej znajomości angielskiego, więc nie rozumiem, czemu Anonimka dała Cię jako przykład.

Powodzenia w nauce.

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Naprawdę wylewanie swoich emocji dotyczących nieprzepracowanych problemów w internecie codziennie nie ma wartości terapeutycznej i można tak do końca świata i o jeden dzień dłużej. A po przerobieniu ich na terapii... przestajesz mieć potrzebę mówienia i pisania o nich. Stają się sprawami zamkniętymi, zmienia się optyka, zaczynasz widzieć dobre rzeczy w życiu.
Sama dotarłam do tego etapu jakimś cudem, choć terapii nie zaczęłam (jeszcze).

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Cytat:
Napisane przez SchokoBons85 Pokaż wiadomość
niv_ piszesz ludziom z depresją, że mają się uśmiechać i dusić swoje problemy i emocje w sobie bo narzekają i świat się nie będzie do nich dostosowywał?

jesteś okrutnie bezduszna i próżna.
Niv niczego takiego nie napisała. I nie pisze też jako laik, a osoba również zaburzona, jak większośc nas.
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-12, 12:16   #4350
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość
Serio ? A co tym osobom da ciągłe użalenie się nad sobą, pisane smutnych postów i wylewanie żali

Przy różnych problemach psychicznych trzeba nad sobą pracować, a nie ciągle zwalać winę, na ten zły świat i ludzi. Tak jak napisałam świat się nie zmieni. I tak są pewne grancie, ludzkiej wytrzymałości także.


Wątek miał polegać na wspieraniu jeżeli według Ciebie i może innych osób, wspieranie polega na ciągłym głaskaniu po główce i pisaniu przygnębiających i czasami obraźliwych postów /bo jestem chora więc mogę/ to ja dziękuję bardzo, bo mi zależy na realnej poprawie.

Jeszcze może dodam, że wszystko co napisałam, napisałam z perspektywy osoby, która walczy z nerwicą/depresją i zo, więc jakieś doświadczenie i wiedzę siłą rzeczy /niestety/ posiadam.
No właśnie na Wizażu jestem zupełnie inna niż w realu. W rzeczywistości mniej się użalam (staram się w ogóle, ale wiadomo coś tam zawsze mi się wymsknie), tłumię w sobie negatywne emocje, smutek, żal, ale na zewnątrz staram się być uśmiechnięta i pozytywna. Wydaje mi się wręcz, że to inni ludzie wyglądają przy mnie jakby mieli nerwicę/depresję, ja z pewnością nie daję tego po sobie poznać. Może wśród ludzi obcych jestem wycofana i wystraszona (mam fobie społeczną), ale naprawdę staram się nad sobą pracować. Niestety zauważyłam, że im mniej mówię o sobie i swoich potrzebach, tym bardziej inni mnie nie zauważają, mniej się mną interesują (jeśli w ogóle można to tak nazwać). Słyszę tylko: przynieś, podaj, zrób i na tym się kończy. Dlatego bardzo trudno mi zbalansować tą pracę nad zmianą swojego podejścia do rzeczywistości ze zdrowym egoizmem i własnymi potrzebami.

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

[/COLOR]
Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Mnie też motywują takie wpisy, dlatego brakuje mi ich na wątku.

No niestety jak się okazało pieski mają zbyt wrażliwe brzuszki i wracamy do starej diety. Spróbuję jeszcze im tę marchewkę ugotować, bo dałam do chrupania surową. Chciałam, żeby miały jakąś odmianę.

Ja to odebrałam jako umniejszenie, ale takie typowe dla osoby w depresji, która cierpi z powodu wyuczonej bezradności. Nie celowe, po prostu widzi się wtedy świat inaczej, ale też mnie zakuło.

Usłyszałam gdzieś takie fajne zdanie, że nie możesz za wszystko winić swojego dzieciństwa, bo jesteś teraz dorosły i dostajesz to, na co sobie zapracujesz sam. Podobnie będzie z chorobą, czy przeciwnościami losu. Trudniejszy start? Pewnie, ale dalej reszta zależy tylko od ciebie.




Dziękuję Mój angielski pozostawia jednak sporo do życzenia, zaczynam dopiero poziom B1. Również mam ogromne problemy z nauką, zapamiętywaniem i koncentracją.



Jeśli dostałaś stabilizator nastroju, to nie musisz mieć ChAD, żeby go brać. Czasem po prostu te leki bardzo pomagają stosowane razem z antydepresantami.





Zgadzam się z każdym słowem.

Nie chciałam poruszać tego tematu, ale gryzł mnie on od jakiegoś czasu. Z wątku zniknęło kilka osób, które wnosiły coś pozytywnego. Myślę, że przez natłok depresyjnych wpisów właśnie. Ja rozumiem, że macie taką potrzebę, ale taka postawa nie prowadzi donikąd. Leczenie to praca nad sobą. Codzienna i nieustająca. I tak jak niv_ piszę to z pesrpektywy osoby, która była dokładnie tam, gdzie Wy teraz. Tak jak pisałam wyżej - czuję tu po prostu mnóstwo wyuczonej bezradności. I hej, miałam tak samo! Ale pewnego dnia przemogłam się i zaczęłam coś robić. Sięgnęłam po pomoc, szukałam jej tak długo, aż poczułam, że ją mam. Ta bezradność i skazanie na los to ułuda. Jeśli sami nic nie zrobimy, to nasze położenie nigdy się nie zmieni. A zauważania pozytywnych rzeczy w codzienności po prostu trzeba się uczyć. To samo Wam powiedzą na terapii, a może zaproponują nawet ich codzienne zapisywanie.

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------



Próżna? Co ma do tego próżność? Nie jest bezduszna, tylko dba o swoje granice. Naprawdę wylewanie swoich emocji dotyczących nieprzepracowanych problemów w internecie codziennie nie ma wartości terapeutycznej i można tak do końca świata i o jeden dzień dłużej. A po przerobieniu ich na terapii... przestajesz mieć potrzebę mówienia i pisania o nich. Stają się sprawami zamkniętymi, zmienia się optyka, zaczynasz widzieć dobre rzeczy w życiu.
Imponujesz mi, bynajmniej nie chodzi tu tylko o znajomość angielskiego, ale także np.: o to w jaki sposób opisujesz swoje przejścia na Wizażu - są takie konstruktywne, ciekawie zbudowane, bardzo dobrze się je czyta (już kiedyś o tym wspominałam, nadal uważam, że powinnaś napisać książkę.). Poza tym imponują mi ludzie, którzy opiekują się zwierzętami no i uwielbiam pieski

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-03-12 o 13:23
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-12-21 01:30:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:33.