Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Dolczi

Pewnie śmieszne i głupie to co napiszę, ale ja też tego nie lubię. Ze względów chociażby higienicznych. Ile osób nie myje rąk po skorzystaniu z toalety? Mnóstwo. No i osoby przeziębione zarażają zdrowe w ten sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też zawsze sobie o tym myślę. Chyba też wolę "cześć" albo "dzień dobry", chociaż w jednym z departamentów szef zawsze się ze wszystkimi witał przez podanie dłoni i to było mega fajne. Zaczynałam wtedy pracę i czułam się taka na równi traktowana a tutaj prezio też podaje dłoń ale tylko mnie i mojej szefowej, bo siedzimy w trójkę w jednym pokoju i nie jest mi to do szczęścia potrzebne. Z nikim innym się tak nie witam w pracy.

Kocia łapka, no właśnie, duże to miasto? Ile byś musiała dojeżdżać?

[kocia_lapka]

Napisane przez MariaFrancesca

A duże to miasto?

Spore, Warszawa. Teoretycznie mogłabym dojeżdżać częściowo pociągami, ale przez kontuzję nie dam rady chodzić za dużo po schodach.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

W mojej pierwszej pracy szef się witał ze wszystkimi podaniem ręki i to było mega fajne, czuło się zaangażowanie. Jak skończył to już przestał mieć taki dobry kontakt z zespołem.

Napisane przez Kafkazmlekiem

Kocia łapka, no właśnie, duże to miasto? Ile byś musiała dojeżdżać?

Teoretycznie 1,5h, ale mieszkam obok mocno zakorkowanej trasy, więc spokojnie mogłabym pół godziny dodać, jak nie więcej.

[Karla Electra]

Napisane przez kocia_lapka

Dostałam ofertę pracy, stawka taka jaką zaproponowałam, to co chcę robić, ale na drugim końcu miasta Mam czas do poniedziałku na decyzję, ale chyba będę musiała odmówić.

A tak bardzo chcę zmienić pracę...

Ja przyjęłam ofertę na drugim końcu miasta, chociaż też byłam nastawiona na nie. Dojazd + dojście zajmuje mi 50min w jedną stronę. Ale z kontuzją to też inna para butów i nie ma co porównywać.

No faktycznie, jak 2h to kiepsko.

[Mahdab]

Napisane przez Ariada

Ja średnio przepadam za podawaniem sobie ręki tym bardziej, że niektórzy stosują to tylko do facetów i zastanawiam się czasami czy podawać czy nie. Chyba bym padła jakbym miała z rana chodzić i każdemu rękę podawać. Najlepsze jest zwyczajnie cześć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie albo wszyscy albo nikt moim zdaniem. Ja już się przyzwyczaiłam. + jest taki, że się ma lepszy kontakt z ludźmi, bo zawsze coś tam sie zagada przy powitaniu.

Napisane przez Dolczi

Pewnie śmieszne i głupie to co napiszę, ale ja też tego nie lubię. Ze względów chociażby higienicznych. Ile osób nie myje rąk po skorzystaniu z toalety? Mnóstwo. No i osoby przeziębione zarażają zdrowe w ten sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo mam też mnie to trochę obrzydza dlatego szłam umyć ręce gdy się już wszyscy zeszli do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MariaFrancesca]

Napisane przez kocia_lapka

Spore, Warszawa. Teoretycznie mogłabym dojeżdżać częściowo pociągami, ale przez kontuzję nie dam rady chodzić za dużo po schodach.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

W mojej pierwszej pracy szef się witał ze wszystkimi podaniem ręki i to było mega fajne, czuło się zaangażowanie. Jak skończył to już przestał mieć taki dobry kontakt z zespołem.


Teoretycznie 1,5h, ale mieszkam obok mocno zakorkowanej trasy, więc spokojnie mogłabym pół godziny dodać, jak nie więcej.

Zależy jakie masz obowiązki poza pracowe, chociaż 2 godziny to rzeczywiście sporo.

Z jakiego powodu szef skończył podawanie ręki (dobrze rozumiem, że przez to stracił kontakt z zespołem? )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MerryMeMary]

Napisane przez MariaFrancesca

Niektórzy faceci mają w głowie, że kobieta pierwsza podaje rękę i idąc w łańcuszku po kolei nawet nie spojrzą na kobietę, że ona ten gest już prawie robi tylko idą dalej. W efekcie dla mnie wygląda to jeszcze gorzej i bardziej lekceważąco niż gdyby podeszli jak do każdego innego i podali rękę. Pamiętam, że tak było u mnie w liceum i tak się chłopacy tłumaczyli. Problem polega na tym, że w efekcie niemal całkowicie mnie olewali, a ja bym musiała za nimi biec, żeby im tę rękę podać (dodam, że na wejście witali się po kolei ze wszystkimi).

Właśnie! Licealni poważni mężczyźni a żeby chociaż cześć powiedzieli zamiast podania ręki

[kocia_lapka]

Napisane przez MariaFrancesca

Zależy jakie masz obowiązki poza pracowe, chociaż 2 godziny to rzeczywiście sporo.

Z jakiego powodu szef skończył podawanie ręki (dobrze rozumiem, że przez to stracił kontakt z zespołem? )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sama nie wiem dlaczego, ale od tamtego czasu już zespół zaczął mieć z nim coraz mniejszy kontakt, bo każdy uznał, że lepiej do niego podchodzić.

[Mahdab]

Napisane przez MerryMeMary

Właśnie! Licealni poważni mężczyźni a żeby chociaż cześć powiedzieli zamiast podania ręki

U mnie w szke średniej też tak było. Chyba tak jest z zasady, że rękę podaje mężczyzna mężczyźnie. Ale już na studiach było równouprawnienie w tym temacie i w późniejszych moich pracach też. To by było niebo pomyślenia, żeby ktoś mnie lub inna kobietę pominął.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

U mnie tak jest, że młodzi pomijają właśnie. Czuję się wtedy co najmniej dziwnie... Ale już starsi panowie nie, rąsia rąsia każdemu.
Ja tego nie znoszę, tak samo jak dzień dobry (jak piszecie że wchodzicie wszędzie z cześć), ale co zrobić, paniowanie musi być

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Ja często mówię "część" tym z którymi jestem na pan/Pani. A tylko w jednej pracy spotkałam się z panowaniem i nie lubię tego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kafkazmlekiem]

U mnie też tak jest, że część nie życzy sobie, żeby być do nich na "ty" i "cześć" odpada, na początku tak swobodnie podchodziłam do wszystkich to mi zwrócono uwagę
Mam trochę z tym problem, bo ci ludzie nie są żadnymi autorytetami i jakieś to jest dla mnie mega sztuczne.

[Mahdab]

Napisane przez Kafkazmlekiem

U mnie też tak jest, że część nie życzy sobie, żeby być do nich na "ty" i "cześć" odpada, na początku tak swobodnie podchodziłam do wszystkich to mi zwrócono uwagę
Mam trochę z tym problem, bo ci ludzie nie są żadnymi autorytetami i jakieś to jest dla mnie mega sztuczne.

Ale mówiłaś sama z siebie na "ty"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Kafkazmlekiem

U mnie też tak jest, że część nie życzy sobie, żeby być do nich na "ty" i "cześć" odpada, na początku tak swobodnie podchodziłam do wszystkich to mi zwrócono uwagę
Mam trochę z tym problem, bo ci ludzie nie są żadnymi autorytetami i jakieś to jest dla mnie mega sztuczne.

To, że ktoś sobie nie życzy, by być z nim na 'Ty", nie oznacza, że on chce w sztuczny sposób budować autorytet. Ja np. mam tak, że mogę przejść z kimś na "ty" jak się już lepiej poznamy i najlepiej polubimy. Dla mnie to powinien być wynik zażyłości między ludźmi.

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Mahdab

Ale mówiłaś sama z siebie na "ty"?

Tak.

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87206656]To, że ktoś sobie nie życzy, by być z nim na 'Ty", nie oznacza, że on chce w sztuczny sposób budować autorytet. Ja np. mam tak, że mogę przejść z kimś na "ty" jak się już lepiej poznamy i najlepiej polubimy. Dla mnie to powinien być wynik zażyłości między ludźmi.[/QUOTE]

Hm. Może i masz rację, chociaż mnie się wydaje, że skoro pracujemy razem i na co dzień przebywamy w swoim towarzystwie i nie jest to towarzystwo opierające się tylko na wydawaniu polecenia i jego wykonaniu, ale również pogaduszki o du.pie maryni, to to paniowanie sobie jest sztuczne.

[MerryMeMary]

Ja się jeszcze w żadnej pracy nie spotkałam, żeby komuś przeszkadzało mówienie na "Ty". Na pierwszych praktykach ciężko mi się było przestawić, bo byłam jedyną dziewczyną i wokół sami faceci 30+, ale po miesiącu pracy nawet jakieś zdrobnienia mojego imienia leciały

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Tak.



Hm. Może i masz rację, chociaż mnie się wydaje, że skoro pracujemy razem i na co dzień przebywamy w swoim towarzystwie i nie jest to towarzystwo opierające się tylko na wydawaniu polecenia i jego wykonaniu, ale również pogaduszki o du.pie maryni, to to paniowanie sobie jest sztuczne.

To też zależy, jaka się "chemia" między współpracownikami wytworzy. Jeśli koleżeńska i pozytywna, to przechodzenie na "ty" rzeczywiście wydaje się naturalne. Jeśli wrażenie dystansu zostaje, to nie ma co na siłę "przełamywać lodów", moim zdaniem.

[Amazoniak]

Sposób zwracania się współpracowników zależy od kultury danej firmy. Z moich dotychczasowych doświadczeń wnka, że w Pl firmach częściej było Panowanie, a w korporowatyc czy zagranicznych - mówienie na Ty do wszystkich bez względu na wiek czy stanowisko. Jedynie do prezia się mówiło wszędzie per Pan

[Karla Electra]

Ja się nie mogłam przestawić z oficjalnego tonu na typowe ,,cześć", ale zauważyłam że wszyscy tak w firmie mówią. Zawsze mówiłam pan/pani.

[Kafkazmlekiem]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87206692]To też zależy, jaka się "chemia" między współpracownikami wytworzy. Jeśli koleżeńska i pozytywna, to przechodzenie na "ty" rzeczywiście wydaje się naturalne. Jeśli wrażenie dystansu zostaje, to nie ma co na siłę "przełamywać lodów", moim zdaniem.[/QUOTE]

No ja jestem bardzo bezpośrednia i nie trzymam za bardzo dystansu do ludzi, chyba że właśnie ktoś koniecznie sobie nie życzy albo z jakiegoś powodu budzi we mnie respekt, wiekiem czy autorytetem (czyli w pracy będzie to duża wiedza i doświadczenie). Więc takie sztuczne utrzymywanie paniowania, kiedy w moim odczuciu nie ma ani jednego ani drugiego jest dla mnie słabe. No ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz, jak mówi staropolskie powiedzenie

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Kafkazmlekiem

No ja jestem bardzo bezpośrednia i nie trzymam za bardzo dystansu do ludzi, chyba że właśnie ktoś koniecznie sobie nie życzy albo z jakiegoś powodu budzi we mnie respekt, wiekiem czy autorytetem (czyli w pracy będzie to duża wiedza i doświadczenie). Więc takie sztuczne utrzymywanie paniowania, kiedy w moim odczuciu nie ma ani jednego ani drugiego jest dla mnie słabe. No ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz, jak mówi staropolskie powiedzenie

Nie, ja nie mam na myśli trzymanie na dystans ludzi, które wynika z Twojego charakteru. Mam na myśli dystans tego rodzaju, że obie strony czują, że raczej się nie zakolegują i nie staną się sobie równe w pewnym sensie. Czyli m.in. osoby które budzą respekt i po prostu wiesz, że gdybyś odezwała się do nich na "ty", to byś popełniła bardzo duży nietakt.

[malootka]

Napisane przez Mahdab

A jak się z tym czujesz? Bo nie wiem czy bym chciała być tak pominięta... Dla mnie to jest chyba jeszcze dziwniejsze, jak sami mężczyźni się witają xD

Teraz już mam w to wywalone, ale na początku chu.jowo, bo nie rozumiałam w czym jestem gorsza, żeby tylko mi ręki nie podać.

Napisane przez zuzka0

Zwykła biurowa w biurze ubezpieczeń. Myślę, że chcą mieć kogoś od początku października i dlatego się spieszą. No nie wiem, napisze do nich w poniedziałek kolejnego maila. Czy czekać, aż się sami odezwą?

Chyba bym zaczekają, ew. Zapytała we wtorek rano, czy rekrutacja już się zakończyła (żeby wiedzieć, na czym stoję). W ogóle co to za podchody, że oni może w poniedziałek łaskawie zaprosza Cię na poniedziałek chyba to nie jest jakaś super praca mimo wszystko


Co do tego podawania rak jeszcze, to ja już jestem dawno po studiach dziennych ale na zaocznych byli różni ludzie tj w rożnym wieku, powiedzmy 20-50. Kierunek typowo męski, techniczny. Pomyślcie sobie jak się czułam, gdy młodszy ode mnie kolega podchodził przywitać się ze wszystkimi kolegami z którymi stałam i wyciągał do nich rękę a ze mna... chciał przybić żółwika (bo przecież jestem kobieta!!!) no skecz.

[koralina3]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87202596]Niczego nie próbuję udowadniać. Dobre idee obronią się same
Wychodzę tylko z założenia, że żeby osadzić się w jakiejś branży, trzeba mieć predyspozycje i za tymi predyspozycjami pójść. Taki jest mój wniosek po ostatnich doświadczeniach. Ty możesz mieć inny i ja nikomu prawa do tego nie odmawiam.
Jak się że mną nie zgadzasz, to po prostu powiedz "nie zgadzam się, mam inne zdanie", zamiast insynuować, że ja chcę siać ferment. To nie moja wina, że dla niektórych to, co piszę, jest niewygodne. Ja też, żeby dojść do wniosku, dlaczego mi nie wychodziło, musiałam się poczuć niewygodnie i dostrzec własne błędy.
Kocia łapka, no wybacz, ale jakoś nie bardzo daję temu wiary. Podejrzewam, że raczej bałaś się nieznanego, natomiast szef dobrze wiedział, co robi. Musiał dostrzec potencjał i rzucił Cię na głęboką wodę, ale wiedział, że dasz sobie radę.
Przestrzegłam tylko Lilly valilly, żeby może nie popełniała mojego błędu. Poza tym dalej jestem głupia jak but jeśli chodzi o to jak utrzymać pracę. Tylko odrobinę mądrzejsza niż wcześniej, bo dostrzegłam swoje błędy.[/QUOTE]

Maggie, jakby nie patrzeć to jesteś moją bratnią duszą. Moja szklanka też do połowy pusta.... i chyba podobny problem z dystansem do ludzi. Tylko czekać aż ktoś napisze, że narzekasz (bo że złym duchem forum jesteś to juz wiesz ....)

Umowa mi się kończy. I różowo nie jest. Zaproponowano następną umowę ... na tych samych warunkach (choć dziś już nikt nie wspomniał o tym, zobaczę w poniedziałek, boję się że zmienią zdanie i nie zechcą przedłużyć.... ) . Nadal jako pomoc adm. Chciałam dziś zrobić dokumenty, ale bez dostępu do programu nie mogę. I kółko się zamyka... Znów muszę prosić, aby ktoś mi się zalogował, komuś nie pasuje, ktoś narzeka że musi za mnie coś zaksięgować (bo ja nie mogę przecież bez loginu )... Jak pomyślę, że nadal tak ma być przez najbliższe miesiące to średnio mi się to uśmiecha. Podobno jestem mało zaangażowana. Za cicha. Za wolno się uczę. Od wtorku ma ktoś dołączyć do naszego działu, na miejsce które teraz zajmuję. Normalnie to wpadam w depresję. Z tego rozczarowania nawet dojazdy zaczęły mnie wkurzać (dziś rano w bardzo gęstej mgle...)
Tylko wypłata mi się podoba. I atmosfera. I fakt, że mnie starą i głupią gdzieś przyjęli...

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez koralina3

Maggie, jakby nie patrzeć to jesteś moją bratnią duszą. Moja szklanka też do połowy pusta.... i chyba podobny problem z dystansem do ludzi. Tylko czekać aż ktoś napisze, że narzekasz (bo że złym duchem forum jesteś to juz wiesz ....)

Ale ja wcale nie uważam, by to był jakiś pesymistyczny wniosek. No jakoś nas nasze charaktery jak te wyklinane predyspozycje determinują i należy raczej starać się przekuć te nasze cechy na coś pozytywnego, niż dołować się, że nie doskakujemy do normy czy oczekiwań, które ktoś tam sobie ustanowił.

[Amazoniak]

No nie da się nie zauważyć, że macie podobne podejście. Ja tam widzę zwykle szklankę do połowy pełną

[Screen]

Napisane przez koralina3

Maggie, jakby nie patrzeć to jesteś moją bratnią duszą. Moja szklanka też do połowy pusta.... i chyba podobny problem z dystansem do ludzi. Tylko czekać aż ktoś napisze, że narzekasz (bo że złym duchem forum jesteś to juz wiesz ....)

Umowa mi się kończy. I różowo nie jest. Zaproponowano następną umowę ... na tych samych warunkach (choć dziś już nikt nie wspomniał o tym, zobaczę w poniedziałek, boję się że zmienią zdanie i nie zechcą przedłużyć.... ) . Nadal jako pomoc adm. Chciałam dziś zrobić dokumenty, ale bez dostępu do programu nie mogę. I kółko się zamyka... Znów muszę prosić, aby ktoś mi się zalogował, komuś nie pasuje, ktoś narzeka że musi za mnie coś zaksięgować (bo ja nie mogę przecież bez loginu )... Jak pomyślę, że nadal tak ma być przez najbliższe miesiące to średnio mi się to uśmiecha. Podobno jestem mało zaangażowana. Za cicha. Za wolno się uczę. Od wtorku ma ktoś dołączyć do naszego działu, na miejsce które teraz zajmuję. Normalnie to wpadam w depresję. Z tego rozczarowania nawet dojazdy zaczęły mnie wkurzać (dziś rano w bardzo gęstej mgle...)
Tylko wypłata mi się podoba. I atmosfera. I fakt, że mnie starą i głupią gdzieś przyjęli...

A czemu nie dostaniesz tych dostępów przecież jesteś już tam jakiś czas? Pewnie pisałaś ale mi umknęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Amazoniak

No nie da się nie zauważyć, że macie podobne podejście. Ja tam widzę zwykle szklankę do połowy pełną

Ale tylko w kwestii tych nieszczęsnych predyspozycji. Bo ja tam wcale nie jestem jakąś pesymistką

[kocia_lapka]

Napisane przez Screen

A czemu nie dostaniesz tych dostępów przecież jesteś już tam jakiś czas? Pewnie pisałaś ale mi umknęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pracowałam 2 razy w supporcie i nadawanie dostępów do aplikacji to była najmniej istotna dla nas kwestia. A jak już ktoś się wstrzelił w bardziej pracowity okres, urlopowy itp. to mógł nawet miesiąc czekać na dostępy. Może i u Koraliny jest podobnie?

[aa2]

dołączam do grona osób poszukujących pracy trochę ciężko, bo w ostatniej firmie spędziłam prawie 6 lat . Dodatkowo chcę zmienić branże na całkiem inną i juz widzę że wiele firm ma całkiem błędne pojęcie na to co do tej pory robiłam. Także teraz najważniejsze: aby zadzwonili i zaprosili na rozmowę
Z dużą ciekawością czekam na rozmowy, jestem ciekawa czy coś przez te 6 lat sie zmieniło no i poza tym...ciekawa jestem, jak to wygląda w innych firmach, w swojej przeprowadzałam i brałam udział w rekrutacji innych osób i tak najzwyczajniej jestem ciekawa jak to wygląda gdzie indziej.

[Mahdab]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Tak.



Hm. Może i masz rację, chociaż mnie się wydaje, że skoro pracujemy razem i na co dzień przebywamy w swoim towarzystwie i nie jest to towarzystwo opierające się tylko na wydawaniu polecenia i jego wykonaniu, ale również pogaduszki o du.pie maryni, to to paniowanie sobie jest sztuczne.

No to jeśli wyskakiwalas sama na "ty" do kogoś starszego wiekiem faktycznie można uznać to za niegrzeczne... Ja czekam, aż mi ktoś starszy zaproponuje, jeśli tego nie robi, mówię bezosobowo dopóki ktoś mi nie powie na Pani albo ty i wtedy już wiem jak sobie mówimy. Chociaż mój kolega mówił mi raz tak raz tak i robiłam to samo przez jakiś czas, aż mi zwrócił uwagę, że mam mu mówić po imieniu.

Mam podobne zdanie i bardzo mnie śmieszy to panowanie. Same problemy z tego. Najlepiej jak wszyscy są ma ty i nie myślisz jak się zwrócić do tej osoby, nie trzeba przechodzić na ty, jak stoi razem grupka to zwracają się do siebie tak samo, a nie jedni na pan drudzy na ty. Najbardziej mnie smieszylo w ostatniej pracy, że stara gwardia była między sobą na Pan/Pani, a z nami, młodymi przechodzili na ty. Jak dla mnie absurd trochę. Jedna koleżanka się zezloscila i przy mnie przeszły z druga na ty po x latach wspólnej pracy ale nie dziwię im się, bo jak komuś mówię już na pan dłuższy czas to ciężko mi się przestawić, a kiedyś tak się mówiło.
Nie wiąze tego w żaden sposób z respektem ani pozycja, w każdej pracy mówiłam swoim przełożonym po imieniu i to nic nie zmienia.

Tak więc piszmy sobie na ty, Kafka

Napisane przez MerryMeMary

Ja się jeszcze w żadnej pracy nie spotkałam, żeby komuś przeszkadzało mówienie na "Ty". Na pierwszych praktykach ciężko mi się było przestawić, bo byłam jedyną dziewczyną i wokół sami faceci 30+, ale po miesiącu pracy nawet jakieś zdrobnienia mojego imienia leciały

No ja też nie, ale jak widać niektórzy wychodząc do pracy biorą śniadanie i kija do 4 liter
Tak samo miałam w pierwszej pracy, nie mogłam wydusić tych imion. Nie byłam przyzwyczajona mówić na "ty" ludziom w wieku moich wykładowców, ciotek czy pani ze sklepu. Po kilku dniach postanowiłam się przełamać i mieć to za sobą


Malootka, to jestem zdziwiona, a czego się uczyłaś, możesz zdradzić? Myślałam, że na polibudzie to jednak pod tym względem traktują koleżanki jak facetów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kocia_lapka]

Napisane przez aa2

dołączam do grona osób poszukujących pracy trochę ciężko, bo w ostatniej firmie spędziłam prawie 6 lat . Dodatkowo chcę zmienić branże na całkiem inną i juz widzę że wiele firm ma całkiem błędne pojęcie na to co do tej pory robiłam. Także teraz najważniejsze: aby zadzwonili i zaprosili na rozmowę
Z dużą ciekawością czekam na rozmowy, jestem ciekawa czy coś przez te 6 lat sie zmieniło no i poza tym...ciekawa jestem, jak to wygląda w innych firmach, w swojej przeprowadzałam i brałam udział w rekrutacji innych osób i tak najzwyczajniej jestem ciekawa jak to wygląda gdzie indziej.

Czym się zajmowałaś i czym chcesz się zajmować?