Czy ja jestem nienormalna? Problem z chłopakiem

[Patrycja9960]

Cześć. Proszę was abyście powiedziały mi co sądzicie o moim zachowaniu, bo sama nie wiem czy mam rację czy jakąś obsesję..
Mam 22 lata, jestem w związku na odległość, wcześniej z chłopakiem znaliśmy się tylko z widzenia, tak na "cześć", kiedy wyjechał do Anglii zaczęliśmy pisać, rozmawiać na skype i spotkaliśmy się już dwa razy.

W marcu spotykamy się po raz 3ci, na 1.5 tygodnia, on przyjeżdża do Polski. To spotkanie mamy zaplanowane od jakichś 4 miesięcy, więc wszystko omówiliśmy z wyprzedzeniem. I teraz zaczyna się mój problem. Tydzień temu mój chłopak poinformował mnie że pod koniec marca (5 dni po naszym spotkaniu) jedzie z kumplem na weekend do Niemiec, jakiś event związany z grami czy coś takiego.
Niby to nic takiego ale ja jestem naprawdę z tego powodu zła. Kolegę ma blisko siebie codziennie, bo mieszkają obok siebie. I dlaczego właśnie w takim bliskim czasie od naszego spotkania zarezerwował sobie weekend dla kolegi.
Tutaj nawet nie chodzi o to że ja chciałabym jechać tam z nimi albo z nim, nie. Po prostu rezerwowaliśmy sobie ten termin z dużym wyprzedzeniem i nie wiem dlaczego !! ale jestem zła że w takim bliskim odstępie od naszego spotkania umawia się z kolegą.

Czy uważacie moje zachowanie za głupie i nieracjonalne? Ja jestem zła i chociaż tego nie okazuje w stosunku do chłopaka to tak naprawdę strasznie mnie to denerwuje..bo chciałam żeby ten miesiąc był taki "nasz" chociaż razem będziemy przez połowe.

[ruda_beksa]

Napisane przez Patrycja9960

Cześć. Proszę was abyście powiedziały mi co sądzicie o moim zachowaniu, bo sama nie wiem czy mam rację czy jakąś obsesję..
Mam 22 lata, jestem w związku na odległość, wcześniej z chłopakiem znaliśmy się tylko z widzenia, tak na "cześć", kiedy wyjechał do Anglii zaczęliśmy pisać, rozmawiać na skype i spotkaliśmy się już dwa razy.

W marcu spotykamy się po raz 3ci, na 1.5 tygodnia, on przyjeżdża do Polski. To spotkanie mamy zaplanowane od jakichś 4 miesięcy, więc wszystko omówiliśmy z wyprzedzeniem. I teraz zaczyna się mój problem. Tydzień temu mój chłopak poinformował mnie że pod koniec marca (5 dni po naszym spotkaniu) jedzie z kumplem na weekend do Niemiec, jakiś event związany z grami czy coś takiego.
Niby to nic takiego ale ja jestem naprawdę z tego powodu zła. Kolegę ma blisko siebie codziennie, bo mieszkają obok siebie. I dlaczego właśnie w takim bliskim czasie od naszego spotkania zarezerwował sobie weekend dla kolegi.
Tutaj nawet nie chodzi o to że ja chciałabym jechać tam z nimi albo z nim, nie. Po prostu rezerwowaliśmy sobie ten termin z dużym wyprzedzeniem i nie wiem dlaczego !! ale jestem zła że w takim bliskim odstępie od naszego spotkania umawia się z kolegą.

Czy uważacie moje zachowanie za głupie i nieracjonalne? Ja jestem zła i chociaż tego nie okazuje w stosunku do chłopaka to tak naprawdę strasznie mnie to denerwuje..bo chciałam żeby ten miesiąc był taki "nasz" chociaż razem będziemy przez połowe.

Ile powinien odczekać od spotkania z tobą, żeby było ok? Tydzień? Miesiąc? Pół roku? Dlaczego facet ma mieć "okres postny" bez kolegów po tym, jak spędził czas z tobą? Co to znaczy "nasz miesiąc", jeśli połowę czasu tam ciebie nie ma? Czy powinien siedzieć w domu i nie rozmawiać z nikim żeby zachować świętość waszego miesiąca? Wybacz sarkazm, ale naprawdę... innych słów brak.

[Patrycja9960]

Nie, tylko sprawa wygląda tak że jego kolega często u niego siedzi, czasem nawet kiedy rozmawiamy na kamerze on sobie tam przesiaduje przez co chłopak poświęca mu więcej czasu niż mi. Mam wrażenie że on bardziej czeka na weekend z kolegą niż na czas ze mną.

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Ile powinien odczekać od spotkania z tobą, żeby było ok? Tydzień? Miesiąc? Pół roku? Dlaczego facet ma mieć "okres postny" bez kolegów po tym, jak spędził czas z tobą? Co to znaczy "nasz miesiąc", jeśli połowę czasu tam ciebie nie ma? Czy powinien siedzieć w domu i nie rozmawiać z nikim żeby zachować świętość waszego miesiąca? Wybacz sarkazm, ale naprawdę... innych słów brak.

W każdym razie może faktycznie masz racje

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:04 ----------

Napisane przez Patrycja9960

Nie, tylko sprawa wygląda tak że jego kolega często u niego siedzi, czasem nawet kiedy rozmawiamy na kamerze on sobie tam przesiaduje przez co chłopak poświęca mu więcej czasu niż mi. Mam wrażenie że on bardziej czeka na weekend z kolegą niż na czas ze mną.

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------



W każdym razie może faktycznie masz racje
tylko ciężko będzie mi się cieszyć z naszego wspólnego czasu ze świadomością że za chwile znowu go nie będzie miał, bo woli poświęcić go dla kolegi

..

[siemionek]

Mogłabyś być zła, gdyby pojechał na ten wyjazd w trakcie jego pobytu w Polsce, kiedy mieliście sie spotykać. Ale to już przecież będzie po jego powrocie, więc w czym problem? Zdecydowanie przesadzasz.

[Nymerth]

Też nie rozumiem o co jesteś zła. Ochłoń trochę

[Patrycja9960]

Myślałam że w tym miesiacu w końcu bedzie miał dla mnie czas (chociaż żeby porozmawiać przez godzinę) bo kiedy jest z kolegą często nawet nie odpisuje. Dodatkowo zostałam o tym poinformowana w taki sposób że powiedział "Zamówiłem sobie hotel na ten i na ten dzień, będe z przyjacielem w Niemczech" nawet mnie nie zapytał co o tym myślę albo czy czasem też bym nie chciała jechać.

[medikate]

Skoro ten kumpel jest z nim tam na miejscu, to powinnaś się cieszyć, że nie ma żadnej koleżanki, że czas wolny spędza z tym kumplem, a nie jakąś panienką..
Nie widzę związku między przyjazdem do Polski- do Ciebie, a późniejszym wyjazdem z kolegą. I tak nie masz nad nim kontroli, wiesz tyle ile sam Ci powie. Równie dobrze mógłby Ci nic nie powiedzieć, jechać w tajemnicy i nie wiedziałabyś o niczym.

Nomen omen zastanów się czy jesteś gotowa w ogóle na układ zwany związkiem na odległość. Dlaczego nie dążycie do stabilizacji wspólnej, na jednym gruncie?

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Skoro ten kumpel jest z nim tam na miejscu, to powinnaś się cieszyć, że nie ma żadnej koleżanki, że czas wolny spędza z tym kumplem, a nie jakąś panienką..
Nie widzę związku między przyjazdem do Polski- do Ciebie, a późniejszym wyjazdem z kolegą. I tak nie masz nad nim kontroli, wiesz tyle ile sam Ci powie. Równie dobrze mógłby Ci nic nie powiedzieć, jechać w tajemnicy i nie wiedziałabyś o niczym. Poza tym skoro najpierw przyjeżdża do Ciebie, to dlaczego ma nie zrobić sobie przyjemności i nie jechać z kolegą?

Nomen omen zastanów się czy jesteś gotowa w ogóle na układ zwany związkiem na odległość. Dlaczego nie dążycie do stabilizacji wspólnej, na jednym gruncie?

[medikate]

Napisane przez Patrycja9960

Myślałam że w tym miesiacu w końcu bedzie miał dla mnie czas (chociaż żeby porozmawiać przez godzinę) bo kiedy jest z kolegą często nawet nie odpisuje. Dodatkowo zostałam o tym poinformowana w taki sposób że powiedział "Zamówiłem sobie hotel na ten i na ten dzień, będe z przyjacielem w Niemczech" nawet mnie nie zapytał co o tym myślę albo czy czasem też bym nie chciała jechać.

Kochana, nie wpłyniesz na niego i jego życie z pozycji iluś km. Dlatego związkiem tego nie da się nazwać, bo możecie polegać jedynie na słowach, nie na czynach. Paradoksalnie widzicie się dopiero 3 raz, więc tak naprawdę Ty z nim nie żyjesz. Ty z nim piszesz, czasami porozmawiasz przez telefon, czy kamerkę. Ale nie masz kompletnie pojęcia jak wygląda jego życie od kuchni itd.

,,Nie zapytał mnie co o tym myślę albo czy czasem też bym nie chciała jechać ''.- dla Ciebie ma czas i dla kumpla ma czas. Hipotetycznie, zapytałby Cię, Ty byłabyś przeciwna, to co, miałby odmówić koledze, dla samej idei że Tobie się to nie podoba?

[Patrycja9960]

On wraca do Polski za rok, jest tam w celu zarobku. Wkurza mnie to że potrzebuje swojego głupiego kolegi na każdym kroku, podczas gdy ja jestem całkiem inna i będąc w związku to partner jest dla mnie na 1szym miejscu. Nie oczekuje braku przyjaciół i spotkań.

[medikate]

Napisane przez Patrycja9960

On wraca do Polski za rok, jest tam w celu zarobku. Wkurza mnie to że potrzebuje swojego głupiego kolegi na każdym kroku, podczas gdy ja jestem całkiem inna i będąc w związku to partner jest dla mnie na 1szym miejscu. Nie oczekuje braku przyjaciół i spotkań.

Nigdy nie będziesz stanowiła 100% w jego życiu. Jest taka zasada, że jeżeli ktoś jest dla Ciebie wszystkim, to po jego odejściu zostajesz z niczym. On też ma rodzinę, znajomych, jest tam sam, nie dziw mu się. Ma kolegę, Polaka, mają jakieś wspólne pasje. Chłopak pracuje, też chce się wyrwać i się i zrelaksować. Ma siedzieć po pracy cały czas i gadać z Tobą na skype? Myślę, że powinnaś zluzować nieco.

[Patrycja9960]

Masz racje, pierwszy raz jestem w takim związku i nie ukrywam że jest to trudne. Ja mam przyjaciółki ale nie potrzebuje ich cały czas obok siebie, a o wspólnym wyjeździe za granice to nawet nigdy nie myślałam, mimo tego spotykamy się często i towarzystwa mi nie brakuje więc nie wiem z czego wynika moja złość..

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------

Postaram się wyluzować, zrobie sobie dzień przerwy i zobaczę co z tego będzie, dzięki za odpowiedzi

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

On większość dnia i nocy spędza na graniu z kolegą..

[Regista]

Może facet jedzie na ten konwent w tym czasie, bo on odbywa się właśnie w tym czasie, a nie innym, a jemu bardzo na tym zależy?

[kazleto]

Napisane przez Patrycja9960

Czy uważacie moje zachowanie za głupie i nieracjonalne?

tak

[Damayanti]

Napisane przez ruda_beksa

Ile powinien odczekać od spotkania z tobą, żeby było ok? Tydzień? Miesiąc? Pół roku? Dlaczego facet ma mieć "okres postny" bez kolegów po tym, jak spędził czas z tobą? Co to znaczy "nasz miesiąc", jeśli połowę czasu tam ciebie nie ma? Czy powinien siedzieć w domu i nie rozmawiać z nikim żeby zachować świętość waszego miesiąca? Wybacz sarkazm, ale naprawdę... innych słów brak.

hahaha, piękne!
Autorko, potraktuj tę znajomość (bo trudno nazwać to związkiem) z większym luzem.

[I am Rock]

Ja zastanowiłabym się, czy ten chłopak wie, że jest w związku.
Byli "na cześć", on wyjechał, popisali ze sobą, spotkali się wszystkiego 2 razy... A gdzie możliwość, by cokolwiek zbudować?
Na jego miejscu "w związku" bym się nie czuła.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Patrycja9960

Myślałam że w tym miesiacu w końcu bedzie miał dla mnie czas (chociaż żeby porozmawiać przez godzinę) bo kiedy jest z kolegą często nawet nie odpisuje. Dodatkowo zostałam o tym poinformowana w taki sposób że powiedział "Zamówiłem sobie hotel na ten i na ten dzień, będe z przyjacielem w Niemczech" nawet mnie nie zapytał co o tym myślę albo czy czasem też bym nie chciała jechać.

Ledwo zaczeliscie być razem, raptem 2 razy się spotkaliscie - nie możesz oczekiwać od faceta, że na takim etapie będzie konsultowal z tobą każdą decyzję i prosił o zgodę na wyjazdy. Życie nie kończy się na partnerze - spotkania z przyjaciółmi też są ważne. Takie eventy nie są organizowane codziennie, widocznie zależało mu na tym, aby tam pojechać i to ze swoim dobrym kumplem. Twoje zarzuty są kompletnie bezsensowne. Nie bądź zaborcza.

[Amanda870]

Napisane przez I am Rock

Ja zastanowiłabym się, czy ten chłopak wie, że jest w związku.
Byli "na cześć", on wyjechał, popisali ze sobą, spotkali się wszystkiego 2 razy... A gdzie możliwość, by cokolwiek zbudować?
Na jego miejscu "w związku" bym się nie czuła.

Też mam takie wrażenie. A Ty Patrycjo, chyba za bardzo się zaangażowałaś. Z resztą dla mnie to dosyć toksyczne, że Ty jesteś zła o to, że on jedzie na jakiś event związany z jego zainteresowaniami. Rozumiem, że pewnie brakuje Ci bliskości z jego strony, ale przecież wiesz jak sytuacja wygląda, on jest tam i będzie tam jeszcze długo. Budowanie związku przez Internet nie jest dobrym fundamentem. Może i on traktuje Cię poważnie, ale dla mnie to nie ma racji bytu skoro nie przebywacie ze sobą wystarczająco. Skoro byliście tylko "na cześć" kiedy on wyjeżdżał to jak możesz od niego cokolwiek wymagać? Dla mnie to bardziej przyjacielska znajomość, może z nadzieją na przyszłość ale OBECNIE to tylko bliski kolega ewentualnie z + raz na kilka miesięcy

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Patrycja9960

Cześć. Proszę was abyście powiedziały mi co sądzicie o moim zachowaniu, bo sama nie wiem czy mam rację czy jakąś obsesję..
Mam 22 lata, jestem w związku na odległość, wcześniej z chłopakiem znaliśmy się tylko z widzenia, tak na "cześć", kiedy wyjechał do Anglii zaczęliśmy pisać, rozmawiać na skype i spotkaliśmy się już dwa razy.

W marcu spotykamy się po raz 3ci, na 1.5 tygodnia, on przyjeżdża do Polski. To spotkanie mamy zaplanowane od jakichś 4 miesięcy, więc wszystko omówiliśmy z wyprzedzeniem. I teraz zaczyna się mój problem. Tydzień temu mój chłopak poinformował mnie że pod koniec marca (5 dni po naszym spotkaniu) jedzie z kumplem na weekend do Niemiec, jakiś event związany z grami czy coś takiego.
Niby to nic takiego ale ja jestem naprawdę z tego powodu zła. Kolegę ma blisko siebie codziennie, bo mieszkają obok siebie. I dlaczego właśnie w takim bliskim czasie od naszego spotkania zarezerwował sobie weekend dla kolegi.
Tutaj nawet nie chodzi o to że ja chciałabym jechać tam z nimi albo z nim, nie. Po prostu rezerwowaliśmy sobie ten termin z dużym wyprzedzeniem i nie wiem dlaczego !! ale jestem zła że w takim bliskim odstępie od naszego spotkania umawia się z kolegą.

Czy uważacie moje zachowanie za głupie i nieracjonalne? Ja jestem zła i chociaż tego nie okazuje w stosunku do chłopaka to tak naprawdę strasznie mnie to denerwuje..bo chciałam żeby ten miesiąc był taki "nasz" chociaż razem będziemy przez połowe.

Cooo biedny chlopak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Dubel

[PaulinciaKWC]

Dubel

[patrycjapatib]

Napisane przez Patrycja9960

Czy uważacie moje zachowanie za głupie i nieracjonalne? Ja jestem zła i chociaż tego nie okazuje w stosunku do chłopaka to tak naprawdę strasznie mnie to denerwuje..bo chciałam żeby ten miesiąc był taki "nasz" chociaż razem będziemy przez połowe.

Nie ogarniam. Facet ma odczekać parę tygodni po spotkaniu z Tobą i przez ten czas z nikim się nie widywać? Serio, jeżeli nie chcesz, żeby spędzał czas z innymi ludźmi, tylko z Tobą, to bardzo niedobrze. Może Cię nie zapytał, bo widzieliście się 2 razy albo nie sądzi, ze interesujesz się grami. Albo po prostu chciał spędzić czas z kumplem, nie jesteś jedyną osobą na świecie. Serio, zajmij się swoim życiem jak się nie widzicie, rozwijaj swoje pasje, spędzaj czas ze znajomymi, a nie myśl o nim i o jego życiu 24/7.

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

A swoją drogą nie rozumiem też, widzieliście się 2 razy i jesteście w związku? Na pewno?

[PaulinciaKWC]

Wlasnie. On w ogole wie, ze jest w zwiazku? Bo to brzmi absurdalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez patrycjapatib

Nie ogarniam. Facet ma odczekać parę tygodni po spotkaniu z Tobą i przez ten czas z nikim się nie widywać?

Różne dziwne rzeczy już slyszałam, ale czegoś takiego to jeszcze nie.

[201803080934]

po ledwie dwoch spotkaniach tez bym cie poinformowala ze jade, a nie pytala o zgode, lol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Cholera. To mi facet po Pyrkonie dwa tygodnie wyjechał na jakiś reko zjazd (akurat mnie to nie jara) ze znajomymi.

Nie wiedziałam, że trzeba się sfochać, a tak po 2 latach głupio...

A tak serio, autorko, to wyluzuj, konwent rzecz święta, niech Kamui ode mnie pozdrowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Dziewczyno wyluzuj, co Ty taka obrażalska? Konwent to rzecz święta zapamiętaj ;]

[mary_poppins]

Ja chyba wiem o co chodzi - o złość, że znajomi mają chłopaka na co dzień, a Ty nie. Przerabiałam to będąc e związku na odległość - podświadomie przykro mi było, że ja muszę planować miesiącami spotkanie z ówczesną TŻ, a jakaś tam koleżanka po prostu dojeżdża tramwajem i już się widzą, i wtedy TŻ nie ma kontaktu ze mną a ja nie mogę brać w tym udziału. W takim związku ciężko jest wyrobić bez nieustannych rozmów i kintaktu, a wypady ze znajomymi ten kontakt utrudniają. Z tego względu nigdy już nie weszłabym w związek na odległość, bo po tym można zobaczyć, że się dana osoba do tego po prostu nie nadaje. Widocznie, autorko, też się do tego nie nadajesz i z powodu braku częstych spotkań w nieracjonalny sposób uwieszasz się na swoim facecie i chcesz go tylko dla siebie.

[mariamalaria]

Napisane przez Patrycja9960

On wraca do Polski za rok, jest tam w celu zarobku. Wkurza mnie to że potrzebuje swojego głupiego kolegi na każdym kroku, podczas gdy ja jestem całkiem inna i będąc w związku to partner jest dla mnie na 1szym miejscu. Nie oczekuje braku przyjaciół i spotkań.

Żal mi więc twoich przyjaciół, których rzucasz w kąt z powodu związku. Normalni ludzie tak nie robią, a normalni partnerzy tego nie oczekują, tylko cieszą się, że partner ma przyjaciół. To odpowiedź na twoje pytanie z tytułu.
Poza tym - nie zdziw się, gdy po waszym rozstaniu, nie będziesz już miała przyjaciół, którzy cię wesprą.

[Liara_Tsoni]

Konwent jest kiedy jest. A następny za rok. Nie ogarniam o co Ci chodzi skoro z Tobą się będzie widział tak, jak ustaliliście i nie uczona niczego z waszego czasu.
Miał napisać do organizatorów żeby przełożyli Konwent bo dziewczyna bluszcz ma problem?

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Rena]

Ja bym pojechala na konwent z misiem. To sa fajne imprezy - pojedz zobacz. Swego czasu duzo bywalam. Zreszta jak Ci sie nie spodoba, to on moze grac a Ty zwiedzac miasto w miedzy czasie a potem razem pojdziecie np. kolacje.