Jak dotrzeć do skrytego faceta, który nie chce nic o sobie mówić?

[buntowniczka1992]

Mam przyjaciela. Przyjaźnimy się ponad rok przez internet. Ja mam 23 lata on ma 21 lat. Dodam, że oboje zostaliśmy zranieni przez kogoś, gdy byliśmy zakochani. Na początku znajomości to wyglądało na zwyczajną przyjaźń (może dlatego, że jeszcze nie chciał mnie do siebie za bardzo dopuszczać) pytał co u mnie, czy ok, czy nie miałam przykrości, sam szukał pretekstów do tego, by mnie pocieszyć, raz nawet napisał, że mam mu mówić kiedy płaczę, bo jak nie to będzie mu przykro. Powiedział, że mi się poleca, gdy będę chciała się wygadać. Czułam w nim wsparcie. Umiał sprawić, że czułam się chciana. Pisał często, że mnie bardzo lubi, że na mnie czekał, że fajnie, że go zagadałam itp w sumie od początku pisaliśmy sobie rzeczy typu "słodki" albo "kochany" ale to było raczej takie tylko dla zaczepek. W sumie cały czas tylko zaczepiamy się i żartujemy. Powiedziałam mu, że jest moim najlepszym przyjacielem a on, że nawzajem. Potem po 2-3 miesiącach przestał się tak starać, stał się inny, zaczął stawiać żarty na pierwszym miejscu i już go nie obchodziło czy mam na to humor. Potem zaczął pisać z drugą dziewczyną, ona lubi gry tak jak on, więc mieli o czym pisać. Ja też zaczęłam pisać z innym chłopakiem, jednak byłam zazdrosna o przyjaciela, nie chciałam go stracić. Raz się pokłóciliśmy o to bardzo mocno i okazało się, że i on był zazdrosny, że też nie chciał mnie stracić, ale co mógł zrobić. Od tamtego momentu piszemy tylko we dwoje. Od tamtego czasu zburzył swój mur i pozwolił mi zbliżyć się do siebie dużo bardziej. Teraz mówimy do siebie "słodziak", "tygrysek" itp. Napisałam mu, że przyjaciele nie powinni się podrywać, że ona ma swoje granice. Napisał, że podryw w przyjaźniach często jest spotykane i to nic złego jeśli oboje ludzi wie, że to tylko podryw na żarty. W sumie poczułam się jak zabawka, bo co jeśli ja się zaangażuję? Zawsze pisze, że jestem kochana, słodka itp a jak idziemy spać pisze, że idziemy razem, że się wtulimy razem i zaśniemy i wysyła serca. Raz się spytałam czemu już nie pyta o moje sprawy, czy już go to nie interesuje a on, że interesuje, ale nie naciska a tak w ogóle to nie uznaje mówienia o swoich sprawach, że to nie potrzebne. Taa i znów zrobiło mi się przykro, bo na tym polega przecież przyjaźń. Nie czuję bym mogła mu się zwierzać i mówić gdy coś mnie trapi albo opowiadać o czymkolwiek, bo zaraz obiera to wszystko w żarty. Chociaż był taki moment, że napisał "szkoda, że nie mieszkasz tu gdzie ja". I ciągle żartuje, że jak byłam niegrzeczna to należy mi się klaps.. Dla mnie to dziwne w przyjaźni. Poza tym odkąd go znam nie był zbokiem, nie zachowywał się tak, nie pisał o tych rzeczach, nawet chyba nie umie, zawsze był nieśmiały. Ostatnio mieliśmy kilka poważnych kłótni, zagadaliśmy sobie wiele nieprzyjemnych rzeczy, ale mimo to on dalej przy mnie jest, dalej chce utrzymywać ze mną kontakt, raz napisał, że jestem dla niego ważna, wiem, że zależy mu na moim zaufaniu i na tym by być ze mną blisko jak zawsze, bo to lubi. Lubi mieć mnie dla siebie. Jednak sama nie wiem kim dla niego jestem, czy tylko przyjaciółką, czy on myśli o czymś więcej, a może on tylko robi sobie ze mnie żarty. A może po prostu obiera to wszystko w żart, bo nie wie jakbym zareagowała na to, że jednak czuje coś więcej. Co o tym wszystkim myślicie? Jakie jest wasze zdanie? Proszę o poważne odpowiedzi. Dziękuję.

[hesperdyna]

To tylko kolega z netu, widocznie nie chce dźwigać na swoich barkach Twoich problemów. Zajmij się tym co lubisz robić, spotykaj się ze znajomymi, znajdź sobie rzeczywistą miłość. Nie samymi problemami człowiek żyje. Głowa do góry, cyc naprzód

[buntowniczka1992]

Kolega? Tylko? Gdyby był tylko kolegą to by mnie do siebie tak nie zbliżył i nie poświęcałby mi tyle czasu, nawet będąc zajętym, bo zależy mu na spędzaniu razem czasu. Napisał mi przecież, że jestem ważna, więc nie sądzę, że to tylko zwykły kolega, jak już to bliski przyjaciel, ale zastanawia mnie czy może on czuć do mnie coś więcej.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Czy wy nie możecie się po ludzku spotkać?

[zagubiona_ja_]

Nie ogarniam jak można żyć i tak angażować się w coś wirtualnego.
Polecam spotkanie.

[buntowniczka1992]

Nie pytałam was o to -,- Może tak czytajcie ze zrozumieniem, meh.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Normalnie? Przyjaźń i miłość nie istnieją tylko realnie ale wirtualnie też, zrozumiecie jak sami takie coś przeżyjecie. -,-

[zagubiona_ja_]

Jak mamy ocenić przez internet jakie są zamiary tego chłopczyka skoro sama nie dajesz nam realnych podstaw do tego tylko jego słowa online + Twoje dopowiedzenia i górnolotne emocje?

[buntowniczka1992]

Mężczyzny nie chłopczyka ._. Chyba na tych forach są sami sztywniacy, którzy nie wiedzą co to przyjaźń nie ważne czy realna czy wirtualna, przyjaciół można mieć wszędzie, nie trzeba się ograniczać do realu. A miłość na odległość także istnieje, znam takie osoby, które często się widują i mają nawet zamiar ze sobą zamieszkać. Skąd wiesz, że i ja się z nim nie spotkam? Phii.. Aż mnie skręca jak czytam wasze odpowiedzi..

[zagubiona_ja_]

Twój opis nie przedstawia mężczyzny

[bambarylla]

Napisane przez buntowniczka1992

Mężczyzny nie chłopczyka ._. Chyba na tych forach są sami sztywniacy, którzy nie wiedzą co to przyjaźń nie ważne czy realna czy wirtualna, przyjaciół można mieć wszędzie, nie trzeba się ograniczać do realu. A miłość na odległość także istnieje, znam takie osoby, które często się widują i mają nawet zamiar ze sobą zamieszkać. Skąd wiesz, że i ja się z nim nie spotkam? Phii.. Aż mnie skręca jak czytam wasze odpowiedzi..

Otóż to, widują się. Można się przyjaźnić przez internet, ale to nie to samo, co normalna przyjaźń, bo poza internetem istnieje jeszcze realny świat, w którym każdy ma własne sprawy, znajomych, itp. Skąd wiesz, czy w tym realnym świecie jest taki sam, jak pisząc z Tobą? Może kogoś ma, a może ma wiele takich internetowych przyjaciółek? Według mnie on traktuje tę znajomość na luzie - a pisać to można przecież wszystko

[buntowniczka1992]

Phii idiots idiots everywhere, tu widać też. -,-

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Jest ze mną szczery. Nienawidzi kłamstwa. Po co miałby mieć inne przyjaciółki? On chce tylko mnie. Skoro został zraniony i cierpiał to nie sądzę, by chciał tak traktować inne dziewczyny jak potraktowano jego. Myślcie.

[zagubiona_ja_]

hahaah jak Ci napisze, że jest hitlerem to też uwierzysz?

Aaaa i nie obrażaj użytkowników bo zaproszę tutaj moderację

[black_currant]

Jesteś strasznie naiwna.

[bambarylla]

Napisane przez buntowniczka1992

Phii idiots idiots everywhere, tu widać też. -,-

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Jest ze mną szczery. Nienawidzi kłamstwa. Po co miałby mieć inne przyjaciółki? On chce tylko mnie. Skoro został zraniony i cierpiał to nie sądzę, by chciał tak traktować inne dziewczyny jak potraktowano jego. Myślcie.

A Ty jesteś taaaka mądra, wierzysz facetowi, z którym znasz się tylko przez internet, we wszystko, co Ci napisze.

Mało to palantów na świecie? Wystarczy przejrzeć wizaż. I z doświadczenia wiem, że zranieni faceci również ranią, w taki sam sposób, jak zostali zranieniu.

[buntowniczka1992]

On ufa mi ja ufam jemu. Nie każdy z internetu jest taki jak myślicie. Rozumiem go, sama zostałam zraniona, ale wiem, że nie zachowywałby się tak wobec mnie, gdyby mu na mnie nie zależało, nie wiem tylko czy ten stopień przyjaźni prowadzi do czegoś więcej, ale skoro był zazdrosny, gdy pisałam z innym to chyba coś znaczy. I proszę bardzo możecie mnie zbanować to forum i tak o pupę rozbić, bo sensownych odpowiedzi tutaj nie ma.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Mam przyjaciół z internetu, mam chłopaka z internetu.
Ale doskonale wiem, że jak ktoś napisze "brzydzę się kłamstwem" to jeszcze nie znaczy, że brzydzi się kłamstwem. I że można być jedną z wielu kompletnie się tego nie spodziewając. Można też przyjaźnić się z kimś przez trzy lata i zniknąć z dnia na dzień. Wszystko można. Bardzo brakuje ci dystansu.

Swoją drogą, zareagowałaś jak nastolatka, która za wszelką cenę i histerycznie stara się udowodnić mamie, że się myli.

[berenka]

o tym,ze go znasz, mozesz rzec dopiero wtedy, kiedy przynajmniej zweryfikujes jego slowo pisane w swiecie rzeczywistym. To, co Ty aktualnie znasz, to jedynie wyobrazenie o nim (Twoje albo i jego wykreowane). Moze kiedys, gdy poznasz kogos wirtualnie,a potem spotkawszy sie z tym kims w realu, ujrzysz kogos zupelnie innego (tu akurat nie mam na mysli jedynie tego chlopaka, moze akurat jest taki jak Ci pisze), to zrozumiesz o czym piszemy. A poza tym, to z tego w jaki sposob on sie do Ciebie wyraza, to ani to przyjazn ani kochanie z jego strony.

[Karena 73]

Napisane przez buntowniczka1992

Nie pytałam was o to -,- Może tak czytajcie ze zrozumieniem, meh.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Normalnie? Przyjaźń i miłość nie istnieją tylko realnie ale wirtualnie też, zrozumiecie jak sami takie coś przeżyjecie. -,-

Jakkolwiek nie zaklinałabyś rzeczywistości, to tylko kolega z netu.
Bo:
1. Nie jest Twoim przyjacielem, nie interesują go Twoje sprawy, nie możesz mu się zwierzać, w przyjaźni nie ma zazdrości o kontakty z innymi dziewczynami i chłopakami.
2. Nie jest Twoim chłopakiem i z tego co widać nie chce nim być, nawet nie dąży do spotkania.
3. Nie jest Twoim kochankiem.
Jest tylko kolegą z netu, do którego najpierw pisałaś, że jest słodki, a teraz, że słodziak.
Czy to ma być jakiś dowód na zacieśnienie Waszej relacji? Bo powiem szczerze padłam
Obrażanie się na cały świat i wyzywanie ludzi od idiotów nie zmieni tego, że bezpodstawnie wkręcasz sobie big love.
Zaproponuj spotkanie to się przekonasz

[MagdalenaSzs]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;51485796]Mam przyjaciół z internetu, mam chłopaka z internetu.
Ale doskonale wiem, że jak ktoś napisze "brzydzę się kłamstwem" to jeszcze nie znaczy, że brzydzi się kłamstwem. I że można być jedną z wielu kompletnie się tego nie spodziewając. Można też przyjaźnić się z kimś przez trzy lata i zniknąć z dnia na dzień. Wszystko można. Bardzo brakuje ci dystansu.

Swoją drogą, zareagowałaś jak nastolatka, która za wszelką cenę i histerycznie stara się udowodnić mamie, że się myli.[/QUOTE]

No właśnie.
A autorka ma podobno 23 lata.

[buntowniczka1992]

Może czuł zazdrość, bo czuje coś więcej. Sam napisał "myślałem, że chcesz mnie wymienić na innego przyjaciela". Został zraniony, długo musiałam się starać o jego zaufanie. Może się boi kolejny raz zaangażować w coś stałego, bo boi się znów zranienia, więc obiera ten flirt i podryw na żarty, bo boi się powiedzieć co czuje, może boi się mojej reakcji i tego, że mogłabym go odtrącić. I po co miałby mnie kłamać i oszukiwać? Gdyby chciał mógłby to zrobić już dawno temu a jednak nadal mu zależy na przyjaźni ze mną zależy mu na tym, bym ja go uważała za kogoś ważnego, bo jak sam napisał też jestem dla niego ważna. Poza tym może miał trudne dzieciństwo i nikt go nie nauczył tego, że przyjaźń polega na zwierzaniu i wspieraniu, więc może tak najpierw postawcie się na miejscu drugiej osoby a potem oceniajcie. .__.

[Ulubiona_rzecz]

Napisane przez buntowniczka1992

Jest ze mną szczery. Nienawidzi kłamstwa. Po co miałby mieć inne przyjaciółki? On chce tylko mnie. Skoro został zraniony i cierpiał to nie sądzę, by chciał tak traktować inne dziewczyny jak potraktowano jego. Myślcie.

proszę Cię, a jaką masz pewność, że tak jest ? Żadnej
Przez neta to można sobie napisać wszystko, a Ty we wszystko wierzysz, trochę dystansu. W necie można się wykreować na takiego, jakiego się chce, dopiero rzeczywistość to wszystko weryfikuje. A przyjaźń ?Bo piszecie ze sobą? Nie wierzę ani w taką przyjaźń ani miłość.
Powiedział Ci coś takiego ? A Ty oczywiście uwierzyłaś. No błagam Cię. Nie wiesz, co robi całymi dniami, z kim jest. Ty go tak naprawde nie znasz, bo nie da się poznać człowieka przez Internet.

[zagubiona_ja_]

Napisane przez Ulubiona_rzecz

proszę Cię, a jaką masz pewność, że tak jest ? Żadnej
Przez neta to można sobie napisać wszystko, a Ty we wszystko wierzysz, trochę dystansu. W necie można się wykreować na takiego, jakiego się chce, dopiero rzeczywistość to wszystko weryfikuje. A przyjaźń ?Bo piszecie ze sobą? Nie wierzę ani w taką przyjaźń ani miłość.
Powiedział Ci coś takiego ? A Ty oczywiście uwierzyłaś. No błagam Cię. Nie wiesz, co robi całymi dniami, z kim jest. Ty go tak naprawde nie znasz, bo nie da się poznać człowieka przez Internet.

To Ty się nie znasz Autorka go zna i wie jaki on jest oraz co myśli! On ją kocha

[Ulubiona_rzecz]

Napisane przez zagubiona_ja_

To Ty się nie znasz Autorka go zna i wie jaki on jest oraz co myśli! On ją kocha

Pewnie masz rację co ja tam wiem, przerabiałam kilka znajomości z neta i wiem jakie kwiatki mogą wyjść w rzeczywistości co z tego, że chłopak mi pisał, że nie lubi kłamstwa i jest honorowy itp. a tak naprawdę mnie okłamywał i do tego sprawdzał
Oczywiście u Autorki jest inaczej, jak zawsze. Standard

A może ona jakaś wróżką jest, jak wie co on myśli ?

[buntowniczka1992]

Wy po prostu nic nie rozumiecie. Nawet nie staracie się postawić na moim miejscu. To jest żałosne. Przyjaźń istnieje nie tylko w realu, bo mam przyjaciółkę od 5 lat przez neta i bardzo dobrze się dogadujemy. Może czytajcie uważnie, że został zraniony.. Może boi się znów w coś zaangażować dlatego sam nie wie jak okazywać mi to, że jestem dla niego ważna, może stawia na czyny nie na słowa. Nevermind.

[buntowniczka1992]

Przyjaźnię się od ponad roku z moim przyjacielem. Oboje kiedyś zostaliśmy bardzo zranieni przez swoich dawnych partnerów. Ja miałam ciężko w domu, nigdy nie mówiło się o uczuciach nie okazywało ich, ale mimo to, sama nauczyłam się je okazywać i umiem wprost powiedzieć jak mam jakiś problem albo jeśli ktoś jest dla mnie ważny. On też chyba miał ciężko, ale też może po związku się taki stał, że teraz jest często obojętny napisał, że woli taki być niż cierpieć. Spytałam go czemu mi się nie zwierza powiedział, że nie ma żadnych problemów a poza tym nie uznaje tego, by cokolwiek o sobie mówić, że to zbędne. Kiedyś chciałam wiedzieć coś o jego rodzinie, bardzo się wkurzył, ale w złości opowiedział cokolwiek i czułam jakby robił to na siłę jakby to było "masz co chciałaś, zadowolona?". Jest moim przyjacielem, chciałabym coś więcej o nim wiedzieć, ale zawsze gdy jest jakaś poważna rozmowa to ją zbywa, wyłącza się, robi się obojętny, lub obiera wszystko w żart i nie chce gadać o swojej przeszłości. Mówiłam mu, że ja zawsze będę po jego stronie, że go nie zostawię, że może na mnie liczyć i powiedzieć mi wszystko, napisał, że wie, że może, że mi ufa, ale tak naprawdę to każda próba porozmawiania o nim lub o jego przeszłości kończy się tym, że albo wpada w złość albo się wyłącza z rozmowy. Jak to zmienić? Czy w ogóle da sie to zmienić? Co mogę zrobić w tej sytuacji? Pomożecie?

[Ulubiona_rzecz]

Napisane przez buntowniczka1992

Wy po prostu nic nie rozumiecie. Nawet nie staracie się postawić na moim miejscu. To jest żałosne. Przyjaźń istnieje nie tylko w realu, bo mam przyjaciółkę od 5 lat przez neta i bardzo dobrze się dogadujemy. Może czytajcie uważnie, że został zraniony.. Może boi się znów w coś zaangażować dlatego sam nie wie jak okazywać mi to, że jestem dla niego ważna, może stawia na czyny nie na słowa. Nevermind.

A Ty zrozum, że wcale tak nie musi być. Mógł Ci wcisnąć kit z tym zranieniem. Nie znasz go, więc zachowaj dystans to wszystkiego, co on pisze. Bo napisać można wszystko, dosłownie WSZYSTKO. A Ty ślepo w to wierzysz, bo przecież on tak napisał
Staram się zrozumieć, bo przerabiałam znajomości przez Internet, ale dążyłam do spotkań. Nie pisałam, aby pisać, bo to dla mnie bezsensu. Dopiero rzeczywistość weryfikuje taką osobę. Jak pisałam wcześniej też poznałam takiego, co to kłamstwa nie lubi, obietnica to rzecz święta itp. A co się okazało w rzeczywistości ? Że mnie okłamywał i wcale taki idealny i święty nie jest Dlatego teraz wiem, że dystans w takich znajomościach to podstawa. Pisałam też z chłopakiem dość długo, było jedno spotkanie. On uważał, że wiemy o sobie wszystko i przegadaliśmy wszystkie tematy tyle, że przez komunikator. Dla niego to było to samo, co rozmowa na żywo. No dla mnie nie, na żywo okazuje się emocje, uczucia, pokazuje zaangażowanie przez gg/fejsa tego nie widać. I to wcale nie jest to samo, nie da się tak poznać człowieka. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
Jeżeli by mu zależało na Tobie to coś by zrobił, uwierz. Jak widać nie jesteś, aż tak ważna. Dążyłby do spotkania, chciałby Cię poznać na żywo. Więc o jakich czynach mowa ? Wiem, co mówię. Poznałam na portalu chłopaka, którego rzuciła dziewczyna. Pisało nam się tak fajnie, przegadaliśmy mnóstwo czasu i co ? Dążył do spotkania, chciał mnie poznać na żywo mimo, że była go zraniła.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez buntowniczka1992

Przyjaźnię się od ponad roku z moim przyjacielem. Oboje kiedyś zostaliśmy bardzo zranieni przez swoich dawnych partnerów. Ja miałam ciężko w domu, nigdy nie mówiło się o uczuciach nie okazywało ich, ale mimo to, sama nauczyłam się je okazywać i umiem wprost powiedzieć jak mam jakiś problem albo jeśli ktoś jest dla mnie ważny. On też chyba miał ciężko, ale też może po związku się taki stał, że teraz jest często obojętny napisał, że woli taki być niż cierpieć. Spytałam go czemu mi się nie zwierza powiedział, że nie ma żadnych problemów a poza tym nie uznaje tego, by cokolwiek o sobie mówić, że to zbędne. Kiedyś chciałam wiedzieć coś o jego rodzinie, bardzo się wkurzył, ale w złości opowiedział cokolwiek i czułam jakby robił to na siłę jakby to było "masz co chciałaś, zadowolona?". Jest moim przyjacielem, chciałabym coś więcej o nim wiedzieć, ale zawsze gdy jest jakaś poważna rozmowa to ją zbywa, wyłącza się, robi się obojętny, lub obiera wszystko w żart i nie chce gadać o swojej przeszłości. Mówiłam mu, że ja zawsze będę po jego stronie, że go nie zostawię, że może na mnie liczyć i powiedzieć mi wszystko, napisał, że wie, że może, że mi ufa, ale tak naprawdę to każda próba porozmawiania o nim lub o jego przeszłości kończy się tym, że albo wpada w złość albo się wyłącza z rozmowy. Jak to zmienić? Czy w ogóle da sie to zmienić? Co mogę zrobić w tej sytuacji? Pomożecie?

Nie wiem czy jesteście przyjaciółmi jak to przedstawiasz, bo o przyjaciołach jednak sporo się wie...
Poza tym, czy Ty oby nie za często naciskasz? Są osoby, które potrzebują naprawdę sporo czasu do otworzenia się, a może on po prostu nie chce gadać o swojej przeszłości akurat z Tobą i stąd ta złość?
No i jeszcze jedno: po co drążysz tak usilnie temat? Chcesz wejść z nim w związek? Może on to wyczuwa i dlatego nie chce zagłębiać się w to i zacieśniać znajomości...

[madana]

Dlaczego uważasz, że to przyjaciel ? Bo z kim, jak nie z przyjacielem jest się szczerym, kto jak nie przyjaciel wie o nas rzeczy , o których inni być może nie mają pojęcia? No i z kim jak nie z przyjacielem można gadać, gadać, gadać?

[Ulubiona_rzecz]

To przyjaźń przez Internet jest. Tym razem Autorka tego nie napisała, w poprzednim wątku o tym wspomniała.

[201607111028]

1992 to Twój rocznik, ta? Więc chyba już czas przestać się "buntować" (nick adekwatny, nie ma co) i zrozumieć, na czym polegają podstawowe relacje międzyludzkie. Ta "przyjaźń" to dla niego zapychacz czasu, a Ty jesteś bardzo niedojrzała - to wnioskuję po przeczytaniu dwóch Twoich wątków. Proponuję popracować nad sobą.