On nie chce się oświadczyć

[anna9328]

Cześć,
Jestem z moim partnerem 6 lat, oboje mamy po 28 lat.
Ja chciałabym bardzo planować i już określić nasze plany dot. założenia rodziny, niestety on nie.
Może powiem tak 3 lata temu wydarzyła się sytuacja, że pisałam z kumplem z pracy, dla mnie to był po prostu kumpel, ale obawiałam się, że mój B się zdenerwuje i usuwałam wiadomości. Z czasem się dowiedział, niestety nie miałam jak mu udowodnić, że go nie zdradzałam ani nic. Rozstaliśmy się na pół roku, wróciliśmy do siebie, od tego momentu będzie 3lata wkrótce. Byłam przed tą sytuacją można powiedzieć typową dziewczyną z żartów tzn. problem o wyjście z kolegami, awanturki o nic itd. Po tym obiecałam zmianę, którą dotrzymałam: w porównaniu do dziewczyn jego kumpli to ja jestem pierwsza, która mówi no spoko jedź na festiwal jak chcesz, nie kłócimy się niemal wcale, gustami, charakterowo pasujemy do siebie, generalnie można powiedzieć stałam się tzw ideałem dziewczyny. Nie robię tego wbrew sobie i szczerze dobrze mi z tym nawet, nauczyłam się być spokojniejsza.
Generalnie on buduje dom dla nas, planuje go ze mną, są wyznaczone dwa dodatkowe pokoje dla dzieci, projektuję sobie garderobę, ja pracuję i dobrze zarabiam, on to samo, nie kłocimy się praktycznie no można powiedzieć, że bajka życie.
Jednakże on nie chce się oświadczyć. Ja już bym chciała założyć rodzinę on nie. Obecnie jest to szczerze jedyna rzecz o którą tylko się kłócimy.
On powtarzal jeszcze do niedawna, że nie ma zaufania, że się boi, ale już minęło 3 lata i wszystko to co powiedziałam, że zmienie zmieniłam. Udowadniałam mu w ciągu tych 3 lat wielokrotnie, że może mi ufać, mówił że to docenia i widzi i powtarzanie, że kiedyś się oświadczy, ale na pewno się nie będę spodziewać.
Dziś np. wspomniałam, że chciałabym przed 30 się hajtnąć i mieć dziecko, zarzucił mi, że nie będę mu układała życia. Odpowiedziałam czy on w takim razie nie robi tego w stosunku do mnie obecnie i jaki widzi kompromis ewentualnie w tej sytuacji. Wymijal sie totalnie od odpowiedzi, a teraz juz nawet nie odpisuje.
Ja wiem, że źle zrobilam 3 lata temu, ale już nie raz pokazałam,że może mi zaufać, spełniłam dane mu obietnice. A on cały czas mnie zbywa, krzyczy na mnie, że w ogóle poruszam ten temat.
W sylwestra po alkoholu do wszstkich zaczął mówić, że on to w zasadzie nie wie czy chce mieć dzieci, że jacyś tam nie mają i są szczęśliwi itd.
Szczerze mi się wydaje, że nie chce mi się oświadczyć wcale. Nie wiem co myśleć.
Potrzebuje poznać wasze szczere zdanie w tej kwestii

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no nie chce ci sie oswiadczyc powiedzial to kilka razy
jak ci to nie odpowiada to zakoncz relacje bo z takich wymuszonych zareczyn i pozniej slubu to raczej nic dobrego nie bedzie

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88409285]no nie chce ci sie oswiadczyc powiedzial to kilka razy
jak ci to nie odpowiada to zakoncz relacje bo z takich wymuszonych zareczyn i pozniej slubu to raczej nic dobrego nie bedzie[/QUOTE]

I tyle w temacie. Tu nie ma co rozbijać g... na atomy. Facet nie chce i koniec. Albo sobie można w tym tkwić, albo odejść. Nie ma nic pomiędzy.

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Jak on niby godzi fakt, że budujecie dom z pokojami dla dzieci z tym, że dzieci mieć nie chce i "nie będziesz mu układała życia"?

Z tego, co piszesz, to Ty się zmieniłaś pod jego dyktando, pewnie licząc, że jak już staniesz się tym "ideałem dziewczyny", to wreszcie zasłużysz na oświadczyny i założenie rodziny - jak widać, nie opłacało się, bo to tak nie działa (btw, ciekawe, czy on cokolwiek zmienił dla Ciebie). Wyciągnij z tego wnioski i szukaj faceta, który będzie chciał tego samego.

Piszesz, że on "już nawet nie odpisuje" - czy do tej pory nie mieszkacie razem?

[Ellen_Ripley]

Ciekawe, czy to nie kolejny wątek użytkowniczki, która założyła kilka w ciągu ostatnich tygodni.

[NocnaWiedma]

Trochę . Rozstaliście się, bo on strzelił focha, że piszesz z kolegą i Ty udowadniasz mu od tego czasu, ze nie jesteś łosiem i może na Ciebie liczyć chociaż nic złego nie zrobiłaś. A on to stosuje jako wymówkę na to, że nie chce się oświadczać zamiast Ci wprost powiedzieć "laska, pasuje mi życie niesformalizowane".

[anna9328]

[1=6f270d4e8c6dcf778f6b7ea a339056f9e260a162_657a458 271287;88409316]Jak on niby godzi fakt, że budujecie dom z pokojami dla dzieci z tym, że dzieci mieć nie chce i "nie będziesz mu układała życia"?

Z tego, co piszesz, to Ty się zmieniłaś pod jego dyktando, pewnie licząc, że jak już staniesz się tym "ideałem dziewczyny", to wreszcie zasłużysz na oświadczyny i założenie rodziny - jak widać, nie opłacało się, bo to tak nie działa (btw, ciekawe, czy on cokolwiek zmienił dla Ciebie). Wyciągnij z tego wnioski i szukaj faceta, który będzie chciał tego samego.

Piszesz, że on "już nawet nie odpisuje" - czy do tej pory nie mieszkacie razem?[/QUOTE]


Mieszkaliśmy przez 2 lata, ale zmieniła się sytuacja przez covid i rozpoczętą budowę domu w mieście 100 km od mieszkania, gdzie do tej pory mieszkaliśmy, że wróciliśmy tymczasowo do rodziców i raz na miesiąc jedziemy do mieszkania na parę dni aby pozałatwiać sprawy w pracy bądź inne

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez anna9328

Mieszkaliśmy przez 2 lata, ale zmieniła się sytuacja przez covid i rozpoczętą budowę domu w mieście 100 km od mieszkania, gdzie do tej pory mieszkaliśmy, że wróciliśmy tymczasowo do rodziców i raz na miesiąc jedziemy do mieszkania na parę dni aby pozałatwiać sprawy w pracy bądź inne

czyli ten zwiazek sie uwstecznia zamiast rozwijac
tu nie dziwi brak checi do oswiadczyn i zeniaczki,moim zdaniem nic z tego nie bedzie,a juz zdecydowanie nie bedzie to czego ty oczekujesz
przechodzony zwiazek bez zaufania bez szacunku a ty dusisz o oswiadczyny,przeciez to nie na tym polega zeby na kims wymusic slub to powinno wynikac z potrzeby serca ,tu tego nie ma a ty nadal cisniesz z klapkami na oczach

[anna9328]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88409352]czyli ten zwiazek sie uwstecznia zamiast rozwijac
tu nie dziwi brak checi do oswiadczyn i zeniaczki,moim zdaniem nic z tego nie bedzie,a juz zdecydowanie nie bedzie to czego ty oczekujesz
przechodzony zwiazek bez zaufania bez szacunku a ty dusisz o oswiadczyny,przeciez to nie na tym polega zeby na kims wymusic slub to powinno wynikac z potrzeby serca ,tu tego nie ma a ty nadal cisniesz z klapkami na oczach[/QUOTE]

"mówił że to docenia i widzi i powtarzanie, że kiedyś się oświadczy, ale na pewno się nie będę spodziewać."
Nigdy nie powiedzial, ze mi sie nie oswiadczy tak naprawdę, a wręcz przeciwnie, ale zawsze tak jak podałam wyżej

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez anna9328

Dziś np. wspomniałam, że chciałabym przed 30 się hajtnąć i mieć dziecko, zarzucił mi, że nie będę mu układała życia. Odpowiedziałam czy on w takim razie nie robi tego w stosunku do mnie obecnie i jaki widzi kompromis ewentualnie w tej sytuacji. Wymijal sie totalnie od odpowiedzi, a teraz juz nawet nie odpisuje.
.... Ja już bym chciała założyć rodzinę on nie. Obecnie jest to szczerze jedyna rzecz o którą tylko się kłócimy.


.....A on cały czas mnie zbywa, krzyczy na mnie, że w ogóle poruszam ten temat.

.......W sylwestra po alkoholu do wszstkich zaczął mówić, że on to w zasadzie nie wie czy chce mieć dzieci, że jacyś tam nie mają i są szczęśliwi itd.
Szczerze mi się wydaje, że nie chce mi się oświadczyć wcale.

jak mozesz mowic ze on nie mowi ze nie chce slubu
przeciez z twojej wypowiedzi jasno wynika ze nie chce,klocicie sie z tego powodu,on wogole przestaje odpisywac na twoje wiadomosci w ktorych wymouszasz zareczyny i slub,krzyczy na ciebie kiedy poruszasz ten temat a na dodatek do innych ludzi w twojej obecnosci mowi ze nie chce miec dzieci itp
oszukujesz sama siebie
tu wszystko jest jasne i wskazuje ze facet nie jest zainteresowany slubem z toba i twoje gderanie go meczy,jakby chcial sie ozenic to juz dawno by sie oswiadczyl widzac ze ci na tym tak zalezy a on krzyczy ignoruje i kloci sie z toba z tego powodu ,naprawde widzisz tu jakies ukryte checi?jak bardziej dosadnie mozna ci powiedziec ze nie chce ?
sory ale nie masz honoru pytajac sie po raz setny po odmowie ,moze wymusisz te zareczyny ale to nie znaczy ze do slubu dojdzie a nawet jak dojdzie moim zdaniem macie cienki zwiazek i to bedzie nie wypal..
za kilka lat wspomnisz moje slowa

[kennedy]

przestań wymuszać. jak ci nie pasuje to z nim zerwij.

[Linka25]

ojej, aż się przykro czyta, naprawdę
żebrzesz o jego miłość, zaangażowanie
wycofaj się, może facet podejmie ostateczne decyzje, ostatecznie się wypowie, chociaż jak dla mnie to już się wielokrotnie wypowiedział...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Nie zmusisz faceta do bycia Twoją rodziną, do tego aby to czuł. Bo w małżeństwie nie chodzi o oświadczyny, ślub i wesele i chwalenie się koleżankom swoim statusem, tylko o poczucie, że się coś razem tworzy i jest się dla siebie rodziną. On tego nie czuje i tego nie chce. Nieważne co deklarował kiedyś, czy nawet miesiąc temu.

Poczytaj:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278808

[evonla]

Sama sobie odpowiedziałaś w tytule wątku - on nie chce się oświadczyć i raczej tego nie zrobi i nie chodzi tu o to, że pisałaś z jakimś tam kolesiem, bo wątpię, że to aż tak bardzo by wpłynęło na jego decyzję. Nie zmusisz go też w żaden sposób, im dłużej i częściej będziesz mu truć głowę o pierścionek, tym jeszcze bardziej go zniechęcisz (o ile w ogóle ma to w planach, bo z tego co opisałaś to raczej nie bardzo). Może porozmawiaj z nim szczerze i otwarcie o tym jak, i czy w ogóle zapatruje się na Waszą wspólną przyszłość, bo być może ten dom buduje, ale z myślą o kimś innym niż Ty.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Jeżeli facet ci wybaczył to nie powinien cię wciąż za to karać i używać argumentu o zawiedzeniu zaufania jako karty. Jeśli nie wybaczył to powinien się uczciwie rozstać, bo związek bez zaufania nie ma racji bytu. Szczerze mówiąc na twoim miejscu sama bym to zrobiła. Z takim wypraszaniem oświadczyn, zobowiązań czułabym się jak żebraczka. Od partnera wymagam, żeby podzielał moje preferencje życiowe i plany, a nie łaskawie dawał się namówić po miesiącach batalii. Mam wrażenie, że jesteś w tym związku zapchajdziurą i kotkiem do bicia. Tak nie powinna wyglądać relacja.

[Ballantines_1]

Pokoiki dla dzieci można sobie planować, a finalnie zrobić tam biuro i siłownię - sama mam taki plan, bo nie jestem pewna czy chcę mieć dzieci, ale będziemy projektować dom. To żadna deklaracja chcę/nie chcę, tylko przygotowanie się na jakąś ewentualność.
Facet ewidentnie nie ma ochoty teraz się żenić i albo to przyjmiesz do wiadomości, albo będziecie się tak sprzeczać do ustran*j śmierci. Możesz więc albo go zostawić, albo się z tym pogodzić. Ja bym się wycofała z relacji i zobaczyła co zrobi. Da to jakiś obraz jego faktycznych zamiarów.

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88409725]Jeżeli facet ci wybaczył to nie powinien cię wciąż za to karać i używać argumentu o zawiedzeniu zaufania jako karty. Jeśli nie wybaczył to powinien się uczciwie rozstać, bo związek bez zaufania nie ma racji bytu. Szczerze mówiąc na twoim miejscu sama bym to zrobiła. Z takim wypraszaniem oświadczyn, zobowiązań czułabym się jak żebraczka. Od partnera wymagam, żeby podzielał moje preferencje życiowe i plany, a nie łaskawie dawał się namówić po miesiącach batalii. Mam wrażenie, że jesteś w tym związku zapchajdziurą i kotkiem do bicia. Tak nie powinna wyglądać relacja.[/QUOTE]

Prawda. Jaśniej się tego napisać nie dało. Mnie by nawet takie wyżebrane zaręczyny nie cieszyły i nie ogarniam jak kobiety mogą skakać z radości, że je sobie wytupały.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Mysle, że facet nie planuje z Tobą wspólnej przyszłości po prostu. Coś nie gra od dawna, ale żadne nie potrafi powiedzieć dość.

[tinkerver2]

Dokładnie - albo się oświadcza, albo nie i Elo. Jeśli nie chce, to nie, jego problem nie szukaj winy w sobie, nie daj się zwieść jakimiś mrzonkami o pokojach dla dzieci.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[oliwia18]

Zgadzam się z dziewczynami co do meritum - on się oświadczyć nie chce. Tobie teraz albo nikomu nigdy - ale nie chce.

Ale nie zgadzam się z opiniami, że on się wykręca brakiem zaufania. Moim zdaniem on ci naprawdę nie ufa i moim zdaniem ma powody. Przez pierwsze 3 lata związku byłaś zołzą serwującą awanturki i foszki, z pisaniem z kolegą zachowałaś się tak, że każdemu zapaliłaby się czerwona lampka pt. "ona mnie zdradza". Potem doszło do spektakularnej zmiany - laska do rany przyłóż i wszystko fajnie, ale z tego co piszesz wynika, że uważasz, że tą zmianą "zasłużyłaś" na oświadczyny, ślub i dzieci. Ty nawet odliczasz czas, w jakim "już jesteś fajna".

Nie, to tak nie działa. On ma prawo chcieć się upewniać, że ta zmiana jest na stałe a nie jest tylko maską przybraną na potrzeby oświadczyn i ślubu. Facet może nawet nie mieć świadomości, że tak w głębi serca ci nie ufa. Ty już swoją pierwszą, prawdziwą twarz, pokazałaś.

Jestem też ciekawa, jakie byłyby odpowiedzi wizażanek gdyby to facet usuwał wiadomości z koleżanką z pracy tłumacząc, że "nie chciałem żebyś pomyślała, że cię zdradzam", a pierwsze 3 lata fundował kłótnie i obrażanie się. Myślę, że każda by powiedziała, że takiemu ufać i zakładać z nim rodziny nie należy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez oliwia18

Zgadzam się z dziewczynami co do meritum - on się oświadczyć nie chce. Tobie teraz albo nikomu nigdy - ale nie chce.

Ale nie zgadzam się z opiniami, że on się wykręca brakiem zaufania. Moim zdaniem on ci naprawdę nie ufa i moim zdaniem ma powody. Przez pierwsze 3 lata związku byłaś zołzą serwującą awanturki i foszki, z pisaniem z kolegą zachowałaś się tak, że każdemu zapaliłaby się czerwona lampka pt. "ona mnie zdradza". Potem doszło do spektakularnej zmiany - laska do rany przyłóż i wszystko fajnie, ale z tego co piszesz wynika, że uważasz, że tą zmianą "zasłużyłaś" na oświadczyny, ślub i dzieci. Ty nawet odliczasz czas, w jakim "już jesteś fajna".

Nie, to tak nie działa. On ma prawo chcieć się upewniać, że ta zmiana jest na stałe a nie jest tylko maską przybraną na potrzeby oświadczyn i ślubu. Facet może nawet nie mieć świadomości, że tak w głębi serca ci nie ufa. Ty już swoją pierwszą, prawdziwą twarz, pokazałaś.

Jestem też ciekawa, jakie byłyby odpowiedzi wizażanek gdyby to facet usuwał wiadomości z koleżanką z pracy tłumacząc, że "nie chciałem żebyś pomyślała, że cię zdradzam", a pierwsze 3 lata fundował kłótnie i obrażanie się. Myślę, że każda by powiedziała, że takiemu ufać i zakładać z nim rodziny nie należy.

Jak jej nie ufa to powinien się rozstać.

Jakby mój facet usuwał wiadomości z koleżanką to bym się faktycznie zdziwiła, bo nie mam nic przeciwko, żeby sobie pisał z kim chce i nie musi się z tym kryć. Pisanie z kimś, a nawet flirt nie są równoznaczne ze zdradą.

[tinkerver2]

Napisane przez oliwia18

Zgadzam się z dziewczynami co do meritum - on się oświadczyć nie chce. Tobie teraz albo nikomu nigdy - ale nie chce.



Ale nie zgadzam się z opiniami, że on się wykręca brakiem zaufania. Moim zdaniem on ci naprawdę nie ufa i moim zdaniem ma powody. Przez pierwsze 3 lata związku byłaś zołzą serwującą awanturki i foszki, z pisaniem z kolegą zachowałaś się tak, że każdemu zapaliłaby się czerwona lampka pt. "ona mnie zdradza". Potem doszło do spektakularnej zmiany - laska do rany przyłóż i wszystko fajnie, ale z tego co piszesz wynika, że uważasz, że tą zmianą "zasłużyłaś" na oświadczyny, ślub i dzieci. Ty nawet odliczasz czas, w jakim "już jesteś fajna".



Nie, to tak nie działa. On ma prawo chcieć się upewniać, że ta zmiana jest na stałe a nie jest tylko maską przybraną na potrzeby oświadczyn i ślubu. Facet może nawet nie mieć świadomości, że tak w głębi serca ci nie ufa. Ty już swoją pierwszą, prawdziwą twarz, pokazałaś.



Jestem też ciekawa, jakie byłyby odpowiedzi wizażanek gdyby to facet usuwał wiadomości z koleżanką z pracy tłumacząc, że "nie chciałem żebyś pomyślała, że cię zdradzam", a pierwsze 3 lata fundował kłótnie i obrażanie się. Myślę, że każda by powiedziała, że takiemu ufać i zakładać z nim rodziny nie należy.

Lol, co za podejście.
"Nie ufam jej na tyle, żeby się oświadczyć, ale ufam na tyle, żeby ją stukać od 3 lat i planować wspólny dom"
(chociaż podejrzewam, że z tym domem to ściema, żeby nie uciekła, bo kto Pana oporządzi? + jeśli mieszkają razem, to i budzet większy)

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Przepraszam ale złóż jeszcze wniosek formalny wraz z trzema zdjęciami i uzasadnieniem dlaczego jesteś najlepszą kandydatką na żonę i ślub Ci się należy.
Facet tego nie chce i widać to gołym okiem. Ty tego nie widzisz bo jesteś emocjonalnie zaangażowana i łudzisz się że jest inaczej niż intuicja Ci podpowiada.
Od 3 lat próbujesz zasłużyć na to żeby zostać jego żoną. Takim zachowaniem sama sobie odbierasz godność. Jak po 6-ciu latach ktoś zamiast podjąć decyzję i brać ślub albo powiedzieć wprost że go nie chce mami swoją partnerkę jakimiś mglistymi obietnicami to uwierz mi nie jest to żaden kandydat nawet do nieformalnego związku.
Z doświadczenia powiem Ci tak: mój obecny facet miał przede mną dziewczynę z którą był 6 lat. Kiedyś go zapytałam dlaczego się nie oświadczył. Odpowiedział że mimo iż był szczęśliwy nie czuł że to jest to. My razem jesteśmy pół roku i on ciągle gada o ślubie i jak to jest pewny że chce ze mną być zawsze. Nie musi tak być ale może Twój facet ma podobnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ballantines_1]

Napisane przez oliwia18

Jestem też ciekawa, jakie byłyby odpowiedzi wizażanek gdyby to facet usuwał wiadomości z koleżanką z pracy tłumacząc, że "nie chciałem żebyś pomyślała, że cię zdradzam", a pierwsze 3 lata fundował kłótnie i obrażanie się. Myślę, że każda by powiedziała, że takiemu ufać i zakładać z nim rodziny nie należy.

Bzdura. Ludzie się zmieniają. Jeśli ktoś świadomie decyduje się dać drugą szansę to trochę słabo rozpamiętywać, że Kaśka pisała z kolegą i usuwała wiadomości 3, 5, 25 lat temu. To była jego decyzja, a on zrobił z tego formę odwetu mam wrażenie, bo teraz ona się męczy.

[karawanna]

Jakbym tak miała żebrać o pierścionek i nalegać na ślub, to bym chyba straciła do siebie cały szacunek i godność...

A ta budowa domu to za wasze wspólne pieniądze czy tylko facet na to wyłożył?
Znałam parę, która była razem i z 10 lat, co z tego, że wspólnie projektowali mieszkanie (kredyt wziął facet), jak i tak niedługo po tym, jak się do niego wprowadzili, to się rozstali.
Budowa domu i jakieś wspólne projekty nie są absolutnie żadnym wyznacznikiem.

[anna9328]

Napisane przez karawanna

Jakbym tak miała żebrać o pierścionek i nalegać na ślub, to bym chyba straciła do siebie cały szacunek i godność...

A ta budowa domu to za wasze wspólne pieniądze czy tylko facet na to wyłożył?
Znałam parę, która była razem i z 10 lat, co z tego, że wspólnie projektowali mieszkanie (kredyt wziął facet), jak i tak niedługo po tym, jak się do niego wprowadzili, to się rozstali.
Budowa domu i jakieś wspólne projekty nie są absolutnie żadnym wyznacznikiem.

On placi, kredyt jest na niego i wszystko inne

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez anna9328

On placi, kredyt jest na niego i wszystko inne

No to dom jest jego własnością i wszystko inne też. Skąd w ogóle pomysłu że buduje go dla Was? Skoro nie masz żadnych realnych praw do tej nieruchomość.

[tinkerver2]

Napisane przez anna9328

On placi, kredyt jest na niego i wszystko inne

Ano właśnie. Jemu jest z tobą wygodnie, bo zapewne macie wspólny budżet, wiec może sobie na spokojnie spłacać swój kredycik, a za Twoje żyjecie, mniej płaci za mieszkanie, jedzenie, auto itd. A jak już dom będzie gotowy, to nie będziesz miał do niego żadnych praw, bo przecież nie za Twoje. A to, że pośrednio dzięki tobie jest budowany, to inna kwestia.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[karawanna]

No to tym bardziej bym się tą budową niby wspólnego domu nie kierowała, zawsze będzie mógł Cię z niego wyprosić i zostaniesz wtedy z niczym.

[anna9328]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88410086]No to dom jest jego własnością i wszystko inne też. Skąd w ogóle pomysłu że buduje go dla Was? Skoro nie masz żadnych realnych praw do tej nieruchomość.[/QUOTE]

Pyta mnie o zdanie co mi się podoba, wysyłał projekty abym wybrała, mam sobie zaprojektować swoją garderobę itd. Akurat pod tym względem mówi "nasz dom"