Traktowanie z góry w "lepszych" sklepach

[FashandRoll]

Czy zostałyście kiedyś potraktowane w jakimś sklepie "z góry", tzn. czy np. sprzedawczynie zamiast pomóc traktowały was jakby nie powinno was tu być? Albo ochroniarz chodził za wami krok w krok myśląc, że chcecie coś ukraść?

Ja często chodzę na zakupy ubrana w jakieś zwykłe wygodne ciuchy np. bluza, jeansy, trampki i zauważyłam, że wtedy najczęściej jestem dziwnie traktowana przez obsługę np. w Sephorze.

Czy wam zdarzyły się nieprzyjemne sytuacje w takich sklepach (nie mam na myśli tylko Sephory, ale ogólnie sklepy z rzeczami z trochę wyższej półki). Jak reagujecie na takie zachowanie personelu?

[Keket]

Zdarzyło mi się to kiedyś i nie był to jakiś specjalnie drogi sklep. Spytałam o cenę bluzki, bo nie było jej na metce i usłyszałam, że jest droga. Wyszłam wtedy, teraz bym odparowała jej jakimś tekstem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607211025]

Tak, zdarzyło mi się to kilka razy, raz nawet w zwykłej sieciówce,gdy zapytałam o szczegóły promocji. W drogerii, do której mam najbliżej jest ochroniarz,który chyba większość klientów traktuje jak złodziei, chodzi za plecami, albo patrzy w monitor i gdy ktoś jest blisko niego to podnosi wzrok i patrzy na tę osobę... Aż mam wtedy ochotę wyjść

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

W drogeriach panowie ochroniarze za mną biegają notorycznie, a wcale nie chodzę w trampiszczach i powyciąganych t-shirtach, podobnie w Sephorze mam wrażenie, że panie od zawsze się za mną jakoś kręciły i jak prosiłam o pomoc w doborze np. numeru podkładu to były szczerze zdziwione. W ciuchowych chyba mi się to nie zdarza, albo przynajmniej nie zauważam.

[psycho_social]

Jak jestem w Polsce to zawsze idę się obkupić w Rossmanie albo Drogerii Natura polskimi kosmetykami i panowie ochroniarze zawsze za mną chodzą z dziwną miną patrząc na wyładowany po brzegi koszyk Ale taka ich praca, nie obrażam się, widocznie mają powody do takiej ostrożności (koleżanka pracująca w Rossmanie mówiła mi kiedyś, że klienci kradną na potęgę).

Za to faktycznie w sklepach typu Douglas (najczęściej) czy Sephora zdarza się nie tyle chodzenie za mną i patrzenie na ręce, co pełne wyższości spojrzenia i olewające podejście jesli akurat przyjdę nieumalowana, albo w dresiku. Te miny, kiedy proszę o pokazanie czegoś drogiego.. Odechciewa się zakupów. Często bywa tak też w sklepach z drogim obuwiem, odzieżą. Raz weszłam do salonu Bossa oglądać garniaki dla TŻ to nikt nie chciał nawet ze mną rozmawiać (sprzedawca zmierzył mnie chamsko od stóp do głów, ja w stroju wyjściowym typu dres). Przylazł TŻ, przemówił po angielsku i od razu zaczęli koło niego skakać

W Niemczech nigdy mi się to nie zdarzyło, tam są przyzwyczajeni do tego, że ktoś pozornie wyglądający może się okazać VIP-em i wszystkich traktują tak samo, przynajmniej zawsze takie miałam odczucie.

[201703061208]

to chyba głównie w Polsce tak jest, w eleganckich sklepach w Paryżu czy Rzymie ludzie robią zakupy ubrani w najróżniejszym stylu, od typowo wakacyjnego typu bluzka na ramiączkach i spodenki po garnitury i nikt się nie przygląda. Tzn. ja akurat u nas też mam spokój, nie zdarzyło się nigdy żeby ochroniarz za mną łaził a spędzam dużo czasu przy półkach ponieważ analizuję skład, sprawdzam w telefonie nasze wizażowe KWC, nigdy nie robię zakupu bez zastanowienia bo to strata pieniędzy na coś co się nie przyda albo mnie uczuli.

[FashandRoll]

Napisane przez beautyq

Tak, zdarzyło mi się to kilka razy, raz nawet w zwykłej sieciówce,gdy zapytałam o szczegóły promocji. W drogerii, do której mam najbliżej jest ochroniarz,który chyba większość klientów traktuje jak złodziei, chodzi za plecami, albo patrzy w monitor i gdy ktoś jest blisko niego to podnosi wzrok i patrzy na tę osobę... Aż mam wtedy ochotę wyjść

Raz byłam w Rossmanie i stałam przy półce z perfumami. Oczywiście ochroniarz za mną, jakbym miała przelewać zawartość butelek czy coś w tym stylu. Wzięłam jeden z tych różowych mega słodkich zapachów, po czym odwróciłam się, psiknęłam prosto w niego i spytałam czy mu się podoba ten zapach, bo wydaje się taki zainteresowany. Od razu sobie poszedł

Najgorzej zostałam potraktowana w poznańskim Douglasie. Poszłam poprosić o próbki dwóch podkładów żeby ponosić je przez cały dzień i porównać jak wyglądają w świetle dziennym. Dostałam jedną chyba Revlon, a gdy chciałam jeszcze Double Wear Light to babka powiedziała mi, że niestety, ale już nie ma.
10 minut później wysłałam tam moją siostrę i jakimś cudem dla niej próbka się znalazła. o_O

W Sephorze przynajmniej babka mówi prosto z mostu, że może dać tylko dwie próbki na raz, a nie kombinuje że nie ma.

[psycho_social]

Napisane przez FashandRoll

Raz byłam w Rossmanie i stałam przy półce z perfumami. Oczywiście ochroniarz za mną, jakbym miała przelewać zawartość butelek czy coś w tym stylu. Wzięłam jeden z tych różowych mega słodkich zapachów, po czym odwróciłam się, psiknęłam prosto w niego i spytałam czy mu się podoba ten zapach, bo wydaje się taki zainteresowany. Od razu sobie poszedł

Najgorzej zostałam potraktowana w poznańskim Douglasie. Poszłam poprosić o próbki dwóch podkładów żeby ponosić je przez cały dzień i porównać jak wyglądają w świetle dziennym. Dostałam jedną chyba Revlon, a gdy chciałam jeszcze Double Wear Light to babka powiedziała mi, że niestety, ale już nie ma.
10 minut później wysłałam tam moją siostrę i jakimś cudem dla niej próbka się znalazła. o_O

W Sephorze przynajmniej babka mówi prosto z mostu, że może dać tylko dwie próbki na raz, a nie kombinuje że nie ma.

Koniecznie przetestuję

[visionAM]

To już chyba setny wątek z tej tematyki

[Lina9213]

Do ochroniarzy obserwujący każdy krok i każdą jedną rzecz chyba już przywykłam, w Rossmannie standard. Jeżeli chodzi o odzieżówki to mi się coś takiego nie zdarzyło, ale mojej cioci tak.

Ciocia generalnie styl luzaka, ale wybiera drogie marki ubraniowo-butowe bo uważa, że lepiej wydać więcej i mieć na dłużej. Wraz ze swoją koleżanką wchodzi do drogiego butiku, trochę się rozglądają. Podchodzi sprzedawczyni i jakie jest ich zdziwienie gdy zamiast "czy mogę pomóc" słyszą "nic tu panie dla siebie nie znajdą". Wryło je totalnie

[rousse]

Napisane przez FashandRoll

Wzięłam jeden z tych różowych mega słodkich zapachów, po czym odwróciłam się, psiknęłam prosto w niego i spytałam czy mu się podoba ten zapach, bo wydaje się taki zainteresowany. Od razu sobie poszedł

o mistrzu
wyprubuję :P

[WhiteCherry]

Napisane przez Lina9213

Ciocia generalnie styl luzaka, ale wybiera drogie marki ubraniowo-butowe bo uważa, że lepiej wydać więcej i mieć na dłużej. Wraz ze swoją koleżanką wchodzi do drogiego butiku, trochę się rozglądają. Podchodzi sprzedawczyni i jakie jest ich zdziwienie gdy zamiast "czy mogę pomóc" słyszą "nic tu panie dla siebie nie znajdą". Wryło je totalnie

ciekawe czy sprzedawczyni za swoją pensyjkę znajduje coś w tym sklepie

[Lina9213]

Napisane przez WhiteCherry

ciekawe czy sprzedawczyni za swoją pensyjkę znajduje coś w tym sklepie

Jeżeli tak traktuje klientów to na pewno nie bo nawet normy na premie nie wyrobi. Ja zawsze myślałam, że im zależy na sprzedaży bo często mają jakieś progi sprzedaży żeby dostać premie. Ale jak widać większość z nich wyżej sr-a niż du-pę ma.

[cholernarejestracja]

Ostatnio się uśmiałam strasznie, bo weszłam do sklepu z akcesoriami kuchennymi w Galerii Krakowskiej, sklep ąę dizajnerski i mają takie drogie sprzęty typu KitchenAid (1500-3000 za robota kuchennego) i tak dalej. I podeszłam do kobity, która się do mnie uśmiechała i w ogóle była miła, i zapytałam, czy mają może drylownicę. I ten uśmiech spełzł jej momentalnie z twarzy, popatrzyła na mnie z taką jakąś...pogardą..? I powiedziała: "my tu nie mamy takich rzeczy".


Więc wiecie, najwyraźniej drylownica to przedmiot dla plebsu i cebulactwa

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Co prawda rzecz nie działa się w sklepie, ale w PUP i jest tylko trochę a propos, ale za to jest świeża, dzisiejsza to opowiem.
Wybrałam się dzisiaj z samego rana do PUPu w moim mieście żeby zgłosić zapotrzebowanie na pracownika w imieniu mojego szefa. Jako, że nie wiedziałam co i jak się załatwia, to stanęłam w ogonku do informacji.
Stoję sobie i stoję, aż słyszę jak jakiś stojący za mną kark kieruje w przestrzeń takie oto słowa: bezrobotni, k..., a Chanelem .eb.e w całej kolejce To moje Chance prawdopodobnie wwierciło mu się w truskawę Mało się nie położyłam ze śmiechu
Kto by pomyślał, że taki znawca.

[WhiteCherry]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4711377 9]Co prawda rzecz nie działa się w sklepie, ale w PUP i jest tylko trochę a propos, ale za to jest świeża, dzisiejsza to opowiem.
Wybrałam się dzisiaj z samego rana do PUPu w moim mieście żeby zgłosić zapotrzebowanie na pracownika w imieniu mojego szefa. Jako, że nie wiedziałam co i jak się załatwia, to stanęłam w ogonku do informacji.
Stoję sobie i stoję, aż słyszę jak jakiś stojący za mną kark kieruje w przestrzeń takie oto słowa: bezrobotni, k..., a Chanelem .eb.e w całej kolejce To moje Chance prawdopodobnie wwierciło mu się w truskawę Mało się nie położyłam ze śmiechu
Kto by pomyślał, że taki znawca.[/QUOTE]
padłabym ze śmiechu

[psycho_social]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4711377 9]Co prawda rzecz nie działa się w sklepie, ale w PUP i jest tylko trochę a propos, ale za to jest świeża, dzisiejsza to opowiem.
Wybrałam się dzisiaj z samego rana do PUPu w moim mieście żeby zgłosić zapotrzebowanie na pracownika w imieniu mojego szefa. Jako, że nie wiedziałam co i jak się załatwia, to stanęłam w ogonku do informacji.
Stoję sobie i stoję, aż słyszę jak jakiś stojący za mną kark kieruje w przestrzeń takie oto słowa: bezrobotni, k..., a Chanelem .eb.e w całej kolejce To moje Chance prawdopodobnie wwierciło mu się w truskawę Mało się nie położyłam ze śmiechu
Kto by pomyślał, że taki znawca.[/QUOTE]

Ha ha ha Obeznany panicz

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Pewnie swojej niuni kupuje 'markowy perfum' to wie A może był to prezes zarządu jakiej dużej firmy tylko tak 'niepozornie' wyglądał haha !

[grubella]

Mój "warszawski" szef mimo ogromnego bogactwa na takiego nie wyglądał. Ubierał się w sieciówkach a nawet w LIDLU czy Biedronce.
Kiedyś robił coś na działce i zabrakło mu odpowiednich wierteł i śrubokrętów.
Tak jak stał w Lidlowym dresie i podkoszulku wsiadł do swojego nowiutkiego autka z górnej półki i pojechał do sklepu budowlanego w centrum handlowym.
Wysiadł jakoś niezauważony ale gdy wrócił do auta z tymi wiertłami to już stało tam kilku panów zatrudnionych w sklepach przylegających do parkingu/ochroniarz, sprzedawcy z AGD, meblowego/. I podziwiali.
Że nie wyglądał na właściciela takiego auta to gdy zbliżył się i zaczął szukać w kieszeni dresów kluczyków jednocześnie trzymając w rękach wiertło i śrubokręty to zaczęli reagować , kazali się oddalić od auta w brzydkich słowach i już prawie wzywali policję gdy nie usłuchał. Omal go nie skopali przy tym.
Ale udało mu się bezawaryjnie odjechać pozostawiając panów w osłupieniu.

[rousse]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4711377 9] bezrobotni, k..., a Chanelem .eb.e w całej kolejce To moje Chance prawdopodobnie wwierciło mu się w truskawę Mało się nie położyłam ze śmiechu
Kto by pomyślał, że taki znawca.[/QUOTE]

Może mu powinni zaproponować zatrudnienie w perfumerii

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Mi się ostatnio zdarzyło coś dziwnego w markecie budowlany. Jestem stałym bywalcem, ze względu na szykujący się remont i tż, który uwielbia zwiedzać markety budowlane i to, że studiuję budownictwo, więc się co nieco znam. Czekałam na tż w jeden z galerii i z nudów poszłam pozwiedzać znajdujący się tam market budowlany. Chodzę sobie pomiędzy półkami, a facet z obsługi do mnie `I co? Nie ma nic ciekawego?`, tonem, który mówił `co za idiotka przyszła tu oglądać, jak się nie zna`. Wryło mnie, co to za komentarz w ogóle.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez psycho_social

Jak jestem w Polsce to zawsze idę się obkupić w Rossmanie albo Drogerii Natura polskimi kosmetykami i panowie ochroniarze zawsze za mną chodzą z dziwną miną patrząc na wyładowany po brzegi koszyk Ale taka ich praca, nie obrażam się, widocznie mają powody do takiej ostrożności (koleżanka pracująca w Rossmanie mówiła mi kiedyś, że klienci kradną na potęgę).

W Rossmanie tak mają
Ostatnio chodziłam po sklepach ze skórzanymi butami i torebkami. Bardzo często nie usłyszałam nawet dzień dobry mimo bycia jedyną potencjalną klientką

[szatanica1989]

Ostatnio weszłam do Sephory i czułam na sobie świdrujące spojrzenie ochroniarza Strach było podejść do jakiejkolwiek półki, zwłaszcza, że nie miałam na sobie szpilek od Manolo i żakietu Chanel

Ale hitem i tak jest moja mała, osiedlowa drogeria, gdzie pracownicy dosłownie chodzą za klientem krok w krok, bez żenady spoglądając przez ramię. I jeszcze to napięcie na twarzy kiedy klient nie daj Bóg czegoś dotknie

[hey_stella]

Bardzo często i to nie tylko w sklepach z górnej półki, ale w zwykłych sieciówkach czy drogeriach też. Najczęściej chodzę na zakupy tak właśnie zwyczajnie ubrana. Przykład z dzisiaj. Byłam w Hebe, ubrana w dżinsy, trampki, zwykłą czarną koszulkę, bez makijażu, włosy związane w kitkę. Sprzedawczynie przechodziły koło mnie kilka razy, żadna się nie pofatygowała a do innych osób podchodziły. W końcu sama do jednej podeszłam, obsłużyła mnie miło, ale spojrzenie mi rzuciła wymowne

[201605161006]

Wczoraj w jakimś sklepie Camalieu czy jakoś tak (gdzie w ogóle dają numerki do tego ile ciuchów się bierze do przebieralni - pierwszy raz się z takim traktowaniem ludzi z góry jak chcących coś ukraść spotkałam). I jak wyszłam to babka pyta wrednie czy kupię te spodnie a ja powiedziałam że mi nie pasują i powiedziałam do widzenia to nawet nie odpowiedziała. Raz w Reserved (albo diverse nie pamiętam bo mi się te dwa ciągle mylą) babka mnie potraktowała z góry. Co do Sephory jak szukałam korektora jakiś czas temu to babki tam są strasznie napuszone, jak sekta jakaś się zachowywały.

[hanureku]

Ja zawsze w Sephorze byłam obsługiwana bez zarzutu, ale ostatnio wpadłam na 20 minut przed zamknięciem po konkretną rzecz w jeansach, trampkach i bluzie z kapturem. Wzięłam rzecz z półki i stoję przy kasie i stoję i stoję i stoję i stoję... Kukam gdzie obsługa, a tylko jedna kobieta stoi przy elegancko ubranej klientce i śmichy "a pani spróbuje to, a może tamto" - ewidentna wazelina. Widziała mnie i dalej taniec godowy przy tamtej w szpilach. Cierpliwość się skończyła, odniosłam rzecz na półkę i idę do wyjścia, przekroczyłam bramki i nagle pani się żywo zainteresowała, za moment do mnie podejdzie. Powiedziałam, żeby sobie nie przeszkadzała i poszłam w cholerę.

[WhiteCherry]

Napisane przez takasobie93

Wczoraj w jakimś sklepie Camalieu czy jakoś tak (gdzie w ogóle dają numerki do tego ile ciuchów się bierze do przebieralni - pierwszy raz się z takim traktowaniem ludzi z góry jak chcących coś ukraść spotkałam)

przecież taka praktyka występuje od dawna w wielu sklepach, są też takie płytki na ścianie, do których należy zbliżyć torbę zanim Cię przepuszczą do przymierzalni.

[201605301111]

Napisane przez takasobie93

Wczoraj w jakimś sklepie Camalieu czy jakoś tak (gdzie w ogóle dają numerki do tego ile ciuchów się bierze do przebieralni - pierwszy raz się z takim traktowaniem ludzi z góry jak chcących coś ukraść spotkałam). I jak wyszłam to babka pyta wrednie czy kupię te spodnie a ja powiedziałam że mi nie pasują i powiedziałam do widzenia to nawet nie odpowiedziała. Raz w Reserved (albo diverse nie pamiętam bo mi się te dwa ciągle mylą) babka mnie potraktowała z góry. Co do Sephory jak szukałam korektora jakiś czas temu to babki tam są strasznie napuszone, jak sekta jakaś się zachowywały.

to chyba nieczęsto chodzisz na zakupy

[201605161006]

Ja się pierwszy raz w tym spotkałam a byłam w masie sieciówek w wielu centrach handlowych. Tak czy siak babka była wredna.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Przecież takie numerki dają też w Croppie, w Orsayu, ja się nawet z tym spotkałam w jednej sieci second-handów. To naprawdę nie jest żadna niespotykana sprawa ; )