Niewybaczalne zachowania gości

[yazid]

Goście jak to goście, ale co, gdy np pani fotograf nie jest w stanie fotografować oczepin bo się narąbała jak niemiecki samolot?

[ciri15]

Napisane przez yazid

Goście jak to goście, ale co, gdy np pani fotograf nie jest w stanie fotografować oczepin bo się narąbała jak niemiecki samolot?

To się chyba takiej pani nie płaci?
Ja nie rozumiem dawania wódki zespołowi i całej reszcie obsługi.

[yazid]

Napisane przez ciri15

To się chyba takiej pani nie płaci?
Ja nie rozumiem dawania wódki zespołowi i całej reszcie obsługi.

Zdecydowanie masz rację. W pracy się nie pije.

[lapida]

Napisane przez yazid

Zdecydowanie masz rację. W pracy się nie pije.

akurat znam dużo osób, które grają w orkiestrach weselnych i wiem, jak to się może skończyć.

Jeszcze podejście: "Panowie, alkohol postawimy wam później", jest do przyjęcia, chociaż bardzo rzadko stosowane.
Ale podejście takie jak twoje: "W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje" - może skończyć się tak, że orkiestra rozwali wam wesele.
Nikt nie lubi być traktowany z góry.

Poza tym - przyjęlo się, że jeśli na stole orkiestry nie ma alkoholu, to albo gra sie nie podoba, albo młodzi są mega skąpi.

Warto dlatego poszukać opinii o orkiestrach przed zamówieniem, podpisaniem umowy. Nie łudź się, że jesli na forach jest napisane, że orkiestra łoi co przerwę i pod koniec wesela nie stoi na nogach, a ty im nie dasz alkoholu na stół, to oni pić nie będą. Znajdą sposób. Więc lepiej robić to w sposób kontrolowany. Nie podpisywać umowy z orkiestrą, która ma opinię "bardzo pijącej".

[Dotka90]

Napisane przez lapida

Nie podpisywać umowy z orkiestrą, która ma opinię "bardzo pijącej".

Nie podpisywać umowy z osobami, które w ogóle mają opinię pijącej.

Ani fotograf, ani kamerzysta, ani DJ ani orkiestra nie mają prawa pić na weselu. Są w pracy i tyle. Całe szczęście coraz więcej profesjonalistów podkreśla to, że oni w pracy nie piją, niektórzy mają to nawet zapisane w umowie.

Dla mnie nie ma różnicy, czy mało, czy trochę, czy dużo. Ja w pracy nie piję i tego samego wymagam od innych, podpisując z nimi umowę i płacąc im niemałą kasę.

[_ema_]

Napisane przez lapida

akurat znam dużo osób, które grają w orkiestrach weselnych i wiem, jak to się może skończyć.

Jeszcze podejście: "Panowie, alkohol postawimy wam później", jest do przyjęcia, chociaż bardzo rzadko stosowane.
Ale podejście takie jak twoje: "W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje" - może skończyć się tak, że orkiestra rozwali wam wesele.
Nikt nie lubi być traktowany z góry.

Poza tym - przyjęlo się, że jeśli na stole orkiestry nie ma alkoholu, to albo gra sie nie podoba, albo młodzi są mega skąpi.

Warto dlatego poszukać opinii o orkiestrach przed zamówieniem, podpisaniem umowy. Nie łudź się, że jesli na forach jest napisane, że orkiestra łoi co przerwę i pod koniec wesela nie stoi na nogach, a ty im nie dasz alkoholu na stół, to oni pić nie będą. Znajdą sposób. Więc lepiej robić to w sposób kontrolowany. Nie podpisywać umowy z orkiestrą, która ma opinię "bardzo pijącej".

Wiesz co, teraz to mi dałaś zagwozdkę.
Podpisałam umowę z zespołem o mea dobrej opinii, podczas rozmowy wodzirej wydawał się bardzo rzeczowym i fachowym człowiekiem, ale mimo wszystko chciałam dać orkiestrze po flaszce na głowę na odchodne dopiero, bo naczytałam się jak to orkiestry potrafią rozwalić zabawę. I teraz się zastanawiam, czy to nie będzie źle odebrane?
[dwa, przypomnieliście mi anegdotkę, którą opowiedział mi znajomy muzykant, ale wstawię ją w temacie o faux pas młodych ]

[_Matilde_]

Napisane przez ujagny_blog

Ja też bym sobie odpuściła. Z resztą, ja mam luzackie podejście do tego; to jak przyjdą ubrani goście to jest dla mnie najmniejszy problem - ważne żebyśmy się wszyscy dobrze bawili.

Nie wiem czemu dziewczyny się tak gorączkują, wydziwiają i marudzą. Nie każdego stać na nową kieckę, z pożyczeniem też może być ciężko, co to jest za problem, że ktoś przyjdzie w bieli? Pannę młodą bankowo uda się odróżnić od reszty gości, więc o co całe zamieszanie??? Problemów związanych ze ślubem i tak jest wiele, nie trzeba sobie na siłę dokładać następnych...

No właśnie, ja nie rozumiem o co chodzi z tym obrażaniem się że ktoś śmiał przyjśc w jasnej sukience, PMka musi być bardzo zakompleksiona żeby sie takimi rzeczami przejmować. Zwykle suknie ślubne sa o wiele strojniejsze niż sukienki dla gości. A jesli któraś wybiera niewyszukaną suknię ślubną, to sam kolor cudów nie zdziała, bo teraz wcale nie takie oczywiste że w bieli się idzie do ołtarza

[smerfetk_a]

Napisane przez lapida

akurat znam dużo osób, które grają w orkiestrach weselnych i wiem, jak to się może skończyć.

Jeszcze podejście: "Panowie, alkohol postawimy wam później", jest do przyjęcia, chociaż bardzo rzadko stosowane.
Ale podejście takie jak twoje: "W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje" - może skończyć się tak, że orkiestra rozwali wam wesele.
Nikt nie lubi być traktowany z góry.

Poza tym - przyjęlo się, że jeśli na stole orkiestry nie ma alkoholu, to albo gra sie nie podoba, albo młodzi są mega skąpi.

Warto dlatego poszukać opinii o orkiestrach przed zamówieniem, podpisaniem umowy. Nie łudź się, że jesli na forach jest napisane, że orkiestra łoi co przerwę i pod koniec wesela nie stoi na nogach, a ty im nie dasz alkoholu na stół, to oni pić nie będą. Znajdą sposób. Więc lepiej robić to w sposób kontrolowany. Nie podpisywać umowy z orkiestrą, która ma opinię "bardzo pijącej".

Nie ma jak przerobić "W pracy się nie pije." na ""W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje"
Widzę kolejny wątek na którym przekonujesz, że zespołowi MUSI się dać flaszkę. Dla mnie picie w pracy jest absolutnie NIE DO PRZYJĘCIA. Zespół ma grać czyli wykonać pracę, a nie urządzać sobie popijawę... Piwo bym dała, ale wódki - w życiu.

[Dotka90]

Ja nie wiem czemu ta flaszka musi byc.
Poszlybyscie do lekarza, ktory wypil? Do kosmetyczki? Do mechanika? Chcialybscie byc obslugiwane w sklepie przez ekspedientke, ktora wypila? Ja nie i tak samo u mnie fotograf i DJ nie beda mieli alko.na stole. Na wyjsciu dostana flaszke i ciacho, oczywiscie. Ale nie W PRACY.


BTW piwem tez sie mozna schlac

Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka

[smerfetk_a]

Napisane przez Dotka90

Ja nie wiem czemu ta flaszka musi byc.
Poszlybyscie do lekarza, ktory wypil? Do kosmetyczki? Do mechanika? Chcialybscie byc obslugiwane w sklepie przez ekspedientke, ktora wypila? Ja nie i tak samo u mnie fotograf i DJ nie beda mieli alko.na stole. Na wyjsciu dostana flaszke i ciacho, oczywiscie. Ale nie W PRACY.


BTW piwem tez sie mozna schlac

Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka

Dokładnie

A no oczywiście, że można Ale chyba nikt nie dałby zespołowi nieograniczonego dostępu do niego, a 2-3 piwami się nie schleją myślę

[ciri15]

Napisane przez lapida

akurat znam dużo osób, które grają w orkiestrach weselnych i wiem, jak to się może skończyć.

Jeszcze podejście: "Panowie, alkohol postawimy wam później", jest do przyjęcia, chociaż bardzo rzadko stosowane.
Ale podejście takie jak twoje: "W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje" - może skończyć się tak, że orkiestra rozwali wam wesele.
Nikt nie lubi być traktowany z góry.

Poza tym - przyjęlo się, że jeśli na stole orkiestry nie ma alkoholu, to albo gra sie nie podoba, albo młodzi są mega skąpi.

Warto dlatego poszukać opinii o orkiestrach przed zamówieniem, podpisaniem umowy. Nie łudź się, że jesli na forach jest napisane, że orkiestra łoi co przerwę i pod koniec wesela nie stoi na nogach, a ty im nie dasz alkoholu na stół, to oni pić nie będą. Znajdą sposób. Więc lepiej robić to w sposób kontrolowany. Nie podpisywać umowy z orkiestrą, która ma opinię "bardzo pijącej".

Żartujesz?
Ja nie postawiłabym zespołowi alkoholu nie ze skąpstwa, ani nie dlatego, że uważam że to ochlejusy tylko z takiego właśnie prostego przekonania, że są w pracy=nie piją i jest to oczywiste nie tylko dla nich, ale i dla mnie. Nie chciałabym takiego zespołu.

[lapida]

Napisane przez smerfetk_a

Nie ma jak przerobić "W pracy się nie pije." na ""W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje"
Widzę kolejny wątek na którym przekonujesz, że zespołowi MUSI się dać flaszkę. Dla mnie picie w pracy jest absolutnie NIE DO PRZYJĘCIA. Zespół ma grać czyli wykonać pracę, a nie urządzać sobie popijawę... Piwo bym dała, ale wódki - w życiu.

To jest po prostu kolejny wątek, w którym piszę, jak jest.
Widziałaś gdzieś, że 'jak nie dasz flaszki, to cię rozstrzelają"?
Nigdzie nie napiasałam, że "MUSI".

[Linaewen]

Napisane przez lapida

To jest po prostu kolejny wątek, w którym piszę, jak jest.
Widziałaś gdzieś, że 'jak nie dasz flaszki, to cię rozstrzelają"?
Nigdzie nie napiasałam, że "MUSI".

I jak dla mnie takie podejście określa profesjonalizm takiego zespołu. ZEROWY. Przykro.

[dezire]

Napisane przez ciri15

Żartujesz?
Ja nie postawiłabym zespołowi alkoholu nie ze skąpstwa, ani nie dlatego, że uważam że to ochlejusy tylko z takiego właśnie prostego przekonania, że są w pracy=nie piją i jest to oczywiste nie tylko dla nich, ale i dla mnie. Nie chciałabym takiego zespołu.

dokładnie. My chyba w rozmowie z DJ wspomnielismy o braku picia alkoholu i reakcja była na granicy małego oburzenia, że w ogóle tak zakładamy, że trzeba o tym wspomnieć. Pełny profesjonalizm to własnie brak picia alkoholu i trzeźwe oko przez cały wieczór - dla większości osób obsługujących wesela to na szczęscie coraz bardziej oczywista norma.

[yazid]

Napisane przez lapida

akurat znam dużo osób, które grają w orkiestrach weselnych i wiem, jak to się może skończyć.

Jeszcze podejście: "Panowie, alkohol postawimy wam później", jest do przyjęcia, chociaż bardzo rzadko stosowane.
Ale podejście takie jak twoje: "W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje" - może skończyć się tak, że orkiestra rozwali wam wesele.
Nikt nie lubi być traktowany z góry.

Poza tym - przyjęlo się, że jeśli na stole orkiestry nie ma alkoholu, to albo gra sie nie podoba, albo młodzi są mega skąpi.

Warto dlatego poszukać opinii o orkiestrach przed zamówieniem, podpisaniem umowy. Nie łudź się, że jesli na forach jest napisane, że orkiestra łoi co przerwę i pod koniec wesela nie stoi na nogach, a ty im nie dasz alkoholu na stół, to oni pić nie będą. Znajdą sposób. Więc lepiej robić to w sposób kontrolowany. Nie podpisywać umowy z orkiestrą, która ma opinię "bardzo pijącej".

lapida ja też znam dużo osób , nie chodzi jednak o to kto zna więcej
Jakby mi zespól wyciął numer z piciem na weselu, zwyczajnie grałby za to co wypili bo nie dostaliby ani złotówki po wykonaniu usługi. Włącznie z tym że jakby im nie pasowało to bym wezwał policję żeby ich zbadano alkomatem.
I uważam że mam do tego pełne prawo. Tak samo kiedy ja idę na wesele- jestem w pracy, nie wyobrażam sobie pić w miejscu gdzie pracuję.
Kiedy ja podpisywałem umowę z kapelą weselną, wiedziałem że nie piją bo wcześniej miałem przyjemność z tym zespołem pracować i według mnie jest to podejście profesjonalne. Nie chodzi o to że dwie lufy kogoś położą, kładąc przy okazji moje wesele- chodzi o profesjonalizm w pracy. Bo że są w robocie to chyba sporną kwestią nie jest ?
I tyle.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

Napisane przez dezire

dokładnie. My chyba w rozmowie z DJ wspomnielismy o braku picia alkoholu i reakcja była na granicy małego oburzenia, że w ogóle tak zakładamy, że trzeba o tym wspomnieć. Pełny profesjonalizm to własnie brak picia alkoholu i trzeźwe oko przez cały wieczór - dla większości osób obsługujących wesela to na szczęscie coraz bardziej oczywista norma.

Ja się nie dziwię. Moi Klienci też pytają i nie widzę w tym nic niestosownego skoro jest taka rozbieżność w postrzeganiu pracy na weselach.

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Napisane przez Linaewen

I jak dla mnie takie podejście określa profesjonalizm takiego zespołu. ZEROWY. Przykro.

Dokładnie. Mnie takie podejście przypomina jak za dzieciaka bywałem na dożynkach i na przyczepie od traktora grywała kapela. Grali proporcjonalnie do ilości połkniętego alkoholu a prawdziwie grać zaczynali dopiero flaszce na głowę . Wtedy było przyzwolenie na takie akcje, dzisiaj jednak trochę się czasy zmieniły.

[Kate Noir]

Napisane przez lapida

Ale podejście takie jak twoje: "W pracy się nie pije, nie zachowujcie się jak ochlejusy, gnoje" - może skończyć się tak, że orkiestra rozwali wam wesele.
Nikt nie lubi być traktowany z góry.

Poza tym - przyjęlo się, że jeśli na stole orkiestry nie ma alkoholu, to albo gra sie nie podoba, albo młodzi są mega skąpi.

żartujesz prawda? Dla mnie to jest oczywiste, że w pracy się nie pije. Nasi usługodawcy sami zaznaczyli to w umowie.

[GrumpyCat]

Napisane przez fatim

a ja chce miec sukienke slubna w kolorze ecru i tak sie zastanawiam czy wypada do zaproszenia dolaczyc w formie zartobliwej informacje, ze kolor bieli i ecru sa zarezerwowane w ten dzien dla mnie

wiem, ze moge sie spodziewac wsrod swoich gosci tego nietaktu

Żenada taki tekst...

[Karolina_a90]

chyba każdy gość weselny wie, że ubiór w kolorach "panny mlodej" byłby nietaktem - raczej nie ma sensu dodatkowo o tym uprzedzać

[201610281624]

Napisane przez Karolina_a90

chyba każdy gość weselny wie, że ubiór w kolorach "panny mlodej" byłby nietaktem - raczej nie ma sensu dodatkowo o tym uprzedzać

Oj uwierz mi nie każdy...Sporo gości się dziwi dlaczego jest to nietakt

[GrumpyCat]

Napisane przez Ainhoa

Oj uwierz mi nie każdy...Sporo gości się dziwi dlaczego jest to nietakt

Dla mnie to nie jest żaden nietakt, jak dla mnie wszystkie kobiety mogłyby przyjść w długich białych sukniach Ale koniec tematu bo już nie raz w tym wątku była o to wojna.

[Priesta]

Moja świadkowa miała na sobie krótką białą sukienkę ale mi to szczerze nie przeszkadzało Sama czułam się jak księżniczka
A dj na moim weselu nie pił. Nie chciał nawet flaszki na odchodne.

[yazid]

Napisane przez Priesta

Moja świadkowa miała na sobie krótką białą sukienkę ale mi to szczerze nie przeszkadzało Sama czułam się jak księżniczka
A dj na moim weselu nie pił. Nie chciał nawet flaszki na odchodne.

Miałaś do czynienia z profesjonalistą

[invisible_01]

Napisane przez Dotka90

Nie podpisywać umowy z osobami, które w ogóle mają opinię pijącej.

Ani fotograf, ani kamerzysta, ani DJ ani orkiestra nie mają prawa pić na weselu. Są w pracy i tyle. Całe szczęście coraz więcej profesjonalistów podkreśla to, że oni w pracy nie piją, niektórzy mają to nawet zapisane w umowie.

Dla mnie nie ma różnicy, czy mało, czy trochę, czy dużo. Ja w pracy nie piję i tego samego wymagam od innych, podpisując z nimi umowę i płacąc im niemałą kasę.

Zgadzam się w 100%.

Co do białej sukienki - mnie samej zupełnie by nie przeszkadzało, gdyby na mój ślub któraś z dziewczyn założyła białą sukienkę. Sama jednak idąc na wesele unikam bieli i ecru, bo wolę nie ryzykować urażenia panny młodej W końcu to jej dzień i jeśli sobie wymarzyła, że będzie jedyna w bieli, to niech tak będzie.

[Mojwa]

Co do picia przez zespol/fotografa - ostatnio bylam na slubie jako fotograf to zespol stwierdzil, ze jestem pierwszym fotografem, ktory nie pije...


Wysłane z mojego XT615

[kalija]

Świetny wątek mam nadzieję, że po swoim ślubie nie będę miała takich historyjek, ale...

ostatnio jak byłam na weselu matka pana młodego (swoją drogą niezła laska) założyła dopasowaną kieckę w kolorze dentystycznej bieli! jak panna młoda ją zobaczyła to miała minę wartą milion dolarów. PM-ka (moja dobra koleżanka) później mówiła, że to była demonstracja siły.. no cóż,

podobnie na innym weselu - siostra pana młodego założyła całą białą sukienkę z falbankami, widząc ją z daleka pomyslałam, że to PK-ka! sama PM-ka była wściekła, prawie doszło do rękoczynów!!!! na tym samym weselu ciocia pana młodego wyskoczyła w czarnej kreacji od stóp do głów, z mrocznym makijażem, a później kompletnie pijana tańczyła tak wyzywająco, że było jej widać koronki od pończoch i momentami majtki. Rodzinka zamiast ją wyprowadzić lub doprowadzić do porządku, to się z niej śmiała i pokazywała palcem

co do białych sukienek, invisible_01, nie załozyłabym na czyjeś wesele białej, ale sama chyba nie robiłabym dramatów z tego powodu, gdyby ktoś na moje się tak wystroił

[Kojaniskatsi]

1. Moja przyjaciółka i ja mamy ślub w tym roku, kilka miesięcy po sobie. Ostatnio podczas męskiego spotkania mój narzeczony i przyjaciółki narzeczony spytali się naszego wspólnego kumpla, z którym znamy sie od 16 roku życia (z jego żoną także, była nawet moją współlokatorką na studiach) a który dodatkowo jest prawie, że szwagrem tej przyjaciółki (jego żona i A - moja przyjaciółka są ciotecznymi siostrami i utrzymują ze sobą bardzo bliskie relacje) czy przyjdzie z żoną na nasze wesela. Usłyszeli, że "eeee kurde no szczerze to im się już za bardzo nieeeee chceeee bo już się nałazili po tych weselach i w ogóle to wydaje im się takie dzieciiiiinne, oni już są chyba zbyt dojrzaaaaali a poza tym to szkoda troche kaaaasy" Mój narzeczony odpowiedział tylko, że szkoda, że nie znaliśmy ich podejścia w zeszłym roku, kiedy to bawiliśmy się u nich....

2. Obrażanie się, gdy wesele nie idzie po gości myśli i komentowanie typu "Bo u mojego Synka/u mnie/u znajomych było lepiej itp

3. Sugerowanie, kogo ewentualnie należałoby zaprosić. Autentycznie spotkałam się z tym, że dziewucha oznajmiła młodej, że kuuurde, ale chyba będą X, bo jak ich nie będzie to co ja będę robić...

4. Pisałam w wątku o faux pas młodych - osobiście byłam świadkiem, jak oburzony ojciec przylazł do wynajętych animatorek i ochrzanił je, że niewystarczająco zaciekawiły jego syna i młody zamiast siedzieć w kąciku dla dzieci to zawraca mu pióro przy stole i on się nie może swobodnie bawić!

5. Oczekiwanie, że ktoś będzie na weselu bawił ich dzieci

6. Wyzywające bądź nieodpowiednie stroje. Moja koleżanka ze studiów doprowadziła do łez swoją świadkową, która zjawiła sie na ślubie w sukience, która wyglądała jak strój do tańczenia jakiejś rumby czy innej samby (króciutka, skośny dół pocięty w paseczki, na jedno ramie, cielista wysadzana cekinkami, pierwsze moje skojarzenie - no strój do zawodowego tańca) i żakieciku. Pikanterii dodaje fakt, że PM to kawał babki (coś jak główna bohaterka z serialu 2xl )a świadkowa to drobniutka laseczka. Pisałam także (ponownie w wątku o faux pas młodych :P) o dziewusze, która przylazła na wesele mojego brata w długiej, białej sukni i nie odróżniała się od młodej, która była ubrana w skromną "rzymiankę" i nie miała welonu tylko zdobioną spinkę.... Dodatkowo ostatnio byłam na weselu, gdzie jeden z facetów wyglądał dokładnie tak jak wygląda na codzien a na codzien nie chodzi w garniturach, nie myślcie sobie :P Normalne spodnie, casualowa koszula i sztruksowa marynarka

7. Traktowanie orkiestry jak szafy grającej - wielokrotnie jako wokalistka spotkałam się z sytuacjami, gdzie ledwo trzymający się na nogach gość (w przeważającej liczbie są to mężczyźni) w ordynarny i chamski sposób nakazuje grać zespołowi jakiś numer. Zazwyczaj gdy zespół zagra, to taki gość czuje się panem świata i zamawia co chwila jakieś piosenki, w tak samo buracki sposób (np drąc się z drugiego końca sali "ku**a cygan, grać to i to powiedziałem!! NOOOOOOO! <-- autentyk). Dodatkowo pchają sprzęty, które nie są tanie, włażą na piece czy odsłuchy ( to jest bardzo częste), depczą efekty gitarowe, ciągną kable a koledze raz nawalony gość wylał napój na klawisz. Niby nic, póki nic się nie stanie, ale jak coś się zepsuje, to młodzi są zobowiązani zapłacić za nie małe szkody, bo takie sprzęty są naprawdę drogie....

[Aphrodisyack]

Napisane przez Kojaniskatsi

1. Moja przyjaciółka i ja mamy ślub w tym roku, kilka miesięcy po sobie. Ostatnio podczas męskiego spotkania mój narzeczony i przyjaciółki narzeczony spytali się naszego wspólnego kumpla, z którym znamy sie od 16 roku życia (z jego żoną także, była nawet moją współlokatorką na studiach) a który dodatkowo jest prawie, że szwagrem tej przyjaciółki (jego żona i A - moja przyjaciółka są ciotecznymi siostrami i utrzymują ze sobą bardzo bliskie relacje) czy przyjdzie z żoną na nasze wesela. Usłyszeli, że "eeee kurde no szczerze to im się już za bardzo nieeeee chceeee bo już się nałazili po tych weselach i w ogóle to wydaje im się takie dzieciiiiinne, oni już są chyba zbyt dojrzaaaaali a poza tym to szkoda troche kaaaasy" Mój narzeczony odpowiedział tylko, że szkoda, że nie znaliśmy ich podejścia w zeszłym roku, kiedy to bawiliśmy się u nich....

2. Obrażanie się, gdy wesele nie idzie po gości myśli i komentowanie typu "Bo u mojego Synka/u mnie/u znajomych było lepiej itp

3. Sugerowanie, kogo ewentualnie należałoby zaprosić. Autentycznie spotkałam się z tym, że dziewucha oznajmiła młodej, że kuuurde, ale chyba będą X, bo jak ich nie będzie to co ja będę robić...

4. Pisałam w wątku o faux pas młodych - osobiście byłam świadkiem, jak oburzony ojciec przylazł do wynajętych animatorek i ochrzanił je, że niewystarczająco zaciekawiły jego syna i młody zamiast siedzieć w kąciku dla dzieci to zawraca mu pióro przy stole i on się nie może swobodnie bawić!

5. Oczekiwanie, że ktoś będzie na weselu bawił ich dzieci

6. Wyzywające bądź nieodpowiednie stroje. Moja koleżanka ze studiów doprowadziła do łez swoją świadkową, która zjawiła sie na ślubie w sukience, która wyglądała jak strój do tańczenia jakiejś rumby czy innej samby (króciutka, skośny dół pocięty w paseczki, na jedno ramie, cielista wysadzana cekinkami, pierwsze moje skojarzenie - no strój do zawodowego tańca) i żakieciku. Pikanterii dodaje fakt, że PM to kawał babki (coś jak główna bohaterka z serialu 2xl )a świadkowa to drobniutka laseczka. Pisałam także (ponownie w wątku o faux pas młodych :P) o dziewusze, która przylazła na wesele mojego brata w długiej, białej sukni i nie odróżniała się od młodej, która była ubrana w skromną "rzymiankę" i nie miała welonu tylko zdobioną spinkę.... Dodatkowo ostatnio byłam na weselu, gdzie jeden z facetów wyglądał dokładnie tak jak wygląda na codzien a na codzien nie chodzi w garniturach, nie myślcie sobie :P Normalne spodnie, casualowa koszula i sztruksowa marynarka

7. Traktowanie orkiestry jak szafy grającej - wielokrotnie jako wokalistka spotkałam się z sytuacjami, gdzie ledwo trzymający się na nogach gość (w przeważającej liczbie są to mężczyźni) w ordynarny i chamski sposób nakazuje grać zespołowi jakiś numer. Zazwyczaj gdy zespół zagra, to taki gość czuje się panem świata i zamawia co chwila jakieś piosenki, w tak samo buracki sposób (np drąc się z drugiego końca sali "ku**a cygan, grać to i to powiedziałem!! NOOOOOOO! <-- autentyk). Dodatkowo pchają sprzęty, które nie są tanie, włażą na piece czy odsłuchy ( to jest bardzo częste), depczą efekty gitarowe, ciągną kable a koledze raz nawalony gość wylał napój na klawisz. Niby nic, póki nic się nie stanie, ale jak coś się zepsuje, to młodzi są zobowiązani zapłacić za nie małe szkody, bo takie sprzęty są naprawdę drogie....

o jejku.... na jakich Ty weselach bywałaś?

ale jeżeli chodzi o kwestię zwrócenia uwagi animatorkom, że niedostatecznie zajmują się dziećmi - nie widzę w tym nic złego.... Przecież one biorą za to pieniądze i właśnie to jest ich jedynym zajęciem w trakcie wesela


a co do punktu pierwszego - no bez komentarza... myślę, że to bardzo niekulturalne z ich strony, jeśli rzeczywiście mają takie podejście....

[Dotka90]

Ale animatorka NIC nie poradzi na to, że dziecko zamiast siedzieć z obcą babą woli siedzieć z własnym rodzicem

[Kojaniskatsi]

Napisane przez Aphrodisyack

o jejku.... na jakich Ty weselach bywałaś?

ale jeżeli chodzi o kwestię zwrócenia uwagi animatorkom, że niedostatecznie zajmują się dziećmi - nie widzę w tym nic złego.... Przecież one biorą za to pieniądze i właśnie to jest ich jedynym zajęciem w trakcie wesela

Animatorki miały przygotowany cały wachlarz atrakcji dla dzieci, rozne gry, baloniki, przebrania (typu np jakieś maski) ale dzieci były zainteresowane tylko i wyłącznie malowaniem twarzy zmywalnymi farbami a poza tym bardziej ciekawiło je co robią rodzice i co się dzieje przy ich stołach. To co, ta animatorka miała latać i na siłe ciągnąć dzieciaki do siebie???

[Aphrodisyack]

Napisane przez Kojaniskatsi

Animatorki miały przygotowany cały wachlarz atrakcji dla dzieci, rozne gry, baloniki, przebrania (typu np jakieś maski) ale dzieci były zainteresowane tylko i wyłącznie malowaniem twarzy zmywalnymi farbami a poza tym bardziej ciekawiło je co robią rodzice i co się dzieje przy ich stołach. To co, ta animatorka miała latać i na siłe ciągnąć dzieciaki do siebie???

Zadaniem i pracą animatorki jest zajęcie uwagi dzieci w jak najbardziej możliwym stopniu. Oczywiście zawsze znajdą się jakieś urwisy ale generalnie uważam, ze w sytuacji, kiedy jest ktoś specjalnie zatrudniony do opieki nad dziećmi, to rodzice mają prawo spodziewać się, że nie będą musieli ciągle nadzorować swojego potomstwa

---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

Napisane przez Dotka90

Ale animatorka NIC nie poradzi na to, że dziecko zamiast siedzieć z obcą babą woli siedzieć z własnym rodzicem

no tak - z drugiej strony - jest to święta prawda