Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[rejczeI]

Pytałam o robale bo nie przyszlo mi nic do głowy poza pasożytami. Co to jest że nie można się tego trwale pozbyć.
Nie czytałam o specjalnym rodzaju kleszczy i że te mogą przejść do wnętrz na ludzi.

[chwast]

Ja akurat lubię gołębie, nie przeszkadzają mi xd

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez rejczeI

Pytałam o robale bo nie przyszlo mi nic do głowy poza pasożytami. Co to jest że nie można się tego trwale pozbyć. Nie czytałam o specjalnym rodzaju kleszczy i że te mogą przejść do wnętrz na ludzi.

Odkąd znajoma mi podrzuciła artykuł na ten temat patrzę na gołębie inaczej.

[kasia2209]

Treść usunięta

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Ja bez siatki nie umiałam sobie z gołębiami poradzić, były bardzo zdeterminowane, żeby sobie gniazdo założyć. Zastanawiałam się, czy siatka da radę, gdyby próbowały się przez nią przedostać, ale nie próbują.
Wcześniej mogłam codziennie wyrzucać garść gałązek plus ciągle trzeba było myć podłogę. Siadały też w doniczkach - powbijałam tam patyczki, to je porozpychały, żeby mogły siadać znowu. Powiesiłam sztucznego ptaka na sznurku, to oczywiście wiedziały, że jest sztuczny i szybko się przyzwyczaiły, że im tam powiewa. Obok kruków to sobie zawsze siedzą na luzie. Uciekały tylko, jak człowiek wychodził na balkon, w fazach większej desperacji trzeba było dodatkowo łapać za miotłę - bałam się, co zrobię, jak odkryją, że mogłyby zacząć ze mną walczyć, bo gdyby mi chciał usiąść na głowie, to bym rzuciła miotłę i z krzykiem uciekła. Czasami krążyły albo siadały na latarni niedaleko i czekały, aż sobie pójdę. Tylko że dla mnie to nie jest ich głupota, tylko upór. Ale fakt, że to baaaardzo uciążliwe - chociaż do takiej nienawiści, jaką spotykam, to mi jednak daleko.
Teraz czasami siedzą w śmietniku, w wiacie, i straszą, jak wylatują z furkotem nad głową.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[lightangel]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89602615]Sluchajcie, ale to co opowiadacie to jakies strasznosci. Ja nie mam takich doswiadczen z golebiami, ale tez nie mieszkam w Polsce od wielu lat. Nie znam tez nikogo kto ma takie doswiadczenia ze im golebie oblegaja balkon czy strych.
Nie chce zeby to glupio zabrzmialo, ale kilka stron temu pisaliscie o tym, jak sasiedzi wyrzucaja resztki jedzenia z balkonu.
Takich zachowan tutaj tez nie spotykam. (Swoja droga w Polsce tez czegos takiego nigdy nie spotkalam, ale nie mieszkalam w duzych blokach, moze dlatego.)
Moze wiec problem jest dlatego tak duzy, ze jest problem ze smieciami? Sa zle zabezpieczone smietniki, ludzie wywalaja resztki przez balkon?[/QUOTE]W budynku w którym kiedyś pracowałam na dachu było dobudowane małe pomieszczenie, kiedyś to była chyba maszynownia od windy ale dawno nie używana. Z jakiegoś powodu jedno z okien było otwarte (a może wybite) i sraluchy zrobiły sobie z tego pomieszczenia gołębnik. Nie wiem ile ich tam mieszkało, ale chyba wszystkie z okolicy i fajdały wszędzie jak się tylko da. Wewnątrz pomieszczenia warstwa guana chyba na metr grubości albo i więcej, ściany wewnątrz i na zewnątrz zafajdane, tak samo dach naokoło. A nikt ich tam nie karmił ani nie zachęcał do zamieszkania. W końcu sam gołębnik to było za mało, zaczęły się legnąć na wszelkich gzymsach, nawet tych z kolcami. Nawet nad wejściem do budynku, trzeba było uważać żeby nie dostać bombą bo fajdały zawsze jak ktoś przechodził. Ogólnie horror, właściciel budynku miał to gdzieś, tylko najemcy próbowali przeganiać gołębie ale bez skutku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89602896]Ja bez siatki nie umiałam sobie z gołębiami poradzić, były bardzo zdeterminowane, żeby sobie gniazdo założyć. Zastanawiałam się, czy siatka da radę, gdyby próbowały się przez nią przedostać, ale nie próbują.
Wcześniej mogłam codziennie wyrzucać garść gałązek plus ciągle trzeba było myć podłogę. Siadały też w doniczkach - powbijałam tam patyczki, to je porozpychały, żeby mogły siadać znowu. Powiesiłam sztucznego ptaka na sznurku, to oczywiście wiedziały, że jest sztuczny i szybko się przyzwyczaiły, że im tam powiewa. Obok kruków to sobie zawsze siedzą na luzie. Uciekały tylko, jak człowiek wychodził na balkon, w fazach większej desperacji trzeba było dodatkowo łapać za miotłę - bałam się, co zrobię, jak odkryją, że mogłyby zacząć ze mną walczyć, bo gdyby mi chciał usiąść na głowie, to bym rzuciła miotłę i z krzykiem uciekła. Czasami krążyły albo siadały na latarni niedaleko i czekały, aż sobie pójdę. Tylko że dla mnie to nie jest ich głupota, tylko upór. Ale fakt, że to baaaardzo uciążliwe - chociaż do takiej nienawiści, jaką spotykam, to mi jednak daleko.
Teraz czasami siedzą w śmietniku, w wiacie, i straszą, jak wylatują z furkotem nad głową.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk[/QUOTE]

Opis jak z Hitchcocka

[Limonka2738]

Napisane przez rejczeI

?
https://gockowiak.pl/upload/images/p...ary-120-01.jpg
Z ciekawości zerknęłam.
Szacuje się że gołąb wydala 12 kg odchodów rocznie.
Na tydzien ćwierć kilo. Potrzeba by zatem na tydzien 480 gołębi. Mogłabym oczywiście zaniżyć tą liczbę bo nie znamy gęstości substancji to i cięzaru. Przyjąć że litr odchodów waży mniej liż litr wody (i nie jest 1:1). Ale z 2 str nie ma opcji o ile nie masz gołębnika nad balkonem by określone setki ptaków siedziały 24/7 tylko nad Twoim balkonem co podbiłoby wynik w górę.
Krótko mówiąc, nie sądzę.
A jakie robaki poza pasożytami wewn znoszą gołębie ?

No worki nie były pełne. Gołębi było tak na oko ze 30 sztuk.

[Wenress]

To prawda, że srają jak żadne inne ptaki - mimo siatki, zdarza mi się mieć jakiś rozbryzg kupy na barierce bo siedzą na dachu i jak z niego odlatują to czasem bombardują :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez rejczeI

Ale na lata? Skoro osiatkowany balkon zredukował problem i golębi i odchodów to ''robali nie idzie pozbyć się od lat''? Ja sobie w sumie nie wyobrażam dobrowolnie zostać w mieszkaniu w którym od lat istnieje ryzyko że pogryzą cię kleszcze.

Pisałam o tym nie raz.

Przyniosły mi gryzki. Nie idzie tego wytłuc, nie są niebezpieczne, więc no mieszkam dalej, ale nie jest to nic przyjemnego mieć robaki w domu.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Nightmare666

Wcierka z chrzanu i gorczycy Banfi jest super, ładnie pobudza porost włosów, ale śmierdzi.

Zaciekawiłaś mnie tą wcierką i szukałam jej na Allegro.
U jednego ze sprzedających ktoś zostawił taki komentarz na temat tej wcierki:

"Przez przypadek wylałem trochę na mojego jamnika. Aktualnie wygląda jak sznaucer."


A ktoś inny taki:


"Najlepsza ścierka, włosy nie wypadają, rosną jak inflacja w Polsce."


Biere od razu dwie butelki

[Milennka03]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89603011]Zaciekawiłaś mnie tą wcierką i szukałam jej na Allegro.
U jednego ze sprzedających ktoś zostawił taki komentarz na temat tej wcierki:

"Przez przypadek wylałem trochę na mojego jamnika. Aktualnie wygląda jak sznaucer."


A ktoś inny taki:


"Najlepsza ścierka, włosy nie wypadają, rosną jak inflacja w Polsce."


Biere od razu dwie butelki [/QUOTE]Polecam.Stosowana regularnie przynosi efekty choć śmierdoli Mnie akurat ten zapach nie rusza w ogóle ale np moja mama nie daje rady jej używać.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Milennka03

Polecam.Stosowana regularnie przynosi efekty choć śmierdoli Mnie akurat ten zapach nie rusza w ogóle ale np moja mama nie daje rady jej używać.

Kliknięte

Dzięki za polecenie, dziewczyny

[effcia82]

Napisane przez chwast

Ja akurat lubię gołębie, nie przeszkadzają mi xd

Co za wcierka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Milennka03

Polecam.Stosowana regularnie przynosi efekty choć śmierdoli Mnie akurat ten zapach nie rusza w ogóle ale np moja mama nie daje rady jej używać.

Pachnie dużo gorzej niż banfi Lady? Lady jest całkiem znośna w zapachu, ale super efektów po niej nie zauważyłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez natalia_t

Pachnie dużo gorzej niż banfi Lady? Lady jest całkiem znośna w zapachu, ale super efektów po niej nie zauważyłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja innej niż tej z chrzanem nie używałam więc ciężko powiedzieć czy gorzej.Dla mnie zapach nie jest problemem,za to efekt są widoczne.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez effcia82

Co za wcierka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

o ta
https://drogeriapigment.pl/wcierki-d...005301988.html


Ps.Tą Lady bratowa używała i o ile nie wiem jak zapach to chwaliła efekty.

[jaksy]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89603011]Zaciekawiłaś mnie tą wcierką i szukałam jej na Allegro.
U jednego ze sprzedających ktoś zostawił taki komentarz na temat tej wcierki:

"Przez przypadek wylałem trochę na mojego jamnika. Aktualnie wygląda jak sznaucer."


A ktoś inny taki:


"Najlepsza ścierka, włosy nie wypadają, rosną jak inflacja w Polsce."


Biere od razu dwie butelki [/QUOTE]Zapach intensywny (dla mnie rosołu, dla faceta chrzanu), ale tylko do mycia włosów. Mi też po niej szybko rosnà włosy, ale podrażniła i przesuszyła mi skórę głowy, muszę używać ma zmianę z czymś nawilżającym.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Nightmare666]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89603011]Zaciekawiłaś mnie tą wcierką i szukałam jej na Allegro.
U jednego ze sprzedających ktoś zostawił taki komentarz na temat tej wcierki:

"Przez przypadek wylałem trochę na mojego jamnika. Aktualnie wygląda jak sznaucer."


A ktoś inny taki:


"Najlepsza ścierka, włosy nie wypadają, rosną jak inflacja w Polsce."


Biere od razu dwie butelki [/QUOTE]

Co za rekomendacje prawdziwe, bo sama zauważam po jej regularnym stosowaniu jak poprawia się kondycja moich wypadających włosów, do tego rosną nowe. Kończy mi się powoli i będę musiała kupić nową butelkę, na szczęście w drogerii niedaleko mają ją w sprzedaży.
Mi tam śmierdzi, ale nie tak żebym nie mogła nie używać, moja mama z drugiej strony mówi, że nawet ładnie pachnie. Co nos to opinia.

[chwast]

Napisane przez Nightmare666

Wcierka z chrzanu i gorczycy Banfi jest super, ładnie pobudza porost włosów, ale śmierdzi.

Dla mnie ten zapach jest ok, nie jakiś mój ulubiony, ale na pewno nie powiedziałabym, że śmierdzi

---------- Dopisano o 08:19 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Napisane przez staska_stasia

Przemyślenia z dzisiaj. To raczej mnie nie tyle co dziwi, co wkurza: promocje na stronach internetowych bez informacji do kiedy ta promocja obowiązuje
Z jednej strony rozumiem- dla sprzedającego to chwyt marketingowy (kup już, teraz, bo jutro może być regularna cena). Dla mnie, jako konsumenta, wkurzająca rzecz. Mam kilka rzeczy na oku, które bez problemu kupię stacjonarnie w sklepie, ale nie wiem, czy jak jutro po to pójdę, to będzie w takiej cenie, jak dzisiaj w necie.

Nie wiem jak wyglądają podstawy prawne takich promocji, ale można zgłosić do uokik albo inspekcji handlowej

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Napisane przez Beatae77

Jakiś czas temu przechodziłam obok pierogarni w moim mieście. Pani lepiąca pierogi stała z tyłu budynku i paliła papieroska. Na dłoniach miała te jednorazowe rękawiczki w których podejrzewam przygotowuje pierogi.

Hahaha ja tez ostatnio widziałam takiego gościa z jakiejś azjatyckiej knajpki

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89603011]Zaciekawiłaś mnie tą wcierką i szukałam jej na Allegro.
U jednego ze sprzedających ktoś zostawił taki komentarz na temat tej wcierki:

"Przez przypadek wylałem trochę na mojego jamnika. Aktualnie wygląda jak sznaucer."


A ktoś inny taki:


"Najlepsza ścierka, włosy nie wypadają, rosną jak inflacja w Polsce."


Biere od razu dwie butelki [/QUOTE]


To jest jedna z dwóch wcierek, które faktycznie działają. Druga to wcierka Saint eternite, ale ona jest w postaci olejku niestety.

[Monia284]

Nie wiem czy jest obowiązek do kiedy jest promocja. Chyba nie. Pracując w sklepie stacjonarnym też często miałam sytuacje że mieliśmy promocje ale nie wiedziałam do kiedy. To już w firmie sami jakoś analizują a potem odwołują.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[cava]

z tymi promocjami to już jest jakieś szaleństwo systemowe.

Ceny w sklepach są powieszone od czapy, w ogóle nigdy się po takich nie sprzedaje, a cena regularna jest określana jako promocyjna.
Np. Pierś z kurczaka w megapakach w biedrze jest na stałe opisana ze kosztuje 23 zł, gdzie normalne sprzedają po 17 zł, a jak jest faktycznie promocja to po 14. Kg. I zaokrąglam ceny.
Po po co wisi ta cena 23 zł przecież każdy wie ze kosztuje to 17. O co im chodzi?

Ogórki, wczoraj promocja 4,50, na cenówce i paragonie, cena regularna opiasana na paragonie chyba 24 zł .
No może i kosztował kg ogórków 24 zł. W grudniu. To co to za promocja w połowie czerwca? Żadna, ogórki w sezonie kosztują dużo mniej w po prostu cenie regularnej.


Poszłam wczoraj kołdrę letnia kupić, przy kasie przepychanka z panią bo jest promocja, niech kupie jeszcze poduszkę za 7 zł.
Ja uparta ze nie kupie bo mam poduszek za dużo. I głupiego rozmowa: ale za 7 zł, ale ja nie chce, ale promocja kołdra będzie tańsza o prawie 30 a tu jeszcze poduszka, ale ja nie chce, ale jak nie chce poduszki za 7 zł, no nie chcę, ale promocja, kołdra będzie tańsza, ale ja nie chcę… i tak w kółko.
W końcu pani się serio obraziła, nadęła, skasowała tylko kołdrę i obie miałyśmy popsuty humor.
No ludzie, co z tego ze za 7 zł jak nie chcę poduszki bo mam poduszek za dużo. Gdzie ja wsadzę? W tyłek za przeproszeniem?
Przyszłam po kołdrę, wychodzę z kołdrą. Po co to wciskanie i obustronne nerwy tylko z tego?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[olabambola]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

pewnie ma normy sprzedażowe do wyrobienia

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez cava

z tymi promocjami to już jest jakieś szaleństwo systemowe.

Ceny w sklepach są powieszone od czapy, w ogóle nigdy się po takich nie sprzedaje, a cena regularna jest określana jako promocyjna.
Np. Pierś z kurczaka w megapakach w biedrze jest na stałe opisana ze kosztuje 23 zł, gdzie normalne sprzedają po 17 zł, a jak jest faktycznie promocja to po 14. Kg. I zaokrąglam ceny.
Po po co wisi ta cena 23 zł przecież każdy wie ze kosztuje to 17. O co im chodzi?

Ogórki, wczoraj promocja 4,50, na cenówce i paragonie, cena regularna opiasana na paragonie chyba 24 zł .
No może i kosztował kg ogórków 24 zł. W grudniu. To co to za promocja w połowie czerwca? Żadna, ogórki w sezonie kosztują dużo mniej w po prostu cenie regularnej.


Poszłam wczoraj kołdrę letnia kupić, przy kasie przepychanka z panią bo jest promocja, niech kupie jeszcze poduszkę za 7 zł.
Ja uparta ze nie kupie bo mam poduszek za dużo. I głupiego rozmowa: ale za 7 zł, ale ja nie chce, ale promocja kołdra będzie tańsza o prawie 30 a tu jeszcze poduszka, ale ja nie chce, ale jak nie chce poduszki za 7 zł, no nie chcę, ale promocja, kołdra będzie tańsza, ale ja nie chcę… i tak w kółko.
W końcu pani się serio obraziła, nadęła, skasowała tylko kołdrę i obie miałyśmy popsuty humor.
No ludzie, co z tego ze za 7 zł jak nie chcę poduszki bo mam poduszek za dużo. Gdzie ja wsadzę? W tyłek za przeproszeniem?
Przyszłam po kołdrę, wychodzę z kołdrą. Po co to wciskanie i obustronne nerwy tylko z tego?

Namawiać ci ludzie zapewne muszą, bo coś z tego mają. Chociaż nie cierpię takiej polityki sklepów.
Ostatnio byłam w Yves Rocher po jedną konkretną rzecz. Dałam się namówić na drugą sztukę, bo i tak to czasami kupuję, to niech będzie, wychodziło jakoś minimalnie taniej. To potem pani sugeruje, że jak jeszcze coś dobiorę, żeby doszło do jakiejś kwoty, to coś tam dostanę i nalega, żeby się zastanowić. Zastanowiłam się, nic mnie nie zainteresowało, straciłam tylko czas. A na koniec wbiła mi źle na kasę i jeszcze musiałam czekać, aż to odkręci - czekałam cierpliwie, ale myślałam, ze mnie tam szlag trafi, trzeba było wziąć jedną sztukę i wyjść. Strasznie mnie taka nachalność odrzuca i prędko tam nie wrócę.
A te promocje to trochę jak w Rossmannie - podczas promocji cena wielu produktów jest standardowa i te promocje na tyle często, że w zasadzie można kupować tylko w takiej. Albo jak ceny okładkowe książek - jest podana jakaś zawyżona i od razu wszyscy dają zniżki.

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

To tak jak cena kawy. Ja kupuje zazwyczaj kawe Lavazza (ziarna). Ona w regularnej cenie kosztuje ok. 18 euro, w promocji 10 euro. Specjalnie nawet nie msze szukac, ale chyba nigdy nie kupilam po pelnej cenie. Zawsze w jakims sklepie trafi sie ta kawa w promocji (a jak nie to podobna). W tym tygodniu w przecenie jest akurat jacobs w sasiednim markecie, za tydzien pewnie znowu ta lavazza.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[czekooczekolada]

Ostatnio byłam świadkiem sytuacji, w której kasjerka nie miała wydać 1grosza i facet stał i czekał aż mu wyda, ona mu powiedziała, że nie ma a on dalej stał, więc wyciągnęła z kasy 10groszy, on wziął, podziękował i odszedł Ja bym mu oddała te jego papierowe pieniążki i kazała dać wyliczoną kwotę.

[SteveS]

Napisane przez czekooczekolada

Ostatnio byłam świadkiem sytuacji, w której kasjerka nie miała wydać 1grosza i facet stał i czekał aż mu wyda, ona mu powiedziała, że nie ma a on dalej stał, więc wyciągnęła z kasy 10groszy, on wziął, podziękował i odszedł Ja bym mu oddała te jego papierowe pieniążki i kazała dać wyliczoną kwotę.

A jednak prawo jest po stronie klienta. Klient według prawa nie musi mieć wyliczonej kwoty i brak drobnych nie może stanowić przyczyny odmowy sprzedaży. A kasjerka może nie wydać reszty jedynie za jego zgodą, więc...