Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[kasia2209]

Treść usunięta

[Norluka]

Mam wrażenie, że w moim bloku dzieci w takim wieku przedszkolno-podstawówkowym jest jedno, może dwa. Więcej nie widuję.
Na 120 mieszkań.
Psów za to jakieś 20.

[Azarzelka]

U nas na osiedlu jest kilka dzieci, ale na placach zabaw widziałam jednocześnie może max 4-5.

[VivelaPologne]

Ja mieszkam w centrum (w mieście, gdzie studiuję) koło parku i placu zabaw i dzieci jest sporo. Wiosną, latem i wczesną jesienią non stop słyszę dziecięce głosy. W samym bloku natomiast dzieci nie ma żadnych, ale to jest akurat specyfika tego miejsca, bo większość mieszkańców to ludzie 50+ i emeryci. Bardzo mało jest takich w przedziale 20-40, a więc i dzieci brak. Ale w sąsiednich budynkach już jest ich więcej.

[effcia82]

Gdzie takie osiedla, co dzieci nie ma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez effcia82

Gdzie takie osiedla, co dzieci nie ma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

też bym chciała wiedzieć, niby mała dzietność, a dzieci wszędzie pełno

[effcia82]

Na moim osiedlu jest istna plaga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

U mnie też niby osiedle emerytów a małych dzieci mnóstwo Plus plac zabaw niemal pod oknem, więc w ciepłe dni wrzaski i piski od rana do wieczora.

[Wenress]

Na moim osiedlu też są dzieci na placach całe dnie, uważam to za wielką zaletę że mieszkają obok siebie i mogą się tak spotykać. Ja nie miałam tak blisko do koleżanek i raczej byłam do nich zaprowadzana lub one do mnie. A nie że wyjdę przed blok i już widzę swoją ekipe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Norluka]

Napisane przez Finlora

U mnie też niby osiedle emerytów a małych dzieci mnóstwo Plus plac zabaw niemal pod oknem, więc w ciepłe dni wrzaski i piski od rana do wieczora.

Na moim są trzy place zabaw, czadem jakieś dzieci tam są, przez zdecydowaną większość czasu nie ma żadnego.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

[andra]

Napisane przez effcia82

Na moim osiedlu jest istna plaga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie też. Jest plac zabaw a mimo to co chwilę piłka o ścianę bloku, wrzaski PiS balkonem, wyścigi, hulajnogi po parkingu. Ostatnio nawet zamykam balkon bo nie da się popołudniami wytrzymać hałasu
Niektórzy sąsiedzi mają po 3 dzieci, większość 2

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[_Melodia_]

U nas w bloku zdecydowanie rodziny z dziećmi to max 10% całości mieszkańców. Za to na starszych sąsiednich osiedlach dalej od biurowców kwitnie życie rodzin z dziećmi, ale zauważyłam trend że sporo małżeństw w momencie kiedy dzieci zaczynają dorastać (okolice wkroczenia w wiek szkolny) decydują się na zamianę ciasnego bloku na dom na przedmieściach.
Ja całe życie mieszkałam w domu (początkowej fazy przedszkolnej w mieście nie pamiętam), a później w sypialni miasta... jako koszmar wspominam dojazdy do gimnazjum a później do liceum i na studia zmusiło mnie to do szybkiego usamodzielnienia i zamieszkania w mieście, może w ogólnym rozrachunku wyszło to na dobre, ale swoim dzieciom nie zrobię tego
TŻ wspomina o domku w pobliżu metra, ale mi jest dobrze w samym centrum - że jest ciasno mi nie przeszkadza to zmusza to ograniczenia ilości rzeczy i większego dbania o porządek. Za to mam wszędzie blisko i do dyspozycji wszystkie możliwie środki komunikacji publicznej lub rower/hulajnogę. Omijam korki i cieszę się że mam wszystko na wyciągnięcie ręki - i moje dzieci również. #teammiasto100%
Ah zapomniałam wspomnieć, że nie wiem jak wygląda sytuacja w innych polskich miastach, ale u nas ze względu na korki na drogach dojazdowych (codzienne i to w obu kierunkach) zawsze wygrywam batalie na argumenty dlaczego się nie będziemy przenosić

[Lumimi]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89620321]też bym chciała wiedzieć, niby mała dzietność, a dzieci wszędzie pełno [/QUOTE]Polecam blokowiska z lat 80. Obecni mieszkańcy maja 65-80 lat, żyją więc dzieci czy wnuki spadku nie dostali jeszcze.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

U nas na 40 mieszkań dzieci poniżej 10 roku życia mają trzy rodziny, w tym my. Dzieci na osiedlu jest niewiele, na placach zabawach zwykle trochę, ale z rodzicami. Takie luzem biegają tylko w jednym miejscu, czyli wokół bloku z mieszkaniami socjalnymi. Nie bez powodu nie stają tam żadne auta...

[lightangel]

Napisane przez Lumimi

Polecam blokowiska z lat 80. Obecni mieszkańcy maja 65-80 lat, żyją więc dzieci czy wnuki spadku nie dostali jeszcze.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Dokładnie takie bloki + kamienice są u mnie w mieście. W moim bloku na 50 mieszkań dzieci jest dwoje, jedno w wieku około 12-13 lat i drugie które ma może ze dwa latka. W blokach naokoło podobnie, ale dzieci w takim rozrzucie wiekowym że chyba nie mają jak się bawić razem. Trochę sytuację poprawiły Ukrainki z dziećmi, ich maluchy częściej widać gdzieś na dworze. I w miejscach gdzie są mieszkania socjalne, tam zazwyczaj place zabaw czy boiska są pełne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Hmm to u mnie widać jakaś śląska dolina szczęśliwości. Zazdraszczam.
Socjalnych i komunalnych mieszkań w okolicy niet, wszystko na kredyt, a dzieci więcej niż ja miałam na podwórku w bloku za bajtla. I to mimo że z wyżu jestem ;/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Napisane przez andra

Hmm to u mnie widać jakaś śląska dolina szczęśliwości. Zazdraszczam.
Socjalnych i komunalnych mieszkań w okolicy niet, wszystko na kredyt, a dzieci więcej niż ja miałam na podwórku w bloku za bajtla. I to mimo że z wyżu jestem ;/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Akurat mieszkania komunalne to u nas patologia, ale nie chodzi mi o mieszkańców tylko zasady na jakich to działa (choć część mieszkańców to też patola). Mnóstwo mieszkań komunalnych jest w kamienicach, w ścisłym centrum, mieszkania nawet po 180m2 (serio, są takie w kamienicy obok mojego bloku). Kamienice są w opłakanym stanie, bo miasto ich nie remontuje, plus mieszkańcy często sami je niszczą - są takie ulice gdzie w każdej kamienicy partery są zasikane przez żulki które stoją pod klatką całymi dniami. Brud, smród i nic fajnego.
Zamiast postawić nowe bloki i przenieść tam ludzi, a kamienice sprzedać deweloperom żeby je wyremontowali i sprzedali luksusowe mieszkania w prestiżowej lokalizacji to mamy centrum pełne żulków i niepracującej szlachty w wielkich mieszkaniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez andra

U mnie też. Jest plac zabaw a mimo to co chwilę piłka o ścianę bloku, wrzaski PiS balkonem, wyścigi, hulajnogi po parkingu. Ostatnio nawet zamykam balkon bo nie da się popołudniami wytrzymać hałasu
Niektórzy sąsiedzi mają po 3 dzieci, większość 2

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

u mnie to samo, mam dwa place zabaw na osiedlu, prawie zawsze stoja puste bo przychodza tam tylko rodzice z mlodszymi dziecmi, a te dzieciaki ktore juz same biegaja, kopia pilki i krzycza na cale osiedle, to upodopaly sobie halasowanie na uliczce wjazdowej, blok zakreca tworzac studnie, caly halas sie niesie okropnie...

Napisane przez Lumimi

Polecam blokowiska z lat 80. Obecni mieszkańcy maja 65-80 lat, żyją więc dzieci czy wnuki spadku nie dostali jeszcze.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

moi tesciowie mieszkaja na takim osiedlu i dzieciakow nie brakuje, chociaz tam glownie przebywaja na placyku-gorce-boisku do kosza, wiec jak czyjes okna nie wychodza na ten placyk, to halasu az takiego nie slyszy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[081ed4854e23be6738824bf7e7324809f3af476a_65822e820d4a7]

Treść usunięta

[Norluka]

Napisane przez lightangel

Dokładnie takie bloki + kamienice są u mnie w mieście. W moim bloku na 50 mieszkań dzieci jest dwoje, jedno w wieku około 12-13 lat i drugie które ma może ze dwa latka. W blokach naokoło podobnie, ale dzieci w takim rozrzucie wiekowym że chyba nie mają jak się bawić razem. Trochę sytuację poprawiły Ukrainki z dziećmi, ich maluchy częściej widać gdzieś na dworze. I w miejscach gdzie są mieszkania socjalne, tam zazwyczaj place zabaw czy boiska są pełne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie na osiedlu mam wrażenie, że jak jakieś dzieci się przewijają, to prawie wyłącznie Ukraińskie.
W moim bloku tylko chyba ich nie ma, regularnie widuję jedno i jest polskie, ostatnio jeszcze jakąś dziewczynkę, ale nie wiem, czy jej po prostu rodzice do dziadków na wakacje nie podrzucają.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Swoją drogą kiedyś czytałam, że dzieci i dorośli mieszkający na wsi są o wiele mniej narażeni na depresję. Chyba nawet 50% tam było.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

[effcia82]

U mnie na betonowym placyku przed blokiem szlachta urządziła sobie prywatny plac zabaw. Wrzask i napierdzielanie rowerkami do późnego wieczora. Kilkadziesiąt metrów dalej jest normalny plac zabaw ale trudno trochę dupę ruszyć. Oni normalnie rozkładają na tym betonie koc i piknik urządzają. Mamusia tylko nawołuje z balkonu. Dawniej tam stał śmietnik to spokój był.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez andra

U mnie też. Jest plac zabaw a mimo to co chwilę piłka o ścianę bloku, wrzaski PiS balkonem, wyścigi, hulajnogi po parkingu. Ostatnio nawet zamykam balkon bo nie da się popołudniami wytrzymać hałasu
Niektórzy sąsiedzi mają po 3 dzieci, większość 2

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dzieci jak dzieci, ale ten wrzeszczący PiS pod balkonem to by mi podniósł ciśnienie.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez effcia82

U mnie na betonowym placyku przed blokiem szlachta urządziła sobie prywatny plac zabaw. Wrzask i napierdzielanie rowerkami do późnego wieczora. Kilkadziesiąt metrów dalej jest normalny plac zabaw ale trudno trochę dupę ruszyć. Oni normalnie rozkładają na tym betonie koc i piknik urządzają. Mamusia tylko nawołuje z balkonu. Dawniej tam stał śmietnik to spokój był.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Już pomijając wszystko, ale zabawa na betonie? Tym cudownym, nagrzanym betonie ?

[effcia82]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89620721]Już pomijając wszystko, ale zabawa na betonie? Tym cudownym, nagrzanym betonie ?[/QUOTE]


Tak, a kilkadziesiąt metrów dalej jest park.

[andra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89620721]Już pomijając wszystko, ale zabawa na betonie? Tym cudownym, nagrzanym betonie ?[/QUOTE]Tak, u mnie też. Nie wiem o co chodzi. Piękny utrzymywany z osiedla (w tym moich $ ) osiedlowy plac zabaw z trawą i drzewkami, to muszą pod klatką bo się uduszą. Koc wprost na chodniku, kolorowa kreda i te sprawy.
Dziwne dzieci. Z zadowoleniem stwierdzam budzące się zainteresowanie piłką nożną, i coraz więcej chłopców przy bramce na placu. Jeszcze rok wytrzymać, może będzie ciszej
Kiedyś żeby nie zwracać im uwagi z ostatniego piętra z balkonu, poszłam specjalnie wynieść śmieci i cicho im coś powiedzieć. Po tym fakcie, kilka tygodni uciekali jak mnie widzieli...
Ale bez jaj, co z tymi rodzicami dziś? Piją czy co? Kto w końcu ma dzieci wychowywać, sąsiadka? Hitem są też uszkodzone piłką samochody sąsiadów. A spróbuj znaleźć winnego wśród tej chmary... Kamera na balkonie potrzebna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hosenka*]

U mnie na osiedlu jest dużo dzieci, w bloku też. Tzn gdy się wprowadziłam to nie było bo większość mieszkańców to starsi ludzie. W ciągu tych kilkunastu lat kilku umarło, mieszkania się zwolniły i jak się ktoś wprowadza to z dziećmi- albo malutkimi albo kilkulatkami.

Pod blokiem biegają do późnych godzin, 10 letni syn jak wraca do domu (przed wakacjami ze szkoly, teraz od dziadków) to tylko coś zje i już leci, albo nawet od razu zostaje. Tydzień nie było go w domu bo pojechał do Bulgarii, koledzy 2-3 razy dziennie dzwonili po niego czy wyjdzie na podwórko.

Ale w upały przez dzień nikt się nie smaży na podwórku. Wczoraj z młodszym wyszłam dopiero po 19.

[Miss Saeki]

Napisane przez Hosenka*

U mnie na osiedlu jest dużo dzieci, w bloku też. Tzn gdy się wprowadziłam to nie było bo większość mieszkańców to starsi ludzie. W ciągu tych kilkunastu lat kilku umarło, mieszkania się zwolniły i jak się ktoś wprowadza to z dziećmi- albo malutkimi albo kilkulatkami.

Pod blokiem biegają do późnych godzin, 10 letni syn jak wraca do domu (przed wakacjami ze szkoly, teraz od dziadków) to tylko coś zje i już leci, albo nawet od razu zostaje. Tydzień nie było go w domu bo pojechał do Bulgarii, koledzy 2-3 razy dziennie dzwonili po niego czy wyjdzie na podwórko.

Ale w upały przez dzień nikt się nie smaży na podwórku. Wczoraj z młodszym wyszłam dopiero po 19.

To jeszcze są takie dzieci? Ja mam wrażenie, że poza takimi turbo maluchami to mało widuję dzieciaki. Ale szacun, że to co i my robiliśmy w dzieciństwie powraca. Szkoda, że jednak tak bardzo to niektórym dorosłym przeszkadza (u mnie na osiedlu, kilka bloków dalej jakiś czas temu zamknęli boisko do kosza, bo przeszkadzało garnkom w gotowaniu...)

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Hosenka*

U mnie na osiedlu jest dużo dzieci, w bloku też. Tzn gdy się wprowadziłam to nie było bo większość mieszkańców to starsi ludzie. W ciągu tych kilkunastu lat kilku umarło, mieszkania się zwolniły i jak się ktoś wprowadza to z dziećmi- albo malutkimi albo kilkulatkami.

Pod blokiem biegają do późnych godzin, 10 letni syn jak wraca do domu (przed wakacjami ze szkoly, teraz od dziadków) to tylko coś zje i już leci, albo nawet od razu zostaje. Tydzień nie było go w domu bo pojechał do Bulgarii, koledzy 2-3 razy dziennie dzwonili po niego czy wyjdzie na podwórko.

Ale w upały przez dzień nikt się nie smaży na podwórku. Wczoraj z młodszym wyszłam dopiero po 19.

u mnie podobnie, chociaż w sumie to tak zależy od rodziców, bo jest troche takich, co 7-10latka nie wypuszczą samego na podwórko pod blokiem czy gdzieś w okolice. I z takich osobistych obserwacji to zwykle ci oczytani około 30latkowie (wiem- uogólniam ), którzy się boją rożnych czychających zagrożeń.

Mieszkam na świetnie rozplanowanym przestrzennie osiedlu z lat 70tych, więc starsze pokolenie już mocno wymarło.

[brandie]

U mnie na dość nowym osiedlu jest paczka około 10tki dzieci, 9 chłopców i jedna dziewczynka. Wydzierają się nieraz niemiłosiernie, ale taki urok. Fajnie, że jednak spędzają ten czas na powietrzu. I w miarę grzeczni są, jak im się o coś zwróci uwagę, to przyjmują do wiadomości i nie pyskują, choć parę razy słyszałam jak między sobą przeklinali.