2006-01-20, 00:17 | #61 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
A tak w ogóle to późno chodzisz spać? bo już po pierwszej. Ja ostatnio to po drugiej, nawet przed trzecią.Lubię ze wszystkim przesadzać. To teraz przesadziłam i rzuciłąm fajki
|
2006-01-20, 00:24 | #62 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: Rzucić palenie
Ja mam taki tryb życia: wstaję koło 12 i chodzę spać koło 2
Ale dziś coś zmęczona jestem i rano muszę wcześnie wstać, wcześnie jak na mnie - o 10. Mam jutro objazdowy dzień, muszę być w sześciu róźnych miejscach. |
2006-01-20, 00:27 | #63 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
To w takim razie dobranoc i miłych snów. Zajrzę tu jutro po wieczór, jak będziesz miec czas to tez zajrzyj i trzymaj się.
|
2006-01-20, 00:34 | #64 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
|
|
2006-01-20, 07:52 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Wiecie co, kiedy wczoraj myślałam o tym, że w poniedziałek juz nie zapalę ani jednego papieroska to aż mi sie płakać chciało. Dzisiaj wstałam już z nastawieniem, że muszę dać radę. To dobrze, że zaczynamy dopiero w poniedziałek, jest przynajmniej szansa, że do tego czasu przetłumaczę sobie, że palenie to nic dobrego. Oczywiście mój TŻ stwierdził, że nie rozumie dlaczego właśnie w poniedziałek a nie już, natychmiast. Według niego, przez te parę dni będę katowała sie psychicznie. Ja jednak jestem przekonana, że tak jest lepiej i że trzeba dać sobie te parę dni na przemyślenia.
pozdrawiam |
2006-01-20, 08:15 | #66 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 117
|
Dot.: Rzucić palenie
Witam ....Palenie jest jedna z moich namiętności uwlielbiam palić,kawa poranna bez papierosa poprostu nie przejdzie,nie mam silnej woli, ale muszę rzucić ponieważ w wieku 29 lat moją kondycja pada,przy większym wysiłku dostaję takiej zadyszki ze szok(już mogę pozazdrościć nie jednej 60 latce lepszej kondycji niż moja ), a przedewszystkim właśnie nic sobie porządnego nie kupię bo przekładam to na papierosy,ostatnio zastanawiałam się nad byłyszczykiem do ust czy kupić,gdy w tym momencie w mojej głowie pojawiały się myśli,ile i na ile paczek mi zaostanie jesli zafunduje sobie ten błyszczyk,no ale jestem z siebie dumna bo go kupiłam....pomału zaczynam widzieć ze za te pieniądze które przepuszczam z dymem mogę miec fajnego ciucha czy kosmetyk,ale to ja muszę sama dojsć do tego,bo jak ktos mi mówi to ja nie słucham-a jeszcze boje się tego że jak rzuce fajki to strasznie przytyje.....Pozdrawiam
|
2006-01-20, 10:05 | #67 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Moni - witaj w klubie. O tym przytyciu też myślałam, więc od poniedziałku poza rzuceniem fajek funduję sobie dietę south beach. Z tym, że moje nadprogramowe kilogramy juz od dawna czekają, aż dam im szansę pożegnać się ze mną.
|
2006-01-20, 10:58 | #68 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rzucić palenie
To ja coś dodam od siebie. NIe palę od 23 listopada 2004 i wiecie co ? Każdego dnia rano, jak patrzę w lustro, to uśmiecham sie do siebie pełną gębą i jestem z siebie straaasznie dumna. Paliłam prawie 15 lat ( ! ), to b. długo , a udało mi się za pierwszym razem. Rzuciliśmy razem z bratem, po śmierci pewnego młodego dziennikarza, nie wiem, czy pamiętacie, a w rocznicę smierci naszego taty. Tak się jakoś zeszło terminowo. Przykleiliśmy sobie plastry i pilnowalliśmy się na wzajem ( telefonicznie ). Ja ostatniego papieroska , już z plastrem wypaliłam w poniedziałek 23.11.04 o 9 rano i od tamtej pory nic. I co się zmieniło ? Czuję jak pachnie życie ! Widzę jak z dnia na dzień ( ale nie od razu ) zjaśniały mi ząbki, poprawiła sie cera i mam na reszcie błyszczące włosy, a jeszcze rok teemu miałam matowe strąki. KOchane, to na prawdę super sprawa - jedna z najlepszych jakie możecie dla siebie zrobić. Trzymam kciuki, to możliwe. Acha , i nie przytyłam. Może dzięki plasterkom, a może ze strachu bo okropnie się bałam, że się upasę i przez pierwszy tydzień jadłam tylko marchewkę
Walczcie o siebie . Szanujcie się , przecież jesteście najważniejsze na świecie ! pozdrawiam cieplutko i zyczę sukcesów. |
2006-01-20, 11:07 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Kasiulekk - gratulacje, serce rośnie jak sie czyta takie posty jak Twój
|
2006-01-20, 11:11 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Oooooo... widzę, że wątek bardzo się rozkręcił Trzeba bedzie się naprawdę postarać, bo wstyd będzie Najgorsze, że gdy myślę o tym rzuceniu to już mi się palić chce i mam wrażenie, że brakuje mi powietrza
Ja się zastanawiam nad plastrami, bo boję się, że tak bez wspomagania to jednak nie dam rady |
2006-01-20, 11:18 | #71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
E - no rozkręcił się, ale to dobrze, że parę z nas, chce w końcu zadbać o swoje zdrowie
|
2006-01-20, 11:30 | #72 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Jako nagrode za rzucenie palenia już kupiłam sobie perfumy Muszę więc rzucić
|
2006-01-20, 11:49 | #73 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: Rzucić palenie
Kasiulekk, jesteś moim kolejnym guru Takie posty jak Twój od razu utwierdzają mnie w mojej decyzji
E, dasz radę ja też, jeszcze tydzień temu, tak miałam. Na myśl o rzuceniu paliłam trzy pod rząd a teraz? jestem w trakcie rzucania i już. Nie ma wyjścia, już w myslach zaoszczędzone na papierosach pieniądze rozparcelowałam na kosmetyki Agojot widzę, że ostrro bierzesz się za siebie - jeszcze dieta, no no, patrzcie, jak nam już to wszystko wychodzi na zdrowie a co to za dieta, swoją drogą? Moni nie przytyjemy, jeśli, jak to słusznie napisała SYla , nie zamienimy 20 papierosów na 20 marsów marchewki w łapki i będzie dobrze. Ja już odruchowo jem mniej, w obawie, że nawet ograniczenie spowolni mi metabolizm Od siebie napiszę, że jak na razie - 2 dzień Tabexu - jest nieźle. Faje smakują jak nie powiem co... Dziś, do 12:38, wypaliłam JEDNEGO papierosa. A wstałam o 10. Jak dla mnie, jest to wielki postęp. I to specjlanie nie do kawy, zeby walczyć z rytuałami siedziałam przed kominkiem i delektowałam się kawką bez papierosa! Teraz, ponieważ spędzę chyba pół dnia za kierownicą, mam nowy cel: nie zapalić w aucie. A dla mnie to będzie ciężkie - w korkach szlag mnie trafia i z nudów kopciłam jak smok mam nadzieję, że się uda. Piszcie dalej dziewuszki o swoich małych i dużych sukcesach. Jak o nich czytam, od razu sie mobilizuję, też tak chcę |
2006-01-20, 12:25 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Tego przytycia tez się boję Zwłaszcza, że już ostatnio zaczynam przybierać monstrualne rozmiary (stressss) Kurcze, chyba pobiegnę po te plasterki
Kiedyś, gdy rzucałam palenie, piłam zamiast papierosa szklankę mineralnej. Nie chcę nawet mówić ile wody wypijałam |
2006-01-20, 13:00 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Sandija - jeśli chodzi o tą dietę to tu znajdziesz wszystko http://f.kuchnia.o2.pl/temat.php?id_p=32987
E - z tą szklanką wody podoba mi się, chyba zacznę stosować , a z perfumami - no cóż szybka jesteś, ale wierzę w Ciebie i w to, że nam się uda. |
2006-01-20, 13:28 | #76 |
Zadomowienie
|
Dot.: Rzucić palenie
Hej dziewczyny... ja chcialabym dolaczyc do Was od poniedzialku... Tak bardzo chcialabym aby mi sie udalo ale jestem okropnym mieczakiem... Najbardziej boje si, ze przytyje. Mam problemy z przemiana materii a papieroski + kawa niezle ja napedzaly.... I to jest rowniez moj ogromny problem... Jem duzo warzyw, malo pieczywa a jednak dieta bogata w blonnik nic mi nie pomaga, zadne kropelki na trawienie i inne cuda z apteki rowniez nie dzialaja.......
|
2006-01-20, 13:54 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: Rzucić palenie
Hej, Dzielne Rzucaczki
Bardzo się cieszę, że się nas (aktualnych i ex-nałogowców) zebrała większa paczka, zawsze jakoś raźniej Moim zdaniem, ŁATWIEJ jest rzucić od zaraz, a nie od poniedziałku, bo te kilka ostatnich dni to stres i smakowanie trucizny jakby nagle (przez sam fakt kończenia się) była mniej trująca. Ale jeśli Wam jest w ten sposób łatwiej, to oczywiście próbujcie. Ważne jest, żeby własnej woli nie wystawiać na zbyt trudne próby i dlatego lepiej nie mieć papierosów w domu, bo łatwiej zabronić sobie wyjścia do kiosku, niż sięgnięcia do leżącej obok paczki. Co do przytycia, to ja nie przytyłam, ogólnie nie jest to żadna reguła: tak, jak zauważyłyście, jeśli zastąpi się palenie wielkim żarciem, to oczywiście efekty są przewidywalne. Ale jest taki sposób na bezstresowe rzucanie: całą energię, inwencję i czas wolny poświęca się na układanie super-zdrowej diety, ćwiczeń i programu pielęgnacyjnego. Stawiamy sobie cel, np.: "do 30 czerwca poprawić całkowicie i spektakularnie wygląd". I zaczynamy czas wolny oraz wszelkie przerwy pomiędzy posiłkami, pracą, zajęciami domowymi itp. podporządkowywać temu celowi. Tj. np. zamiast papieroska po kawie uzupełniamy niedobór wapnia (kawa wypłukuje), zjadamy jakiś owoc (wit. C, a także antyutleniacze E i A) i idziemy umyć zęby wybielającą pastą. Następnie smarujemy usta pomadką ochronną z wysokim filtrem, żeby nam się nie zepsuły na mrozie i słońcu, a dłoniom fundujemy peeling i odzywczo-wybielającą kąpiel w oliwie z sokiem z cytryny, żeby szybko poprawić koloryt zażółconych od papierosów palców i paznokci Brzmi głupio, ale to działa na niektórych - zajmuje psychicznie, a po pół roku naprawdę widać efekty takiego przesadnego () dbania o siebie. Oczywiście jeden papieros w ciągu niecałej minuty całkowicie i nieodwracalnie zepsuje efekt naszych wielomiesięcznych starań... Moni - ja kondycję poprawiłam sobie (jeśli można to mierzyć za pomocą łatwości wpadania w zadyszkę ) dopiero po kilku latach od rzucenia, mimo że uprawiam sport bardzo regularnie. Więc lepiej rzuć już teraz, tym bardziej, że po 30-stce osiągnięcia w dziedzinie szeroko pojętej kultury fizycznej przychodzą niestety może nawet nie tyle trudniej, co wolniej |
2006-01-20, 14:34 | #78 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
Emurulez, może wyeliminuj z diety węglowodany (ryż, kasza, mąka, chleb, zimniaki, warzywa strączkowe, alkohol). Z tym, że nie możesz zbyt rygorystycznie ograniczać kalorii, bo wtedy spowolnisz przemianę materii. Nie przejmuj się, że przez chwilę możesz przybierać na wadze - po jakimś czasie przemiana materii się wyreguluje, a T zaczniesz chudnąć No i bardzo ważne - dostarczaj sporo białka, by nie tracić masy mięśniowej Ja też się muszę za siebie wziąć, bo zaczyna się ze mnie wieloryb robić! Midi - szczerze podziwiam |
|
2006-01-20, 14:57 | #79 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
|
|
2006-01-20, 15:11 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Midi - no własnie, chyba nie wszystkie z nas już przyjęły do wiadomości że rzucamy i to na 100%
|
2006-01-20, 17:21 | #81 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rzucić palenie
Najgorsze, że gdy myślę o tym rzuceniu to już mi się palić chce i mam wrażenie, że brakuje mi powietrza
Jamam to samo, !!!!, naprawdę nie wiem jak zacząć z tym rzuceniem, może od plastrów. |
2006-01-21, 10:40 | #82 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: Rzucić palenie
Moje drogie!
Zaczęłam ten wątek i aż mi głupio, że tyle czasu się nie odzywałam, ale po prostu czas pędzi za szybko, a za dużo rzeczy jest do zrobienia No więc moja relacja: ja też LUBIĘ sobie zapalić, niestety. Postanowienie absolutnego odcięcia się od papierosów od razu wyzwala we mnie chęć zapalenia i panikę ŻE JUŻ NIGDY! no to spróbowałam inaczej. Nie jest to co prawda sukces, ale konsekwentnie małymi kroczkami..., kto wie? Mój wielki problem to praca. Wkoło same palaczki, palarnia jest wydzielona, ale palenie w pokojach to prawie norma. I właśnie w pracy paliłam najwięcej. Mój sukces na tym polu to 2 TYGODNIE BEZ JEDNEGO NAWET PAPIEROSA W PRACY!!! I decydując się na to nie postawiłam sobie absolutnego zakazu, bo to na mnie działa odwrotnie. Po prostu powtarzałam sobie, że nie muszę, a jak będę chciała, to przecież jestem dorosła i tak naprawdę nikt mi tego nie zabroni. Tak przedstawiłam sytuację koleżankom, spotkałam się ze zrozumieniem, jedna próbowała mnie wyciągnąć na dymka, odmówiłam, zrozumiały. Zdarza mi się zapalić wieczorem w domu, ale tu mam dawno istniejące u nas w tym temacie ograniczenia - mały dymek w kuchni przy otwartym oknie, albo na balkon.(brr, zima) Mąż nic nie wie o mojej prywatnej wojnie, jeszcze zdążę się pochwalić, nie wyżywam się na otoczeniu, bo nie czuję psychicznej presji, że "nie mogę" "Zaoszczędzoną kasę" ( 6 zł dziennie) odkładam do skarbonki - to też motywuje. Nie łapię takich potwornych zadyszek, a mój węch - po prostu, w porównaniu do tego co było wcześniej, jak u psa myśliwskiego!!! Mam zamiar trzymać ten kurs dalej, wszystkim życzę powodzenia, a tym, którym się udało najnormalniej w świecie zazdroszczę! |
2006-01-21, 12:58 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: Rzucić palenie
Spokojnie, od niezapalenia udusić się chyba nie można. Wiem, że niektórym jest trudno, ale jesteście młode, więc odstawienie nikotyny nie będzie miało takich znaczących efektów ubocznych, jak w przypadku 60-latka, wypalającego od 40 lat po dwie paczki dziennie. Może jeśli sobie to uświadomicie, to będzie lżej.
W moim przypadku fizyczna chęć na papierosa (psychicznej nie miałam, bo postanowiłam NIE PALIĆ za wszelką cenę ) przeszła po kilku dniach: nie pamiętam dokładnie, ale było to mniej niż tydzień. Czasem potem zdarzało się, że ją znów na chwilę poczułam, ale rzadko i tylko po kawie albo piwie. Najskuteczniej zwalczyć właśnie te fizyczne ciągoty, a potem już standardowo się pilnować. A przezwyciężyć fizyczną chęć zapalenia można tylko wtedy, kiedy nie ma w domu (ani w garażu, w aucie, w pracy itp.) papierosów. Nie uważam, że metoda stopniowego ograniczania jest skuteczna, bo właśnie nie daje organizmowi możliwości fizycznego odzwyczajenia się od nikotyny (tak samo wszelkie plastry i gumy) - dozy są mniejsze, ale są i organizm wciąż ich łaknie. A jeśli przestaniecie palić zupełnie, to wystarczy wytrzymać te kilka pierwszych dni - to naprawdę nie jest tak dużo. |
2006-01-21, 13:13 | #84 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
Dziewczyny, męczę się. Nie palę od środy, biorę Tabex ale łatwo nie jest.Rzuciłam razem z TŻ, to też ważne, bo sama to nie wiem. Dzisiaj w nocy mi się nawet śniło, że zapaliłam jednego, a późnie byłam na siebie bardzo zła. Dobrze, że to sen. Nie chcę już palić, cieszę się, że to rzuciłam. Kiedyś musiałam. Lepiej teraz, jak mam prawie 28 lat niż po pięćdziesiątce, bo wtedy to nie wiem, czy by było co ratować. Ale dumna jestem z siebie tylko nie wiedziałam , że tak trudno będzie
|
2006-01-21, 13:47 | #85 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rzucić palenie
Ja mam nieco inny problem, aczkolwiek na pewno zaliczam sie do grupy palacych i chcących rzucić palenie. Otóż ja nie palę na co dzień, w ogóle, ale za to jak jest imprezka, wpadna znajomi, jakieś winko - wtedy potrafię wypalić paczkę przez jeden wieczór. Zdarza się to z różną częstotliwością, czasem 3x na miesiąc, czasem 1x na dwa miesiące, ale jest to dla mnie nieodłączny rytuał, z którym nie mogę się uporać.Próbowałam nie raz zmienić ten stan rzeczy, nie kupowałam fajek na imprezkę, kończyło się opalaniem innych(),albo jesli tylko to było możliwe- wycieczką do sklepu po.Teraz doszłam do tego,że ZAWSZE mam papierosy przy sobie, bo nie czuję w sobie siły na przezwyciężenie swoich chęci w wyżej wymienionych sytuacjach.Czy ktoś ma może podobne problemy i może jakieś porady na taki stan rzeczy?
|
2006-01-21, 14:04 | #86 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rzucić palenie
Cieszę się ze jest was tak duzo i ze na prawde chcecie.
Dziewczyny to uczucie gdy sie wyrwie ze szponow nalogow jest cudne!!!!!!! Opowiem po kolei jak to bylo u mnie: -do decyzji dojrzewalam baaardzo dlugo, w glowie nosilam mysl zeby przestac palic, zmarla moja mama na raka płuc - to byl moment kiedy myslalam ze juz mi sie uda, przeciez motywacja ogromna, ale to jeszcze nie byl ten moment aczkolwiek mysl w glowce rosla i rosla...ale krytycznym momentem bylo gdy moje corki z kalkulatorem w reku obliczyly ze przepalam rocznie moje DWIE PENSJE wyobrazcie sobie ze w styczniu bierzecie kase i za WSZYSTKO kupujecie fajki i to samo robicie w lutym!!!!!!!!!!!!! Przerazilo mnie to !! jaki to jest ogrom i do czego czlowiek jest zdolny. Rzucilam od razu nie stosowalam zadnych pomocnych srodkow. Bylam nerwowa balam sie ze na imprezkach przy kawce alkoholu sie zlamie a tu o dziwo zupelnie odwrotna reakcja...wrecz wstret....... Zasada 1:uwazam ze trzeba miec motywacje 2:rzucic od razu -stopniowe nic nie daje, 3:zajac sie czyms dodatkowym spacery sport-niestety troszke wagi przybylo Trzymam kciuki i wierze ze sie wam uda! |
2006-01-21, 14:10 | #87 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
Bardzo dobrze znam to uczucie, sama na początku paliłam tylko okazyjnie, dokładnie tak samo ja TY. Jednak z czasem z okazyjnie zrobiło się codziennie no i leci już 6 rok. Jesli naprawdę nie chcesz palić, nawet tak okazyjnie (a prawda jest taka że okazyjnie zawsze zrobi sie nałogowo) zaprzeć się, dużo silnej woli, rozważyć wszystkie za i przeciw, bo naprawdę nie warto popadaść w nałóg. Nie ma naprawdę dobrej porady jak przestac palić, sama borykam się z tym problemem, trzeba chyba naprawdę bardzo chcieć rzucić. Życzę powodzenia Sanderek |
|
2006-01-21, 14:15 | #88 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Zamość
Wiadomości: 2 555
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
Aż w końcu poznałam TŻ-ta, który okazał się astmatykiem, więc decyzja była szybka i kategoryczna - rzucam. Ważne jest mieć motywację no i samozaparcie. Nie było mi łatwo Przestałam bywać w miejscach gdzie ludzie palą i myślę, że to pomogło mi przede wszystkim. Teraz nie mogę znieść smrodu papierochów, ale co ciekawe, na spotkaniu z dziewczynami z LO do piwka zapaliłam papieroska, później drugiego i następnego... We trzy wypaliłyśmy 2 paczki! Pierwszy papieros smakował niemiłosiernie, później było coraz gorzej, ale paliłam Może to i dobrze, bo dostałam niezłą nauczkę - gdy obudziłam się rano czułam się jak na olbrzymim kacu, czułam jak śmierdzę papierochami i wymiotowałam pół dnia. Ostatnio byłam z ludźmi z grupy na pizzy i piwku i z ciekawości poszłam z dziewczynami na fajkę - sprawdzić jaka będzie reakcja organizmu. Po pierwszym zaciągnięciu myślałam, że zwymiotuję uciekłam. Nigdy więcej! Rzucać trzeba stanowczo - postanawiam sobie i robię to. Jest ciężko, męczy, ale trzeba unikać sytuacji, w których możnaby zapalić.
__________________
|
|
2006-01-22, 10:50 | #89 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: Rzucić palenie
Dziewczyny, rzuciłam całkiem!
Może wyda Wam się to dziwne, że raptem po 2 dniach tak pewnie o tym piszę, ale ja znam siebie i wiem, ze jak coś robię, to porządnie Fakt, że pomógł mi niesamowicie Tabex, tzn. zabił fizyczną potrzebę nikotynę, ale i ja jestem z siebie dumna. Wczoraj była na plotkach ze znajomą, która kopci jak smok i nie zapalilam. Natępnie byłam na zakupach z Teżetem i oczywiście wylądowaliśmy po nich na kawie i też nie zapaliłam. A na wieczornym spotkanko ze znajomymi tym bardziej nie - stwierdziłam, że skoro cały dzień nie chciało mi się palić, to może wobec tego już nigdy nie zapalę, nie będę czekać z tym "dniem zero" do poniedziałku Przyznam bezwstydnie, że jetem z siebie dumna - obudziłam się pachnąca, czując na sobie perfumy z wczorajszego dnia, nawet nie wieczora, jaka to była niespodzianka, nic się na mnie tak długo nie utrzymywało od 8 lat Dalej: wczoraj zrobiłam zapas balsamów, soli, olejków i innych mocno pachnących mazideł do/po kąpieli, kosmetyków - posypią się recenzje na kwc - jako nagroda i płacąc z kwaśną miną uświadomiłam sobie, że wcześniej w 2 miesiące wydawałam na pety i jakoś nie było mi żal, a tu tyle dobroci i kac moralny? bez sensu. To była moja nagroda za rzucenie i jednocześnie wymierne koszty palenia Czuję się świetnie pachnaca Na początku bałam się, co zrobię z rękami. Nic nie robię, ludzie niepalący jakoś nigdy nie mają takich problemów, więc ja też tego nie analizuję. Nie palę, i już. Łapię się, co prawda, na takim bezmyślnych machaniu nad cudzymi papierosami, ale sama się z tego śmieję - nie mam ochoty zapalić, ale lata przyzwyczajenia robią swoje, zachowuje się jak pies Pawłowa na szczęście, to tylko odruch. Może podejdziecie do tego sceptycznie, ale będę Was w tym regularnie utwierdzać: już nie palę. Te dwa dni niepalenia uzmysłowiły mi, jak, wbrew pozorom, źle się czułam kopcąc i jak dobrze mi jest teraz I juź nie wyobrażam sobie zapalić. I nie boję się zapeszać, bo wiem, że się nie złamię. W końcu, moim zdaniem, do końca życia zotanę nałogowcem. To jest tak jak z alkoholikiem: może nie pić przez wiele lat, ale wystarczy jeden kieliszek i po sprawie.. ja już nie chcę próbować, dobrze mi bez palenia. Dziękuję Wam za ten wątek, zwłazcza Syli i Midi,bardzo mi pomogłyście |
2006-01-22, 11:54 | #90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: Rzucić palenie
Brawo, Sandija!!! A ja właśnie miałam Tobie i innym rzucającym napisać, żebyście nie czekały jednak do poniedziałku
Życzę miłych zabiegów aromaterapeutycznych w tych pachnidłach i radości z "nowego życia" |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:58.