Niekończące się rozstanie, ładne włosy, wódki chlanie

[kimi1000]

Napisane przez Fubizka

Taki se czad, nie lubię chodzić na imprezy w ciuchach biurowych, wyglądam jak debil jakiś wtedy

A nie pomaga to, że inni też są w ciuchach biurowych?
Hmm też bym sie źle czuła, kiedy musiałabym iśc na imprezę w ciuchach roboczych.

Napisane przez Fubizka

W prawdzie z klubowania dziś zrezygnowałam ale właśnie się okazuje, że chyba jednak pójdę sobie na pewien festiwal

To wygląda, że jednak zostaję jako sama udomowiona.
Chciałam sie umówić z M, ale on umówił się z kumplami.

Napisane przez Fubizka

To się bardzo przydaje raz na jakiś czas, tylko trzeba pamiętać, żeby zapewnić sobie dobre towarzystwo i/lub dobrą muzykę

U mnie ciężko o jedno i drugie. Ale jestem dzis rozżalona.

[Fubizka]

Napisane przez kimi1000

A nie pomaga to, że inni też są w ciuchach biurowych?
Hmm też bym sie źle czuła, kiedy musiałabym iśc na imprezę w ciuchach roboczych.

Nie pomaga, bo nie byłam z ludźmi z pracy

U mnie ciężko o jedno i drugie. Ale jestem dzis rozżalona.

Czemu nie szukasz nowych znajomych? To, że o przyjaciół jest ciężko, to wiem. Ale znajomych można poznać wszędzie Ja kiedyś, jak byłam z eksem, często nie miałam z kim wyjść. Teraz w zasadzie nie zdarza się, żebym nie miała z kim iść na imprezę czy piwo. A w sumie w większości to są odświeżone znajomości a nie zupełnie nowe.

[kimi1000]

Napisane przez Fubizka

Czemu nie szukasz nowych znajomych? To, że o przyjaciół jest ciężko, to wiem. Ale znajomych można poznać wszędzie Ja kiedyś, jak byłam z eksem, często nie miałam z kim wyjść. Teraz w zasadzie nie zdarza się, żebym nie miała z kim iść na imprezę czy piwo. A w sumie w większości to są odświeżone znajomości a nie zupełnie nowe.

U mnie w miejscowości w knajpie - jednej można spotkać samcy żuli, ewentualnie ludzi po średnim, którzy szukają pracy, więc stac ich tylko na taki wypad. W teatrze byłam raz z M, więc myślę, że każdy chodzi tam z partnerem. Planuję pozwiedzać jakies galerie w okolicy, ale nie tylko, żeby poznać nowych ludzi. Nie pojade sama do Katowic na dyskotekę, zresztą na żądną dyskotekę nie poszłam nigdy ssama. Umawiałąm sie kiedyś z Królową do knajpy, ale wypadło jej coś, więc nie wyszło.
Nie mam co odświeżać, towarzystwo, w któym obracałąm się, będąc z toksycznym zupełnie sie nie nadaje. Wcześniej spotykałąm się ze znajomymi z liceum muzycznego i ogólniaka. Większość to nie moje strony teraz, choć czeeeekaj, przypomniałąm sobie, że jedna dziewczyna mieszka na śląsku.
Znajoma, jaką poznałam w pracując w motocyklach - hmmm, też sparowana. O koleżankach z mojej miejscowości juz pisałąm.

[Fubizka]

Ale ludzi do imprezowania zwykle nie poznaje się na imprezach klubowych, bo imprezowe znajomości (przynajmniej u mnie) nie są kontynuowane Chcesz poszerzyć towarzystwo, zrób sama kilka imprez, zaproś ludzi na kręgle, bilard czy gdzieś, gdzie sporą grupą można pójść a nie kosztuje to majątku. Albo zaproś ludzi do jakiegoś eventu na grouponie. Dużo ludzi można też poznać na wernisażach, niby kulturka ale po godzinie wszyscy są już nawaleni darmowym winem Moi znajomi kultywują też planszówki, planuję się w to wciągnąć, bo można fajnie spędzić czas i poznać nowych ludzi w naturalny sposób

[Malla]

Uwaga, mallospam

Napisane przez Fubizka

Dziewczyny, uważacie że taka fryzura https://wizaz.pl/szafa/wieszak_widok.php?wid=35016
jest odpowiednia na służbowe spotkanie? Czy te kwiatki są zbyt infantylne?

Nie są infantylne, jednak są niezgodne ze ścisłym dress codem.
Do pracy bym je założyła, są urocze, ale na spotkanie biznesowe nie.

Napisane przez Fubizka

W prawdzie z klubowania dziś zrezygnowałam ale właśnie się okazuje, że chyba jednak pójdę sobie na pewien festiwal

Napisane przez Fubizka

Czemu nie szukasz nowych znajomych? To, że o przyjaciół jest ciężko, to wiem. Ale znajomych można poznać wszędzie Ja kiedyś, jak byłam z eksem, często nie miałam z kim wyjść. Teraz w zasadzie nie zdarza się, żebym nie miała z kim iść na imprezę czy piwo. A w sumie w większości to są odświeżone znajomości a nie zupełnie nowe.

Jak kończyłam studia i znajomi się porozjeżdżali lub zaszyli w domach z drugimi połówkami, to wkręciłam się w towarzystwo z Wizażu. Bardzo różnorodne, sympatyczne, polecam tę formę. Przecież to nie muszą być głębokie znajomości, czasem fajnie się po prostu zagadać przy kawie o kawie.

Zauważyłam etapy w życiu, w których miałam wokół siebie dużo lub mało znajomych. Obecnie mam mało, bo dużo się dzieje w ich życiach i nie mają czasu, ale jeszcze niedawno nie miałam czasu, żeby wszystkich oblecieć.

Napisane przez Fubizka

Dziewczyny jakie lakiery polecacie z cyklu pastelowych jasnych kolorów? Marzę o takim kolorze: http://1.bp.blogspot.com/-Tiap0axyHC...Obraz+4490.jpg
Ingloty mi się w takiej kolorystyce nie sprawdzają - mażą się Przejadę się jutro do rossmanna w celu kupienia jakiegoś, tylko mam doświadczenie raczej w "kolorowych" a pastele jakoś inaczej się zachowują.

Pastele są trudne, taka jest cecha pigmentu. Robią smugi, prześwity, kiepsko schną. Dlatego polecam inwestycję w markowe pastele o dobrych opiniach na blogach pazurkowych. Ja się czaję na Orly w kolorze Pure Porcelain, żaden Inglot czy Golden Rose nie osiągnął u mnie takiego efektu jak ten oglądany na zdjęciach.

Napisane przez kimi1000

Dziewczyny, czy tylko ja siedzę w domu w sobotni wieczór?
Jakie macie plany?

Ja siedzę Robię research do jutrzejszego wypadu w Tatry

A Słodziaka wysłałam po obiedzie z koleżanką na piwo

Napisane przez kimi1000

Sparowani siedzą w domu, a ja jestem uziemiona, bo nie mam samochodu, a dwa wypiłam.

Trochę krzywdzący stereotyp sparowanych.
Moja przyjaciółka, dzieciata mężatka narzeka, że nikt jej nigdy nie proponuje wyjścia, sama musi się prosić. Zawsze słyszy "myślałem, że wolisz spędzić czas z mężem i synkiem...", a tymczasem szlag ją trafia w domu.

Napisane przez kimi1000

Ale czaaaad, pamiętam czasy, kiedy szliśmy ze znajomymi po pracy do knajpy. było wtedy cos pomiędzy mna, a takim jednym z pracy, ale nic nie wyszło. Nie pamiętam dlaczego, możliwe, dlatego, że razem pracowaliśmy, ja chciałąm się pobawić, a on sie dość mocno zaangażował.

Z chęcią bym posłuchała więcej o tym...

Napisane przez kimi1000

Rodzice maja oczko wodne, więc mam jak w raju, trawka, słoneczko pięknie grzało. Do tego jakaś książka.

Brzmi rajsko...

Napisane przez krolowazimy

Mnie ostatnio takie się spodobały. Fajne:
http://www.youtube.com/watch?v=qPnyt...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=tpKQC...eature=related
(chociaż samej siebie nie wyobrażam sobie w nich )

Napisane przez Fubizka

A mi się te podobają: http://www.youtube.com/watch?v=sr3vR...feature=relmfu

Świetne! Ale ile z tym roboty, Królowo Matko...

Napisane przez krolowazimy

Witaj w klubie.
Aż tak źle ze mną nie jest, ale bolą mnie oczy i zmęczona jestem, jakbym przebiegła 40 km
A wlałam w siebie tylko 5 drinków i ... piwo

A to faktycznie malutko

Napisane przez enjoy89

Miałam coś poodpisywać, ale raz że zrobiłam sobie paznokcie i mi się ciężko pisze dwa, mam takiego kaca, że łooooooooooo

Napisane przez enjoy89

I tak dniem dzisiejszym postanawiam, że nie wypiję ani kropli alkoholu tak długo jak to możliwe. A może już w ogóle się nie napiję? Zwłaszcza, że po co mi to jak bez alko też się dobrze bawię. No.

Nie pijąc wcale możesz na jakiejś imprezie po przełamaniu się odlecieć po 2 drinkach...

Napisane przez kopamatakawa

Awansowali mnie i teraz jestem pańcia kierowczyni jak to mówią na mnie moi pracownicy.

Gratulacje, dręczypupo

Napisane przez kopamatakawa

Pałeczki krabowe są pyszne, a jeszcze sałatka z przepisu moje mamusi z nimi to cud, miód i orzeszki. Będę robić we wtorek i szamać w niedzielę.

Przepis poproszę

Napisane przez kopamatakawa

Co do picia, od początku Euro to chyba 2 dni miałam bez picia, masakra jakaś... Z piw smakowych bardzo lubię Somersby, ma 4,5% alko i smakuje jak sok jabłkowy, bo jest go w nim 55% podobno. Nie lubię za to Lecha o smaku lemoniady, taki rozrzedzony Redd's cytrusowy.

Sommersby jest fajny, bo ma alkohol - Lech to porażka, wolę kupić Fantę.

[kimi1000]

Napisane przez Fubizka

Ale ludzi do imprezowania zwykle nie poznaje się na imprezach klubowych, bo imprezowe znajomości (przynajmniej u mnie) nie są kontynuowane

No właśnie, myślałąm, że tylko ja tak mam.

Napisane przez Fubizka

Chcesz poszerzyć towarzystwo, zrób sama kilka imprez, zaproś ludzi na kręgle, bilard czy gdzieś, gdzie sporą grupą można pójść a nie kosztuje to majątku. Albo zaproś ludzi do jakiegoś eventu na grouponie. Dużo ludzi można też poznać na wernisażach, niby kulturka ale po godzinie wszyscy są już nawaleni darmowym winem

Chodzi o to, że miałąbym zapraszać obcych ludzi?
Nie mam kłopotu z nawiązywaniem kontaktu, włąściwie, to gdzie nie pójdę, tam zawsze prawie do kogoś zagadam, jakis temat zawsze się najdzie i już jest jakaś nowa znajomość. Ostatnio gadałam ze babka na orlenie i sprzedawczynia z budki na osiedlu M. Żali mi sie tez zawsze chłopak ze ABC niedaleko mojej roboty i raz pani z Lidla przy kasie, kontroler na parkingu - miałąm za to postój za darmo.

Napisane przez Fubizka

Moi znajomi kultywują też planszówki, planuję się w to wciągnąć, bo można fajnie spędzić czas i poznać nowych ludzi w naturalny sposób

Jaaaak ja luuubię gry planszowe! Napisz cos więcej, czy gracie przez neta, czy na żywo?

[Fubizka]

Napisane przez Malla

Nie są infantylne, jednak są niezgodne ze ścisłym dress codem.
Do pracy bym je założyła, są urocze, ale na spotkanie biznesowe nie.

Ja po pracy też bym założyła, mam identyczne z h&m tylko w pudrowym różu. Ale do pracy to już nie wiem. A u mnie jest tak, że czasami o jakimś spotkaniu dowiaduję się na bieżąco, nie są to zawsze stricte spotkania biznesowe, ale zawsze jak mam spotkanie z kimś z poza firmy służbowo, to wolę być ubrana "oficjalnie". Po prostu pewniej się czuję. Co to jest ścisły dresscode? Btw u mnie w firmie podobno jest jakiś dress code, ale nikt nie wie gdzie jest zapisany

Stwierdziłam, że pójdę dziś, skoro mam niedaleko (z buta wręcz), bo potem cały tydzień nigdzie nie pójdę i będzie mnie nosiło Ale na długo nie idę, bo jutro muszę się uczyć i przygotować papiery na poniedziałek.

Przecież to nie muszą być głębokie znajomości, czasem fajnie się po prostu zagadać przy kawie o kawie.

No pewnie

Zauważyłam etapy w życiu, w których miałam wokół siebie dużo lub mało znajomych. Obecnie mam mało, bo dużo się dzieje w ich życiach i nie mają czasu, ale jeszcze niedawno nie miałam czasu, żeby wszystkich oblecieć.

Ja też mam tak, że raz więcej raz mniej propozycji wyjść, ale staram się dbać o podtrzymywanie znajomości. Czasami w zabieganiu się o tym zapomina a potem płacz, że nie mam do kogo wysłać głupiego smsa "chodź na piwo".

Pastele są trudne, taka jest cecha pigmentu. Robią smugi, prześwity, kiepsko schną.

Ale przed tym lakierem inglota miałam zawsze jakieś tanie kremowe, wiele lat chodziłam we frenczu i nie miałam z nimi żadnych problemów.

Ja siedzę Robię research do jutrzejszego wypadu w Tatry

Zazdroszczę!

A Słodziaka wysłałam po obiedzie z koleżanką na piwo

Chciałabym nie być zazdrosna

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez kimi1000

Chodzi o to, że miałąbym zapraszać obcych ludzi?

Niekoniecznie obcych. Jakichś znajomych dalszych to już tak i powiedzieć - przyjdź ze znajomymi I już masz nowych znajomych

Jaaaak ja luuubię gry planszowe! Napisz cos więcej, czy gracie przez neta, czy na żywo?

Na żywo, teraz w co drugiej knajpie są gry a nawet zrobiło się kilka knajp typowo pod planszówki.
Granie online raczej nie rozwija społecznie

[Malla]

Napisane przez Fubizka

Na żywo, teraz w co drugiej knajpie są gry a nawet zrobiło się kilka knajp typowo pod planszówki.

W Krk też tak jest.
Zawsze można kupić grę i spróbować obudzić lwa w znajomych

[LetMeBeYourFantasy_]

....

[elvegirl]

I pojechał.

Jak odeśpię to do Was wrócę :P

[kimi1000]

Napisane przez Malla

Nie są infantylne, jednak są niezgodne ze ścisłym dress codem.
Do pracy bym je założyła, są urocze, ale na spotkanie biznesowe nie.

Właśnie, mnie sie podobają, są kobiece, może troche dziewczęce.
Ale uważam, że wyglądałabyś nieprofesjonalnie.

Napisane przez Malla

Jak kończyłam studia i znajomi się porozjeżdżali lub zaszyli w domach z drugimi połówkami, to wkręciłam się w towarzystwo z Wizażu. Bardzo różnorodne, sympatyczne, polecam tę formę. Przecież to nie muszą być głębokie znajomości, czasem fajnie się po prostu zagadać przy kawie o kawie.

A co rozumiesz przez głębokie znajomości?

Napisane przez Malla

Zauważyłam etapy w życiu, w których miałam wokół siebie dużo lub mało znajomych. Obecnie mam mało, bo dużo się dzieje w ich życiach i nie mają czasu, ale jeszcze niedawno nie miałam czasu, żeby wszystkich oblecieć.

Masz rację, miałam taki czas, że imprezowałąm po kilka dni z rzędu. Balowałam z ludźmi, z którymi wtedy pracowałam. W innym czasie imprezowałam ostro z osobami, które mieszkały w moje miejscowości - wkręciłąm sie w towarzystko dwóch najlepszych kumpli. Z jednym z nich mogłam stworzyc fajny związek, ale bałam się wielu rzeczy. Potem tamci ludzie zajmowali sie czymś innym, przeważnie nasze drogi sie rozchodziły z powodu różnicy zamieszkania.

Napisane przez Malla

A Słodziaka wysłałam po obiedzie z koleżanką na piwo

Nie jestes zazdrosna?
Mnie by skręcało z zazdrości.

Napisane przez Malla

Trochę krzywdzący stereotyp sparowanych.
Moja przyjaciółka, dzieciata mężatka narzeka, że nikt jej nigdy nie proponuje wyjścia, sama musi się prosić. Zawsze słyszy "myślałem, że wolisz spędzić czas z mężem i synkiem...", a tymczasem szlag ją trafia w domu.

Dałaś mi do myślenie. Znam osobiście jedną taką dziewczynę, któej nie przeszkadza fakt, że ma dziecko i męża, poza tym jest odpowiedzialna.
Wydaje mi się, że niektóe kobiety nie mają po prostu kasy na wychodzenie - pracuje tylko mąż, ona woli opiekowac sie dzieckiem i nie starcza na inne przyjemności.

Napisane przez Malla

Z chęcią bym posłuchała więcej o tym...

Nie wiem, czy to ciekawe. Poznaliśmy sie w pracy, zaiskrzyło, nie pamiętam dokłądnie, jak sie pozanliśmy. Pamiętam, że mocna sie zauroczyliśmy i wydaje mi się, że on sie bardziej zaangażował, ale chyba jednak nie - bo to, że mnie przyprowadzał do domu, to jeszcze o niczym nie świadczy. To był miły, porządny chłopak. Wydawało mi się, że jest zbyt m iły, ale nie zdążyłam go poznać. Coś mi się kojarzy, że miał jakieś problemy z matką, co mnie odstraszało chyba. JA później uciekłam. Właśnie sobie uświadomiłam, że uciekałam z normalnych związków, jak mijało zauroczenie.

Napisane przez Malla

Brzmi rajsko...

co nie? normalnie wypas

Napisane przez Fubizka

Stwierdziłam, że pójdę dziś, skoro mam niedaleko (z buta wręcz), bo potem cały tydzień nigdzie nie pójdę i będzie mnie nosiło Ale na długo nie idę, bo jutro muszę się uczyć i przygotować papiery na poniedziałek.

A jak sobie radzisz z tym, jak Cie nosi w tygodniu? Ja mam tak dość często i nie wiem, jak sobie z tym poradzić.

Napisane przez Fubizka

Ja też mam tak, że raz więcej raz mniej propozycji wyjść, ale staram się dbać o podtrzymywanie znajomości. Czasami w zabieganiu się o tym zapomina a potem płacz, że nie mam do kogo wysłać głupiego smsa "chodź na piwo".

Co racja, to racja, ciężko podtrzymywać zanjomości, jak sie spędza większośc dnia w pracy, ale potem jest żal, że nie ma z kim iść na piwo.

Napisane przez Fubizka

Ale przed tym lakierem inglota miałam zawsze jakieś tanie kremowe, wiele lat chodziłam we frenczu i nie miałam z nimi żadnych problemów.

A jesteś zadowolona z lakierów pastelowycjh Essence?

Napisane przez Fubizka

Niekoniecznie obcych. Jakichś znajomych dalszych to już tak i powiedzieć - przyjdź ze znajomymi I już masz nowych znajomych

Zapamiętam,

Napisane przez Fubizka

Na żywo, teraz w co drugiej knajpie są gry a nawet zrobiło się kilka knajp typowo pod planszówki.

teraz to sie już czuję, jakbym miszkałą totalnie na końcu świata i w ogóle nie wiedziała, co sie dzieje albo ja sie po prostu za mało tym interesuję.
Ale to świetnaa nowina z tymi kanjpami.
Wyszukałam sobie taką strone o grach:
http://www.gry-planszowe.pl/forum/vi...c.php?p=169111 poczytam sobie.

Napisane przez Fubizka

Granie online raczej nie rozwija społecznie

No właśnie Kawa - gratulacje awansu.

[Connff]

Kuźwa mać, chciałam odpisać, a cytowanie mi nie działa. Grrr. Wrrr. Ja właśnie wróciłam od kumpla, który zaprosił mnie na dzisiaj, ale zapomniał wspomnieć, że to impreza rodzinna. Niby znam jego rodzinę w większości, ale ubrałabym się inaczej . I bezalkoholowa dzisiaj jestem. Ha!

To se napiszę o tym, o czym pamiętam, że chciałam .

Jeśli o planszówki idzie, to mnie zszokowałyście troszku, że tak gracie i ogarniacie. Ja pogrywam sobie już z trzy latka. Wcześniej były typowe rpgi, ale jak się postarzeliśmy z chłopakami, to już czasu nie było tyle, to sobie znaleźliśmy zastępstwo . Festiwale mamy, knajpy też są gdzie pograć można, znajomych poznałam troszkę nowych (w tym jednego bardzo, bardzo upierdliwego adoratora, którego spławiam i spławiam od 1,5 roku, a on dalej mnie zaprasza ). Ale ogólnie to czasu brak bardzo .

Hehe, za to niektóre planszówki to taki kaliber, że dajcie spokój. Nigdy nie zapomnę jednej (Stronghold) w którą graliśmy 1,5 h, a wcześniej uczyli mnie grać ponad dwie . A nie jestem jednak jakoś specjalnie ciemną osobą chyba .

Kimi, strona bardzo fajna, nawet tam na forum się kiedyś udzielałam .

Ożesz, ale ja jestem dzisiaj zrąbana. Nie nadaję się do takich temperatur, dla mnie to już jak dżungla jakaś. Powyżej 20 stopni jest dla mnie za ciepło, powyżej 25 zaczynam autentycznie źle się czuć :/.

[Malla]

Napisane przez kimi1000

A co rozumiesz przez głębokie znajomości?

Nasze znajomości tutaj czasem się o to ocierają poprzez poruszaną tematykę.

Napisane przez kimi1000

Nie jestes zazdrosna?
Mnie by skręcało z zazdrości.

Oj tam, przecież nic się nie dzieje. Chciałam iść, ale zaspałam.

Napisane przez kimi1000

Wydaje mi się, że niektóe kobiety nie mają po prostu kasy na wychodzenie - pracuje tylko mąż, ona woli opiekowac sie dzieckiem i nie starcza na inne przyjemności.

I właśnie dlatego powinny! Można zwariować siedząc tylko w domu z dzieckiem. Mąż jako ojciec może się nim zająć sam w jakiś wieczór.

Napisane przez kimi1000

Właśnie sobie uświadomiłam, że uciekałam z normalnych związków, jak mijało zauroczenie.

Skoro minęło i nic po nim nie zostało, to dobry moment na odpuszczenie.

Napisane przez kimi1000

Co racja, to racja, ciężko podtrzymywać zanjomości, jak sie spędza większośc dnia w pracy, ale potem jest żal, że nie ma z kim iść na piwo.

Czasem warto wyjść z pracy o godzinie ustalonej umową.

[Fubizka]

Napisane przez Malla

W Krk też tak jest.
Zawsze można kupić grę i spróbować obudzić lwa w znajomych

Kupić można, ale że gry są drogie, to lepiej najpierw zagrać i zobaczyć, czy się podoba Chociaż moje koleżanki z pracy szaleją tak za grami, że jak wychodzi jakaś premiera, to zamawiają z wyprzedzeniem dostawę do domu

Napisane przez elvegirl

I pojechał.

Jak odeśpię to do Was wrócę :P

Wróć!

Napisane przez kimi1000

A jak sobie radzisz z tym, jak Cie nosi w tygodniu? Ja mam tak dość często i nie wiem, jak sobie z tym poradzić.

Tak, że kilka razy poszłam na imprezę a potem musiałam ogarniać od 6 rano. To jest przez cały dzień potem taka męczarnia, że naprawdę odechciewa się imprez w tygodniu. Zresztą po pół roku imprezowania dzień w dzień nie ma aż takiej presji

A jesteś zadowolona z lakierów pastelowycjh Essence?

Z Essence mam tylko kolorowe i z nich jestem zadowolona. Nie są jakieś pancerne, trzymają się 2 dni (dla mnie to ok), świetnie kryją, nie farbują, szybko schną. A masz z nich jakieś pastele?


Co do gier, to ja uwielbiam taką, że łapie się taki drewniany token, jak się dostaje odpowiednią kartę. Jak to się nazywało?
EDIT: wiem - jungle speed!

Napisane przez Malla

Oj tam, przecież nic się nie dzieje. Chciałam iść, ale zaspałam.

No pewnie, że nic, zresztą ja też wychodzę z kolegami i nic w tym nie jest złego, ale o faceta jestem zazdrosna

Czasem warto wyjść z pracy o godzinie ustalonej umową.

Gorzej, jak umowa nic takiego nie deklaruje

[elvegirl]

Napisane przez Fubizka

Wróć!

Wróciłam

Napisane przez Fubizka

No pewnie, że nic, zresztą ja też wychodzę z kolegami i nic w tym nie jest złego, ale o faceta jestem zazdrosna

Ja też jestem zazdrosna, chociaż bym nie zabroniła. Na szczęście jesteśmy z lubym na razie na takim etapie, że spotkania w 4 oczy z płcią przeciwną nas nie pociągają - szkoda nam na to czasu, którego mamy przecież bardzo mało dla siebie... On nawet do kolegów jeździ niechętnie beze mnie, zresztą oni też się awanturują że chcą mojego towarzystwa



P.S. Z gier planszowych to tylko eurobiznes

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------

Napisane przez Fubizka

Gorzej, jak umowa nic takiego nie deklaruje

Nie wiem czy bym podpisała umowę bez ustalonych godzin pracy. Napatrzyłam się na koleżankę, pracującą w wielkiej korporacji, zasuwającą po 14 godzin bez płaconych nadgodzin, bo nie było czasu pracy w umowie. Pierdzielę prestiż jaki daje nazwa wielkiej firmy, ja chcę żyć. A tak to wyeksploatują człowieka do cna i zwalniają. I biorą następną świeżynkę. Pfffffffff.

[enjoy89]

Cześć, znowu miałam coś poodpisywać, ale kompletnie nie mam siły - spałam u znajomych, dopiero co wróciłam, nie dość, że poszłam spać koło 5tej to i tak nienajlepiej mi się spało.

Nie mam coś humoru dzisiaj.

I do tego chciałam wam powiedzieć, że mam przeogromne szczęście, że jeszcze tu siedzę i mogę do was pisać. Ku.wa. Nie znam większej idiotki niż ja, no po prostu nie znam.

[elvegirl]

enjoy - ... ?

[enjoy89]

Napisane przez elvegirl

enjoy - ... ?

No nic... kto normalny siada z pijanym kierowcą do samochodu? No tylko taka idiotka jak ja, co nie. Oczywiście, nie ma wątpliwości, że gdybym wiedziała, że pił, to bym nie wsiadła, tylko ja nawet nie pomyślałam o tym, że skoro on proponuje podwózkę to mógłby coś do cholery pić. Może dlatego, że mam paru znajomych, którzy po imprezie wracają samochodem i żaden z nich nawet nie pomyśli, żeby się napić. Dlatego też znajomego mojego kolegi nie podejrzewałam o coś takiego. Ku.wa.
Miał nas zawieźć do znajomego (mnie i dwóch jeszcze kolegów) po imprezie. Jedyne co to powiedzieli mi, żebym zapięła pasy, bo tamten jeździ jak wariat - ale to tak do śmiechu wszystko, myślałam że żartują. Ale jak ruszył to się okazało, że wcale nie.
Jak się skończyło? Otóż stracił panowanie nad pojazdem na zakręcie. Nie wiem co się działo dokładnie, bo ze strachu zamknęłam oczy i trzymałam jednego znajomego za nogę, wiem tylko że kręciliśmy się w kółko i odbijaliśmy z jednej strony ulicy na drugą. Jedyne co, to trochę uderzyłam się w głowę z tyłu o tylne siedzenie, ale teraz to już nawet nie boli.
Nikomu nic się nie stało, ale pomyślcie co by było jakbyśmy gorzej skończyli? Masakra, nigdy w życiu nie wrócę już z nikim po imprezie do domu, już wolę wziąść taxi. Dzięki.

[elvegirl]

O...rany boskie.

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Czy Ty naprawdę MUSISZ zadawać się z takimi debilami? W dodatku z instynktem mordercy?

Nosz cholera jasna, jakbym miała takie towarzystwo, to wolałabym siedzieć w domu.

[enjoy89]

Nie znałam ich elve, mieli nas tylko podrzucić. Znałam tylko jednego z nich i on chyba nawet sam nie wiedział, że tamten pił. Wiem, że on sam by w życiu czegoś takiego nie zrobił. A kierowca dostał od tego mojego kolegi taki opieprz, że chyba całe osiedle słyszało.
Nie ważne, ważne że żyjemy

[elvegirl]

Nie wiem, ja generalnie jak słyszę że mam się zapiąć, bo kierowca jeździ jak wariat, to wysiadam. Nieważne czy pił czy nie, nie jeżdżę z debilami, wyrosłam. Za dużo znajomych mi zginęło przez wariacką jazdę.

Chociaż fakt, Ty sporo młodsza jesteś, ja też zdobywałam obecne poglądy na własnej dupce.

[annonim]

Trzymajcie jutro kciuki

[elvegirl]

Napisane przez annonim

Trzymajcie jutro kciuki

ok

[LetMeBeYourFantasy_]

Napisane przez annonim

Trzymajcie jutro kciuki

za mnie też

[Fubizka]

Napisane przez elvegirl

Nie wiem czy bym podpisała umowę bez ustalonych godzin pracy. Napatrzyłam się na koleżankę, pracującą w wielkiej korporacji, zasuwającą po 14 godzin bez płaconych nadgodzin, bo nie było czasu pracy w umowie. Pierdzielę prestiż jaki daje nazwa wielkiej firmy, ja chcę żyć. A tak to wyeksploatują człowieka do cna i zwalniają. I biorą następną świeżynkę. Pfffffffff.

Teraz mało która firma oferuje umowę o pracę, wszyscy proponują kontrakt albo wystawianie faktur co miesiąc. U mnie w pracy część ma płacone za projekt, co dla mnie jest totalną porażką a część za godzinę. W mojej branży nie ma chyba firm, w których nie trzeba robić nadgodzin.

[elvegirl]

Napisane przez Fubizka

W mojej branży nie ma chyba firm, w których nie trzeba robić nadgodzin.

No ale jeśli masz nadgodziny, to masz za nie płacone, tak?

Kumpela w korpo miała stałą pensję bez płaconych nadgodzin.

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

za mnie też

Tak jest

[Fubizka]

Napisane przez elvegirl

No ale jeśli masz nadgodziny, to masz za nie płacone, tak?

Kumpela w korpo miała stałą pensję bez płaconych nadgodzin.

Ja mam póki co płacone za godzinę i mam nadzieję, że tak zostanie.
Ci, co mają umowę o pracę zazwyczaj za nadgodziny kasy nie dostają, nawet w firmach, które oferują naprawdę świetny socjal.
Ja swego czasu chciałam w pewnej firmie zrobić karczemną awanturę za to, co tam się działo, ale odpuściłam sobie, jak mi ciśnienie opadło. Przyznam, że dziś jestem z tego powodu zadowolona, bo mam nową pracę m.in. dlatego, że poprzedni szef mnie polecił.
Z drugiej strony jeżdżą tak z ludźmi, bo czują się bezkarni.
Jak mój kumpel nasłał pipę na byłego pracodawcę, to szefostwo było w ciężkim szoku i do dziś wysyłają mu jakieś pogróżki z kancelarii prawniczych. Na szczęście on ma to gdzieś


Ps. Faceci

[enjoy89]

Napisane przez elvegirl

Nie wiem, ja generalnie jak słyszę że mam się zapiąć, bo kierowca jeździ jak wariat, to wysiadam. Nieważne czy pił czy nie, nie jeżdżę z debilami, wyrosłam. Za dużo znajomych mi zginęło przez wariacką jazdę.

Chociaż fakt, Ty sporo młodsza jesteś, ja też zdobywałam obecne poglądy na własnej dupce.

No, tylko że to ani trochę nie zabrzmiało wtedy poważnie no nieważne, nawet nie chce mi się myśleć o tym. Inne problemy mam teraz...

[krolowazimy]

Napisane przez Fubizka

Ja swego czasu chciałam w pewnej firmie zrobić karczemną awanturę za to, co tam się działo, ale odpuściłam sobie, jak mi ciśnienie opadło. Przyznam, że dziś jestem z tego powodu zadowolona, bo mam nową pracę m.in. dlatego, że poprzedni szef mnie polecił.
Z drugiej strony jeżdżą tak z ludźmi, bo czują się bezkarni.
Jak mój kumpel nasłał pipę na byłego pracodawcę, to szefostwo było w ciężkim szoku i do dziś wysyłają mu jakieś pogróżki z kancelarii prawniczych. Na szczęście on ma to gdzieś


Ps. Faceci

U mnie było identycznie. W końcu się zezłościłam, ale sprawa została załatwiona ugodowo. I podobnie, przyszłą robotę mam dzięki referencjom i pozytywnej opinii szefa (zna się bardzo dobrze z przyszzłym pracodawcą, był kontakt telefoniczny) i szefowej (był kontakt face to face), no i koleżance, która dała cynk, że mam składać cv, bo szukają człowieka.

Przyznam, że gdyby nie poszli mi na rękę, zrobiłabym aferę. Wkurza mnie niewolnicze traktowanie młodych ludzi. Wiadomo, że na rynku pracy jest ciężko, ale bez jaj...

Kolega dobrze zrobił. Trzeba walczyć o swoje. Inaczej nic się nie zmieni.

Ps.Co do "facetów" - coś w tym jest


Kimi, ja siedzę w domu cały łikend. Nie przeszkadza mi to w ogóle.
Szczerze pisząc, kiedy mam "dużo stresów", to wolę się zaszyć w domku i skupić na tym, co ważne.

Dziewczyny, kciuki trzymam

[Fubizka]

Napisane przez krolowazimy

Kolega dobrze zrobił. Trzeba walczyć o swoje. Inaczej nic się nie zmieni.

No pewnie, tylko on wtedy nie pracował w swoim zawodzie, bo wciąż studiuje. A u mnie też się okazało, że nowe i stare szefostwo, to wszystko koledzy

Wzięłam ten lakier Inglota, co mi się tak mazał, zmieszałam z brązowym i malinowym Golden Rose i białym do frencza z Essence. Wyszedł kolor IDEALNY nude z nutką bladego różu No i idealnie kryje. Pytanie czy się nie zeschnie w tej buteleczce taka mieszanka