Króliczek Miniaturka IV

[Nimfa20]

Napisane przez szprotka_

gdzie tam, dużo osób trzyma hodowlańce (ach, te wielkie pampuchowate stopy ). gdybym miała wystarczająco dużo miejsca, to też bym miała hodowlańce. fajne są takie wielkie króliki.

Napisane przez groszek75

tez kiedys mialam na tymczasie, ale to cuda wielgasne

Napisane przez nniee

Fajny wybieg, też z TŻem coś kombinujemy dla naszej, ale właśnie jestem na etapie projektowania, bo chcielibyśmy, żeby był składany i miał takie wymiary, że i w mieszkaniu można byłoby go rozłożyć Musimy pomyśleć

Teraz ogarnęłam, że wybieg pokazałaś na innym wątku

To w sumie moje pierwsze króliki . Wcześniej karmiłam takie jak jeździłam do wujka- te są właśnie od niego.

Ja z racji, że mam gdzie takie trzymać wzięłam hodowlane. Wybieg też mi się podoba, już w niem siedzą

Na ZOO+ i Allegro są takie metalowe składane. Mnie się nie opłacało kupować, bo te będą właśnie duże . Jak już zaczną dojrzewać to wybieg przedzielę na pół, bo mam samca i samicę.

[groszek75]

a ile one maja ?

[Nimfa20]

Napisane przez groszek75

a ile one maja ?

Miesiąc.

Dziewczyny, ile kosztuje u Was szczepienie królika?

[groszek75]

ja placilam w tym roku za podwojna na pomor i myksomatoze 40 zl

[emilia0508]

Ja placilam za każda 20 zł
A w poniedziałek idę z młodym bo będzie miał robiony wymaz z oczka

[groszek75]

a co mu jest?

[emilia0508]

Napisane przez groszek75

a co mu jest?

Teraz to drugie oczko mu lzawi i w sumie sama pani doktor nie wie co mu jest. Zęby sa w porządku, z kanalikiem lzowym też w porzadku

[groszek75]

Napisane przez emilia0508

Teraz to drugie oczko mu lzawi i w sumie sama pani doktor nie wie co mu jest. Zęby sa w porządku, z kanalikiem lzowym też w porzadku

a dostal jakis przeciwzapalny czy antybiotyk?

ja sie ze swinkiem meczylam teraz 3 tygodnie, oko mial usuwane, ale to uraz mechaniczny byl i ta rana nie chciala sie wygoic, dopiero trzeci antybiotyk zadzialal, a tak juz i z nosa mu lecialo, a kanalik łzowy tez usuniety i kolo drugiego oczka tez cos tam bylo, ale juz okej, minelo

bidulek teraz piratek taki

ale jak wymaz weźmie, to moze cos tam wynajdzie, moze jakas alergia?

[emilia0508]

Dostał szczepionke - antybiotyk. I musimy teraz przeczekać 2 tygodnie po szczepionce aby zrobić wymaz.

[groszek75]

ale tak razem chyba nie???

szczepionke mozna tylko jak krolik zdrowy, ale szczepionki to sie robi w kwietniu najpoźniej, a Ty teraz?

[emilia0508]

Napisane przez groszek75

ale tak razem chyba nie???

szczepionke mozna tylko jak krolik zdrowy, ale szczepionki to sie robi w kwietniu najpoźniej, a Ty teraz?

Źle zrozumiała i ja źle napisałam. dostał zastrzyk z antybotykiem

[groszek75]

a no tak, ale to pare razy musial pewnie, tylko rzeczywiscie z wymazu moze wyjdzie jaka to bakteria powoduje czy w ogole tam bakteria

[anka_85]

Witam po dłuuugiej przerwie... niestety bez swojego Zamszowego noska, który odszedl ponad 2 lata temu

[groszek75]

Anka, kope lat

tutaj jak widac zmiany, ja tez mam juz tylko jednego krolaska

[anka_85]

Napisane przez groszek75

Anka, kope lat

tutaj jak widac zmiany, ja tez mam juz tylko jednego krolaska

Witaj kochana
ech, zwierzęta (tak jak kiedyś pisałam tutaj) powinny być z nami już do grobowej deski i odchodzić z tego świata razem z nami. To tak boli! po dziś dzień pamiętam jego mokry noseczek, miękkie i aksamitne futerko, które miało naprawdę cudowny zapach, który ze "smrodem" nie miał nic wspólnego... jak małe dziecko nie zapomne tych wszystkich godzin spędzonych razem na pieszczotach ... dobrze że mam dużo zdjęć mojego malego serduszka.
teraz zmienilo się tyle, że oczekuje dziecka, nie mam faceta psychopaty (oj działo się wiele złego w moim życiu) i w końcu mam spokój z normalnym facetem. niestety nie mam żadnego zwierzaka po stracie Zamszyka, bo póki co nie mam własnego domu, ale już niedlugo.... w nowym roku .... i nie ma po prostu szans na zycie bez pary uszu albo łapek.

[groszek75]

Napisane przez anka_85

Witaj kochana
ech, zwierzęta (tak jak kiedyś pisałam tutaj) powinny być z nami już do grobowej deski i odchodzić z tego świata razem z nami. To tak boli! po dziś dzień pamiętam jego mokry noseczek, miękkie i aksamitne futerko, które miało naprawdę cudowny zapach, który ze "smrodem" nie miał nic wspólnego... jak małe dziecko nie zapomne tych wszystkich godzin spędzonych razem na pieszczotach ... dobrze że mam dużo zdjęć mojego malego serduszka.
teraz zmienilo się tyle, że oczekuje dziecka, nie mam faceta psychopaty (oj działo się wiele złego w moim życiu) i w końcu mam spokój z normalnym facetem. niestety nie mam żadnego zwierzaka po stracie Zamszyka, bo póki co nie mam własnego domu, ale już niedlugo.... w nowym roku .... i nie ma po prostu szans na zycie bez pary uszu albo łapek.

az sie poplakalam jak go wspominasz

o to mamusia niedlugo bedziesz, ale chyba kiedys na FB cos widzialam, to gratulacje i szczesliwgo rozwiazania życze

a kiedy to?

dobrze, ze sie ulozyla, a pamietam jak pisalam Ci : nigdy nie mow nigdy

[anka_85]

ja płacze prawie zawsze na wspomnienie mojego maleństwa

czasem jak mnie łapną wspomnienia ot tak, bez powodu, to oddałabym wiele, żeby pożegnać się z nim i pocalować ten ostatni raz... poświęcilabym wszystko żeby mogł odejść spokojny w moich ramionach... Nosek odszedł w maju 2011 roku... po 6 latach bycia ze mną.

często jedząc banana czy pomarańczkę przychodzi mi myśl że podzieliłabym się z nim, tak jak zawsze z noskiem to robiłam żeby posmiać się z jego mlaskania i mycia buzi na koniec... ciesze się że miał ze mną szczęśliwe i beztroskie życie, ciesze się że zawsze robiłam dla niego wszystko jak był chory i nie tylko... nie żaluje ani minuty siedzenia z nim przez prawie miesiąc karmiąc i pojąc go ze strzykawki... oddalabym wszystko żeby zrobić to jeszcze raz ...

mój "dzień zero" to 21 listopada boje się, bo to jest pierwsze dziecko. dzisiaj etap 19 tygodni i 1 dnia. czuje już ruchy dziecka, niesamowite że udalo się zajść w ciąże i póki co zero komplikacji, a z moja endometrioza to cud!

[groszek75]

no to

moj krolaske w tamtym roku zlapal myksomatoze , ale dal rade, wyszedl z tego , uff

[anka_85]

wspomnienie mojej kruszynki ...

[anka_85]

a jak się to paskustwo wkradło do Twojego ucholka? mial szczęście! ciesze się że nic zlego sie nie stalo!

[groszek75]

no nie wiem, od komara to, ale sasiad chyba z boku mial hodowlane, bo raz trup u nas byl uduszony i przyniesiony przez ich psa, ale na pewnie nie szczepil i stad zaraz musiala byc obok, u weta sie smiali, ze jak kot ma 9 życ, to Julek juz swoje razy dwa wykorzystal, a wetka zawsze o niego pyta i mi mowi, ze sie zawsze tm cieszy, bo to taki jej maly sukces

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Napisane przez anka_85

wspomnienie mojej kruszynki ...

[anka_85]

Napisane przez groszek75

no nie wiem, od komara to, ale sasiad chyba z boku mial hodowlane, bo raz trup u nas byl uduszony i przyniesiony przez ich psa, ale na pewnie nie szczepil i stad zaraz musiala byc obok, u weta sie smiali, ze jak kot ma 9 życ, to Julek juz swoje razy dwa wykorzystal, a wetka zawsze o niego pyta i mi mowi, ze sie zawsze tm cieszy, bo to taki jej maly sukces

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Ciesze się że ma kilka żyć Twój uszaczek zawsze balam sie tego paskustwa. ostatnio na wakacjach w Anglii widziałam chyba tysiąc pięknych maluszków w lesie śliczne i nie bały się tak bardzo.

[Nimfa20]

Napisane przez anka_85

Witam po dłuuugiej przerwie... niestety bez swojego Zamszowego noska, który odszedl ponad 2 lata temu

Przykro mi, był śliczny To miniaturka

Gratulacje z powodu ciąży

Napisane przez groszek75

moj krolaske w tamtym roku zlapal myksomatoze , ale dal rade, wyszedl z tego , uff

Jak go leczyłaś? Czytałam, że to nieuleczalne ...

[groszek75]

tak Anka miala miniaturke

a moj mial fuksa, jakos z 3 miechy chyba trwalo leczeni, najpierw zobaczylam, ze ma dziwne oczka i mowie do meza, boze on chyba ma te chorobe straszna co umieraja, szybko do weta i po prostu antybiotyki, przeciwzapalne i powoli szlo dalej, najwazniejsze ze ciagle jadal, choc nie chcial granulatu, ale zielone i smakolyki i okej

mial te wersje ze strupami, dostal strupkow na jaderkach, kolo oka, na piecie i na uchu, oczy mial cale juz zamkniete, myslalam, ze oslepnie, ale chyba jest spoko, nie widac juz sladu, tylko na uszku zostalo po strupku łyse miejsce

ale co przeszlo jedno, to biore go raz, a mu wisi caly flak z jądra i szybko na nocna operacje musial, bo to wieczor byl i kastrowany od razu, jak to minelo, to na piecie takie ropne, szybko sie wygoilo, kolo oczka tez

tylko on mial caly rok tamten pechowy, na poczatku roku gdzies uchem walnal i mial krwiaczka, a to baranek, to w koncu musial miec zabieg, bo nie szlo zatamowac i sie sączylo

nacierpial sie biedak, z 2000 w sumie wydalam na obie choroby, ale co tam , wazne, ze jest dalej

[Nimfa20]

Napisane przez groszek75

tak Anka miala miniaturke

a moj mial fuksa, jakos z 3 miechy chyba trwalo leczeni, najpierw zobaczylam, ze ma dziwne oczka i mowie do meza, boze on chyba ma te chorobe straszna co umieraja, szybko do weta i po prostu antybiotyki, przeciwzapalne i powoli szlo dalej, najwazniejsze ze ciagle jadal, choc nie chcial granulatu, ale zielone i smakolyki i okej

mial te wersje ze strupami, dostal strupkow na jaderkach, kolo oka, na piecie i na uchu, oczy mial cale juz zamkniete, myslalam, ze oslepnie, ale chyba jest spoko, nie widac juz sladu, tylko na uszku zostalo po strupku łyse miejsce

ale co przeszlo jedno, to biore go raz, a mu wisi caly flak z jądra i szybko na nocna operacje musial, bo to wieczor byl i kastrowany od razu, jak to minelo, to na piecie takie ropne, szybko sie wygoilo, kolo oczka tez

tylko on mial caly rok tamten pechowy, na poczatku roku gdzies uchem walnal i mial krwiaczka, a to baranek, to w koncu musial miec zabieg, bo nie szlo zatamowac i sie sączylo

nacierpial sie biedak, z 2000 w sumie wydalam na obie choroby, ale co tam , wazne, ze jest dalej

O matko, faktycznie się biedak nacierpiał Dobrze właśnie, że dało się go wyleczyć

[anka_85]

Napisane przez Nimfa20

Przykro mi, był śliczny To miniaturka

Gratulacje z powodu ciąży



Jak go leczyłaś? Czytałam, że to nieuleczalne ...

Dzieki

To zazwyczaj jest nieuleczalne, królas ma małe szanse żeby przeżyć

[Nimfa20]

Słuchajcie, zastanawiam się nad kupnem szelek ze smyczą dla królików, żebym mogła ich poprowadzić po ogródku, ale nie wiem, które szelki będą lepsze:
- dla psa, takie zwykłe- chociaż mniej 'zabudowane' , bo np. koty się wyślizgują z nich i królik też pewnie by mógł
http://allegro.pl/smycz-szelki-dla-y...347243603.html

- dla kota, mają zapięcie na szyję i pod brzuchem, są zrobione z 'pasków'
http://allegro.pl/komplet-dla-kota-s...353415067.html

- dla królika, są całkiem zabudowane, ale nie wiem, czy nie będą ich uwierać, czy nie będzie im w nich za gorąco
http://allegro.pl/szelki-pelne-obroz...351102185.html

http://allegro.pl/trixie-szelki-dla-...308049475.html

Macie szelki i smycze dla królików?

[groszek75]

ja kiedys kupilam, dawno temu, ale makabra bylo to zalozyc, ale moi sie nauczyli spoko, lataja tu gdzie my, psy i lezy sobie, mam na oku, nie musze wyprowadzac

[anka_85]

Napisane przez Nimfa20

Słuchajcie, zastanawiam się nad kupnem szelek ze smyczą dla królików, żebym mogła ich poprowadzić po ogródku, ale nie wiem, które szelki będą lepsze:
- dla psa, takie zwykłe- chociaż mniej 'zabudowane' , bo np. koty się wyślizgują z nich i królik też pewnie by mógł
http://allegro.pl/smycz-szelki-dla-y...347243603.html

- dla kota, mają zapięcie na szyję i pod brzuchem, są zrobione z 'pasków'
http://allegro.pl/komplet-dla-kota-s...353415067.html

- dla królika, są całkiem zabudowane, ale nie wiem, czy nie będą ich uwierać, czy nie będzie im w nich za gorąco
http://allegro.pl/szelki-pelne-obroz...351102185.html

http://allegro.pl/trixie-szelki-dla-...308049475.html

Macie szelki i smycze dla królików?

mialam szelki i ... ani razu ich nie uzyłam. puścilam swojego Zamsza bez i nie odstąpił mojej nogi ani na krok. lepiej upewnić się, że uszaty nie da rady uciec i puscić swobodnie

[Nimfa20]

U mnie w sumie mogły by biegać po ogródku, musimy tylko dokończyć furtkę (założyć) drewnianą i zabezpieczyć wyjście na warzywa.

Boję się jednak, że będą próbowały obgryzać np. choinki lub jakieś kwiaty ( kwiaty w ostateczności bym przebolała, ale żeby się nie potruły).

Po drugie Melman nie dałby im spokoju i bałabym się, że któregoś nadepnie, bo on jak coś zobaczy to leci na oślep