2020-08-10, 12:20 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2
|
Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Nigdy nie udzielałam się na tego rodzaju forach. Ale chyba potrzebuję się komuś wygadać. Jestem tu anonimowa, więc będzie znacznie łatwiej wyrzucić mi to z siebie.
Otóż w ostatnim czasie uświadomiłam sobie, że nie mam praktycznie żadnych koleżanek. Mam 30 lat, czyli wydaje się, że powinnam by w szczycie życia towarzyskiego. W zasadzie nikt do mnie nie dzwoni, nie napisze "co słychać", nie mam z kim wyjść na kawę, czy spotkać na wieczorne plotki. Nie chodzi to to, że jestem nietowarzyska, czy nieśmiała (wręcz przeciwnie). Ale mam chyba w życiu pecha. Zacznę od początku - pochodzę z Kielc 1. moja "przyjaciółka" ze szkolnej ławki najpierw w gimnazjum, potem w liceum, z którą zawsze byłyśmy jak papużki nierozłączki, przeżywałyśmy razem swoje pierwsze imprezy i miłości, najwyraźniej doszła do przekonania, że nie ma sensu zaprosić mnie na swój ślub. Na studia wyjechałam do Warszawy, ale starałam się ją w miarę możliwości odwiedzać ją w Białymstoku (gdzie ona podjęła studia). Jeździłam do niej kilka razy (ona nie była u mnie w Warszawie ani razu). Było mi bardzo przykro, kiedy od znajomych dowiedziałam się, że bierze ślub, a mi nic o tym nie powiedziała, poza zdawkowymi informacjami (pomimo, że bardzo starałam się utrzymać z nią kontakt). Zapytałam ją o to wprost, to powiedziała mi, że to jej rodzice organizują wesele i będzie tylko najbliższa rodzina. Po czasie okazało się to nieprawdą, gdyż w Internecie znalazłam zdjęcia na których są znajomi z jej miasta, których ja także znam, a z którymi nigdy nie miała aż takiego kontaktu jak ze mną. No ale cóż, najwyraźniej doszła do przekonania, że z nimi będzie na co dzień się spotykać, mieć kontakt - a ja w Warszawie, to nie jestem jej już do niczego potrzebna. Po jej ślubie praktycznie straciłyśmy kontakt. 2. koleżanka numer 2. Poznałyśmy się na studiach. Okazało się, że ona jest także z Kielc. Przez cztery lata wynajmowałyśmy razem mieszkanie w Warszawie, jeździłyśmy pociągiem, a później samochodem do rodzinnych Kielc, uczyłyśmy się razem, chodziłyśmy na zajęcia. Była nawet moją świadkową na ślubie ( małżeństwo nie przetrwało). Niestety, błaha kłótnia o faceta przekreśliła wszystko. Fakt, nie byłam bez winy bo stanęłam murem za byłym mężem, w sytuacji gdy w zasadzie nie powinnam, ale potem starałam się jej to jakoś wytłumaczyć, przeprosić, mówiłam, że byłam tak zauroczona, że nie wiedziałam co robię. Ale ona postanowiła się zemścić. Oczerniła mnie na naszym roku, potrafiła w sali przed zajęciami publicznie wyciągać nasze prywatne sprawy, ewidentnie robiła wszystko, żeby uprzykrzyć mi życie. Wytrwałam do końca studiów, choć myślałam o zmianie grupy, bo narozpowiadała o mnie głupot. Potem nie odezwała się już do mnie, poza przypadkowym spotkaniem na mieście po latach. Na ślub też mnie nie zaprosiła. Tyle ją widziałam. 3. Moja koleżanka z pierwszej pracy, z którą też przyjaźniłyśmy się kilka lat, siedziałyśmy przy jednym biurku, obie w tamty czasie jako singielki chodziłyśmy razem na Zumbę, basen, do pubów, czy nawzajem do siebie. Po mojej przeprowadzce do Gdańska zupełnie mnie olała. Dzwoniłam do niej, pisałam, zapraszałam do siebie do Gdańska. Jednak jej odpowiedzi i telefony z tygodnia na tydzień były coraz rzadsze i coraz bardziej ogólne. Doszło do tego, że odczytywała moje wiadomości i nie odpisywała w ogóle. Kilka tygodni temu pisałam do niej, że jestem służbowo w Warszawie i możemy się spotkać, to odpowiedziała mi, że ona jest na Mazurach (a była to nieprawda, bo wstawiła na FB relację z Warszawy). 4. Boli mnie to, że mój obecny facet jest tzw. duszą towarzystwa. Ma paczkę przyjaciół jeszcze ze studiów (a jest parę lat starszy ode mnie). Obecnie są to cztery (już) małżeństwa z dziećmi. Jednak pomimo to, że obecnie mieszkamy w Gdańsku, a oni w Warszawie regularnie przyjeżdżają - widzimy się z nimi przynajmniej raz w miesiącu (oni przyjeżdżają do nas, my do nich, albo wyjeżdżamy gdzieś razem). Na początku chciałam się z nimi zaprzyjaźnić (zwłaszcza z dziewczynami), ale zauważyłam, że jestem traktowana jak piąte koło u wozu. Wszystkie propozycje, pomysły są kierowane do mojego faceta. Do mnie nigdy żadne z nich nie napisało bezpośrednio, jeżeli już coś organizujemy to za każdym razem dowiaduję się o tym właśnie od mojego faceta Wiem, że te dziewczyny spotykają się na tzw. babskie wieczory, organizują sobie nawzajem "baby shower", wszystkie mają już po kilkoro dzieci i ich główny temat to porody, zupki, kupki. Za każdym razem jest mi przykro, bo czuję się "wykluczona" z towarzystwa. Gdyby nie mój facet to na pewno nie miałabym z nimi żadnego kontaktu. Myślę, że może być to spowodowane tym, że na studiach one przyjaźniły się z ex mojego faceta, która też była w ich paczce. Prawdę mówiąc przestało mi już zależeć, jestem dla nich miła, ale po trzech latach wiem, że przyjaźni z tego nie będzie. 5. eskalacja następiła 2 tygodnie temu, podczas wieczoru panieńskiego jednej z moich koleżanek z dzieciństwa (niestety, ona też mieszka obecnie w Warszawie 300 km ode mnie). Bardzo ją lubię, ale widzimy się zazwyczaj raz - 2 razy do roku, kiedy przyjeżdżamy na Święta do Kielc i tyle. Zdecydowanie ma ona w Warszawie bliższe koleżanki. Podczas wieczoru nasłuchałam się o ich wspólnych imprezach, weekendach, urlopach, o tym jak razem oglądały suknie ślubne zrobiło mi się zwyczajnie przykro. Dziewczyny zorganizowały koleżance podczas tego wieczoru mnóstwo niespodzianek i prezentów. Było widać, że bardzo się postarały. Ja też zaręczyłam się miesiąc temu i bardzo chciałam podzielić się z kimś moim szczęściem, opowiedzieć wszystko ze szczegółami. Wysłałam nawet kilku koleżankom zdjęcie pierścionka, ale w odpowiedzi było tylko "gratulacje", "to kiedy ślub" i tyle. Jedna w ogóle nie odpisała. Żadna nie pofatygowała się, żeby do mnie zadzwonić. Było mi bardzo przykro. Nawet nie chcę myśleć o moim wieczorze panieńskim. Nie mam kogo wziąć na świadkową, czy zaprosić na wesele. Myślę, że większość nie przyjdzie. Powyższe powoduje, że nie mam ochoty na organizację czegokolwiek. Obecnie w Gdańsku pracuję tylko z jedną dziewczyną w moim wieku, ale ona ma swój świat i zainteresowania całkowicie odmienne od moich. Poza tym to typowa introwertyczka i dość ciężko mi się z nią rozmawia. Spotykamy się od czasu do czasu poza pracą, ale zdecydowanie nie nadajemy na tych samych falach i nie będzie to moja przyjaciółka "od serca". Próbowałam nawiązać kontakt jeszcze z paroma dziewczynami z byłej pracy, oraz ze studiów, które obecnie też mieszkają w Gdańsku, ale wyglądało to tak, że wychodziłyśmy na kawę/piwo, potem wymieniłyśmy parę wiadomości, było krótkie "musimy to powtórzyć" i na tym się kończyło. Miałam wrażenie, że osoby te mają swoje towarzystwo i nie są zainteresowane nowymi relacjami. Ja mam już dość ciągłego wyciągania ręki, proponowania spotkań, czy telefonów. Nie chcę być natrętna, ale jest mi z tą sytuacją bardzo bardzo źle |
2020-08-10, 14:03 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 86
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Moja żona też nie jest zbyt towarzyska a ja choć introwertyk, to gdy ją poznałem miałem sporo znajomych, teraz trochę mniej.
Znajomi przychodzą i odchodzą, takie życie. Przyjaźnie czasem trwają całe życie a czasem jakiś okres. Nie jesteś wyalienowana z tego co piszesz, bo potrafisz zbudować relacje. Wyjechałaś, to się rozeszło - norma. Chęć kontynuowania spotkań musi być obbustronna a ludzie mają swój świat i swoje kredki. Szczególnie, że spotykacie się z jego znajomymi, więc nie jest tak, że jesteś skazana tylko na tego człowieka. Badź miła, nawiąż kontakt z kobietami w tym towarzystwie, jakieś rozmowy sam na sam podczas takiej "imprezki" i możecie się zaprzyjaźnić. Wystarczy się samemu otworzyć i skrócić dystans. Ja nie widzę problemu ale może i jest to dla Ciebie problem. Nie ma co się przejmować. Panieńskiego może nie być (my z żoną nie robiliśmy Panieńskiego i Kawalerskiego - głupi zwyczaj, który do nas nie trafił). Na ślub zaprosiliśmy kilku znajomych, byli to w sumie moi znajomi, których ona poznała przezemnie. No jedynie naszą świadkową była jej przyjaciółka od podstawówki (jedna jedyna) i jej facet. Nie ma co robić z igieł wideł. Mały ślub jest świetny. Mieliśmy 35 osób. Jak on jest duszą towarzystwa to bądź przy nim i po prostu wejdź |
2020-08-10, 15:00 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Aśka, rozumiem Cię w 100%.
U mnie sprawa wyglada dokładnie tak samo. Jestem tuż po 30ce i również nie mam paczki znajomych. Nie mam tez przyjaciółki. Pewnie, że momentami jest mi z tego powodu bardzo przykro. Domyślam się, że przy planowaniu ślubu jest to tym bardziej dotkliwe i bolesne. Może postaraj się zainwestować w sobie? Ja nauczyłam się spędzać czas sama ze sobą. Tego mogą nam pozazdrościć dusze towarzystwa. Znajdź czas na samorozwój. Rozkwitniesz, a może z nowymi umiejętnościami/ hobby pojawią się i nowi, wartościowi znajomi? Tego życzę. A jeśli nie, to nic straconego. Nie warto tracić swojego czasu dla ludzi, którzy nie są go warci. |
2020-08-10, 15:14 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 221
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Nie obraz sie ale zmeczylo mnie czytanie tego posta. Wspominasz o znajomych ze starych czasow, a potem ze kolezanki narzeczonego trzymaja sie w swoim gronie - zapewne znaja sie cale lata - brzmisz jakbys chciala sie wkrecic w ich towarzystwo.
Moze masz jakies siostry, kuzynki na ten panienski. A w ogole to panienski nie jest obowiazkowy. |
2020-08-10, 16:08 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2020-08-10, 16:13 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Jest różnica, czy się nie robi panieńskiego, bo uważa się takie imprezy za bezsensowne i nie odczuwa takiej potrzeby, a jakby się chciało, ale niestety nie ma z kim. Więc myślę, że nie ma co autorce wmawiać, że to takie nic, skoro jej przykro z tego powodu. Z tego co piszesz wygląda na to, że z Tobą jest wszystko ok, po prostu nie miałaś szczęścia trafić na osobę, z którą stworzyłabyś głębszą znajomość.
|
2020-08-10, 16:18 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-08
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 212
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Rozumiem Cię. Z tego powodu, że nie mamy za bardzo kogo zaprosić na ślub, planujemy zrobic z niego romantyczny wyjazd we dwoje w połączeniu z podróżą poślubna Jest mnóstwo ofert ślubów w rożnych zakątkach świata, bliższych lub dalszych.
|
2020-08-10, 16:26 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 78
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Czemu w prawie kazdym temacie ktoras z Was ma do autorki o cos bezsensownego z dupy problem? Przyklad z watku - chce sie wkrecic w towarzystwo i ch! Przeciez kompletnie nie tak brzmi opis sytuacji.
Zazwyczaj jest tak, ze jak sie juz razem nie studiuje/pracuje itp to sie kontakt oslabia a potem calkiem zanika. Pozniej ma sie swoje zycie, obowiazki, praca niektorzy dzieci dom i sama nie masz czasu zeby sie z kims czesciej spotkac. To jedna rzecz, ja tez kiedys mialem fajnych znajomch, nawet myslalem ze to przyjaciele, ale z czasem okazalo sie ze to byli tylko znajomi Tez obecnie mam czestszy kontakt z kilkoma a nie kilkunastoma osobami, wiem ze prawie kazdy z nich gdybym mieszkal daleko to by sie to tez rozeszlo. Wobec tego ciesze sie z nowych znajomosci, ale tez nie szukam ich tak jakby. Z drugiej strony, zwiazek w jakis spsosob ogranicza (czasowo) spotkania z innymi, ktos nieraz kogos nie lubi (mam kolege co np jego zony nikt nie lubi ze wspolnych znajomych) a do mnie np przestala mowic czesc - z jakiego powodu - ja nie znaju wobec czego kontakt tez sie znacznie oslabil. Jedyna (chyba) metoda to co wspomniala kolezanka, nowe pasje, wkrecenie sie w cos co lubisz - poznanie kogos z czasem. Nie mowie o wielkiej przyjazni itp - nie zakladaj i nie szukaj na sile. Czy przypadkiem wiekszosc z nas tak nie ma? Osob w zwiazkach po 30 ? Ja sie staram znalesc przyjaciolke w osobie mi najblizszej i tyle. Z obecna sytuacja niewiele mozesz zrobic, przeklnij to, ze tak jest, ze nie bedziesz miala takiej filmowej super imprezy przed slubem z gronem wspanialych przyjaciolek Nic innego chyba z tym zrobic nie mozesz. Ale glowa do gory! |
2020-08-10, 17:09 | #9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
nie mam ci nic sensownego do poradzenia jedynie ze mam podobny problem i nie jest to przyjemne,bycie takim towarzysko odrzuconym,
coz mozemy zrobic to to,ze miec nadzieje ze w koncu zjawi sie ktos kto zostanie w twoim zyciu na dluzej. Ludzie dzisiaj zyja w pospiechu i czesto nie maja na nic czasu, skup sie na swoim malym polu towarzyskim ty+maz i miej oczy szeroko otwarte. Bedzie dobrze ! |
2020-08-10, 17:44 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Autorko, nie tylko Ty tak masz... To niestety IMO dość częste, czuć się samotnym w okolicach 30, bo w tym wieku nawiązywanie nowych znajomości jest utrudnione (brak czasu + inne priorytety + rówieśnicy często nie są wcale chętni do nawiązania nowych znajomości), więc jeśli posypią Ci się stare znajomości (a podałaś parę ładnych przykładów, gdzie znajomości urwały Ci się nie z Twojej winy), no to faktycznie łatwo jest zostać "samemu". Jedyne rozwiązanie to próbować nawiązać nowe znajomości z chętnymi do tego ludźmi - możesz spróbować zaprosić sąsiadów na kawę czy znaleźć sobie jakieś takie hobby, gdzie kogoś poznasz, np. na zumbie itp. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-10, 17:48 | #11 | |
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
A ja wyjadę ze stwierdzeniem, że skoro widywałaś się z jakimiś dziewczynami na kawę, po czym kontakt się urywał, to znaczy, że z Tobą jest coś nie halo i ludzie od Ciebie zwyczajnie uciekają. Żeby to się raz czy dwa zdarzyło, to rozumiem, ale tu jest inaczej. Ja tak samo robiłam, ucinając elegancko kontakt po jednym, dwóch spotkaniach, gdy laska zaczynała ujawniać jakieś cechy toksyczności lub zwyczajnie mi nie odpowiadała jako potencjalna koleżanka. Może najwyższa pora na jakąś szczerą autorefleksję, co? Samo się nic nie zmieni. Już sam Twój post jest w strasznie jęczącym tonie napisany, zmęczyłam się samym czytaniem, strach pomyśleć, jaka na żywo jesteś.
Cytat:
__________________
In a society that profits from self-doubt... loving yourself is an act of rebellion. Edytowane przez LhunLai Czas edycji: 2020-08-10 o 17:54 |
|
2020-08-10, 18:30 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 78
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Slowo klucz. Singiel. To oznacza calkowita dowolnosc w podejmowaniu działań (w sensie że nie musisz się w żaden sposób liczyć w żadnej sytuacji z partnerem) i o wiele więcej potencjalnie czasu na te znajomości;-)
Co może być z autorka nie tak, bo chyba nie to, że ma wy☠☠☠ane na kogos kto ma wywalone na nia;-) jeśli takie coś jest dla Ciebie toksyczne (pytam, nie zakładam że tak uważasz) tzn że ja też jestem toxic;-) Ale Autorko, szczerze, koleżanka może mieć racje, że coś u Ciebie powoduje, że tez sie to zmienia. Napisz coś więcej? Z drugiej strony, zazwyczaj ludzie w perspektywie dłuższego czasu sa niewporzadku i tyle. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-10, 19:46 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
A może po prostu autorko za bardzo naciskasz i trochę odstraszasz znajomych? Czytając pierwszy post zauważyłam, że opisujesz kilka podobnych schematów: jak próbujesz utrzymać relację na odległość, nawiązywałas rozmowy, proponowałaś przyjazdy do siebie ale bez odzewu. I z opisu to wygląda tak, jakby druga strona była tym zmęczona. Zwłaszcza, jeśli w gre wchodzi takie naciskanie ze śledzeniem drugiej osoby (np. kto był na jej imprezie, gdzie była i wystawiła relację na fb). A niestety takie rzeczy łatwo wyczuć i one odstraszają. Ja też bym ograniczyła kontakt z osobą, gdybym czuła, że robi mi jakieś wyrzuty w stylu: kogoś zaprosiłaś a mnie nie.
Moim zdaniem nie ma w tym nic dziwnego, że niektóre znajomości się rozpadają przez odległość czas albo z powodu ograniczenia kontaktu. U mnie sporo znajomości trwało tylko przez okres pracy w danym miejscu - jak spędzasz z kimś killa godzin dziennie ciagle w pracy, to jednak to zbliża i kontakty są mocniejsze. A po zmianie pracy wyparowały szybciej lub wolniej. Tak samo wyprowadzka do innego miasta lub czas spowodowały rozluźnienie znajomości. Może zatem warto zmienić trochę podejście i tak się nie spinać, nie rozliczać innych z ich sposobów spędzenia czasu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 Czas edycji: 2020-08-10 o 19:47 |
2020-08-10, 20:03 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Strasznie im zazdroszczę i oglądam tutoriale na YouTubie, jak to zrobić. (Tak, tak nisko upadłam.) No bo serio. To jest pewien talent, którego często ludzie mający go nie zauważają, traktując jako normę. I im się wydaje, że to takie proste. Dla nas, którzy tej umiejętności nie mają, to nie jest proste. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-08-10, 20:13 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Hmm ja mam 32 lata i mam zarówno nowych jak i starych znajomych. Może faktycznie za bardzo szukasz? Jakiś czas temu przyszła do nas do pracy nowa dziewczyna, bardzo ładna i bardzo miła. I bardzo chciała się zaprzyjaźnić. Nawet spotkałam się z nią po pracy, ale szczerze mówiąc tak mnie zmęczyła opowieściami o swoim facecie, że więcej z nią nie chcialam się spotykać. A czemu rozpadło się Twoje pierwsze małżeństwo?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-10, 21:30 | #16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 478
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Nie ma co tak oceniać Autorkę. Ja też miałam baaaardzo duże problemy z koleżankami i nawet też opisałam to na wizażu. W pewnym momencie po prostu przestałam szukać. Dziwnym trafem, wtedy właśnie okazało się, że wokół siebie tak się poukładało, że koleżanek pojawiło się całkiem sporo, natomiast to ja niektóre znajomości zakończyłam. Aż sama byłam w szoku. Ja, ta która zawsze ganiała za akceptacją u innych koleżanek, marząca o przyjaźniach z dziewczynami z czasem nauczyłam się sama dopasowywać które znajomości mi odpowiadają. Takie rzeczy jakie opisujesz także przeszłam. Pisanie na forum, kawy na mieście i ucinanie kontaktu, niekiedy który sama urwałam. Dlaczego? Bo nie powinniśmy szukać kogoś po to, aby był, tylko kogoś, kto nas zaciekawi, kogoś, z kim może coś nas łączy? Może jakieś forum, jakaś pasja? Ja złożyłam swoją grupę na FB, planuje założyć stowarzyszenie. Coraz więcej wokół tego się kręci. Ja szara mysz na której nikt w sumie oka nie zawiesił. Może spróbuj z hobby? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-10, 22:16 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
3 przeprowadzki do innego miasta, kolejny maz. Duuzo zmian. I do tego bledna komunikacja - jakby mi ktos wyslal zdjecie pierscionka zareczynowego, to rowniez wyslalabym gratulacje. Nie wpadlabym, ze to ten moment, kiedy ktos proponuje mi przyjazn
|
2020-08-10, 23:15 | #18 | ||
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Cytat:
Ej, nie ma nic złego w oglądaniu tutoriali na YT! Jeśli tylko pomogą, to git
__________________
In a society that profits from self-doubt... loving yourself is an act of rebellion. |
||
2020-08-11, 01:52 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Nie każdy jest jakoś mocno ekstrawertyczny - wręcz dużo ludzi nie jest. Jak masz partnera, to praktycznie zawsze masz z kim spędzać czas i "zapotrzebowanie" na posiadanie znajomych drastycznie spada - zwłaszcza u introwertyków czy domatorów, którzy w ogóle niewielu ludzi potrzebują do szczęścia. I to nie chodzi o to, że się "nie da", tylko bardziej o to, że wielu osobom rodzina i znajomi z pracy w zupełności wystarczają, dlatego nawet jak ich spotkasz na mieście, to w hermetycznym gronie, w które może być trudno się wkręcić. Po prostu wielu ludzi w tym wieku nie jest otwartych na żadne nowe znajomości, skoro nawet utrzymanie tych, które już mają, bywa dla nich męczące. A z tymi dzieciatymi to IMO bardzo głupia rada, bo nasi najbliżsi znajomi to właśnie dzieciata para i dogadujemy się doskonale, chociaż sami dzieci nie mamy. Jeżeli tylko ktoś nie ma odpieluchowego zapalenia mózgu to nie rozumiem, co to za problem z dzieciatymi się zadawać. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 02:52 ---------- Poprzedni post napisano o 02:45 ---------- "Z drugiej strony, zazwyczaj ludzie w perspektywie dłuższego czasu sa niewporzadku i tyle." Też mam niestety takie doświadczenia. Ludzie się zmieniają, a czasem jak im się gorzej w życiu wiedzie to skrycie zazdroszczą i nie potrafią się szczerze cieszyć z sukcesów przyjaciół, co też rozwala relacje. Czasem ludzie zatrzymują się na pewnym poziomie, a Ty rozwijasz się dalej lub w innym kierunku i przestajecie do siebie pasować... Bardzo trudno o wieloletnie znajomości. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-11, 01:56 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Autorko - pamiętaj, że zawsze możesz też pójść do psychologa porozmawiać o tej sytuacji. Psychologowi będzie dużo łatwiej niż nam ocenić, czy jest w Tobie coś, co odstrasza ludzi i czy "robisz coś źle", czy po prostu masz pecha do ludzi - bo tak też się zdarza
Przy okazji psycholog powinien pomóc uporać się z frustracją, jaką wywołuje ta sytuacja (mało bliskich osób wokół). Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-11, 06:56 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 345
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Od siebie dodam, że ja miałam bardzo dużo znajomych jeszcze parę lat temu i to takich na prawdę bliskich. W sumie myślałam, że u mnie tak będzie zawsze. Jeszcze na swoim ślubie miałam dużą grupę przyjaciół, ale teraz, z roku na rok, znajomych jest coraz mniej. Z jednej strony sama skreśliłam wielu ludzi, którzy widziałam, że nie do końca "robią" mi dobrze (kiedyś to było nie do pomyślenia), parę dziewczyn dostało ostrego odpieluszkowego zapalenia mózgu i nie mam już z nimi w ogóle ochoty rozmawiać. Tych kilkoro, których zostało to widuję sporadycznie, bo nie mam nawet takich potrzeb. Z tego co widzę to większość moich koleżanek ma podobnie. Dużo zależy też od tego gdzie i z kim pracujemy. Jak w pracy mamy kontakt z (fajnymi) ludźmi, to potem już nie ma takiej dużej potrzeby spotykania się jeszcze po pracy. Niestety zauważyłam też, że mimo wszystko duża część ludzi nam po prostu nie życzy. Mogą uśmiechać się, gratulować, ale prawda często jest zupełnie inna i często wychodzi dopiero po latach. |
|
2020-08-11, 08:06 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Ja bym się zastanowiła czy z Tobą wszystko jest ok, bo dla mnie coś jest nie halo skoro 30 letni człowiek nie ma ani znajomego, a tego potrzebuje. Może za bardzo naciskasz na te znajomości i jesteś męcząca? Kolejna kwestia jest taka, że przeprowadzałaś się kilka razy. Mając 30 lat wg mnie zdecydowanie ciężej jest poznać jakiś ludzi, a przede wszystkim wkręcić się do jakiejś paczki. Koleżanki Twojego męża znają się od lat, mieszkają daleko od Ciebie, więc pewnie jesteś im obojętna i nie mają potrzeby nawiązywania z Tobą bliższej relacji.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
2020-08-11, 09:13 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Myślę, że podejście w stylu "czujesz się samotna, więc na pewno jest coś z Tobą nie tak, nikt Cię nie chce" jest bardzo krzywdzące. Naprawdę. Liczba znajomych wcale nie zależy od tego czy ma się fajną osobowość. Częściej to kwestia szczęścia i umiejętności sprzedania się. Niektórzy pisali jakby przyjaźnie zawiązywały się na każdym kroku, ja wcale nie mam takiego wrażenia. Ludzie przychodzą i odchodzą, a znalezienie kogoś stałego i tak naprawdę obecnego nie jest łatwe. Dużo zawsze zależało od tego do jakiej grupy ludzi się trafia.
Ze swojej strony też zauważyłam, że te najszybsze i najłatwiejsze znajomości nie zawsze są dobre. Miałam na przykład taką koleżankę, do której podchodziłam entuzjastycznie i cieszyłam się, że często mamy kontakt, interesuje się co słychać. Potem okazało się, że szukała nowych tematów do plotek i za moimi plecami przekręcała to, co jej powiedziałam. Musiałam się wycofać. Sent from my SLA-L22 using Wizaz Forum mobile app |
2020-08-11, 11:04 | #24 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Nie zgadzam się z tym że jak ktoś ma ok 30 lat to już nie ma chęci na życie towarzyskie, to zależy moim zdaniem od charakteru a nie od wieku. Sama w tym roku kończę 30 lat,mam narzeczonego, pracuję z ludźmi,więc mogło by się wydawać że mam ich po pracy dość,a mimo to lubię spotykać się dość często ze znajomymi i znam sporo osób które również mają podobnie. Znajomości na odległość niestety trudno utrzymać, już wielokrotnie było tak że ktoś znajomy się wyprowadzał, obiecywał kontakt i to że zaprosi do nowego miejsca zamieszkania i magicznie po wyprowadzce następowała cisza ze strony znajomych. Oczywiście da się utrzymać znajomość na odległość, ale zależy to od chęci dwóch stron, niestety mam wrażenie że wielu ludziom tych chęci brakuje...
Skąd jesteś Autorko? Na wizażu jest całe podforum spotkaniowe, może tam się uda?
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2020-08-11, 11:14 | #25 |
Inez
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
To że Autorka nie ma znajomych jeszcze nie znaczy, że jest z nią coś nie tak. Moim zdaniem bardzo dużo zależy od tego, na jakich ludzi się trafi. Nie tak łatwo wkręcić się w jakąś grupę. Ciężko też znaleźć postawę która będzie złotym środkiem między staraniem się a narzucaniem i byciem męczącym.
Nie każdy potrafi tak o podejść do obcej osoby i zacząć znajomość. Autorko, to nic dziwnego że po przeprowadzce rozpadły się przyjaźnie. Miałam bardzo podobnie przy wyjazdach na studia. Owszem, spotykam się z takimi osobami ze 3 razy do roku, ale to żadna przyjaźń. Każdy poszedł w swoją stronę. Przykro mi, że nie masz kogo zaprosić na wieczór panieński. Nie wiem czy cię to pociesza, ale serio nie jesteś jedyną osobą w takiej sytuacji. To nie wygląda jak w komediach romantycznych. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-11, 12:41 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
No oczywiście, że wszystko zależy od ludzi, ale nie wierzę, że przez 30 lat życia trafiała na samych złych. Czas weryfikuje wiele znajomości. Ja też miałam takie, które mnie rozczarowały i takie które umarły śmiercią naturalną. To normalne, że nie da się z każdym przyjaźnić całe życie, ale jak każdy Cię olewa to ja bym się jednak zastanowiła.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
|
2020-08-11, 13:04 | #27 | |
Inez
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-11, 13:10 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
2020-08-11, 13:27 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Powiem Ci, ze mialam kiedys tak samo. Dzwonilam, zapraszalam, zagadywalam, cudowalam i ...konczylam sama. Ludzie sie spotykali, ale nie oddzwaniali, nie odpisywali, a ja sie frustrowalam, co robie nie tak.
Teraz juz wiem. Chcesz za bardzo. Dajesz do zrozumienia, ze jestes zawsze chetna, zawsze gotowa, zawsze dostepna. Ludzie podswiadomie odbieraja takie sygnaly. Taka desperacje sie wyczuwa i gdy sa pewni, ze zawsze jestes do uslug, to nie staraja sie po prostu. Bo po co? Dajesz jasno do zrozumienia, ze mozna byc wobec Ciebie chamskim, a Ty dalej czekasz i wciaz bedziesz chetna na "spotkania". Drugim problemem, jest desperacja i sledzenie ludzi online. Nic tak nie dorzuca jak pretensja, ze "widzialam na fb, ze zaprosilas X a mnie nie". Ja takich ludzi automatycznie odcinam od sebie, bo mam dosc problemow w zyciu i taki zazdrosny typ z pretensjami nie jest mi potrzebny. Ostatecznie....postanowil am odpuscic. Przestac sie odzywac, przestac sie przejmowac takimi ludzmi. Bylo to naprawde bardzo trudne, ale duzo wiecej cierpialam, czekajac na telefony i odzywanie sie. Uznalam, ze lepiej puscic tych ludzi z pradem. I nie chodzilo mi o dramatyczne ucinanie relacji, ale o odpuszczenie. Potem, zaczelam sie bardziej angazowac w hobby, troche wiecej wychodzic, zeby kogos poznac. Ale nie zeby zaraz byc przyjaciolmi, a nawet znajomymi. Brak oczekiwan. Ot z kims sie fajnie gadalo, z kims mniej. I nagle sie odmienilo. Czesc osob zaczela sie odzywac. Poznalam pare nowych osob, pare z tych osob przestala sie odzywac, a pare dalej odzywa. Najwazniejsze niz nie oczekiwac, pozbyc sie desperacji i pretensji, poznawac nowe osoby i skupic sie na sobie. Reszta, sama wyjdzie. |
2020-08-11, 14:09 | #30 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(
Cytat:
---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ---------- Cytat:
|
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:09.