Kolega z pracy i dziwne zachowania.

[Kokosanka0687]

W firmie jestem od kilku lat. Mam fajny zespół (kobiety i mężczyźni), dogadujemy się między sobą. Większość naszych relacji w pracy jest bardzo koleżeńska. Jest z kim pogadać, pożartować, wyjść do baru. Nie mogę rozgryźć tylko jednej osoby. Jest mężczyzna, który pracuje na innych zmianach niż ja. Widujemy się stosunkowo rzadko, ale nie rozumiem niektórych zachowań tego człowieka kiedy już na siebie trafimy. Na początku znajomości był bardzo zdystansowany, ja jestem otwarta osobą, zwykle przełamuje szybko jakieś bariery w kontakcie z drugim człowiekiem. Tutaj z biegiem czasu sam się przede mną otworzył. Rozmawialiśmy o jego planach na przyszłość, imprezach rodzinnych (ma swoją rodzinę). Wymienialiśmy się doświadczeniami zawodowymi. Takie tam normalne sprawy. Pierwszym niepokojącym sygnałem był SMS o treści: "lubię Cię". Nigdy do mnie nie pisał ani ja do niego. Mieliśmy do siebie numery jak każdy w pracy, ale jakoś się nie złożylo żebyśmy czegoś od siebie potrzebowali. Zapytany później przeze mnie o co mu chodzi (nie lubię niejasnych sytuacji) powiedział, że tak mu przyszło to do głowy, że miło mi będzie jak mi to napiszę. Jakoś tak zbyłam temat i się tym nie przejmowałam. Później jednak zaczęły się kolejne sytuacje. Jak byliśmy sam na sam w biurze, to uśmiechał się zagadywał. Puscil nawet piosenkę, którą lubię i kiedyś mu o tym mówiłam. Jak wychodziliśmy na papierosa z budynku to otwierałam drzwi. On położył rękę na mojej ręce, ale uznalam, że to przypadek. Ale to trwało dość długa chwilę. Jak staliśmy i paliliśmy papierosa wyszla akurat szefowa a on nagle się zmieszał faktem, że ze mną jest na przerwie. Potem było też kilka takich sytuacji. Przy kimś z pracy nie rozmawia ze mną wcale, nawet nie spojrzy a jak tylko trafi się, że jesteśmy sami to mógłby gadać godzinami. Zapamiętuje to co do niego mówię nawet jak to jakaś pierdoła. Ostatnio zauważyłam, że często ogląda moje story na Messengerze. Właściwie, co wstawię to ogląda. Może jestem jakaś przewrażliwiona? Wczoraj zostałam w pracy po godzinach (jakieś 30min) i spotkaliśmy się. Bardzo się ucieszył na mój widok i zagadywał. Gdy Siada albo stoi obok mnie to zdarza mu się mnie tracić ręką jak gestykuluje i inne takie. Kiedyś kucnął i musnął mnie po kolanie. Potrafi mi zgarniać z twarzy np. Rzęsę jak zostanie, albo kawałeczek papieru (z niszczarki, sporo dokumentów utylizuje). Czy ja przesadzam? Nadmiernie to interpretuje? Teraz nie pisze do mnie po pracy, ja do niego też nie chyba, że są to jakieś sprawy zawodowe. Wtedy to krótko i na temat. Zauwazyl, że mam nowe etui na telefon, jak pomaluje włosy, założę jakiś t-shirt z fajnym nadrukiem. Nie zauważyłam żeby mówił tak do pozostałych dziewczyn. Chciałabym wiedzieć o co mu chodzi. On wie, że mam męża. Ja nie ubieram się jakoś wyzywająco ani nic z tych rzeczy, wolę raczej trampki niż szpilki. Przyłapałam go jak mi się przyglądal. Zdarzyła się też sytuacja 3 miesiące temu na imprezie z pracy (integracja dość oficjalna). Przyłapałam go jak zrobił mi zdjęcie. Uśmiechnął się tylko i nic więcej. Później jak pytałam o to zdjęcie to udawał głupka, że mi go nie robił a dokładnie widziałam jak to zdjęcie robił. Zapytalabymk go wprost, ale nie chce wyjść na jakąś kretynkę. Jak zaczęłam go trochę olewać to był dla mnie bardzo nieprzyjemny, ale już nasze relacje się poprawiły. Jak mam sprawdzić o co mu chodzi? Nie chce pytać w prost. Jakieś rady?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Kokosanka0687

W firmie jestem od kilku lat. Mam fajny zespół (kobiety i mężczyźni), dogadujemy się między sobą. Większość naszych relacji w pracy jest bardzo koleżeńska. Jest z kim pogadać, pożartować, wyjść do baru. Nie mogę rozgryźć tylko jednej osoby. Jest mężczyzna, który pracuje na innych zmianach niż ja. Widujemy się stosunkowo rzadko, ale nie rozumiem niektórych zachowań tego człowieka kiedy już na siebie trafimy. Na początku znajomości był bardzo zdystansowany, ja jestem otwarta osobą, zwykle przełamuje szybko jakieś bariery w kontakcie z drugim człowiekiem. Tutaj z biegiem czasu sam się przede mną otworzył. Rozmawialiśmy o jego planach na przyszłość, imprezach rodzinnych (ma swoją rodzinę). Wymienialiśmy się doświadczeniami zawodowymi. Takie tam normalne sprawy. Pierwszym niepokojącym sygnałem był SMS o treści: "lubię Cię". Nigdy do mnie nie pisał ani ja do niego. Mieliśmy do siebie numery jak każdy w pracy, ale jakoś się nie złożylo żebyśmy czegoś od siebie potrzebowali. Zapytany później przeze mnie o co mu chodzi (nie lubię niejasnych sytuacji) powiedział, że tak mu przyszło to do głowy, że miło mi będzie jak mi to napiszę. Jakoś tak zbyłam temat i się tym nie przejmowałam. Później jednak zaczęły się kolejne sytuacje. Jak byliśmy sam na sam w biurze, to uśmiechał się zagadywał. Puscil nawet piosenkę, którą lubię i kiedyś mu o tym mówiłam. Jak wychodziliśmy na papierosa z budynku to otwierałam drzwi. On położył rękę na mojej ręce, ale uznalam, że to przypadek. Ale to trwało dość długa chwilę. Jak staliśmy i paliliśmy papierosa wyszla akurat szefowa a on nagle się zmieszał faktem, że ze mną jest na przerwie. Potem było też kilka takich sytuacji. Przy kimś z pracy nie rozmawia ze mną wcale, nawet nie spojrzy a jak tylko trafi się, że jesteśmy sami to mógłby gadać godzinami. Zapamiętuje to co do niego mówię nawet jak to jakaś pierdoła. Ostatnio zauważyłam, że często ogląda moje story na Messengerze. Właściwie, co wstawię to ogląda. Może jestem jakaś przewrażliwiona? Wczoraj zostałam w pracy po godzinach (jakieś 30min) i spotkaliśmy się. Bardzo się ucieszył na mój widok i zagadywał. Gdy Siada albo stoi obok mnie to zdarza mu się mnie tracić ręką jak gestykuluje i inne takie. Kiedyś kucnął i musnął mnie po kolanie. Potrafi mi zgarniać z twarzy np. Rzęsę jak zostanie, albo kawałeczek papieru (z niszczarki, sporo dokumentów utylizuje). Czy ja przesadzam? Nadmiernie to interpretuje? Teraz nie pisze do mnie po pracy, ja do niego też nie chyba, że są to jakieś sprawy zawodowe. Wtedy to krótko i na temat. Zauwazyl, że mam nowe etui na telefon, jak pomaluje włosy, założę jakiś t-shirt z fajnym nadrukiem. Nie zauważyłam żeby mówił tak do pozostałych dziewczyn. Chciałabym wiedzieć o co mu chodzi. On wie, że mam męża. Ja nie ubieram się jakoś wyzywająco ani nic z tych rzeczy, wolę raczej trampki niż szpilki. Przyłapałam go jak mi się przyglądal. Zdarzyła się też sytuacja 3 miesiące temu na imprezie z pracy (integracja dość oficjalna). Przyłapałam go jak zrobił mi zdjęcie. Uśmiechnął się tylko i nic więcej. Później jak pytałam o to zdjęcie to udawał głupka, że mi go nie robił a dokładnie widziałam jak to zdjęcie robił. Zapytalabymk go wprost, ale nie chce wyjść na jakąś kretynkę. Jak zaczęłam go trochę olewać to był dla mnie bardzo nieprzyjemny, ale już nasze relacje się poprawiły. Jak mam sprawdzić o co mu chodzi? Nie chce pytać w prost. Jakieś rady?

Serio nie wiesz jak interpretować jego zachowanie? Bo normalnie zwątpię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Ale czemu Cie interesuja jego intencje i az tak to rozkminiasz? Napisalas, ze masz meza, on tez ma rodzine.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

No właśnie, po co to przeżywasz? Czemu go olewasz i stosujesz gierki?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie wierzę, że nie wiesz, o co mu chodzi.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[I am Rock]

Gdyby jakiś facet z pracy, totalnie mi obojętny, muskał mnie po kolanie, albo startował z paluchem, by coś zdjąć mi z twarzy, to powiedziałabym mu coś w rodzaju "ręce precz", by dotarło, że nie akceptuję czegoś takiego.
A ty akceptujesz i chyba oczekujesz, by ktoś napisał, że koleś coś do ciebie czuje

[meliandra]

Serio nie wiesz o co mu chodzi ? Nie wiem tylko po co chcesz to sprawdzać i drążyć temat. Masz męża, olewaj zachowanie kolegi z pracy i tyle.

[Paprotka_]

Urabia, urabia i coś mi się widzi, że urobi. Może sportowo "zalicza" podobające mu się mężatki?

[Kokosanka0687]

Dzięki dziewczyny. Jak rozmawiałam z koleżanką to uznała, że to ja przesadzam i doszukuje się jakiś dziwnych zalotów w stosunku do mnie i dlatego napisałam ten post żeby skonfrontować to z kimś a w pracy nie chce tego tematu poruszac. Przy następnej najbliżej okazji powiem mu wprost jak to wygląda. Pewnie będzie zaprzeczał ale mam nadzieję, że da mi spokój...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Kokosanka0687

Dzięki dziewczyny. Jak rozmawiałam z koleżanką to uznała, że to ja przesadzam i doszukuje się jakiś dziwnych zalotów w stosunku do mnie i dlatego napisałam ten post żeby skonfrontować to z kimś a w pracy nie chce tego tematu poruszac. Przy następnej najbliżej okazji powiem mu wprost jak to wygląda. Pewnie będzie zaprzeczał ale mam nadzieję, że da mi spokój...

Poza przypadkami jakichś stalkerów, faceci na ogół szybko dają sobie spokój z zalotami (nie mówię, że tu takowe w ogóle mają miejsce, ale przyjmijmy, że tak), jeżeli spotykają się z chłodem i ciszą. Moim zdaniem nie musisz na razie nic mówić (w sensie "wiem, że coś jest na rzeczy i sobie nie życzę"). Po prostu się odsuwaj, nie stawaj przy nim, odpowiadaj półsłówkami, pokazuj całą sobą "nie mam dla Ciebie czasu, ani uwagi". Zresztą, jeżeli będzie bez sensu zagadywał to nawet możesz to powiedzieć wprost "wybacz, nie mam teraz czasu". Na jakieś zaczepki co masz dzisiaj na sobie wzruszaj ramionami, albo mów "no i co w związku z tym?". W pracy poradziłam sobie tak już z kilkoma z leksza nachalnymi panami. Przestań go szukać wzrokiem (bo na pewno to robisz, skoro spotykasz jego wzrok), zwracać na niego uwagę i tyle. Znajdzie sobie inny obiekt. Najczęściej wystarczy nieco konsekwencji w działaniu i usztywnienia w zachowaniu.

Nawet jeżeli dojdzie między Wami do rozmowy wprost, to nie zasłaniaj się tym, że masz męża, bo to brzmi jakby jedynie mąż był przeszkodą do romansowania z tym panem. Powiedz krótko, że nie jesteś zainteresowana, nie będziesz i tyle.

[Paprotka_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Poza przypadkami jakichś stalkerów, faceci na ogół szybko dają sobie spokój z zalotami (nie mówię, że tu takowe w ogóle mają miejsce, ale przyjmijmy, że tak), jeżeli spotykają się z chłodem i ciszą. Moim zdaniem nie musisz na razie nic mówić (w sensie "wiem, że coś jest na rzeczy i sobie nie życzę"). Po prostu się odsuwaj, nie stawaj przy nim, odpowiadaj półsłówkami, pokazuj całą sobą "nie mam dla Ciebie czasu, ani uwagi". Zresztą, jeżeli będzie bez sensu zagadywał to nawet możesz to powiedzieć wprost "wybacz, nie mam teraz czasu". Na jakieś zaczepki co masz dzisiaj na sobie wzruszaj ramionami, albo mów "no i co w związku z tym?". W pracy poradziłam sobie tak już z kilkoma z leksza nachalnymi panami. Przestań go szukać wzrokiem (bo na pewno to robisz, skoro spotykasz jego wzrok), zwracać na niego uwagi i tyle. Znajdzie sobie inny obiekt. Najczęściej wystarczy nieco konsekwencji w działaniu i usztywnienia w zachowaniu.

Nawet jeżeli dojdzie między Wami do rozmowy wprost, to nie zasłaniaj się tym, że masz męża, bo to brzmi jakby jedynie mąż był przeszkodą do romansowania z tym panem. Powiedz krótko, że nie jesteś zainteresowana, nie będziesz i tyle.

Podpisuję się pod tym.

[Kokosanka0687]

Ellen bardzo Ci dziękuję za konkretne rady bo ja nie potrafię i nie wiem często jak się zachować w sytuacjach, w których jestem pierwszy raz. On ani mi się nie podoba ani sama nie przejawiam jakiegokolwiek zainteresowania nim żeby go to prowokowało. Staram się go unikać, ale czasami się nie da. Stresuję mnie ta sytuacja (tak, jestem nadwrażliwcem i przejmuję się wszystkim za bardzo. Taka już jestem nawet mój mąż mi powtarza, że za bardzo przejmuję się pracą czy innymi rzeczami... No tak po prostu mam. Mam nadzieję, że po tym jak zastosuję te rady to sobie znajdzie inny obiekt. Byle jak najdalej ode mnie. Dam znać jak to wszystko się potoczyło za jakiś czas. Oby z korzyścią spokoju dla mnie.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Kokosanka0687

Taka już jestem nawet mój mąż mi powtarza, że za bardzo przejmuję się pracą czy innymi rzeczami... No tak po prostu mam.

A z mężem się tą rewelacją podzieliłaś? Czy wolisz jednak nie zdradzać detali na wypadek, gdybyś chciała z tej sytuacji skorzystać w przyszłości?