Teściowa która niszczy związek

[JoannaKB]

Mogę Ci powiedzieć, że po ślubie będzie tylko gorzej..mam teściową na odległość, ale i tak zawsze niby delikatnie, ale się wtrąca...z każdym rokiem coraz dosadniej. Tyle, że jestem w komfortowej sytuacji, bo mieszkam w swoim domu..jednak potrzebuje jej do bawienia dzieci. I niestety choć nieraz jej przypominam, że mój dom moje zasady, to jest dwa dni spokoju i od nowa. Na Twoim miejscu postarałbym się usystematyzować sytuację zanim się pobierzecie, bo mamusia to mamusia. Mąż stanie po Twojej stronie do czasu lepszej kłótni. Mamusia hulaszcze synusia i będziecie się ciągle kłócić. Jak teraz już są nieporozumienia w tej kwestii, to nie liczy na to, że po ślubie się jakoś ułoży..choć pewnie są tu osóbki, które twierdzą inaczej..jestem 13 lat po ślubie i moja teściowa zawsze była super, ale swoje delikatnie musi dodać z każdym rokiem śmielej..a Twoja już pokazuje, kto rządzi...

[iLady]

Kolejny temat z cyklu wielkiego zdziwka, że mieszkanie z teściami "bo taniej" nigdy nie kończy sie dobrze.

[tinpanalley]

Narzeczony ma inne podejście, bo to jego rodzina, mama. Dla Ciebie to obca osoba. Tak jak Twoi rodzice dla Twojego NARZECZONEGO są obojętni emocjonalnie a dla Ciebie nie. Powiedz mu to. Wytłumacz, że jemu jest łatwo zagryzać zęby, bo to sami swoi, a gdyby było odwrotnie to dopiero zobaczyłby jak to jest gdyby np Twój tata - obcy dla niego facet - tak odnosił się do niego i on nie mógłby nic, NIC powiedzieć, bo byłaby to obraza. Ciekawe czy nie bolałby go brzuch od ciągłego trzymania nerwów na wodzy. Tylko to trzeba mu uświadamiać.

A na dobrą sprawę, to nie jest mąż, więc rozstanie pokazałoby, czy jest on też gotów do poświęceń- wyprowadzki wśród lamentu mamy.

[Franciskaa]

Sprawa jest prosta - u teściów/rodziców partnera (a nawet u swoich rodziców choćby byli ultra spoko moim zdaniem) się nie mieszka na dłuższą metę w dorosłym życiu. Kropka.

Mam również bardzo w porządku "teściów" - są pomocni, zabawni, wyrozumiali. Fajnie jest z nimi spędzić popołudnie, pójść na obiad, czy wyjechać na krótki weekendowy wyjazd raz na jakiś czas.
Ale w życiu mieszkać. Choćby nie wiem jak fajni byli. Każdy człowiek ma swoje zasady, swoje jak to nazwałaś "rytuały" i swój sposób prowadzenia domu i dbania o niego. I tak po prostu już jest, a zazwyczaj jest tak, że te zasady rzadko pokrywają się z tym czym my się kierujemy. Tak samo jest w domu swoich rodziców - bardzo ich cenię i kocham, ale oni zawsze mają swoje do powiedzenia - czyli kiedy się robi pranie, kiedy masz poodkurzać i tak dalej. Za dzieciaka się słuchasz, a później chcesz żyć według własnych zasad. Dlatego w dorosłym życiu mieszka się samemu by tą wolność mieć.

Tak jak już tutaj było pisane - nie zmienisz tego w jaki sposób twoja teściowa prowadzi gospodarstwo i jakimi zasadami kieruje się w swoim domu. Ona jest gospodarzem, a ty jesteś gościem więc musisz się niestety dostosować. Nie zmieni tu dopłacanie do czynszu, czy teoretyczne piętro dla siebie, to nadal jej dom i zawsze będzie się wtrącać i kontrolować bo jest u siebie. Zasada jest prosta - chcesz mieć spokój i żyć po swojemu to mieszkasz osobno.

A tak jak pisałaś, że to przecież teściowa uwiła wam specjalnie gniazdko i przestrzeń dla was - tylko dlatego, że pewnie synusia nie chce oderwać od pępowiny i chce mieć go pod swoim skrzydłem i pod swoje dyktando. Taki typ człowieka. Pewnie nie jest i nie było to z myślą o was tylko po to by synusia jak najdłużej utrzymać pod mamuni spódniczką. Ty jesteś tam dodatkiem bo akurat z nim jesteś i lepiej jak zostaniesz u niej i trochę ci przysłodzi dobrą radą bo wtedy on nie wyfrunie z gniazda.

[morning_coffee]

Napisane przez xfrida

sytuacja jest dla mnie prosta jak sranie
mieszkasz u niej w domu zyjesz wedlug jej zasad
jesli nie podoba ci sie jej sposob prowadzenia domu,chcesz miec swoje rytualy to sie wyprowadzcie.

No, tu to pojechałaś. Mieszkając razem trzeba szanować nawzajem swoje rytuały i zwyczaje. Trzeba od razu wszystko krytykować? Że młodzi jadą nie do tego sklepu, co teściowa by chciała, albo synowa gotuje inaczej i w ogóle wszystko robi źle? To jest zwyczajne zatruwanie komuś życia i nie ma nic wspólnego z dostosowywaniem się do kogoś, u kogo się mieszka. Autorka szanuje jakoś swoją teściową i nie krytykuje, że ta prowadzi dom inaczej.

A modlenie się o to, żeby się rozstali to już w ogóle... lepiej tego nie komentować.

Napisane przez xfrida

piszesz ze placicie ogromne pieniadze za mieszkanie u niej to moze wez za te pieniadze wynajmij cos swojego i zyj po swojemu -tu innej rady nie ma.

A to akurat dobry pomysł. Dla zdrowia psychicznego chyba tak bym zrobiła i powoli oszczędzała na swoje. A wcześniej porozmawiała z narzeczonym, że tak na dłuższą metę nie da się żyć. I wyprowadzić się albo we dwoje albo samej - już jako singielka.

[CandyShopGirl]

Historia sztampowa jakich wiele, byle hajsów przyoszczędzić kosztem swojego zdrowia fizycznego, psychicznego i związku. A potem mina zdziwionego Pikaczu, że jak to nieprzyjemnie z dziwną teściową się żyje, to przecież niebywałe. Czemu ludzie to sobie robią, od wieków robili, i robić będą, to nie pojmuję, ale pecunia non olet prawdaż, no i tak to się toczy.

Mnie tylko zastanawia, co to za zagranica mieszkania młodym bezdzietnym właścicielom firm i ich konkubinom rozdaje lol.

[solostsoul_]

Rozumiem, że w takich sytuacjach to ofiara jest winna, bo nieświadomie wprowadziła się do narcystycznego oprawcy. Tak jak mówiłam, źle oceniłam sytuację, bo u mnie w domu było całkiem inaczej. Dlatego jej zaufałam. Nie będę już się wypowiadać w tym wątku, bo czuję się tylko gorzej czytając takie komentarze. Ktoś daje sobie prawo do niszczenia mi życia i związku i to jest okej, bo to starsza osoba i taki ma sposób bycia

[Aelora]

Napisane przez solostsoul_

Rozumiem, że w takich sytuacjach to ofiara jest winna, bo nieświadomie wprowadziła się do narcystycznego oprawcy. Tak jak mówiłam, źle oceniłam sytuację, bo u mnie w domu było całkiem inaczej. Dlatego jej zaufałam. Nie będę już się wypowiadać w tym wątku, bo czuję się tylko gorzej czytając takie komentarze. Ktoś daje sobie prawo do niszczenia mi życia i związku i to jest okej, bo to starsza osoba i taki ma sposób bycia

Zaufałaś jej a ona okazała się tyranem. Z tego co piszesz możesz z nią rozmawiać, wyjaśnić, prosić o zmianę, ale to nie sprawi że ona od jutra z upiornej Grażyny stanie się miłą i łagodną panią Grażką. Po prostu ludzie, zwłaszcza starsi, nie zmieniają się tak łatwo. Pomyśl o możliwościach wyprowadzki, nie musisz mieszkać z wredną niedoszłą teściową (chyba wszystkie dziewczyny o tym piszą). I nie ma innego wyjścia: albo się jej postawisz, albo po prostu idziesz na swoje.

[Flashdance]

Acha. Czyli wątek typu jest mi bardzo źle, ale nic nie zrobię żeby było lepiej. Typowa męczennica, która będzie robić z siebie ofiarę (bo wszyscy dookoła są źli).

Skoro teściowa to taki tyran, oprawca (przy okazji czy ty w ogóle wiesz co oznaczają te słowa ?) i jesteś jej ofiarą to dlaczego się nie wyprowadzisz? To jest bardzo proste do zrobienia, teraz zaraz już. Wyprowadzasz się i kończą się twoje problemy. Dlaczego nadal tam mieszkasz?

[havarti]

Napisane przez solostsoul_

Rozumiem, że w takich sytuacjach to ofiara jest winna, bo nieświadomie wprowadziła się do narcystycznego oprawcy.

Ofiarę sama z siebie teraz robisz, oprawca nie trzyma cię w piwnicy.

[xfrida]

Napisane przez solostsoul_

Rozumiem, że w takich sytuacjach to ofiara jest winna, bo nieświadomie wprowadziła się do narcystycznego oprawcy. Tak jak mówiłam, źle oceniłam sytuację, bo u mnie w domu było całkiem inaczej. Dlatego jej zaufałam. Nie będę już się wypowiadać w tym wątku, bo czuję się tylko gorzej czytając takie komentarze. Ktoś daje sobie prawo do niszczenia mi życia i związku i to jest okej, bo to starsza osoba i taki ma sposób bycia

zorientowalas sie ze zycie z ta osoba ci nie odpowiada z uwagi na roznice charakterow masz sytuacje jasna nie wiem na co czekasz
jestes ofiara swojego dziwnego myslenia,ona nie jest twoim oprawca nie ma miedzy wami zadnej zaleznosci,nic nie jestes jej winna ani ona tobie
mozesz sie wyprowadzic w kazdej chwili i zmienic swoje zycie ale wybierasz siedzenie u niej w domu do kogo masz wiec pretensje?
i nie tu nie chodzi o to ze to jest starsza osoba ,tu chodzi jasno o to ze to ty sie wprowadzilas do niej i mieszkasz u niej w domu oszczedzajac kase,wiec powinnas sie dostosowac do jej stylu zycia albo sie wyprowadzic jesli jest wam nie po drodze ,taka sama rade dalabym ci gdybys mieszkala ze swoja mlodsza siostra u niej w domu

[kennedy]

Napisane przez solostsoul_

Tu nawet nie chodzi o finanse, prowadzimy firmę za granicą, narzeczony ma podwójne obywatelstwo i możemy się starać o mieszkanie za granicą bo takie mu przysługuje. Tu chodzi o sabotaż ciężkiego kalibru, to jest kobieta która wyniszczyła mnie w rok i doprowadziła do stanu, w którym ja boję się wyjść z pokoju jak słyszę ją za ścianą. Uwierzcie mi, że wykorzystałaby wszelkie wpływy jakie ma żeby zatrzymać nas w gniazdku, które sama dla nas uwiła. Powtórzyłam schemat moich rodziców nieświadomie - moja mama od teściowej spierd*lała w tydzień zaciągając gruby kredyt, który spłaciła w zeszłym roku. Tata za nią poszedł, pierwsze święta pamiętam na podłodze, bez prezentów, ale na swoim. Wolni od awantur i rozkazów

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Przepraszam, że to czasami się nie klei, mam w głowie taki chaos że nawet nie potrafię tego realnie przedstawić i czasami się gubię

a gdzie jest w tym tywoj maz bo tutaj jest pies pogrzebany.

[xfrida]

Napisane przez kennedy

a gdzie jest w tym tywoj maz bo tutaj jest pies pogrzebany.

to NIE jest jej maz tylko chlopak z ktorym jest nieco ponad rok

[solostsoul_]

Nieco ponad rok to ja mieszkam u teściów, z moim „chlopakiem” jestem 11 lat i bierzemy w tym roku ślub

[Flashdance]

Kiedy się wyprowadzasz od swojego oprawcy?

[xfrida]

Napisane przez solostsoul_

Nieco ponad rok to ja mieszkam u teściów, z moim „chlopakiem” jestem 11 lat i bierzemy w tym roku ślub

to ciagle jestes z tym alkoholikiem ?

cool

[Ellen_Ripley]

Napisane przez xfrida

to ciagle jestes z tym alkoholikiem ?

cool

Dała emotkę uśmiechniętej buzi, więc widać pełnia szczęścia. Albo trolling. Tak, czy inaczej to serio modlitwa do Częstochowy żeby dzieci z tego nie było.

[xfrida]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dała emotkę uśmiechniętej buzi, więc widać pełnia szczęścia. Albo trolling. Tak, czy inaczej to serio modlitwa do Częstochowy żeby dzieci z tego nie było.

Ale ślubik bedzie i to jest warte tych wszystkich poswiecen .zawsze to lepiej wyglada MĄŻ ,mam MĘŻA(a ze pijak i miszkamy na pieterku to da sie wyciąć)

[natalcia250]

jakim cudem 11 lat skoro w 2022 spotykałaś się z jakimś nowym gościem

[rejczeI]

To nie ten sam pan. ; ) Się to w ogóle sensu nie trzyma bo wynikałoby, że jesteś z tym swoim od 2016 (5 lat przed 22) a się zrobił 2013. Tu opcjonalnie najem (''nie''), tam wlasne m.
W sumie to Cię nie rozumiem, pracujesz w takiej branży i w takim charakterze, gdzie nie bardzo możesz się bać się ludzi, raz już ten związek zerwałaś (mimo zaręczyn), widocznie powaznie coś Ci nie grało, dobrze zarabiasz, masz własne mieszkanie, a teraz dajesz się ustawiac jakiejś formalnie nie-teściowej, i która ma niezłe odpały, i jej domeczkowi. O co tu chodzi, żebyś z pokoju bała się wyjść albo komunikować, że i tak nie będziesz z nimi mieszkać i żeby przestała ci wszystko narzucać jak 5latce włącznie z tym co masz jeść, ile kupować i jeszcze w portfel ci włazi.
Niepotrzebnie się obraziłaś, coś tu jest nie tak. Ja jestem zdania że jak się młodzi wprowadzają to obowiązkiem rodziców jest szanować także ich przestrzeń i jakieś wspólne ustalenia (w koncu bywa, że młodzi ładują kasę w remont pięterka i bynajmniej nie za układ ''to my włożymy tu górkę szmalu, żebyście mogli nas traktować jak małe dzieci i rządzić się nami w kazdej dziedzinie''), ale teorie sobie, a życie sobie, raczej to chcą dziewczyny przekazać. Koniec końców to jej dom, i chociaż powinna szanować gościa/domownika to co zrobisz jak nic nie zrobisz, od głupiej upartej napastliwej baby zostaje się wyprowadzić, bo normalnym ludziom nie musisz siłowo tłumaczyć, żeby nie włazili ci na głowę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez natalcia250

jakim cudem 11 lat skoro w 2022 spotykałaś się z jakimś nowym gościem

Czyli trololollo, który sam już nie pamięta co pisał w poprzednich wątkach.

[xfrida]

Napisane przez Ellen_Ripley

Czyli trololollo, który sam już nie pamięta co pisał w poprzednich wątkach.

No wlasnie na tej podstawie wywnioskowalam ze jest z tym gosciem nieco ponad rok bo w poprzednim watku(lipiec 22) pisala ze wlasnie rozstala sie z jakims alkoholikiem po kilku miesiacach spotykania wiec obstawialam jakas przerwe po tym i nowy zwiazek
No a teraz raptem jest 11lat z tym narzeczonym i ślub w drodze
Szkoda tylko ze zła tesciowa trzyma ja jak roszpunke w zamku i nie moze domu opuscic

[matushkaaa]

A już współczułam....

Nowy Jan Brzechwa...