Czy on mnie kokietuje czy to ja sobie dopowiadam?

[malgorzata1313gt]

Sytuacja dotyczy mojego kolegi z pracy, wydaje mi się, że kobieta wyczuwa takie rzeczy, ale proszę Was o opinie. Od pewnego czasu czuje, że coś próbuje w moja stronę. Chciałabym się tylko upewnić. Zaznaczam od razu jednak, że na pewno nic z tego nie będzie, jest między nami znaczna różnica wieku, a poza tym jest to praca.

Od pewnego czasu zauważyłam, że bardzo często go przy sobie spotykam, gdzie ja ide to często pojawia się on, od razu się uśmiecha i wita zdrabniając moje imię. Sama też od razu się uśmiecham bo jest bardzo sympatycznym człowiek i po prostu go lubię. Czuje też że jest przy mnie dość onieśmielony gdzie na co dzień jest bardzo pewny siebie. Gdy rozmiawimy we dwoje ucieka czasami wzrokiem. Czuje też że jest przy mnie spięty, tak jakby chciał się pokazać z jak najlepszej strony, nie wiem jak to ująć. Często gdy idziemy i z nim rozmawiam czuje że próbuje mnie dotknąć, to szturchnąć ramionem coś opowiadając, ostatnio też „objął” mnie za ramiona poprawiając moja postawę (to dotyczy branży w jakiej pracujemy), nie było to nachalne bardziej naturalne. Jest bardzo szarmancki. Gdy rozmawiamy w większej grupie widzę, że zerka na mnie rozmawiając z inna osoba. Puszcza mi często „oczko”, nawet gdy inni pracownicy stoją obok. Często mnie też dopytuje jak się czuje, czy podoba mi się w tej pracy (jestem tutaj dość nowa). Z tego co wiem jest samotny, nie ma żony. Z jednej strony jest to miłe ale z drugiej dzieli nas jakieś 15 lat różnicy. Co sądzicie o takich sytuacjach? Mam że swojej strony zrobić jakiś krok by to sprawdzić czy delikatnie powiedzieć że nic z tego nie będzie?

[xfrida]

Napisane przez malgorzata1313gt

Sytuacja dotyczy mojego kolegi z pracy, wydaje mi się, że kobieta wyczuwa takie rzeczy, ale proszę Was o opinie. Od pewnego czasu czuje, że coś próbuje w moja stronę. Chciałabym się tylko upewnić. Zaznaczam od razu jednak, że na pewno nic z tego nie będzie, jest między nami znaczna różnica wieku, a poza tym jest to praca.

Od pewnego czasu zauważyłam, że bardzo często go przy sobie spotykam, gdzie ja ide to często pojawia się on, od razu się uśmiecha i wita zdrabniając moje imię. Sama też od razu się uśmiecham bo jest bardzo sympatycznym człowiek i po prostu go lubię. Czuje też że jest przy mnie dość onieśmielony gdzie na co dzień jest bardzo pewny siebie. Gdy rozmiawimy we dwoje ucieka czasami wzrokiem. Czuje też że jest przy mnie spięty, tak jakby chciał się pokazać z jak najlepszej strony, nie wiem jak to ująć. Często gdy idziemy i z nim rozmawiam czuje że próbuje mnie dotknąć, to szturchnąć ramionem coś opowiadając, ostatnio też „objął” mnie za ramiona poprawiając moja postawę (to dotyczy branży w jakiej pracujemy), nie było to nachalne bardziej naturalne. Jest bardzo szarmancki. Gdy rozmawiamy w większej grupie widzę, że zerka na mnie rozmawiając z inna osoba. Puszcza mi często „oczko”, nawet gdy inni pracownicy stoją obok. Często mnie też dopytuje jak się czuje, czy podoba mi się w tej pracy (jestem tutaj dość nowa). Z tego co wiem jest samotny, nie ma żony. Z jednej strony jest to miłe ale z drugiej dzieli nas jakieś 15 lat różnicy. Co sądzicie o takich sytuacjach? Mam że swojej strony zrobić jakiś krok by to sprawdzić czy delikatnie powiedzieć że nic z tego nie będzie?

Odradzam ci romanse w pracy ,to rzadko kiedy konczy sie dobrze
Jak chcesz to sprawdzaj ale mozesz sie zle czuc w przyszlosci jak wasz romas sie zakonczy ,pojawi sie nowa kolezanka w pracy ktora on zacznie obejmowac i kokietowac a ty bedziesz musiala na to wszystko patrzyc i znosic ex kazdego dnia w pracy.bardzo niekomfortowa sytuacja ,zastanow sie czy jest to ci potrzebne ...

[Martfury]

Może on faktycznie próbuje Cię poderwać, albo po prostu jest bardzo przyjacielski i lubi miłe gesty. Ale skoro jesteś nowa w pracy, to może on po prostu chce, żebyś się dobrze czuła w nowym miejscu. Moim zdaniem, najlepiej byłoby delikatnie zaznaczyć granice, żeby nie doszło do nieporozumień. A jeśli czujesz, że to przekracza Twoje granice komfortu, to może warto to z nim taktycznie omówić.

[Aelora]

Nowe pracownice często przez jakiś czas cieszą się dużym zainteresowaniem w pracy (aż nie pojawi się kolejna nowa i atrakcyjna), zwłaszcza że on jest o 15 lat starszy. Moim zdaniem romanse w pracy są bardzo ryzykowne, poza tym on nie krępuje się i puszcza Ci oczko przy innych, co daje pole do jakichś plotek/komentarzy. Krótko się znacie, może jest takim firmowym Casanovą, który okazuje zainteresowanie każdej nowej, młodej kobiecie w pracy.

[Ellen_Ripley]

Strach się bać być dla kogoś miłym lub nawet sobie trochę dla sportu poflirtować. Zresztą, mam wrażenie że enty wątek pisany przez tą samą osobę.

[xfrida]

Napisane przez Aelora

Nowe pracownice często przez jakiś czas cieszą się dużym zainteresowaniem w pracy (aż nie pojawi się kolejna nowa i atrakcyjna), zwłaszcza że on jest o 15 lat starszy. Moim zdaniem romanse w pracy są bardzo ryzykowne, poza tym on nie krępuje się i puszcza Ci oczko przy innych, co daje pole do jakichś plotek/komentarzy. Krótko się znacie, może jest takim firmowym Casanovą, który okazuje zainteresowanie każdej nowej, młodej kobiecie w pracy.

podejrzewam ze masz racje
ja tez jak trafilam do pracy to mialam "branie",byl tam szczegolnie przystojny facet ktory jak ten lovelas od autorki dawal mi duzo zainteresowania a pozniej dowiedzialam sie ze to jego typowe zagrywki,byl 3 razy zonaty do tego ostatnia zone zdradzal z wspolpracownica(w innej firmie) i przez to nie dosc ze mu sie malzenstwo rozwalilo to jeszcze musial odejsc z pracy .
jak przyszlam do tej pracy to on byl wlasnie z ta kobieta z ktora zdradzal ostatnia zone ale udawal wolnego
istnieja tacy faceci ktorzy nie przepuszcza nikomu nowemu w robocie,te jego zachowania puszczanie oczka,obmacywanie niby przypadkiem to sa taktyki starych wyjadaczy
moim zdaniem nic z tego powaznego nie bedzie a nawet jak cos bedzie to do czasu az ktos nowy sie pojawi

[Aelora]

Napisane przez xfrida

podejrzewam ze masz racje
ja tez jak trafilam do pracy to mialam "branie",byl tam szczegolnie przystojny facet ktory jak ten lovelas od autorki dawal mi duzo zainteresowania a pozniej dowiedzialam sie ze to jego typowe zagrywki,byl 3 razy zonaty do tego ostatnia zone zdradzal z wspolpracownica(w innej firmie) i przez to nie dosc ze mu sie malzenstwo rozwalilo to jeszcze musial odejsc z pracy .
jak przyszlam do tej pracy to on byl wlasnie z ta kobieta z ktora zdradzal ostatnia zone ale udawal wolnego
istnieja tacy faceci ktorzy nie przepuszcza nikomu nowemu w robocie,te jego zachowania puszczanie oczka,obmacywanie niby przypadkiem to sa taktyki starych wyjadaczy
moim zdaniem nic z tego powaznego nie bedzie a nawet jak cos bedzie to do czasu az ktos nowy sie pojawi

Efekt nowości, do tego jeśli w firmie jest taki lovelas to przecież idealna okazja żeby pod płaszczykiem pomocy, wprowadzenia do obowiązków, zapoznania z innymi pracownikami zakręcić się koło "nowej". Osobiście wolałabym też nie ryzykować skoro Autorka pracuje tam od niedawna, może lepiej na początku dać się poznać od strony kompetentnej osoby która po prostu dobrze ogarnia swoje obowiązki i uniknąć jakichś głupich pomówień.

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez Aelora

Nowe pracownice często przez jakiś czas cieszą się dużym zainteresowaniem w pracy (aż nie pojawi się kolejna nowa i atrakcyjna), zwłaszcza że on jest o 15 lat starszy.

Potwierdzam, też to zauważyłam w paru miejscach.

Niektórzy mają taki styl bycia, nawet nie jest to jakiś świadomy flirt, tylko bycie miłym.
Ale jak ktoś wyżej napisał - jeśli czujesz się z takim zachowaniem choćby w najmniejszym stopniu niekomfortowo, po prostu wyraźnie się odsuń, zrób oburzoną minę lub pogadaj z tym mężczyzną na osobności.

A jeśli Ci się podoba, to tu bym jednak trochę odczekała i poobserwowała, czy to nie jest typowy, biurowy żigolo, który podrywa każdą nową dziewczynę. Tacy ludzie też są i na to byłabym wyczulona.

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Napisane przez xfrida

podejrzewam ze masz racje
ja tez jak trafilam do pracy to mialam "branie",byl tam szczegolnie przystojny facet ktory jak ten lovelas od autorki dawal mi duzo zainteresowania a pozniej dowiedzialam sie ze to jego typowe zagrywki,byl 3 razy zonaty do tego ostatnia zone zdradzal z wspolpracownica(w innej firmie) i przez to nie dosc ze mu sie malzenstwo rozwalilo to jeszcze musial odejsc z pracy .
jak przyszlam do tej pracy to on byl wlasnie z ta kobieta z ktora zdradzal ostatnia zone ale udawal wolnego
istnieja tacy faceci ktorzy nie przepuszcza nikomu nowemu w robocie,te jego zachowania puszczanie oczka,obmacywanie niby przypadkiem to sa taktyki starych wyjadaczy
moim zdaniem nic z tego powaznego nie bedzie a nawet jak cos bedzie to do czasu az ktos nowy sie pojawi

To ja tak miałam kiedyś z wolnym chłopakiem, który zaczął pracę w firmie jednocześnie ze mną (oboje byliśmy nowi). Podobał mi się bardzo i byłam zauroczona, ale tak jakoś parę życiowych porażek nauczyło mnie, żeby najpierw poznać faceta, a nie rzucać się z radością na kogoś tylko dlatego, że mi się podoba i zachowuje się, jakby się we mnie zakochał.
Wystarczyło parę miesięcy i widziałam, jak ten chłopak dosłownie przyklejał się do każdej dziewczyny w firmie. Po kolei, nawet nie miał jakiegoś ulubionego typu urody czy charakteru. Ogólnie porażka i cieszyłam się, że nie dałam się w to wciągnąć.

[Miss_Suze]

Nie polecam zawierać takich romansów w pracy. Takie otwarte kokietowanie jest nieprofesjonalne, facet by już miał u mnie minus. Poza tym w razie gdyby doszło do rozstania lub zakończenia tego romansu byś musiała z nim pracować, albo po prostu zmienić pracę. Nie jestem za tym, aby z ludźmi z pracy za bardzo się spoufalać, a co dopiero wchodzić w romanse.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[skara]

Ja bym się zdystansowała. To puszczanie oczek jest dość niefajne, zresztą facet jest dużo starszy i w chyba nie chcesz w to iść?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[iLady]

Też uważam, że zamiast go sondować powinnaś zacząć stawiać granice. Czy kokietuje czy nie, to nie wygląda dobrze.

[pempek]

Napisane przez Miss_Suze

Nie polecam zawierać takich romansów w pracy. Takie otwarte kokietowanie jest nieprofesjonalne, facet by już miał u mnie minus. Poza tym w razie gdyby doszło do rozstania lub zakończenia tego romansu byś musiała z nim pracować, albo po prostu zmienić pracę. Nie jestem za tym, aby z ludźmi z pracy za bardzo się spoufalać, a co dopiero wchodzić w romanse.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A ja znowu znam wiele związków, które się w pracy poznały i są ze sobą latami. Jeśli nie ma zależności służbowej, to ja nie widzę jaki jest problem.

[xfrida]

widze ze to juz twoj drugi watek na ten sam temat
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1291095
jakby byl zainteresowny na serio to juz bys wiedziala w tym momencie

[Sersei]

Nie wchodzi się w romanse w pracy. Jak nie wypali będziecie się mijać na korytarzu a to ryje psyche.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez pempek

A ja znowu znam wiele związków, które się w pracy poznały i są ze sobą latami. Jeśli nie ma zależności służbowej, to ja nie widzę jaki jest problem.

Też znam (w tym mój) ale żaden z nich nie zaczął się od puszczania oczka i publicznego wyrywania. To co tu zostało opisane to brzmi jak klasyczne zachowanie biurowego Casanovy.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[pempek]

Napisane przez Paprotka_

Też znam (w tym mój) ale żaden z nich nie zaczął się od puszczania oczka i publicznego wyrywania. To co tu zostało opisane to brzmi jak klasyczne zachowanie biurowego Casanovy.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Jasne, ale tu była teza, że związki w pracy są złe, a moim zdaniem to zależy. Nie odnosiłam się do tej, konkretnie sytuacji.

[Mysliciel60]

Za dużo sobie dopowiadasz.

[matushkaaa]

Coś mi się wydaje że jest na rzeczy, ale nie wiem czy to jest coś poważnego... Jakieś takie przeczucie mam, że to może być dziwny typek.